Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

sposoby sztormowania
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=3169
Strona 1 z 1

Autor:  Seawolf [ 7 cze 2009, o 19:06 ]
Tytuł:  sposoby sztormowania

jednym ze sposobow sztormowania jest wybranie zagli do diametrialnej jachtu i wylozenie steru na nawietrzna. poniewaz nigdy nie robilem tego w praktyce mam pytanie czy jacht nie przejdzie wtedy linii wiatru? i jak sprawdzic czy sila wiatru jest odpowiednia do stosowania tej metody. rozumiem , ze jesli sila wiatru jest dostateczna jacht bedzie ostrzyl i potem lekko odpadal i tak na przemian? i czy ta metoda jest jedna z lepszych podczas sztormu?

Autor:  Cape [ 7 cze 2009, o 19:15 ]
Tytuł: 

Seawolf napisał(a):
jednym ze sposobow sztormowania jest wybranie zagli do diametrialnej jachtu i wylozenie steru na nawietrzna. poniewaz nigdy nie robilem tego w praktyce mam pytanie czy jacht nie przejdzie

Pierwszy raz słyszę. Chyba chodzi o dryf, foka sztormowego wybrać na nawietrzną i ster wyłożyć na nawietrzną. A tak naprawdę, w warunkach sztormowych się nie żegluje. Przy dzisiejszych prognozach i rejsie na Bornholm sztorm należy przeczekać w porcie. Oczywiście trzeba ustalić co to jest sztorm. Bo żegluga w warunkach wiatru np 8/10 B jest normalna, czyli nie stawia się jachtu w dryf.

Autor:  dzi [ 7 cze 2009, o 19:16 ]
Tytuł: 

Przejdzie. Żagle zaczną pracować wstecznie, znowu przejdzie itd. Nazywa się to stawianiem w dryf.

Co do metody jako sztormowania się nie wypowiadam bo nie mam podstaw mieć opinii :) Z czytania wiem że jest raczej nie najlepsza. (Obecnie chyba najbardziej, również na morzu, uznawana jest "ucieczka" z wiatrem.) Ale ogólnie tego typu pytanie to na pracę magisterską jest z tego co wiem.

edit:
Cape, świetna rada dla osoby pierwszy raz wybierającej się na Bornholm i zadającej pytania jak powyżej że żegluga w 8B jest normalna. Nie ma co.

Autor:  Seawolf [ 7 cze 2009, o 19:19 ]
Tytuł: 

no wlasnie cape studiowalem ten tekst: www.seamaster.pl/pdf/seamaster_sztorm_dryf.pdf i prawde mowiac to nie zabardzo rozumiem o co w tym wszystkim chodzi. :shock:

[ Dodano: Nie 07 Cze, 2009 19:21 ]
dla mnie to zegluga w tej chwili przy 6-7 to juz wyzwanie. wiec chce sie jak najwiecej dowiedziec jak bezpiecznie zeglowac powyzej 6B. please :roll:

Autor:  Cape [ 7 cze 2009, o 19:29 ]
Tytuł: 

dzi napisał(a):
Cape, świetna rada dla osoby pierwszy raz wybierającej się na Bornholm i zadającej pytania jak powyżej że żegluga w 8B jest normalna. Nie ma co

Napisałem, że sztorm przeczekuje się przy piwku w porcie. Ale jak go dopadnie te 8 B ( w szkwałach nawet 10), to niech nie staje w dryf, tylko na małym przednim żaglu żegluje, najlepiej z wiatrem. Carter to bardzo dzielna łódka.

Autor:  Seawolf [ 7 cze 2009, o 19:29 ]
Tytuł: 

no tak faktycznie to dryf. :neutral:

[ Dodano: Nie 07 Cze, 2009 19:35 ]
tak, ale jak tak bedzie wialo ze 24 godz. to do ruskich doplyne a ja tam nie chce!!!!!!!!!! wiec na tym malym moge sie raczej krecic w kolko. tzn robic sztagi i rufy az sie pogoda poprawi i wtedy moge spokojnie wplywac do mariny? fakt ze najlepiej z wiatrem bo wtedy i dryfu nie ma lub jest minimalny a na ostrych to dryf jest b. duzy.

[ Dodano: Nie 07 Cze, 2009 19:38 ]
no tak przeczekuje sie przy piwku, ale co jak bede tam musial gnic pare dni? a ja potrzebuje praktyki , praktyki i jeszcze raz praktyki a piwko to bede pic zima ogladajac telewizje w dlugie i zimne wieczory.

