Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 18 kwi 2024, o 19:32




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 9 paź 2018, o 11:05 

Dołączył(a): 9 gru 2010, o 09:09
Posty: 180
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 205
Uprawnienia żeglarskie: posiadam
Bez wiatru

Na gładkiej jak stół wodzie wyraźnie rysują się odkosy spod dziobu. Idą wzdłuż burt rozszerzając się na boki i giną daleko za rufą tworząc regularny trójkąt. „Powietrze lepkie i gęste, wilgoć osiada na twarzach” . Słońce świeci pilotom w oczy , a i nam nie skąpi światła i ciepła. Kajakowa sielanka w cichej mazurskiej zatoce.
No nie, to środek Bałtyku, na dodatek początek czerwca. Pokład Rzeszowiaka czyściuteńki , plastiki owiewki idealnie czyste, najmniejszych śladów soli czy rdzy. Żagle zwinięte na bomach; ostatni raz wiatr wypełniał je dużo ponad pół roku temu. A to przecież już szósty dzień rejsu, na logu nawinięte dobrych kilkaset mil. Prognozy za dużo wiatru nie dawały, ale jakoś mało w nie wierzyłem – przecież coś zawsze powieje. Nic.

Wszyscy niby zadowoleni, wyrwali się po zimie z kieratu pracy i lądowych obowiązków. Słoneczko, woda, przestrzeń. Nie narzekają, choć ciągły, jednostajny warkot silnika nie umila wacht. Morze jest nieprzewidywalne, to działa czasem i w tą stronę. Na wszelki wypadek nie pytam Marka o wrażenia. Namówiłem go na ten rejs , bo czuł chłop niedosyt po lajtowym ubiegłorocznym pływaniu po Jońskim, a i Karaiby sztormowe nie były. Prawdziwe pływanie, to na Bałtyku jest, tam dostaniesz w dupę i wreszcie posmakujesz esencję żeglarstwa - sztormy, wachty, mokro i zimno, gwizd wiatru na wantach… Marek małostkowy nie jest, przez trzy godziny swojej wachty trzyma nieruchome jak słup soli koło sterowe i nie pieprzy jak wielu doradzaczy, że przydałby się na Rzeszowiaku autopilot. O lodówce i prysznicu nie wspomnę. Doradzacze najczęściej doradzają na lądzie, na morze, tym bardziej im zimniejsze, zaglądając z rzadka i niechętnie, lub wcale. W tym rejsie doradzaczy nie było.

Cel etapu – Sankt Petersburg, już niezbyt odległy, po drodze zawinęliśmy do Kłajpedy, Liepaji i Wenstpils, potem Kuressaare na estońskiej Saaremmie i nieplanowane Haapsalu. Wszędzie niespotykanie płytko. W tym ostatnim porcie nawet do mariny nie weszliśmy, ryjąc kilem w błocie doczłapaliśmy do pontonu paliwowego na resztkach ropy. Z Polski zabrałem tylko główny zbiornik, bo przecież w Rosji paliwo taniutkie, szkoda drzewa do lasu wozić. Za to w Haapsalu takie sobie – równiutkie półtora euro. Pojechały trzy stówy z kasy, że aż zabolało, za to miasto ładne i warto było. Trasa podejściowa wyznaczona tykami, bojami i kamieniami też fajna, a że akurat wtedy wiać zaczęło, to zrobiło się interesująco. Zaraz po opuszczeniu płycizn znów zdechło, tak więc żalu, że zakup bezsensowny był , nie było.

Na koniec uroczy Tallin, na wszelki wypadek jeszcze dwadzieścia litrów, odprawa na granicy Unii – i w drogę . Zaraz po wyjściu jeszcze kontrola Coastquardu, i już bez przeszkód, ale i tradycyjnie bez wiatru, dotarliśmy do Sankt Petersburga. Po kilkunastogodzinnym czekaniu na tamożników w Port Konstantin na wyspie Kronsztad, dokonaliśmy odprawy w dobrym starosocjalistycznym stylu i w sielankowym nastroju udaliśmy się do mariny, gdzie załogę wzmocniło kilku dodatkowych członków. Zanim to jednak nastąpiło, odbyliśmy swoisty slalom pomiędzy wodolotami prującymi trzydzieści węzłów i gęsto rozstawionymi motorówkami milicji, straszącymi niebiesko-czerwonymi kogutami. Później dopiero okazało się, że marina leży w sąsiedztwie superstadionu wybudowanego na Mistrzostwa Europy, gdzie właśnie odbywał się jakiś grupowy mecz. Pomimo braku wiatru i nieustającego warkotu silnika, zapomnieliśmy widać o tych ważnych dla cywilizacji wydarzeniach, bo nikt jakoś nie żałował spędzonych na morzu chwil. Sankt Petersburg oczywiście zwiedziliśmy, ale wszyscy mieli już w głowie prawdziwy cel tej wyprawy – Kanał Białomorsko-Bałtycki.

Ten siedział mi w głowie od dawna, a historia jego budowy była istotnym czynnikiem pobudzającym wyobraźnię. Znikoma ilość polskich jednostek, które żeglowały w tamtym rejonie, sama w sobie stanowiła wyzwanie. Tak więc kierunek wyprawy określił się jakby naturalnie, poniekąd jako kontynuacja dotychczasowych północnych podróży. Z tą różnicą , że do tej pory było na północ i trochę na zachód, a teraz trochę na wschód…

_________________
Bogdan



Za ten post autor Bogdan Bednarz otrzymał podziękowanie od: Katrine
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 paź 2018, o 08:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4260
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 169
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
Jak zawsze bezbłędnie :)

Zazdroszczę odwagi, że pokusiliście się płynąć na wschód ;) No i zazdroszczę rejsu :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 paź 2018, o 09:49 

Dołączył(a): 9 gru 2010, o 09:09
Posty: 180
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 205
Uprawnienia żeglarskie: posiadam
Katrine napisał(a):
Zazdroszczę odwagi, że pokusiliście się płynąć na wschód ;)


No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. :mrgreen:

Katrine napisał(a):
No i zazdroszczę rejsu :)


To nie zazdrość, tylko wybierz się wreszcie na Rzeszowiaka.
Najbliższa możliwość za kilka dni, o tu viewtopic.php?f=2&t=29369 :D

_________________
Bogdan


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 paź 2018, o 09:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4260
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 169
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
Bogdan Bednarz napisał(a):
Katrine napisał(a):
Zazdroszczę odwagi, że pokusiliście się płynąć na wschód ;)


No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. :mrgreen:

Katrine napisał(a):
No i zazdroszczę rejsu :)


To nie zazdrość, tylko wybierz się wreszcie na Rzeszowiaka.
Najbliższa możliwość za kilka dni, o tu viewtopic.php?f=2&t=29369 :D


No nie mogę bo już inny rejsik w Grecji mam zaklepany na ten termin a nie opracowałam jeszcze metod teleportacji ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2018, o 17:32 

Dołączył(a): 9 gru 2010, o 09:09
Posty: 180
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 205
Uprawnienia żeglarskie: posiadam
Pod mostami w kierunku tajgi

Sankt Petersburg sam w sobie wart jest zachodu. Pomimo uciążliwości odpraw granicznych ( czekanie przy nabrzeżu celnym trwało kilkanaście godzin ) dostarczyć może wielu wrażeń. Tętni życiem , kolorowy tłum ciągnie ulicami i placami. Wodoloty rozmijają się na wąskich przejściach w pełnym biegu wioząc turystów do Peterhoffu – letniej rezydencji carów. Z nostalgią odwiedzałem zakątki miasta zapamiętane z czasów studenckich wyjazdów. Wszystko takie jak wtedy, tylko teraz ładnie odrestaurowane, bardziej kolorowe.
Zostawiliśmy ten gwar oddając cumy przed wieczorem. O północy czekaliśmy już przed pierwszym mostem na pilota, którego obowiązkowo na czas przejścia musi zamustrować każda jednostka. Wskoczył na pokład pół godziny przed otwarciem – kapitan dużych statków w zimie, teraz dorabia jako pilot. Nieczęsto trafia mu się zagraniczny jacht, więc tematów do rozmowy nie zabrakło. Wystarczyła gorąca herbata.

Mosty podnoszą wszystkie razem, o pierwszej w nocy, a zamykają po przejściu ostatniej jednostki. Puścili nas pierwszych, ale co kilkanaście minut musieliśmy kleić się do brzegu, żeby zrobić miejsce dla wyprzedzających nas statków i barek. Pod otwartymi przęsłami szliśmy tuz obok betonowych podpór mostów, wokół których owijał się porywisty nurt rzeki. Tutaj dopiero widać było z jakim mozołem posuwamy się do przodu. Z naprzeciwka szło też kilka jednostek, w tym dwa rzeczne statki pasażerskie przewożące turystów. Wszystko to - mosty, statki i nabrzeża - oświetlone i kolorowe, wielkie. Ludzie machali nam z brzegu, niezapomniana frajda. Kiedy już wszyscy nas wyprzedzili, opadło za nami przęsło ostatniego mostu, pożegnaliśmy kapitana – pilota, a pierwsze promienie słońca pojawiły się wprost przed nami. Marszruta wyznaczona była kolejnymi przeszkodami – mosty otwierane są tylko raz dziennie w określonych godzinach i to po wcześniejszym zgłoszeniu. No i oczywiście uiszczeniu wcale nie małej opłaty. Parliśmy więc pod rwący nurt Newy, bo różnica poziomów między Bałtykiem i Jeziorem Ładoga była w tym roku wyjątkowo duża. Jeden zakręt szczególnie zapadł nam w pamięć. Pokonywaliśmy go prawie godzinę, a kiedy było już niedaleko do końca, musieliśmy ustąpić miejsca wyprzedzającemu nas statkowi. Z powodu ciasnoty i płytkich brzegów , trzeba było odwrócić o 180 stopni. Trzy minuty w dół , a potem znowu godzina w górę, żeby osiągnąć utraconą pozycję. Pławy torowe podrygiwały w oszalałym tańcu, co raz niknąc pod powierzchnią skotłowanej wody. Przeszliśmy i takie miejsca , za rekompensatę mając widoki coraz dzikszej przyrody – zielonych niewysokich lasów, wśród których chowały się małe drewniane dacze i wypasione posiadłości nowobogackich. Coraz dalej od cywilizacji.

Wsłuchani w otaczającą nas ciszę, która bez trudu przedzierała się przez jednostajny warkot silnika, dotarliśmy w końcu do Shlisselburga - ponurej twierdzy, w której w szczególnie ciężkich warunkach więziono przeciwników caratu, w tym również Polaków. Ponura sława tego miejsca przysłania urok jego architektury, trudno zapomnieć o tragicznej historii. Potem Ładoga i jedna z niewielu okazji w tym rejsie do postawienia żagli. Wraz z baksztagowym wiatrem przemierzyliśmy otwartą wodę jeziora, mijając w mroku nocy kilka rzecznych wycieczkowców, barkostatków i holowników. Wszystkie jednostki jakby zminiaturyzowane, odstają od znanych kształtów pełnomorskich statków. Po trudach Newy spodziewaliśmy się silnego prądu na Świrze, ale wiatr był na tyle mocny, że sama genua wystarczyła aby wepchnąć nas daleko w koryto rzeki. Wreszcie dotarliśmy do osady Mandrogi – małej miejscowości turystycznej, w której zgromadzono sporo dobrze zachowanych zabytków drewnianej architektury.

