Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 12 maja 2024, o 07:25




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 441 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 28 maja 2014, o 10:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17312
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2179
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Relacje - choć dla wielu stanowią najciekawszą cześć foruma - jakoś nie są zbyt popularne. Sajmon dał dobry przykład na Fishbed'cie, ja idąc za ciosem zakładam wątek o wyprawie Polonusem na południe, czyli o rejsie nazwanym "Ku czci sir Ernesta Shackletona".

Dlaczego wyprawa ma nazwę? Dlatego, że (tu będzie plagiat z Henia Wolskiego) wolimy pływać z pomysłem. Celem wyprawy nie jest punkt na mapie, lecz wymyślenie, określenie dlaczego tak a nie inaczej, douczenie się, poznanie możliwie jak najwięcej faktów, praca przy organizacji i dopiero na samym końcu jest ów punkcik - mała kropka w Antarktyce.

Myślę, że gdyby organizatorzy pojawili u p. Ryster w teleturnieju "Wielka Gra" i mielibyśmy temat "Życie i twórczość Ernesta Shackletona" to stalibyśmy się finansowymi krezusami :-)

Na Facebook'u są redagowane przez Andrzeja Netarta relacje - nie wszyscy jednak mają konta na ksiązkoryju, komentarze też czasami takie mało żeglarskie a bardziej na zasadzie "o jojoj pokażę znajomym czym się interesuję, o joj", więc przedruki będziemy wrzucali tutaj i tutaj też będą się pojawiały teksty, które z przyczyn poprawności politycznej nie mogłyby być zamieszczone na FB, a poza tym forum to forum i to tutaj a nie tam powinno się o żeglowaniu pisać :-)

Takich całkiem starych tekstów - sądzę - nie ma co wklejać więc zacznę od notatki Andrzeja z 26 maja.

Polonus oddał cumy.

Przez ostatnie dni naprawdę sporo się działo – porządkowo, kulinarnie i pogodowo.
Na początku minionego tygodnia Polonus po raz pierwszy od ponad półtora roku oddał cumy.

Jacht został przeprowadzony do takielmistrza. Później nastąpiło trzy godziny wjeżdżania góra – dół. Sprawdzono całe olinowanie i okazało się, że wszystkie liny są sprawne. Niewielkie poprawki i takielunek został doprowadzony do stanu perfekcyjnego.
Przy okazji na topie zamontowano nową trójsektorową lampę topową.

Poza tym zakończono wszelkie prace modernizacyjne przy instalacjach elektrycznych. W sobotę przed południem inspektor PRS dokonał inspekcji jachtu, która zakończył się sukcesem - nie było żadnych uwag, choć bosman dopominał się o nie strasznie :-)

Poza tym na pokładzie i pod nim działy się już tylko drobne prace porządkowe. Zakończono prace szkutnicze z drewnem na pokładzie, wszystko jest pięknie pomalowane.
Powieszone zostały bomy jachtu, założona została owiewka nad zejściówką, jacht jest praktycznie „uzbrojony” w całości.
Zostały też sfinalizowane przez armatora wszystkie formalności z TUiR Warta dotyczące ubezpieczenia jachtu na całą drogę.

Jeszcze tylko założyć żagle i można oddać cumy na dłużej…

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowania - 5: Juras, Kefas, mdados, Moniia, Seba
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2014, o 11:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 sty 2014, o 09:40
Posty: 1822
Lokalizacja: SDL
Podziękował : 168
Otrzymał podziękowań: 137
Uprawnienia żeglarskie: B.R.A.K
Śledzę na ksiązkoryju z bloga bosmana :)

_________________
Mirosław Dados


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2014, o 11:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17312
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2179
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Dodałem kilka zdjęć. Wśród nich jest całkiem nowa kuchenka gazowa. W czasie rejsu "Śladami Śmiałego" zużyły się trzy kuchnie - mam nadzieję, że ta jest odporna na pomysły załogantów :-)


Załączniki:
Komentarz: Do piekarnika wchodzą dwie brytfanki "chlebowe" :-)
nowa kuchenka.jpg
nowa kuchenka.jpg [ 129.56 KiB | Przeglądane 28146 razy ]
Komentarz: Kilka lat wojowaliśmy z instalacją. Teraz w końcu jest porządek.
gtr.jpg
gtr.jpg [ 147.62 KiB | Przeglądane 28146 razy ]
na_wodzie2.jpg
na_wodzie2.jpg [ 137.04 KiB | Przeglądane 28146 razy ]
na_wodzie.jpg
na_wodzie.jpg [ 158.71 KiB | Przeglądane 28146 razy ]

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Za ten post autor Maar otrzymał podziękowania - 3: Moniia, Netart, Seba
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2014, o 15:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Miejsce bezpośrednio związane z wyprawą.
Ktoś zgadnie gdzie to jest ?


Załączniki:
Male zdjęcie.jpg
Male zdjęcie.jpg [ 76.87 KiB | Przeglądane 28012 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2014, o 16:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 sty 2007, o 21:15
Posty: 2503
Lokalizacja: Trójmiasto
Podziękował : 281
Otrzymał podziękowań: 86
Uprawnienia żeglarskie: JSM, SRC, STCW, MIŻ
Żadna kuchenka nie jest w pełni odporna na zalogantow :D
Świnoujście?

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 28 maja 2014, o 17:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Magister napisał(a):
Świnoujście?


Zgadłeś Paweł !
w lewo od tego miejsca stoi słynny wiatrak

pozdrawiam
Andrzej

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 maja 2014, o 19:30 
*** Ban ***
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 sty 2012, o 00:32
Posty: 2084
Lokalizacja: gdzie zawieje :-)
Podziękował : 455
Otrzymał podziękowań: 766
Uprawnienia żeglarskie: mam
mdados napisał(a):
Śledzę na ksiązkoryju z bloga bosmana :)


tak, blog z założenia nie jest blogiem de facto czysto żeglarskim ( zresztą z założenia miał takim nie być ), tam są zawarte pewne odczucia bosmana nie do końca związane z żeglowaniem, którego do tej pory i tak nie było :-)

Maar napisał(a):
komentarze też czasami takie mało żeglarskie a bardziej na zasadzie "o jojoj pokażę znajomym czym się interesuję, o joj",


a tego nie rozumiem, o czym mówisz konkretnie ? :mrgreen:

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 cze 2014, o 20:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Zrobiliśmy już część zaprowiantowania jachtu w Szczecinie. Kupowaliśmy produkty, które wiemy że w Ameryce Południowej są drogie. Przede wszystkim zależało nam, żeby zaoszczędzić pieniądze, czyli kupowaliśmy produkty wysoko przetworzone. Rzeczy, które wybieraliśmy to takie, które muszą wytrzymać przejście równika. Przez Atlantyk jacht Polonus będzie płynął w pasatach, a tam jest dość gorąco. Ważne, żeby produkty były odporne na wodę, na wstrząsy… Nie udało nam się kupić wszystkiego w metalowych puszkach. Część jest w słoikach, ale te zostały bardzo dobrze popakowane.