Autor:  mors-k [ 7 cze 2009, o 19:44 ]
Tytuł: 

Seawolf napisał(a):
nie zabardzo rozumiem o co w tym wszystkim chodzi.

Ja to kiedyś wypróbowałem bawiąc się łódką i żaglami na Mazurach. Oczywiście mieczowy jacht to nie balastowy ale różnice w zachowaniu się łódki były odczuwalne a robiłem to Micro na Śniardwach. Możesz też się pobawić w stawianie jachtu w dryf jak będziesz na Bałtyku. Umiejętność ta może przydać się mało doświadczonej załodze w sytuacji awaryjnej, która wymaga szybkiego, doraźnego działania np. gdy ktoś wypadnie za burte. Wówczas zamiast wykonywać skomplikowane manewry podejścia można próbować zdryfować w kierunku człowieka za burtą, któremu wcześniej rzucono koło ratunkowe.

Autor:  Seawolf [ 7 cze 2009, o 19:50 ]
Tytuł: 

stawianie w dryf (i tzw. manewr monachijski) mam przeczwiczony, robilem go wielokrotnie na adriatyku. dosyc prosta sprawa.

Autor:  dzi [ 7 cze 2009, o 20:01 ]
Tytuł: 

Seawolf napisał(a):
no tak przeczekuje sie przy piwku, ale co jak bede tam musial gnic pare dni? a ja potrzebuje praktyki , praktyki i jeszcze raz praktyki a piwko to bede pic zima ogladajac telewizje w dlugie i zimne wieczory.
Jak się pyta bardziej doświadczonych to zakładam że się myśli że mają rację. Przemyśl zatem fakt, że im bardziej doświadczeni tym bardziej uważają że sztormy należy stać w porcie. Zastanów się również nad tym że na wodzie "najodważniejsi" są ci którzy z morzem nie mają styczności "życiowej" (to znaczy np. nie mają rodziny pracującej na morzu albo wręcz morze znają tylko z plaży).


A co do sztormowania to albo lecisz z wiatrem na małym przednim żaglu jeśli starczy miejsca albo ustawiasz się pod wiatr na trajslu i/lub dryfkotwie. Ewentualnie jak dajesz radę to płyniesz "normalnie", tj. takim kursem jak Ci najlepiej tylko z dopasowanymi żaglami. (W tym czasie możesz nie mieć załogi bo wszyscy są zmasakrowani chorobą i zmęczeniem, sam źle podejmujesz decyzje, jest spore ryzyko uszkodzeń jachtu co zaczyna prowadzić do "syfu totalnego" ale tego nie trzeba przecież pisać tutaj bo jest to oczywiste prawda?)

Używa się też meteorologii, fajny wynalazek...

Zadam też pytanie jak to jest że jesteś sternikiem jachtowym a piszesz takie rzeczy (chodzi mi o chuć sztormowania przy braku znajomości nie tylko technik książkowych ale wydaje się że w ogóle podstaw działania jachtu).

Nie mam zwyczaju "opieprzać" ludzi w sieci bo to jest miejsce w którym motocykliści piszą że jeżdżą ze stalową linką wokół szyi. Poza tym nic mi to nie daje. Ale o ile motocyklistom nie wierzę to to mnie zwyczajnie zaczyna przerażać.

Autor:  Seawolf [ 7 cze 2009, o 20:19 ]
Tytuł: 

patent na sternika jachtowego zdawalem b dawno. potem przez pare lat plywalem b. zadko albo z powodu braku czasu albo tez pieniedzy. potem byla przerwa 3 lata zero stycznosci z zeglarstwem tym praktycznym i tym teoretycznym tez. nie przesadzajmy z tymi podstawami dzialania jachtu tylko. metody ksiazkowe znam bo ostatnio odswiezam sobie wiedze zeglarska. ale kozystajac z forum moge zobaczyc druga strone medalu bez cytatow ksiazkowych i zbednej teorii - czysta praktyka i to mnie najbardziej teraz interesuje. mam za soba 350mil morskich w tym roku na adriatyku i chce przezyc te nastepne 200 na baltyku gdzie warunki sa znacznie wymagajace. na rejsach morskich org. bylem dwa razy ostatni jakies 9 lat temu. no i moje mazury odwiedzilem na zaglach 4 lata temu gdzie spedzilem jakies 7 dni.satysfakcjonuje cie ta odpowiedz dzi? i prosze cie juz nie pij wiecej. bo przeciez na forum nie o to chodzi a ty znowu zaczynasz. pewnie w sumi w ciagu zycia plywalem tyle co ty w ciagu sezonu lub dwoch , wiec sie nie dziw.

