Tez miłego dnia

Łomatko!
Został sam w znaczeniu dosłownym i trochę domyślnym.
Było ich ostatnio dwóch: Seba i Sajmon.
Skoro Sajmon wyjechał a według naszej wiedzy nikt do załogi Polonusa nie dobił znaczy się ostał się jeno Seba. Czyli został sam.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

A gdzie Plitkin wyraził opinię całego forum? Coś Ci się chyba ubzdurało.
Za to niewątpliwie "dana osoba" bez skrępowania oświadczyła, że "całe forum sięgnęło dna".
Mnie tam takie wypowiedzi nie dziwią, choć zastanawiam się, po co "dana osoba" puka w to dno od spodu.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

I szerzej - po kiego w ogóle to dno czyta?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Zwracam honor racja.
Jednak jeśli tak jest napisał Kurczak w poście wyżej to dobrze zrozumiałem wypowiedź Plitkina czy nie ? Później sytuacje porównałem do samotnych rejsów. W końcu albo rybki albo akwarium.
Autorytatywne wypowiedzi na temat innych osób, bezpodstawne czasami moim zdaniem, będą budzić emocje.

Podkreślenie moje. Też mam oczy coraz bardziej okrągłe ze zdziwienia... Skipcio... Wiktor... Wyważeni, stonowani, rozsądni... Kolesia właśnie przekopano to skoczymy mu jeszcze na proste nogi na klatę! Niech ma! I może jeszcze jakiś betonowy śmietnik zorganizować i rzucić mu go na głowę? Niech sobie posiedzi na tym końcu świata jak napisano na pieczątkach urzędowych sam i poczyta że jest sam..., że już nikt nigdy przez niego..., że już nikt dla niego..., że już nikt za niego trzymać...

Nie byliście z Nami. Nic nie było proste ani czarno białe. Wróciła jedna strona konfliktu, który był faktem, nikt tego nie ukrywa /w końcu załoga się podzieliła/ znacie odpryski i plotki /wiemy o tym bo wiecie, że dzwonią ale nie kojarzycie dokładnie gdzie, na czym i dlaczego/... Wyciąganie nieuchronnych moim zdaniem w takiej wyprawie sporów na forum publiczne, w szczególności na forum było pierworodnym grzechem o czym w oczy powiedziałem temu, który wyciągnął i tym, którzy zripostowali... Co w rejsie to w rejsie, a jak wrócimy opowiemy wam. Złote zasady. Tylko dajcie szansę. Jeszcze nie wróciliśmy.

Forum zareagowało jak forum. Było to do przewidzenia. Uczuciowo, szybko i mocno. Część wzruszyła i zakłopotała błyskawiczną, spontaniczną pomocą w trudnych chwilach, często obcych osób - część przeraziła łatwością błyskawicznej oceny, sądu i chęci pokarania... Nic nie jest proste, te części się znacząco pokrywają...

Skpiciu i Wiktorze /a i kto tam jeszcze się poczuje/ - prośba osobista... Poświęćcie 5 minut, żeby zastanowić się jak byście się poczuli gdyby po nieudanym proszeniu o rozważenie decyzji pozostania na brzegu machnęlibyście taki przelocik w dość męcząco szczupłej, zważywszy warunki, obsadzie, by po odzyskaniu łączności ze światem dowiedzieć się że: zostawiliście, porzuciliście, sprzeniewierzyliście, przynieśliście wstyd środowisku, straciliście, przegraliście, spieprzyliście, roztrwoniliście, zapomnieliście etc. etc. Gdyby zasypano was już nie pytaniami co,jak i dlaczego było czy nawet żądaniami wyjaśnień, a żądaniami kajania się i pokuty za wstyd, zawód i hańbę... Gdyby was zlinczowano publicznie bez cienia szansy, z oczywistych i obiektywnych przyczyn, na wysłuchanie...

Wyobraźcie sobie ten dysonans, kiedy już można odpocząć, rozluźnić się odetchnąć - kiedy z jednej strony słyszycie od kapitana jachtu Skipa Novaka: Wow man!!! na pytanie skąd i czym przypłynęliście, a kapitanat portu katalońską telewizję kręcącą program z okazji 400 hornowej rocznicy kieruje w marinie właśnie do was, a na forum czytacie że primo wstyd, secundo taki tam akwenik w luźny sposób, tertio "ja bym za to", quatro a ja to mam trudniej bo w kambuzie... I lincz.

Chcemy wam opowiedzieć. Ja chcę. Jak było, jak to widziałem i jak widzę.

Pokrótce tak, że nie ma lepszej ekipy od podnoszenia, naprawiania i wodowania jachtów na Antarktydzie metodami chałupniczo improwizowanymi przy szczupłych środkach technicznych i materialnych niż nasza pokłócona nieco załoga. Mogą być ładniejsi, silniejsi bardziej zgrani, więcej potrafiący, z większymi środkami. My mamy doświadczenie. Teraz już tak...

Tak jak napisałem u zarania forumowej burzy, zaraz po owym pierworodnym grzechu popłynę w każdej chwili w rejs i z Basią, i z Januszem i z Tomkiem i z Sebastianem. Z Tomkiem i Sebastianem już płynąłem. Było sprawnie, bezpiecznie, profesjonalnie, bez krzyków czy rozkazów za to z dobrą atmosferą i wzajemną pomocą czy nawet /jakby to nie zabrzmiało/ troską o drugiego...

Kiedy dawno temu powiedziałem że popłynę i pomogę to coś w ten sposób obiecałem. I mam poczucie spełnienia obietnicy i sukcesu. Uratowaliśmy Polonusa. Basia. Janusz. Tomek. Sebastian. I ja. Przy pomocy wielu ludzi. Tu w kraju i tam na miejscu. Także waszej. Także pewnego strażaka, elektryka, elektronika, spawacza, budowlańca, pożeracza golonek, speca od anten, żywieniowca, ratownika, filolożki, rowerzystki, członka komisji, studenta, badaczy wód, ptaków i ziemi, marynarzy, oficerów i żeglarza z załogą... Stoi na cumach w marinie. Poświęciłem temu celowi sporo środków, ponad kwartał życia i ciężkiej pracy. Czuję się z tym jachtem i jego Właścicielem związany i kciuki trzymać będę zawsze. Czuję też, że mnie ten wyjazd zmienił i sporo nauczył. Prośba nie zohydźmy tej fajnej sprawy światu, ludziom, a przede wszystkim sobie biciem piany i dolewaniem oliwy do ognia konfliktu, który powinien raczej wygasnąć pod wpływem czasu, refleksji, odpoczynku, a i /wierzę w to/ wspólnego przegadania tego co było i być może...

Więcej opowiem i napiszę niebawem. Przeczytajcie jeszcze raz TEN post Sebastiana i zastanówcie się zanim kopniecie.

Sam jest Sebastian tylko fizycznie i tylko przejściowo. Za to daleko. W końcu ciudad del fin del mundo...

Zauważ, że byłem jednym z tych, którzy prosili o powstrzymanie się z osądami na podstawie plotek puszczonych przez jedną osobę, do czasu aż reszta nie mogła się bronić, bo była w morzu.
Zauważ, że od początku piszę o tym, ze to co w załodze powinno w niej zostać. Byłem i jestem radykalnym przeciwnikiem wyciągania błota na przestrzeń publiczną.

Zauważ, że w żadnej swojej wypowiedzi, zarówno publicznej jak i prywatnej, od samego początku unikam próby oceny tego co tam między uczestnikami wyprawy zaszło. Nadal nie zamierzam tego ani analizować, ani nawet słuchać.


W akcie wdzięczności zostałem hurtem zmieszany z błotem przez konkretną osobę. Cytat podawałem wyżej. Oceniam tą wypowiedź skierowaną konkretnie do mnie, ale i przy okazji do innych uczestników forum. Ta wypowiedź ma prawo mi się nie podobać. I jeżeli ktoś ma potrzebę nazwać mnie dnem, by za 15 minut pytać czy nie popłynę z nim w rejs - to coś tu jest nie halo. I dziesiątki uśmieszków tego mojego odbioru nie poprawią.
Tylko to oceniam, a nie to kto się i gdzie napił i dlaczego ktoś zszedł ze statku, a ktoś inny na nim został. To co tam było - to nie moja sprawa.

Wiktor, kiedy moim zdaniem właśnie nie. Nie zmieszany z błotem, a doceniony... Jako jeden z tych co się odbili, a nie grzebią w mule... Taka jest moja interpretacja, poparta paroma ładnymi godzinami rozmów z Autorem tej wypowiedzi. Oczywiście mogę się mylić, ale na ile znam człowieka, to chcąc Cię zmieszać z czymkolwiek nie owijałby w nic tylko walił prosto z mostu, w oczy, po nazwisku... Nie sposób by się było pomylić.

A reakcja na wymowę takich a nie innych forumowych komentarzy, tam na końcu świata, ma prawo być... hmm... gorzkawa i rzucona szybko bez szlifowania treści i formy. Nie powinna, ale, dalibóg, ma prawo.

Przemyślę to na spokojnie.
Nocne komentarze Seby mnie zaskoczyły i mocno poddenerwowały. Wezmę pod uwagę Twoje stanowisko i przeczytam później jeszcze na spokojnie.

Marcin.
Kliknąłem bo zawsze miałeś gadane/pisane ale teraz ...mmmmm, malina.
Jeno jednego nie łapię, co/kto zacz????

rowerzystka członka czy też na podobiadek wszamałeś przecinek??????

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Wszamałem. Uprasza się modów o wstawienie.

Thx Wojciechu!!!

Wiesz Marcin o mnie wiele można powiedzieć tylko nie to, ze jestem stonowany lub wyważony. Różnie bywa.
Nie wiem co Seba chciał powiedzieć, ale powiedział jasno, przeczytaj to co podkreśliłeś, całe forum jak dla mnie sięgnęło dna. Z tą różnicą, że co niektórzy od niego się odbili czyli całe forum sięgnęło dna, a jedynie niektórzy ( w łaskawym oku Seby) się od niego odbili. Ja czytam to co pisza inni, staram się nie bawić w interpretacje, filozoficzne dywagacje itp. Po prostu czytam co pisza inni. Zauważ, że cały czas własnie takiego zdania broniłem. I teraz dowiedziałem się, ze broniłem go na forum, które sięgnęło dna razem ze mną. Czy się odbiłem to nie wiem. Od jakiegoś czasu czekam na wyjasnienia od Seby. Jedyne czego się doczekałem to słowna woltyzerka i ekwilibrystka Sajmona, oraz groźby pobicia i połajanki Seby. Nigdzie nie widziałem jasnego,kompletnego tekstu z wyjasnieniami Seby? Umknęło mi coś? Opowiadajcie, cały czas czekam. Na razie dowiedziałem się kto ma się lepiej nie wypowiadać, kto dostanie po ryju, no i że dno i warstwa mułu na forum.Ci ludzie właśnie dowiedzieli się, ze generalnie to osiągneli dno, chociaz niektórym udało się od niego odbić. Tylmko nie wiadomo którym.Wybacz, ale w imię dania mu szansy ratowania swojego dobrego imienia zostałem tu obkopany ze wszystkich stron. Teraz leżę sobie na dnie. Forumowym.

Marcin, za słowa trzeba brać odpowiedzialność. Stare polskie przysłowie mówi " Waż słowa, bo słowo ptaszkiem wyleci, a bykiem powróci".

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Moze jednak nie

_________________
jedrek

Mądry nie zauważy, a głupi pomyśli, że tak ma być...
Jednak obserwując w tym i pochodnych wątkach rozbiory postów na czynniki pierwsze i na domysły, ciesze się, że Ty zwróciłeś uwagę, a Yagiel

_________________
każdy ma jak lubi, a jak nie ma jak lubi to lubi jak ma...
Najgorszego sortu Robert Karney (aka) pough

No to pomyśl jak byś zareagował w warunkach, które opisałem.



Przeto me oczy zdziwione i piję do Ciebie i Wiktora. Właśnie za postawę Waszą.



Może jednak daj szansę co?

Jak chcesz;dla mnie...el condor pasa

_________________
jedrek

Prowda, szczyra prowda i tylko prowda

hehehe, nie rozczulaj mnie, bo jeszcze uwierzą.

potwierdzam, własnom piersiom

jakoś mi chyba umkło że te obiecanki mordobicia to Seba. Za co miałby się tłumaczyć????

Chciałbyś dołączyć do kolekcji jako trzeci???
TE sprawy zainteresowani wyjaśnili sobie już dawno. Po kiego apiać wygrzebujesz.

Nie podejrzewałem żeś taki wygodny Narcyz.

Oj tat, tak.
Polecam, szczególnie na zaś.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Odlatujesz????
Całe szczęście.

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

No to ja tak...po środku.
A pytanie było ... z ciekawości.
Tak już mam ( fabrycznie) że jak czegoś nie wiem to próbuję się dowiedzieć/dopytać.
A może to coś ciekawego? Czy da się taką rowerzystkę zaimplementować na własną łódkę

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Marcin, wiem, że Ty byłeś na miejscu i masz lepsze rozeznanie i punkt widzenia.
Jednak...
Wielokrotnie gdy było gorąco prosiliśmy o niewyciąganie pochopnych wniosków i jeżeli już to dyskusję o sprawach, co do których nie ma wątpliwości. Tak, żeby nie zrobić komuś krzywdy.
Pisaliśmy, że wina zapewne leży po obydwu stronach i ja osobiście jestem co do tego przekonany.
Choć jak już pisaliśmy zarzuty o wyroku bez prawa do obrony nie do końca były słuszne, gdyż zarówno Sajmon jak i Seba wielokrotnie w tym czasie bywali na forum i innych mediach internetowych więc spokojnie mogli się odnieść od razu do zarzutów Janusza. Woleli jednak dowcipkować o foczkach i słoniach morskich. OK. Widać tak przewidywał plan. Jestem w stanie to zrozumieć.
Potem tekst Seby o Basi i Januszu i sugestia o tym, że coś między nimi iskrzy. Marcin dla mnie to było poniżej krytyki. Nawet jeśli się to pisało po pijaku...
Tłumaczenie Seby, że to przypoadek i nie miał możliwości od razu sprostować - także jestem w stanie łyknąć. Nie mam czasu ani ochoty sprawdać czy się później logował na Forum/Facebooka. Tylko jak to się ma do późniejszej uszczypliwej uwagi ? Kolejny przypadek ? Tak, ja wiem, przypadki chodzą parami ...
Zadałem takie pytanie Sebie - nie potrafił lub nie chciał na nie odpowiedzieć.
Kolejna sprawa. Skoro się zaprasza kogoś do dyskusji i deklaruje chęć odpowiedzi na pytania Forumowiczów - to trzeba się z tego wywiązać a nie obrażać, że takowe padają.
To co ostatnio się dzieje nie można tłumaczyć pisaniem pod wpływem emocji, bo czas już jakiś minął i emocje opadły...
To co się działo na Forum od Waszego dotarcia na kontynent jak napisał Maciek bardzo źle świadczy zarówno o Sajmonie jak i Sebie, nie jesteśmy dziećmi - odpowiadamy sa swoje słowa.
Obawiam się, że na własną prośbę obaj doprowadzili do tego, że wielu z tych, którzy nie mieli wyrobionego zdania teraz już nie mają wątpliwości po czyjej stronie leży większa część winy.
I jeszcze jedna sprawa.
Jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o pieniądze. W tym przypadku nieszczęsne piwo.
Napiszę to tak:
Na akcję ratunkową składali się darczyńcy a także dołożył swoje środki Seba. Całość została przeznaczona na założony cel i jeszcze okazało się to być za mało.
Jak można więc mieć pretensje o to, że Janusz nie zapłacił za piwo, które ponoć wypił solo - skoro to nieszczęsne piwo i inne napoje zoatały tak naprawdę zakupione z kasy "akcyjnej". Bo kasa Seby + kasa ze zbiórki - to w sumie jedne i te same pieniądze... Więc także za moje pieniądze.
Co innego gdyby piwo zostało zakupione przez Ciebie, Basię lub Tomka z własnego budżetu.
Z mojej strony niech Januszowi to piwo idzie na zdrowie

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

dlatego zaproponowałem Ci wyjaśnienie telefoniczne, ale odmówiłeś. Więc nie pisz, że nie rozumiesz !!! albo rozumiesz po swojemu . Gdybyś chciał to byś wyjaśnił. Nie zostłeś zmieszany z błotem, a skoro tak myślisz, to się ocknij. Zapytaj osób, które do mnie napisały w tej sprawie - WYJAŚNIŁEM !!!

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Napisałem o konkretnym poście i reakcji na niego.

O wylewaniu żalu na forum i ripostach na to napisałem myślę jasno. Były grzechem pierworodnym tego co nastąpiło później.

A po dotarciu na kontynent i zalogowaniu się do netu Chłopaki musieli już mocno obcierać twarze z tego co na nich leciało. Lincz odbył się wcześniej. Teraz już pluto grupowo. Pomyślcie o tym jak się czuli, proszę...

Kurczak zadzwoniŁem by wyjaśnić - nie miałeś ochoty rozmawiać, więc nie wciskaj wszystkim KITU !!! to nie wina innych, że masz umysł zaprzątnięty śmieciami .

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Kit, lincz oraz dno muliste.
Co chcecie osiągnąć, męcząc temat?
v

Ech...

Głębszy wdech.
v

Kogo? I jaką konkretnie sprawę masz na myśli?



Wybacz, ale prywatne telefoniczne gadki w pracy w obecności innych osób nie są czymś, co mogę mieć zawsze na Twoje życzenie. Zaproponowałem byś napisał - nie napisałeś. Poczytać mogę zawsze kiedy mam na to czas i możliwość.

a gdzie napisałeś ?? chcesz to wyjaśnie, nie to bij pianę !

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



a gdzie napisałeś ?? chcesz to wyjaśnie, nie to bij pianę !

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Napisałem na pw, że jak chcesz coś wyjaśniać - możesz napisać, ja poczytam. Odczytałeś o 11.47.

NIE ODCZYTAŁEM !!!

forum cię kłamie , znowu

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

1) Odebrałem telefon jadąc samochodem, niewygodnie jest trzymać telefon barkiem przy uchu Zestaw głośnomówiący z Lidla mi szlag trafił.
2) Nie to, że nie miałem ochoty rozmawiać... Prosiłem, żebyś nie dzwonił do mnie na służbowy telefon z drugiego końca świata. Wprawdzie od niedawna nie mam limitu na rozmowy krajowe, to na rozmowy zagraniczne tak. Nie chcę, żeby ktoś miał do mnie pretensje, że prowadzę konwersację za pieniądze podatników... Jeżeli nie wierzysz, że to mój służbowy telefon - sprawdź na stronie internetowej.

Opanuj się chłopie...

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.