Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 3 maja 2024, o 20:47




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 165 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6
Autor Wiadomość
PostNapisane: 14 lut 2024, o 18:20 

Dołączył(a): 29 sty 2012, o 08:55
Posty: 263
Podziękował : 338
Otrzymał podziękowań: 67
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
-O- napisał(a):
Wszystko co odkrywamy i czego się uczymy ukaże się w druku.


Biorę w ciemno, ale tylko z autografami i dedykacją

Ile się czeka na wyjęcie z wody i miejsce na "twardym"?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 lut 2024, o 18:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17310
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2178
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Marku, jak jeździcie na brzeg z kotwicowiska? Marina oferuje jakąś podwózkę czy własnym transportem?
Jeżeli własnym, to jak wygląda kwestia pozostawienia dinghy na brzegu? (Pytam o kradzieże)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowanie od: Ognisty Szkwał
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 lut 2024, o 15:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11657
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1631
Otrzymał podziękowań: 3894
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
-O- napisał(a):
Wszystko co odkrywamy i czego się uczymy ukaże się w druku.

Oooooo! Naprawdę fajnie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl



Za ten post autor waliant otrzymał podziękowanie od: -O-
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 lut 2024, o 05:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2019
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1544
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
robertrze napisał(a):
Ile się czeka na wyjęcie z wody i miejsce na "twardym"?

Pytanie niby proste, ale odpowiedź nie może już być prosta. Jesteśmy w Meksyku, tu nic nie jest oczywiste.
Po pierwsze, przeważnie nie prowadzą rezerwacji. Jak łódka zejdzie do wody, to następny może stanąć na wolnym miejscu. Trzeba dzwonić i się dowiadywać. Mariny bardziej na północ zatoki są dostępne nieomal od ręki i są tańsze, ale o tej porze roku jazda na północ to tylko dla twardzieli. Sytuacja meteorologiczna w zatoce to dość złożony temat. Gdzieś pod koniec marca można się tam wybrać, a ja chcę płynąć na Polinezję już w połowie kwietnia. Muszę więc szukać miejsca na południu zatoki.
Pojechałem do San Blas, żeby sprawdzić warunki i okazało się, że nie ma tam wody i prądu i nie można mieszkać na jachcie, są za to chitras’y (tropikalna odmiana komarów). Są znacznie mniejsze od komarów, które znamy na tyle, że przechodzą przez moskitiery. Ugryzienia są znacznie bardziej dokuczliwe i swędzenie utrzymuje się przez kilka dni. Te komary można już spotkać na Karaibach w sąsiedztwie mangrowców. Gryzą głównie po nogach, gdyż słabo latają. Siedzą w piasku i atakują z ziemi. Z wiatrem mogą przylecieć na jacht.
Napisałem o tych stworzeniach, bo nasza wizyta w tamtej marinie trwała 30 minut a pogryzienia odczuwałem przez tydzień. Wszyscy tam chodzą w długich spodniach a nogawki należy wpuścić w skarpetki.

Maar napisał(a):
jak jeździcie na brzeg z kotwicowiska?(Pytam o kradzieże)

W marinach są dinghy dock’s (oczywiście płatne 5-10$ za dzień) i jest bezpiecznie. W innych miejscach bywa różnie. Przykładem może być La Cruz. Jest tam tylko port rybacki i nie ma miejsca na pozostawienie pontonu. Widzę czasem ponton wyciągnięty na plażę. Praktyka jest taka, że żeglarze świadczą sobie usługę podwózki na brzeg, albo można korzystać z miejscowych łodzi wożących turystów – takie water taxi.
Przestępczość jest niska. Nie odczuwam tu żadnego zagrożenia, ale trzeba mieć cały czas na uwadze fakt, że są to jednak biedni ludzie, którzy patrzą na hordę (głównie) Amerykanów, którzy epatują (z punktu widzenia miejscowych) bogactwem. W marinach nie widziałem ani jednego meksykańskiego jachtu. Rybackie wioski są otoczone rezydencjami i kompleksami hotelowymi. Wszystko głównie dla Amerykanów i Kanadyjczyków.
Wczoraj na kotwicowisku miała miejsce akcja. Miejscowy chłopak podpłynął wpław do katamarana na kotwicy i ściągnął z pokładu paddleboard. Wiosłując rękami zaczął odpływać. Ktoś to zauważył i podniósł alarm przez radio. Kilkanaście sekund później trzy pontony w ślizgu dopadły gnojka. Błagał, żeby nie wzywać Policji.

waliant napisał(a):
Naprawdę fajnie.

Fajne zajęcie na długie przeloty.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowania - 4: AlmiDG, Maar, Ognisty Szkwał, robertrze
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2024, o 00:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2019
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1544
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
W Meksyku należy (koniecznie) sprawdzać datę na pokwitowaniu zapłaty za wizy.
Kolega został wezwany do Immigration (Policja portowa przypłynęła na kotwicę) w celu wezwania do zapłaty za wizy (jego i załogi). Kolega (jak wszyscy) zapłacił za wizy (które otrzymał) przy odprawie. Na miejscu okazało się, że na pokwitowaniu (które wystawił urzędnik) brakowało daty. Koledze wytłumaczono, że z tego powodu pieniądze, które zostały przesłane do jakiejś jednostki państwowej nie zostały przesłane do Immigration z powodu braku daty na pokwitowaniu. Okazało się, że uzupełnienie brakującej daty nic już nie zmieni (wiza kosztuje 35$ od osoby). Trzeba zapłacić jeszcze raz. Ponieważ dyskusja zmierzała donikąd a reakcją na każdy argument było wzruszenie ramionami urzędnika, kolega nie mając wyjścia zapłacił ponownie za wizy. Po otrzymaniu pokwitowania postanowił sprawdzić czy tym razem jest tam data. I okazało się, że trzymał w ręku pokwitowanie bez daty. Sytuacja zrobiła się dość kuriozalna. Urzędnik dopisał datę, ale nie poczuwał się do niczego więcej.

Meksyk, jak każde miejsce, ma swoje blaski i cienie. O ile okoliczności przyrody zachwycają, to obcowanie z miejscową ludnością zachwyca mniej. A jest to najbardziej opiniotwórczy element poznawczy. W tej ostatniej kategorii Meksyk przegrywa ze wszystkimi dotychczas odwiedzonymi przez nas miejscami. Meksykanie (szczególnie w branży żeglarskiej) są bardzo aroganccy, butni i nastawieni głównie na dyktowanie absurdalnie wysokich cen, szczególnie gdy żeglarz znajdzie się w sytuacji przymusowej, ale nie to jest najważniejsze. Mam ogromny problem z zaakceptowaniem okazywania niechęci do gringos. Nie chodzi tu o to, że to ja jestem gringo. Chodzi o to, że nie akceptuję niechęci do ludzi dlatego, że są inni, co do zasady, bez względu na to, o jaką inność chodzi.
Do tego nie można pominąć licznych kradzieży. Mariny są strzeżone i bezpieczne, ale pozostawienie jachtu na kotwicy wiąże się z ryzykiem włamania (nawet w dzień). Pozostawienie jachtu na noc to nieomal pewność tego, że jacht będzie okradziony. Nam lokalni złodzieje ukradli ponton przycumowany do jachtu. Podniesiony alarm na radiu pozwolił odzyskać ponton, który został zauważony na plaży ze spuszczonym powietrzem (przygotowany już do transportu). Silnika niestety już nie było (nowa Yamaha 15 km). Technika jest taka - złodziej podpływa wpław do jachtu z nożem, odcina cumę i bezszelestnie oddala się z wiatrem. Miejscowe gangi czują się tu zupełnie bezkarne. Kilka dni temu katamaran został okradziony ze wszystkiego (nawet łyżki i widelce zabrali). Na policji poszkodowani usłyszeli pytanie; czego od nas oczekujecie? Odnoszę wrażenie, że Policja jest opłacana.

W sobotę (jeżeli dobra prognoza się utrzyma) opuszczamy Meksyk (bez żalu) i ruszymy na Polinezję Francuską. Będzie to około 3000 Mm. Gdzieś blisko 132 południka przekroczymy równik. Płyniemy na sam środek największej wody świata.

Załącznik:
Wielka woda.jpg
Wielka woda.jpg [ 106.34 KiB | Przeglądane 928 razy ]


Tu w Zatoce Banderas czuje się już od kilku tygodni wzmożony ruch związany z otwarciem sezonu na przeloty przez Pacyfik. Ostatnie przeglądy i naprawy. Nam pozostało jeszcze tylko uzupełnienie prowiantu.
Jacht jest w pełni sprawny. Nowy hydrauliczny siłownik autopilota zamontowałem w ubiegłym tygodniu. Testy wypadły dobrze.
Pomiędzy Markizami i miejscem naszego startu dryfuje opuszczony w październiku ub. roku jacht s/v Yara. S/v Zingaro podjął załogę z jachtu po utracie masztu (relacja dostępna na YT). Będziemy musieli być czujni. W tym rejonie włączymy radar. Jeżeli uda się nam namierzyć jacht. Zatopimy go.