Autor:  Cape [ 7 cze 2009, o 20:26 ]
Tytuł: 

W dryfie stałem raz w życiu pod Łebą, bo czekaliśmy na wyjaśnienie sytuacji. Generalna zasada, żeglować na mikro żaglu przednim. W przypadku konieczności "na wiatr" ja stosuję wspomaganie silnikiem Bardzo znacznie redukuje dryf. Ale uwaga !!! Jak mało paliwa, to może się zapowietrzyć, więc wypływamy zawsze z pełnym bakiem. Zarefować się w porcie na zapas, zgodnie z prognozą. Tydzień temu wychodząc z Górek na Bornholm założyliśmy 3 refa na grocie (genua była na lorerze), bo było ostrzeżenie o silnym wietrze. W nocy zawsze "pół żagli". Wracałem z Bornholmu na kawałku genuły (może 1,5 m na liku dolnym) z wiatrem 30/35 w. Żeglowaliśmy 5/6 w.
Czyli zawsze lepiej miej żagla, niż wiecej. W przypadku wiatru od 5 B nie wchodź do polskich portów ,żadnych !!! Oprócz Świnoujścia i portów Zatoki Gdańskiej. Nie wchodź do portów w nocy, a więc z Polski na Bornholm ruszaj na noc.
Jeszcze jedno, Andrzej Pochodaj, którego znam, jest doskonałym fachowcem

[ Dodano: Nie 07 Cze, 2009 20:34 ]
http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... php?t=2421

Autor:  dzi [ 7 cze 2009, o 21:39 ]
Tytuł: 

Seawolf: Jeśli naprawdę interesuje Cię moja opinia to nie, nie zadowala mnie Twoja odpowiedź. Uważam że jeśli masz sam prowadzić ten jacht to nadal powinieneś popływać gdzieś bardziej przybrzeżnie i bardziej się obyć. Pierwszą przelotówkę z i ewentualną noc tez powinieneś robić najlepiej "pod" kimś. Tutaj pakujesz się w autentyczne niebezpieczeństwo, bo suma maleńkich błędów decyzyjnych może doprowadzić do tego że skończysz na skałach gdzieś pod Bornholmem "tylko" 2 godziny po zachodzie słońca. A sam przecież płynął nie będziesz prawda? Załoga zdaje sobie sprawę z ryzyka?

Ludzie nawet na Zalewie giną, jeszcze w tamtym roku facet sobie na 6 czy 7 na pełnych żaglach z ciotką z Lublina czy skądś wziął sobie "popływać". Sam zginął, jego sprawa, ale przez swoją niewiedzę lekkomyślność czy cokolwiek zabił 2 ludzi. Tak to wygląda.

Autor:  Cape [ 7 cze 2009, o 21:46 ]
Tytuł: 

dzi napisał(a):
Seawolf: Jeśli naprawdę interesuje Cię moja opinia to nie, nie zadowala mnie Twoja odpowiedź. Uważam że jeśli masz sam prowadzić ten jacht to nadal powinieneś popływać gdzieś bardziej przybrzeżnie i bardziej się obyć. Pierwszą przelotówkę z i ewentualną noc tez powinieneś robić najlepiej "pod" kimś. Tutaj pakujesz się w autentyczne niebezpieczeństwo, bo suma maleńkich błędów decyzyjnych może doprowadzić do tego że skończysz na skałach gdzieś pod Bornholmem "tylko" 2 godziny po zachodzie słońca. A sam przecież płynął nie będziesz prawda? Załoga zdaje sobie sprawę z ryzyka?

Ludzie nawet na Zalewie giną, jeszcze w tamtym roku facet sobie na 6 czy 7 na pełnych żaglach z ciotką z Lublina czy skądś wziął sobie "popływać". Sam zginął, jego sprawa, ale przez swoją niewiedzę lekkomyślność czy cokolwiek zabił 2 ludzi. Tak to wygląda.


Spokojnie, ja po raz pierwszy byłem na morzu od razu jako skiper. Co prawda miałem solidne Mazury za sobą ( z 10 razy) i był to Adriatyk. Potem pięć rejsów skiperowskich - Adriatyk i Egejskie i dopiero rejs "pod kimś". Nie piszę, że tak jest prawidłowo, ale tak było. Nic tak nie uczy, jak skiperowanie.

