Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Ćwiczenie alarmów w praktyce
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=8444
Strona 1 z 1

Autor:  Arek141 [ 25 maja 2011, o 21:30 ]
Tytuł:  Ćwiczenie alarmów w praktyce

Witam,

Jak to jest z ćwiczeniem alarmów (człowiek za burtą, wodny, pożarowy)? Czy ktoś naprawdę te ćwiczenie przeprowadza pływając przez 1-2 tygodnie na wyczarterowanym jachcie?

Pytam bo będę niedługo prowadził rejs. Gdy pływałem jako załogant czasami w dzienniku wpisywano informacje o przeprowadzeniu takich ćwiczeń. W praktyce zamiast ćwiczeń było omówienie alarmu albo nie było nic.
Znalazłem w sieci "Regulamin służby morskiej statku sportowego" i tam jest mowa o ćwiczenie alarmów w pierwszych dniach rejsu.

Pozdrawiam,
Arek

Autor:  bury_kocur [ 25 maja 2011, o 21:33 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Arek141 napisał(a):
Znalazłem w sieci "Regulamin służby morskiej statku sportowego" ....


Ależ Ty chłopie masz dobrą pamięć ... O takim świetnym regulaminie pamiętać ...? Pogadaj na ten temat z Kuracentem - On też jest fanem tej lektury.
Pzdr
Kocur

Autor:  Leszczyna [ 25 maja 2011, o 21:37 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

My zawsze robimy 'człowieka za burtą',ale raczej po to,żeby sobie pomanewrować pod żaglami jak jest długi i nudny przelot ;).

Autor:  Wolfwind [ 25 maja 2011, o 22:50 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Ja to dwa razy dziennie na każd... Wróć , jaki alarm ? A , alarm , nie -to nie .

Autor:  plitkin [ 26 maja 2011, o 07:31 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

W zależności od tego z kim pływam: człowieka czasem robię. Ale nie po pzż-towsku. Pokazać i omówić - to zawsze, nawet jak pływam z tymi samymi osobami, ale rzczywisty manewr robię tylko jeżeli uznaję, że może się przydać. Jeżeli już robię, to zawsze to ja niby wypadam i nie biorę udziału w manewrze już.

Autor:  Rafał [ 26 maja 2011, o 09:02 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Arku, robi się. Ja robię człowieka - tak jak będę to robił (odpukać) przy prawdziwym podejściu, bez żadnych zwrotów i innych cudów. Resztę omawiam - na kilkunastometrowym jachcie nie widzę potrzeby ćwiczenia alarmu wodnego czy pożarowego, wystarczy to dokładnie omówić. Aczkolwiek w zeszłym roku pływałem długo na Głowackim i tam co tydzień robiony był komplet alarmów.

Skoro prowadzisz rejs i się zastanawiasz czy zrobić te alarmy - zrób je. Dla siebie, a nie dla dziennika czy regulaminu. W myśl zasady "jeśli zastanawiasz się nad refowaniem, to najwyższa pora żeby to zrobić" - w ten sposób warto podchodzić do innych kwestii związanych z bezpieczeństwem.

Autor:  JasiekN [ 26 maja 2011, o 15:32 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Rafał napisał(a):
Ja robię człowieka - tak jak będę to robił (odpukać) przy prawdziwym podejściu, bez żadnych zwrotów i innych cudów.


Też zrobiłem. Bez żadnych zwrotów i innych cudów. Wykonując wyłącznie ruchy posuwisto-zwrotne :-)

Dziś ten człowiek ma 30 lat

Autor:  Carlo [ 26 maja 2011, o 16:10 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

JasiekN napisał(a):
Rafał napisał(a):
Ja robię człowieka - tak jak będę to robił (odpukać) przy prawdziwym podejściu, bez żadnych zwrotów i innych cudów.


Też zrobiłem. Bez żadnych zwrotów i innych cudów. Wykonując wyłącznie ruchy posuwisto-zwrotne :-)

Dziś ten człowiek ma 30 lat


W przypadku Rafała podejście niestety nie daje szans powodzenia :lol:

Autor:  Zbieraj [ 26 maja 2011, o 17:34 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Carlo napisał(a):
W przypadku Rafała podejście niestety nie daje szans powodzenia :lol:
Rafał! Do roboty! Zacznij od uzupełnienia swojego słownika morskiego o podstawowe wyrażenia niezbędne żeglarzowi:

Ruchy frykcyjne to:
Po angielsku - Frictional motion
Po niemiecku- Reibungs-Bewegung
Po rosyjsku - Фрикционные движения
Po włosku - Mozione di attrito
Po hiszpańsku - Movimiento de fricción
Po portugalsku - Movimento de fricção
Po szwedzku - Friktionsprestanda rörelse
A po czesku - jak zwykle śmiesznie - Třecí pohyb :lol: :lol: :lol:

Autor:  bury_kocur [ 26 maja 2011, o 19:10 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Zbieraj napisał(a):
podstawowe wyrażenia niezbędne żeglarzowi:
Ruchy frykcyjne to:
Po angielsku - Frictional motion
Po niemiecku- Reibungs-Bewegung
Po rosyjsku - Фрикционные движения
Po włosku - Mozione di attrito
Po hiszpańsku - Movimiento de fricción
Po portugalsku - Movimento de fricção
Po szwedzku - Friktionsprestanda rörelse
A po czesku - jak zwykle śmiesznie - Třecí pohyb


I po dojściu do dowolnego portu masz już możliwość nawiązania tzw "języka" z przedstawicielkami płci przeciwnej nawet bez znajomości lokalnego ozorka.
Pokazujesz palcami - Ty - ja - a nastepnie wymawiasz stosowną językowo powyższą frazę.
Ciekaw jestem relacji z tej rozmowy ;-)))
Pzdr
Kocur

Autor:  gf [ 27 maja 2011, o 22:09 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Arek141 napisał(a):
Jak to jest z ćwiczeniem alarmów (człowiek za burtą, wodny, pożarowy)? Czy ktoś naprawdę te ćwiczenie przeprowadza pływając przez 1-2 tygodnie na wyczarterowanym jachcie?
Wodny, pożarowy - nie, bo jak? Ćwiczebnie zalać jednostkę czy wypsikać gaśnicę? :) MOB-a zawsze, zwykle po wyjściu z pierwszego portu. No chyba że pogoda nie bardzo, duży ruch i nie ma gdzie - wtedy po prostu przy pierwszej okazji.

Autor:  Catz [ 28 maja 2011, o 01:02 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

bury_kocur napisał(a):
Zbieraj napisał(a):
podstawowe wyrażenia niezbędne żeglarzowi:
Ruchy frykcyjne to:
Po angielsku - Frictional motion
Po niemiecku- Reibungs-Bewegung
Po rosyjsku - Фрикционные движения
Po włosku - Mozione di attrito
Po hiszpańsku - Movimiento de fricción
Po portugalsku - Movimento de fricção
Po szwedzku - Friktionsprestanda rörelse
A po czesku - jak zwykle śmiesznie - Třecí pohyb

I po dojściu do dowolnego portu masz już możliwość nawiązania tzw "języka" z przedstawicielkami płci przeciwnej nawet bez znajomości lokalnego ozorka.
Pokazujesz palcami - Ty - ja - a nastepnie wymawiasz stosowną językowo powyższą frazę.Ciekaw jestem relacji z tej rozmowy ;-)))

A we Francji? Pewnie jak zwykle, rozmnazaja sie po francusku....Podobno i w twarz potrafia dac.
Macie, Panowie, subtelne poczucie humoru.
Catz Troll Jawny ( jak to widac obok - po lewej )

Autor:  skipbulba [ 30 maja 2011, o 07:02 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Raz zrobiłem alarm "ludziowy", znienacka wyrzuciłem koło za burtę. Chłopaki, nie przerywając napełniania kieliszków, stwierdzili: "żeś se narobił chłopie" i musiałem po całej Zatoce ganiać sobie to koło :D nigdy więcej :D

ale ja to z kolegami pływam i truskawki cukrem posypuję :P

PS. najlepszy manewr MOB to silnik cała wstecz. Co tu ćwiczyć?

Autor:  bury_kocur [ 30 maja 2011, o 17:48 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

skipbulba napisał(a):
najlepszy manewr MOB to silnik cała wstecz. Co tu ćwiczyć?


Maciek - proszę Cię - nie mów mi, że płyniesz pod żaglami i podczas manewru "człek za burtą" odpalasz diesla i dajesz całą wstecz...
Pzdr
Kocur

Autor:  skipbulba [ 31 maja 2011, o 06:29 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Kocur, to zależy od warunków, od jakim kursem względem wiatru płynę, ale generalnie tak. A Ty jak robisz? :)

Autor:  -O- [ 31 maja 2011, o 07:28 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Do mnie trafia manewr monachijski.
Ćwiczeń nie robię, ale w rozważaniach teoretycznych omawiam monachijski, i jak coś wypadnie za burtę (w ubiegłym roku bojki dezerterowały), to wówczas, jest okazja poćwiczyć.
Silnik to ostateczność. Nie chwiałbym, żeby ktoś do mnie podchodził z pracującym silnikiem.

Autor:  Zbieraj [ 31 maja 2011, o 08:45 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

gf napisał(a):
Arek141 napisał(a):
Jak to jest z ćwiczeniem alarmów (człowiek za burtą, wodny, pożarowy)? Czy ktoś naprawdę te ćwiczenie przeprowadza pływając przez 1-2 tygodnie na wyczarterowanym jachcie?
Wodny, pożarowy - nie, bo jak?
Ja tylko tak, gwoli ścisłości: Jego Wysokość (Baczność!) Pan Minister Infrastruktury (Spocznij!) prawie 10 lat temu zlikwidował alarmy wodny i człowiek za burtą. Można je ogłosić tylko nieoficjalnie i wyłącznie paszczowo. Sygnałów nie ma! :lol: :lol: :lol:

Autor:  skipbulba [ 31 maja 2011, o 09:00 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

Jeanneau napisał(a):
Do mnie trafia manewr monachijski.
Ćwiczeń nie robię, ale w rozważaniach teoretycznych omawiam monachijski, i jak coś wypadnie za burtę (w ubiegłym roku bojki dezerterowały), to wówczas, jest okazja poćwiczyć.
Silnik to ostateczność. Nie chwiałbym, żeby ktoś do mnie podchodził z pracującym silnikiem.


Ja tam wolę żeby podeszli do mnie na silniku niż koniowali się na zaglach. Przy ciężkiej pogodzie jakoś nie widzę tych wszystkich manewrów monachijskich przy lekkiej z kolei to się nie wypada za burtę, ale też nie widzę sensu kombinowania na zaglach. Najszybszy manewr to luz na zaglach i podejście na silniku. To oczywiście tylko moja opinia z gruntu ( i dla zasady) niezgodna z przyjętymi zasadmi :)

Autor:  maciek.k [ 31 maja 2011, o 09:08 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

skipbulba napisał(a):
jszybszy manewr to luz na zaglach i podejście na silniku. To oczywiście tylko moja opinia z gruntu ( i dla zasady) niezgodna z przyjętymi zasadmi

Cwiczylem to kilka razy i moim zdaniem, zagle najlepiej przebrac na maksa na czas manewru MOB. Nie majta sie bom, jest ciszej, latwiej stanac nad czlowiekiem w dryfie i nie ma ryzyka, że ci nagle grot zapracuje w baksztagu.
A sam za najważniejsze uważam, żeby mi koło z linką rzucili jak będą krążyć dookoła, złapię i mnie przyciągną :)

Autor:  Stara Zientara [ 31 maja 2011, o 09:21 ]
Tytuł:  Re: Ćwiczenie alarmów w praktyce

skipbulba napisał(a):
To oczywiście tylko moja opinia z gruntu ( i dla zasady) niezgodna z przyjętymi zasadmi :)

Nie tylko Twoja, ja też się z nią zgadzam i stosuję.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/