Bardzo cieszę się, że kupiliśmy nasze polskie mielonki, czy konserwy mięsne. Według mnie są niepowtarzalne. Na świecie można kupić coś mielonkowatego, ale to ma kompletnie inny smak. Te nasze konserwy, np. angielski gulasz Krakusa, są bardzo dobre i łatwe do zrobienia. Kroisz w kostkę, wrzucasz na patelnię, dodajesz jakiś fix, i to wszystko z makaronem – to jest całkiem smaczne. Takie rzeczy kupowaliśmy już teraz w kraju.

Resztę kupimy na Falklandach. II oficer, Hubert, zrobi zapewne listę ogólną czego nam potrzeba – np. mąka na chleb, sól, kasze , itp…. Dostanie naszą listę co już jest kupione i potem kolejna wyprawa do sklepu i już. Generalnie takie wypełniacze – jak je określam, czyli makaron, ryż, ziemniaki, są raczej niedrogie i w podobnych cenach wszędzie na świecie.

To co kupiliśmy na razie, może i robi wrażenie - jak się spojrzy na listę… Takie pozycje jak prawie 50 kg konserw mięsnych, czy 33 kg konserw rybnych. Ale trzeba pamiętać, że to jest na cały ten południowy odcinek rejsu. Mamy 55 dni etapu z Falklandów do Kapsztadu. Będzie to prowiant dla 8 wymagających facetów. To wszystko może robi wrażenie objętościowo, ale tak naprawdę to jest kropla w morzu potrzeb.

Na koniec jeszcze jedna ciekawostka, dlaczego kupiliśmy tyle a nie więcej. Kupiliśmy tyle, żeby się zmieściło w bakiście na to przeznaczonej. Na rufie Polonusa jest bakista, którą zmierzyliśmy. Pomierzyliśmy też supermarketowy wózek w Makro, i kupowaliśmy produkty żywnościowe „na wymiar” bakisty ;)).

Pozdrawiam
Marek Grzywa.

ps/ Marek opowiedział , ja to spisałem :))


Załączniki:
20140608_181512.jpg
20140608_181512.jpg [ 93.48 KiB | Przeglądane 27602 razy ]
20140607_195924.jpg
20140607_195924.jpg [ 176.34 KiB | Przeglądane 27602 razy ]
20140607_191701.jpg
20140607_191701.jpg [ 153.02 KiB | Przeglądane 27602 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowania - 2: mchanga, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 cze 2014, o 06:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
50 kg konserw mnie dziwi, bardzo. Znaczy, czemu tak mało? Informacja o wymiarze bakista słabo mnie przekonuje. I wątpię czy będziecie mieć polskie konserwy na południowym Atlantyku, jeśli do równika dotrwają to będę podziwiała Waszą wstrzemięźliwość :)

Btw, poproszę o relacje ze sprawowania się kuchenki - to mniejsza wersja kuchenki którą chce sobie sprawić..

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D



Za ten post autor Moniia otrzymał podziękowanie od: reed
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 cze 2014, o 06:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17312
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2179
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Moniia napisał(a):
jeśli do równika dotrwają to będę podziwiała Waszą wstrzemięźliwość

Andrzej jakoś tak niezbyt jasno napisał, że to jest zaopatrzenie na ostatni etap wyprawy, znaczy się z Port Stanley do Cape Town via miejsca gdzie trudno o sklep :-)

Oczywiście, że kupiliśmy wszystkiego za mało - musimy zostawić miejsce dla załóg wcześniejszych etapów. Oni przecież też będą kupowali żarełko, będą mieli swoje bagaże i swoje klamoty. Muszą mieć miejsce żeby to pochować.
Do dyspozycji była więc tylko jedna "techniczna", nie używana przez załogi bakista na rufie.

Olek wprawnym okiem oszacował objętość owej bakisty, przeliczył na miarę wózkową :-) (jeden czubiasty wózek Makro) i kupowaliśmy tak, żeby nie przekroczyć tej objętości.

Po zapakowaniu okazało się, że do tej bakisty zmieści się jeszcze co najwyżej jedna para kaloszy. Serio, takie ma oko! :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 cze 2014, o 06:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Ok, teraz rozumiem. I poproszę Olka o asystę przy prowiantowaniu, jak bede potrzebowała na dłużej :)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 cze 2014, o 08:17 
*** Ban ***
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 sty 2012, o 00:32
Posty: 2084
Lokalizacja: gdzie zawieje :-)
Podziękował : 455
Otrzymał podziękowań: 766
Uprawnienia żeglarskie: mam
Moniia napisał(a):
jeśli do równika dotrwają to będę podziwiała Waszą wstrzemięźliwość :)


na kluczyk zamknę i nie dam nikomu :-)

Moniia napisał(a):
Btw, poproszę o relacje ze sprawowania się kuchenki - to mniejsza wersja kuchenki którą chce sobie sprawić..


Mniejsza wersja?? A to kuchenka może być jeszcze większa :-) ??
Wiesz, na razie mało mogę powiedzieć, oprócz tego, że działa. Piekarnik jeszcze nie sprawdzony w praktyce, tzn nic nie piekłem. :-) wszystko na razie działa idealnie, zobaczymy jak będzie w trakcie, ale jak będzie się coś niedobrego działo, to zdam relację co należy poprawić ;-)

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 cze 2014, o 10:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Seba napisał(a):
Moniia napisał(a):
jeśli do równika dotrwają to będę podziwiała Waszą wstrzemięźliwość :)


na kluczyk zamknę i nie dam nikomu :-)

Tylko zaglądaj do dziury co czas jakiś - bo jak rozerwie się jedna spuchnięta puszka albo jak pęknie jeden słoiczek a ich zawartość stanie się pożywką dla bakterii - to po tygodniu tropikalnych temperatur może się okazać, że potrzebujecie na jachcie masek gazowych :roll:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 cze 2014, o 18:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
11 czerwca 2014

Wróciłem na jacht. Marek z Olkiem zabrali mnie z Łodzi i późnym wieczorem w piątek byliśmy na Polonusie. Weekend przepracowaliśmy w strugach lejącego się z nieba żaru, który powodował objawy udaru słonecznego. Żagle trafiły na maszty i łódka nabrała uroku. Marek z Olkiem pół soboty robili częściowe zakupy na ostatni, najdłuższy etap rejsu. Poszło im fantastycznie przy okazji odcinając mnie od dostępu do bakisty technicznej znajdującej się na rufie. Ale ponieważ obiecałem strzec zapasów jak oka w głowie, sprawdzając czy nic się nie psuje, nie będę nic przekładał i podjadał - i tylko tyle ;-).

