Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Posezonowe sprzątanie marin https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=9829 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Maar [ 9 paź 2011, o 16:14 ] |
Tytuł: | Posezonowe sprzątanie marin |
Przy okazji newsa o sprzątaniu w marinie w Gdyni, w którym jest napisane m.in.: "Znaleziono między innymi laptop, telefony komórkowe, okulary oraz wózki z hipermarketów." pomyślałem, że zapewne kilka osób z forum coś utopiło - no przyznajcie się co i gdzie? ![]() Żeby nie było, że tylko prowokuję - nigdy nie utopiłem niczego nadzwyczaj drogiego, ale utopiłem rzecz bardzo cenną, bo magiczną. Miałem taką magiczną zapalniczkę Zippo, co powodowała wiatry z baksztagu. Z Panem Bodziem na Rozkroczu pojechaliśmy na Hebrydy Zew. i w Stornoway trafiliśmy na jakiś ślub celtycko-szkocko-niewiemjaki odbywający się na nabrzeżu. Siedziałem na ławeczce na rufie, oczami kontemplowałem ów ślub, uszami kontemplowałem dźwięki wydawane przez foki wygłupiające się w zatoce, a rękoma kontemplowałem piwo i papieroska ![]() Dzicy śpiewali swoje piosenki, foki sapały i prychały wokoło i nagle... usłyszałem tuż za rufą plum. Pomyślałem, że to foka chce wleźć nam na statek, obejrzałem się i zobaczyłem oddalającą się w kierunku pionowym, moją magiczną zapalniczkę. Wysunęła się z kieszeni i tonęła chyba z godzinę, błyskając swoim srebrnym blaskiem obudowy na pożegnanie ![]() ![]() Coś Bodzio przebąkiwał o konieczności zbierania się, braku czasu, etc. No w życiu! Nie wyjdę w morze bez magicznej zapalniczki!!! Sonda! Włączam, czekam chwilkę, żeby się jej tranzystorki nagrzały i... 12 metrów. Może i bym zanurkował, ale temperatura wody była równa głębokości a ja po wspólnym przodku z maskonurem, to jedynie żarłoczność odziedziczyłem. Nie zanurkuję! Milo też nie chciał, Bodzio wody się boi, laski akurat nie mogły się kąpać - no normalnie zgroza!!! Wziąłem tyłek w troki, portfel w kieszeń i hajda zwiedzać dziurę jaką jest Stornoway. Boziu, jakże ja się złaziłem. Nigdy nie myślałem, że tam jest tyle ulic. Nawet do pralni i spożywczaka poszedłem w poszukiwaniu zapalniczek Zippo, no już myślałem, że dokonam żywota na Wyspach Zachodnich, gdy nagle kątem oka dostrzegłem - identyczna, z teksańskim wzorkiem stała na wystawie zakładu fotograficznego. Nie pamiętam dokładne ile kosztowała, ale wiem, że choć jest to najdroższa zapalniczka na wschód od Odry, to nie posiada żadnych magicznych właściwości, buuuu. A Wam, jaki znowu zmyło kram? ![]() |
Autor: | Pawel [ 9 paź 2011, o 17:02 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Normalnie aż się uśmiechnąłem czytają powyższy post. Miałem podobną sytuację ze srebrną zapalniczką Zippo, tzn. też utonęła. Na 40-ste urodziny zafundowałem zapalniczkę mojemu przyjacielowi - srebrna Zippo z grawerem i specjalną dedykacją. Następnego dnia po imprezce postanowiliśmy pożeglować po mazurskim jeziorze na mojej omegopodobnej żaglówce. Koledze bardzo spodobał się mój prezent - wziął ją na pokład. Gdy tylko przejął ster łódka majestatycznie przechyliła się na bok (zbieranina różnych błędów) a po chwili zrobiła grzyba. Zapalniczka jak i niezabezpieczony ster poszły na dno. Jemu było przykro z powodu zapalniczki, mi z powodu steru. Oba przedmioty spoczywają gdzieś na dnie. Drugiej zapalniczki mu nie sprezentowałem, on mi ster owszem. ![]() Dalej się przyjaźnimy ![]() |
Autor: | Stara Zientara [ 9 paź 2011, o 17:53 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
W czasach młodości utopiłem w Zegrzu dwie pary okularów. A w Trzebieży utopiłem czapkę, w której zdawałem wszystkie swoje egzaminy żeglarskie - ponad 30 lat miała. |
Autor: | żaba [ 9 paź 2011, o 18:03 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
ja utopiłam z 5 par okularów i w jeziorach i w morzach, mimo różnego rodzaju sznurków, opasek etc. ale najgorsza strata, to przepiękny scyzoryk żeglarski, który dostałam od rodziców po zrobieniu patentu - utopiłam go 2 tygodnie później w Mikołajkach w momencie wchodzenia na jacht, płakałam jak goopia... ![]() utopiłam też: 2 łańcuszki na kostkę (w trakcie pływania na desce), miecz od kadeta i... pewnie trochę innych pomniejszych rzeczy. ale to wszystko lata temu, w tym roku - utopiłam zgrzewkę wody niegazowanej:) |
Autor: | Stara Zientara [ 9 paź 2011, o 18:11 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Żaba napisał(a): utopiłam zgrzewkę wody Kolega kiedyś utopił przy pomoście w Zegrzu kilkanaście piw - wydobyliśmy je rok później, ponieważ ogłoszono prohibicję z okazji wizyty papieża. |
Autor: | Maar [ 9 paź 2011, o 18:22 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Takie pomostowe zgubienia na Mazurach to miałem kilka. Kiedyś, ze dwa tygodnie po (pierwszym) SIZie późnojesiennym (na pewno był to już listopad) nurkowałem w poszukiwaniu komórki. Głębokość była 1,5 m. plus 0,5 metra mułu. Błeee ![]() Uwiesiłem się rękoma pomiędzy swoją łódką a sąsiada i zanurzony po szyję gmerałem stopami w mule. Wymacałem i dzięki temu, że po wspólnym przodku z szympansem odziedziczyłem oprócz obżarstwa także chwytne stopy, komóreczkę wyciągnąłem na powierzchnie i nawet zapodałem ją do kokpitu. ps. Po zalaniu gorzałą a następnie wysuszeniu działała (Nokia 6110) |
Autor: | LukasJ [ 9 paź 2011, o 19:41 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
To ja tylko utopiłem kultowe klapki KUBOTA... Tzn. chyba utopiłem, jak zaczynało się ognisko to pamiętam że je miałem, a rano już nie... ![]() |
Autor: | Jaromir [ 9 paź 2011, o 21:50 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Maar napisał(a): Wziąłem tyłek w troki, portfel w kieszeń i hajda zwiedzać dziurę jaką jest Stornoway. Boziu, jakże ja się złaziłem. Nigdy nie myślałem, że tam jest tyle ulic. Nawet do pralni i spożywczaka poszedłem w poszukiwaniu zapalniczek Zippo, no już myślałem, że dokonam żywota na Wyspach Zachodnich, gdy nagle kątem oka dostrzegłem - identyczna, z teksańskim wzorkiem stała na wystawie zakładu fotograficznego. Trza było nurka szukać - kosztowałoby podobnie a zapalniczka byłaby nadal magiczna! ============================================================= Ja dałem numer 6 lat temu, zaraz po zakupie łódki. Wyszło tak, że w tydzień po przejęciu jachtu musiałem wyjechać na kilka tygodni za granicę, pozarabiać. Niedzielny wieczór przed wyjazdem spędziłem na przystani, zakładając podwójne szpringi i potrójne cumy - wszak był już wrzesień i chciałem być pewien, że łódek bezpiecznie przetrwa pierwsze jesienne sztormy... Jak już wszystko było trzy razy sprawdzone, ja przebrany do wyjścia a jacht zamknięty na głucho - wydało mi się, że jedna z cumek wymaga jeszcze poprawki na Y-bomie. Wychyliłem się chyba ciutek dalej niż pozwalały na to prawa fizyki i wtedy usłyszałem wielokrotne plum - wprost z niezapiętej kieszeni do wody poszły: klucze do jachtu, dokumenty (prawo jazdy, dowód, karty płatnicze, etc...) oraz magnetyczna karta dostępowa do bramki na wjeździe do przystani (dopiero co wykupiona za kaucją 200PLN...). Udało mi się skoczyć na Y-bom i kosztem zamoczonych rękawów i nogawek uratowałem wolno tonące dokumenty i karty płatnicze w plastikowym etui. Karta do bramy przystani i klucze do łódki poszły jednak na dno! Całe szczęście, że kluczyki do auta miała żona! Poszukiwania bosmana, aby otworzył bramę na nasz wyjazd samochodem trwały chyba z pół godziny - dało mi to dość czasu na zastanowienie się nad własną dupowatością... Przyznam, że używałem wtedy wobec samego siebie słów używanych powszechnie za obelżywe - i trudno się temu dziwić - jakoś nie mogłem zapomnieć, że zarówno karta "bramowa" jak klucze do łódki wyposażone były w "smycze" do noszenia ich na szyi! ![]() Następnego dnia mogłem tylko zbierać na kolejnych, przesiadkowych lotniskach meldunki od żony, która obstalowała i nadzorowała od rana akcję przeszukania dna w wykonaniu znajomego nura. Umowa była typu "no cure - no pay". O dziwo - i klucze i elektroniczną wejściówkę na przystań udało się odzyskać w pierwszej minucie nurkowania! |
Autor: | Jurmak [ 10 paź 2011, o 04:41 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
pierdupierdu napisał(a): Wychyliłem się chyba ciutek dalej niż pozwalały na to prawa fizyki i wtedy usłyszałem wielokrotne plum A pamiętasz jedno plum w Helu:-))) gdy przy wychodzeniu z Y-bomów Twoja komórka wybrała wolność?:-) |
Autor: | zosta [ 10 paź 2011, o 08:35 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Klucze trzymam przezornie na korkowym breloczku, ale zdarzyło mi się utopić przy pierwszym w życiu pływaniu, nóż z tych najulubieńszych. Leży na dnie przy pomoście u Dziadka Suchenka ![]() |
Autor: | elektryczny [ 10 paź 2011, o 09:57 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Okulary to u mnie tradycja, wszak okularnikiem jestem. Dwie pary na żaglach (Jagodne i Roś), jedna para na windsurfingu na Zalewie Zegrzyńskim. W tym roku na Adriatyku kiedy prowadziłem jacht z relingu zwiało takie dwie czapeczki dla bliźniaków, takie połączone sznureczkiem (troczkiem czy czymś takim) ale to akurat nie moja strata, tylko strata jednej z załogantek ![]() Może jak ktoś znajdzie, to proszę o zwrot (oddam załogantce). Czarne były te czapeczki. ![]() |
Autor: | robhosailor [ 10 paź 2011, o 10:15 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
elektryczny napisał(a): z relingu zwiało takie dwie czapeczki dla bliźniaków, takie połączone sznureczkiem (troczkiem czy czymś takim) ale to akurat nie moja strata, tylko strata jednej z załogantek ![]() Może jak ktoś znajdzie, to proszę o zwrot (oddam załogantce). Czarne były te czapeczki. ![]() Oplułem monitor... ![]() ![]() ![]() |
Autor: | yahu [ 10 paź 2011, o 16:18 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Mi w tym roku zwiało moją czapkę... wszędzie w niej pływałem, obciachowa na maksa... ale ulubiona, szczęśliwa czapka !! Od zawsze w niej żeglowałem... załoga widząc moją rozpacz kupiła mi nową, podobną, ale mniej obciachową ;( PS. W zeszłym roku w listopadowym rejsie na śródziemnym poooszło prawie całe pranie, mimo przypięcia jakiś (Z relacji świadków) szkwał przyszedł i się ubrał... potem dzień w dzień pozostałe 2 pary gaci prać trza było ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 10 paź 2011, o 16:24 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
yahu napisał(a): Mi w tym roku... PAC! (dzień bez... itd)- Ktoś się ciebie kłania. - Nie "ciebie" tylko "tobie". - Mi??? - Nie "mi" tylko "mnie". - No przecież mówiłem, że ciebie. ![]() ![]() ![]() |
Autor: | robhosailor [ 10 paź 2011, o 16:48 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Zbieraj napisał(a): yahu napisał(a): Mi w tym roku... PAC! (dzień bez... itd)- Ktoś się ciebie kłania. - Nie "ciebie" tylko "tobie". - Mi??? - Nie "mi" tylko "mnie". - No przecież mówiłem, że ciebie. ![]() ![]() ![]() Formę mocniejszą ("mnie", "ciebie", "tobie") stosujemy na pewnych, konkretnych pozycjach w zdaniu, czyli: "Mnie się podoba." ale "Żal mi ciebie." |
Autor: | elektryczny [ 11 paź 2011, o 14:38 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
A tak swoją drogą ciekaw jestem czy to co się utopiło w miejscu zaznaczonym czerwoną szczałkązostało w ramach oczyszczania mariny w Górkach wyciągnięte? Załącznik: Byłem świadkiem jak się utopiło, wiem co to jest, ale z ciekawości spytam czy Wy wiecie? |
Autor: | elektryczny [ 12 paź 2011, o 08:49 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
A więc to co wystaje z wody to bom tego jacht, który stoi obok przy kei. Na końcu tego bomu na dnie leży silnik, diesel, który miał być za pomocą tego bomu przetransportowany z kei do kokpitu tego jachtu i osadzony wewnątrz. Silnik prawdopodobnie wrócił z kapitalnego remont a może był nowy. Bom jednym słowem miał spełnić funkcję żurawika a talia, zblocza za pomocą, którego zostałby opuszczony silnik w miejsce montażu na jachcie. W trakcie transportu poziomego z kei nad łódź coś poszło nie tak jak trzeba i silnik przeleciał poza prawą burtę wywołując taki moment przechylający, że do połowy zanurzył się w wodzie. Ściągnięcie bomem go do wewnątrz okazało się niemożliwe, zabrakło linki asekuracyjnej przymocowanej do końca bomu. Obecni przy całej operacji panowie wpadli na pomysł wyprostowania jachtu za pomocą fałów, grota i foka i ponowne przetransportowanie silnika nad kokpit. Skutek był taki, że na wysokości salingów, trochę powyżej, maszt się złamał i runął na pokład a silnik z nagromadzoną podczas prostowania energią ponownie pociągnął jacht wychylając go na prawą burtę z tym, że bom tego też nie wytrzymał, pękł i uwolniona całość znaczy silnik przywiązany do bomu spoczęły na dnie basenu. Bom w charakterze znacznika (spławika). Obok na kei stał oczywiście dźwig, taki do wyciągania jachtów. |
Autor: | Helix [ 12 paź 2011, o 09:08 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
eletryczny jak przeczytałem Twoją szczegółową relację ![]() ![]() |
Autor: | Gąsia [ 12 paź 2011, o 12:04 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
helixwroclaw2005 napisał(a): eletryczny jak przeczytałem Twoją szczegółową relację Dodam, chyba oryginał (?) http://youtu.be/QL98dOrwfp8
![]() ![]() |
Autor: | Banan [ 13 paź 2011, o 12:51 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Na dnie przystani AZSu w Górkach leżą moje super okulary przeciw słoneczne - ponad stówę dałem za nie ![]() |
Autor: | AndRand [ 13 paź 2011, o 13:09 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Z tego powodu nigdy nie mam okularów droższych niż 50zł bo zawsze kilka razy spadną na ziemię ![]() A żeby być w temacie wątku - na łodzi zawsze mam okulary ze sznurkiem, szczególnie od czasu gdy po pięknym rzucie z kokpitu do kabiny wymagały szybkiej naprawy. A jeszcze bardziej w temacie wątku - może zgubiłem jakieś mało ważne sztućce... daleko mi do silnika w basenie portowym ![]() |
Autor: | elektryczny [ 13 paź 2011, o 14:22 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Żaba napisał(a): silnik utopiłam też:) Ha, przypomniałaś mi, że też nam się silnik utopił na Pisie, salut. Nie mój ale na łódce, która razem ze mną jako odrębna załoga płynęła na Mazury. Jak to z salutami bywało, wiecznie trzeba było je reperować. Po takiej reperacji wykonywanej na jednej z łąk przy rzece, kolega zaczepił silnik na uchwycie i zapomniał go przykręcić. W pewnym momencie w trakcie pracy silnik lekko się skręcił i to wystarczyło aby wywinął orła i zatonął. Pisa płytka raczej jest więc go wydobyliśmy po kilkudziesięciu sekundach i nawet niewiele z nim roboty było. Pływał kumpel na nim jeszcze cały sezon ![]() |
Autor: | żaba [ 13 paź 2011, o 14:36 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
i tym się chyba różnił salut od merkurego, bo merkurego wskrzesić się nie dało... ![]() |
Autor: | boskijacus [ 13 paź 2011, o 21:57 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Hej przyznaje się to ja ten silnik ze zdjęć żaby utopiłem ![]() poza tym utopiłem czapkę, jakieś niezliczone ilości linek, cegłę, wiadro przywiązane do jachtu wraz z linką!!! Mam szczęście nie ma co! |
Autor: | riwo [ 15 paź 2011, o 13:16 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
boskijacus napisał(a): wiadro przywiązane do jachtu wraz z linką!!! Ale, to co, wiadro poszło na dno razem z jachtem ? ![]() |
Autor: | Kurczak [ 15 paź 2011, o 14:08 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Utopiłem ster od Maka 303 ( nie osobiście ja - ale miałem w tym udział), i parę drobiazgów typu końcówki do śrubokręto-klucza, ostatnio fajny scyzoryk, no i wiaterek zakorbił mi bejzbolówkę z głowy. Było ciemno więc nie wiem dokąd poleciała, rano na pokładzie jej nie znalazłem.... |
Autor: | boskijacus [ 15 paź 2011, o 14:36 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
riwo napisał(a): boskijacus napisał(a): wiadro przywiązane do jachtu wraz z linką!!! Ale, to co, wiadro poszło na dno razem z jachtem ? ![]() Na szczęście jacht się ostał ![]() |
Autor: | Moris29 [ 19 paź 2011, o 10:14 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
Chyba w 99 czarterowaliśmy w parę rodzin łódki ze Sztynortu w wyjątkowo zimny weekend 1-3 majowy. Kiedy się wypakowywaliśmy po rejsie, jeden ze znajomych który miał pozwolenie na pistolet, wychodząc z jachtu ze śpiworami i poduszkami, położył sobie pistolet w kaburce na poduszce i w momencie przechodzenia na pomost pistolet zrobił chlup. Stał dość daleko od nabrzeża więc było z 5 metrów, a woda miała ze 3-4 stopnie. Nawet dzielnie wszedł był do wody, ale zsiniał po minucie, więc ledwo wyszedł. Mógłby odpuścić sobie np. złotą kolię, ale nie broń, więc wydzwonił nurka, ale czekał do 8 wieczór bo człowiek był gdzieś poza Giżyckiem. Sam przepłacił to paroma dniami w łóżku. Maciej Stachowicz |
Autor: | Kurczak [ 19 paź 2011, o 10:33 ] |
Tytuł: | Re: Posezonowe sprzątanie marin |
To musiał być straszny giwerocholik ![]() Dużo łatwiej byłoby zdać pukawkę do depozytu w najbliższej KRP ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |