Sebuś napisał relację tygodniową na stronie Polonusa...
Zapraszamy

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

a nie - nic nowego nie ma….

Ano, nie ma.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Napisał ale NET robi tak słabo, że szkoda gadać. Tak więc relacja i zdjęcia są gdzieś pomiędzy mną a Netartem

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Internet w bazie, to jedna wielka zagadka. Nikt nie wie kiedy lepiej czy gorzej zadziała. Relacja napisana, zdjęcia wybrane... i Na razie tyle...
Jedno ze zdjęć z relacji - pod hasłem "cztery piwa poproszę"

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Czas już zmienić ten widok za rufą..

Za nami tydzień w którym oczyściliśmy burty Polonusa, a następnie za pomocą penetrantów sprawdziliśmy spaw po spawie na lewej burcie (tej uszkodzonej), oraz pachwinę pomiędzy kilem a kadłubem na burcie prawej.

Ukazało się kilka pęknięć pomiędzy spawem i blachą, oraz 4 dziurki na łączeniu kila z kadłubem. Niektóre z nich były widoczne gołym okiem, a dodatkowo identyfikację ułatwiły rdzawe zacieki z wody, która sączyła się z kila. Podczas zastosowania penetrantów, pod jachtem sceneria jak w tanim horrorze, ponieważ czerwony składnik, który ściekał z miejsc opryskanych, zaciekami lądował na kilu. Udało się częściowo pospawać kilka miejsc, natomiast pogoda uniemożliwiła całkowite zakończenie prac związanych z naprawą kadłuba. Pomimo osłon, nie dało się spawać z uwagi na wiatr, który wdzierał się każdą możliwą szczeliną. Prace musiały zostać przerwane i jeśli „okno pogodowe” nie pojawi się do niedzieli, będziemy musieli zbudować kolejne konstrukcje osłaniające przed wiatrem.

Kadłub jest pomalowany farbą podkładową, oraz antyfoulingiem (jedna warstwa). Z uwagi na silny wiatr, dziś nie udało się położyć drugiej warstwy, bo farba dosłownie w postaci kropelek wysysana była z wałka i kuwety. W międzyczasie część na maszt trafił nowy fał genuy i topenanta. Do zamontowania pozostał jeszcze nowy fał grota i jeśli pogoda pozwoli, na maszt powędrują żagle. Stary fał został zerwany podczas próby obciążenia topu masztu podczas ściągania jachtu z brzegu przy Lions Rump w zeszłym roku.

W międzyczasie porządkujemy wnętrze jachtu, by za chwilę zabrać tam nasze bagaże. W niedzielę lub poniedziałek chcemy rozpocząć przeciąganie jachtu coraz bliżej wody, by dzień przed świętami a najpóźniej w wigilię przeprowadzić akcję rozpoczęcia wodowania Polonusa. Pierwszy lub drugi dzień świąt, będą kluczowe i wtedy planujemy by Polonus zaczął się bujać na morskiej fali. Następnie w dogodnym miejscu i przy dobrych warunkach pozostanie zatankować zbiorniki paliwa i wody, wrzucić rzeczy na jacht i pożegnać ekipę stacji Arctowskiego.

Czy nam się uda? Trzymajcie kciuki !!! My mamy nadzieję, że to ostatni weekend na Wyspie Króla Jerzego.

18 grudnia
Seba

więcej zdjęć na stronie:

http://jacht-polonus.pl/pl/czas-juz-zmienic-ten-widok-za-rufa/

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

O trzeba jeszcze mocniej zacisnąć kciuki, zaczyna się!

_________________
Zapal fajkę z wrzośca – na świecie jest tylko wiatr i dym.

Kolejne Święta, gdy połowa mnie będzie w domu, a połowa na Antarktydzie. 1/2 plus 1/2 = całość, więc to prawie* tak, jakbym tam była naprawdę.

*No, wiem, że prawie robi wielką różnicę.

A kciuki trzymam.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

W uzupełnieniu. Dzisiaj przed południem wiatr zgasł prawie do zera. Uruchomiliśmy akcję spawalniczą, ale zanim sprowadziliśmy sprzęt, zanim wszystko było gotowe, wiatr powrócił. Tym razem nie odpuściliśmy. Użyliśmy plandeki do osłony przed wiatrem. Basia własnym ciałem robiła za balast by plandeka nie odfrunęła. Udało się dokończyć naprawę wykrytych uszkodzeń. Wykonaliśmy w między czasie ostatnią jak się zdaje akcję przekopywania drogi dla naszych sań. Droga ku wodzie stoi otworem!
Teraz żagle, fały, pakowanie i ulubiona lektura w ostatnich dniach - tabele pływów....

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Ją zastanawiam się tylko jak mi się Netart odwdzieczy za te podziękowania do postów

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

No to proszę, specjalnie dla Ciebie.

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca

Czuje się teraz wspaniale... Dziękuję

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Sebuś! Jest tam Basia? Jest jakiś obiad dzisiaj? Umówiłbyś nas na 15:15 w dwójce przy żaglach

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Mamy zwykle w zwyczaju iść z pracy przedpoludniowej wprost do tzw Samolotu, czyli główego budynku socjalnego bazy. Nasz domek w którym mieszkamy jest oddalony, od samolotu o jakieś trzysta, czterysta metrów. Jeśli jest śnieg, aalbo błoto, czyli zawsze - droga do samolotu, jawi się wyprawą! Dzisiaj zszedłem z jachtu wprost do domku, a że w soboty z trybem posiłkowym bywa różnie....

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

O kurde, przypomniałeś mi. Już się biorę do roboty. Jeszcze dzisiaj dostaniecie.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Zgłaszam tym samym apel : klikajcie za każdy opublikowany wpis dla Seby nie dla mnie )))

ps. Seba, wiesz że się dogadamy

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Rok temu mieszkaliśmy w tym samym domku (a w zasadzie baraczku).

Gadając któregoś dnia na chatcie z rodziną, napisałem używałem telefonu, że muszę kończyć, bo mieszkamy trochę na zadupiu i wyprawa do łóżka długo trwa.
Odpowiedź typu "chyba nie trochę, ale to akurat wiem, posiedź i pogadaj jeszcze" nieco mnie zaskoczyła. Przewinąłem tekst wyżej i zobaczyłem jak gupi słownik w telefonie zamienił trochę na zadupiu na trochę na południu.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

No i teraz wszyscy się spodziewali, że za 2 tygodnie rozwiązanie zagadki (bo niezwłocznie przecież) a tu za 2 tygodnie to już może będziecie mijać Hel... czy jakoś tak

No więc właśnie, jaki plan trasy w takim razie? Zaawansowanie wyprawy szybko "skoczyło" więc chyba można już pytać

a dla Seby to równanie wygląda dokładnie tak 1 + 1=2 całości, więc tak naprawdę kiedyś będzie mógł opowiadać wnukom "był taki czas, kiedy dwa lata z rzędu Wigilię spędzałem w Antarktyce.
Zazdroszczę

Tajemnicza usterka będzie opisana w książce, która ukaże się późną wiosną

_________________
Dzień bez zjebki od kapitana to stracony dzień

Seba, posłałem Ci pływy w miejscach i terminach, które chciałeś. Daj cynk, czy otrzymałeś.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Jako że ciężko w inny sposób to zanim odpłyniecie do tej Ameryki na dobre to- Zdrowych i Wesołych Świąt ode mnie bo nie wiem czy smsy tam dochodzą. Nie pijcie za dużo i dbajcie o siebie nawzajem

Zazdroszczę również wyprawy, sukces przyjdzie niebawem bo ciężką pracą na niego zasłużyliście.

Powodzenia tam na drugim końcu Świata! Spieszcie się z powrotem ale powoli...

Proszę szanownych Państwa o niezapeszanie...
Jacht stoi na sankach, ale o planach trasy, terminach dopłynięcia, jeszcze nie czas rozważać. Za nami trudny etap, ale obawiam się, że nie najtrudniejszy. Najtrudniejszy moment, ruszenia Polonusa z posad - dopiero przed nami. Praktyka, zweryfikuje słuszność koncepcji. Od początku akcji do teraz, przyjmuję z ufnością, że Janusz, który niejeden jacht budował, odbudowywał, wie co robi... Mam tremę...
Mamy opóźnienie w stosunku do "planów", zamierzeń... Kiedy decydowałem się na udzial w akcji, liczyłem, że o tej porze będę już w Krakowie układał grafik chorwackich rejsów. Antarktyda nie bierze pod uwagę planów nas maluczkich. To będą moje pierwsze Święta Boźego Narodzenia spędzone poza domem, poza Krakowem. Być może pierwsza Wigilia pod żaglami! Trzymajcie proszę kciuki za to, abyśmy byli Załogą i żeby Polonus stanął w przyszłym tygodniu na wodzie...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Będzie dobrze!

I co Panu Kapitanu wyjszło?
Bo nam 23, 24, albo 25 grudnia...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Mię nic nie wychojdziło. Sebuś zamówił - Sebuś ma. Pływy do końca roku zamówił - takie posłałem. Teraz chciał po Nowym Roku i nie na Antarktydzie - to ma. Ja jestem tylko firma usługowa.
Naś klijeń Sebuś - naś Pańńńń.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Przyśpiewki ludowe.

Spoko, ko, ko, Orinoko.
Śpieszta się powoli, bo się roz.........
Ujta, ujta, na zapas nie planujta.
Na robocie dnia się koncentrujta.

Pytania się nasuwające:
1. Co będzie pchało/ciągnęło jacht do wody?
2. Czy jest tam jaka boja?
3. Czy będzie orkiestra dęta?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

jedyne co mi przychodzi do głowy:
Właściwie nie ma nic nadzwyczajnego, w spożywaniu owocu, ani w nim samym...

_________________
Tomek Sosin - +48 724 334 721
... jakby było lepiej - to by sie nie dało wytrzymać!

Komorek tam nie maja by samodzielnie sprawdzic? Pewnie jeszcze jacuzzi nie dziala... Gdzie sie oni wybrali na te narty...

Jaka szkoda, że paru innych jeszcze nie napisało...

_________________
Zbig A. Gintowt

Wiktorze, to było mniej więcej tak. Radziecki szpieg dostał zadanie: Wyskoczyć na spadochronie, wylądować na polanie w lesie, tam będzie czekał na niego rower oparty o drzewo i na tym rowerze dojedzie do wsi etc. etc.
Facet wyskoczył, szarpnął rączkę wyzwalacza spadochronu, a tu nic. Szarpnął rączkę zapasowego - nic. Leci w dół i mówi do siebie:
А у нас бардак как обычно. И велосипед также, вероятно, забыли под деревом поставить.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski