Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
1/10 węzła https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=6025 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Maar [ 20 wrz 2010, o 15:47 ] |
Tytuł: | 1/10 węzła |
W wątku o rollerach Grześ i M@rek poruszyli temat jednej dziesiątej węzła ![]() gf napisał(a): czytałem (nie pomnę gdzie), że jednak zwykły, gruby sztywny sztag zaburza opływ w przedniej części żagla. Może te regatowe jakieś lepsze i działają jak owiewki? Ja osobiście mam głęboko w nosie to, czy w czasie godziny pokonam dystans 3,6 czy 3,7 mili, bo wyścigi wszelakie są mi ideowo obce, a poza tym, jeśli mam dla tego ułamka węzła się spocić, to ja dziękuję, wolę kontemplować okoliczności przyrody. Czasami na burcie spotka się takiego człowieka, co 10 minut nie usiedzi - musi koniecznie: podebrać foka, poluzować topenantę, troszeczkę wózek na rejsbelce przestawić, poluzować foka, podebrać grota, trymlinką się pobawić, znów coś poluzować, etc. Dopóki mnie do tego nie angażuje (i się wpina łażąc po pokładzie) to mi jest w zasadzie rybka. Niestety trafiają się przypadki kliniczne. W jakimś jesiennym SIZ-rejsie na Zawiasie, wziąłem do swojej wachty koleżankę z "Pod Dęba" (niektórzy znają Majkę ![]() Boże, co ja się z nią miałem! Środek nocy, jakaś chora 0315, żagla niesiemy naprawdę dużo, wieje 6B, jedynie o czym marzę, to ciepła koja a ten Babsztyl ![]() ![]() ![]() Po takiej operacji, gdy wszyscy wracali spoceni na spardek to Majka (ona tak w ogóle, to na nieszczęście starszą wachty była) rozglądała się wokoło i tonem nieznoszącym sprzeciwu zadawała retoryczne: "widzicie o ile szybciej!?". Co prawda instrumenty Zawiszy nie były takie dokładne jak Majeczka i nie potrafiły zaobserwować zmiany prędkości, ale najważniejsze, że Majka widziała tę zmianę i po każdej akcji była z siebie dumna ![]() ![]() Czy Wy też tak macie? Czy też walczycie o każdą jedną ileśtam węzła? Czy istotne jest dla Was, to, że przeskok 100 Mm wykonacie w 23 a nie w 25 godzin? Czy często spotykacie ludzi "goniących za wynikiem", czy może częściej "typy melancholiczne" wyżej ceniące spokój w kokpicie niźli prędkość? |
Autor: | Jurmak [ 20 wrz 2010, o 15:55 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Maar napisał(a): Po takiej operacji, gdy wszyscy wracali spoceni na spardek to Majka Gdybyś ją wtedy utopił to dziś byś pewnie wychodził z wiezienia a wdzięczny lud by stawiał Tobie pomniki... ![]() |
Autor: | kusza [ 20 wrz 2010, o 15:57 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
mnie bliżej ideowo do Ciebie, dopóki płynę w miarę dobrym kierunku, dopóki mi się nic nie łopocze, ani nie telepie, dopóki nic nie wskazuje na konieczność zmian to raczej się nie szarpię. Moja Żona jednak twierdzi, że jestem przypadek kliniczny, bo jak szliśmy na silniku w kompletnej flaucie i nagle zaczęło lekko dmuchać, zacząłem się szarpać z grotem żeby go postawić, widząc moje wysiłki moja lepsza połowa nie mogła pojąć po jaką cholerę się szarpię, skoro za kilka godzin i tak będziemy w porcie, a nie wieje prawie nic (na żaglach szliśmy nieco wolniej niż na silniku). gdy po około godzinie znów zdechło tryumfująco się tylko uśmiechnęła... kolejnego dnia sytuacja była podobna... Madzia już się nie uśmiechała... patrzyła na mnie z przerażeniem (grot u nas wyjątkowo ciężko chodzi i samemu się trzeba nieźle napocić coby go postawić) Mam za to inną "obsesję" 0,1 milową- lubię sobie podczas sterowania "liczyć" o ile szybciej będziemy w porcie gdy prędkość wzrośnie o np. 0,1 Nm... taki zabijacz czasu przysterowy... to prawie jak saper w Windowsie ![]() |
Autor: | Carlo [ 20 wrz 2010, o 16:01 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Mi to się nigdy nie chce. Z reguły pływa ze mną taki chłopaczek, co dokładnie tak jak napisałeś - 10 minut nie usiedzi żeby czegoś nie poprawić. Na szczęście nie próbuje nawet mnie w to angażować, więc mi to nie przeszkadza. Ja pływa pleasure ![]() |
Autor: | Milo [ 20 wrz 2010, o 16:10 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Hmmmm zalezy od jachtu i zalogi? Na ostatnim rejsie bylem na bardzo sympatycznym jachcie regatowym. A ze sie tak zdarzylo, ze plynal z nami gentleman, co dosyc czesto sie regaci, to suma sumarum byloby grzechem nie skorzystac z okazji - i czegos sie nie nauczyc. Wiec regula bylo, ze np: genaker caly czas pracowal (luzuj-wybieraj-luzuj-wybieraj), w zaleznosci od zmiany kierunku wiatru i niedoskonalosci sternika, a np: zagiel przedni zmienialismy "w biegu" (nowa genua w gore, stara genua w dol - zamiast odwrotnie). Niby to wiecej roboty, ale za to tez wiecej frajdy. Czy naprawde te roznice w predkosci nas zbawily? Nie. Ale bylo sie czym pochwalic ![]() ALE! Taka zabawa jest fajna jak sa warunki, jak sie wszystkim faktycznie chce i jest to pewien moment calego rejsu, a nie upierdliwosc przez kilka tygodni, do ktorej nawiazujesz. Przy przelocie przez Biskaj i przy w miare stalym wietrze, jak ustawilismy zagle przy wyplynieciu, tak moze 2-3 razy ktos trym poprawil podczas calej podrozy? Bylismy bardziej zajeci czytaniem literatury i prowadzeniem zazartych dyskusji, niz zastanawianiem sie czy wiatr zmienil sie o 1 stopien... no a wyzszosc jachtu nad zaglowcem jest taka, ze jak ktos naprawde musi cos zrobic - to sam sobie moze poradzic, bez angazowania zalogi... M. |
Autor: | skipbulba [ 20 wrz 2010, o 17:08 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Maar... mistrzu Ty mój, normalnie na konto tego tematu rozpijemy u Mariusza flaszke whisky (czy wolisz cos innego? ). Kiedyś, pare lat temu umówiłem się z kolegą forowiczem AIKIm, że popłyniemy sobie moją łódką (MIKI - Skrzat Aster przystosowany do żeglugi morskiej) na jakies tam regaty do Malmo. Znaczy jako oglądacze bo to chyba Luis Vitton Cup był czy cóś takiego. Nie udało się dopłynąc i skończyliśmy ostatecznie w kalmarze, ale nie w tym rzecz. AIKI przywiózł ze sobą dwóch przesympatycznych kolegów. Wade mieli jedną wspólną z AIKIm , byli to zegrzyńscy regatowcy. Co ja z nimi miałem, makabra. Pięc minut nie usiedzieli na dupie. Ja przedtem tylko wiedziałem gdzie są korby do kabestanów, a po tym rejsie dowiedziałem się do czego służą ![]() ![]() ![]() A po rejsie genua była dłuższa o 10cm po liku dolnym ![]() MAKABRA ![]() ![]() ![]() ![]() a druga anegdota to rejs na Hoornie na Gotlandię na grzyby pod niejakim Zwierzakiem. Ja robiłem za powiedzmy "pierwszego". Wychodząc z Zatoki musieliśmy zrobić dwa zwroty, potem aż do trawersu Hoburga jechaliśmy lewym halsem. Wtedy Zwierzak mnie wywołał na cicha naradę. "Możemy płynąć do Visby"-powiada-"ale wtedy trzeba by zrobić zwrot" pomyślałem i poleciałem popatrzyć w mapę. Po chwili wróciłem sie i powiadam, że gdyby nie zmieniać halsu to jedziemy na jakąś zatoczkę, której nazwy nie pamietam, ale jest na końcu olandu i ochrzcilismy ją Duży Kulawiec (grankullavik) . Zwierzak namyślił się i zadecydował " masz rację, trzeci zwrot w jednym przelocie to przesada, na Olandzie też muszą byc grzyby. Jedziemy do Kulawca". i tak obyło sie bez zwrotów, Zwierzak urósł w moich oczach do poziomu Guru, a społeczność żeglarska wzbogaciła sie o powiedzenie "zmiana decyzji jest oznaką ciągłości procesu dowodzenia" , którym Zwierzak zbywał nieśmiałe protesty załogi ![]() |
Autor: | Cape [ 20 wrz 2010, o 17:25 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Regatowcy, hmm. Gorsi są tylko godzinowcy. ![]() |
Autor: | dzudzi [ 20 wrz 2010, o 17:42 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Dla mnie bardziej irytujące jest gdy nic nie wieje, włączam silnik, daje 2200 obrotów a ktoś z załogi się uparł że się jednak rozwiało:). Czasem nie uda delikwentowi wytłumaczyć sytuacji i koniecznie chce stawiać żagle:) zwykle się zgadzam pod warunkiem że zrobi to sam, nie zawracając głowy innym:) |
Autor: | Konrad.futera [ 20 wrz 2010, o 19:13 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
P.S. A propos wątku, tak maja owiewki, a rolka jest pod pokładem. Ale to raczej rzadko. Bardziej dokuczliwy jest masz. I tu czasami stosuje się obrotowy maszt. Powyższe rozwiązania tylko widziałem, nie mam doświadczenia w pływaniu na nich. Mój "olimp" jest skrzywdzony rolfokiem, ale nie to jest w nim największym problemem. ![]() |
Autor: | Szaman3 [ 20 wrz 2010, o 19:32 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Na morzu to mi mniej więcej wisi czy to będzie 3,6 czy 3,7 knota. Na Cabo Verde grota postawiłem chyba piatego dnia dopiero, bo za wyspą zdychał wiatr, a nie chcieliśmy słuchac hurgotu kataryny. Ale na Mazurach, to co innego ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Zgrzyb [ 20 wrz 2010, o 19:57 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Mariusz Główka napisał(a): Ale to wynika tez z tego, że na śródladziu wiatr i zmienia kierunek i siłę, no i jeziora zakrecają ![]() Trzeba by te jeziora przerobić tak,aby nie zakręcały. ![]() skipbulba napisał(a): Zwierzak namyślił się i zadecydował " masz rację, trzeci zwrot w jednym przelocie to przesada, na Olandzie też muszą byc grzyby. Jedziemy do Kulawca". i tak obyło sie bez zwrotów, Zwierzak urósł w moich oczach do poziomu Guru, a społeczność żeglarska wzbogaciła sie o powiedzenie "zmiana decyzji jest oznaką ciągłości procesu dowodzenia" , którym Zwierzak zbywał nieśmiałe protesty załogi ![]() Maciek, że Ty ostatnio leserujesz, a nie żeglujesz to fakt niezaprzeczalny, bo ile razy widzieliśmy się w PKMie to zawsze uprawiałeś porting. Ale, że Zwierzaka leserstwa nauczyłeś, aż trudno uwierzyć. |
Autor: | Jaromir [ 20 wrz 2010, o 21:23 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
skipbulba napisał(a): "Możemy płynąć do Visby"-powiada-"ale wtedy trzeba by zrobić zwrot" pomyślałem i poleciałem popatrzyć w mapę. Po chwili wróciłem sie i powiadam, że gdyby nie zmieniać halsu to jedziemy na jakąś zatoczkę, której nazwy nie pamietam, ale jest na końcu olandu i ochrzcilismy ją Duży Kulawiec (grankullavik) . Zwierzak namyślił się i zadecydował " masz rację, trzeci zwrot w jednym przelocie to przesada, na Olandzie też muszą byc grzyby. Jedziemy do Kulawca". i tak obyło sie bez zwrotów, Zwierzak urósł w moich oczach do poziomu Guru, a społeczność żeglarska wzbogaciła sie o powiedzenie "zmiana decyzji jest oznaką ciągłości procesu dowodzenia" , którym Zwierzak zbywał nieśmiałe protesty załogi ![]() Pominąłeś puentę... Te grzyby tam były? Bo jak były, to wszystko w porządku... ![]() |
Autor: | Maar [ 20 wrz 2010, o 22:11 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
skipbulba napisał(a): "Możemy płynąć do Visby"-powiada-"ale wtedy trzeba by zrobić zwrot" To ja Ci powiem więcej, dwa razy (pierwszy i ostatni!) płynąłem z kapitanem co cierpiał na którąś z odmian ADHD. Ocean, najbliższy ląd ze 300 mil a halsówka taka, że na wachtę wypadało z dziesięć zwrotów. Po rejsie Ruda powiedział: "ufff, w życiu tylu zwrotów nie zrobiłam i jestem pewna, że do końca życia nie zrobię". ![]() |
Autor: | Szaman3 [ 20 wrz 2010, o 22:15 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Przez dwa tygodnie rejsu na Cabo Verde (czyli w sumie pomiędzy wyspami) na 400 Nm wszystkie zwroty pewnie zmiesciłyby się na palcach obu rąk. |
Autor: | Stara Zientara [ 21 wrz 2010, o 01:06 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Z Salvador de Bahia (Brazylia) płynęliśmy na północ cały czas prawym halsem. Pierwszy zwrot zrobiłem podchodząc do Wysp Świętych - tak mniej-więcej pod koniec drugiego miesiąca. Razem przez trzy miesiące zrobiliśmy cztery-sześć zwrotów. |
Autor: | skipbulba [ 21 wrz 2010, o 08:00 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Zgrzyb napisał(a): Maciek, że Ty ostatnio leserujesz, a nie żeglujesz to fakt niezaprzeczalny, bo ile razy widzieliśmy się w PKMie to zawsze uprawiałeś porting. Wiesz Zgrzybciu, niektórzy muszą wypracowywać ten wzrost PKB ![]() Byłem w tym roku 2 x po 2 tygodnie w morzu nie licząc weekendów, to mało jak na człowieka pracującego na etacie? Pół sierpnia łódka stała czekając na szycie genuy, teraz znowu stoi czekając na szycie genuy (ni i pogoda w weekend nie nastrajała do zeglowania) Niestety łódka kosztuje i ktos musi na nią zarabiać ![]() |
Autor: | M@rek [ 21 wrz 2010, o 09:02 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Maar napisał(a): Niestety trafiają się przypadki kliniczne. W jakimś jesiennym SIZ-rejsie na Zawiasie, wziąłem do swojej wachty koleżankę z "Pod Dęba" (niektórzy znają Majkę ), armatorkę Sparka i miłośniczkę wyścigów. Boże, co ja się z nią miałem! Środek nocy, jakaś chora 0315, żagla niesiemy naprawdę dużo, wieje 6B, jedynie o czym marzę, to ciepła koja a ten Babsztyl po raz 123 przyłazi z prośbą, żebym pomógł albo chociaż posterował zwalniając sternika, bo jej wszyscy ludzie z wachty są potrzebni, bo teraz to trzeba: "sztakse dziobowe, to o 10 a pozostałe tak z 15 centymetrów poluzować, bo się wiatr przecież zmienił" (o stopień chyba?! ) I ona tak miała all the time Podbieranie, luzowanie, podbieranie... Marek, dawaj predko mamiary ![]() Tak na powaznie, juz pisalem ze kazdy ma prawo do uprawiania zeglarstwa w sposob jaki mu najbardziej odpowiada. Mnie te 1/10 wezla daje frajde, podobnie jak "bawienie sie" zaglami czy sterowanie rumplem , kiedy kazda zmiane czuje momentalnie. O regatach nawet nie wspominam ![]() Nie raz te 0,1 czy 0,5 wezla + pare stopni ostrzej do wiatru pozwolilo mi przeczekac gorsza pogode w porcie ![]() |
Autor: | Stara Zientara [ 21 wrz 2010, o 09:05 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
skipbulba napisał(a): Niestety łódka kosztuje i ktos musi na nią zarabiać ![]() Żona? ![]() |
Autor: | Maar [ 21 wrz 2010, o 09:21 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
M@rek napisał(a): Tak na powaznie, juz pisalem ze kazdy ma prawo do uprawiania zeglarstwa w sposob jaki mu najbardziej odpowiada. I żeby było jasne - ja nie neguję niczyjego prawa do wyboru metod żeglowania i nie uważam, że walka o każdą sekundę jest czymś złym. Po prostu nabijam się (i to naprawdę bez żadnej złośliwości) z żeglarzy, którzy pływają inaczej niż ja. To nabijanie się ma podłoże pewnie w tym, że nie rozumiem chęci do wykazywania się taką aktywnością ruchową w kokpicie ![]() M@rek napisał(a): Mnie te 1/10 wezla daje frajde, podobnie jak "bawienie sie" zaglami Ja o regatach tez nie wspominam, bo co ja mogę przy Tobie o ściganiu się powiedzieć, ale... jest takie jedno ale - gdy zbierają się ludzie na rejs, to dobrze by było, gdyby się dobierali tak, żeby tworzyli zespół zgrany także w temacie "latania po pokładzie i zmieniania co popadnie" czy sterowanie rumplem , kiedy kazda zmiane czuje momentalnie. O regatach nawet nie wspominam ![]() ![]() |
Autor: | Konrad.futera [ 21 wrz 2010, o 12:30 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
No i chyba jednak warto wiedzieć jak wyciągnąć tą (nawet) 1/20w, po pierwsze żeby wiedzieć, a po drugie bo czemu nie można płynąć szybciej, jeśli można? a jak każdy weźmie i poprawi jeden sznurek to się nie namęczy ....chyba ![]() P.S. Choć mówię tu o łódkach do ścigania, takie do wożenia to inna sprawa ![]() ...chociaż jak mnie wyprzedza jakaś łódką, nie daj Boże tej samej klasy, to szlag mnie trafia i krew zalewa i sznurki chwytam ![]() |
Autor: | Stara Zientara [ 21 wrz 2010, o 12:44 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Konrad.futera napisał(a): ...chociaż jak mnie wyprzedza jakaś łódką, nie daj Boże tej samej klasy, to szlag mnie trafia i krew zalewa i sznurki chwytam ![]() To jest uleczalne, a nawet przeważnie samo przechodzi ![]() |
Autor: | Catz [ 21 wrz 2010, o 13:04 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Stara Zientara napisał(a): To jest uleczalne, a nawet przeważnie samo przechodzi ![]() O uleczalnosci nic nie wiem, ale nie zawsze i nie wszystkim przechodzi samo. Jesli nie ma "przeciwnika" w polu widzenia nie robie na lodce nic, poza zwyczajnymi odruchami Pawlowa w granicach minimow rozsadku i przyzwoitosci zeglarskiej. Jesli jest...noz w zeby i regaty! W ramach walki z monotonia i nuda... ![]() Catz |
Autor: | M@rek [ 21 wrz 2010, o 17:35 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Stara Zientara napisał(a): To jest uleczalne, a nawet przeważnie samo przechodzi No, nie wiem , raczej wydaje mi sie ze to zalezy od czego sie zaczynalo ![]() ze w mojej okolicy wiekszosc scigajacych sie aktywnie jest po 60-tce. Wielu to byli zawodnicy z klas olimpijskich. Ja sam z ogromnym zaskoczeniem patrzylem jak moze plywac Carina, potem okazalo sie ze plywa nia starszy Kolega byly kadrowicz z Horneta. Srednia wieku zalogi Wisly to sporo ponad 65 lat a wygrywaja ![]() ta sama zaloga co na FD 45 lat temu. Marku, mnie smiesza "morskie opowiesci" o predkosciach osiaganych na lodkach A...( mozna wpisac dowolnie) bo w praktyce na regatach amatorskich, bo profesjonalnych u nas nie ma, okazuje sie ze turystyczna QT mozna "jechac" po Carterach itp. a ci opowiadacze po pierwszych regatach daja sobie spokoj. |
Autor: | Olek [ 21 wrz 2010, o 18:23 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Maar napisał(a): Po prostu nabijam się (i to naprawdę bez żadnej złośliwości) z żeglarzy, którzy pływają inaczej niż ja. To nabijanie się ma podłoże pewnie w tym, że nie rozumiem chęci do wykazywania się taką aktywnością ruchową w kokpicie ![]() Uważaj, bo Twój brak zrozumienia wywołuje u Ciebie śmiech i nabijanie się, a to może prowadzić do agresji zwłaszcza ze strony osób z natury nadpobudliwych, regulujących żagle "na bieżąco" robiących po 3 zwroty w trakcie wachty. ![]() |
Autor: | oculus [ 22 wrz 2010, o 12:02 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
skipbulba napisał(a): Byłem w tym roku 2 x po 2 tygodnie w morzu nie licząc weekendów, to mało jak na człowieka pracującego na etacie? To się pocieszyłem ![]() Mam łódkę pierwszy sezon i martwiłem sie, że nie mam czasu pływać, bo w sumie tylko 4 tygodnie plus weekendy (ten weekend się nieźle zapowiada z pogodą ![]() Co do szukania zajęcia na jachcie, to głównie rozglądam się coby w nic nie wjechać i co chwila sprawdzam pozycję, żeby na jakąś mieliznę nie wejść itp. Może za rok już będę pamiętał gdzie co jest w mojej okolicy, tj. na Zalewie Szczecińskim. Co prawda jakichś dłuższych rejsów jeszcze nie zaliczyłem, ale w ramach samodoskonalenia te cztery tygodnie pływałem po Zatoce Pomorskiej. I to było piękne. Cały czas głęboko, do brzegu daleko, żadnych problemów. |
Autor: | M@rek [ 22 wrz 2010, o 19:09 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Mimo wszystko ploecam echosonde z alarmem ![]() |
Autor: | elektryczny [ 22 wrz 2010, o 20:00 ] |
Tytuł: | Re: 1/10 węzła |
Konrad.futera napisał(a): bo czemu nie można płynąć szybciej, jeśli można? Jak na morzu się płynie wolniej, to urlop dłużej trwa ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |