Na dalsze książki Borchardta nie namawiam.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

.

Mieliście rację. Po przeczytaniu 1-go rozdz. ("Egzamin") ryłem ze śmiechu do łez, podobnie jak swego czasu przy "Szwejku" czy "P.22" .
Kolejny rozdz. jutro. Niech ta przyjemność trwa jak najdłużej
BTW
A "nearly stationary", to dla Sz, Z. , BEZ żadnej złośliwości

Nie zapomnij przeczytać Epilogu, czy może Posłowia (nie mam książki pod ręką).

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

2 ost. rozdz., to "Od autora" i "Fotografie". Sie przeczyta i poogląda .

Henryk Mąka "Katastrofy polskich statków" jestem w trakcie, nawet ciekawa.

_________________
***** ***

Dla ciekawości, tegoż autora „Anegdoty z mesy“.

Duuuużo ciekawsze, choć pisane przedziwnym stylem, są prace (wielotomowe) Ryszarda Leszczyńskiego.

http://lubimyczytac.pl/autor/91801/ryszard-leszczynski

I jeszcze jego praca doktorska:

„Katastrofy i wypadki morskie floty pomocniczej PMH (1927-2015)”.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Korabiewicz Wacław - Kajakiem do Indi

Pojawiła się ona w innym wątku, dodaję ją tu, bo moze nie wszyscy czytają tamten

Zacząłem niedawno czytac "Krążownik..." i szczerze powiedziawszy jakoś mi nie idzie... Nie wiem, może ten styl , który wydaje się całkiem inny niż w Znaczy kapitanier, czy w Szamanie Morskim.... Przebrnąłem jakieś 40 stron i z uczuciem ulgi odłożyłem książkę ...na potem..

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Też tak miałem.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Spróbuj "Pod czerwoną różą"... a "Krążownik..." wyda się o niebo lepszy

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Dla mnie też "Krążownik..." jest słabszy, jednak nadal się go całkiem dobrze słucha w czasie jazdy samochodem. Podobnie jak inne książki Borchardta, czytany jest przez Adama Szyszkowskiego, zapalonego żeglarza, dlatego nie ma tam nieco irytujących błędów lub niedociągnięć interpretacyjnych (mam na myśli np. hiperpoprawne wymawianie "trudnych" słów).

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Każda kolejna książka Borchardta wydaje się nieco słabsza. Raz, że wystrzelał się z najlepszych anegdot. Dwa, że dla czytelnika niknie efekt nowości.
Być może też Autor usiłował sam sobie na siłę dorównać, epatować anegdotami, dał się trochę zaszufladkować.
Był to bardzo interesujący człowiek, z ciekawym życiorysem, mnóstwem dziwactw, o dobrym sercu, a koniec życia miał niełatwy.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Ukazała się w piątek, dziś recenzja:http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3457&page=0


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Kupilem na wystawie jachtow w Duesseldorfie w tym roku- niemieckie wydanie, Laura Dekker "Ein Mädchen ein Traum Solo um die Welt"
Udalo mi sie dostac autogram i porozmawiac troche z autorka.
Byc moze wyszla ta ksiazka juz w Polsce. Bardzo polecam.

pozdrowienia bartoszek

Wyszła https://ebooki.swiatczytnikow.pl/ebook/9788394642563,laura-dekker--marzenie-pewnej-dziewczyny.html, analogowa też.

_________________

***********************************************
* Gdyby wszyscy byli bogaci nikt nie chciałby wiosłować *
***********************************************

Witam,
Nie wiem czy już ktoś pisał o tym tytule , ale przez kilka ostatnich dni wręcz nie mogłem się oderwać od klasyki literatury morskiej "Okrutne morze". Wiedziałem o tej książce od lat, ale jakoś się nie składało... jak zacząłem czytać , to nie mogłem przestać.

Co prawda jest to książka o II wojnie światowej na morzu, dokładnie o atlantyckich konwojach. Jest to powieść, świetnie się to czyta, z napięciem jak niezły thriller, czekaniem co dalej, co się stanie z bohaterami na nastepnej stronie.

Świetnie pokazuje jak działał cały mechanizm operacyjny przygotowywania ludzi i okrętów do walk na oceanie, taktyki działania wobec wroga, jak pracowąły biura, stocznie i jak wyglądało zycie zwyklych ludzi w bombardowenej nalotami Anglii. Świetni bohaterowie, super narysowani przez autora, poznajemy ich, lubimy, boimi się czy aby nie zginą, aż się skończy wojna.

Przynajmniej ja tak miałem.
Dawno nie czytałem tak świetnej powieści marynistycznej.
Szczerze polecam.

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Powinno się czytać najpierw „Okrutne morze”, a dopiero potem „Okręt”.
Zupełnie zmienia się wtedy odbiór tej drugiej książki.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Chyba już było, ale popieram całkowicie.
Sam znam tę książkę "od zawsze" i co jakiś czas do niej wracam. Nawet, sądząc po okładce, to samo wydanie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Pozostajac w tematyce; wiele lat temu poznalem pana Czeslawa Niemczynskiego, kolege mojego Taty. Nie dam sobie reki uciac, ale chyba razem plywali na lugro-trawlerach (tzw. ptaszkach). Pan Czeslaw napisal ksiazke: 'Slony smak piekla'.

Koniecznie trzeba przeczytac przed lektura 'Okretu'... Dwa razy.

Pierwszy raz czytalem ta ksiazke jako nastolatek. Do tej port pamietam opisy jak… zreszta, sami przeczytajcie.

_________________
Pozdrawiam,
Marcin

"If I had been God
I would have rearranged the veins in the face to make them more
Resistant to alcohol and less prone to ageing"

Bardzo polecam rowniez film na podstawie tej ksiazki.

_________________
Pozdrawiam,
Marcin

"If I had been God
I would have rearranged the veins in the face to make them more
Resistant to alcohol and less prone to ageing"

Ostatnie zdanie. (s399 w moim Vii wyd. 2011). SMUTNE. .

Ostatniego zdania nie pamiętam.
Nawiązywałam do "Egzaminu" i łoszington eks łaj zet, bo w "Od autora" jest epilog tej historii.

A jakie jest to ostatnie zdanie?

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

+1 dla książki Zbieraja - same anegdoty zebrane przez Wojtka są cudne a Janusz ma dar do opowiadania. Zbieraj zabieraj się do pisania;)

Sie wie , że na prośbę J. .

......W Gdyni roczny przeładunek tow. w 1978 wyniósł 14,4 mln ton, a nośność polskiej floty handlowej osiągnęła 4934 tys. ton, ale dzisiaj to dla nikogo nie jest BALLADĄ *.
--------
* Współczesny czytelnik z goryczą przyjmie te słowa, w jakim kierunku naprawdę potoczyły się losy polskich stoczni i floty handlowej. Autor nie mógł przewidzieć, w jak wielkim kryzysie znajdą się obie te dziedziny gospodarki morskiej nie mając oparcia w stosownej polityce państwa.

BTW
Sam miałem wątpliwą przyjemność "gaszenia światła" w ZPC Ursus i FSO W-wa.
"I to by było na tyle" (...) (z mojej str.)

Jednak (...): "Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy ...". (w "zielone żywe", czytając w przerwach, dobre morskie książki, także) .

Przeładunki w Gdyni w 2018 prawie 24 mln ton, w portach polskich około 100.
A co do stoczni - 95% produkcji światowej jest skoncentrowane na Dalekim Wschodzie, głownie w Chinach, Korei Południowej i Wietnamie.
A z reszty, np. w Europie, polskie stocznie wykrawują całkiem niezły kawałek tortu.
Nie mówiąc już o remontach.
Grupa "Remontowa" jest największa w Europie.
I wszystko to produkuje PIENIĄDZE.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Hmmm... rozumiem, że czytelnik ma z goryczą przyjmować fakt, że dzisiejsze przeładunki w Gdyni są o 60% wyższe niż 40 lat temu (ca. 24 mln ton w 2018)?
I z goryczą powinien przyjąć fakt, że polska flota handlowa przyniosła wyższe zyski, niż w 1978, mimo że jej nośność jest o ponad połowę mniejsza niż wówczas?
I pewnie szczególną goryczą powinien napawać czytelnika fakt, że państwowe stocznie- molochy nie tylko nie produkują obecnie deficytu, nie tylko nie dostarczają za półdarmo liczących po kilkadziesiąt sztuk serii statków "dla armatorów z ZSRR" - ale nawet przestają istnieć, zastąpione przez podmioty prywatne?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Recenzja nowej książki na stronie kapitana Kulińskiego:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3465&page=0