Maksymalna grupa dzieci pod opieką opiekuna kolonii to bodajże 15. Ale tutaj kierując się mimo wszystko zdrowym rozsądkiem i doświadczeniem powiedziałbym, że instruktor plus jeden opiekun ogólny na 10 dzieciaków (to mogą być 7 latki zgodnie z ogłoszeniem tak?) to liczba optymalna - moim zdaniem. Każdy może mieć inne i wtedy wszystko się zmienia.
Czyli:
PRZYCHÓD - 7000 pln (10 x 700)
KOSZTA
a) zatrudnienie
- 6 godzin trwają zajęcia - w praktyce 8 godzin dla instruktorów jak nic
- 2 osoby pracujące, przez 10 dni po 8 godzin - albo poświęcają urlop albo muszą z tej działalności zarobić tyle, żeby ją kontynuować przez cały rok (na tych kursach mają chyba narty jeszcze, więc jest lepiej), zresztą jako klientów guzik nas to obchodzi skąd biorą wolny czas - tak czy ta daje nam to w sumie 2 x po pół etatu
b) łódki - tutaj nie wiem - powiedzmy, że 1000 pln za te 10 dni? Może trochę za mało - nie wiem. Koszt amortyzacji NIE odpada Batiarze bo ktoś te łódki dostarcza, z powietrza się nie biorą. To czy ktoś ma je za darmo, dostał, pożyczył, spadły mu z nieba - nie powinno nas jako klientów interesować.
WYNAGRODZENIE
Po opłaceniu łódek zostaje nam 6000 brutto. Czyli 2 x 3000. Zostaje jakieś 2100 netto na osobę. A policzyliśmy wyłącznie łódki i etat. Ktoś musi robić stronę, reklamę, zapisy, odbierać telefon non stop, prowadzić firmę w miesiącach gdy jest gorzej bo ani łódek ani nart pewnie nie ma. Ktoś musi ponieść ryzyko tego, że coś nie wyjdzie z organizacja i odpowiedzialność za w najgorszym razie 10'tkę 7 latków na wodzie. Taka kalkulacja na szybko.
Podsumowanie z mojej strony. Mamy semi - wolny rynek. Jeśli to drogo - z pewnością szybko znajdą się chętni, którzy zrobią to taniej i będą szczęśliwi zarabiając ten majątek
