Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Odeszli na wieczną wachtę
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=9961
Strona 1 z 24

Autor:  Kuracent [ 2 lis 2011, o 00:03 ]
Tytuł:  Odeszli na wieczną wachtę

Trochę dziwię się, że przy okazji obecnych Świąt nie piszemy (chyba, że nie potrafię znaleźć) o naszych znajomych żeglarzach, którzy już są po lepszej stronie świata, w żeglarskim raju:

Cytuj:
Gdzie delfiny figlują w wodzie czystej jak łza,
A o mroźnej Grenlandii zapomina się tam.


Nie musimy koniecznie pisać tu tylko o sławach żeglarskich. Ale czy ktoś z Was będąc na cmentarzach wspominał oprócz rodziny - także współzałogantów żeglarskich, których już nie ma w naszym świecie? W naszej kulturze o zmarłych mówi się tylko dobrze lub wcale. Zwłaszcza z okazji takich Świąt. Będą tu więc tylko laurki. Ale mimo, że będzie to słodkie, mam wielką ochotę poczytać o Waszych znajomych żeglarzach. Pewnie część naszych czytelników ma nauczycieli, którzy nie muszą się już męczyć na ziemskim padole. Ale napiszcie proszę, także o zwykłych załogantach, z którymi fajnie Wam się pływało a już więcej ... nie popłyniecie z Nimi. Dopiero, gdy My też dopłyniemy do Nich do ... Fiddler's Green.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia
i

Autor:  Narjess [ 2 lis 2011, o 00:18 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w

Kuracent napisał(a):
Nie musimy koniecznie pisać tu tylko o sławach żeglarskich. Ale czy ktoś z Was będąc na cmentarzach wspominał oprócz rodziny - także współzałogantów żeglarskich, których już nie ma w naszym świecie?

Wspomniał, ale wybacz to ciężki temat. Sama niedawno ciskałam się jak wściekła, bo jest taki jeden grób, który odwiedzam raz na miesiąc. Sława, wszyscy lali krokodyle łzy po śmierci, teraz też leją. Pod koniec życia zapomniany jako osoba, dorobek wszem i wobec wychwalany. Bardzo tę osobę lubiłam, mimo dużych kontrowersji jakie budziła. Ja lubię kontrowersyjnych. I wiesz co? Mimo iż często jest na językach, jego grób jest raczej przykrym widokiem. Bo wszyscy dużo gadają, a tam pusto. Z rzadka ktoś odpali znicza. A wszyscy zarzekają się, że pamiętają. Teraz zaroiło się od lampek. Ale to kwestia tego, co czytam na FB - wszyscy w opisach lansują się tak: Będąc na cmentarzu, przy okazji , odwiedziłem i zapaliłem lampkę. No to see you next year. Koniec pamięci. Odwalone, odfajkowane, przy okazji. Pamięć o kimś jest cenna, kiedy jest działaniem celowym podparta - pojechałem specjalnie, a nie przyokazyjnością i publiczką. Przykre.

Autor:  Kuracent [ 2 lis 2011, o 00:45 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w

Narjess napisał(a):
wybacz to ciężki temat


Wiem! Żyjemy w bardzo trudnych czasach! Użyje słowa: śmierć. I w zasadzie Admini prawie, że powinni usunąć to słowo. Żyjemy w czasach, gdy to jest niemodne. Mało tego - w czasach walki szczurów, to tak jakby ktoś puścił bąka przy stole. O śmierci nie mówi się. Mówi się o nowym aucie, willi i czym tam chcecie!!

Bardzo bałem poruszać się ten temat. Ale co? Mamy udawać, ze nie istnieje? Choć jeden dzień w roku bądźmy poważni!

Z całą pewnością macie żeglarzy po tamtej stronie. Przynajmniej wielu z Was. Opowiedzcie proszę o Nich. Nawet gdyby byli kontrowersyjni bardziej niż ja. ;-)

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Narjess [ 2 lis 2011, o 01:08 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Kuracent jako organizator forumowej psychoterapii i grupy wsparcia.. Ciekawe.
(przepraszam za offtop) :roll:

Autor:  ZygZag [ 2 lis 2011, o 01:50 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Wiesz Andrzej, kompletnie nie rozumem o co tutaj może chodzić ...

Czy wspominam? Tak. Wspólne chwile, spędzony czas na wodzie i przy innych okazjach. Ale opisywać na tym forum ludzi, których prawdopodobnie nikt tutaj nie zna? A po cholerę? Kogo to zainteresuje?

Temat ciężki? Ale jaki? Tzn. temat śmierci? Ich czy mojej - z każdym dniem coraz bliższej? Różnie umierali - wypadki motocyklowe, rak, samobjstwo, starość, wóda ... Normalnie - jak to w życiu bywa :)

Kuracent napisał(a):
(...)Użyje słowa: śmierć. (...)Żyjemy w czasach, gdy to jest niemodne. Mało tego - w czasach walki szczurów, to tak jakby ktoś puścił bąka przy stole. O śmierci nie mówi się. Mówi się o nowym aucie, willi i czym tam chcecie!!(...)

Zastanawiam się o czym, w kontekście śmierci mówić/pisać? Jak będzie? Nie wiem. I to mnie niepokoi - przy każdym debiucie tak mam, więc i przy tym również. No ale co więcej? O czym tu gadać? Że niepokoi mnie samo moje umieranie - ale nie to, że będę martwy? Albo to czy dam radę przyjąć wiatyk? Albo ..., albo co?

Nie mam wrażenia, że śmierć jest tematem tabu. Tematem "passé" również nigdy się nie stanie ;) - niezależnie od poziomu wyścigu gryzoni.

Autor:  Jurmak [ 2 lis 2011, o 08:27 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

ZygZag napisał(a):
Ale opisywać na tym forum ludzi, których prawdopodobnie nikt tutaj nie zna? A po cholerę? Kogo to zainteresuje?


Mylisz się, jest osoba którą tu na tym forum dużo osób znało, w sierpniu minęło cztery lata jak zginął...

Autor:  Stara Zientara [ 2 lis 2011, o 21:08 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Narjess napisał(a):
Pamięć o kimś jest cenna, kiedy jest działaniem celowym podparta - pojechałem specjalnie, a nie przyokazyjnością i publiczką.

Podałem kilku zespołom grającym tzw. szanty taki pomysł*... Fajnie, świetnie, na pewno coś zrobimy.... i na tym koniec :(


*Pomysł taki: każdy słuchacz płaci 1 grosz za każdy utwór tego autora grany w knajpie... Za te pieniądze po kilku tygodniach da się wykonać i powiesić na Białowieskiej 19 tablicę "W tym domu mieszkał i tworzył...".

Autor:  Maar [ 2 lis 2011, o 21:42 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Wojtek, jak na razie to wspominasz o żywych. Oni, żeby nie wiem jak dobierać, jak bardzo ku autorytetom sięgać, to i tak będą tylko obrazem funkcji społeczeństwa rzuconym na płaszczyznę... zapomnienia.

I co najgorsze nikt nigdy nie będzie pamiętał tego o czym zapomniał.

Autor:  skiper61 [ 2 lis 2011, o 22:52 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Ludzie tak długo żyją jak długo pamiętają o nich żyjący , dotyczy to również żeglarzy. Nie wiem czy Wy żeglarze mieszkający dalej od morza macie miejsca pamięci o tych którzy odeszli na wieczną wachtę ale tu nad słoną woda spotykamy się przy pomnikach, składamy kwiaty w morzu, zapalamy znicze i wspominamy przyjaciół.

A pijąc toast "Za nieobecnych przyjaciół i tych co na morzu" pamiętajmy że nie są to puste słowa.

Autor:  Maar [ 2 lis 2011, o 23:01 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

skiper61 napisał(a):
Ludzie tak długo żyją jak długo pamiętają o nich żyjący
Szkoda, że żyjący zapomnieli o Ludku Mączce, gdy sypiał pod schodami na trzy miesiące przed śmiercią :-(

Autor:  robhosailor [ 3 lis 2011, o 00:35 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Marek napisał(a):
skiper61 napisał(a):
Ludzie tak długo żyją jak długo pamiętają o nich żyjący
Szkoda, że żyjący zapomnieli o Ludku Mączce, gdy sypiał pod schodami na trzy miesiące przed śmiercią :-(

Jakoś tak jest, że łatwiej jest postawić raz w roku znicz, niż codziennie podać miskę z zupą :-P

Autor:  Wojciech [ 3 lis 2011, o 00:56 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

skiper61 napisał(a):
Nie wiem czy Wy żeglarze mieszkający dalej od morza macie miejsca pamięci o tych którzy odeszli na wieczną wachtę

W 1999 roku w kamieniołomie w Wiśle zakupiłem i ustawiłem na przystani 10 tonowy głaz, który do nadal jest tzw. Głazem pamięci żeglarzy z naszego środowiska, którzy odeszli na wieczną wachtę...

Załączniki:
Głaz pamięci.jpg
Głaz pamięci.jpg [ 61.4 KiB | Przeglądane 54309 razy ]

Autor:  robhosailor [ 3 lis 2011, o 08:03 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

skiper61 napisał(a):
Nie wiem czy Wy żeglarze mieszkający dalej od morza macie miejsca pamięci o tych którzy odeszli na wieczną wachtę

W Warszawie na cmentarzu ewangelicko-reformowanym (kalwińskim) jest grób Leonida Teligi - to niedaleko często odwiedzanej knajpy "Korsarz", ciekawe ilu żeglarzy tam zajrzało...

Autor:  Colonel [ 3 lis 2011, o 09:15 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Dziś dopiero odkryłem istniejące w necie wyszukiwarki grobów. "Miejskie" w Gdańsku, Krakowie i Poznaniu działają tak sobie, natomiat Grobonet jest rewelacyjna.

A wracając do początku, to napisać mądrze o kimś ważnym nie jest łatwo, większa notatka wspomnieniowa wymaga po prostu pracy.

Na własny użytek wspominam sobie żeglarzy w jakis sposób dla mnie ważnych. Lista jest trochę zmienna - zależnie jak pamięć w danym roku dopisuje.
Leonid Teliga
Kazimiez Michalski
Wojciech Michalski
Wojciech Michalski (to nie pomyłka)
Jerzy Szelestowski
Eugeniusz Jerzman
Henryk Andersz
Teresa Remiszewska
Zbigniew Rudnicki
Dariusz Bogucki
KAzimierz Jaworski
Ludomir Mączka
Stanisław Bereśniewicz
Bogdan Polakiewicz
Włodzimierz Pstrągowski
Andrzej Siodelski
Ryszard Langer
Tadeusz Oliwa
Jerzy Morzycki
Paweł Morzycki
Zbigniew J. Milewski
Jerzy Dankowski
Jerzy Kurkowski
Paweł Koprowski
a przecież jeszcze dziesiątki innych, których znałem zbyt krótko i zbyt mało.

Autor:  mariaciuncia [ 3 lis 2011, o 09:16 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

robhosailor napisał(a):
W Warszawie na cmentarzu ewangelicko-reformowanym (kalwińskim) jest grób Leonida Teligi


Robert ja znalazłem na innym cmentarzu, źródło - Wikipedia.

Załączniki:
Teliga .jpg
Teliga .jpg [ 132.16 KiB | Przeglądane 54187 razy ]

Autor:  robhosailor [ 3 lis 2011, o 09:33 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

mariaciuncia napisał(a):
robhosailor napisał(a):
W Warszawie na cmentarzu ewangelicko-reformowanym (kalwińskim) jest grób Leonida Teligi


Robert ja znalazłem na innym cmentarzu, źródło - Wikipedia.

Dobra wiadomość: mam więc Alzheimera... a nie sklerozę... :oops: :cry:

Masz rację - odwiedzałem go w zeszłym roku:
Leonid Teliga (1917-1970),
kpt WP, lotnik, dziennikarz, żeglarz A 32 2 8

EDIT: A jeszcze Tadeusz Prechitko na Starych Powązkach...

Autor:  mariaciuncia [ 3 lis 2011, o 09:59 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Pierwsze co przyszło mi do głowy przy czytaniu tego wątku, to nazwisko Sieradzki Juliusz .

Autor:  robhosailor [ 3 lis 2011, o 10:07 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

mariaciuncia napisał(a):
Pierwsze co przyszło mi do głowy przy czytaniu tego wątku, to nazwisko Sieradzki Juliusz .

Mieczysław Pluciński...

robhosailor napisał(a):
A jeszcze Tadeusz Prechitko na Starych Powązkach...


Znalazłem właśnie fotki:
Załącznik:
Prechitko_cmentarz1.jpg
Prechitko_cmentarz1.jpg [ 343.59 KiB | Przeglądane 54104 razy ]

Załącznik:
Prechitko_cmentarz2.jpg
Prechitko_cmentarz2.jpg [ 348.24 KiB | Przeglądane 54104 razy ]

Autor:  Zbieraj [ 3 lis 2011, o 11:32 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Colonel napisał(a):
Jerzy Morzycki
No to Jurka czeka jeszcze długi żywot, skoro Go uśmierciłeś :D

Autor:  Colonel [ 3 lis 2011, o 17:44 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Osz! Niech żyje wiecznie!
Tym bardziej, że zapaliłem MU świeczkę pod krzyżem na Witominie (wpołna z innymi).

Autor:  Kuracent [ 4 lis 2011, o 02:28 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

robhosailor napisał(a):
skiper61 napisał(a):
Nie wiem czy Wy żeglarze mieszkający dalej od morza macie miejsca pamięci o tych którzy odeszli na wieczną wachtę

W Warszawie na cmentarzu ewangelicko-reformowanym (kalwińskim) jest grób Leonida Teligi - to niedaleko często odwiedzanej knajpy "Korsarz", ciekawe ilu żeglarzy tam zajrzało...


Nie wiedziałem.
Pomimo nawału pracy - odnajdę ten grób - niezależnie, czy jest w tej lokalizacji, czy innej.

Fajnie, że Andrzej wspomniał grupę żeglarzy będących w lepszym świecie. Może ktoś jeszcze? Może ktoś też odważy się na wspominki? Może jakieś wydarzenia? Nieważne, że nikt nie zna Waszych znajomych.

Ja sam zacząłbym. Ale z tego co wiem, to wszyscy moi współzałoganci z poprzednich rejsów żyją i mają się dobrze. Za krótko żegluję, aby mieć kogo wspominać.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Colonel [ 4 lis 2011, o 08:26 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Kuracent napisał(a):
Fajnie, że Andrzej wspomniał grupę żeglarzy będących w lepszym świecie

Zastrzegam, to osoby dla mnie osobiście ważne żeglarsko, albo nauczyciele albo koledzy i współzałoganci albo wzorce, lecz znane osobiście tylko.

Autor:  Maar [ 6 lis 2011, o 20:06 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Jagoda, Ailen, Tindome - tak znali ja żeglarze. Na imię miała Jadwiga, gdy żyła, to nie wiedziałem. Mało kto wiedział.
Spotykaliśmy się na Zawiasie albo w TZH. Właśnie w tej knajpie namówiłem ją na III etap wyprawy Polonusem... nie zdążyła :-(

Tu kilka słów o Jagodzie:
http://www.zeglujmyrazem.com/wp-content/uploads/2100/Odeszli/Jagoda/ODESZLI_Przybylowska_Jagoda_1978-2011_2.pdf

Autor:  Wojciech [ 6 lis 2011, o 21:03 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Marek napisał(a):
Jagoda, Ailen, Tindome - tak znali ja żeglarze.(...)
Tu kilka słów o Jagodzie:
http://www.zeglujmyrazem.com/wp-content ... 2011_2.pdf

I Jej fotogaleria ... bardzo ładna fotogaleria... :respekt:
http://tindome.deviantart.com/gallery/5955387?offset=0

Autor:  Colonel [ 7 lis 2011, o 09:43 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Dopiero wczoraj przypomnialo mi się jeszcze jedno ważne dla mnie nazwisko, choć nie żeglarsko ważne - operę poznałem dzięki Stefanowi Wysockiemu - wczoraj trafiłem w TV "Traviatę", od której się zaczęło.

Autor:  Colonel [ 1 lis 2012, o 18:51 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Rok temu napisałem:
Cytuj:
Na własny użytek wspominam sobie żeglarzy w jakis sposób dla mnie ważnych. Lista jest trochę zmienna - zależnie jak pamięć w danym roku dopisuje.

Dziś uzupełniam listę o ostatnie 12 miesięcy.... (z nich nie wszystkich miałem okazję poznać ale...)
Leonid Teliga
Kazimiez Michalski
Wojciech Michalski
Wojciech Michalski (to nie pomyłka)
Jerzy Szelestowski
Bolesław Romanowski
Eugeniusz Jerzman
Henryk Andersz
Teresa Remiszewska
Zbigniew Rudnicki
Dariusz Bogucki
Kazimierz Jaworski
Ludomir Mączka
Stanisław Bereśniewicz
Andrzej Straburzyński
Bogdan Polakiewicz
Włodzimierz Pstrągowski
Andrzej Siodelski
Ryszard Langer
Tadeusz Oliwa
Paweł Morzycki
Zbigniew J. Milewski
Jerzy Dankowski
Jerzy Kurkowski
Paweł Koprowski
Andrzej Półjanowski
Zbigniew Chodnikiewicz
Bogdan Kamieński
Jerzy Siudy
Boguław Paleczny
Andrzej Eremus
Stefan Wysocki
Danuta Zjawińska
Ryszard Sobkowski
Daniela Danusia Degórska
Irek Messalina Wójcicki
Les Dmowski
Bogdan Gonczarko
Tomek Lewandowski
Bohdan Prusinkiewicz
Jerzy Pettke
Lech Machniak
Mariusz Pycz-Pyczewski

a przecież jeszcze dziesiątki innych, których znałem zbyt krótko i zbyt mało.

Autor:  Szaman3 [ 1 lis 2012, o 18:57 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Na mnie zrobiła olbrzymie wrażenie wiadomość o śmierci Tomka Lewandowskiego ... :-(

Autor:  boSmann [ 1 lis 2012, o 20:21 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Andrzeju, Rysiek Sobkowski (żeglarz, informatyk, dzienikarz) zmarł w roku 2007. Chyba, że piszesz o kimś innym?

Autor:  Catz [ 1 lis 2012, o 20:35 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

Wlodek "Ksiegowy" Grochowski - barwna postac, zaglomistrz, stary kumpel. Od dawna walczyl z rakiem. Telefon nie odpowiada i Internet nie pomaga - moze ktos cos wie, albo szukac umie lepiej?
Catz

Autor:  Colonel [ 2 lis 2012, o 07:56 ]
Tytuł:  Re: Nasi znajomi żeglarze w Fiddler's Green

boSmann napisał(a):
Rysiek Sobkowski (żeglarz, informatyk, dzienikarz) zmarł w roku 2007

Przeciągnałem pogrubinie o jeden wiersz za daleko.

Strona 1 z 24 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/