Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Po zejściu Głowackiego z mielizny https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=3737 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Maar [ 31 sie 2009, o 10:20 ] |
Tytuł: | Po zejściu Głowackiego z mielizny |
O tym, że 23 sierpnia żaglowiec "Kapitan Głowacki" wszedł na mieliznę pisaliśmy na forum (zdaje się, że w ShoutBoxie). Wszedł, zszedł - historia jakich wiele, ale... chyba atmosfera na burcie to "standardowa" nie była ![]() Oto relacja jednego z uczestników wysłana na prz: "Witam ![]() Jako uczestnik (amator) mogę w telegraficznym skrócie opisać jak to się stało: - Płynęliśmy torem bocznym, nie głównym - Mielizna nie była oznaczona - Mapy były nieaktualne (pozakywały 7 metrów w tym miejscu) - Pogoda była idealna, błękitne niebo, pojedyncze sporadyczne chmury. Morze było spokojne prawie jak staw miejski - praktycznie zero fali. Płynęliśmy na silniku - bez żagli .Mieliznę było widać przynajmniej z odległości 200 metrów i to bardzo wyraźnie. W miejscu mielizny woda się piętrzyła i fala się załamywała jak na plaży. Ja, mimo zerowego pojęcia o żeglarstwie widziałem, że coś jest nie tak. Na dziobie żaglowca zaczęliśmy spekulować co to i jednoznacznie stwierdziliśmy, że to musi być bardzo płytka mielizna. Nie mniej rzut oka w kierunku rufy i widać, że czwarty oficer (przyznaję - mało rozgarnięty) trzyma ster, obok niego jest kapitan (Dąbrowski) i obaj patrzą przed siebie i widzą to co my - kapitan co jakiś czas używał lornetki. Nie mogli tego nie widzieć, warunki były po prostu idealne. Gdy zbliżyliśmy się do piętrzącej się fali na około 20-30 metrów, łajba zaczepiła o dno. Kapitan "wrzucił na wsteczny" i tyłem powoli zaczęliśmy się oddalać od spiętrzenia. W pewnym momencie chyba rufa zaczepiła o dno, obróciło nas o 180' i jacht położył się na burcie. Dalsze próby kręcenia silnikiem i sterem nie przyniosły efektu. Przypłynęła policja i zarządziła ewakuację załogi. Moim zdaniem nawaliła zbytnia pewność siebie kapitana i traktowanie załogi jak zło konieczne na jachcie. Ja rozumiem, że wożenie "amatorów" może być frustrujące, ale ekipa była zgrana, zdyscyplinowana i chętna do nauki. Jednak aroganckie komentarze kapitana i kpienie z załogi ("rejsy uczą, ale wy się niczego nie nauczycie") spowodowało, że nikt nie spytał kapitana o piętrzącą się przed nami wodę, w szczególności czwarty oficer, który był przez kapitana mocno piętnowany. Poprzednie pytania kierowane do kapitana związane np. z nawigacją spotykały się często z brakiem odpowiedzi, czasami ze złośliwymi uwagami. Pozdrawiam GM PS. Dwa dni później w rozmowie z prezesem COŻu usłyszeliśmy, że mapy były aktualne. Sprawa map została więc bardzo szybko zmieciona pod dywan." Smutna opowieść... hmmm ![]() |
Autor: | Cape [ 31 sie 2009, o 11:18 ] |
Tytuł: | |
Maar napisał(a): Płynęliśmy torem bocznym, nie głównym
- Mielizna nie była oznaczona - Mapy były nieaktualne (pozakywały 7 metrów w tym miejscu) - Pogoda była idealna, błękitne niebo, pojedyncze sporadyczne chmury Dziwne to wszystko jest. Aktualność map ? Są miejsca, gdzie mielizny tworzą się stale, np w wyniku sztormu. Tak więc nawet najbardziej aktualne mapy nie pomogą. To tak dla informacji. W takich miejscach należy płynąć bardzo wolno, obserwować echosondę i wodę. Warunki do takiego zachowania były idealne. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |