Wszyscy "gdybolodzy" forumowi ze mną na czele. Otrzymaliśmy delikatne upomnienie od kolegi Colonela. Proszę więc o wpisy odpowiednie do powagi sytuacji, a poranną lekturę forum rozpoczynać modlitwą w intencji uszkodzonego masztu. I żeby nie było wszelkiego rodzaju czytanie gribów jak i również szeroko pojęte prognozowanie pogody to też "gdybologia". Apeluje więc o powagę.

Niech zespół brzegowy działa.
Tu się gdyba, bo wolno chyba.
v

Zgadzam się z Wami obydwoma.
Wszystkim nam tu towarzyszą ogromne emocje, kciuki bolą od zaciskania.
Nie wszyscy jesteśmy "zawodowymi" żeglarzami czy marynarzami, ale to forum jest też dla takich jak ja "niedzielnych" żeglarzy, którzy zalewie kilka razy w swoim życiu liznęli morze i to ciepłe w dodatku. Może i czasem napisałem coś, co niektórym z Was wydawało się głupotą, ale dzięki temu dostałem wiele rad, za które jestem Wam wdzięczny. I po to też jest to forum - tak myślę. Uczestnicząc w nim aktywnie możemy też się wiele nauczyć, co nam się przyda w naszych rejsach.
Ja na przykład codziennie po kilka razy sprawdzam prognozy (griby i nie-griby), włażę na zewoceanu i nawet z BukFejsem się przeprosiłem. Może moje komentarze nic szczególnego nie wnoszą, ale jestem pełen emocji i w ten sposób okazuję wsparcie.
Myślę, że Szymonowi przyda się każde duchowe wsparcie (przelane na klawiaturę) - niezależnie od tego czy jest to znana mu osoba, czy po prostu ktoś, kto trzyma za Niego kciuki.
Owszem - może część tej "gdybologii" jest jałowa, ale dopóki ktoś nie obraża tu nikogo, nie robi "oftopików", nie wulgaryzuje i nie wymyśla kosmicznych rzeczy to pozwólcie okazywać im wsparcie w ten sposób.
Wszystko powyższe oczywiście IMHO...

_________________
Mirek

Colonel ma czasami dziwne posty, nie ma się co przejmować.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Doświadczyłem już tego wcześniej...

_________________
Mirek

A widząc ostatnie dwa meldunki z pozycją Szymona to chciałoby się zaśpiewać za śp. Młynarskim:
"Nic, że droga wyboista - ważne, że kierunek słuszny!!!":-)

_________________
Mirek

Ono się przydaje już od Kapsztadu, chociaż sam zainteresowany nie zawsze przekłada swoją duchowość w stronę oceanu czyli środowiska, w którym się porusza. Powiedziałbym, że nieco prowokuje oceany np. piekąc indyka na Oceanie Indyjskim (niczym Marzannę na koniec zimy) czy lekko ignorując wszystkie kolejne niże na Oceanie Południowym, które ominął slalomem. Chwała mu za dobrą nawigację, ale brak pokory na oceanicznym bezludziu jest chyba małą nonszalancją, a ta na pewno go nie wspiera w trudnych chwilach, albo i owe trudne chwile przyciąga. Patrz zerwany sztag, a teraz zgięty maszt... Czy to nie są znaki od natury? Ocean ma świadomość i pamięć, bo to jest woda, z której składa się cała fauna i flora i homosapiens w 3/4. To jest jeden wspólny mianownik. Czego przykładem jest wieloryb, który podpłynął do burty Szymona, gdy ten reperował maszt. Ocean przysłał swojego posłańca, żeby dodał mu otuchy. A Szymon potraktował go tak:

Sytuacja nie jest wesoła, Atlanic Puffin nadal znajduje się w strefie pomiędzy dwoma ośrodkami, chwilowo pod osłoną kontynentu i nic nie jest pewne zwłaszcza, że niż z Pacyfiku próbuje przejść przez cieśninę...

Dobrze, że ruszył z kopyta i zmienił kierunek na korzystniejszy. I że fale są dość długie, co uwiecznił na zdjęciu pod Hornem:
https://lh3.googleusercontent.com/aZB9k ... 6260662629

ps. Na początku pierwszego rejsu Plitkin nazwał Szymona wariatem, teraz Szymon nazwał Wieloryba świrem. Co powie Wieloryb Plitkinowi?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Powie:
"Ty, widziałem tego wariata"!

Dla równowagi nazwałem Szymona wariatem również przed drugim kółkiem. W sumie w trakcie drugiego kółka również, i to kilkakrotnie - zarówno werbalnie, jak i na piśmie. A dla upieczętowania potwierdziłem to podczas wywiadu u Pawła Pochwały przy nagrywaniu materiału do Jego programu w tv

Z każdą kolejną milą i relacją Szymona, z każdym kolejnym swoim trudnym dniem na wodzie (które to dni są nieporównywalnie łatwiejsze w stosunku do tego co ma Szymon) przekonuję się coraz bardziej, że miałem rację. Jest wariatem.

I temu wariatowi będę pomagał w każdy możliwy sposób do końca moich dni.

Nie jest. Zobacz kto/co nad nim czuwa i odsuwa kolejne zagrożenie...

Jeśli nie ma pod pokładem jakiego magicznego kryształu, który odpycha złe wiatry, to jest prowadzony przez siłę wyższą. Neptuna, Posejdona, Zjawę?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

W pamięci dla historii, respekcie dla legendy... i ku przestrodze.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

To rzeczywiście jest mistrzostwo świata jak on lawirował przez cały w zasadzie Ocean Południowy pomiędzy sztormami. Jak się tam w końcu kiedyś wybiorę to wezmę korki u niego (mam nadzieję, że będzie tańszy niż Lewandowska
Jednak chyba niż pacyficzny jest silniejszy od atlantyckiego i mimo blokowania go przez Drejka to jednak wypycha i zawraca go na wschód. A Szymon korzysta na tym i jedzie wreszcie od dłuższego czasu do góry.
Wreszcie pękło zaczarowane 58 i wreszcie można chyba powiedzieć, że definitywnie żegna Ocean Południowy...
Jak jeszcze złapie jutro korzystniejszy wiatr to będzie pruł do góry bardziej zdecydowanie.
Kryształ mu się przyda, bo w sobotę znowu będzie między dwoma niżami - Atlantyk pokazuje, że też nie jest Pan Pikuś w porównaniu z Pacyfikiem.
No i wciąż ta fala... Dopiero powyżej 55 chyba się trochę uspokoi...

_________________
Mirek

Co z naprawą uszkodzonego masztu? Przesłał jakieś zdjęcia? Opisał sposób naprawy?

_________________
Wiosna

No właśnie - wiemy tylko że jest prowizorka na tyle, na ile pozwalała fala, ale jak wygląda prowizorka i jak ma wyglądać ostateczna naprawa to jeszcze nie...

_________________
Mirek

Tak to wygląda teraz:

Kurs kompasowy: 60 - już od 37 godzin, ze średnią prędkością 4,24 w.
Wiatr na Atlantyku słabnie, wyż się odsuwa, jeszcze trochę i Szymon wpłynie na szeroki przestwór oceanu "spokojnego". Ma farta. I wie, co robi.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Już mam się czym dzielić - więc załączam. Zdjęcie wykonane w czasie montażu "odciągów" - finalnie oczywiście są symetrycznie i na lewą i na prawą burtę.

"Został wprowadzony pierwszy wariant naprawy, czyli zabezpieczenie, które polega na usztywnieniu kolumny masztu dodatkowymi odciągami z liny Dyneema. Odciągi zostały poprowadzone od miejsca uszkodzenia do podwięzi wantowych i okucia baby sztagu. Drugi zestaw odciągów prowadzi od rejonu okucia bomu. Dodatkowo na powierzchnię masztu w miejscu uszkodzenia został wprowadzono element uniemożliwiający dalsze odkształcanie (destrukcję) materiału masztu.
Szymon bacznie obserwuje miejsce wgniecenia i zastosowane zabezpieczenia. System odciągów podlega stałej kontroli. Na ten moment nie widać, aby uszkodzenie się pogłębiało. Dodatkowo, w miarę poprawy warunków pogodowych będzie on udoskonalany. W oparciu o listę dostępnych na pokładzie Atlantic Puffina materiałów i narzędzi przygotowywane są kolejne warianty naprawy. "

HOWK

_________________
"byle dalej na ocean po co wracać nie wie nikt"
ZewOceanu.pl

https://obozy-zeglarskie.pl

Jeśli mnie oczy nie mylą to chyba za usztywnienie posłużył bosak.
Został zatem uznany za rzecz w tym momencie najmniej potrzebną do spełniania swej zasadniczej roli, która ograniczała się jak mniemam do leżenia i przeszkadzania;-)
No, ewentualnie można nim było zdzielić bez łeb tego wieloryba co onegdaj podpłynął.
A teraz wreszcie czuje się ważny - do tego stopnia, iż to od niego teraz zależy w dużej mierze powodzenie przedsięwzięcia:-)
I ma zapewne szacunek wśród reszty niepotrzebnych póki co rzeczy...

_________________
Mirek

to nie bosak Panie miros76 to porządny mocny spinakerbom!

_________________
"byle dalej na ocean po co wracać nie wie nikt"
ZewOceanu.pl

https://obozy-zeglarskie.pl

o qrka wodna - zwalmy to na słaby wzrok

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

ale pięknie teraz wygląda kilwater Szymona - jak rosnący słupek poparcia;-)

_________________
Mirek

I co dalej? Bez grota do samej Europy? Bo o wymianie masztu bez zawijania do portu, Szymon chyba nie myśli?

_________________
Wiosna

Tam żagle dwa, jeden robi za grota.
Widzisz go, taka_jedna?
v

To nie jest bosak. To spinakerebom.

Widzę, że już inni napisali Sorki

Niż zdławiony, robi się jakby spokojniej:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Ważny punkt decyzyjny.
Falklandy lewą burtą?
v

.
Cóż pewnie się da, niemniej zachodzi w takiej sytuacji pytanie o stan zapasów wody i jadła bo średnia pewnie spadnie. Może jednak da się go jakoś postawić zdejmując chwilowo wzmocnienie (mini wanty) albo pokombinować nad wkładaniem pełzaczy powyżej miejsca awarii. Dziura w likszparze już jest. Tylko czy masz wytrzyma postawionego grota.

BTW mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że Szymon wie co robi i temat ogarnie.

Janek

Zapasy Szymon miał bodajże na 400 dni... Do Hornu wychodziło,ze ma szansę zejść poniżej 300.
A wczoraj była informacja, że zamiarem jest uzyskać możliwość stawiania grota.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Grota może postawić prowizorycznie, zarefowanego i przywiązanego do masztu:

Kurs 60 trzyma, prędkość wzrosła do 3,8 w. Nie jest źle. Mozolnie i zdecydowanie wychodzi z Drake'a:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Już niedaleko do równoleżnika Hornu.

Mocowanie grota do masztu nie jest obowiązkowe.
A zważywszy że wprowadza obciążenia boczne na maszt - czyli może go wyboczyć - w tej akurat sytuacji nawet sensowniej moze być postawić żagiel wolnostojący, na liku, a bom oprzeć o pokład.
Możliwości jest więcej niż się zwykle stosuje i wyobraża; też myślę że Szymon wymyśli, odpowiednio do sytuacji.

Bom tak prawdę mówiąc nie jest nieodzownie potrzebny. Można go będzie także przywiązać do masztu.

MJS

Hasło dnia:
Trzymamy kciuki dalej.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

A to już zależy co tam ma na rufie do zaczepienia. Przykładowo szotów.
Bo tak zasadniczo, to bom można nawet przywiązać do rufy i grota postawić za apsel
A w miejsce grota sensu stricto, na maszt z tyłka wciągnąć jaki średni fok. Ale jakiś bomik by siem do prowadzenia takiego przydał, nie?.