Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Człowiek za burtą - stawanie w dryfie
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=5788
Strona 1 z 2

Autor:  bercik_rb [ 28 sie 2010, o 16:19 ]
Tytuł:  Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Mam pytanie dotyczące sposobu stawania w dryfie. W jaki sposób powinno się to robić? Próbowałem na Mazurach i mi niezbyt wyszło...

Autor:  Viking [ 28 sie 2010, o 16:34 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Przeciągasz foka na nawietrzną, wybierasz i knagujesz.
Ster w drugą stronę.
Raz działa fok, a raz ster....
Podstawy teorii żeglowania

Tylko co do tego ma człowiek za burtą?
Zanim w dryfie wiatr zepchnie Cię na niego on utonie :D

Autor:  Mahbish [ 28 sie 2010, o 16:42 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

---

Autor:  Magister [ 28 sie 2010, o 16:47 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Viking napisał(a):
Tylko co do tego ma człowiek za burtą?

Dużo. Jak ktoś ci na morzu wypadnie a zostałeś sam na łódce to warto po dojściu do człowieka stanąć w dryfie. Nie musisz się w tedy martwić gdzie płyniesz albo że jacht przypadkiem ci zwrot zrobi. Jacht się uspokaja i można bezpieczniej podjąć człowieka z wody szczególnie przy wysokiej fali.

Autor:  Katrine [ 28 sie 2010, o 17:35 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

jest duża szansa że nie stracisz gościa z oczu.... wszak nie oddalasz się tak od niego tak jak w klasycznych metodach... no i zyskujesz czas choćby na odpalenie silnika czy obudzenie załogi...

Autor:  Maar [ 28 sie 2010, o 17:49 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Kolos, z tym, że nie napisałeś jak w ten dryf stanąć.
Koledzy wyżej wymyślają jakieś straszniste okoliczności (konieczność wytracenia prędkości, przeciąganie foka na nawietrzną) a przecież stanięcie w dryf... jest IMHO najłatwiejszą czynnością którą może wykonać osoba przy starze.
bercik_rb napisał(a):
W jaki sposób powinno się to robić?
Powinno wyłożyć się ster na nawietrzną burtę i... to już koniec manewru.

Nie trzeba wytracać prędkości i nic nie trzeba robić z żaglami (o przeciąganiu foka to nawet nie wspomnę :-) )

Gdy pływam z ludźmi nie mającymi krztyny pojęcia o żeglowaniu, to stawanie w dryf jest jedynym szkoleniem przeprowadzanym z sercem. I załoga ma przykazane, że jeśli ja się wywalę do wachy, to pierwszą czynnością ma być stanięcie w dryf a dopiero później (lub paralelnie) rzucanie koła, darcie ryja, panika :-)

Autor:  Batiar [ 28 sie 2010, o 18:10 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Maar napisał(a):
Kolos, z tym, że nie napisałeś jak w ten dryf stanąć.
Koledzy wyżej wymyślają jakieś straszniste okoliczności (konieczność wytracenia prędkości, przeciąganie foka na nawietrzną) a przecież stanięcie w dryf... jest IMHO najłatwiejszą czynnością którą może wykonać osoba przy starze.
bercik_rb napisał(a):
W jaki sposób powinno się to robić?
Powinno wyłożyć się ster na nawietrzną burtę i... to już koniec manewru.

Nie trzeba wytracać prędkości i nic nie trzeba robić z żaglami (o przeciąganiu foka to nawet nie wspomnę :-) )

No właśnie, czytam to i się uśmiecham ze smutkiem, w kontekście niedawnej dyskusji o przydatności wiedzy itd.
Kolos pisze, że przeciągnąć foka na nawietrzną ale wcześniej przestrzega, nie rób zwrotu. No to jak ten fok ma pracować wstecznie, skoro jacht jest w kącie martwym???
Do manewru monachijskiego wielu fachowców ma zastrzeżenia. Chodzi o stosowanie go przy dużej fali. Niewątpliwą zaletą jest i to, że nie tracimy ( na ogół) człowieka ale ważne jest też to, że człowiek za burtą czuje się raźniej jak nie patrzy, że jacht się oddala. Dawno temu "bawiłem" się na keczu i taki manewr zawsze wychodzi. Ktoś wcześniej napisał, że mu na śródlądziu nie wychodzi. Zgadza się, nawet jak dopilnujemy aby grot absolutnie był w łopocie, to i tak nasza droga dryfu nie zawsze wiedzie do człowieka, czasem w bok. Na jachtach ciężkich, gdzie czasem w trudnych warunkach trudno zrobić sztag, to wychodzi lepiej. Zgadzam się z Maarem, szybki zwrot bez luzowania foka, ster na nawietrzną .... i zaczyna się "dyskurs" fok chce odrzucić od wiatru a ster odwrotnie. Jachtowi nie pozostaje nic innego jak dryfować. Ale uwaga na grota, jak tylko wskutek braku uwagi złapie wiatr, koniec manewru. Dlatego tak całkiem to proste nie jest, ale jeśli na pokładzie jest tylko jeden człowiek, innej drogi nie ma.

