Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Człowiek za burtą.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=30&t=7739
Strona 1 z 2

Autor:  Wojciech [ 31 mar 2011, o 07:34 ]
Tytuł:  Człowiek za burtą.

Czy załoga jachtu na filmiku popełniła jakieś błędy, jeżeli tak to jakie ?


Autor:  Carlo [ 31 mar 2011, o 07:56 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Oczywiście!!!!

Gość kóry wypadł gdyby miał patent PZŻ zdążyłby zawiązać ratowniczy na tym fale, który miał w "ryncach" i by go koledzy poholowali niczym narciarza wodnego. :lol:

Autor:  Wojciech [ 31 mar 2011, o 08:01 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Carlo napisał(a):
Gość który wypadł gdyby miał patent PZŻ


Tego nie wiemy... ;)

Autor:  Carlo [ 31 mar 2011, o 08:04 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Wojciech1968 napisał(a):
Tego nie wiemy...
Carlo napisał(a):
Gość który wypadł gdyby miał patent PZŻ


Tego nie wiemy... ;)


No jak nie wiemy?? 3 s. masz na egzaminie z prac bosmańskich na ż.j., żeby zawiązać na sobie linkę, którą egzaminator skrupulatnie Ci wyrywa! Spokojnie dał by rady, tylko nie zdawał takiego egzaminu :lol:

Autor:  Wojciech [ 31 mar 2011, o 08:11 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Na ten czas mamy pierwszą odpowiedź...może się okazać, że prawidłowe odpowiedzi zostaną nagrodzone, a to da się zorganizować. ;)

Autor:  fly [ 31 mar 2011, o 08:16 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Juz chciałem napisać, że Carlo jest jak Kato Starszy, tyle że nastawiony na PZŻ, ale to
Carlo napisał(a):
3 s. masz na egzaminie z prac bosmańskich na ż.j., żeby zawiązać na sobie linkę, którą egzaminator skrupulatnie Ci wyrywa!
mnie zupełnie rozbroiło. Mam nadzieję, że tylko dowcip, bo inaczej sprawa jest kuriozalna.
A co do filmiku - zadałbym pytanie odwrotne, czyli "Co zrobili dobrze?" Bo rozumiem, że regaty, że ludzie nastawieni na adrenalinę, że przy brzegu, że dużo jachtów dookoła, że pogoda fajna, ale zaprezentowali sobą raczej niewielkie poziom przygotowania do takiej sytuacji...

Przy okazji, bo ja nie zauważyłem - kto temu facetowi w końcu koło rzucił? Bo raczej nie jego jacht...?

Autor:  zeglarz1981 [ 31 mar 2011, o 08:19 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Nie odstawili katarynki jak do niego podchodzili. Przynajmniej nie widać tego na filmie.

Autor:  Wojciech [ 31 mar 2011, o 08:20 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

fly napisał(a):
Przy okazji, bo ja nie zauważyłem - kto temu facetowi w końcu koło rzucił? Bo raczej nie jego jacht...?

Obok przepływał jacht, z którego koło ratunkowe mogło być rzucone.

*****

zeglarz1981 napisał(a):
Nie odstawili katarynki

Pytanie dlaczego próbowali uruchomić silnik przy sprawnych żaglach ? :roll:

Autor:  Viking [ 31 mar 2011, o 08:30 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Wygląda to tak, jakby panowie w ogóle nie przejęli się wypadnięciem kolegi za burtę.
Chłop chyba sam dogonił jacht :lol:
Jak wrócił na pokład to też nie widać zadowolonia.
Widocznie nie był załodze potrzebny.

Autor:  Jaromir [ 31 mar 2011, o 09:10 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Wojciech1968 napisał(a):
Czy załoga jachtu na filmiku popełniła jakieś błędy, jeżeli tak to jakie ?

A po co doszukiwać się jakiś teoretycznych "błędów"...?
Przecież widać wyraźnie, że "człowiek" został podjęty - cały i zdrowy.
Widać też, że podjęty został w rozsądnym czasie ciut ponad 3 minuty...

W akcji "człowiek za burtą" liczy się wyłącznie rzeczywista skuteczność i szybkość. A pokazana akcja była skuteczna i w miarę szybka.
Ergo - była to akcja bezbłędna i prawidłowa.
Howgh!

Autor:  Maar [ 31 mar 2011, o 09:11 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Viking napisał(a):
Jak wrócił na pokład to też nie widać zadowolonia.
A jak niby to zadowolenie według Ciebie miałoby wyglądać?

Wojciech1968 napisał(a):
Pytanie dlaczego próbowali uruchomić silnik przy sprawnych żaglach ?
Może mieli jakieś takie dziwne żagle, że nie chciały ciągnąć na kursie przeciwnym do fordewindu?

Autor:  elektryczny [ 31 mar 2011, o 09:14 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

W sumie po 4 minutach od momentu wypadnięcia do niego podeszli i go wyciągnęli.
Moim zdaniem największy błąd popełnił sam załogant, który za burtę wyleciał. Nie zabezpieczył sobie okularów przeciwsłonecznych, które miał na nosie zanim wypadł :) . Wiem co mówię, bo sam w podobnej sytuacji zgubiłem okulary na Jagodnem. Pękł fał grota kiedy go wybierałem, chwila i byłem w wodzie. Syn, wówczas 12 letni chłopak, sam został na Sparku i z częściowo podniesionym grotem (trochę się zsunął po urwaniu fału) oraz z całym fokiem w przeciągu kilkudziesięciu sekund już był przy mnie. Niestety okularów, optycznych bo takie noszę, już nie miałem :-? Od tamtej pory okulary wiążę pod brodą i z tyłu za głową :)
Tak też pływam na windsurfingu. Wiążąc w taki sposób nie straciłem żadnej pary. Na mazurach jest kilka miejsc gdzie na dnie leżą moje okulary, na Zalewie Zegrzyńskim, zresztą też.
Morał - pływając w okularach zawsze pamiętajcie aby je sobie przywiązać, bo one wcale tanie nie są :D

Autor:  Carlo [ 31 mar 2011, o 12:29 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

fly napisał(a):
Juz chciałem napisać, że Carlo jest jak Kato Starszy, tyle że nastawiony na PZŻ, ale to
Carlo napisał(a):
3 s. masz na egzaminie z prac bosmańskich na ż.j., żeby zawiązać na sobie linkę, którą egzaminator skrupulatnie Ci wyrywa!
mnie zupełnie rozbroiło. Mam nadzieję, że tylko dowcip, bo inaczej sprawa jest kuriozalna.


Co Cię rozbroiło? Nie rozumiem? Sam taki egzamin musiałem zdać. Zresztą miałem najkrótyszy czas na setkę egzaminowanych :lol:

Ja się nie śmieję z wiązania na czas ratowniczego (no z tego też), tylko z idei wiązania go na sobie - jako że niby wtedy można się liną związać i być połączonym z jachtem. Szczerze mówiąc nigdy bym się nie odważył na tak desperacki krok.

Autor:  gf [ 31 mar 2011, o 12:55 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś to wiązanie ratowniczego w praktyce skutecznie zastosował. Ale wciąż się każdemu na kursie na ż.j. tłumaczy, że ma umieć na sobie wiązać, w czasie mniejszym niż ileś sekund, bez przekładania dłoni przez węzeł, przy napiętej linie itd. Coraz bardziej absurdalne to się robi. Niedługo wymyślą, że wypadając urwało ci rękę i musisz wszystko zawiązać nogą, bo jedyną pozostałą ręką tamujesz krwotok ;)

I jeszcze torpeda z lewej burty ;)

Autor:  elektryczny [ 31 mar 2011, o 13:38 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

gf napisał(a):
bo jedyną pozostałą ręką
pozostała ci noga :)

Autor:  Stara Zientara [ 31 mar 2011, o 14:09 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

elektryczny napisał(a):
Moim zdaniem największy błąd popełnił sam załogant, który za burtę wyleciał.

Słusznie... przede wszystkim złamał regulamin (RSMSS).
§7. pkt.5. Wyokrętowanie członka załogi oraz każde wyjście ze statku wymaga zgody kapitana.

Autor:  -O- [ 31 mar 2011, o 14:53 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

gf napisał(a):
Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś to wiązanie ratowniczego w praktyce skutecznie zastosował

A ja widziałem. Panienka na pomoście odbierała cumę. Cuma była za krótka żeby oddać, więc wdzięcznie zawiązała ratowniczy na sobie, następnie wyskoczyła z niego jak z majteczek i zahaczyła na knadze.
W ciemno zagadałem po polsku, pudla nie było.

Autor:  fly [ 31 mar 2011, o 14:55 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Carlo napisał(a):
Sam taki egzamin musiałem zdać. Zresztą miałem najkrótyszy czas na setkę egzaminowanych
:lol: :respekt:
A dostałeś jakąś ładną laurkę? Albo chociaż dyplomik? :D
Mnie chyba z tego na egzaminie nie trzepano... Znaczy egzaminator dyletant się trafił? :-)

Autor:  Ognisty Szkwał [ 31 mar 2011, o 15:37 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Nie znam tak biegle angielskiego, żeby wychwycić, o czym Oni mówili, ale dziwne dla mnie, że po wypadnięciu człowieka za burtę (nie ważne czy się pytał kapitana czy może, czy nie :lol: ), goście zamiast reagować, stanęli jak wryci i gapili się na "pływaka", jak sroka w gnat. I drugie, tak jak ktoś wyżej zauważył, czemu odpalali katarynę jeśli mieli sprawne żagle?

Autor:  Cape [ 31 mar 2011, o 15:46 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Ognisty Szkwał napisał(a):
czemu odpalali katarynę jeśli mieli sprawne żagle?

A dlaczego mieli nie odpalić ? Inna sprawa, że im to kiepsko szło.
A co do żagli, najpierw musieli pozbierać spinaker.

Autor:  Maar [ 31 mar 2011, o 15:48 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Jeanneau napisał(a):
wdzięcznie zawiązała ratowniczy na sobie, następnie wyskoczyła z niego jak z majteczek i zahaczyła na knadze.
Się śmiej! :-( Wiesz ile ludzi w Polsce, przez te idiotyczne wytyczne nie potrafi zawiązać inaczej niż na sobie najpotrzebniejszego węzła? :-(
Naprawdę literka "a" oznaczająca anty przed "Ż" w akronimie nazwy związunia jest uzasadniona :-)

Ognisty Szkwał napisał(a):
czemu odpalali katarynę jeśli mieli sprawne żagle?
Popatrz jak oni jechali gdy koleś wyleciał - fordewindem, baksztagiem. Mieli się do niego na żaglach halsować? Poza tym przy podejściu do MOB'a należy mieć uruchomiony silnik, żeby uniknąć straty czasu gdy coś nie wyjdzie (np. trzeba się zatrzymać, bo cośtam)

Autor:  Stara Zientara [ 31 mar 2011, o 15:53 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Wojciech1968 napisał(a):
dlaczego próbowali uruchomić silnik przy sprawnych żaglach ?

Bo tak się robi zawsze i na całym świecie.... z wyjątkiem kursów PZŻ.

Autor:  Cape [ 31 mar 2011, o 16:40 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Wojciech1968 napisał(a):
popełniła jakieś błędy, jeżeli tak to jakie ?

Oczywiście, że popełniła. Nie wywiesiła czarnego stożka. :lol:

Autor:  fly [ 31 mar 2011, o 20:54 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Obejrzałem jeszcze raz ten film, przeczytałem pytanie w temacie, przejrzałem odpowiedzi i wydaje mi się, że można tu nieco dopowiedzieć.

Wydaje mi się, że Wojtek pyta nie tylko o sprzeczności ze wspomnianym RSMSS czy jakimkolwiek innym równie do-życia-niezbędnym regulaminem. Wniosek taki wysuwam po jego dalszym pytaniu o zasadność włączenia silnika (jasne jest chyba, że pytanie w temacie nie ma być zagadką, na którą tylko autor zna odpowiedź). A fakt, że wszyscy bardziej doświadczeni żeglarsko wiedzą, że takie bzdety jak czarne stożki na początku nie mają najmniejszego znaczenia i podśmiewują się z PZŻ-towskich szkoleń, nie bardzo zwiększa wiedzę na ten temat pytającego(cych). Dlatego może udzielmy treściwej odpowiedzi na postawione pytanie?

Ja pozwolę sobie zauważyć jedną, moim zdaniem, istotną sprawę, a mianowicie rzucenie koła ratunkowego. Powinno być to zrobione jako pierwsza rzecz, zaraz po wypadnięciu faceta za burtę. W moim odczuciu nie jest to wcale "teoretyczny" błąd (odnosząc się do wypowiedzi Jaromira). Przemawiają za tym m.in.
1. Facet wcale nie musiał umieć pływać. A nawet jeśli potrafił, to utrzymywanie się na wodzie w ubraniu wcale najłatwiejsze nie jest.
2. Podczas wypadania facet mógł doznać poważnego urazu, który istotnie mógł wpłynąć na możliwość samodzielnego unoszenia się na wodzie. Łatwo sobie wyobrazić, na przykład, skręcenie kolana, łokcia lub uraz biodra. W zestawieniu z pkt. 1 tymbardziej przemawia to za rzuceniem koła.
3. Na jachcie w tym czasie było wystarczająco rąk do pracy. Zakładam, że osoba kamerująca lub człowiek który doskoczył do kabestanu z korbą, wiedzieli gdzie jest ten podstawowy środek ratunkowy i potrafiliby go użyć.

Autor:  Moniia [ 31 mar 2011, o 21:50 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

fly napisał(a):
(...)że osoba kamerująca lub człowiek który doskoczył do kabestanu z korbą, wiedzieli gdzie jest ten podstawowy środek ratunkowy i potrafiliby go użyć.


Nie jest powiedziane (a raczej pokazane) że to nie ten, który filmował wyrzucił koło. Mogło być z sąsiedniego jachtu (był blisko, jeśli rzucił koło to Ci mogli już sobie darować) a mógł to człowiek z kamerą rzucić - tego nie wiemy. Faktem jest, że się znalazło przy wypadniętym, czyli ktoś raczej szybko zareagował.

Odpalenie silnika chwilę trwało, fakt. Ale i tak wyrobili się szybko, biorąc pod uwagę zabawę ze spinakerem. Manerw wykonany skutecznie

Ognisty Szkwał napisał(a):
Nie znam tak biegle angielskiego, żeby wychwycić, o czym Oni mówili, ale dziwne dla mnie, że po wypadnięciu człowieka za burtę (nie ważne czy się pytał kapitana czy może, czy nie :lol: ), goście zamiast reagować, stanęli jak wryci i gapili się na "pływaka", jak sroka w gnat. I drugie, tak jak ktoś wyżej zauważył, czemu odpalali katarynę jeśli mieli sprawne żagle?


Jak obejrzysz na spokojnie jeszcze raz, to zauważysz że:
1/ zaraz po MOBie są cięcia. Kilkakrotnie "zamrożona" scena.
2/ praktycznie moment po tym zaczynają ostrzyć. Płyną na grocie i foku, więc czemu nie. W tym czasie sprzątają spinaker z wody
3/ komendy prowadzącego kilkukrotnie powtarzane, to "bring in main" i później "bring in headsail". Chodzi o wybieranie szotów tych żagli w trakcie ostrzenia. Pozostałe teksty to między innymi polecenie sprawdzenia, czy nie zostały żadne liny w wodzie, gdy mają zamiar uruchamiać silnik. W tym momencie zresztą są już"w drodze powrotnej" jak spojrzeć to płyną już całkiem ostro. Chwilę po uruchomieniu silnika są już na przeciwnym halsie, więc w tym czasie zrobili zwrot. W trakcie uruchamiania silnika prowadzący pyta o MOBa, odpowiedzi w pełni nie słyszałam, ale w każdym razie stale go obserwują i widzą. Silnik nie musiał być odstawiony, mógł być wrzucony na luz, widać było, że ma sterowanie poprowadzone do kokpitu ale w kluczowym momencie oglądamy łopoczącego grota więc nie wiadomo...

Autor:  Stara Zientara [ 31 mar 2011, o 21:53 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

fly napisał(a):
rzucenie koła ratunkowego. Powinno być to zrobione jako pierwsza rzecz, zaraz po wypadnięciu faceta za burtę

Teoretycznie tak... ale raczej dla dobrego samopoczucia, niż z powodów przez Ciebie wymienionych.

Abstrahując od filmu...
Jacht idzie (przeciętnie) 6-8 węzłów, czyli 3-4 m/s. Człowiek wpada do wody, kojarzysz wypadek, kojarzysz miejsce koła, podbiegasz/podskakujesz, wyciągasz z mocowania.... jesteś superman i zajęło Ci to tylko 5 sekund.... człowiek jest już co najmniej 15 metrów za rufą... bierzesz zamach... przybyło jeszcze kilka metrów... rzucasz... człowiek ma do koła ok. 10-20 metrów.... nieprzytomnemu/oszołomionemu to i tak rybka... przytomny musi jeszcze te metry w sztormiaku i kaloszach przepłynąć... przy fali 3-4 metry.... a potem i tak trzeba go jeszcze znaleźć...

PS. i musisz pamiętać, że w dzień rzucasz koło z tyczką, a w nocy koło z pławką...

Autor:  gf [ 31 mar 2011, o 22:10 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

fly napisał(a):
Ja pozwolę sobie zauważyć jedną, moim zdaniem, istotną sprawę, a mianowicie rzucenie koła ratunkowego. Powinno być to zrobione jako pierwsza rzecz, zaraz po wypadnięciu faceta za burtę.
Moim skromnym zdaniem, nie upieram się że jedynym słusznym, koło tak naprawdę wyrzuca się na końcu :)

Wyrzucenie koła trwa długo. Kilka sekund to absolutne minimum, a biorąc pod uwagę jak z reguły jest mocowane do kosza lub relingów, to sądzę że nawet -naście albo -dziesiąt. W tym czasie jacht się oddala i traci szansę na znalezienie człowieka po nocy, bo załogant szarpie się z kołem, którego ostatecznie i tak z dużym prawdopodobieństwem nie dorzuci albo nie trafi nim w człowieka (a jacht wciąż się oddala i oddala). Jak zgubimy MOB-a to zaczynamy go szukać i to dopiero może trwać dłuugo, niestety nawet zbyt długo.

Dlatego proszę załogę, żeby pierwszą rzeczą było zatrzymanie jachtu - "quick stop", czyli po prostu stanięcie w dryf, bo najważniejsze to nie oddalić się i nie stracić z oczu wypadniętego. Ten manewr zajmuje moment, a wystarczy do niego jedna, nawet zielona osoba. Jacht zatrzymuje się wówczas kilka metrów od człowieka, który pozostaje w zasięgu wzroku. Wtedy jest czas na rzucenie koła (można odejść od steru, jacht już nie odjedzie), odpalenie silnika, w międzyczasie ktoś zdąży wybiec na pokład wciskając "MOB" na GPS-ie.

Autor:  fly [ 31 mar 2011, o 22:35 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Podejście, o którym pisze gf, dla mnie jest bardzo przekonujące. Ale odwołajmy się do filmu, który mamy omawiać. Wszystkie elementy, o których piszesz, są tam w jakiś sposób spełnione.

Pod uwagą Wojtka o realiach wyrzucania koła na większości jachtów również się podpisuję. Wydaje mi się jednak, że na omawianym filmie "koło" jest gotowe w rękawie na rufie, a wyjęcie/wyrzucenie go przez załoganta idącego do kabestanu byłoby bardzo proste. Chyba nawet w okolicy 2:23 siada koło niego jeden załogant, a przy 2:30 ma już gotowe na kolanach.

Jestem daleki od postawienia tezy, że należy się zająć jedynie kołem (choćby z powodów o których pisze Wojtek czy gf). Jednak wydaje mi się, że równolegle do wszystkich manewrów z jachtem, koło powinno polecieć do MOBa jeśli jest do tego wolny załogant.

Patrząc na to z drugiej strony (czyli od strony wody), będąc już za burtą wolałbym mieć ten dylemat, czy szarpać się te 10-20m do koła, niż go nie mieć (i koła też).

Autor:  Jaromir [ 31 mar 2011, o 23:06 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Stara Zientara napisał(a):

PS. i musisz pamiętać, że w dzień rzucasz koło z tyczką, a w nocy koło z pławką...

Przekombinowywujesz :roll:
Imho jedno koło powinno mieć tyczkę ze światłem, drugie powinno być na lince kilkadziesiąt metrów długiej.
Rzucamy to pierwsze, niezależnie od pory dnia.
Drugie ew. holujemy podchodząc do człeka.

Autor:  Stara Zientara [ 31 mar 2011, o 23:42 ]
Tytuł:  Re: Człowiek za burtą.

Jaromir napisał(a):
Przekombinowywujesz

Może trochę... ale już widziałem tak właśnie uzbrojone koła, a z linką było trzecie.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/