Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 26 lip 2025, o 06:55




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 23 paź 2011, o 22:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Do tego tematu przymierzałem się od dawna! Ale dopiero SIZ spowodował, że wstępnie o tym pogadałem.

Ostatnio uczestniczyłem w książkowo 'nieudanym rejsie'. To znaczy byłem pewien, że tak będzie!! Już miałem w głowie tekst typu: 'ja wiedziałem, że tak będzie'. Zupełnie bez sensu! Brak spotkań przedrejsowych! Brak regulaminu! Załoga zmienna. Cały czas ruchy w składzie załogi. Kapitan nie zna połowy z Nich! Książkowy przykład na przepis na nieudany rejs.

Ale wiecie co? Nigdy w życiu nie byłem na tak bezkonfliktowym rejsie!! Nie było ich wcale? Oczywiście nie! np. ja się w pewnym momencie zbuntowałem. Kapitan mówi w porze śniadaniowej, gdy ja śpię: 'Andrzej, przygotuj plan nawigacji do portu X' a ja na to: 'Ale czy teraz?' I w tym momencie zdałem sobie sprawę z bezsensowności pytania. Chyba zabiłbym załoganta, który tak by mi powiedział. I co? Ja - zmęczony, niewyspany, po wachcie ale mimo wszystko próbowałem buntu. Po ok. 1,5 sekundzie zorientowałem się i przeprosiłem kapitana: 'Przepraszam za głupie pytanie' i zwlekłem się z koi do map przy nawigacyjnej.

Natomiast znam mnóstwo przypadków, że rodzinne/przyjacielskie rejsy są nieudane. Załogant może zawsze powiedzieć: 'Andrzej, co Ci szkodzi? Postawmy jeszcze dwa żagle?'. I co - odmówicie znajomemu? Choć znając prognozy - wiecie, że zaraz będzie Sajgon.

Znam Was. Postąpicie słusznie. Ale czyż nie jest tak, że w przypadku rejsów z żonami/rodzinami/znajomymi jest ... trudniej ... podjąć takie decyzje?!

Macie jakieś wspomnienia?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Ostatnio edytowano 23 paź 2011, o 23:35 przez Maar, łącznie edytowano 2 razy
Poprawiłem literówkę w temacie


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 paź 2011, o 22:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Kuracent napisał(a):
Zupełnie bez sensu! Brak spotkań przedrejsowych! Brak regulaminu! Załoga zmienna. Cały czas ruchy w składzie załogi. Kapitan nie zna połowy z Nich! Książkowy przykład na przepis na nieudany rejs.
O kurcze blade! Nie wiedziałem, że wszystkie moje rejsy były nieudane :lol: :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 paź 2011, o 23:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4699
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 759
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ja mam tylko jedno pytanie - o brak jakiego regulaminu chodzi? Nowy jestem, to nie czuję dowcipów, które się w każdym prawie wątku pojawiają, że niby jak Kuracent to regulamin...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 paź 2011, o 23:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Nie wiem o co chodzi Markowi? Idea jest taka - czy rejs z rodziną/znajomymi może być udany? Jest naprawdę trudno odmówić Im czegokolwiek! Np. płynięcia na przeżaglowanym jachcie. Choć Ty jako skiper widzisz trzy ruchy do przodu i wiesz, że to bez sensu.

Gdy załoga jest 'obca' nie ma problemu. Mówisz. Załoga przyjmuje do wiadomości. A teraz weźcie rejs rodzinno/koleżeński. I jest problem! "Andrzej - co - wymiękasz?" Jest to niezwykle trudne!! Znalazłem na to taką formułę: "Tak wymiękam! Jestem mięczak! Jak będziesz kiedyś skiperem, to zrobisz co chcesz! Zrób jakiś certyfikat!"

Jednak czuję się niekomfortowo - bo objechałem załoganta. I niezwykle trudno udowodnić Im, że miałem rację! Że przy tych warunkach, jachcie, załodze było to najlepsze rozwiązanie!! Jak Wy to robicie?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 paź 2011, o 23:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Kuracent napisał(a):
Nie wiem o co chodzi Markowi?
Przeczytaj o tytuł o własnego o wątku!!!! :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 paź 2011, o 23:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2056
Lokalizacja: Nowa Zelandia
Podziękował : 779
Otrzymał podziękowań: 1679
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Kuracent napisał(a):
Jak Wy to robicie?

Autorytet. Budujemy autorytet.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com



Za ten post autor -O- otrzymał podziękowanie od: maciek.k
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 00:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Kuracent napisał(a):
'Andrzej, co Ci szkodzi? Postawmy jeszcze dwa żagle?'. I co - odmówicie znajomemu? Choć znając prognozy - wiecie, że zaraz będzie Sajgon.

Widzisz Andrzeju, to akurat nie najlepszy przykład w pływaniu rodzinnym. Decyzje skippera w kwestii bezpieczeństwa są niepodważalne i taką prośbę łatwo zignorować, zamieniając ją np: w żart.
W pływaniu rodzinnym (wielorodzinnym) inne czynniki decydują lub mogą zadecydować o udanym bądź nieudanym rejsie, w sensie trudnym*. Problem faktycznie istnieje i nieźle trzeba się napocić aby składowe tego problemu sukcesywnie rozładowywać odpowiednio wcześniej, coby nie nagromadziło się i nie wybuchło skłócając wszystkich.
Podmioty rodzinne tworzone są często przez pary rodziców oraz pary stworzone np: przez dorosłe dzieci tychże rodziców. Z takiego miksu często wynika "konflikt pokoleniowy", wiadomo inne temperamenty inne trochę upodobania itp.
Załoga też składa się z żeglarzy i "nieżeglarzy". Ci drudzy przecież też uczestniczą w rejsie i to z nimi może być najwięcej kłopotów, nad którymi trzeba w jakiś sposób zapanować. Mają przecież prawo do obaw, strachu, choroby morskiej a tu trzeba stawiać żagle i płynąć. I okazuje się, że im dalej w morze tym więcej drzew. Z kobiet, które w rejsie takim jak ten Wasz na Rzeszowiaku, gdzie dziewczyny są normalnymi załogantkami, w takim rodzinnym rejsie wychodzą nagle nasze żony w sensie dosłownym. Przy czym nie chodzi tu o ciosanie kołków "sikającym do zlewu" bo przy kobietach nikt tego nie robi, to też nie ta skala problemu. Tu chodzi o to, że kobiety, te "nieżeglarki", powodowane strachem, próbują wpłynąć na przebieg rejsu, poprzez swoich partnerów . Przy czym nie zwracają się z tym ani do skippera, czyli wybranego "jednego z dziesięciu", czy też do grupy ciągnących ten rejs, a załatwiając to pod pokładem poprzez dyspozycje wydane drugiej połowie.
Masz tu zalążek konfliktu? Masz. Może to innym popsuć rejs? Może.
Oczywiście wszyscy, aby do tego nie doszło ustępują. Ustępowanie, to nic innego jak zarzewie kolejnego konfliktu. No bo ile można ustępować?
Odnosząc się do tytułu wątku starałem się wymienić namiastkę trudów w rejsach rodzinnych. Dawaliśmy sobie z tym radę i dalej pozostajemy wszyscy w dobrych stosunkach.
Planujemy w przyszłym roku kolejny rejs, nawet dwukrotnie dłuższy lecz już nieco zmodernizowany (mniej ludzi na burcie ale za to w dwa jachty).

* - "trudnym", co tu, Andrzeju miałeś na myśli? Ja to odebrałem jako trudny dla skippera.

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek



Za ten post autor elektryczny otrzymał podziękowanie od: Roman K
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 03:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 cze 2010, o 16:44
Posty: 1860
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 503
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: Wszystkie jakie mam, kupiłem sam...
Jędrek, bój się Boga. Znowu temat szeroki jak rzeka, sposobem zadania pytania, próbujesz naciągnąć w "regulaminowe" karby? Popatrz i czytaj jak mantrę odpowiedź Jeanneau-a. Moim zdaniem nic dodać, nic ująć, tylko wcielić w życie.
PS
I jak Zbieraj zauważył, dasz radę poprawić tytuł postu, żeby był bardziej zrozumiały?

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 06:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Kuracent napisał(a):
bo objechałem załoganta


Kuracent, ja mam bujną wyobraźnie, ale tego nie umiem se wyobrazić :D

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 07:18 

Dołączył(a): 27 wrz 2010, o 10:07
Posty: 117
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 29
Uprawnienia żeglarskie: Wioślarz, (małpa) ekstraordynaryjny
Witam !
Zbieraj napisał(a):
Kuracent napisał(a):
Zupełnie bez sensu! Brak spotkań przedrejsowych! Brak regulaminu! Załoga zmienna. Cały czas ruchy w składzie załogi. Kapitan nie zna połowy z Nich! Książkowy przykład na przepis na nieudany rejs.
O kurcze blade! Nie wiedziałem, że wszystkie moje rejsy były nieudane :lol: :lol: :lol:

A były udane ?
Do rejsu ze znajomymi należy się zupełnie inaczej przygotowywać. Trzeba przejrzeć aktualny kalendarz teatralny, zapoznać się z aktualnymi trendami w zakresie mody (nie można wśród znajomych nie być glamour) , przyda się również znajomość aktualnie obowiązującej doktryny filozoficznej. Na pewno znajomych zaskoczy nasza erudycja (koniecznie przyswoić kilkanaście modnych zwrotów i trudnych słów) a już zdecydowanie najlepsze wrażenie na nich wywrą opowieści ze spotkań autorskich z literatami promującymi najnowsze bestsellery ot choćby dla przykładu kilka pozycji z głowy:
Krzysztof Ibisz – Jak dobrze wyglądać po czterdziestce
Kasia Cichopek – Sexy Mama
Kinga Rusin – Co z tym życiem
Oczywiście warto również wiedzieć co godne uwagi w nadchodzącym sezonie. Dla przykładu kulisy występów telewizyjnych gwiazd w zestawieniu:
Szymon Wydra i wydra
Iwan i delfin i Delfin
Justyna Steczkowska i Słoń
Ponieważ nigdy od Ciebie niczego ciekawego w powyższych kwestiach się nie dowiedziałem, jakże miałbym uważać te rejsy za udane
Kuracent ma rację. Rejsy ze znajomymi są trudniejsze
Pozdrawiam !
Bogdan



Za ten post autor Pan Bodzio otrzymał podziękowanie od: elektryczny
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 07:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Pan Bodzio napisał(a):
A były udane ?
Do rejsu ze znajomymi należy się zupełnie inaczej przygotowywać.
Pan Bodzio napisał(a):
Ponieważ nigdy od Ciebie niczego ciekawego w powyższych kwestiach się nie dowiedziałem, jakże miałbym uważać te rejsy za udane
Ależ Bodziu, jak słusznie zauważyłeś - temat dotyczy rejsów ze znajomymi! A Ty nie jesteś żadnym tam moim znajomym. Ja Cię nie znam!
To znaczy znam, ale się do tego nie przyznaję :lol: :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 08:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 paź 2011, o 14:32
Posty: 458
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 284
Otrzymał podziękowań: 203
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Cytuj:
Z kobiet, które w rejsie takim jak ten Wasz na Rzeszowiaku, gdzie dziewczyny są normalnymi załogantkami, w takim rodzinnym rejsie wychodzą nagle nasze żony w sensie dosłownym


Elektryczny, co ty dokładnie masz na myśli pisząc "żony w sensie dosłownym"?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 08:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Milena napisał(a):
Elektryczny, co ty dokładnie masz na myśli pisząc "żony w sensie dosłownym"?
Lepiej nie pytaj :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 08:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Rejs ze znajomymi jest tak samo trudny/łatwy jak wypad do lasu na grzyby ze znajomymi.
Rejs z rodziną jest tak samo łatwy/trudny jak wczasy rodzinne.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 08:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Kuracent napisał(a):
Ale czyż nie jest tak, że w przypadku rejsów z żonami/rodzinami/znajomymi jest ... trudniej ... podjąć takie decyzje?!

Zorganizowałem i prowadziłem kilkanaście rejsów. Uczestnikami byłi znajomi i rodzina...i kompletnie nie rozumiem problemu Kuracenta.
Nieporównywalnie łatwiej jest prowadzić rejs ze znajomymi, niż z nieznajmymi.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 09:03 

Dołączył(a): 23 wrz 2010, o 09:40
Posty: 571
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ja mógłbym otworzyć zupełnie odwrotny wątek, jako, że uważam, że trudniej z ludźmi obcymi :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 09:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2793
Lokalizacja: Norge
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 332
Uprawnienia żeglarskie: hm...
Kuracent napisał(a):
Choć znając prognozy - wiecie, że zaraz będzie Sajgon

Masz nieświeże dane, dzisiaj mówi się Ho Chi Minh. Mnie zaś intryguje jak z prognoz wyczytać można bliskość portu :)
Kuracent napisał(a):
Ostatnio uczestniczyłem w książkowo 'nieudanym rejsie'.

A jakie książki czytasz?
Kuracent napisał(a):
Chyba zabiłbym załoganta, który tak by mi powiedział.

Strzeżcie się ewentualni załoganci!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 09:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Sąsiad napisał(a):
Ja mam tylko jedno pytanie - o brak jakiego regulaminu chodzi? Nowy jestem, to nie czuję dowcipów, które się w każdym prawie wątku pojawiają, że niby jak Kuracent to regulamin...

Heh...
Spróbuj tu: search.php?keywords=regulamin&terms=all&author=Kuracent&sc=1&sf=all&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

maciek.k napisał(a):
Ja mógłbym otworzyć zupełnie odwrotny wątek, jako, że uważam, że trudniej z ludźmi obcymi :)

Zdecydowanie trudniej!
Ale najwięcej i tak zależy od poziomu własnych "dobrych znajomych", nieprawdaż? :lol:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 09:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
zosta napisał(a):
Masz nieświeże dane, dzisiaj mówi się Ho Chi Minh.
Niekoniecznie. Zmieniono tylko nazwę miasta. Port nadal nazywa się Sajgon.
Coś jak z Edynburgiem. Port nazywa się Leith.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 09:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
pierdupierdu napisał(a):
Ale najwięcej i tak zależy od poziomu własnych "dobrych znajomych", nieprawdaż?
Trochę też od niezwykle ważnej - nie tylko u skipperów - cechy jaką jest asertywność.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 09:57 

Dołączył(a): 23 wrz 2010, o 09:40
Posty: 571
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Kuracent napisał(a):
A teraz weźcie rejs rodzinno/koleżeński. I jest problem! "Andrzej - co - wymiękasz?" Jest to niezwykle trudne!!

pierdupierdu napisał(a):
Ale najwięcej i tak zależy od poziomu własnych "dobrych znajomych", nieprawdaż?

Coś w tym jest :)

Pozdrawiam,
Maciek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 10:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Zbieraj napisał(a):
zosta napisał(a):
Masz nieświeże dane, dzisiaj mówi się Ho Chi Minh.
Niekoniecznie. Zmieniono tylko nazwę miasta. Port nadal nazywa się Sajgon.
Coś jak z Edynburgiem. Port nazywa się Leith.

Zaraz jadę do Nowego Portu. W Gdańsku :lol:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 13:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Milena napisał(a):
co ty dokładnie masz na myśli pisząc "żony w sensie dosłownym"?

Zbieraj napisał(a):
Lepiej nie pytaj

Bez obaw, nic takiego strasznego. Po prostu i dosłownie to co napisałem. Normalnie to nasze żony traktujemy jak członków załogi, nawet te "nieżeglarki", starając się je obarczać takimi samymi obowiązkami jak innych zaawansowanych żeglarzy. A więc uczestniczą we wszystkich czynnościach związanych z prowadzeniem jachtu (sterowanie, cumowanie, stawianie żagli, wybieranie ich po zwrotach itd). Nawet jak źle się w tym czują i same od siebie deklarują, że wolą obsługiwać kambuz, to też traktujemy to jako żeglarskie zajęcie (no cóż same chcą to niech tam działają). I do tego miejsca wszystko jest ok. Nagle przychodzi taki dzień, w którym pod wpływem impulsu, który opisałem wyżej członkini załogi burzy ustaloną hierarchię i zaczyna, czy też próbuje zdominować* całą załogę poprzez swojego partnera, w taki sposób w tak jak robi to na co dzień w domu. A jak to robi też powyżej opisałem.

* - wydając mu rozkazy, polecenia, najczęściej na osobności dotyczące zmiany sposobu pływania, zmiany kursu. Rozkazy do skippera i pozostałych członków załogi mają trafić z jego ust, tak jakby to był jego pomysł. A gdyby ich nie wykonał to Ona mu pokaże. :roll: :)

Ps.
Przypomniał mi się film Barei "Alternatywy 4", w którym jedna z bohaterek filmu mówi do swojego męża " Ty to nawet w konkursie na fajtłapę zająłbyś ostanie miejsce", przypomnę, że ów "fajtłapa" był przez żonę obarczany obowiązkiem zwrócenia uwagi sąsiadom aby zachowywali się cicho bo hałas przeszkadzał w ćwiczeniach żony śpiewaczki ;)
Taki przykład można by uznać za klasykę i jako żywo, przez analogię, przełożyć do tego co zaobserwowałem na jachcie.

Mileno, czy zadawala Cię moje wyjaśnienie? ;)

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 14:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
elektryczny napisał(a):
Normalnie to nasze żony traktujemy jak członków załogi, nawet te "nieżeglarki", starając się je obarczać takimi samymi obowiązkami jak innych zaawansowanych żeglarzy
Tak całkiem na poważnie to piszesz? Czy powyższe, to jakiś związek ma z tym, że wątek przez Kuracenta został założony?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 14:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 17669
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4531
Otrzymał podziękowań: 4285
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Marek napisał(a):
elektryczny napisał(a):
Normalnie to nasze żony traktujemy jak członków załogi, nawet te "nieżeglarki", starając się je obarczać takimi samymi obowiązkami jak innych zaawansowanych żeglarzy
Tak całkiem na poważnie to piszesz? Czy powyższe, to jakiś związek ma z tym, że wątek przez Kuracenta został założony?

No jak to?
Żona, to zwykle bardzo dobra znajoma, a życie z żoną może skończyć się rozwodem! Rejs też!!! Ale najpierw może się nie udać, albo być na prawdę trudny... :lol: :lol: :lol:

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Milena napisał(a):
Elektryczny, co ty dokładnie masz na myśli pisząc "żony w sensie dosłownym"?

Co za pytanie?
Jedną żonę ma się w sensie dosłownym, a drugą w sensie niedosłownym, to chyba proste!
Ja mam obie :lol: :lol: :lol:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/



Za ten post autor robhosailor otrzymał podziękowanie od: elektryczny
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 14:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
robhosailor napisał(a):
Jedną żonę ma się w sensie dosłownym, a drugą w sensie niedosłownym, to chyba proste!Ja mam obie

No i wszystko jasne. :D
Robercie tym mój wybawco :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 15:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Milena napisał(a):
Elektryczny, co ty dokładnie masz na myśli pisząc "żony w sensie dosłownym"?
robhosailor napisał(a):
Co za pytanie?
Jedną żonę ma się w sensie dosłownym, a drugą w sensie niedosłownym, to chyba proste!
Ja mam obie :lol: :lol: :lol:
Jesteście tak banalni, aż wstyd. Nie nadążacie!
Teraz się żony dzieli na konkordatowe i niekonkordatowe :lol: :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 18:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Jeśli mowa o sensie: żony podzielibym na żony z sensem i żony bez sensu.
(Nie mieszajcie n z k!!!)

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 21:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Marek napisał(a):
Tak całkiem na poważnie to piszesz?

Piszę na poważnie. Może tylko trochę źle się się wyraziłem używając sformułowania:
elektryczny napisał(a):
starając się je obarczać takimi samymi obowiązkami

Powinno być raczej "prawie takimi samymi obowiązkami" :roll: :)
Jeśli oglądałeś filmowy skrót z mojego rejsu lub choćby zdjęcia, to tam doskonale zostało to zaprezentowane. Dziewczyny a także żony wybierają szoty, sterują, pomagają przy cumowaniu w marinach a więc nie widzę powodu dla którego można by traktować je inaczej niż prawdziwe załogantki. Dodam, że żadna z kobitek w życiu jachtem na morzu nie była i większość z nich chce dalej pływać właśnie po morzu, na razie po ciepłym ale popracuję jeszcze nad tym aby wyciągnąć je na Bałtyk, Północne. :)
Dwie spośród dziewczyn posiadały patenty żaglarzy, pływały do tej pory wyłącznie po słodkim i zdaje się, że będą zdawały na sterników, pozostałe raczej tylko będą się woziły (w sensie, że załogantki). :)

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 24 paź 2011, o 22:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
elektryczny napisał(a):
Piszę na poważnie.
Zaproponuj Rudej żeby posterowała :-) :-)

Każda żona jest inna :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 279 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL