Kilka dni temu(czwartek) podzwoniłem po kumplach i uzgodniliśmy, że wezmę łudeczkę z klubu i sobie popływamy po zatoczce w Poniedziałek lub Wtorek. Dzwonie w sobotę żeby uzgodnić szczegóły a tu mi mówią że nie mogą
Jeden zapomniał, że broni projekt z Konstrukci Budowli, drugiego już nie pytałem bo się zirytowałem. Bywa. No i co teraz 
No to szukam załogi ... Udało się 
Kiedyś kolega(Kaziu) mojego Taty chciał żeby mu pokazać Zatokę Gdańską więc teraz się ze mną wybrał.Spotkaliśmy się o 9 w Gdyni i wychodzimy w morze. Na początku chciałem popłynąć do Górek Zachodnich ale załoga się zbuntowała i nie chciała wracać po nocy
więc popłyneliśmy do Jastarni. Do Jastarni mieliśmy pełny bajdewind. Gdyby nie sieci płynęło by się bez stresowo a tak co chwilę trzeba było się upewniać czy to przypadkiem nie powierzchniówki. W jedną o mały włos co nie trafiliśmy ale udało się przejść kilka metrów od nich. I tak do samej Jastarni. Po drodze mijamy JEDEN jacht płynący z Jastarni. Z powodu sieci nie lubie tam pływać. To już lepiej do Pucka. Tam jest mniej sieci albo mi się tylko wydaje
Właśnie mijam Kaszycę i buuum trach
Balast o coś zahaczył. Już myślałem, że stoimy na mieli ale 5-10 m od Kaszycy A jednak płyniem dalej. Ufff Później w klubie się dowiedziałem że byłem poprostu z byt blisko Kaszycy i powinienem ją mijać znaaacznie szerszym łukiem 
Tor wąski ale, że wiatr sprzyjał to obyło się bez halsówki. W porcie dosłownie nie ma ruchu z wyjątkiem wędkarzy, szkółki żeglarskiej i SARu, który robił jakiś pokaz dla wycieczki czy jakiejś grupy zorganizowanej. Do pomostów zacumowane tylko jachty rezydentów.Reszta relacji jutro jak mi się oczy nie będą zamykały
Ps. Aż mnie rano korciło, żeby znowu coś o 6.30 napisać na forum
Pss. Wyszł relacja jak z 3 tyg. rejsiku a to tylko połowa mojego drugiego rejsu w roli Kapitana. Też to tak przeżywaliście
Tuż przy Gdyni spotkaliśmy słynnego polskiego żeglarza Romana Paszkę na katamaranie Gemini3 
Za to już w basenie bez halsówki się nie obyło. Po drodze musiałem uważać na kilka optymistów, które też się kręciły po basenie na żaglach. Wejście w dalby było proste bo wiatr był baaardzo słaby a do tego już wchodziłem w dalby Zefirkiem 