Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=7017
Strona 1 z 2

Autor:  Maar [ 28 sty 2011, o 13:16 ]
Tytuł:  Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Jędruś @Kuracent w wątku "GPS obniżył autorytet kapitanów?" niby poruszył temat AUTORYTETU, ale szybciutko się z niego wycofał :-) a szkoda, bo temat wydaje się trochę ciekawy - w szczególności w zimowe wieczory :-)

Czy pojęcie autorytet kapitana funkcjonuje jeszcze w świadomości ludzi, którzy pod żaglami spędzają wolny czas? Czy może to pojęcie stało się pustym frazesem, odeszło w zapomnienie, zostało wyparte przez zwrot ma być fun!!!?

Zobaczcie, na przykład słowo kapitan na jachcie praktycznie nie występuje - są skipperzy, prowadzący, woźnice, wyrobnicy. A kapitan? Hmmm, w żartach czasami ktoś tak powie :-)
W sumie słusznie, nie lubię megalomanii, ale... bywają momenty, że chciałoby się móc - w rozmowie na przykład - wskazać jakiś autorytet, powołać się na niego i w ten aksjomatyczny sposób cośtam uzyskać.

Czy żyją, czy na kei możemy spotkać jeszcze jakieś autorytety? Jeśli tak, to nie pytam kto tym autorytetem jest, ale ciekawe, czy Wam to pomaga, czy zwisa, czy ma jakieś znaczenie?

Autor:  AIKI [ 28 sty 2011, o 13:23 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Maar napisał(a):
Jędruś @Kuracent w wątku "GPS obniżył autorytet kapitanów?" niby poruszył temat AUTORYTETU, ale szybciutko się z niego wycofał :-) a szkoda, bo temat wydaje się trochę ciekawy - w szczególności w zimowe wieczory :-)

Czy pojęcie autorytet kapitana funkcjonuje jeszcze w świadomości ludzi, którzy pod żaglami spędzają wolny czas? Czy może to pojęcie stało się pustym frazesem, odeszło w zapomnienie, zostało wyparte przez zwrot ma być fun!!!?

Zobaczcie, na przykład słowo kapitan na jachcie praktycznie nie występuje - są skipperzy, prowadzący, woźnice, wyrobnicy. A kapitan? Hmmm, w żartach czasami ktoś tak powie :-)
W sumie słusznie, nie lubię megalomanii, ale... bywają momenty, że chciałoby się móc - w rozmowie na przykład - wskazać jakiś autorytet, powołać się na niego i w ten aksjomatyczny sposób cośtam uzyskać.

Czy żyją, czy na kei możemy spotkać jeszcze jakieś autorytety? Jeśli tak, to nie pytam kto tym autorytetem jest, ale ciekawe, czy Wam to pomaga, czy zwisa, czy ma jakieś znaczenie?

Myślę, że prowadzącemu jakiś jacht, bez względu na posiadane kwity będzie miło usłyszeć pod swoim adresem słowo "kapitan", nawet jeśli padło ono nie bezpośrednio a tylko w rozmowie dwóch załogantów. Mnie osobiście bardziej interesuje czy... łechta :) stwierdzenie kolegi po zakończonym pływaniu, w rodzaju "pod takim skiperem to zawsze, wszędzie etc..)

Autor:  kacfil [ 28 sty 2011, o 13:45 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

AIKI tak masz rację zdecydowanie wolę usłyszeć że ktoś popłynie ze mną jeszcze raz bo było fajnie niż że będą mi kapitanować. Jakoś tytułomania mnie nie pociąga i to nie tylko na wodzie :)

Autor:  robhosailor [ 28 sty 2011, o 13:48 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

kacfil napisał(a):
Jakoś tytułomania mnie nie pociąga i to nie tylko na wodzie :)

Nie chciałbyś usłyszeć np.: Wasza Ekselencjo i mieć prawo do posługiwania się tytułem Admiralissimus Jachtowej Żeglugi Przeogromnej??? :lol:

Autor:  Maar [ 28 sty 2011, o 13:53 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Chyba AIKI źle mnie zrozumiał, a pozostali poszli jego ścieżką.

Nie chodzi mi o to, żeby być autorytetem, tylko żeby mieć/nie mieć kogoś, kto autorytetem jest.


ps. O tytułomanii nawet nie wspomnę :-)

Autor:  kacfil [ 28 sty 2011, o 13:55 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Jak już wyżej napisałem nie ale jeżeli ktoś będzie miał taką nieodpatrą potrzebę tytułować mnie to może BOSKI będzie odpowiednie :)

Autor:  robhosailor [ 28 sty 2011, o 13:56 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Maar napisał(a):
bywają momenty, że chciałoby się móc - w rozmowie na przykład - wskazać jakiś autorytet, powołać się na niego i w ten aksjomatyczny sposób cośtam uzyskać.

Czy żyją, czy na kei możemy spotkać jeszcze jakieś autorytety? Jeśli tak, to nie pytam kto tym autorytetem jest, ale ciekawe, czy Wam to pomaga, czy zwisa, czy ma jakieś znaczenie?

Pewnie żyją i pewnie można ich spotkać - z reguły więcej żeglują niż pisują na forach, więc może być trudno zacytować ich jakąś konkretną wypowiedź. :D

Autor:  AIKI [ 28 sty 2011, o 14:05 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

robhosailor napisał(a):
kacfil napisał(a):
Jakoś tytułomania mnie nie pociąga i to nie tylko na wodzie :)

Nie chciałbyś usłyszeć np.: Wasza Ekselencjo i mieć prawo do posługiwania się tytułem Admiralissimus Jachtowej Żeglugi Przeogromnej??? :lol:

Oczywizda, że tak :mrgreen: Ale jak nie usłyszę, to włosów z głowy rwał nie będę (złośliwym - póki co jeszcze byłoby co rwać :lol: )

Autor:  Kuracent [ 28 sty 2011, o 14:39 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Maar napisał(a):
Jędruś @Kuracent w wątku "GPS obniżył autorytet kapitanów?" niby poruszył temat AUTORYTETU, ale szybciutko się z niego wycofał :-)


"wycofał się", bo zdałem sobie sprawę, że słowo "autorytet" jest chyba zbyt mocne na dzisiejsze czasy. Raczej chodziło mi o "rola, znaczenie, zakres obowiązków". A na uboczu tego, wspomniałem o "szamaństwie" i czasach, w których wszyscy byli wpatrzeni w kapitana a on decydował o życiu i śmierci.

Maar napisał(a):
Czy pojęcie autorytet kapitana funkcjonuje jeszcze w świadomości ludzi, którzy pod żaglami spędzają wolny czas?


No to zajrzałem do wikipedii po definicję:

"Autorytet (łac. auctoritas - powaga, znaczenie) - pojęcie mające kilka odmiennych, choć nakładających się często znaczeń.

1. społeczne uznanie, prestiż osób lub grup bądź instytucji społecznych oparte na cenionych w danym społeczeństwie wartościach.

2. Osoba lub instytucja ciesząca się uznaniem, mająca kredyt zaufania co do profesjonalizmu, prawdomówności i bezstronności w ocenie jakiegoś zjawiska lub wydarzenia.

3. w kontaktach międzyludzkich osoba mająca cechy przywódcze, z wysoką inteligencją emocjonalną lub charyzmą.

4. w teorii socjologicznej jeden z typów idealnych legitymizacji władzy. Zinternalizowane przeświadczenie o świętości i nadrzędności przywódcy. Por. władza charyzmatyczna
Najczęściej autorytet postrzegany jest jako czynnik stabilizujący więzi społeczne i ma wydźwięk pozytywny. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, iż nadmierne zaufanie do autorytetów grozi skostnieniem poglądów a czasem nawet ich zwyrodnieniem. Brak autorytetów w danej społeczności grozi jej rozpadem lub anarchią. Istnienie w społeczności jednego, dominującego, autorytetu grozi jej faszyzacją. Zbyt wielka ich liczba zagraża atomizacją.

5. w psychologii osoba, której jesteśmy skłonni ulegać, podporządkowywać się i wykonywać jej polecenia (zobacz: wpływ autorytetu)."



No to np. punkt 2 czyli "osoba, budząca zaufanie co do profesjonalizmu".

Weźmy ulubiony przykład o Pentland:

'W ramach "zadania domowego" już wcześniej policzyłem sobie właściwy moment na forsowanie cieśniny. Na trawersie Dunnet Head trzeba być HW Dover -4. Na wszelki wypadek daję to samo zadanie Grześkowi ("policz, nic ci nie sugeruje..."). No cóż - wynik zgodny. OK!'

To napisał Janusz “Jasiek” Nedoma. Powołał się na dodatkowe zdanie innego żeglarza. A wcześniej pisał, że sprawdził to kpt. Janusz Zbierajewski. A ponieważ jest On autorytetem, więc utkwiło mi to w pamięci i pomimo, że cieśninę Pentland robię dopiero za rok zapamiętam: 'Na trawersie Dunnet Head trzeba być HW Dover -4.'
Co nie znaczy, że tego nie sprawdzę, skąd Oni wzięli te HW-4? A już z pewnością, jeśli wyjdzie mi HW+3 to sprawdzę swój wynik 7 razy.
Ot! Siła autorutetu.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Maar [ 28 sty 2011, o 14:50 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Kuracent napisał(a):
Ot! Siła autorutetu.
Tak. Też często mam tak, że robiąc coś powołuje się (mentalnie chociażby) na autorytet, który wcześniej to robił i wówczas jest dużo prosciej.

ps. Natomiast co do zapodanej przez Ciebie definicji, to moje dziecię na pytanie "co to znaczy, że ktoś ma autorytet?" odpowiedziało "nie wiesz? no..., no, że chciałoby się być takim jak ten ktoś". Dużo bardziej mi się kasiowa niż wikidiowa definicja podoba, bo przy okazji wyklucza narzucane często "wzory do naśladowania" :-)

Autor:  AIKI [ 28 sty 2011, o 15:20 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Maar napisał(a):
, no, że chciałoby się być takim jak ten ktoś". Dużo bardziej mi się kasiowa niż wikidiowa definicja podoba, bo przy okazji wyklucza narzucane często "wzory do naśladowania" :-)

Tu jakaś sprzeczność wychodzi... chyba, że należy rozumieć "chciałoby się" vers "narzucane".

Autor:  Leszczyna [ 28 sty 2011, o 16:47 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Ja pływam z kapitanem do którego załoganci podchodzą po rejsie i dziękują za jego wiedzę i umiejętności,za sposób przekazania tego dalej. Cały rejs mówią "kapitanie" chociaż połowa załogi woła go po imieniu/ksywie bo to w końcu nasz przyjaciel. Na rejsie panuje luźna atmosfera,ale jeszcze nie było,żeby ktoś nie wiedział jakie ma obowiązki lub ich nie wykonał.
Jest szacunek i posłuch,który wynika samoistnie,a nie z racji nacisków czy funkcji.
Dobry materiał na autorytet ;).

Autor:  Kuracent [ 28 sty 2011, o 16:56 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Maar napisał(a):
Czy żyją, czy na kei możemy spotkać jeszcze jakieś autorytety? Jeśli tak, to nie pytam kto tym autorytetem jest, ale ciekawe, czy Wam to pomaga, czy zwisa, czy ma jakieś znaczenie?


Trudno jest tak od razu, wywołanym do tablicy odpowiedzieć.
Ale przy okazji innego wątku uświadomiłem sobie, że np. moim zbiorowym autorytetem jest żeglarstwo brytyjskie. W takim zbiorowym sensie także RYA.

I jakie to ma przełożenie? Ponieważ wiem, jakie są procedury egzaminów, wiem, że jeszcze bardziej wyśrubowane są na egzaminatorów RYA, to:

1. Mniej więcej wiem, co jako minimum wie YachtMaster RYA. I wiem, że jest to spora mieszanka doświadczenia, wiedzy i umiejętności skipper'owania (czyli w szerszym sensie sprawdzane jest, czy mogą być autorytetem dla załogi?).

2. Jeśli o gościu nic nie wiem poza tym, że jest instruktorem RYA, to nie mam więcej pytań. Zakładam na starcie, że na 99,9% jest to autorytet żeglarski i z wielką uwagą słucham czy czytam Go.

Trzeba się trochę podlizać szefostwu forum. To powiem Ci Marku, że w pewnym zakresie jesteś dla mnie autorytetem. Innymi słowy, jeśli gdzieś pływałeś i powiesz mi "Tu nie wpływaj", to na tyle mam zaufanie do Twojej wiedzy i doświadczenia, że wiem iż rozważyłeś wszelkie za i przeciw i mogę nie pytać dalej (chyba, że dla ciekawości dlaczego?)

Podobnie Wojtek Zientara. Cokolwiek powie o Grecji - przyjmuję to jako pewnik, bo zna ją chyba lepiej niż Warszawę. Albo o budowie okrętów. Chętnie przyjmę wszelkie Jego uwagi o GPSach, bo wiem, że tworzy mapy UMP i zna to wszystko "od bebechów".

I takich przykładów mógłbym podać więcej. Natomiast nie przychodzi mi do głowy taki całościowy Autorytet przez duże "A". Takich jak kpt. Mamert Stankiewicz czy kpt. Cook. Choć pytanie, czy my teraz po latach nie mitologizujemy Ich?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Kurczak [ 28 sty 2011, o 17:22 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

W sumie jak napisał Kuracent chcąc - niechcąc ściągamy wzorce angielskie. Skiper to słowo - klucz, to dowodzący jachtem i tyle. Niezaleznie od tego jaki posiada papier. Nie ma IMHO powodu, żeby go na wyrost nazywać "kapitanem".
Chyba, że nim jest.....
Wtedy należy się - jak psu micha :D
Ale nawet wtedy nie powinien sie obrażać jasli ktoś go nazwie skiper....
Autorytet powinno się zdobywać wiedzą, praktyką, umiejętnością zachowania spokoju w sytuacji, gdy zwykły zjadacz żeglarskiego chleba wpadłby w panikę i wyskoczył za burtę, umiejętnością przekazania swej wiedzy innym...
Nie zaś ściganiem załogantów za to, że nie mówią do niego per "Panie Kapitanie".
Bo to jak słusznie zauważył Maar trąca megalomanią .......
Kpt. Stankiewicz był autorytetem w swoich czasach, mało, był niemal legendą. Wiele cech, za które go wręcz uwielbiano są wartościami uniwersalnymi....

Autor:  robhosailor [ 28 sty 2011, o 17:24 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Piotr K napisał(a):
Nie zaś ściganiem załogantów za to, że nie mówią do niego per "Panie Kapitanie".
Bo to jak słusznie zauważył Maar trąca megalomanią .......

I nie buduje autorytetu, tylko utwierdza w przekonaniu, że mamy do czynienia z jakimś palantem.

Autor:  Zbieraj [ 28 sty 2011, o 17:32 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Kuracent napisał(a):
Weźmy ulubiony przykład o Pentland:

'W ramach "zadania domowego" już wcześniej policzyłem sobie właściwy moment na forsowanie cieśniny. Na trawersie Dunnet Head trzeba być HW Dover -4. Na wszelki wypadek daję to samo zadanie Grześkowi ("policz, nic ci nie sugeruje..."). No cóż - wynik zgodny. OK!'

To napisał Janusz “Jasiek” Nedoma. Powołał się na dodatkowe zdanie innego żeglarza. A wcześniej pisał, że sprawdził to kpt. Janusz Zbierajewski. A ponieważ jest On autorytetem, więc utkwiło mi to w pamięci i pomimo, że cieśninę Pentland robię dopiero za rok zapamiętam: 'Na trawersie Dunnet Head trzeba być HW Dover -4.'
Co nie znaczy, że tego nie sprawdzę, skąd Oni wzięli te HW-4? A już z pewnością, jeśli wyjdzie mi HW+3 to sprawdzę swój wynik 7 razy.


I słusznie!
Andrzeju, takie wredne cieśniny są naukowo opisane i nie ma co odkrywać tej Ameryki. Robi się to tak: bierzesz mapki z prądami pływowymi danej cieśniny (są osobne wydawnictwa, lub zajrzyj do Reedsa) Masz tam podane prądy w odniesieniu do wysokiej wody gdzieś (na ogół w Dover, ale nie zawsze, np. prądy wokół Wyspy Wight odniesione są do HW w Portsmouth, o ile pamiętam). Ponieważ nie mam teraz pod ręką żadnych tablic tego rodzaju - podaje tylko zasadę:
Prąd rośnie od zera do maksimum i maleje do zera - w jedną stronę, a potem jest to samo w drugą stronę. Wartości prądu masz podawane tak: 45.67, co oznacza, że pływ kwadraturowy wynosi 4,5 węzła, a syzygijny 6,7 w.
Pentland ma ok 15 mil długości. Wybierasz taki moment wejścia w cieśninę, żeby już było po największym prądzie, ale żeby był on nadal dla Ciebie korzystny. Załóżmy, że jest kwadratura. Np. cztery godziny przed HW w Dover masz prąd wschodni 3,5 w. Załóżmy, że prędkośc jachtu będzie 4 w. Oznacza to, że po godzinie będziesz już w połowie cieśniny. Wtedy jednak prąd spadnie do np. 2,2 w., czyli po dwóch godzinach bedziesz już 13,7 mili od wejścia. Została Ci do przebycia mila z kawałkiem, a prąd masz dalej korzystny, choć coraz słabszy.
To nie jest jedynie słuszna prawda objawiona. Jeśli masz szybki jacht, korzystny kierunek wiatru i przewidujesz osiągnięcie np. 7 węzłów (po wodzie) - możesz wejść w cieśninę np. na 1 godzinę przed HW Dover i też zdążysz, zanim prąd się odwróci.
Powtarzam, podany wyżej przyklad jest teoretyczny i odnosi się tylko do zasady, liczby wziąłem z niczego, czyli z głowy.
Pamietaj, że obliczenia Jaśka Nedomy dotyczyły tego konkretnego jachtu w konkretnych warunkach. Jeśli Ci wyjdzie, że masz wejść w cieśninę o godzinie HW Dover - 3, to sprawdź trzy razy i wchodź! :D
Aha, jeszcze trzy razy sprawdź czas: Jaki masz na jachcie i jak się to ma do czasu wysokiej wody w Dover!

Autor:  Kuracent [ 28 sty 2011, o 18:01 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Zbieraj napisał(a):
I słusznie!
Andrzeju, takie wredne cieśniny są naukowo opisane i nie ma co odkrywać tej Ameryki. Robi się to tak:


Opis tych pływów jest genialny. Podobnie jak ściągnięty ostatnio opis astronawigacji.

Czyli innymi słowy rzeczy, którymi straszy się żeglarskie dzieci - przy takim opisie stają się trywialne.

To w kontekście wątku o autorytetach przyznam się po cichu do niecnego planu.
Otóż Marek na pl.rec.zeglarstwo (też w kontekście Pentland) pytał kpt. Zbierajewskiego,
kiedy wyda drukiem co ciekawsze opisy swoich rejsów z grup internetowych?
Ponieważ odpowiedź mnie nie zadowoliła (mniej więcej "może na emeryturze"), to na swoje potrzeby zamierzam wykonać plan wieloletni i zeskanować wszystkie ciekawe wypowiedzi kpt. Zbierajewskiego. Umieścić je w trybie off-line na netbook'u i czytać załogantom zamiast bajek. A może się to przyda też kapitanowi przy pracy nad książką?


Natomiast jeszcze dzisiaj/jutro po powrocie z "Gniazda Piratów" zastanowię się, w której zakładce umieścić link do pływów na mojej www?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  Leszczyna [ 28 sty 2011, o 18:17 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

A Zbieraj jakie ma autorytety ? :)

Autor:  Kurczak [ 28 sty 2011, o 18:37 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Zbieraj to Autorytet wszystkich Aurorytetów :D

Autor:  Wojciech [ 28 sty 2011, o 18:41 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Zobacz pod Avatarem Zbieraja, to jemu dziękują. :D :wink:

Autor:  AIKI [ 28 sty 2011, o 18:42 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Piotr K napisał(a):
Zbieraj to Autorytet wszystkich Aurorytetów :D

Innymi słowy taki Capo di tutti Capi :D

Autor:  Leszczyna [ 28 sty 2011, o 18:44 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Nie klepcie się po pupciach :),ja się poważnie Zbieraja pytam.

Autor:  AIKI [ 28 sty 2011, o 18:57 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Leszczyna napisał(a):
Nie klepcie się po pupciach :),

A fffuj!!! Co za obrzydliwy pomysł :!: :?: :-o

Autor:  Kurczak [ 28 sty 2011, o 19:10 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Masz rację AIKI - klepanie się po pupciach jest fuj.
Za wyjątkiem pupci niemowlaka :lol:
Autoriteto di tutti Autoriteti :lol:

Autor:  Maar [ 28 sty 2011, o 19:35 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Ciekawe pytanie zadała Leszczyna.
Janusz czy wśród obecnych, albo tych na wiecznej wachcie, jest ktoś, kogo uważasz za autorytet?

Nie chodzi mi o profesjonalny-żeglarski, tylko o autorytet w rozumieniu mojej Kaśki - całokształtny.

Autor:  Leszczyna [ 28 sty 2011, o 20:22 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Ja się tu nawet przebić nie mogę z pytaniem..... dzięki Maar ;).

Autor:  Stara Zientara [ 28 sty 2011, o 20:24 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Kuracent napisał(a):
na swoje potrzeby zamierzam wykonać plan wieloletni i zeskanować wszystkie ciekawe wypowiedzi kpt. Zbierajewskiego. Umieścić je w trybie off-line na netbook'u i czytać załogantom zamiast bajek.

Skanować z netu? Nie wystarczy copy-paste?

A jak już zrobisz, to podrzuć - dodam tu:
http://strony.aster.pl/zientara/zbieraj.html

Autor:  Katrine [ 28 sty 2011, o 20:59 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Marku a ja chciałabym się dowiedzieć kto jest Twoim "całościowym" autorytetem w kwestii żeglarstwa.
Nie tylko pod względem wiedzy żeglarskiej (bo ona nie jest najważniejsza). Taką osobą której bez zastanowienia byś zaufał w chwili kiedy chodzi o podjęcie decyzji która w skutkach może oznaczać np. życie/śmierć Twoich najbliższych (rodzina? dzieci?)

Jest taka osoba? Czy nikomu byś nie zaufał?

Autor:  sealynx [ 28 sty 2011, o 21:42 ]
Tytuł:  Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Odbyłem już sporo rejsów jako kapitan, ze stopniem jsm i kj, wyłącznie na jachtach większych z załogami 8-10 osobowymi.Pływam najczęściej z załogami wywodącymi się z grupy około 20 osób, kolegów, przyjaciół i rodziny. Nigdy nie mam problemów ze skrzyknięciem załogi, wystarczy telefon lub mejl i spośród tych, którym odpowiada termin da się załogę zebrać bez problemów. Co to oznacza? Ano,że jakimś tam autorytetem się cieszę (chyba).Wiem, że moi załoganci sami prowadząc rejsy powołują się na mnie jako wzór zachowań, postępowania,organizacji pracy załogi itp. Bo potem słyszę "Rysiek to...", "Rysiek tamto...". Nie piszę by się chwalić ale by odpowiedzieć na pytanie. A więc funkcjonuje nadal autorytet kapitana/skipera/woźnicy itp. Osobiście nie przywiązuję wagi do tytułowania, jacht to nie jednostka marwoju. Czasem mówią "kapitanie" a najczęściej tylko po imieniu.Ale doskonale wiedzą kto trzyma cugle.A więc na autorytet trzeba zarobić wiedzą, umiejętnościami, kulturą osobistą,postawą na codzień (dokładnie nas obserwują). Mam taki zwyczaj, że przy klarze na zakończenie rejsu myję przysłowiowy sracz. To działa.

Autor:  Leszczyna [ 28 sty 2011, o 22:20 ]
Tytuł:  Re: Autorytety, frazesy i czyszczenie kibla

Taa tradycyjne czyszczenie kibla.... skąd to się wzięło? Przecież w kambuzie jest najgorszy syf :D.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/