Napisałem: TVN

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Szymon, Brożka,
warto było przejechać dzisiaj te kilkaset km, zostać obsikanym przez własnego psa i obrzyganym przez własną córkę, żeby chociaż w minimalnym stopniu uczestniczyć w tym wydarzeniu (przez duże wy). Mam nadzieję, że dzieciaki to zapamiętają i płynąc swoje "solo around" (niekoniecznie żeglarskie, ale zwyczajne, życiowe) będą miały kogo naśladować.

Super sprawa, cieszę się, że zdążyliśmy - była lekka obawa, że 15 min spóźnienia i Szymon zacznie trzecie kółko. Dzięki za autograf, możliwość zwiedzania Puffina i piękny dzień.

Trzymajcie się, zwłaszcza, że pewnie teraz nie dane Wam będzie zaznać spokoju.


pozdrawiam,

Piotr

Szymonowi i Brożce - od lekkoatletów:

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Rewelacyjne wydarzenie. Szymona wiało chyba kilkaset osób. Było super!
Zdjęcia wrzucę później z kompa.

"witało"
cholerna autokorekta...

Plitkin, a Ty byłeś na scenie ?

Zaczyna się Brożka i Szymon w TVN.
Edit: a nie, jakies gotowanie. JEszcze chwila

Krótki, ale bardzo fajny wywiad z ciekawymi filmikami i zdjęciami.

Szymon wyglądał jakby wrócił ze spokojnych wakacji...była wczoraj ta impreza powitalna?

Nie, na szczęście były tam inne osoby od sprzątania po imprezie

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Była. Szymon prosto z morza wpadł w ręce setek witających To fanów, a o północy wsiadł w auto i prosto do Wawki na wywiad. Szczerze mówiąc - sam w szoku jestem jak On dał radę, a On, skubaniec, jeszcze promieniował energią i uśmiechem... Zaczynam podejrzewać, że jest robotem... albo przedstawicielem wyższej cywilizacji...

No niestety jak księżniczkę porwaliśmy Szymona przez północą aby przypadkiem nie zamienił się w ogra

Nie że wszystkimi udało się porozmawiać, ale Szymon próbował przynajmniej przebić piątkę każdemu. niestety nie mam zdjęć bo pracy "innej" była masa. Ale myślę że nie jeden fotograf strzelał wczoraj.

Zobaczcie film z drona z podejścia do Mariny Kamień Pomorski:
https://web.facebook.com/DinghyAdventur ... 93564/?t=3

_________________
"byle dalej na ocean po co wracać nie wie nikt"
ZewOceanu.pl

https://obozy-zeglarskie.pl

Nie zobaczę, bo facebuka i naszej klasy nie używam. I nie będę.

Nie trzeba. Pod linkiem jest film, który działa bez rejestracji.

cors, możesz oglądać bez logowania. Ja oglądam. Konta też nie mam.

Kurde, miałem pół bagażnika wypchanego dronami, ale ze względu na spóźnienie i konieczność ogarnięcia dzieciaków nawet nie zakładałem gogli. Szkoda, bo plan, oczywiście, miałem.

pozdrawiam,

Piotr

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Brożka, a ten wywiad "z ławki" kiedy będzie dostępny i gdzie ? Wiesz coś może ?

Szymon jak Jaskuła, Kraśko jak Kusznierewicz, Rusin pomyliła Baranowskiego z Barańskim...:
https://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/ ... 62046.html

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

No i dowiedziałem się, że Szymon to cienki Bolek. Opłynął świat raz, a Baranowski dwa razy.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

??????????!

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Pani "dziennikarz" się wiedzą popisała.
Tyle, że wg. niej to był Barański, a nie Baranowski.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

No kto by się spodziewał

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Nie było tak źle, poprawiła się. To telewizja śniadaniowa jednak. Szymon wypadł świetnie. Prawdziwe żeglarstwo swobodne, napisałbym: polski Marc Linski, ale Szymon to Szymon, marka sama w sobie.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Święta, święta i po świętach! Z lekkim opóźnieniem publikuję swoją relację z powitania Szymona Kuczyńskiego i Atlantic Puffina w Polsce - w Kamieniu Pomorskim!


Przed wyjazdem na powitanie Szymona rozmawiałem z wieoma znajomymi - wszyscy pytali czy jadę, ja pytałem wszystkich czy jadą. Dla wielu droga była problemem, więc się wahali. Dla nas również: z Mazur ponad 8h jazdy "netto", plus postoje - to co najmniej 9 godzin. Jak tylko uświadomiłem sobie jaka to dokładnie cyfra - zaświtała mi w głowie od razu korelacja i od razu uświadomiłem sobie kontrast: Szymon płynął do nas ponad 9 miesięcy sam, w sztormach, w wilgoci i gorącu, spadając czasem z ogromnych fal i bez szansy na jakąkolwiek rzeczową pomoc. Czymże jest nasze 9 godzin podróży w klimatyzowanym samochodzie z możliwością zatrzymania się po drodze gdzie chcę na przerwę? Decyzja prosta: jadę. Moje dziewczyny jednogłośnie zagłosowały: jedziemy! Na miejscu zobaczyłem, że dobre pół tysiąca innych osób również nie miało tych dylematów: Szymona witały grube setki kibiców!

Podróż miła i sympatyczna, pełna oczekiwań. W drodze rozmowy o Szymonie, sensie życia i takie tam żeglarskie klimaty



Wg oficjalnych informacji przekazanych przez Szymona, ETA przy moście w Dziwnowie - 1600 w sobotę. W piątek wieczorem wydawało się to nierealnym marzeniem. Jednak Szymon włączył tryb regatowca, Puffin wrzucił szósty bieg i Maxusik w towarzystwie gromady jachtow musiał jeszcze czekać kilka minut na otwarcie mostu. Był czas na zrzucenie grota, był czas na manewry. Ale tego czasu było niewiele - most został niemalże siłą przejęty przez liczną ekipę witającą i w końcu przęsło poszło w górę, a Szymon ruszył do przodu - w kierunku Kamienia Pomorskiego. Krzyki, kartki powitalne w rękach kibiców, telewizja, wywiady z osobami witającymi - to wszystko minęło szybko jak błyskawica. Emocje zostały na zawsze!


















Szymona witali żeglarze, witali kibice, witały osoby bardzo znane w polskim żeglarstwie, witali forowicze. Nawet Asia Pajkowska jako jedna z pierwszych - wraz z Markiem "M@rek" Lewenstainem witali Puffina na wodzie i odprowadzili do samej mariny.



Dalej w pośpiechu do Mariny Kamień Pomorski - nikt nie chciał się spóźnić. Zważając na tempo Szymona jakie realizował przez cały rejs, ryzyko, że nie zdążymy było całkiem spore. Ale się udało!

Na marginesie: ogromny szacunek należy się zarządowi Mariny Kamień Pomorski, która przygotowała powitanie PERFEKCYJNIE! Flagi narodowe, scena, ORKIESTRA, miejsce na ognisko i doskonale zaplanowane wydarzenie - po dojechaniu na miejsce byłem pewien podziwu! BRAWO!





Z molo w marinie zobaczyliśmy Puffina w towarzystwie kilkunastu (czy parudziesięciu?) jednostek. Krzyki witających zagłuszyły orkiestrę. Szymon majestatycznie, jakby wypływał stąd poprzedniego poranka, pokierował Puffina w stronę wejścia. Warto było być w tłumie i słuchać co gadają ludzie, warto było samemu gadać. Ktoś tam trafił na imprezę przypadkowo - spytał co się właściwie dzieje. Od razu kilku czy kilkunastu witających, w tym dzieciaki, zaczęło opowiadać o Szymonie, o małej łódeczce z węgorzewskiej stoczni, o Ich z Puffinem rejsie, a właściwie rejsach, o Brożce, o tym jak każdego poranka budzili się i tuż po wyłączeniu budzika na telefonie odpalali aplikację z lokalizacją Puffina... Tymczasem Puffin pokonywał swoje ostatnie metry przed pierwszym zacumowaniem w kraju po zdobytym rekordzie świata, po setkach artykułów na całym świecie, po tysiącach wpisów w internecie, po zapewne milionach sprawdzeniach aktualnych wieści i pozycji przez ludzi z całego świata...














Było nas trochę...











Wreszcie zacumował. Wszystko jak należy, mimo, że przez ostatnie 9 miesięcy za dużo okazji do praktyki cumowania nie miał Jednak Szymon + Puffin = organizm zespolony. Oni siebie najwyraźniej słuchają nawzajem






Czego żeglarz potrzebuje na brzegu po dłuższym rejsie? Nie wiem. Ale gdzieś pobiegli



Pamiętam jak witaliśmy Szymona w Plymouth. Spytany przez kogoś o najbliższe plany powiedział: "przez najbliższe dni nic ode mnie nie zależy, a później...". Już pisałem: On nie walczy - On żegluje - czyli nie przeszkadza życiu cieszyć siebie. W Kamieniu też nic od Niego nie zależało: tłumy kibiców, oficjele z różnych zakątków kraju i różnych organizacji, przyjaciele i po prostu ludzie - wszyscy czekali na relacje, wywiady, możliwość zadania pytań, dotknięcia Puffina czy zdobycie autografu. A Szymon po prostu był sobą:















On wiedział, że tego wszystkiego nie zrobiłby sam. On pamiętał. On podziękował. Tacy jak On skupiają wokół siebie ludzi.










Po części oficjalnej zaproszono wszystkich chętnych do obejrzenia Puffina. Można było wejść do środka, dotknąć wszystkiego, zadać pytania konstruktorowi Jackowi Daszkiewiczowi, który dzielnie pełnił wachtę na pokładzie tego małego wielkiego Maxusa 22, można było się samemu przekonać jak się Szymonowi żyło przez 9 miesięcy... Nic nie było ukrywane, nic nie było naprawiane. Puffin przyszedł z morza, Szymon poprosił tylko o kilka minut na zrobienie porządku i tyle.



Zostały nawet napisy pożegnalne sprzed 3 lat - zrobione tuż przed wyruszeniem w pierwszy okołoziemski rejs




Wieczorem wiatr ucichł. Szymon jednak nie miał ani chwili odpoczynku - najpierw zrobił prezentację o rejsie przy ognisku, ciągle odpowiadał na jakieś pytania, załatwiał jakieś ważne sprawy, a tuż przed północą wsiadł do auta i pojechał do Warszawy - na jakieś poranne wywiady telewizyjne, audycje, spotkania. A właściwie, to po prostu pożeglował przez życie dalej - wszakże teraz już nic od Niego nie zależy...
Cały czas jednak trwała impreza. Ale taka dobra impreza - już nikt się nie martwił o maszt, o sztormy, o pozycję, o przyczyny chwilowego braku łączności lub danych o prędkości. Panował już wśród wszystkich nas spokój...



A najważniejsza osoba i tak była zawsze przy nim: zarówno w trakcie rejsu jak i po zakończeniu. To Brożka :brawo: :brawo: :brawo:

Dostalem ostatni Voiles&Voiliers z rekordowym ( 6 stron!!! ) i bogato ilustrowanym i euforycznym tekstem o Szymonie i jego rejsie.
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce

Znaczy, Jean-Luc dobrze wykorzystał czas w Plymouth

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

M Gourmelen to potrafi.

_________________
W hamaku na huśtawce

Spędził co najmniej godzinę gadając z Szymonem, a był cały dzień z nami...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Szymon, co dalej, w perspektywie lat ? Kwalifikacje do Vendee Globe i Vendee Globe ?
Chyba świetny moment na zbieranie sponsorów, budżetów.
Z porejsowych wywiadów wnioskuje, że nie masz dosyć

Sorry za projekcie własnych marzeń na Ciebie, ale wiesz, prawie jak w Pratchettcie, ceną za bycie najlepszym jest to, że musisz być najlepszy.

Aktualnie Szymon jest na zasłużonym wypoczynku. Postanowił, że chce odpocząć (należy rozumieć, że od tego, co Go ostatnio absorbowalo - czyli od pływania Puffinem), więc wziął Puffina i popłynął nim na Bornholm albo gdzieś tam jeszcze W weekend kolejne regaty, a do tego czasu Szymon się opierdziela Nie wiem więc, czy ma zasięg i czy coś odpisze.
Aha... nie pytajcie mnie czym się różni Jego opierdzielanie się od nieopierdzielania Ja różnić nie dostrzegam: żegluje, pływa, pomaga ludziom

Rozumiem, muszę też kiedyś spróbować zasłużonego wypoczynku

Myślałem, że może będzie szansa spotkać się na Pucharze Obrońców Westerplatte czy jakiśtam.

Z tego co wiem, to będzie okazja spotkać się na POW.
A jak nie, to już na pewno, w następny weekend, na GWG.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

O kurde. To wypiorę sztormiak.

To się zobaczymy! Odezwij się. Pływam z Szymonem w POW i GWG.

Byłoby świetnie. Myślę, że na GWG na pewno będę, na POW - słabo, nie potwierdziłem (uciekły mi znowu dwa tygodnie w robocie i zapomniałem) i chyba szansa uciekła. Poza tym młody do 1 klasy się udaje.

Ale nie uciekajmy od tematu IMOCA dla Szymona, z całym należnym szacunkiem dla Puffina