Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Roztaklowanie żaglówki
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=5845
Strona 1 z 1

Autor:  scotimw [ 31 sie 2010, o 16:09 ]
Tytuł:  Roztaklowanie żaglówki

Witam, po raz pierwszy będe roztaklowywać swoja sasanke 660, czy możecie mi udzielić porad w tym temacie :oops: ( saska spedzi zime na dworzu, pod plandeką). Czy wszystko z niej należy zabrać ??

Autor:  m.a.j.o.r [ 31 sie 2010, o 16:23 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

wszystko co może złapać wilgoć i co mogą ukraść

Autor:  joker470 [ 31 sie 2010, o 16:29 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

dokładnie -tak jak kolega napisał :wink:

Autor:  Szaman3 [ 31 sie 2010, o 17:18 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Ja zabieram prawie wszystko. Zaczynam od żagli, które zdejmuje jeszcze jak maszt stoi :) Dalej, wypakowuje wszystko z bakist i achterpiku, łącznie ze zbiornikiem na wodę i pompka do wody (raz tego nie zrobiłem i na wiosnę kupowałem nową). Później ze srodka, gary (od razu ida do zmywarki), jedzenie, kamizelki, pokrowce i na koniec materace.
Żagle, liny, pokrowce, kamizelki, materace idą na strych, reszta typu kotwice, akumulator, butla z gazem, narzędzia, gary, pagaje i t.p. idą do piwnicy.
Przed przykryciem łódki plandeką otwieram okienka w kiblu i na koi rufowej pod kokpitem, oraz uchylam forluk na jeden ząbek. Po przykryciu łódki plandeką zostawiam otwór w plandece na dziobie oraz na rufie. W ten sposób zapewniona jest wentylacja i nigdy jeszcze się nie zdarzyło aby coś zapleśniało, czy chocby przykry zapach w łódce powstał.

Edit: w łódce zostawiam wszystkie szafki, jaskółki otwarte. Otwarte są też drzwi od kibla. Tak samo otwieram wszystkie schowki pod kojami i zęzy. W kokpicie uchylam pokrywy bakist i achterpiku (wkładam małe drewniane klocki pod pokrywy)

Autor:  Michal [ 31 sie 2010, o 17:20 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Trochę Ciebie Scotimow straszą, prawie nikt wszystkiego nie zabiera. Warto zabrać akumulator aby go doładować zimą, spuścić całą wodę z instalacji \jak jest\, zawory ewentualne muszą zostać otwarte, materace postawić pionowo, wszelkie drzwiczki i pokrywy pod kojami zostawić otwarte do wietrzenia, maszt położony i przesunięty do dziobu warto zamocować jak najwyżej aby śnieg i woda miały duży spadek z plandeki i podeprzeć dodatkowo przy cęgach. Luk jak jest taka możliwość zostawić w pozycji rozszczelnionej.Fok dobrze zdjąć ze sztywnego sztagu i zostawić w środku razem z grotem. Silnik zabrać. Sasanka ma stać na kobyłkach w miarę poziomo.
A do kolejnego sezonu zostało tylko osiem miesięcy.
Pozdrawiam Michał

Autor:  scotimw [ 31 sie 2010, o 17:28 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

szkodnik napisał(a):
. Warto zabrać akumulator aby go doładować zimą,.
Pozdrawiam Michał

... A w zimie jakoś należy akumulator rozładowywac , czy tylko raz naładować i niech czeka ?

Autor:  Szaman3 [ 31 sie 2010, o 17:33 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Dodam jeszcze, że na zimę łódkę ustawiam z poziomicą :D Naprawdę. Kładę ja w kokpicie i sprawdzam, czy łodka jest lekko pochylona do tyłu. W ten sposób nawet jak plandeka pusci, czy wiatr ja zerwie, to w kokpicie nie będzie stała woda. A przy okazji sprawdzam też, czy nie jest przekrzywiona na bok. W gruncie rzeczy nie ma to większego znaczenia jesli jest lekko przechylona, ale porządek musi byc :D

Autor:  Szaman3 [ 31 sie 2010, o 17:36 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Nalezy naładować akumulator, bo jest coś takiego jak samorozładowanie akumulatora. W zasadzie co dwa, trzy miesiace nalezałoby go ładować. Oczywiscie mówimy o akumulatorze kwasowym.
Mam automatyczną ładowarkę i w zasadzie mógłbym ją podłączyć i zapomnieć. Akumulator będzie okresowo doładowywany.

Autor:  Michal [ 31 sie 2010, o 18:14 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Sasanka 660 jak będzie przechylona na lewą burtę to będzie stała woda w kokpicie. Konstrukcja suwklapy jest taka, że odpływ z niej jest do rufy więc przegłębienie jachtu w zimę na dziób powoduje,że woda z suwklapy trafi do wnętrza \dotyczy to też Viv, Corvet, Laguny, Janmora 20 i pewnie jeszcze innych\. Krany mają zostać otwarte , nieraz w jachtach są zawory zwrotne a one wymagają odkręcenia .
Znaczy, że to już jesień jak takie tematy się pojawiły.
Michał

Autor:  Maar [ 31 sie 2010, o 18:24 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Mariusz Główka napisał(a):
Ja zabieram prawie wszystko.
Prawdę powiedziawszy to nie bardzo wiem po co?

Znaczy się trochę wiem :-) i zdaję sobie sprawę, że na Twoją działalność trzeba popatrzeć przez pryzmat trzymania łódki pod domem, ale i tak, to całe noszenie, to takie średnio zasadne IMHO jest.

Gdy żagle są suche to nic im zima pod pokładem nie zaszkodzi. Podobnie materace - gdy się je trzyma w domu a nie na łódce, to na wiosnę nie zalatują jakimiś dziwnymi zapachami, ale... kto trzyma materace w domu? W piwnicy, strychu czy innym lamusie są przechowywane i na wiosnę pachną piwnicą lub strychem.

W zabieraniu syntetycznych lin, kotwicy i pagajów to już całkiem nie widzę jakiejkolwiek zasadności.

Kiedyś dawno temu też starałem się zabierać możliwie wszystko z łódki (trzymałem ją na Mazurach), z czasem tego zabierania było coraz mniej. Przy ostatniej łódce -pod koniec mojego armatorowania - nawet akumulatora nie zabierałem, zostawiałem go u Marka Pod Dębem.
Żarcie co się przez lato zgromadziło wywalałem, ale kiedyś przeoczyłem puszkę mielonki i na wiosnę była jak znalazł do wódeczki (MaJasiek świadkiem :-) ) Śmiem nawet twierdzić, że silny mazurski mróz powoduje, że smak porka staje się bardziej szlachetny :-)

Autor:  Szaman3 [ 31 sie 2010, o 18:37 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Maar napisał(a):
Mariusz Główka napisał(a):
Ja zabieram prawie wszystko.
Prawdę powiedziawszy to nie bardzo wiem po co?


Bo lubię :D

Uważam, że w razie jakichś przecieków, sytuacji awaryjnych które mogą się zdarzyć, cześć rzeczy może się zniszczyć, że o kradzieżach nie wspomnę. Kiedyś, jak jeszcze nie trzymałem łódki pod domem jakiś debil włamał się. I się oszukał, bo łódka była pusta.
U mnie strych jest OK, piwnica też jest sucha, a poza tym mam miejsce. Dlatego uważam, że lepjej jak rzeczy z łódki będą własnie tam, a nie na samej łódce. Tym bardziej gdyby była 200 - 300 km od domu. A poza tym taką pustą łódkę duzo łatwiej się sprząta i myje w środku :D
A propos sytuacji awaryjnych, kilka lat temu (chyba 2007) w styczniu była taka wichura, że przyczepę (bez kół) na której stał Szaman, zestawiło z bloczków betonowych. Rufa łódki została przesunięta jakieś pół metra.

A propos zostawionego jedzenia, na wiosnę pakowałem łódkę i ze strychu został przyniesiony m.in. śpiwór. W środku była buteleczka mojego ulubionego piwa :lol: Jeszcze z jesieni. Było dobre :)

Autor:  myszek [ 31 sie 2010, o 19:01 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

szkodnik napisał(a):
Trochę Ciebie Scotimow straszą, prawie nikt wszystkiego nie zabiera. Warto zabrać akumulator aby go doładować zimą, spuścić całą wodę z instalacji \jak jest\, zawory ewentualne muszą zostać otwarte, materace postawić pionowo, wszelkie drzwiczki i pokrywy pod kojami zostawić otwarte do wietrzenia


Też tak mniej więcej robimy, a nikt nie pamięta, żeby komuś coś ukradli u naszego gospodarza. No ale to kwestia lokalnych zwyczajów :/

Z tymi materacami i drzwiczkami jest ważne, bo pleśń lubi włazić w takie miejsca. Z tego samego powodu żagle, jeżeli zostają we wnętrzu, nie powinny cisnąć się w bakiście, tylko leżeć luźno zwinięte na wierzchu. Oczywiście dobrze przeszukać szafki na okoliczność produktów spożywczych ;)

Dobrze, jeżeli pakowanie łódki robi się przy bezdeszczowej pogodzie, bo wilgoć, pozostała pod plandeką, zdecydowanie szkodzi. No i na to wypoziomowanie kokpitu też warto zwrócić uwagę.

My naszą plandekę przywiązujemy na dole ekspanderami. Na to idzie druga plandeka, trochę większa - zabezpiecza pierwszą przed przetarciem. Całość owijamy długim ekspanderem jak baleron. Śmieją się z nas, że tak pieczołowicie opakowujemy łódkę, ale od czasu jak to robimy, ani razu plandeka się nie porwała.

W sumie jedna dniówka roboty...

pozdrowienia

krzys

Autor:  scotimw [ 31 sie 2010, o 20:40 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Mariusz Główka napisał(a):
Nalezy naładować akumulator, bo jest coś takiego jak samorozładowanie akumulatora. W zasadzie co dwa, trzy miesiace nalezałoby go ładować. Oczywiscie mówimy o akumulatorze kwasowym.
Mam automatyczną ładowarkę i w zasadzie mógłbym ją podłączyć i zapomnieć. Akumulator będzie okresowo doładowywany.


.. nie napisałam , aja mam akumulator żelowy, co w takim przypadku ? :(

*****

Mariusz Główka napisał(a):
Dodam jeszcze, że na zimę łódkę ustawiam z poziomicą :D Naprawdę. Kładę ja w kokpicie i sprawdzam, czy łodka jest lekko pochylona do tyłu. W ten sposób nawet jak plandeka pusci, czy wiatr ja zerwie, to w kokpicie nie będzie stała woda. A przy okazji sprawdzam też, czy nie jest przekrzywiona na bok. W gruncie rzeczy nie ma to większego znaczenia jesli jest lekko przechylona, ale porządek musi byc :D


no nie wiem czy takie ustawienie z poziomicą dam rade zrobić, bo przecież zrzucą ją na kobyłki i tyle , to raczej sie juz jej nie da przechylać ( jestem laikiem) no chyba ze pod te kobyłki jakiś kliny sie wkladam ( to są babskie pytania ;))

Autor:  Szaman3 [ 31 sie 2010, o 20:45 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

W zasadzie to samo. To też jest akumulator kwasowy, tylko elektrolit jest zżelowany.

Co do ustawienia łódki, ja mam ją na przyczepie. Stawiam ramę przyczepy na bloczkach betonowych i zdejmuje koła. Czasami dokładam kawałek deski albo dwa na któryś z bloczków i w ten sposób ustawiam łódkę. Tak czy inaczej radzę Ci sprawdź poziomicą ustawienie i ewentualnie, zanim ostatecznie łódka stanie, to dołóż jescze coś na kobyłkę, albo pod kobyłkę. Generalnie chodzi o to aby woda spływała z kokpitu.

Autor:  scotimw [ 31 sie 2010, o 22:18 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

.. a czy jak odkrecę butlę od zaworu, to czy ten zawór musze jakoś zabezpieczać dodatkowo jakąś torebką od wilgoci czy raczej nie ??(zawór znajduje się w achterpiku w kokpicie- bo tam mam zainstalowana butlę )

Autor:  Szaman3 [ 31 sie 2010, o 22:24 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Nigdy nie zabezpieczałem :) Moja butla jest w bakiście, więc podobnie jak u Ciebie.

Autor:  scotimw [ 1 wrz 2010, o 08:16 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Mariusz Główka napisał(a):
Nigdy nie zabezpieczałem :) Moja butla jest w bakiście, więc podobnie jak u Ciebie.

Achaś :wink: wielkie Dzięki :lol:

Autor:  mariaciuncia [ 1 wrz 2010, o 08:44 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Wszystko już zostało opisane, ja dodatkowo unoszę podłogi.
Pozdrawiam
Marian

Autor:  elektryczny [ 1 wrz 2010, o 08:48 ]
Tytuł:  Re: Roztaklowanie żaglówki

Ewentualny brak poziomicy może zastąpić szklanka wody, którą można wlać do kokpitu, powinna wypłynąć przez rufę.
Wtedy jest dobrze :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/