Tutaj zamówiliśmy też ruska banię, która w połączeniu z odrobiną łyskacza wprawiła nas w anielskie humory. Wieczorem doszła gitara i popłynęły polskie szanty nad głuchą tajgą Karelii. Śpiew był widać znośny dla uszu, bo niebawem z mroku wyłoniła się postać złakniona wyższych wrażeń estetycznych. Zaprosiliśmy ją więc na jeden łyczek , a gościnność nasza wróciła do nas zwielokrotniona stokrotnie. Okazało się bowiem, że postać z mroku to dyrektor miejscowego muzeum, może trzydziestoletni młodzieniec. Nic jeszcze w tym nadzwyczajnego nie było, jednakowoż muzeum miało wyjątkową specyfikę. Otóż eksponaty w nim zgromadzone to tysiące butelek, baniek i gąsiorów z trunkami różnego asortymentu, a w dyspozycji dyrektora znajdowała się spora ich ilość z przeznaczeniem do poczęstunku dla odwiedzających. Nietrudno się domyślić, że finałem tego spotkania było nocne zwiedzanie muzeum , zupełnie nielegalne i tajne. Za to próby wypadły nadzwyczaj pomyślnie i długo jeszcze wspominaliśmy rosyjską gościnność. Objawy sympatii dostrzegaliśmy zresztą wszędzie i trudno nam było znaleźć odpowiedź na powtarzające się pytanie Rosjan : pocziemu wy, Poliaki, tak nas nie ljubitie ?


Załączniki:
postój przed wejściem na Ładogę.jpg
postój przed wejściem na Ładogę.jpg [ 215.96 KiB | Przeglądane 5550 razy ]
Polakom więzionym w kazamatach Szlisselburga.jpg
Polakom więzionym w kazamatach Szlisselburga.jpg [ 203.05 KiB | Przeglądane 5550 razy ]
mosty Petersburga.jpg
mosty Petersburga.jpg [ 218.3 KiB | Przeglądane 5550 razy ]
Bałtyk i Newa.jpg
Bałtyk i Newa.jpg [ 145.4 KiB | Przeglądane 5550 razy ]

_________________
Bogdan

Za ten post autor Bogdan Bednarz otrzymał podziękowanie od: plitkin
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2018, o 18:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 13977
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 338
Otrzymał podziękowań: 2423
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
Bogdan Bednarz napisał(a):
No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. :mrgreen:


Nie jestem tego Bogdanie taki pewien biorąc pod uwagę, że tak znany ubezpieczyciel jak Panteanius w warunkach ubezpieczeń rekreacyjnych pływań jednostek po morzu Bałtyckim - w dziale "wyłączeń" kategorycznie odciął się od jakichkolwiek ubezpieczeń na wodach rosyjskich.

Przynajmniej w mojej polisie stoi to dość jasno napisane, że na wodach rosyjskich posiadane ubezpieczenie nie obowiązuje.

I tak sobie myślę, że z czegoś to jednak wynika ...

Także chyba pływanie tam jest jednak swego rodzaju "bohaterstwem" ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2018, o 20:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3241
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 333
Otrzymał podziękowań: 975
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Aż sprawdziłem swoja polisę w Pantaeniusie i rzeczywiście stoi jak byk "waters of Russia are excluded". Ale w polisie z 2017 roku jeszcze nie było tego wyłączenia.

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 lis 2018, o 12:04 

Dołączył(a): 9 gru 2010, o 09:09
Posty: 180
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 205
Uprawnienia żeglarskie: posiadam
bury_kocur napisał(a):

Przynajmniej w mojej polisie stoi to dość jasno napisane, że na wodach rosyjskich posiadane ubezpieczenie nie obowiązuje.

I tak sobie myślę, że z czegoś to jednak wynika ...

Także chyba pływanie tam jest jednak swego rodzaju "bohaterstwem" ...


Firmy ubezpieczeniowe wbrew sugestiom, że robią dobrze, gdy jest źle, najchętniej robią dobrze ( sobie ), gdy jest dobrze. Widać to wyraźnie porównując początek (wplata składki ) z końcem ( postępowanie odszkodowawcze ). Dla ubezpieczenia jachtów wiele z nich stawia warunki zaporowe, co jest hipokryzją, albo ich nie oferuje wcale, co akurat jest ok.
Te nieliczne, które jednak coś oferują, ograniczają swoją odpowiedzialność mnożąc zakazy np. akwen pływania, okres żeglugowy, udział własny, kwalifikacje, wysokość składki itd. Niektóre sensowne, inne pozbawione podstaw, tak na przykład jak wyłączenie wód rosyjskich z Bałtyku w polisie Panteaniusa.

Nasilenie sztormów, porzucone miny, nieoznakowane rafy, toksyczna woda, pola lodowe, pijani kapitanowie na mostkach ?
Nic z tych rzeczy, w najbardziej zapadłych dziurach rosyjskich szlaków tory były perfekcyjnie oznakowane, stała łączność radiowa pomiędzy jednostkami, dyżurni ruchu koordynujący kolejność i czas, sygnały świetlne wysyłane przez statki potwierdzające burty, którymi będą się mijać. Więc co? Dlaczego Panteanius każe zapłacić ekstra za możliwość wpłynięcia choćby do Bałtijska, a może w ogóle nie przewiduje takiej opcji? Coś mi się wydaje, że po prostu TAK SE WYMYŚLILI , po co im kłopoty przy rewindykacji , może nie znają rosyjskiego?

Ubezpieczyciel Rzeszowiaka ( Alianz ) bardziej realnie do sprawy podchodzi, ale też szukali dziury w całym. Podstawowy rejon pływania co prawda kończy się na Sankt Petersburgu, ale za jazdę wgłąb Rosji podwyższyli udział własny. Chcieli też przesunąć początek pływania na lipiec. Składki nie podnieśli.

A jeśli mówić o jakimkolwiek bohaterstwie, to chyba jedynie w kontekście sprostania wymogom koniecznym do tego, aby po wodach rosyjskich żeglować. Mało kto tam pływał, nie ma kogo podpytać. Jedni chcą pomóc, inni nie. Ale ze strony Rosjan spotkałem tylko pozytywne gesty

_________________
Bogdan


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 lis 2018, o 13:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 13977
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 338
Otrzymał podziękowań: 2423
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
Bogdan Bednarz napisał(a):
A jeśli mówić o jakimkolwiek bohaterstwie, to chyba jedynie w kontekście sprostania wymogom koniecznym do tego, aby po wodach rosyjskich żeglować. Mało kto tam pływał, nie ma kogo podpytać.


A ci co pływali bardzo często opowiadania swoje rozpoczynają opowieścią o kontrolach z kałasznikowami przerepetowanymi i wycelowanymi niekoniecznie w gwiazdy.

Może ta niechęć wynika stąd ?

Nie wiem - osobiście się do byłego związku radzieckiego jakoś nie wybieram - może to wynika z niechęci zaszczepionej latami a popartej historią ...

Nie wiem - wiem, że po stronie szwedzkiej Bałtyku pływa mi się dobrze i spokojnie i tej wersji będę się trzymał.

Niemniej życzę powodzenia.

PS - aczkolwiek podczas ostatniej mojej wizyty w Kłajpedzie (wiem - to nie obecna Rosja ale była Rosja) na pytanie zadane w dorzeczu narzecza bosmanowi portu - co tu jest ciekawego do zobaczenia usłyszałem prostą żołnierską odpowiedź -

вам нужна водка или девушка ? :rotfl:

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 lis 2018, o 18:40 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4173
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
bury_kocur napisał(a):
Bogdan Bednarz napisał(a):
No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. :mrgreen:


Nie jestem tego Bogdanie taki pewien biorąc pod uwagę, że tak znany ubezpieczyciel jak Panteanius w warunkach ubezpieczeń rekreacyjnych pływań jednostek po morzu Bałtyckim - w dziale "wyłączeń" kategorycznie odciął się od jakichkolwiek ubezpieczeń na wodach rosyjskich.

Przynajmniej w mojej polisie stoi to dość jasno napisane, że na wodach rosyjskich posiadane ubezpieczenie nie obowiązuje.

I tak sobie myślę, że z czegoś to jednak wynika ...

Także chyba pływanie tam jest jednak swego rodzaju "bohaterstwem" ...


Wynika z prostego tematu: brak przedstawicielstwa, kwestie wizowe, a więc duże koszty prowadzenia spraw na majątku znajdującym się na trym terenie. Komunikacyjna "Zielona karta" też terenu Rosji nie obejmuje, co nie oznacza, że w tym samym TU nie można wykupić polisy również na Rosję.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 lis 2018, o 19:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 13977
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 338
Otrzymał podziękowań: 2423
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
plitkin napisał(a):
brak przedstawicielstwa, kwestie wizowe, a więc duże koszty prowadzenia spraw na majątku znajdującym się na trym terenie. Komunikacyjna "Zielona karta" też terenu Rosji nie obejmuje, co nie oznacza, że w tym samym TU nie można wykupić polisy również na Rosję.


I wracamy Wiktorze do mojego postu o bohaterstwie pływania tam...

Po prostu pływanie tam - bez ubezpieczenia - jest dla mnie swego rodzaju bohaterstwem.

Jak kogo na to stać to przecież trudni tego bronić :rotfl:

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 lis 2018, o 19:30 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4173
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
A może wystarczy się zwyczajnie ubezpieczyć w takim zakresie, w jakim chcesz pływać? Nie bardzo rozumiem co bohaterstwo ma z tym wspólnego, ale jak sobie życzysz, to będę mówił do Ciebie: "bohaterze" nawet jak na Bornholm popłyniesz :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 lis 2018, o 21:06 

Dołączył(a): 9 gru 2010, o 09:09
Posty: 180
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 205
Uprawnienia żeglarskie: posiadam
[quote="bury_kocur"
I wracamy Wiktorze do mojego postu o bohaterstwie pływania tam...

Po prostu pływanie tam - bez ubezpieczenia - jest dla mnie swego rodzaju bohaterstwem.

Jak kogo na to stać to przecież trudni tego bronić :rotfl:[/quote]

To aluzja do mnie i Rzeszowiaka ? Czy do tych, którzy opowiadali o ruskich karabinach?
Nie bardzo rozumiem. Jakoś nie przyszło mi do głowy wpływać do Rosji bez ubezpieczenia, zresztą w ostatnim poście wyraźnie to opisałem.
A swoją drogą pływanie bez ubezpieczenia np. w Szwecji to już nie jest "bohaterstwem" ?

Nie znam nikogo, kto pływa po morzu bez ubezpieczenia. O czym Ty piszesz ????

_________________
Bogdan


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 lis 2018, o 21:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 13977
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 338
Otrzymał podziękowań: 2423
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
Bogdan Bednarz napisał(a):
To aluzja do mnie i Rzeszowiaka


Nie Bogdanie - nie robię żadnej aluzji ani do Ciebie ani do Rzeszowiaka - przecież nawet się nie znamy...

Po prostu odniosłem się do słów Wiktora o pływaniu bez ubezpieczenia i nazwałem to swego rodzaju "bohaterstwem".

A swoją drogą to mój ubezpieczyciel nawet nie podejmuje tematu wód rosyjskich.

plitkin napisał(a):
Nie bardzo rozumiem co bohaterstwo ma z tym wspólnego


Wiktorze - pozwoliłem sobie nazwać "bohaterstwem swego rodzaju" pływanie tam gdzie nie chcą nas ubezpieczać i tyle.

plitkin napisał(a):
A może wystarczy się zwyczajnie ubezpieczyć w takim zakresie, w jakim chcesz pływać

plitkin napisał(a):
w tym samym TU nie można wykupić polisy również na Rosję.


No to jak się na ten rejon w takim razie ubezpieczyć ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2018, o 01:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 kwi 2013, o 22:06
Posty: 1574
Podziękował : 137
Otrzymał podziękowań: 303
Uprawnienia żeglarskie: ActiveCaptain & more
bury_kocur napisał(a):
A ci co pływali bardzo często opowiadania swoje rozpoczynają opowieścią o kontrolach z kałasznikowami przerepetowanymi i wycelowanymi niekoniecznie w gwiazdy.

Może ta niechęć wynika stąd ?

Nie wiem - osobiście się do byłego związku radzieckiego jakoś nie wybieram - może to wynika z niechęci zaszczepionej latami a popartej historią ...

Nie wiem - wiem, że po stronie szwedzkiej Bałtyku pływa mi się dobrze i spokojnie i tej wersji będę się trzymał.

Niemniej życzę powodzenia.

PS - aczkolwiek podczas ostatniej mojej wizyty w Kłajpedzie (wiem - to nie obecna Rosja ale była Rosja) na pytanie zadane w dorzeczu narzecza bosmanowi portu - co tu jest ciekawego do zobaczenia usłyszałem prostą żołnierską odpowiedź -

вам нужна водка или девушка ?

Na przestrzeni ostatniej dekady byłem w Kalingradzie i wielu portach tzw. krajów nadbałtyckich. I choć wizyty moje miały różny charakter to za każdym razem spotykałem bardzo miłych ludzi i pomimo odwiedzania różnych miejsc to nigdy do mnie nie celowano z „kałacha”. A Kłajpeda jest znanym i uznanym miejscem turystycznym goszczącym wiele wycieczkowców.

Dałeś się już poznać jako seksista i męski szowinista teraz dochodzi jeszcze szowinizm narodowy, przykre.

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2018, o 10:57 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4173
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
bury_kocur napisał(a):
No to jak się na ten rejon w takim razie ubezpieczyć ?


Najlepiej w towarzystwie ubezpieczeniowym, składając stosowne zapytanie. :roll:

Armator Rzeszowiaka jakoś dał sobie radę, setki inych armatorów też sobie radzą, więc wierzę, że przy odrobinie dobrych chęci poradzisz sobie. Jak będziesz miał poważny problem - daj znać, spróbuję pomóc.
Natomiast, kiedy celem jest jedynie przyciąganie za uszy każdego argumentu o tym jak tam źle, niebezpiecznie i że rowery kradną, to faktycznie pozostaje tylko rozłożyć ręce i stwierdzić, że się nie da ;)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

bury_kocur napisał(a):
Wiktorze - pozwoliłem sobie nazwać "bohaterstwem swego rodzaju" pływanie tam gdzie nie chcą nas ubezpieczać i tyle.


Czyli na Kanarach też?

A pływanie tym, czego nie chcą ubezpieczać też jest takim bohaterstwem? Bo parę łódek by się znalazło, którym Panta odmówiło ubezpieczenia w ogóle.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2018, o 14:51 

Dołączył(a): 9 gru 2010, o 09:09
Posty: 180
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 205
Uprawnienia żeglarskie: posiadam
Temat trudnych ubezpieczeń sam w sobie jest dość interesujący i być może będą chętni do jego kontynuowania. Jednakowoż nie ułatwia mi on dojścia do końca opowieści.
Proszę więc o wydzielenie tego tematu do innego wątku, bo w końcu zapomnę gdzie Rzeszowiak pływał w tym sezonie. I choć niewielka byłaby to strata, to dla dziennikarskiego obowiązku należałoby dokończyć dzieła. O ile kogoś to jeszcze interesuje. :-x

_________________
Bogdan


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2018, o 16:54 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4173
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Bardzo interesuje. Przepraszam za OT i już nie będę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2018, o 18:24 

Dołączył(a): 9 gru 2010, o 09:09
Posty: 180
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 205
Uprawnienia żeglarskie: posiadam
plitkin napisał(a):
Przepraszam za OT i już nie będę.


Wiktor, nie o to chodzi, że dyskusja "zaśmieca" wątek, bo przecież w konsekwencji takie poboczne tematy mogą wnieść więcej niż moja pisanina. Więc "bądź" jak najbardziej, podobnie jak i wszyscy, którym coś się ciśnie na myśl. Tym bardziej, ze nowy sezon już trzeba planować i na pewno wyjdą niespodzianki z ubezpieczeniami - właśnie dziś rozmawiałem o nich z ubezpieczycielem.

Myślę po prostu, że będzie przejrzyściej i bardziej czytelnie, kiedy się te dwie rzeczy odzieli.

_________________
Bogdan



Za ten post autor Bogdan Bednarz otrzymał podziękowanie od: SIRK
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL