Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Latający Holender - to się nazywa edukacja
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=6017
Strona 1 z 1

Autor:  Batiar [ 19 wrz 2010, o 16:32 ]
Tytuł:  Latający Holender - to się nazywa edukacja

To się nazywa Edukacja przez duże "E" Jerzy Kuliński zapowiada na SSI.

19 września o godz. 20.45 w telewizyjnej sieci PLANETE będzie można zobaczyć film dokumentalny „Latający Holender”. Jest to opowieść o fenomenie wykorzystania telewizji do wychowania morskiego młodzieży. Wielu odwiedzających SSI to właśnie byli członkowie załóg telewizyjnego „Latającego Holendra”, który był na antenie TVP przez 26 lat. W 1976 otrzymał nagrodę im. Leonida Teligi redakcji „Żagli”, a w ramach Rejsu Roku 1991 nagrodę Polskiego Związku Żeglarskiego za 25 lat wychowania morskiego.

Autor:  trym.art [ 20 wrz 2010, o 12:00 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

oglądałem, oglądałem :wink: i polecam każdemu

najbliższe emisje
25.09, so, godz. 14.15
1.10, pt, godz. 16.50
4.10, pn, godz. 09.30


Obrazek

Kapitanem "Latającego Holendra", największej łajby, jaką kiedykolwiek widział świat, był red. Bohdan Sienkiewicz. W swą pierwszą podróż po morzach i oceanach wyruszyła 10 stycznia 1967 roku z portu, którym był gdański ośrodek TVP. Przez pokład "Latającego Holendra" przewinęło się, w jego ponad 26 letniej historii, milion dziewcząt i chłopców z całej Polski. Twórcy programu opowiadali o życiu mórz i oceanów, egzotycznych zakątkach globu, na bieżąco śledzili i komentowali najnowsze konstrukcje statków i jachtów, wielkie regaty żaglowców, pozycję polskiej gospodarki morskiej w świecie. Wiele miejsca poświęcali wyprawie wokół globu Krzysztofa Baranowskiego, wyczynom Zbigniewa Puchalskiego czy Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz. Ponadto w ramach programu organizowano spotkania, kursy żeglarskie i wakacyjne obozy. Dziewczęta i chłopcy zafascynowani morzem mogli poznawać jego sekrety, specyfikę marynarskiej pracy oraz realizować swoje marzenia. Każdego tygodnia kilkaset tysięcy dzieciaków uważnie śledziło kolejne wydania programu ucząc się teorii, a sto tysięcy rozwiązywało fundowane przez redakcję zadania z geografii, biologii morza i nawigacji. O idei, popularności i kuchni powstawania programu opowiadają jego twórcy: red. Bohdan Sienkiewicz, red. Michał Dąbrowski, autor i wykonawca tytułowej piosenki pt. "Latający Holender" Andrzej Strarzec i byli załoganci, dzisiaj już profesorowie i kapitanowie żeglugi wielkiej.

Autor:  boSmann [ 20 wrz 2010, o 21:49 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Nie widziałem (strasznie żałuję) a następne emisje w dzikich porach i też pewnie nie zobaczę.
A czy przypadkiem Kapitanem nie był kpt Wojciech Zaczek?
Coś mnie się wydaje, że taki podpis miałem na legitymacji. Muszę poszukać.

Autor:  Marynista [ 22 wrz 2010, o 13:15 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Z piosenki tytułowej wychodzi, że zdecydowanie dowodził kpt Wojciech Zaczek :) :
http://www.youtube.com/watch?v=XjTNCn0DRYc

Fragmenty programu:
1. http://www.youtube.com/watch?v=yO9xCfGXbvg
2. http://www.youtube.com/watch?v=Tc67KCbmHKw
3. http://www.youtube.com/watch?v=JTEh9B-mngg

Muszę! obejrzeć całość... :)

Autor:  Zbieraj [ 22 wrz 2010, o 21:36 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Marynista napisał(a):
Z piosenki tytułowej wychodzi, że zdecydowanie dowodził kpt Wojciech Zaczek :)


Niestety, Marku, zdecydowanie nie! Kapitan Zaczek, (nie żeglarz, lecz z floty handlowej) miał fioła na punkcie węzełków i prowadził dział "jak związać koniec z końcem" (tytuł mój, nie z programów telewizyjnych). Uczył małolatów różnych węzłów, splotów i innych śmisznych rzeczy. Był kapitanem żeglugi wielkiej, ale nie był kapitanem "Latajacego Holendra".
Może Go krzywdzę, ale sądząc po jego wypowiedziach jako Delegata Ministra Żeglugi przy Odwoławczej Izbie Morskiej - śmiem twierdzić, że nie znosił żeglarzy. No, może zbyt ostro. Powiedzmy, że nie przepadał za żaglarzami.
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Autor:  boSmann [ 22 wrz 2010, o 21:57 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Z tymi sznurkami to fakt, niesamowity znawca. Strasznie nam imponował.
A co do kapitanowania to sprawdziłem na legitymacjach i na obu (Szkoła Jungów; nr 1546 i Klub Przyszłych Zdobywców Oceanów; nr 2066) mam podpisy kpt Zaczka.

Autor:  Zbieraj [ 22 wrz 2010, o 22:08 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Aha, coś jeszcze "w tym temacie":
Kiedy dziś wyokrętowywałem się z Zawiasa - zadzwonił Bohdan Sienkiewicz, dopytowywując się, kiedy wsadziłem tego cholernego konia na "Pogorię" w Ustce. Wyjaśniłem mu, że nie Moskwa tylko Leningra.... eeee, znaczy nie Ustka tylko Kołobrzeg.
Bohdan zeznał, że zamierza w następnym odcinku puścić filmik, w którym udzielam wywiadu karmiąc konia na pokładzie. Obiecałem mu, że jak wrócę dodom - przejrzę karty rejsów z 1980 r., czyli z wożenia Zardzewiałej Szekli po wielgim muerzu.
Właśnie wróciłem i przeglądam. O kurczę, jaki tam jest zestaw nazwisk!
Admirał Dyrcz robił za praktykanta, Jacek Czajewski, Andrzej Weber, Andrzej Drapella, Maciej Leśny - za oficerów, Jacek Szczepaniak (ten od skipperklub.pl) i Waldek Rzeźnicki - za adeptów sztuki żeglarskiej....
Kurde, czyżbym ja naprawdę był taki stary :lol:
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Autor:  pa20jb [ 22 wrz 2010, o 22:33 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Zbieraj napisał(a):
Kurde, czyżbym ja naprawdę był taki stary :lol:



Januszku,czasu nie da się oszukać.Ale i tak jesteś młodszy ode mnie.


PS.Wiem,wiem,niewielka to pociecha

Autor:  Zbieraj [ 23 wrz 2010, o 11:35 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

boSmann napisał(a):
Z tymi sznurkami to fakt, niesamowity znawca. Strasznie nam imponował.
A co do kapitanowania to sprawdziłem na legitymacjach i na obu (Szkoła Jungów; nr 1546 i Klub Przyszłych Zdobywców Oceanów; nr 2066) mam podpisy kpt Zaczka.




Chłopaki, sorry, pomyliłem się. Rozmawiałem przed chwilą z Bohdanem Sienkiewiczem i odpytałem go na okoliczność. Potwierdził, że formalnie tytuł kapitana "Latajacego Holendra" nosił W. Zaczek.

Bijacy się w piersi
Zbieraj

Autor:  Marynista [ 25 wrz 2010, o 11:02 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

:D Ale zanim doszliśmy kto był kapitanem Latającego Holendra... ILE się ciekawych rzeczy można dowiedzieć :D

Autor:  Wojciech [ 7 cze 2012, o 08:34 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Bohdan Sienkiewicz opowiada o jachcie s/y Miranda

http://www.portalmorski.pl/video/31608-miranda

Autor:  JasiekN [ 7 cze 2012, o 20:17 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Kapitanem "Latającego Holendra", największej łajby, jaką kiedykolwiek widział świat, [...]

Nie wchodzę w meritum wątku, ale tak, jak zawsze sprzeciwiałem się nazywaniu żagli "szmatami" - tak i kolejny raz protestuję przeciw słowu "łajba". Polecam sprawdzenie w "Słowniku wyrazów obcych" PWN, słowo pochodzi z fińskiego i oznacza zaniedbany statek, krótko mówiąc - rozpadówę, malarię i inne choroby. Z czasem (ale nie dla mnie) ponoć słowo to nabrało charakteru żartobliwego - dla mnie jest jednoznacznie pejoratywne.

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam :D :D :D :D

Autor:  Colonel [ 8 cze 2012, o 06:46 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Jasku, polemizujesz z postem sprzed dwóch lat, tekstem cytowanym jeszcze starszym i do tego nie masz racji.
Oczywiście DLA CIEBIE wydźwięk może być jednoznacznie albo niejednoznacznie pejoratywny, dla kogoś innego jednak żartobliwy albo pieszczotliwy.
Pamietaj też, że język żyje, a ten pieszczotliwo-żartobliwy wydźwięk znam (i to także z Krakowa) pewnei tyle lat, ile żyjesz.
"Płyń łajbo moja!" - kto to misiu napisał?

Autor:  Roman K [ 8 cze 2012, o 10:55 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Colonel napisał(a):
"Płyń łajbo moja!"

A to nie było tak: płyń barko moja, pogoda sprzyja, niech cie prowadzi święta Łucyja. ;)

Autor:  Janna [ 8 cze 2012, o 12:29 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Colonel napisał(a):
"Płyń łajbo moja!"

Jest książka o takim tytule, z dodatkiem "Opowieści transkontynentalne". Autor - Władysław Machejek. Nie czytałam. :)

No i nie zapominajmy o piosence Fasolek "Łajbo moja płyń". :D
http://sklep.polskieradio.pl/Products/2 ... zki-3.aspx

Autor:  Colonel [ 8 cze 2012, o 13:12 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Krakus Machejek ze Św. Lucją miał raczej niewiele wspólnego...

Autor:  JasiekN [ 8 cze 2012, o 19:54 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Colonel napisał(a):
Krakus Machejek ze Św. Lucją miał raczej niewiele wspólnego...


I owszem, nie miał. Ale krakusem nie był. Urodzony we wsi podmiechowskiej.

A co do tekstu - święta Łucja (santa Lucia) zajmowała się rzeczywiście barką, a nie łajbą, i na to Roman słusznie zwrócił uwagę.

Nie wykluczam, że dana barka była obstrupiałą, i tym samym mogła zasługiwać na miano łajby.

Na schizofrenię nie cierpię, sam se sobą nie polemizuję. Co najwyżej powtarzam pewne tezy, pojęcia, i normy językowe, które zdają się gdzieś (niestety) uciekać.

Ceterum censeo ... Facet kończył tymi słowami każde swoje przemówienie w rzymskim senacie, niezależnie od tematu tegoż przemówienia. Ja też nigdy się nie zgodzę na nazwanie żagla "szmatą", a porządnego jachtu - "łajbą"

Autor:  M@rek [ 8 cze 2012, o 20:15 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

[quote="JasiekN" Ja też nigdy się nie zgodzę na nazwanie żagla "szmatą", a porządnego jachtu - "łajbą"[/quote]

Ja rowniez :)

Autor:  WhiteWhale [ 9 cze 2012, o 07:47 ]
Tytuł:  Re: Latający Holender - to się nazywa edukacja

Generalnie także nie lubię lekceważącego wypowiadania sie o jachcie (nawet, jak z lekka sie pod nogami rozpada). Nieśmiało tylko dodam, że skora ww piosenka pochodzi z Italii to i rzeczona barka jest żywcem przeniesiona z oryginału i wcale nie oznacza barki w naszym rozumieniu lecz statek w ogólności. ;)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/