Autor:  dzi [ 7 cze 2009, o 22:23 ]
Tytuł: 

Nie mówię że większość nieodpowiedzialnych rejsów się źle kończy ale nawet 1% to dla mnie dość bym napisał co napisałem.

A całkiem poza tym, uważasz że Seawolf ma dostateczne przygotowanie, albo takie jak miałeś Ty? A Ty wtedy chciałeś sobie z nieświadomą załogą "zdobywać doświadczenie w sztormowaniu"?

Autor:  dzudzi [ 7 cze 2009, o 22:30 ]
Tytuł: 

To prawda że najszybciej i najwięcej doświadczenia się zdobywa prowadząc samemu rejsy ale czy Cape nie uważasz że właśnie najlepsza jest droga małymi kroczkami najpierw Adriatyk później Bałtyk i tak dalej... ?

stopy wody...

Autor:  Cape [ 7 cze 2009, o 22:36 ]
Tytuł: 

dzudzi napisał(a):
To prawda że najszybciej i najwięcej doświadczenia się zdobywa prowadząc samemu rejsy ale czy Cape nie uważasz że właśnie najlepsza jest droga małymi kroczkami najpierw Adriatyk później Bałtyk i tak dalej... ?

stopy wody...

Oczywiście masz rację. Problem w tym, że Adriatyk wychodzi sporo drożej od Cartera na Bałtyku. Autor tematu podchodzi do sprawy rozsądnie. Najważniejsze jest planowanie meteo, jak to sie zrobi porządnie, to nie ma problemu.

Autor:  Issa [ 7 cze 2009, o 22:48 ]
Tytuł: 

Seawolf napisał(a):
tak, ale jak tak bedzie wialo ze 24 godz. to do ruskich doplyne a ja tam nie chce!!!!!!!!!!


Wiem, ze troche OT ale az sie poplakalam ze smiechu jak to przeczytalam :lol: :lol: :lol: No nie moge przestac :lol:

Autor:  dzudzi [ 7 cze 2009, o 22:48 ]
Tytuł: 

Niestety zdecydownie drożej;/

Ja generalizowałem, nie miałem na myśli Seawolfa. A faktycznie przeglądając forum naprawdę z sercem przygotowuje się do rejsu:)

Autor:  Maar [ 7 cze 2009, o 22:50 ]
Tytuł: 

cape napisał(a):
Autor tematu podchodzi do sprawy rozsądnie. Najważniejsze jest planowanie meteo, jak to sie zrobi porządnie, to nie ma problemu.

Krzysiu, następny wątek jaki założy Seawolf, będzie: "Gdzie się w prognozę zaopatrzyć?" a jeszcze następny "Jak ją interpretować?".
Uważam, że jest pewien poziom wiedzy poniżej której trudno jest zrobić cokolwiek mądrego, a liczyć na szczęście to wiesz... różnie jest.

Nie wiem dlaczego, ale mam stuprocentowe przekonanie, że Twoja wiedza przed Twoim "pierwszym kapitańskim" była nieporównywalna z tym co reprezentuje sobą założyciel tego wątku (nie wiem jak z arogancją - cenię Cię na 53% Seawolfa :-) :-) )

Autor:  Moniia [ 7 cze 2009, o 23:06 ]
Tytuł: 

dzi napisał(a):
Co do metody jako sztormowania się nie wypowiadam bo nie mam podstaw mieć opinii :) Z czytania wiem że jest raczej nie najlepsza. (Obecnie chyba najbardziej, również na morzu, uznawana jest "ucieczka" z wiatrem.)


No cóż. Pytanie jeszcze, jaki jacht? Znam takie na których stawanie w dryf przy 8 powoduje silną nerwice u osób raczej dość dobrze opływanych... i takie dla których w dowolnych warunkach będzie to komfortowa metoda na spędzenie sztormu - pod warunkiem że mamy dość miejsca.

Zainteresowanym polecam Żeglugę w ciężkich warunkach (nowe wydanie), podczas lektury przekonają się że uniwersalnej metody nie ma (a tak naprawdę, ilu skipperów tyle metod ;) )

Autor:  mors-k [ 7 cze 2009, o 23:34 ]
Tytuł: 

Seawolf ja trzymam za ciebie kciuki! Wal śmiało w morze tylko bacz uważnie na meteo i rozsądnie planuj by do portów wchodzić za dnia tak jak ci radzą. Carter to dobra łódka choć może troszke starawa, ale swietnie daje sobie radę nawet bez załogi (patrz "Kmicic"). Napewno sobie poradzisz wszak morze jest dla ludzi!

Autor:  kadipi [ 7 cze 2009, o 23:52 ]
Tytuł: 

ktos kto nie plywal w ogole po morzu,po przeczytaniu tego tematu moze wywnioskowac,ze Adriatyk to idealny akwen dla poczatkujacych.Po prostu bajka.Nie wieje,fali nie ma,a wychodzac z portu wloskiego widac po drugiej stronie jak na dloni juz porty chorwackie..Takze jak powieje mozna szybciutko sie schowac..A prawdziwe wilki morskie to tylko na Baltyk!!
:wink:
Pozdrawiam!

Autor:  mors-k [ 8 cze 2009, o 00:13 ]
Tytuł: 

Na Adriatyku nigdy nie byłem ale wydaje mi się, że ze wzgledu na liczne wyspy i rozwinietą linie brzegową jest bezpieczniej właśnie tam. Podobnie jak Oslofjord nad którym mieszkam jest wymarzonym miejscem na nauke żeglarskiego rzemiosła. Tutaj dzieciaki po szkole śmigają na swoich łódeczkach a przecież to morze. Duża ilość wysp, wysepek, przystani i zatoczek daje poczucie bezpieczeństwa. Nasze, polskie wybrzeże z niewielka ilością portów i rewami jest trudniejszym akwenem dla poczatkujących. Ponadto linia brzegowa rozwinieta w kierunku pół-wschodnim stwarza dodatkowe niebezpieczeństwo przy zachodnich wiatrach. Dlatego wypływając na Bałtyk trzeba być dobrze przygotowanym co nie znaczy, że trzeba trząść się ze strachu.

Autor:  kadipi [ 8 cze 2009, o 00:27 ]
Tytuł: 

Ale w nocy takie plywanie miedzy wyspami chorwackimi wymaga juz troche wiedzy no i.....zdrowego rozsadku..
Takze nie jest to taka bulka z maslem..

Autor:  Cape [ 8 cze 2009, o 07:45 ]
Tytuł: 

mors-k napisał(a):
Na Adriatyku nigdy nie byłem ale wydaje mi się, że ze wzgledu na liczne wyspy i rozwinietą linie brzegową jest bezpieczniej właśnie tam

Jest to z całą pewnością najłatwiejszy akwen w Europie. Myślę o Adriatyku chorwackim latem.
kadipi napisał(a):
Ale w nocy takie plywanie miedzy wyspami chorwackimi wymaga juz troche wiedzy no i.....zdrowego rozsadku..

Nie musisz pływać nocą, a jezeli chcesz gdzieś dalej, to pełnym morzem.

Autor:  kadipi [ 8 cze 2009, o 08:43 ]
Tytuł: 

ze latem Cape to sie zgodze..
:grin:

Autor:  Maar [ 8 cze 2009, o 09:16 ]
Tytuł: 

kadipi napisał(a):
ze latem Cape to sie zgodze..

A zimą nie?! Na Bałtyku zimą buchty musisz młotkiem rozkuwać, ilość dni sztormowych (październik-grudzień) masz w relacji 1:4, odległość pomiędzy portami schronienia też nieporównywalna.
I Ty twierdzisz, że Adriatyk jedynie latem jest przyjemniejszy/łatwiejszy do żeglowania?

Autor:  kadipi [ 8 cze 2009, o 11:03 ]
Tytuł: 

Twierdze tylko,ze Adriatyk tez moze pokazac swoje grozne oblicze.
Latem to fakt-raczej slabo wieje,ale luty,marzec czy listopad wygladaja calkiem inaczej!No ale jesli poziom trudnosci akwenu mierzyc iloscia lodu na linach-to rzeczywiscie-Adriatyk to plaza.. :smile:

Autor:  Colonel [ 10 cze 2009, o 19:30 ]
Tytuł: 

W ramach testowania WiFi i jachtowego laptopa odpowiadam po mojemu:
1. Odbieraj prognozy i nie ładuj sie w wiatr powyzej 6, chyba ze to 6 z baksztagu
2. Jesli juz musisz, to na Carterze staraj sie zeglować na mocno zarefowanym grocie i sztormowym albo zrolowanym foku
3. Jesli bedziecie zmeczeni a miejsca wystarczy to staniecie w dryf daje odpoczynek i komfort.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/