Autor:  Katrine [ 28 sie 2010, o 18:21 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

a moim zdaniem właśnie trzeba wytracać prędkość szczególnie jak nie wieje (fakt faktem wtedy mamy zazwyczaj zawrotna prędkość;>):D zapewne zależy to jeszcze od jachtu.... w każdym razie na bawarce mojej na kursie na sternika nie zawsze wychodził.... jak się nie robiło wystarczająco wolno i nie straciło prędkości to jacht swą inercja przechodził linie wiatru.... też myślałam że to nie możliwe ale sama raz poszłam za ster i zrobiłam manewr szybko i fakt faktem nie wyszło.... no zapewne dlatego że prawie nie wiało ale dobra :P

*****

poza tym to chyba jeszcze zależy od warunków....

no bo wiadomo że do przejścia samej linii wiatru potrzebna jest prędkość...

a tak swoją drogą co gdy warunki są takie że się nie da sztagu zrobić??? rufa w pojedynkę? silnik? czy to i to?>

Autor:  Maar [ 28 sie 2010, o 20:04 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Katrine napisał(a):
w każdym razie na bawarce mojej na kursie na sternika nie zawsze wychodził.... jak się nie robiło wystarczająco wolno i nie straciło prędkości to jacht swą inercja przechodził linie wiatru.... też myślałam że to nie możliwe ale sama raz poszłam za ster i zrobiłam manewr szybko i fakt faktem nie wyszło
Khem?! Jeśli robisz szybko to nie wyjdzie stanięcie w dryf?!!! Chyba na ful wypasionych motorówach za free, bo na jachtach żaglowych zawsze!

Autor:  Carlo [ 28 sie 2010, o 20:22 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Też mi się nie zdarzyło, żeby jacht nie chciał w dryfie stać, no ale na każdym nie pływałem ;)

Autor:  Maar [ 28 sie 2010, o 20:38 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

carlo napisał(a):
Też mi się nie zdarzyło, żeby jacht nie chciał w dryfie stać
A ja zwracam honor Kaśce - mi się zdarzyło :-)
Na Zawiszy, i to nie stanąć w dryfie ale sztagu - co na jedno wychodzi w sumie, ale z winy sternika, bo... się za wolno ruszał :-)

Natomiast odeszliśmy od meritum - @bercik_rb pytał o stawanie w dryfie na Mazurach (czyli w domyśle na łódce z uchylnym balastem/mieczem).

Powiem szczerze, że sensu w stawaniu w dryf na śródlądziu nie widzę wiele, ale jeśli się ktoś uprze to teoretycznie się da :-)
Problemem jednak zawsze pozostanie:
    * stateczność łódki
    * brak miejsca po zawietrznej
    * inne łódki w pobliżu

Autor:  Kriss [ 28 sie 2010, o 20:41 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Katrine napisał(a):
< jak się nie robiło wystarczająco wolno i nie straciło prędkości to jacht swą inercja przechodził linie wiatru.... >


Ależ w dryf właśnie najłatwiej stanąć robiąc zwrot przez sztag, bez luzowania szota foka! Być może zależy to od łódki, ale właśnie pozostawiony fok na nawietrzej spycha dziób od wiatru, a wtedy zaczyna pracować grot i oczywiście ster wyłożony na nawietrzną i jacht znowu podchodzi na wiatr - i tak w kółko.

Jeśli stosujemy ten manewr do podjęcia człowieka, pomagamy sobie silnikiem na "wsteczu" abyśmy nie posuwali się za bardzo do przodu. [O czywiście w pobliżu człowieka dajemy silnik stop - uwaga na śrubę].

Tak mnie nauczył pewien mądry kapitan, i to działa!

Autor:  Magister [ 28 sie 2010, o 20:45 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Maar napisał(a):
Kolos, z tym, że nie napisałeś jak w ten dryf stanąć.

Fakt, odniosłem się tylko do faktu, że stawanie w dryf jest przydatne a nawet bardzo przydatne na morzu.

Batiar napisał(a):
Kolos pisze, że przeciągnąć foka na nawietrzną ale wcześniej przestrzega, nie rób zwrotu. No to jak ten fok ma pracować wstecznie, skoro jacht jest w kącie martwym???

hymm :?: A gdzie ja coś takiego napisałem :?: Chyba chodzi o wypowiedź Mahbish.

Autor:  Katrine [ 28 sie 2010, o 20:46 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Maar napisał(a):
Chyba na ful wypasionych motorówach za free, bo na jachtach żaglowych zawsze!


Wiesz z przykrością stwierdzam że na tym forum przestaje być miło i przyjemnie....

Jednego wątku już nawet nie komentuje. Chciałam tylko fotkę jedną na koniec rozmowy pokazać a pojawiło się multum off topów które nawet nie zostały usunięte (a co najciekawsze-ku mojemu zdziwieniu-stworzyły nowy wątek) Nie komentowałam tego wyszłam z założenia że będę ponadto ale widzę że nie odpuszczacie. Długo to jeszcze ma trwać?

Myślałam ze porozmawiamy odnośnie tematu. Chętnie bym się wielu rzeczy dowiedziała ale bynajmniej w tym tonie nie mam zamiaru prowadzić dyskusji.

Zawiodłam się. Tyle w tym temacie.

A odnośnie galeona to żałujcie że nie chcieliście pogadać bo na prawdę jest tam wiele fajnych patentów o których można by podyskutować. ale lepiej gadać o parasolkach.

Autor:  Carlo [ 28 sie 2010, o 20:53 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Katrine luzik! ;)

Mi tam się wypasione motorówy podobają. Nawet chętnie bym się taką przepłynął, choć z jachtu żaglowego bym się nie przesiadł :)

Autor:  Pankracy [ 28 sie 2010, o 21:51 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

ocho nerwowo się zrobiło jak przed GP Belgi F1- tam to dopiero będą prędkości

Autor:  Maar [ 28 sie 2010, o 21:54 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Katrine napisał(a):
Zawiodłam się.
Ja też! Myślę, że jest wielu na forum, którzy też.
Jesteś dużą dziewczynką, więc nie dziw się, że na tak napisany post jak Twoje niewiemoco pojawiła się taka a nie inna reakcja.

Kasia i inni - czytajcie swoje posty przed wysłaniem, proszę.


Katrine napisał(a):
przestaje być miło i przyjemnie....

Oj tam :-) Znamy Cię jak zły szeląg i wiemy doskonale, że się ślicznie złościsz :-) :-) :-) A śliczność jest potrzebna, wszak.


ps. Jeśli ktoś chce pisać dla siebie, to niech pisze w pamiętniku, na zwoju papieru toaletowego, na ścianie lub barierkach przy krzyżu. Na forum piszemy dla innych!!!

Autor:  gf [ 28 sie 2010, o 22:17 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Maar napisał(a):
Powinno wyłożyć się ster na nawietrzną burtę i... to już koniec manewru.
No, połowa :) Potem jeszcze ster na przeciwną burtę, żeby pracował odwrotnie niż fok.

Tak czy inaczej jest to szybkie i (co istotne) zawsze robi się tak samo. Jak się płynie z nie-żeglarzami to wytłumaczenie wersji "w baksztagu rób tak, jeśli bajdewind to tak, a można też z opcją odpadnięcia do półwiatru" jest niemożliwe. Wersję quick-stop załapuje po kilku próbach osoba pierwszy raz będąca na jachcie. Trudniejsze na jachtach z rumplem, bo najwięcej główkowania jest przy określeniu w którą stronę machnąć, żeby łódka skręciła do wiatru :)
Maar napisał(a):
Powiem szczerze, że sensu w stawaniu w dryf na śródlądziu nie widzę wiele, ale jeśli się ktoś uprze to teoretycznie się da
W celu zajęcia się załogą, jeśli owa załoga składa się akurat z załogantki ;) Nawet omegą dryfuje, choć co kilkanaście minut z tego dryfu wychodzi. Dlatego potem przerzuciłem się na dryf dezetą :D

Autor:  Katrine [ 28 sie 2010, o 22:58 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

W takim razie nie rozumiem co mój kumpel robił źle, chciałabym by ktoś mi wytłumaczył ale nie w taki sposób jak to zrobił Maar, jeśli ma być to z pretensją to ja nie chce.

Czemu po przełożeniu steru na maksa na nawietrzna jacht cały czas wychodził z dryfu (tzn nie chciał w nim zostać....) Myślałam że to była kwestia tego ze on za szybko kręcił kołem jak fok na wsteczu zaczął pracować. No ale jeżeli to nie ma znaczenia to czemu wychodził z dryfu? Czemu robił się kolejny zwrot?

I czemu jak ja poszłam i zrobiłam po swojemu to znaczy bardzo bardzo powoli kręcąc sterem i dając kontrę to wtedy (nie powiem że było łatwo) ale udało się ustawić. Też cały czas jak dawałam kontrę chciał przelecieć (tzn wypaść z dryfu/zrobić zwrot) ale tak po dłuższym odczekaniu i baaaaaaaaaardzo powolnym kręceniu sterem udało się??

bardzo słaby wiatr no i ciężka bawarka. jeśli nie chodzi o to że jacht przechodził swą inercją linie wiatru to o co?

Autor:  gf [ 28 sie 2010, o 23:20 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Jacht ma przejść linię wiatru, zrobić sztag. Wówczas fok zapracuje wstecz: będzie mocno odrzucał dziób od linii wiatru i jednocześnie zahamuje ruch postępowy jachtu. Wtedy z kolei ster w drugą mańkę - tak jakby chcieć wrócić na poprzedni hals, co z powodu braku prędkości i foka na wsteczu się nie uda.

Efekt powinien być następujący: jacht ma jeszcze resztkę prędkości do przodu -> ster działa -> ster powoduje ostrzenie -> wyostrzenie powoduje zahamowanie -> ster przestaje działać -> fok mocno odrzuca -> jacht odpada -> nabiera prędkości -> ster zaczyna działać -> jacht ostrzy i tak dalej.

Jeśli dryf ma być dłuższy to można jeszcze żaglami i sterem wyregulować ruch jachtu, prędkość dryfu itd.

Autor:  Batiar [ 29 sie 2010, o 08:03 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

gf napisał(a):
Jacht ma przejść linię wiatru, zrobić sztag. Wówczas fok zapracuje wstecz: będzie mocno odrzucał dziób od linii wiatru i jednocześnie zahamuje ruch postępowy jachtu. Wtedy z kolei ster w drugą mańkę - tak jakby chcieć wrócić na poprzedni hals, co z powodu braku prędkości i foka na wsteczu się nie uda.

Efekt powinien być następujący: jacht ma jeszcze resztkę prędkości do przodu -> ster działa -> ster powoduje ostrzenie -> wyostrzenie powoduje zahamowanie -> ster przestaje działać -> fok mocno odrzuca -> jacht odpada -> nabiera prędkości -> ster zaczyna działać -> jacht ostrzy i tak dalej.

Jeśli dryf ma być dłuższy to można jeszcze żaglami i sterem wyregulować ruch jachtu, prędkość dryfu itd.

no właśnie! To już kolejne przedstawienie problemu w sposób właściwy... a dyskusja furt trwa. Na śródlądziu zasada jest prosta, metoda półwiatrową, tylko taką uczyć. Wtedy kursant nie zastanawia się czy ma robić sztag czy rufę. Metoda szybka i nauka szybka. Natychmiast do półwiatru, odejść z 20-30 m ( w zależności od wprawy) i odpadać, rufa i natychmiast ostrzyć do bejdewindu. "człowiek" musi być na kursie. Jeśli nie, to powtarzamy w przeciwną stronę. Przy okazji dotrzymane kryterium związkowe, że ilość manewrów może być większa o jeden od niezbędnej.
Przy okazji, ktoś tu narzekał, że jacht w dryfie ponownie robił zwrot ( w domyśle sztag).
Jestem bardzo stary i wiele widziałem, ale jachtu robiącego sztag z fokiem pracującym wstecz nie widziałem. Nawet Omega tego nie potrafi :oops:

Autor:  Katrine [ 29 sie 2010, o 08:18 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Grześ a powiedz mi jak ma się do tego powierzchnia żagla?

hmn np gdy jest bardzo mała i bardzo duża ( fok sztormowy, genua)?

*****

waszym zdaniem nie może się zdarzyć tak że np. genua na tyle odrzuci dziób że kontra na sterze nie starczy? i rufa się zrobi?

Autor:  Maar [ 29 sie 2010, o 14:27 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Katrine napisał(a):
waszym zdaniem nie może się zdarzyć tak że np. genua na tyle odrzuci dziób że kontra na sterze nie starczy? i rufa się zrobi?
Zdarzyć to się pewnie wszystko może, ale w opisanym przez Ciebie przypadku przed zrobieniem rufy jacht nabierze prędkości i wówczas będzie próbował położyć się na nawietrzną, straci prędkość, zacznie odkładać się za zawietrzną (tak jakby chciał zrobić rufę) znów nabierze prędkości, zacznie słuchać steru, odkładać się na nawietrzną itd, itd.

Kasia, przy jakim wietrze ćwiczyliście stawanie w dryf? Pytam, bo przy wiatrach słabych jacht może zachowywać się "niezgodnie z regulaminem" :-)

Autor:  Katrine [ 29 sie 2010, o 14:37 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Maar napisał(a):
Kasia, przy jakim wietrze ćwiczyliście stawanie w dryf? Pytam, bo przy wiatrach słabych jacht może zachowywać się "niezgodnie z regulaminem" :-)



Mówiłam że przy słabym. Prawie nic nie wiało.

Autor:  Maar [ 29 sie 2010, o 14:49 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Katrine napisał(a):
Prawie nic nie wiało.
No właśnie. Być może dlatego zachowanie jachtu było dziwne.

Autor:  Katrine [ 29 sie 2010, o 15:28 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Maar napisał(a):
Być może dlatego zachowanie jachtu było dziwne.


Nie było dziwne. Było do przewidzenia.

Skipper powiedział że ta łódka tak ma i żebyśmy się nie przejmowali i że to przez genue i ja mu wierze, więc będę się trzymać swej teorii a Ty się trzymaj swojej i wszyscy będą szczęśliwi i proponuję następnym razem więcej kultury w wypowiedzi. (przynajmniej w rozmowach ze mną, za innych się nie będę wypowiadać jak im to pasuje to ok)

Autor:  Carlo [ 29 sie 2010, o 15:46 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Kasia wyluzuj! Spięłaś się za bardzo ;)

Autor:  SternikJacht45lat [ 29 sie 2010, o 18:49 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

Lubie Was czytać od czasu do czasu. Jesteście mądrzy i sympatyczni. Dzielicie się wiedzą i swoim doświadczeniem.
Zawsze powinno sie kończyć odpowiedz na pytanie "ignoranta"- ile ma h wypływane. Bo dojścia do zamierzonego celu może być kilka. Wszystko zależy gdzie jesteśmy, jak wieje czy to jest bezpieczne.
Wiele godzin trenuje się "człowieka". Ale tak naprawde jak sie zdarzy to w oczach panika.
NA morzu w nocy??? Koniec. Dlatego dryf, monachijski i inne dojscia powinny być reakcja bezwzględną . Jak ABC
Pozdrawiam

Autor:  Katrine [ 29 sie 2010, o 19:22 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

SternikJacht45lat napisał(a):
Jesteście mądrzy i sympatyczni.



No błagam! Grzesiek? Maar sympatyczni? Toż zleciałam z krzesła jak to przeczytałam :P

Wszytko można im zarzucić ale nie to :D Też dziwne że nie czują się obrażeni jeszcze...:P;)


Wiesz czasem lepiej nie pytać się ile h wypływali bo obawiam się że ani jeden ani drugi zanim by się doliczył to nowy rok by nastał :)

BTW i tak was uwielbiam mimo że mnie ustawicznie irytujecie oboje:P:P

Autor:  Stara Zientara [ 30 sie 2010, o 22:39 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą - stawanie w dryfie

chyba "obaj" a nie "oboje"?

PS. Oboje to takie instrumenty dęte są podobno :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/