Załącznik:
Screenshot 2024-04-25 at 14.54.35@0.5x.jpg
Screenshot 2024-04-25 at 14.54.35@0.5x.jpg [ 114 KiB | Przeglądane 928 razy ]

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Ostatnio edytowano 26 kwi 2024, o 00:34 przez -O-, łącznie edytowano 1 raz


Za ten post autor -O- otrzymał podziękowania - 5: Janna, puffin, robertrze, waliant, Wrona
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2024, o 08:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13387
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1526
Otrzymał podziękowań: 2216
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
-O- napisał(a):
Jeżeli uda się nam namierzyć jacht. Zatopimy go.

Może zanim to zrobicie nie lepiej zgłosić jacht do służb morskich żeby nie było problemów?

Czy to ten?
https://boatwatch.org/resolved/sv-yara- ... k-of-dawn/

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 kwi 2024, o 15:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2019
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1544
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Wojciech napisał(a):
Może zanim to zrobicie nie lepiej zgłosić jacht do służb morskich żeby nie było problemów?

Nie ma służb morskich które się zajmują zatapianiem dryfujących wraków. Taki jacht stanowi realne zagrożenie.
Od pół roku wrak kręci się mniej więcej w tym samym miejscu a jest to trasa przelotu na Markizy z południowej Kalifornii i Meksyku.
Jeżeli zobaczę wrak na radarze to go zatopię.

Na uwagę zasługuje brudna burta wraka. Ilość syfu przylepionego w ciągu kilku miesięcy daje sporo do myślenia. Odnoszę wrażenie, że Pacyfik jest znacznie brudniejszy od Atlantyku. Jest to bardzo przygnębiające.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowania - 2: AlmiDG, Stara Zientara
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2024, o 08:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13387
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1526
Otrzymał podziękowań: 2216
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
-O- napisał(a):
Wojciech napisał(a):
Może zanim to zrobicie nie lepiej zgłosić jacht do służb morskich żeby nie było problemów?

Nie ma służb morskich które się zajmują zatapianiem dryfujących wraków. Taki jacht stanowi realne zagrożenie.
Od pół roku wrak kręci się mniej więcej w tym samym miejscu a jest to trasa przelotu na Markizy z południowej Kalifornii i Meksyku.
Jeżeli zobaczę wrak na radarze to go zatopię.

W 2 części z 4 filmów yt viewtopic.php?f=18&t=34494 kapitan jachtu Zingaro powiedział, że jacht pozostaje pod zasilaniem z paneli słonecznych i generatora wiatrowego, ma załączony AIS,... https://youtu.be/8zDYs3Tb3Nc?si=_ZgHjCZW1bgapAbP&t=781 i że można go odzyskać...

Na Cruisersforum jest temat - czy zatopić opuszczoną łódź?- zdania są podzielone https://www.cruisersforum.com/forums/f1 ... 95607.html

Jeżeli mając włączony radar możesz uniknąć kolizji z dryfującym jachtem, to nie rozumiem dlaczego chciałbyś zatopić jacht, który utracił maszt?
Poza tym jacht Bavaria 44 Yara jest/był zapewne sprawny technicznie.
Masz pewność, że załoga nie podejmuje żadnych czynności w celu odzyskania jachtu?

Odrębna kwestią jest zanieczyszczenie mórz i oceanów laminatami, plastikami, paliwami, etc. Zatopienie jachtu nie poprawi jakości wody, a czy zwiększy bezpieczeństwo żeglugowe gdy setki kontenerów spadają do oceanów?!

-O- napisał(a):
Na uwagę zasługuje brudna burta wraka. Ilość syfu przylepionego w ciągu kilku miesięcy daje sporo do myślenia. Odnoszę wrażenie, że Pacyfik jest znacznie brudniejszy od Atlantyku. Jest to bardzo przygnębiające.

Nie jestem pewien, ale myślę, że jacht dryfujący nie posiadający prędkości żeglugowej może prędzej na kadłubie zbierać organizmy żyjące w wodzie morskiej w tym zanieczyszczenia.

Czy żeglując na Pacyfiku zauważyłeś na Twoim jachcie większe zabrudzenia kadłuba, niż na Atlantyku?

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 27 kwi 2024, o 20:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17310
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2178
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Wojciech napisał(a):
-O- napisał(a):
Jeżeli uda się nam namierzyć jacht. Zatopimy go.

Może zanim to zrobicie nie lepiej zgłosić jacht do służb morskich żeby nie było problemów?

Czy to ten?
https://boatwatch.org/resolved/sv-yara- ... k-of-dawn/
Wojciechu, JAKICH? Jakiego kraju służby morskie mają w swojej jurydykcji ten obszar morza? :-)


Wojciech napisał(a):
Na Cruisersforum jest temat - czy zatopić opuszczoną łódź?- zdania są podzielone

Pierdzielenie podobne do tego, które zdarza się na naszym forumie.
Nie wiem czy wiesz, że takie nudne transatlantyki to głównie pary (on kocha żeglarstwo, ona kocha jego) i on czasami spać musi. Do tego jeśli o komunikację chodzi, to super jest, gdy mają UKFkę (tak wiem, koleś na naszym forumie szukał telefonu satelitarnego, żeby Bałtyk strawersować! :-) ) ale ludzie żeglują w dużej mierze tak jak Alpa viewtopic.php?f=39&t=34212 i taka zawalidroga jak Yara stanowi dla nich prawdziwe zagrożenie.

Takie łódki - gdy się je spotka - należy zatapiać podobnie jak wypadnięte kontenery, choćby diamentów były pełne!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowanie od: Stara Zientara
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 kwi 2024, o 15:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2019
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1544
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Wojciech napisał(a):
Czy żeglując na Pacyfiku zauważyłeś na Twoim jachcie większe zabrudzenia kadłuba, niż na Atlantyku?

Wyspy śmieci cyrkulujące z prądem na północnym Atlantyku trzeba zobaczyć żeby poznać skalę tragedii. Ja płynąłem przez tydzień przez taką wyspę. Na powierzchni plamy ropy i innych chemikaliów trafiają się często. Ta brudna burta na wraku to rezultat wpłynięcia w taką plamę. Miałem taki brud na burcie już dwa razy. Skala zanieczyszczeń przeraża.

-O- napisał(a):
W sobotę (jeżeli dobra prognoza się utrzyma) opuszczamy Meksyk (bez żalu) i ruszymy na Polinezję Francuską.


Musiałem niestety wrócić. Kila godzin po wyjściu w morze (płynąłem na silniku) włączyła się pompa zęzowa pierwszego stopnia i po chwili się wyłączyła. Mam elektroniczne czujniki poziomu, zafalowanie było spore więc założyłem, że przy mokrej zęzie musiało chlapnąć na czujnik. Ale gdy po kilku minutach pompa włączyła się ponownie rozpocząłem poszukiwania. Nic nie wskazywało na większy problem. Wlepiłem oczy w poziom wody w zenzie i utwierdzałem się w przekonaniu, że powoli, ale bierzemy wodę. Po kilku minutach pompa włączyła się po raz kolejny.
Drugi etap poszukiwania przyczyny ujawnił cieknącą bardzo poważnie dławicę. Woda rozbryzgiwała się dookoła. Wyłączenie napędu eliminowało rozbryzg, ale nie likwidowało przecieku. Ilość cieknącej wody oceniłem na około 2 lity na minutę. Wyglądało poważnie.
Wróciłem więc do zatoki na kotwicę z wyłączonym AIS’em, żeby nie narazić się na ponowną odprawę, bo trwałoby to co najmniej dwa dni, plus koszty i ponowny clearace.
Mam zamontowany kilka lat temu PSS shaft seal. Nie stwierdziłem, żadnego uszkodzenia mechanicznego. Lekki docisk (dwoma palcami) pierścienia karbonowego likwidował przeciek. Uspokoiłem się, gdyż wiedziałem, że mam na pokładzie komplet naprawczy, a zwiększenie kompresji pierścienia usunie problem. Nabrałem też pewności, że obejdzie się bez slipowania jachtu. Po analizie zaistniałej sytuacji, już na spokojnie, musiałem ustalić przyczynę awarii. Wynik moich ustaleń wskazuje jednoznacznie na mój błąd, który popełniłem przy montażu dławicy w Annapolis trzy lata temu. Czynność kompresowania dławicy polega na dociśnięciu pierścienia pokonując opór tulei rozprężnej i dokręceniu śrub mocujących tuleję na wale. Opór jest spory, a dostęp do tulei bardzo niewygodny. W trakcie montażu ścisnąłem tuleję na tyle, ile uznałem, że wystarczy. Zalecane 25 mm wydawało mi się trudne do osiągnięcia. Przyjąłem, że jeżeli okaże się konieczne zwiększenie kompresji zrobię to po zwodowaniu jachtu. Ale dławica była sucha i nie było takiej konieczności.
Aż do wczoraj.
Znalazłem tabelkę, która podaje wymiar całego zestawu przed i po kompresji i okazało się, że 3 lata temu udało mi się uzyskać kompresję 12 mm, co wystarczyło na trzy lata. Teraz dołożyłem kolejne 12 mm i osiągnąłem zalecaną w instrukcji długość zestawu.
Instrukcje należy czytać i się do nich stosować.

Publikuję ten post w chwili, gdy mam już włączony AIS i opuszczam zatokę Banderas.

Kasia zadała mi pytanie, co byśmy zrobili kilkaset mil od portu, gdyby dławica ciekła mocniej i nie dałoby się jej naprawić?
Przyszedł mi do głowy bardzo skuteczny sposób. Zanim napiszę jak bym to zrobił, muszę dopracować jeszcze szczegóły.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowania - 3: Janna, M@rek, Maar
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 kwi 2024, o 19:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17310
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2178
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
-O- napisał(a):
Wyspy śmieci cyrkulujące z prądem na północnym Atlantyku trzeba zobaczyć żeby poznać skalę tragedii. Ja płynąłem przez tydzień przez taką wyspę.

Marek, chyba chciałeś napisać Pacyfiku?
Ten tydzień o którym piszesz utwierdza mnie w stuprocentowym przekonaniu. :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 kwi 2024, o 20:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2019
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1544
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Maar napisał(a):
chyba chciałeś napisać Pacyfiku?

Tak. Miało być Pacyfiku.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowanie od: Maar
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 kwi 2024, o 21:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17310
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2178
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Marek, zazdroszczę Ci możliwości komunikacji!

ps. Kaśkę ucałuj!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 kwi 2024, o 23:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2019
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1544
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Elon zmienił wszystko. Zastanawiam się jak długo będzie chciał utrzymywać kosmicznie drogie przedsięwzięcie, które nie ma prawa przynosić dochodu. Tymczasem jest super fajnie.
Kasię ucałowałem.
Tak przy okazji. Przed wyjazdem z Meksyku zrobiliśmy MRI. Wynik super.
Wypłynęliśmy już z zatoki Banderas. Wieje 7-8 w, płyniemy ponad 6w. Na więcej wiatru liczyć raczej nie możemy w najbliższych dniach.

Nowy siłownik (hydrauliczny) dziwnie się zachowuje. Pompa oprócz normalnej pracy wpada czasem w drgawki. Nigdy nie miałem hydraulicznego siłownika, ktoś mi podpowiada, że pompa może być zapowietrzona. Pokręciłem kołem i nie pomogło. Na moje ucho to nie jest prawidłowa praca pompy.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowanie od: robertrze
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 maja 2024, o 08:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lis 2012, o 21:30
Posty: 61
Lokalizacja: Luxemburg
Podziękował : 19
Otrzymał podziękowań: 11
Uprawnienia żeglarskie: raczej
-O- napisał(a):
Elon zmienił wszystko. Zastanawiam się jak długo będzie chciał utrzymywać kosmicznie drogie przedsięwzięcie, które nie ma prawa przynosić dochodu.
....

Jest coraz lepiej. Potrzeba jeszcze czasu. Inną sprawą jest poziom i granica do której zejdzie Mask. Powszechnie wiadomo jest, że możliwe jest korzystanie z mobilnej lądowej wersji, którą chwalą się i korzystają skiperzy aktywni na kanałach YT. Czy VPN pozwala na takie obejście systemu nie wiem.


Załączniki:
Screenshot_20240430_182431_Samsung Internet.jpg
Screenshot_20240430_182431_Samsung Internet.jpg [ 1.05 MiB | Przeglądane 298 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 165 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL