Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Kapitan na Pogorii
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=8598
Strona 1 z 2

Autor:  SternikJacht45lat [ 9 cze 2011, o 13:17 ]
Tytuł:  Kapitan na Pogorii

Córka moja wybiera sie na rejs Pogoria od tego weekendu z Gdyni do Bremerhaven.
Kapitan Wł. Dąbrowski. Noc o nim nie wiem. Czy z któryś z kolegów/koleżanek może uspokoić moje obawy? Czy dba o podopiecznych? Nauczy czegoś?
Ja go nie znam i dlatego prosze o informacje.

*****

Wasze milczenie nie jest dla mnie budujące. Czyżby naprawde nikt nie płynął z kpt. Dąbrowskim.
Cholera co to za człowiek musze poszukać inaczej. Dobrze wiedzieć komu powierzam "oczko" w głowie

Autor:  Roman K [ 9 cze 2011, o 14:03 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Taaaa.
Czy kapitan "Pogorii" dba o podopiecznych?.
Stara Zientara lub Zbieraj, dajcie głos, bo się tatuś zamartwi.
Roman

Autor:  pough [ 9 cze 2011, o 14:04 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

SternikJacht45lat napisał(a):
Córka moja wybiera sie na rejs Pogoria od tego weekendu z Gdyni do Bremerhaven.
Kapitan Wł. Dąbrowski. Noc o nim nie wiem. Czy z któryś z kolegów/koleżanek może uspokoić moje obawy? Czy dba o podopiecznych? Nauczy czegoś?
Ja go nie znam i dlatego prosze o informacje.

Mój syn 2 tygodnie temu wrócił z Pogorii. Płynęli z Cherbourg do Bremerhaven.
Jest do tego stopnia zadowolony, że już się zapisał na rejs Pogorią w listopadzie.

Co prawda nie płynął pod kpt. Dąbrowskim.
Jego rejs prowadził kpt. Remigiusz Trzaska.

Najwięcej nauczy się od swojego oficera wachtowego, który będzie bezpośrednim przełożonym i zarazem opiekunem.

Autor:  Colonel [ 9 cze 2011, o 14:05 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

W niecała godzinę chcessz odzew?
O ile sie orientuje to doświadczony instruktor i kapitan, czyli fachman. Cech osobowościowych nie znam.

Autor:  Magister [ 9 cze 2011, o 14:25 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Piotr trochę cierpliwości ;)
Nikt przecież Ci nie od powie od razu na twoje pytanie :!:

Autor:  SternikJacht45lat [ 9 cze 2011, o 15:03 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Wiem, wiem.
Tak myślałem że z Kapitanem nie bedzie miała za dużo do czynienia. Chodzi raczej o doświadczenie w prowadzeniu.
kpt. Trzasku jest OK , znam gościa i wiem że czasu nie bedą mieli za dużo wolnego

Autor:  elektryczny [ 9 cze 2011, o 15:34 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Wbij sobie w google Władysław R. Dąbrowski, zobaczysz ile podręczników żeglarskich ów Kapitan napisał... :roll:

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 15:40 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

SternikJacht45lat napisał(a):
Wiem, wiem.
Tak myślałem że z Kapitanem nie bedzie miała za dużo do czynienia. Chodzi raczej o doświadczenie w prowadzeniu.
kpt. Trzasku jest OK , znam gościa i wiem że czasu nie bedą mieli za dużo wolnego


bosh ja jednak mam nadzieje że na zawiasie będę miała trochę czasu na odpoczynek no.....

Autor:  pough [ 9 cze 2011, o 15:57 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

SternikJacht45lat.
Powiedziałeś A, powiedz teraz B. Zawróciłeś córce głowę żeglarstwem, to teraz daj jej się tym cieszyć. :D
Po powrocie będziesz wiedział. Albo wsiąknie po uszy, albo nie będzie chciała o tym słyszeć. Podejrzewam, że jednak to pierwsze bo wszyscy z grupy mojego syna byli zadowoleni.
Coś mi się wydaje, że Ty bardziej trzęsiesz porami niż córa. Ale tak już w życiu jest z własnymi dziećmi.
Jak nie podpadnie kukowi, to przeżyje... :) A na jedzenie syn nie narzekał.

PS.: Ja się bardziej denerwowałem jak jechali autokarem na miejsce i potem wracali niż jak byli w morzu.

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 16:02 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

pough napisał(a):
SternikJacht45lat.
Powiedziałeś A, powiedz teraz B. Zawróciłeś córce głowę żeglarstwem, to teraz daj jej się tym cieszyć. :D
Po powrocie będziesz wiedział. Albo wsiąknie po uszy, albo nie będzie chciała o tym słyszeć. Podejrzewam, że jednak to pierwsze bo wszyscy z grupy mojego syna byli zadowoleni.
Coś mi się wydaje, że Ty bardziej trzęsiesz porami niż córa. Ale tak już w życiu jest z własnymi dziećmi.
Jak nie podpadnie kukowi, to przeżyje... :) A na jedzenie syn nie narzekał.

PS.: Ja się bardziej denerwowałem jak jechali autokarem na miejsce i potem wracali niż jak byli w morzu.


Tak to jest właśnie z rodzicami;) Moja pierworodna mamusia Grażynka do dnia dzisiejszego nie akceptuje moich rejsów i nie przyjmuje do wiadomości że gdzieś płynę;):):)

Powiedziałabym więc- ten typ tak ma:)

Autor:  pough [ 9 cze 2011, o 16:07 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Katrine napisał(a):
pough napisał(a):
SternikJacht45lat.
Powiedziałeś A, powiedz teraz B. Zawróciłeś córce głowę żeglarstwem, to teraz daj jej się tym cieszyć. :D
Po powrocie będziesz wiedział. Albo wsiąknie po uszy, albo nie będzie chciała o tym słyszeć. Podejrzewam, że jednak to pierwsze bo wszyscy z grupy mojego syna byli zadowoleni.
Coś mi się wydaje, że Ty bardziej trzęsiesz porami niż córa. Ale tak już w życiu jest z własnymi dziećmi.
Jak nie podpadnie kukowi, to przeżyje... :) A na jedzenie syn nie narzekał.

PS.: Ja się bardziej denerwowałem jak jechali autokarem na miejsce i potem wracali niż jak byli w morzu.


Tak to jest właśnie z rodzicami;) Moja pierworodna mamusia Grażynka do dnia dzisiejszego nie akceptuje moich rejsów i nie przyjmuje do wiadomości że gdzieś płynę;):):)

Powiedziałabym więc- ten typ tak ma:)

Ciekawy jestem, czy jak zostaniesz rodzicem to Ci się odmieni. ;) :lol:
Ja tez tak myślałem do czasu gdy syn się urodził.
Moja mama to miała jeszcze gorzej. Nie było telefonów komórkowych. I jak z domu na wakacje wyjechałem, a wiedziała, że na żagle to przez 6 tygodni nie miała wieści...

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 16:12 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

pough napisał(a):
Ciekawy jestem, czy jak zostaniesz rodzicem to Ci się odmieni. ;) :lol:
Ja tez tak myślałem do czasu gdy syn się urodził.
Moja mama to miała jeszcze gorzej. Nie było telefonów komórkowych. I jak z domu na wakacje wyjechałem, a wiedziała, że na żagle to przez 6 tygodni nie miała wieści...


To może ja nie będę wspominać jak kiedyś na dwa dni zniknęłam mamie z zasięgu telefonu to zaczęli mojego kpt wywoływać bo moja mama zrobiła takie haaaalo:)

Ja swoje dziecko wezmę na morze ale tylko i wyłącznie ze mną:) samo pływać nie będzie;)

Autor:  Magister [ 9 cze 2011, o 16:14 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

pough napisał(a):
PS.: Ja się bardziej denerwowałem jak jechali autokarem na miejsce i potem wracali niż jak byli w morzu.

Się nie dziwię, statystycznie podróż samochodowa jest bardziej niebezpieczna od rejsu :D

Autor:  pough [ 9 cze 2011, o 16:19 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Katrine napisał(a):
pough napisał(a):
Ciekawy jestem, czy jak zostaniesz rodzicem to Ci się odmieni. ;) :lol:
Ja tez tak myślałem do czasu gdy syn się urodził.
Moja mama to miała jeszcze gorzej. Nie było telefonów komórkowych. I jak z domu na wakacje wyjechałem, a wiedziała, że na żagle to przez 6 tygodni nie miała wieści...


To może ja nie będę wspominać jak kiedyś na dwa dni zniknęłam mamie z zasięgu telefonu to zaczęli mojego kpt wywoływać bo moja mama zrobiła takie haaaalo:)

Ja swoje dziecko wezmę na morze ale tylko i wyłącznie ze mną:) samo pływać nie będzie;)

do czasu, do czasu.... :lol: :lol:
Ale nie wierzę, że nie pozwoliłabyś swojemu dziecku pływać z kapitanami pod którymi Ty zdobywałaś swoje szlify... :lol:

Autor:  JasiekN [ 9 cze 2011, o 16:20 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

SternikJacht45lat napisał(a):
Kapitan Wł. Dąbrowski.


Władysław Ryszard, czy Władysław? Dąbrowskich jest jak mrówków :-) I akurat oba kapitany...

Władysława "solo" - nie znam. Władka "R" od kilkudziesięciu lat. Prezes Krakowskiego OZŻ, a jak dla mnie - mój egzaminator na instruktora żeglarstwa.

O bezpieczeństwo córy się nie martw. 100%. Od tego jest "stary" i załoga zawodowa.

A czy się córa czegoś nauczy? Na pewno tak, choć nie wiem ile. Bo to zależy tylko i wyłącznie od jej oficera wachtowego.

Captain po prostu nie ma na to czasu. Tak - skracając, i sprowadzając sytuację do znanej Ci sytuacji z opala lub bruceo. Jest sobie 10 osób, bo właśnie tyle liczy wachta. Ich - cudzysłów - kapitanem - koniec cudzysłowu - jest właśnie OW.

Kapitan Pogorii (w tygodniówce) zdąży poznać "po pysku" może parę osób. Pięciu "dobrych chodaków rejowych", i tego jednego co podpadł, bo się notorycznie spóźnia na podniesienie bandery. Co do tych "pozytywnych" - marsjanie lub bramini - w zależności od pięterka, na które łażą :-)

Reszta zależy od oficera wachtowego.

Z kolei - jak znam Władka - byle kogo za oficera nie weźmie :-)

Autor:  Carlo [ 9 cze 2011, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

pough napisał(a):
pod którymi Ty zdobywałaś swoje szlify... :lol:


Wiesz mogło by czasami dojść do kazirodztwa później :lol:

Autor:  pough [ 9 cze 2011, o 16:24 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Oj chyba za długo w morzu byłeś... :lol: :lol: :lol:

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 16:25 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

pough napisał(a):
do czasu, do czasu.... :lol: :lol:
Ale nie wierzę, że nie pozwoliłabyś swojemu dziecku pływać z kapitanami pod którymi Ty zdobywałaś swoje szlify... :lol:


Nie no ze Zbierajem czy Wojtkiem czy Markiem to bym wysłała ale chyba tylko z nimi:)

Byłoby najpierw kazanie że mają uważać i pilnować:)

Autor:  Jurmak [ 9 cze 2011, o 16:33 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Katrine napisał(a):
To może ja nie będę wspominać jak kiedyś na dwa dni zniknęłam mamie z zasięgu telefonu to zaczęli mojego kpt wywoływać bo moja mama zrobiła takie haaaalo:)


W takiej sytuacji ja mam standardową odpowiedź - to tylko się cieszyć, bo gdy są w zasięgu to znaczy, że są blisko brzegu, a brzeg jest niebezpieczny...

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 16:34 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Jurmak napisał(a):
Katrine napisał(a):
To może ja nie będę wspominać jak kiedyś na dwa dni zniknęłam mamie z zasięgu telefonu to zaczęli mojego kpt wywoływać bo moja mama zrobiła takie haaaalo:)


W takiej sytuacji ja mam standardową odpowiedź - to tylko się cieszyć, bo gdy są w zasięgu to znaczy, że są blisko brzegu, a brzeg jest niebezpieczny...


dobre dobre;) zaraz pójdę to mamie powiedzieć;) dzięki Jureczku za good idea:)

Autor:  elektryczny [ 9 cze 2011, o 16:44 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Katrine napisał(a):
dobre dobre;) zaraz pójdę to mamie powiedzieć;) dzięki Jureczku za good idea:)

Ale siem offtop zrobił, ale skoro już offtopujemy, to powiedz mamie, że najlepszą wiadomością to jest brak jakichkolwiek wiadomości :D

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 16:53 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

elektryczny napisał(a):
Katrine napisał(a):
dobre dobre;) zaraz pójdę to mamie powiedzieć;) dzięki Jureczku za good idea:)

Ale siem offtop zrobił, ale skoro już offtopujemy, to powiedz mamie, że najlepszą wiadomością to jest brak jakichkolwiek wiadomości :D


ej a jak już tak offtopujemy i Mareczka nie ma i nie będzie krzyczał to może bym się podpięła i się zapytała czy wicie coś o kpt Wilhelmie Okarmusie? (nie wiem czy się odmienia jak cos to przepraszam) bo on ma Zawiasa poprowadzić na moim rejsie;)

Na pewno jest genialny no ale tak dla spokoju chciałam się spytać?:) Ktoś zna i coś powie;) To będę się mniej bała ;)

p.s jak chcecie napisać coś złego to nie piszcie- wskazane są tylko dobre info;)

Autor:  pough [ 9 cze 2011, o 16:59 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Katrine napisał(a):
....p.s jak chcecie napisać coś złego to nie piszcie- wskazane są tylko dobre info;)

Jak elektryczny napisał... Najlepsze info to żadne info... ;) :lol:

Autor:  JasiekN [ 9 cze 2011, o 16:59 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Jak nie chcesz mu podpaść, to mów mu Oki albo Grzesiek. Wilhelm to on ma tylko w dowodzie osobistym.

Autor:  elektryczny [ 9 cze 2011, o 17:08 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

pough napisał(a):
Jak elektryczny napisał... Najlepsze info to żadne info...

Nie, no wiem, że to żart, ale ja pisałem w kontekście, że złe wieści rozchodzą się najszybciej :roll: :D
Więc jak nie ma żadnych wieści, to znaczy, że jest dobrze :D

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 17:09 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Przecież napisaliście sami że nie będę miała styczności z kpt więc może uda mi się przez tydzień nie podpaść choć z moimi zdolnościami to wszytko jest możliwe;);)

Autor:  JasiekN [ 9 cze 2011, o 17:17 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Wierzę w Ciebie, na pewno Ci się uda!

Autor:  Katrine [ 9 cze 2011, o 17:22 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

wcale nie. nikomu nie podpadnę. będę bardzo grzeczna i nie będzie nikt musiał moich ciuchów wyrzucać na pokład!

już zaczęłam naukę z Wojtkowej książki coby rozumieć co ludzie do mnie mówią o tych żaglach;)

boze... tak straszliwie się boje że wam mówię... aż mnie brzuch rozbolał no.

Autor:  pough [ 9 cze 2011, o 17:23 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

elektryczny napisał(a):
pough napisał(a):
Jak elektryczny napisał... Najlepsze info to żadne info...

Nie, no wiem, że to żart, ale ja pisałem w kontekście, że złe wieści rozchodzą się najszybciej :roll: :D
Więc jak nie ma żadnych wieści, to znaczy, że jest dobrze :D

No to ja już kapitanowi podpadłem i nawet mówienie mu Oki nie pomoże... :D

A moim zamiarem było, że niech się dziewczyna trochę boi, że będzie za mało czasu na wypoczynek, tak jej kapitan da popalić...
Szczęście, że po rejach nie będzie musiała ganiać... Ale na bukszpryt można wysłać... ;) :lol:

Autor:  Zgrzyb [ 9 cze 2011, o 17:42 ]
Tytuł:  Re: Kapitan na Pogorii

Katrine napisał(a):
że nie będę miała styczności z kpt

Kaśka, Kaśka ... niezbadane są wyroki losu ... ;) :lol:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/