W weekend gościcie, więc pracujemy nad estetyką. Wymieniamy uszkodzone gumy na pokładzie i odmalowujemy zagruntowane miejsca. Moja docelowa koja przygotowana,rzeczy rozpakowane i udało się je zmieścić w trzech bakistach. Nawet gogle mam.

Z goglami miałem ciekawy przypadek. Idąc do sklepu znanej sportowej marki, miałem nadzieję kupić gogle. Pytam Pana doradcę gdzie je znajdę. Pan z miną żelazną oświadcza, że nie posiada gogli, bo jest „po sezonie”. Z miną zdziwioną mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu pyta : - a po co Panu te gogle??

- Do pływania mówię nieświadomy słów.

Mina Pana bezcenna ;-)

19 czerwca płyniemy na obchody Święta Morza do Gdyni i tam poznamy się z Tamaryszkiem. Wykopany z grządki trafi wprost na jacht. Przezornie nie będę kupował w sklepie, bo otrzymany z dobrych i życzliwych rąk wyrośnie piękniejszy!


Załączniki:
sekstant.jpg
sekstant.jpg [ 76.07 KiB | Przeglądane 27227 razy ]
11 czerwca.jpg
11 czerwca.jpg [ 141.73 KiB | Przeglądane 27227 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowanie od: mchanga
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 cze 2014, o 07:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lip 2013, o 16:44
Posty: 1743
Lokalizacja: Szczecin
Podziękował : 264
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: KJ
Chłopaki , ja dużo chleba sama piekę. I najlepsza okazała się mąką kupowana w REWE w "Leknic" . To mąka do pieczenia w automacie ale jak ją się zmiesza ze zwykłą naszą to wychodzi chlebek fajny , taki z piekarnika. Tam też można kupić (taniej jak u nas) hermetycznie zapakowane bułki , takie tylko do odgrzania. Jak potrzeba to mogę się z którymś wybrać do tego Loeknitz. Ja nadal bez autka. Zamiast autka maszt kupiliśmy ;)
A jak potrzebujecie nieco domowej atmosfery zażyć to zapraszam. 601 081 016 .

_________________
Jestem w tym wieku, że milczę gdy ktoś opowiada głupoty.
Szkoda mi czasu na walkę z idiotami.
Hania - Halina - Inka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 cze 2014, o 09:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Seba napisał(a):
Moniia napisał(a):
jeśli do równika dotrwają to będę podziwiała Waszą wstrzemięźliwość :)


na kluczyk zamknę i nie dam nikomu :-)

Moniia napisał(a):
Btw, poproszę o relacje ze sprawowania się kuchenki - to mniejsza wersja kuchenki którą chce sobie sprawić..


Mniejsza wersja?? A to kuchenka może być jeszcze większa :-) ??
Wiesz, na razie mało mogę powiedzieć, oprócz tego, że działa. Piekarnik jeszcze nie sprawdzony w praktyce, tzn nic nie piekłem. :-) wszystko na razie działa idealnie, zobaczymy jak będzie w trakcie, ale jak będzie się coś niedobrego działo, to zdam relację co należy poprawić ;-)

Moze. Ja mam na oku trojpalnikową, a ta jest dwu :)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 cze 2014, o 15:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 paź 2010, o 14:59
Posty: 5468
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 2955
Otrzymał podziękowań: 2914
Uprawnienia żeglarskie: ciut ciut
Dyskusję na temat pocztówek z morza przeniosłam do Ogólnie o żeglarstwie, o tu: viewtopic.php?f=3&t=19233

_________________
Pozdrawiam,
Smoczyca



Za ten post autor Janna otrzymał podziękowania - 3: Jaromir, Seba, Wojtek Bartoszyński
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 cze 2014, o 17:57 
*** Ban ***
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 sty 2012, o 00:32
Posty: 2084
Lokalizacja: gdzie zawieje :-)
Podziękował : 455
Otrzymał podziękowań: 766
Uprawnienia żeglarskie: mam
robi się poważnie :D
http://www.shackleton100.org/events/36/ ... tion-2014/

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 cze 2014, o 18:36 

Dołączył(a): 8 sty 2013, o 00:27
Posty: 820
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 87
Uprawnienia żeglarskie: wioślarz, majtek żeglugi pontonowej
Ahoj!

Nie wiem czy to się opłaca, ale może Wam się przyda na brazylijskie etapy:

http://www.globtroter.pl/forum/watek,59 ... zylia.html

pozdrawiam
Lech


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 cze 2014, o 20:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
W dniach 21-29 czerwca w Gdyni odbędzie się kolejna edycja Święta Morza.

W programie tegorocznej edycji zaplanowano sporo wydarzeń, które przybliżą gościom morski charakter Gdyni. Szczegółowy program można znaleźć na stronie http://www.swietomorza.eu.

Gościem tegorocznego Święta Morza będzie m.in. jacht Polonus. Jacht Polonus będzie w Marinie Gdynia przez cały wtorek 24 czerwca.

O godz. 11.00 w sali klubowej PoZŻ odbędzie się otwarta konferencja prasowa dla mediów i dla wszystkich gości. Gospodarzami spotkania będą pomysłodawcy i organizatorzy wyprawy "Shackleton 2014".

W godzinach 11-17 pokład jachtu Polonus będzie udostępniony dla wszystkich miłośników żeglarstwa i dalekich wypraw. Można zobaczyć jak jacht Polonus jest przygotowany na 10-miesięczną podróż na drugi koniec naszego globu, porozmawiać z organizatorami, bosmanem jachtu. Zapraszamy na żeglarskie pogaduchy.

O godz. 17.00 w sali klubowej PoZŻ odbędzie się projekcja filmu „Antarktyczna podróż Sir Ernesta Shackletona.”. Jest to 90-minutowy dokument opowiadający historię niewiarygodnej wyprawy sprzed 100 lat, która stała się inspiracją dla zorganizowania wyprawy ku czci jej lidera, Ernesta Shackletona. Wstęp na tą projekcję jest wolny i zapraszamy wszystkich chętnych.

Wizyta jachtu Polonus na Święcie Morza została zorganizowana wspólnie z Pomorskim Okręgiem Żeglarskim.


Załączniki:
Kopia Zaproszenie Polonus_Gdynia.jpg
Kopia Zaproszenie Polonus_Gdynia.jpg [ 248.34 KiB | Przeglądane 26431 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 cze 2014, o 21:54 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9898
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
podziwiam pijar

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 cze 2014, o 21:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
z notatnika bosmana ....

