Trochę z opóźnieniem, ale za to jeszcze w maju

postanowiłem skreślić dwa słowa o rejsie organizowanym przez @doktora.
Jak wszyscy wiecie miał być Bałtyk i Zawisza, ale nie było.
Nie wnikam z jakiego powodu, jednak się nie odbył.
Jako, że namówiłem kilka osób na ten rejs, informacja od Darka nie była tą nabardziej oczekiwaną.
Oczywiście nie było problemu, bo błyskawicznie dostałem informację z CWM, że rejs na Zawiszy jest, tylko z innym kapitanem i na innej trasie.
Też pięknie.
Od Darka, wraz z przeprosinami otrzymałem propozycję zwrotu pieniędzy albo czarteru jachtu Delphia 40 w Grecji.
Jako, że poczuwałem się w obowiązku uzgodnienia wyboru ze wszystkimi namówinonymi przeze mnie osobami, potrwało to kilka (2 - 3) dni i zapadła decyzja: Jedziemy do Grecji.
Też pięknie.
Od Darka, w ramach rekompensaty dostaliśmy transport (bus 8 osobowy) i jego partycypację w kosztach paliwa.
Ustaliliśmy szczegóły, opracowaliśmy plan gry i do dzieła.25.04.13 wyruszyliśmy późnym wieczorem z Warszawy w kierunku Bielska (zabieraliśmy tam jeszcze jedną osobę). Droga, jak droga, nie ma co się roztkliwiać, 3 kierowców na zmianę i skoro świt 27.04.13 zameldowaliśmy się w porcie w Lefkas.
Okazało się, że drugi jach czarteruje znajomy skiper.
No to płyniemy w dwa jachty, będzie weselej
Mając jakie takie doświadczenie czarterowe trochę się obawiałem stanu jachtów i tu pierwsza niespodzianka: jachty czyste i sprawne (prawie, w moim padł AIS ale to bzdura).
Zmęczeni po podróży sprawnie prejeliśmy jacht (dzięki @Szpiszpak), kąpiel, trochę łażenia po mieście, kolacyjka w knajpce z @doktorem i spać. Byłoby różowo, gdyby nie nasi rodacy na łódce obok - 2 w nocy i EKT na 10 pijanych gardeł - ja naprawdę już nie chcę wiedzieć "Gdzie ta keja ...?"

Następnego dnia ruszamy.
Wieje ... jak to w Grecji ... no w podmuchach - czasmi do 2 - 3.
Późnym popołudniem dotarliśmy do Itaki. Pam te porty z sierpnia, a więc różnica ogromna, pusto, spokojnie, kilka jachtów, a knajpki już pootwierane.
Oczywiście zaprzyjaźniony jacht zaparkował obok.
Następny dzień, to urocze Zakinthos - wszystko przygotowuje się już do Świąt Wielkanocnych i tak będzie w każdym porcie, hucznie i kwieciście.
Informacje z kraju o ppogodzie powodują uśmiechy na naszych twarzach: w dzień u nas do 28 stopni, woda w morzu około 20-21.
A w Polsce jesień.
Tryumf moich znajomych: "A chciałeś Bałtyk!" brzmi jak lekki wyrzut, ale co tam jest cudnie.
Następny dzień to 1 maja ... no cóż, poranna kawa na pokładzie, jaskinie Blue Cave, kąpiel w morzu, wieczorem knajpka - to lepsze niż pochód

I tak mijały kolejne dni: leniwe żeglowanie (raz wiała 5) ... kąpiel w morzu ... wieczór w knajpce.
Czas szybko (zdecydowanie za szybko) minął i trzeba było wracać.
Jeszcze raz ukłon dla @Szpiszpaka za sprawne przejęcie łódki, pakujemy się do busa i w drogę.
Ale to już było ,,, 3 kierowców itd. 06.05. byliśmy w Warszawie, a następnego dnia podnosiłem w pracy, podnosiłem wszystkim ciśnienie swoją opalenizną.
Lepszej majówki nie miałem.
To co mogę powiedzieć, w przyszłym roku też wezmę łódkę od Darka i zrobię sobie majówkę na Jońskim.
A jeszcze jedno, bo takie pytania padały na forum: ja czuję sie z @doktorem całkowicie rozliczony, a z tego co wiem (oczywiście tylko Ci których znam) z innymi też się porozliczał.
I jeszcze dodam, że nie jestem żadną rodziną Darka i nie łączą mnie z nim żadne interesy.
Pozdrawiam,
Marek Mińkowski