No to koniec rumakowania. Wszystko pomalutku wraca do normy

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Spotkania na morzu mają różny początek i koniec, środek zwykle bywa ten sam....

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Podobieństwo do prawdziwych postaci, jest przypadkowe

Spotkanie w zatoce Necujam, przebiegało dosyć burzliwie, dynamicznie cokolwiek to znaczy...
Uciekły dwie godzinki z grafiku, ale nie odpuściliśmy kąpieli na karaibskim kotwicowisku, przy Drweniku. Potem już dzida i w stronę Sibenika.
O 2358 staliśmy zacumowani, przy kei Odisej Yachting.
Poranek - krzątanina sprzątająco pakująca, za 5 min opuszczamy jacht, ale to nie koniec rejsu. Ponieważ "nie możemy" za wcześnie wrócić do Krakowa, coś sobie po drodze obejrzymy, zwiedzimy, tak by ekipanci Ciechocińsko- toruńsko - olsztyńscy, nie czekali na pociągi na krakowskim dworcu.

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Wybór padł na Wiedeń. Ale jeśli by ktoś się spodziewał walca nad modrym Dunajem... Wylądowaliśmy na Praterze na kolacji, zrobiliśmy samochodową wycieczkę przez centrum i tyle. Chyba jednak zmitrężenie podróżą spowodowało, że brakło nam bystrości dla znalezienia miejsca parkingowego w centrum, nie było też parciana zdzierania zelówek,w obojętnej piękności mieście, gdy przed nami była perspektywa podróży cd i jazdy od 400 do 1000 km
Nad ranem dotarliśmy do Krakowa. Kawa na dworcu i 5:17 północna czwórka odjechała w ostatni etap powrotu.
Wesoły rejs, pięknym jachtem. Kolejna edycja rejsowania w tym, lub podobnym składzie - pewnie na wiosnę

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!