19 czerwca zgodnie z przewidywaniami o godzinie 09.33 oddaliśmy ccumy i pożegnaliśmy port Jachtowy w Centrum Żeglarskim w Szczecinie. Po około godzinie zrobiliśmy rundkę obok Wałów Chrobrego i udaliśmy się w kierunku Świnoujścia. Po wyjściu na zatokę postawiliśmy genuę i rozpoczęło się mokre pływanie. Z nieba padał deszcz a fale z lekka zmywały nam pokład. Płynęliśmy w 8 osób wraz z Piotrem – armatorem jachtu i organizatorem całej wyprawy, pełniącym jednocześnie podczas tego rejsu funkcję kapitana, oraz Danusią, Agatą, Joasią, Markiem, Mietkiem i Olkiem. O 16.33 zacumowaliśmy w basenie jachtowym w Świnoujściu w celu m.in. uzupełnienia potrzebnych rzeczy stanowiących wyposażenie kambuza. Panie dzielnie radziły sobie z karmieniem nas, ale z uwagi, iż po raz pierwszy trzeba było karmić większą ilość osób, niezbędne okazały się dodatkowe garnki, kubeczki, tarki i inne duperele. Wieczór spędziliśmy na jachcie, goszcząc na pokładzie, zresztą z wzajemnością, część załogi Kapitana Borchardta.

Następnego dnia o 0915 wyruszyliśmy z zamiarem dopłynięcia do Kołobrzegu. Iście żeglarska pogoda sprawiła, iż do 1830, towarzyszyły nam tylko szum wiatru, śpiew załogi oraz zapachy unoszące się z kambuza. Większość czasu Polonus płynął z prędkością ponad 7 węzłów w pięknym baksztagu, a prędkość wiatru stabilizowała się na średnim poziomie 4B. Świeciło słonko raz tylko przynosząc deszczową chmurkę, która zmoczyła wachtującego Mietka. Reszta załogi w przerwach między wachtami oddawała się błogiemu lenistwu, czytaniu książek i śpiewaniu. Ciężkie to pływanie niesamowicie . W Kołobrzegu zacumowaliśmy o 1830 z dala od zgiełku ryczącej estrady, na której odbywały się koncerty. Wieczorem z jachtu oglądaliśmy spektakl pod tytułem jak puścić z dymem kilkanaście tysięcy złotych, czyli pokaz fajerwerków w pobliżu promenady i po miło spędzonym wieczorze w gwarze niekończących się rozmów poszliśmy spać. Od rana kolejne zakupy uzupełniające, wciąganie Joasi na maszt w celu założenia flaglinki, drobne naprawy na jachcie i po rybce zjedzonej w restauracji o 1434 ,wyruszamy w stronę Helu. Reszta dnia upłynęła pod znakiem wiatru z kierunku północnego o sile 4B, więc pełną połóweczką zbliżaliśmy się w kierunku kolejnego portu postoju w drodze do Gdyni.

Noc minęła szybko, wszak to najkrótsza noc w roku, która praktycznie na moment nie spowodowała nadejścia przepastnych ciemności. W nocy wprost przed nami wyrósł piękny księżyc a poranne ostre słoneczko pobudzało do życia. Płynęliśmy doś blisko brzegu, więc widać było opalających się i leniuchujących na plażach turystów. Dopiero około 1400 zmieniliśmy po raz pierwszy od wypłynięcia ze Szczecina hals na prawy i o 1545 22 czerwca obłożyliśmy cumy na Helu. W chwili obecnej czekamy na przejście frontu niżowego, który przyniósł dość mocny wiatr, oraz burze wraz z opadami gradu. Jacht został oczyszczony z rdzawych nalotów, woda uzupełniona, kolejne prace związane z kosmetyką wykonane. Do kupienia mamy jeszcze zestaw naprawczy do pompy elektrycznej wody szarej, ponieważ szkło, które musiało być zaciągnięte z zęzy prawdopodobnie spowodowało jej uszkodzenie.


Załączniki:
po każdej nocy wschodzi słońce.jpg
po każdej nocy wschodzi słońce.jpg [ 76.6 KiB | Przeglądane 26175 razy ]
Piotr i loga Partnerów Wyprawy.jpg
Piotr i loga Partnerów Wyprawy.jpg [ 113.25 KiB | Przeglądane 26175 razy ]
Najkrótsza noc roku.jpg
Najkrótsza noc roku.jpg [ 20.36 KiB | Przeglądane 26175 razy ]
mokre pływanie.jpg
mokre pływanie.jpg [ 163.06 KiB | Przeglądane 26175 razy ]
gradobicie na Helu.jpg
gradobicie na Helu.jpg [ 63.15 KiB | Przeglądane 26175 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowanie od: mchanga
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 cze 2014, o 17:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lis 2012, o 11:41
Posty: 1777
Lokalizacja: Uznam
Podziękował : 353
Otrzymał podziękowań: 374
Uprawnienia żeglarskie: są, ale bez znaczenia
Właśnie wyjąłem ze skrytki pocztowej, oczekującą na mnie od prawie dwu tygodni, przesyłkę od Stowarzyszenia „Żeglujmy Razem” zawierającą zamówiony medal okolicznościowy wyprawy „Shackleton 2014”.
Medal umieszczony jest w starannie wykonanym etui przypominającym miniaturową książeczkę. Sam medal prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Zawiera tylko to co niezbędne: oszczędną grafikę, tytuł Wyprawy i wiele mówiącą sentencję łacińską ”Fortitudine vincimus”, co na polski przetłumaczyłbym jako „Wytrwałością zwyciężymy”. Ta zwięzła sentencja bardzo dobrze określa czyn dokonany przez żeglarza i podróżnika sir Ernesta Shackletona. Interesujące jest też popularne tłumaczenie tej dewizy łacińskiej na angielski: „By endurance we conquer”, a przecież barkentyna Shakletona, żaglowiec Jego ostatniej wyprawy, nosił nazwę „Endurance”.


Załączniki:
DSC00291[1].jpg
DSC00291[1].jpg [ 347.61 KiB | Przeglądane 26023 razy ]
DSC00290[1].jpg
DSC00290[1].jpg [ 345.91 KiB | Przeglądane 26023 razy ]

_________________
Zbig A. Gintowt
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 cze 2014, o 12:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
W dniach 24 – 25 czerwca jacht Polonus zawitał do Gdyni. Wizyta jachtu była jedną z atrakcji Święta Morza. Udekorowany banderami i proporcami jacht był doskonale widoczny dla przechadzających się w marinie gości.

O godzinie 11.00 w siedzibie PoZŻ odbyła się konferencja prasowa z organizatorami wyprawy. W trakcie spotkania, Piotr Mikołajewski – pomysłodawca wyprawy i prezes stowarzyszenia Żeglujmy Razem przedstawił założenia rejsu, trasę, kluczowe daty i miejsca, które załoga zamierza odwiedzić.

Kapitan Marek Grzywa opowiedział jak wyobraża sobie kierowanie jachtem i załogą podczas najdłuższego , prawie 2 miesięcznego etapu rejsu na Dalekim Południu. Bosman jachtu Sebastian miał wielki uśmiech na twarzy, gdy po raz kolejny stwierdzał, że będzie to jego żeglarska przygoda życia.

Na zakończenie spotkania, Pan Leopold Naskręt, członek zarządu Pomorskiego Związku Żeglarskiego, wręczył organizatorom wyprawy banderę PoZŻ. Z kolei redaktor Bohdan Sienkiewicz odczytał uroczysty list przygotowany przez kapitułę Bractwa Kaphornowców , wręczył banderę Bractwa i świeżo wydaną książkę „Pokłon Hornowi”. Otrzymane bandery zawisły dumnie pod salingiem Polonusa.

W trakcie pobytu jachtu w Gdyni można było wejść na jego pokład, porozmawiać z organizatorami, zobaczyć jak wygląda dobrze przygotowany do długiej wyprawy jacht, zrobić pamiątkowe zdjęcie. Dzięki ogłoszeniom w lokalnych mediach, przez „otwarty pokład” Polonusa przewinęło się kilkadziesiąt osób. Doświadczeni żeglarze wykorzystali gospodarzy gościnnego jachtu do fachowych rozmów o jachcie i jego wyposażeniu. Była to też okazja do wspomnieniowych rozmów z żeglarzami którzy mieli okazję wcześniej pływać na tym jachcie. Gośćmi jachtu byli też młodzi uczestnicy programu edukacji morskiej „Pomorze na morze” jak i rodziny z dziećmi, które pierwszy raz miały okazję wejść na morski jacht i zrobić zdjęcie z „panem kapitanem”.

O godzinie 17 w Sali klubowej PoZŻ odbyła się projekcja dokumentalnego filmu o Sir Erneście Shackletonie.

Kolejny dzień to czynione od rana przygotowania do sesji filmowej i fotograficznej organizowanej wspólnie z Magazynem Żeglarskim TVN Meteo. Piękne słońce i lekki wiatr zapowiadały przyjemne żeglowanie po Zatoce. W sympatycznej atmosferze, z postawionymi żaglami jacht pozował ekipie filmowej. Organizatorzy wyprawy składają wielkie podziękowania dla biura prasowego PoZŻ za pomoc w zorganizowaniu całego pobytu jachtu w Gdyni i sesji zdjęciowej na Zatoce.

Dużo większa galeria zdjęć na stronie:
http://shackleton2014.pl/polonus-na-swi ... a-w-gdyni/


Załączniki:
DSCF1757.jpg
DSCF1757.jpg [ 152.6 KiB | Przeglądane 25834 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowanie od: mchanga
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 lip 2014, o 16:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Na stronie wyprawy:
http://shackleton2014.pl/30-czerwca-201 ... prawdzony/

Duża relacja Sebastiana z płynięcia do Świnoujścia i duża, ładna galeria zdjęć Magrabiego z forum.

pozdrawiam,
Andrzej


Załączniki:
Ikona-wpisu_2.jpg
Ikona-wpisu_2.jpg [ 241.47 KiB | Przeglądane 25680 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 lip 2014, o 16:20 
*** Ban ***
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 sty 2012, o 00:32
Posty: 2084
Lokalizacja: gdzie zawieje :-)
Podziękował : 455
Otrzymał podziękowań: 766
Uprawnienia żeglarskie: mam
1625 oddano cumy w Świnoujściu :-)

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 8 lip 2014, o 11:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
7 lipca. Poniedziałek.

Przed załogą Polonusa 3 tygodnie pływania na trasie Świnoujście - Londyn. Tym etapem dowodzi kapitan Jerzy Handkiewicz.

Załoga jachtu kończy już sztauowanie żywności i zabiera się do rozpoczęcia etapu. Od powrotu z Gdyni na jachcie była robiona już tylko drobna kosmetyka. Ożył naprawiony kabestan, poczyściliśmy pokład z rdzawych nalotów wypróbowaną metodą kwasu szczawiowego. Działa rewelacyjnie i po kilku minutach nie ma śladów rdzy.

Wieczorem dojechał Piotr Mikołajewski, szykując się wraz z Polonusem na przyjęcie współtowarzyszy ze Stowarzyszenia „Żeglujmy Razem”. Załoganci zaczęli zjeżdżać się około południa i gorący dzień został zakończony uroczystym podsumowaniem wykonanych prac i pożegnaniem jachtu przed wyprawą. Uroczystości przeciągnęły się do wczesnych godzin porannych, a mimo to rano nikogo nie bolała głowa i co niektórzy raczyli się promieniami słońca na pobliskiej plaży. Ostatni dzień to także spacery, pożegnania, dla niektórych na bardzo bardzo długo…

Aktualna pozycja jachtu dostępna m.in. na stronach :
http://www.marinetraffic.com/en/ais/det ... /261000540
http://www.vesselfinder.com/pl/?mmsi=261000540

Poniżej parę obrazków z portu w Świnoujściu.


Załączniki:
pływające żelazko.jpg
pływające żelazko.jpg [ 163.44 KiB | Przeglądane 25316 razy ]
osobna keja dla skuterów.jpg
osobna keja dla skuterów.jpg [ 143.75 KiB | Przeglądane 25316 razy ]
nocni goście.jpg
nocni goście.jpg [ 158.85 KiB | Przeglądane 25316 razy ]
klasyka.jpg
klasyka.jpg [ 176.75 KiB | Przeglądane 25316 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowanie od: mchanga
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 lip 2014, o 10:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Ładna i duża galeria zdjęć z przygotowań Polonusa do wypłynięcia ze ŚWINOUJŚCIA na stronie wyprawy:
http://shackleton2014.pl/wyprawe-czas-zaczac/

Zapraszam.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Z zapisków bosmana:

7 lipca 2014 ,godz: 19.30, dzień 1, wtorek

12 mil od Świnoujścia. Płyniemy bejdewindem lewego halsu. O 16.30 oddaliśmy cumy w basenie jachtowym w Świnoujściu, który gościł nas parę dni i tym samym etap „0″ Wyprawy ku czci Sir Ernesta Shackletona można uznać za rozpoczęty. W obiektywach kamery Magazynu Żeglarskiego opuszczamy gościnną marinę, która poziomem nie odstaje od standardów europejskich. Dość spora fala i wiatr w porywach do 22 knt nie pozwala nam początkowo na osiągnięcie prędkości przelotowych. Kurs mamy w tej chwili idealnie na Bornholm, a przecież plan jest inny. Zobaczymy co z tego wyniknie i jak wiatr będzie się zmieniał w miarę upływu czasu i nadejścia nocy. Nieopatrznie znów okazuje się, że w nocy można pływać . Zjedliśmy kolację na pokładzie i mamy pierwszego kandydata a w zasadzie już nie kandydata, który oddał hołd Neptunowi.. Ja zszedłem pod pokład by przed drzemką coś napisać. Znów zaczynam wachtę od północy więc czas na mały odpoczynek.

Godz: 21.00

Wiatr obrócił na NW i w porywach osiąga 9 knt. Postawiliśmy grota i po zwrocie halsujemy w stronę zachodzącego słońca. Chyba dzięki ciemnością odkryłem czemu czasem wyłącza się chłodzenie silnika. Dogoniła nas burza i mamy ją po prawej stronie. Idę dalej próbować zasnąć.

8 lipca, godz.9.22, dzień 2, środa

Oczywiście krótko po tym jak zasnąłem trzeba było wstawać. Ale przecież to tak oczywiste, że nawet nie warto o tym wspominać. Najpierw wiatr tężał i w porywach osiągał 23 knt. Oczywiście jak często nie do końca z właściwego kierunku, czyli standardowy wmordewind. Później powoli zataczał kółeczka i półkółeczka w sposób tak niespodziewany, że sterniczka zaskoczona niczym struś przez pędziwiatra zanim zorientowała się BACH …i fok na wstecznym, i prędkość mniej niż 0 czyli ok. 1,5 knt. Szczęśliwie udaje się wykonać tym razem kontrolowaną rufkę i wracamy tak dokąd płynęliśmy., a rufa owa w formie pętelki zostaje zapisana na naszym śladzie w ploterze i pewnie nie tylko. Później z wiatrem nie było lepiej. Znów porywy od 2-9 knt oczywiste więc, że rzeźbimy. Silnika nie uruchamiamy by ni budzić ludzi, wszak w takiej ciszy lepiej się śpi, a my się jeszcze za bardzo nie spieszymy. Oczywiście, gdy chcieliśmy go zapalić na koniec wachty ok. 0400, okazuje się, że zeszła woda z filtra i trzeba zagłębić się mało wygodne i ciasne pomieszczenie silnikowni. /wykonuję mały zabieg, poprawiam rzecz wzbudzającą moje zmarszczenie na czole i jak na razie wszystko dobrze jest. Silnik zamruczał, chłodzenie wróciło i kładę się spać. Dochodzi 0500. Usypiam gdzieś po 0600 i o 0900 wstaję już po śniadaniu. Za chwileczkę na lewym trawersie miniemy Sassnitz, pogoda piękna, wiaterek skromny, Polonus osiąga 2-3 knt. Dzielnie wznosi się i upada w wodę, jakby chcąc nam powiedzieć, że jeszcze dziś pokaże nam co potrafi.

Godz.1800

Budzi mnie wiatr wyjący w takielunku. Zrzucamy genuę i pod samym grotem pędzimy ponad 5 węzłów. Zresztą już od jakiegoś czasu osiągamy 7 i więcej. Mamy ok.14 mil do Falsterbo. Wcześniej straż graniczna grzecznie prosi nas o ominięcie nie zaznaczonych na wodzie prac związanych z betonowaniem fundamentów, a następnie informuje o możliwości powrotu na właściwy kurs. Wcześniej przecinamy autostradę wodną i teraz jedziemy dokładnie w kierunku obranego celu podróży. Idę na kolację, kuk się czuje niewyraźnie więc każdy we własnym zakresie.

9 lipca godz.15, Marina Margretheholms Havn, Kopenhaga

Nazwa dla połamania języka. Dziś o 0105 zacumowaliśmy w owej łatwej do wymienienia z pamięci nazwie, dla przeciętnego Polaka marinie. Jest to taki port jachtowy z dalbami. Mają one w środku stalowy profil a dookoła miękkie tworzywo. Można? Można. Świetnie zaopatrzony sklep żeglarski, czyste prysznice i toalety , Wifi, pralnia a to wszystko za ok. 75 zł. Tak tak – za wszystk. Wczoraj już na wejściu w cieśniny przywiewało w porywach do ponad 30 knt. Zrzuciliśmy więc zrefowaną genuę, grota a następnie po powrocie na kurs genua była na pół, no może 2/3 gwizdka, Ciągnęliśmy na niej jak narowisty koń …. No właśnie – widać na zdjęciu nocnym. Łódka tak pięknie pochyliła się na fali i szła pięknie w kierunku, który jej zadaliśmy. Do 2300 czas wolny a później w morze.

Świnoujście – Kopenhaga : 152 Nm
Czas : 33,5 godziny
Dobowy przebieg 8 lipca 00-24 – 122,8 Nm


Załączniki:
gdzieś tam daleko będzie ląd.jpg
gdzieś tam daleko będzie ląd.jpg [ 112 KiB | Przeglądane 25158 razy ]
dogoni czy nie.jpg
dogoni czy nie.jpg [ 99.31 KiB | Przeglądane 25158 razy ]
czas rozpocząć wyprawę.jpg
czas rozpocząć wyprawę.jpg [ 159.95 KiB | Przeglądane 25158 razy ]
byle do przodu.jpg
byle do przodu.jpg [ 219.79 KiB | Przeglądane 25158 razy ]
Basia.jpg
Basia.jpg [ 132.37 KiB | Przeglądane 25158 razy ]
Komentarz: Kapitan Jerzy Handkiewicz
10523979_757683964294137_1462274660924694549_n.jpg
10523979_757683964294137_1462274660924694549_n.jpg [ 51.86 KiB | Przeglądane 25169 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowanie od: mchanga
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 lip 2014, o 17:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
10 lipca, czwartek, dzień 4

0850 – Już po wachcie i śniadanku. Wczoraj o 21.35 Polonus oddał cumy w Kopenhadze i wyruszył w dalszą podróż. O 2200 stawiamy grota i genuę i odkładamy się na kurs 340. Przed 0400 płyniemy z prędkością 8 knt, więc obejmując wachtę zwaną świtówką zaczynam od częściowego zrolowania gieni. Pomaga mi Michał, Ania steruje. Półwysep Kullen mijamy już z dużo większym opanowaniem steru . Jacht ładnie kładzie się na lewą burtę i ze zmniejszoną powierzchnią żagla prowadzi się idealnie. Tylko czasami wymaga lekkiej kontry sterem. Około 0600 porywy wiatru osiągają 30 knt więc przez głowę zaczyna przechodzić myśl o zarefowaniu grota. Płyniemy 7 knt, okresowo osiągając powyżej 8. Za chwilę wiatr jednak stabilizuje się na poziomie 6B i na dodatek z właściwego kierunku. Moje oczy skupiają się teraz na obiekcie pływającym, który zbliża się do nas od prawej strony. AIS krzyczy i świeci na czerwono informując o kursie kolizyjnym. Oboje mamy po 7 knt. Spotkanie za ok. 30 minut. Wyczekujemy…radio mają wyłączone lub nie odpowiadają a wektory naszych kursów zbliżają się do siebie. Ania staje za sterem, ja schodzę na dół ponownie wywołać, ale bezskutecznie. Wychodzę na górę i obserwujemy. W chwili gdy do głowy przyszła myśl o konieczności wyostrzenia ( idziemy połówką ) tak by minąć się lewymi burtami, kuter zmienia kurs i po chwili przepływa nam za rufą. Wytworzyła się nie wiadomo skąd dość duża fala i jedna z nich wpada do kokpitu. Ania jest cała mokra więc schodzi na dół się przebrać i od razu zostaje by przygotować śniadanie. Dziś nieśmiertelna mielonka, żółty ser, pomidorki z mozarellą i ziołami. Robi się spokojnie wiatr siada do 15 węzłów i fala maleje. Płyniemy równolegle do toru wodnego w odległości 6 mil, kursem 340. Widzimy po lewej stronie dość spory ruch statków przemierzających Kattegat.

Apropos fal ….. Bałtyk jak wiadomo zbyt słony nie jest. Po tym jak jedna z nich uderzyła o burtę i rozbryzgując się nad kokpitem i skrapiając mnie siarczyście po twarzy, Ania podała mi kawę. Pijąc ją szybko by nie ostygła miałem wrażenie ,że jest lekko słona. Ale wszystko zrzucałem właśnie na to, że chwilę wcześniej otrzymałem słoną wodą w twarz. Gdy na górę weszła Ania ze swoją kawą, mój kubek był już prawie pusty. Jednak tak bez przekonania poprosiłem ją by spróbowała mojej kawy, czy aby nie słona. I nagle EUREKA, wszystko się wyjaśniło. Wcześniej Ania dziwiła się, czemu wszyscy narzekają na małe ciśnienie wody, grawitująco lecącej z kranu., skoro jej woda leci jak ta lala ? J

Bo faktycznie pompka wody zaburtowej daje większe ciśnienie J. Ania ma dzisiaj kambuz, swojej kawy też już nie wypiła J.

1450 – Wiatr między 9-10 ….. węzłów oczywiście. Jesteśmy po obiedzie, zrzuciliśmy bezana. Jedyną rzeczą, która nas zobowiązuje obecnie to dotarcie na niedzielę do Oslo. Zmieniamy tam Basię na Michała nr 2. Polonus przy tak słabym wietrze płynie ok. 2,5 węzła. Udaje nam się utrzymywać kurs ok. 300, co w miarę upływu czasu przybliża nas do toru wodnego, czyli autostrad ki dla większych statków. Nad lądem pięknie wykształcone culunimbusy. Jestem wyspany jak dziecko. Spałem od około 1000 ponad 3 godziny. Reszta załogi krząta się i każdy zajęty jest sobą. Dziś wachta od północy. Obecnie wygrzewamy się w słonku na pokładzie. Plażing znaczy się.

18.15 – Zmianiliśmy hals i od ponad 2 godzin płyniemy jak najostrzej do wiatru, który teraz wieje z prędkością ok. 15 knt. Za jakiś czas ponownie będziemy musieli wykonać zwrot ( znów się urobimy po pachy J ) by oddalić się od lądu. Pogoda iście żeglarska, wszystkim dopisują humory z wyjątkiem Romka. Zagubił telefon. Przetrząsnął już kilkukrotnie swoją koję, oraz większość zakamarków kabiny rufowej. W chwili obecnej próbujemy drogą dedukcji i analizy faktów ustalić , kiedy ostatni raz się z nim widział. Wypiliśmy kawę, zjedliśmy przygotowane przez Basi babcię ciasteczka, snując nie do końca morskie opowieści. Poczekam na kolację i idę spać, przed północą pobudka.

11 lipca, piątek, dzień 5
0900 – Płyniemy przez Skagerrak lekko wspomagani dieslem. W nocy wiało słabo, ale wiatru wystarczało na wypełnienie żagli. Od 0600 już go po prostu brakowało. W nocy przechodziliśmy podejście do Geteborga, gdzie statki wdzięcznie manewrowały między nami. Dość długo, bo prawie do 0200 było widno. Później na około godzinę zrobiło się ciemniej a tylko czerwona łuna nad widnokręgiem oświetlała brzegi Szwecji. Silniki zbliżających się statków słychać było z daleka, a po parunastu minutach docierały do nas fale powstałe po przepłynięciu statków. Początkowy plan zakładał wejście do Geteborga, jednak z uwagi na odległość jaka nas dzieli od kolejnego miasta, które musimy odwiedzić w niedzielę, nakazywała by plan ten pozostał tylko planem. Widać coraz większą integrację załogi i nawet po wachtach część osób jeszcze chwilę zostaje na pokładzie by zamienić parę zdań, lub opowiedzieć jakąś historyjkę. W chwili obecnej, problem związany z chłodzeniem silnika wodą zaburtową został rozwiązany. Jak dopłyniemy posprawdzam płyny i oleje, oraz znów pobawię się kwasem. Jest piękne słońce i część z nas zażywa kąpieli słonecznej. Prędkość 6 knt , kurs 345 stopni, wiatr – prawie brak. Wczorajszy przebieg dobowy – 110 Nm.

1550 – Na obiad naleśniki, część a’la Romek, część po bosmańsku, czyli dziś z serem i jagodami. Wstawiłem zakwas, więc za parę dni kambuz wypełni zapach świeżego pieczywa. Wiatr pojawia się i znika, ale jakoś powoli, fala po fali, mila po mili płyniemy do przodu. Wolniej, szybciej, teraz akurat 4 węzełki. Dostaliśmy info od Marka ( Grzywy ), że burta w burtę płynie z nami kilka fajnych żaglowców na obchody TALL SHIPS RACES do Fredrikstad. Moża uda się zahaczyć o imprezę i nie dać się zdemoralizować przez innych uczestników. Jeśli nie będzie miejsc do cumowania, dojedziemy z Oslo. Widzieliśmy ławicę meduz, z której raz po raz kolejna przepływała obok jachtu i na tle granatowego Morza Północnego pięknie się różowiła. Chętnych do kąpieli jednak nie było J . Wachta o 2000, więc czas na książkę i drzemkę.

12 lipca, sobota, dzień 6
0025 – Skończyłem wachtę. Pomimo nocnej godziny na zewnątrz jest widno. Mamy około 2 godziny do wejścia w Oslofjord. Odpaliłem na koniec silnik, bo przy wietrze ok. 4 knt, prędkość Polonusa spadła do mniej niż 1,5 knt. Dobrze że Stena Line zdążyła nam przejść przed dziobem, bo przy manewrowości jaką mamy w tej chwili, jej załoga mogłaby mieć wątpliwości co do naszych zamiarów. Po drodze mijaliśmy żaglowiec MIR. Czekał wraz z innymi na swoją kolej wejścia do Fredrikstad. Niebo nocą, tzn w godzinach nocnych pokryte było chyba wszystkimi kolorami. Było widno do tego stopnia, że wiadomo było, który statek czy jacht dokąd, tzn jakim kursem płynie. Jak wieść niesie w Norwegii w stoczni w Sandefiord została zbudowana „Endurance”. Barkentyna, którą Ernest Shackleton odkupił od Larsa Christensena – norweskiego magnata wielorybniczego. Statek pierwotnie nazywał się Polaris, później przechrzczony na Endurance, która doki Londynu opuściła 1 sierpnia 1914. Stocznia, która budowała barkentynę, nie istnieje. Jednak wizyta w Norwegii, to też mały ślad i powiązanie z celem naszej wyprawy.

1220 – Położyłem się próbując zasnąć, jednak po pół godzinie stwierdzając, że nic z tego nie będzie z powrotem podreptałem na górę. Miniona noc była jasna i kolorowa. Do godzin porannych manewrowaliśmy wpływając do fiordu pomiędzy wysepkami i tyczkami. Wcześniej z załogą Poloneza ustaliliśmy, że po dopłynięciu do mostu w Fredrikstad staniemy do ich burty. Tak taż uczyniliśmy o 0430. W tej okolicy dawało się odczuć znaczne ochłodzenie powietrza. Temperatura spadła do 12 stopni a odczuwalna była sporo niższa. Poszedłem spać po 0600, a po 0900 jedliśmy już śniadanie. Teraz stoimy w porciku bo inaczej czegoś tak małego nazwać nie można J i powoli Ania z Romkiem zaczyna myć łódkę. Ja sprawdzam po kolei czy wszystko działa i niczego nie brakuje i znów bawię się kwasem. Później muszę wyjąć pranie i czekamy na obiad.

Kopenhaga – Fredrikstad – 250,5 Nm, czas 54,5 godziny.

13 lipca, niedziela, dzień 7
1610 – Płyniemy przez Oslofiord. Przed chwilą minęliśmy uroczą wysepkę Gullholmen. Dziś przez chwilę wiał fordewind, później baksztag. Następnie wiatr odwrócił i wieje z północnego wschodu. Wczoraj po zacumowaniu w porciku GJESTHAVN VOERSTE dodatkowo poprawiłem naciąg paska na alternatorze 24V, bo budził mój niepokój. Jak na razie przyniosło to efekt, więc jest dobrze. Koszt postoju 300 koron. W cenie wszystko co potrzeba. Za pranie 40 koron ,suszenie kolejne tyle. Z uwagi na odbywające się uroczystości związane z TALL SHIPS RACES w Fredrikstad roiło się jachtów, żaglowców i innych jednostek pływających. Poszliśmy na rekonesans i spotkać się ze znajomymi. Nie brakowało oczywiście jednostek z Polski. Był Fryderyk Chopin, Kpt. Głowacki, Pogoria a z mniejszych jednostek Polonez , Urtica i kilka innych. Załoga tej drugiej poratowała nasze zapasy tytoniowe, bo pomimo bliskości sklepu, ceny używek były delikatnie mówiąc niewspółmierne do przyjemności po nich osiąganych J. Później kolacja na jachcie i długi wieczór spędzony przy wódeczce weselnej, którą zabrał ze sobą Arek. Dziś rano, po śniadaniu wypłynęliśmy w kierunku Oslo. Mijamy urocze wysepki w oczekiwaniu na deszcz, który zbliża się do nas. Jak dobrze pójdzie, może uda nam się zobaczyć finał mistrzostw świata odbywających się w Brazylii. Wszak wszyscy mamy wykupione miejscówki w I rzędzie J.

14 lipca, poniedziałek, dzień 8

Wczoraj wieczorem zacumowaliśmy w Oslo. Większą część drogi zrobiliśmy na silniku z uwagi na przeciwne wiatry. Stoimy przy nabrzeżu obok posterunku Policji i w dodatku za darmo. Są tu 2-3 miejsca by stanąć burtą do nabrzeża. Jedno było zajęte, my wpasowaliśmy się w drugie. Za rufą przy drugim pomoście stoi żaglowiec ROALD AMUNDSEN. Po zacumowaniu udaliśmy się do centrum w poszukiwaniu wifi, oraz w celu obejrzenia końcówki finału mistrzostw świata. Szeroko zebrana widownia oglądała mecz na telebimie, a my udaliśmy się do pobliskiego pubu, gdzie hałas był dużo mniejszy. Jesteśmy zadowoleni, bo udało nam się znaleźć wifi, po zakończonym meczu zadowolenie było jakby mniejsze. Część załogi poszła zwiedzać miasto, my z Kubą zostaliśmy na wypadek, gdyby ktoś kazał nam się przestawić. Dopełniam kronikarską przyjemność, przenosząc tekst z papieru do komputera. Popijam kawę z kubeczka i niedługo też wybiorę się na obejście zakamarków miasta.

ponieważ zdjęc jest bardzo dużo zapraszam do galerii na strone:
http://shackleton2014.pl/w-drodze/


Załączniki:
polonus polonez.jpg
polonus polonez.jpg [ 286.9 KiB | Przeglądane 24978 razy ]
w drodze.jpg
w drodze.jpg [ 130.18 KiB | Przeglądane 24978 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowanie od: mchanga
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 lip 2014, o 08:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 sie 2009, o 15:51
Posty: 906
Lokalizacja: Warszawa, Gdańsk
Podziękował : 88
Otrzymał podziękowań: 637
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Magazyn Żeglarski TVN Meteo - premiera zawsze w ostatni czwartek miesiąca.
Najbliższa premiera: 17 lipca o 19:30 na TVN Meteo.


Zapraszamy dziś - będzie trochę o Polonusie i jego wyprawie.

http://www.tvn24.pl/magazyn-zeglarski,82,m


Załączniki:
shackleton - ikona wpisu.jpg
shackleton - ikona wpisu.jpg [ 219.74 KiB | Przeglądane 24883 razy ]

_________________
http://www.dobrewiatry.pl/

Za ten post autor Netart otrzymał podziękowanie od: mchanga
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 441 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL