Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=23147
Strona 1 z 3

Autor:  markrzy [ 19 paź 2015, o 14:29 ]
Tytuł:  Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Opis okoliczności przyrody:
1/ Miejsce zdarzenia: Grecja- Egejskie N / totalna ciemność/
2/ Czas: nadchodzi 24-a godzina rejsu na odcinku /non stop/ : Skiathos -Samotraka ok 130Mm
2/ Dystans do celu:do Samotraki zostało w linii prostej ok 10 Mm
3/ "Taniec na wodzie " zaczyna się rano - o 5h 21 minut i trwa 16 minut / czerwona strzałka pokazuje miejsce zdarzenia/

PS
Grzegorza /Gregs/, Piotrka/Zorba/ i Krzyśka/Muzyka/ proszę o nieujawnianie rozwiązania:mrgreen:

Jutro opowieść :D

Załączniki:
samotraka3.JPG
samotraka3.JPG [ 58.9 KiB | Przeglądane 13406 razy ]
samotraka2.JPG
samotraka2.JPG [ 83.63 KiB | Przeglądane 13406 razy ]
samotraka.JPG
samotraka.JPG [ 149.66 KiB | Przeglądane 13406 razy ]

Autor:  bury_kocur [ 19 paź 2015, o 14:47 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

markrzy napisał(a):
utro opowieść


Tak się buduje napięcie :rotfl:
Pzdr
Kocur

Autor:  piotr6 [ 19 paź 2015, o 14:48 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Sternik gwałtownie zachorował :D

Autor:  markrzy [ 19 paź 2015, o 14:52 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

piotr6 napisał(a):
Sternik gwałtownie zachorował



sterowałem osobiście :oops: / przytomny i pełny władz umysłowych/

Autor:  Zielony Tygrys [ 19 paź 2015, o 14:56 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

piotr6 napisał(a):
Sternik gwałtownie zachorował :D
na tasiemca.

Autor:  Wojtek64 [ 19 paź 2015, o 14:57 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Na pierwszy rzut oka i pierwszy pomysł:
brak możliwości wyłożenie steru w lewo, dostępna jest czasowo możliwość sterowania tylko w prawo.

Natomiast dlaczego i co było przyczyną - nie mam najmniejszego pomysłu.

Autor:  markrzy [ 19 paź 2015, o 15:16 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Wojtek64 napisał(a):
brak możliwości wyłożenie steru w lewo, dostępna jest czasowo możliwość sterowania tylko w prawo




Nie :mrgreen:

Autor:  Zbieraj [ 19 paź 2015, o 15:45 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Przerabiałem to na dużej wypasionej sasance zwanej Zawiasem na "Zobaczyć Morze" pod Stavanger (Zosta świadkiem). Jak się niewidomi nauczyli ciągać i pchać Zawiasowy rumpel, to nawet wszedłem do portu na ręcznym, nie przestawiając nabrzeża. :lol:
Załącznik:
Pętelki 1.jpg
Pętelki 1.jpg [ 144.54 KiB | Przeglądane 13366 razy ]
Załącznik:
Pętelki 2.jpg
Pętelki 2.jpg [ 147.4 KiB | Przeglądane 13366 razy ]

Autor:  Janna [ 19 paź 2015, o 16:21 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Śledziliście węża morskiego? ;)

Autor:  pough [ 19 paź 2015, o 16:28 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Asysta innego pływadła? Albo poszukiwanie zaginionych gaci? ;)

Autor:  plitkin [ 19 paź 2015, o 17:18 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Delfiny?

Autor:  markrzy [ 19 paź 2015, o 17:21 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

plitkin napisał(a):
Delfiny


qurde!!!!! piąta rano totalne ciemności. 24 godzina w drodze.

Autor:  plitkin [ 19 paź 2015, o 18:01 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Hm. Nie znam się na delfinach i nie wiem czy śpią w nocy. A że lubią pluskać tuż przy łódce - to wiem.

Ja przed wschodem słońca w Grecji spotkałem rekina. Niech więc będzie rekin :)

No bo przecież nie taki banał, że ktoś za burtę wypadł lub sobie przysnął :)

Autor:  taka_jedna [ 19 paź 2015, o 18:09 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Niechcący powiesiłeś obok busoli breloczek z magnesem
:)

Autor:  Skier [ 19 paź 2015, o 19:39 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

markrzy napisał(a):
piotr6 napisał(a):
przytomny i pełny władz umysłowych/

Wszyscy tak mówią... a potem taki kurs wychodzi.

Autor:  junak73 [ 19 paź 2015, o 19:55 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Amerykańce zgasili prąd w satelicie ??? :rotfl:, albo co gorsza zgasili wentylator....

Autor:  Bogdan Bednarz [ 20 paź 2015, o 08:42 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

1. Sądząc po kursie szedłeś pod NE wiatr, który zaczął przybierać na sile, więc sam stanąłeś za sterem. Spod wyspy poszły mocne szkwały ( do 40 kn ), więc kazałeś refować genuę, ale tak, żeby cały czas pracowała. Jeden dobrze pokręcił korbą, drugi słabo luzował , w konsekwencji genua się rozdarła, lub wyrwało fał z mocowania na rolerze. Aby to zrzucić podchodziłeś pod wiatr , a ktoś na dziobie szamotał się z żaglem szukając na maszcie odpowiedniej liny. Trochę to trwało , więc kilka kółek się wykręciło.
Prawdopodobieństwo 30%.

2. Zauważyliście w wodzie kamizelki lub nie daj Boże jakiegoś nieszczęśnika z Syrii i podchodziliście do niego. Sprawdzaliście, czy nie ma ich więcej stając pod wiatr i obserwując wodę dookoła.
Prawdopodobieństwo 20 %.

3. Kontrolowała was grecka Coast Guard na okoliczność posiadania uchodźców na pokładzie, więc musiałeś tak stać-płynąć , aż dali wam spokój.
Prawdopodobieństwo 40%.

4. Ktoś wylazł ze środka i powiedział, ze stąd też dobrze widać i po cholerę zawijać do portu, jak na morzu całkiem fajnie. Pokręcił trochę sterem, a potem wrócił do koi. W porcie zarzekał się, że całą noc przespał i śniło mu się, że jechał rowerem po kartoflisku.
Prawdopodobieństwo 99% :lol:

Autor:  Janna [ 20 paź 2015, o 08:44 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Albo po prostu woleliście poczekać, aż się trochę rozwidni, zanim podejdziecie bliżej lądu.

Autor:  Kurczak [ 20 paź 2015, o 09:10 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Popieram Jannę :D
Nic się nie stało.
Nie chcieliście wchodzić do Samosraki po ciemku a na rzucenie kotwicy było za głęboko. Więc jacht został puszczony samopas pod czujną kontrolą wyżej podpisanego.

Autor:  markrzy [ 20 paź 2015, o 09:35 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Już siedzę nad pisaniem rozwiązania zagadki. Jeszcze trochę cierpliwości :rotfl:

Autor:  essi001 [ 20 paź 2015, o 10:11 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Usłyszałeś śpiew syren i walczyłeś, żeby mu się przeciwstawić ;)

Autor:  jachu [ 20 paź 2015, o 10:48 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Impreza była przednia :D ;)

Autor:  Ladaco [ 20 paź 2015, o 11:14 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Niektórzy biegając bawią się w wytyczanie trasy w pewnym specyficznym kształcie. Może o to chodziło? A jeśli nie kształt to coś jak podpis.

Autor:  markrzy [ 20 paź 2015, o 11:58 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Oto rozwiązanie zagadki:
To była niezwykła noc. Zaplanowana pół roku wcześniej pełnia księżyca i wreszcie szansa realizacji mojej wieloletniej obsesji dopłynięcia do Samotraki i stanięciu na jej szczycie- Fengari / Góra Księżycowa// 1611 m npm/. To miejsce , z którego Posejdon obserwował oblężenie Troi. Ja też chciałem tam stanąć. Bardzo chciałem. Podobno do trzech razy sztuka.
W sobotę rano zameldowaliśmy się na Skiathos. Przejęcie Sun Odysseya 45. Zakupy . Szybkie zwiedzanie miasteczka przez tych z załogi , którzy tam jeszcze nie byli. Odespanie całonocnej podróży z Polski przez Wiedeń . Sprawdzenie prognozy pogody.
Okazuje się , że los nam sprzyja. Od soboty do niedzieli zmontował się korzystny układ baryczny. Wiało ze Sporadów w kierunku Samotraki. Rewelacja. Pozwalało to jednym ciągiem dopłynąć na wyspę/ 130 Mm/, a potem już tylko baksztagami :mrgreen: na południe zaliczać kolejne wyspy.
Było tylko jedno ale w tej prognozie. W sobotę 100% wiatr z SW, a w niedzielę w pierwszej połowie dnia j/w , ale potem im bliżej Samotraki wiatr powoli się zaczynał obracać o 180 stopni i w poniedziałek przed południem prognozowali lekkie załamanie pogody z deszczem już na wymarzonej wyspie. Szansa na oddanie cum jeszcze w sobotę była bardzo marna. Zmęczenie podróżą nas pokonało. Postanowiłem ruszyć w niedzielę rano, tak aby po ok 24 h zameldować się w porcie Kamariotissa na Samotrace. Jeszcze przed deszczem. Tak zrobiliśmy. Niedziela 9.00 ruszamy. Bajka . 7 godzin super baksztagu, potem lekko przycichło i wiaterek zaczął planowaną , wolną zmianę kierunku. Wszystko zgodnie z prognozą:). Trochę diesla trochę szmat i tak dociągneliśmy do zmierzchu. O 19.00 podzieliłem ekipę / 4 osoby/ na dwie wachty 6 godzinne i sam poszedłem się troszkę zdrzemnąć. Wszak o pierwszej w nocy moja kolej przy sterze. Już nie pamiętam, czy sam się obudziłem czy też ktoś z załogi wyrwał mnie z letargu , ale to już był mój czas. Kawka potem wyjście na pokład. Sceneria genialna. Pełnia księżyca. Byliśmy kompletnie sami na morzu. Zero fali , wiatr 3-4 z N ze tendencją przechodzenia do NE . Było tylko jedno ale................ daleko gdzieś przed nami od czasu do czasu pojawiały się dziwne rozbłyski. Odpaliłem neta na tablecie – aplikację „ Gdzie jest burza” i wszystko jasne. Nad kontynentalną Turcją było sporo białych kratek. Pojedyncze również były na kontynentalną Grecją w rejonie Thassos, ale spoko droga przed nami czysta. Walimy dalej. Powoli mijam na trawersie światła wyspy Limnos. Jeszcze można tam wpłynąć , nawet nocą bez problemu, ale wtedy już w następnych dniach Samotraka byłaby niedostępna. Koło 4 rano , chyba zaczynamy widzieć światła na Samotrace i jednocześnie jest coraz więcej rozbłysków nad Thassos. Net nie ma zasięgu. Przed nami na kursie pojawia się CZARNA DZIURA. Dosłownie czarna nicość. Dookoła wszystko skąpane w blasku księżyca, a przed nami rośnie coś czarnego. Jeszcze raz próba netu. Zassał!!!!!!!. Wątpliwości się rozwiały momentalnie. Na kursie komórka burzowa akurat z największą cyfrą w rejonie 175./zrobiłem zdjęcie komórką tabletu/ Ominąć się nie da. Refujemy się. Szykujemy na najgorsze. Cisza przed burzą. Potem się zaczęło. Było jak w dzień. Pioruny waliły wszędzie. Woda syczała. Następnie dmuchnęło . Ostatnie zapamiętane notowania to 51 w wiatr i 11,2 w prędkość łajby. To nie koniec plag. Teraz zaczął się istny potop z nieba. To nie był deszcz to morze waliło z góry. W sekundzie byliśmy kompletnie mokrzy. Kończący cios miał dopiero nadejść............. Strzeliło gdzieś w nas. Włączył się alarm głębokości ustawiony na 3 m. Wiatromierz zamarł w ustawieniu na baksztag, zero wskazań siły wiatru, log ciemny. Autopilot wył z napisem SHALLOW. Zejść po mapę do środka nie miałem najmniejszych szans. Światła Samotraki gdzieś zniknęły. Kompasy zwariowały!!!!! Kręciły się we wszystkie strony. Wtedy zaczął się ten nasz „balet „ na wodzie. Wszelkie próby ustalenia skąd wieje wiatr, spełzały na niczym. Promień czołówki nie przebijał się przez deszcz na top masztu , aby zobaczyć kierunek wiatromierza. Kompletnie straciliśmy orientację w czasoprzestrzeni:) Dwóch „żywych” członków załogi na pokładzie wskazywało mi odmienne kierunki, na których to jakoby widzą światła Samotraki. Ja miałem cały czas wrażenie , że coś mnie trzyma pod wodą i nie chce puścić. Zbawienie przyszło po 16 minutach tej szaleńczej jazdy na wodzie. Złe zaczęło znikać wraz z nadchodzeniem świtu. Będąc ok 10 Mm od wyspy z górą o wysokości 1600 m dalej nie widzieliśmy gdzie ona jest, aż wreszcie okrzyk „ TAM JEST!!!!!” Potem to już bajka..... trzeba było tylko pokonać szaleńczy wiatr spadowy przy dojściu do portu. Ile wiało nie mam pojęcia -nic nie działało. Wyspa tej nocy zanotowała najwyższy godzinny opad deszczu w rejonie 9,2 mm/h., który spowodował sporo zniszczeń .
Reasumując. Łatwo nie było. Elektronikę uruchomiliśmy prawie całą w porcie prócz radia. Na szczęście miałem prywatnego ręczniaka. Wyspa warta tej wyprawy. Dwa dni później czwórka z nas zaatakowała Fengari . 3 osoby dotarły na szczyt. Jedna się wycofała na wysokości 800 m.
Startuje się z wysokości 70 m npm. Droga na szczyt / 1600 m podejścia w pionie zajmuje ok 5 h , zejście 3,5h, ale to już w innej opowieści........ Takiego lasu ENTÓW jak tam nie spotkałem nigdzie indziej na świecie.

PS
Składam podziękowania dla dwóch Piotrków , którzy byli wtedy ze mną na wachcie .
Jeden z nich był pierwszy raz na morzu :rotfl: .

Załączniki:
nasza komórka burzowa.jpg
nasza komórka burzowa.jpg [ 59.68 KiB | Przeglądane 12997 razy ]
sytuacja ogolna.jpg
sytuacja ogolna.jpg [ 88.09 KiB | Przeglądane 12997 razy ]

Autor:  markrzy [ 20 paź 2015, o 13:07 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Jeszcze parę fotek

Załączniki:
na szczycie Fengari.jpg
na szczycie Fengari.jpg [ 98.74 KiB | Przeglądane 12942 razy ]
grań na szczyt.jpg
grań na szczyt.jpg [ 96.13 KiB | Przeglądane 12942 razy ]
jeden z Entów.jpg
jeden z Entów.jpg [ 191.06 KiB | Przeglądane 12942 razy ]
Kamariotissa.jpg
Kamariotissa.jpg [ 193.34 KiB | Przeglądane 12942 razy ]

Autor:  Zielony Tygrys [ 20 paź 2015, o 13:32 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Ufff...odetchnęłam po przeczytaniu.
Gratulacje Markrzy i reszta!

A gdy mówie, że elektronika na statku może paść to wszyscy mówią, że to niemożliwe.

Autor:  markrzy [ 20 paź 2015, o 13:53 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

na szczęście mój prywatny garmin ocalił w swej pamięci dla potomnych nasze "tańce" na wodzie, ale w krytycznym momencie on również zwariował :mrgreen:

PS
Jachtowy ploter był w środku mesy i padł zupełnie.



.

Załączniki:
Komentarz: Do Samotraki zostało tylko 114 Mm;)
prywatny garmin.jpg
prywatny garmin.jpg [ 162.72 KiB | Przeglądane 12904 razy ]

Autor:  Wojtek64 [ 20 paź 2015, o 13:56 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Zielony Tygrys napisał(a):
A gdy mówie, że elektronika na statku może paść to wszyscy mówią, że to niemożliwe.

A pamiętasz dyskusje z Krzyśkiem na Impression? Zapasowy sprzęt, baterie, powerbanki i inne takie...

Autor:  marchew [ 20 paź 2015, o 14:03 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

Jak do sprawy podeszła czarterownia przy zdawaniu jachtu?

Autor:  jachu [ 20 paź 2015, o 14:04 ]
Tytuł:  Re: Zagadka -cóż mogło się wydarzyć, aby takie jaja robć?

markrzy napisał(a):
na szczęście mój prywatny garmin ocalił w swej pamięci dla potomnych nasze "tańce" na wodzie, ale w krytycznym momencie on również zwariował :mrgreen:

PS
Jachtowy ploter był w środku mesy i padł zupełnie.



.


niezla przygoda :)

Mam tez takiego garminka jestem super zadowolony :)

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/