Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=39&t=29358 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Bogdan Bednarz [ 9 paź 2018, o 11:05 ] |
Tytuł: | RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Bez wiatru Na gładkiej jak stół wodzie wyraźnie rysują się odkosy spod dziobu. Idą wzdłuż burt rozszerzając się na boki i giną daleko za rufą tworząc regularny trójkąt. „Powietrze lepkie i gęste, wilgoć osiada na twarzach” . Słońce świeci pilotom w oczy , a i nam nie skąpi światła i ciepła. Kajakowa sielanka w cichej mazurskiej zatoce. No nie, to środek Bałtyku, na dodatek początek czerwca. Pokład Rzeszowiaka czyściuteńki , plastiki owiewki idealnie czyste, najmniejszych śladów soli czy rdzy. Żagle zwinięte na bomach; ostatni raz wiatr wypełniał je dużo ponad pół roku temu. A to przecież już szósty dzień rejsu, na logu nawinięte dobrych kilkaset mil. Prognozy za dużo wiatru nie dawały, ale jakoś mało w nie wierzyłem – przecież coś zawsze powieje. Nic. Wszyscy niby zadowoleni, wyrwali się po zimie z kieratu pracy i lądowych obowiązków. Słoneczko, woda, przestrzeń. Nie narzekają, choć ciągły, jednostajny warkot silnika nie umila wacht. Morze jest nieprzewidywalne, to działa czasem i w tą stronę. Na wszelki wypadek nie pytam Marka o wrażenia. Namówiłem go na ten rejs , bo czuł chłop niedosyt po lajtowym ubiegłorocznym pływaniu po Jońskim, a i Karaiby sztormowe nie były. Prawdziwe pływanie, to na Bałtyku jest, tam dostaniesz w dupę i wreszcie posmakujesz esencję żeglarstwa - sztormy, wachty, mokro i zimno, gwizd wiatru na wantach… Marek małostkowy nie jest, przez trzy godziny swojej wachty trzyma nieruchome jak słup soli koło sterowe i nie pieprzy jak wielu doradzaczy, że przydałby się na Rzeszowiaku autopilot. O lodówce i prysznicu nie wspomnę. Doradzacze najczęściej doradzają na lądzie, na morze, tym bardziej im zimniejsze, zaglądając z rzadka i niechętnie, lub wcale. W tym rejsie doradzaczy nie było. Cel etapu – Sankt Petersburg, już niezbyt odległy, po drodze zawinęliśmy do Kłajpedy, Liepaji i Wenstpils, potem Kuressaare na estońskiej Saaremmie i nieplanowane Haapsalu. Wszędzie niespotykanie płytko. W tym ostatnim porcie nawet do mariny nie weszliśmy, ryjąc kilem w błocie doczłapaliśmy do pontonu paliwowego na resztkach ropy. Z Polski zabrałem tylko główny zbiornik, bo przecież w Rosji paliwo taniutkie, szkoda drzewa do lasu wozić. Za to w Haapsalu takie sobie – równiutkie półtora euro. Pojechały trzy stówy z kasy, że aż zabolało, za to miasto ładne i warto było. Trasa podejściowa wyznaczona tykami, bojami i kamieniami też fajna, a że akurat wtedy wiać zaczęło, to zrobiło się interesująco. Zaraz po opuszczeniu płycizn znów zdechło, tak więc żalu, że zakup bezsensowny był , nie było. Na koniec uroczy Tallin, na wszelki wypadek jeszcze dwadzieścia litrów, odprawa na granicy Unii – i w drogę . Zaraz po wyjściu jeszcze kontrola Coastquardu, i już bez przeszkód, ale i tradycyjnie bez wiatru, dotarliśmy do Sankt Petersburga. Po kilkunastogodzinnym czekaniu na tamożników w Port Konstantin na wyspie Kronsztad, dokonaliśmy odprawy w dobrym starosocjalistycznym stylu i w sielankowym nastroju udaliśmy się do mariny, gdzie załogę wzmocniło kilku dodatkowych członków. Zanim to jednak nastąpiło, odbyliśmy swoisty slalom pomiędzy wodolotami prującymi trzydzieści węzłów i gęsto rozstawionymi motorówkami milicji, straszącymi niebiesko-czerwonymi kogutami. Później dopiero okazało się, że marina leży w sąsiedztwie superstadionu wybudowanego na Mistrzostwa Europy, gdzie właśnie odbywał się jakiś grupowy mecz. Pomimo braku wiatru i nieustającego warkotu silnika, zapomnieliśmy widać o tych ważnych dla cywilizacji wydarzeniach, bo nikt jakoś nie żałował spędzonych na morzu chwil. Sankt Petersburg oczywiście zwiedziliśmy, ale wszyscy mieli już w głowie prawdziwy cel tej wyprawy – Kanał Białomorsko-Bałtycki. Ten siedział mi w głowie od dawna, a historia jego budowy była istotnym czynnikiem pobudzającym wyobraźnię. Znikoma ilość polskich jednostek, które żeglowały w tamtym rejonie, sama w sobie stanowiła wyzwanie. Tak więc kierunek wyprawy określił się jakby naturalnie, poniekąd jako kontynuacja dotychczasowych północnych podróży. Z tą różnicą , że do tej pory było na północ i trochę na zachód, a teraz trochę na wschód… |
Autor: | Katrine [ 10 paź 2018, o 08:30 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Jak zawsze bezbłędnie ![]() Zazdroszczę odwagi, że pokusiliście się płynąć na wschód ![]() ![]() |
Autor: | Bogdan Bednarz [ 12 paź 2018, o 09:49 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Katrine napisał(a): Zazdroszczę odwagi, że pokusiliście się płynąć na wschód ![]() No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. ![]() Katrine napisał(a): No i zazdroszczę rejsu ![]() To nie zazdrość, tylko wybierz się wreszcie na Rzeszowiaka. Najbliższa możliwość za kilka dni, o tu viewtopic.php?f=2&t=29369 ![]() |
Autor: | Katrine [ 17 paź 2018, o 09:28 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Bogdan Bednarz napisał(a): Katrine napisał(a): Zazdroszczę odwagi, że pokusiliście się płynąć na wschód ![]() No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. ![]() Katrine napisał(a): No i zazdroszczę rejsu ![]() To nie zazdrość, tylko wybierz się wreszcie na Rzeszowiaka. Najbliższa możliwość za kilka dni, o tu viewtopic.php?f=2&t=29369 ![]() No nie mogę bo już inny rejsik w Grecji mam zaklepany na ten termin a nie opracowałam jeszcze metod teleportacji ![]() |
Autor: | bury_kocur [ 21 lis 2018, o 18:14 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Bogdan Bednarz napisał(a): No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. ![]() Nie jestem tego Bogdanie taki pewien biorąc pod uwagę, że tak znany ubezpieczyciel jak Panteanius w warunkach ubezpieczeń rekreacyjnych pływań jednostek po morzu Bałtyckim - w dziale "wyłączeń" kategorycznie odciął się od jakichkolwiek ubezpieczeń na wodach rosyjskich. Przynajmniej w mojej polisie stoi to dość jasno napisane, że na wodach rosyjskich posiadane ubezpieczenie nie obowiązuje. I tak sobie myślę, że z czegoś to jednak wynika ... Także chyba pływanie tam jest jednak swego rodzaju "bohaterstwem" ... |
Autor: | Szaman3 [ 21 lis 2018, o 20:09 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Aż sprawdziłem swoja polisę w Pantaeniusie i rzeczywiście stoi jak byk "waters of Russia are excluded". Ale w polisie z 2017 roku jeszcze nie było tego wyłączenia. |
Autor: | Bogdan Bednarz [ 23 lis 2018, o 12:04 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
bury_kocur napisał(a): Przynajmniej w mojej polisie stoi to dość jasno napisane, że na wodach rosyjskich posiadane ubezpieczenie nie obowiązuje. I tak sobie myślę, że z czegoś to jednak wynika ... Także chyba pływanie tam jest jednak swego rodzaju "bohaterstwem" ... Firmy ubezpieczeniowe wbrew sugestiom, że robią dobrze, gdy jest źle, najchętniej robią dobrze ( sobie ), gdy jest dobrze. Widać to wyraźnie porównując początek (wplata składki ) z końcem ( postępowanie odszkodowawcze ). Dla ubezpieczenia jachtów wiele z nich stawia warunki zaporowe, co jest hipokryzją, albo ich nie oferuje wcale, co akurat jest ok. Te nieliczne, które jednak coś oferują, ograniczają swoją odpowiedzialność mnożąc zakazy np. akwen pływania, okres żeglugowy, udział własny, kwalifikacje, wysokość składki itd. Niektóre sensowne, inne pozbawione podstaw, tak na przykład jak wyłączenie wód rosyjskich z Bałtyku w polisie Panteaniusa. Nasilenie sztormów, porzucone miny, nieoznakowane rafy, toksyczna woda, pola lodowe, pijani kapitanowie na mostkach ? Nic z tych rzeczy, w najbardziej zapadłych dziurach rosyjskich szlaków tory były perfekcyjnie oznakowane, stała łączność radiowa pomiędzy jednostkami, dyżurni ruchu koordynujący kolejność i czas, sygnały świetlne wysyłane przez statki potwierdzające burty, którymi będą się mijać. Więc co? Dlaczego Panteanius każe zapłacić ekstra za możliwość wpłynięcia choćby do Bałtijska, a może w ogóle nie przewiduje takiej opcji? Coś mi się wydaje, że po prostu TAK SE WYMYŚLILI , po co im kłopoty przy rewindykacji , może nie znają rosyjskiego? Ubezpieczyciel Rzeszowiaka ( Alianz ) bardziej realnie do sprawy podchodzi, ale też szukali dziury w całym. Podstawowy rejon pływania co prawda kończy się na Sankt Petersburgu, ale za jazdę wgłąb Rosji podwyższyli udział własny. Chcieli też przesunąć początek pływania na lipiec. Składki nie podnieśli. A jeśli mówić o jakimkolwiek bohaterstwie, to chyba jedynie w kontekście sprostania wymogom koniecznym do tego, aby po wodach rosyjskich żeglować. Mało kto tam pływał, nie ma kogo podpytać. Jedni chcą pomóc, inni nie. Ale ze strony Rosjan spotkałem tylko pozytywne gesty |
Autor: | bury_kocur [ 23 lis 2018, o 13:03 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Bogdan Bednarz napisał(a): A jeśli mówić o jakimkolwiek bohaterstwie, to chyba jedynie w kontekście sprostania wymogom koniecznym do tego, aby po wodach rosyjskich żeglować. Mało kto tam pływał, nie ma kogo podpytać. A ci co pływali bardzo często opowiadania swoje rozpoczynają opowieścią o kontrolach z kałasznikowami przerepetowanymi i wycelowanymi niekoniecznie w gwiazdy. Może ta niechęć wynika stąd ? Nie wiem - osobiście się do byłego związku radzieckiego jakoś nie wybieram - może to wynika z niechęci zaszczepionej latami a popartej historią ... Nie wiem - wiem, że po stronie szwedzkiej Bałtyku pływa mi się dobrze i spokojnie i tej wersji będę się trzymał. Niemniej życzę powodzenia. PS - aczkolwiek podczas ostatniej mojej wizyty w Kłajpedzie (wiem - to nie obecna Rosja ale była Rosja) na pytanie zadane w dorzeczu narzecza bosmanowi portu - co tu jest ciekawego do zobaczenia usłyszałem prostą żołnierską odpowiedź - вам нужна водка или девушка ? ![]() |
Autor: | plitkin [ 23 lis 2018, o 18:40 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
bury_kocur napisał(a): Bogdan Bednarz napisał(a): No, jakieś szczególnie wielkie bohaterstwo to nie jest. ![]() Nie jestem tego Bogdanie taki pewien biorąc pod uwagę, że tak znany ubezpieczyciel jak Panteanius w warunkach ubezpieczeń rekreacyjnych pływań jednostek po morzu Bałtyckim - w dziale "wyłączeń" kategorycznie odciął się od jakichkolwiek ubezpieczeń na wodach rosyjskich. Przynajmniej w mojej polisie stoi to dość jasno napisane, że na wodach rosyjskich posiadane ubezpieczenie nie obowiązuje. I tak sobie myślę, że z czegoś to jednak wynika ... Także chyba pływanie tam jest jednak swego rodzaju "bohaterstwem" ... Wynika z prostego tematu: brak przedstawicielstwa, kwestie wizowe, a więc duże koszty prowadzenia spraw na majątku znajdującym się na trym terenie. Komunikacyjna "Zielona karta" też terenu Rosji nie obejmuje, co nie oznacza, że w tym samym TU nie można wykupić polisy również na Rosję. |
Autor: | bury_kocur [ 23 lis 2018, o 19:11 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
plitkin napisał(a): brak przedstawicielstwa, kwestie wizowe, a więc duże koszty prowadzenia spraw na majątku znajdującym się na trym terenie. Komunikacyjna "Zielona karta" też terenu Rosji nie obejmuje, co nie oznacza, że w tym samym TU nie można wykupić polisy również na Rosję. I wracamy Wiktorze do mojego postu o bohaterstwie pływania tam... Po prostu pływanie tam - bez ubezpieczenia - jest dla mnie swego rodzaju bohaterstwem. Jak kogo na to stać to przecież trudni tego bronić ![]() |
Autor: | plitkin [ 23 lis 2018, o 19:30 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
A może wystarczy się zwyczajnie ubezpieczyć w takim zakresie, w jakim chcesz pływać? Nie bardzo rozumiem co bohaterstwo ma z tym wspólnego, ale jak sobie życzysz, to będę mówił do Ciebie: "bohaterze" nawet jak na Bornholm popłyniesz ![]() |
Autor: | Bogdan Bednarz [ 23 lis 2018, o 21:06 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
[quote="bury_kocur" I wracamy Wiktorze do mojego postu o bohaterstwie pływania tam... Po prostu pływanie tam - bez ubezpieczenia - jest dla mnie swego rodzaju bohaterstwem. Jak kogo na to stać to przecież trudni tego bronić ![]() To aluzja do mnie i Rzeszowiaka ? Czy do tych, którzy opowiadali o ruskich karabinach? Nie bardzo rozumiem. Jakoś nie przyszło mi do głowy wpływać do Rosji bez ubezpieczenia, zresztą w ostatnim poście wyraźnie to opisałem. A swoją drogą pływanie bez ubezpieczenia np. w Szwecji to już nie jest "bohaterstwem" ? Nie znam nikogo, kto pływa po morzu bez ubezpieczenia. O czym Ty piszesz ???? |
Autor: | bury_kocur [ 23 lis 2018, o 21:13 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Bogdan Bednarz napisał(a): To aluzja do mnie i Rzeszowiaka Nie Bogdanie - nie robię żadnej aluzji ani do Ciebie ani do Rzeszowiaka - przecież nawet się nie znamy... Po prostu odniosłem się do słów Wiktora o pływaniu bez ubezpieczenia i nazwałem to swego rodzaju "bohaterstwem". A swoją drogą to mój ubezpieczyciel nawet nie podejmuje tematu wód rosyjskich. plitkin napisał(a): Nie bardzo rozumiem co bohaterstwo ma z tym wspólnego Wiktorze - pozwoliłem sobie nazwać "bohaterstwem swego rodzaju" pływanie tam gdzie nie chcą nas ubezpieczać i tyle. plitkin napisał(a): A może wystarczy się zwyczajnie ubezpieczyć w takim zakresie, w jakim chcesz pływać plitkin napisał(a): w tym samym TU nie można wykupić polisy również na Rosję. No to jak się na ten rejon w takim razie ubezpieczyć ? |
Autor: | SIRK [ 26 lis 2018, o 01:25 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
bury_kocur napisał(a): A ci co pływali bardzo często opowiadania swoje rozpoczynają opowieścią o kontrolach z kałasznikowami przerepetowanymi i wycelowanymi niekoniecznie w gwiazdy. Może ta niechęć wynika stąd ? Nie wiem - osobiście się do byłego związku radzieckiego jakoś nie wybieram - może to wynika z niechęci zaszczepionej latami a popartej historią ... Nie wiem - wiem, że po stronie szwedzkiej Bałtyku pływa mi się dobrze i spokojnie i tej wersji będę się trzymał. Niemniej życzę powodzenia. PS - aczkolwiek podczas ostatniej mojej wizyty w Kłajpedzie (wiem - to nie obecna Rosja ale była Rosja) na pytanie zadane w dorzeczu narzecza bosmanowi portu - co tu jest ciekawego do zobaczenia usłyszałem prostą żołnierską odpowiedź - вам нужна водка или девушка ? Na przestrzeni ostatniej dekady byłem w Kalingradzie i wielu portach tzw. krajów nadbałtyckich. I choć wizyty moje miały różny charakter to za każdym razem spotykałem bardzo miłych ludzi i pomimo odwiedzania różnych miejsc to nigdy do mnie nie celowano z „kałacha”. A Kłajpeda jest znanym i uznanym miejscem turystycznym goszczącym wiele wycieczkowców. Dałeś się już poznać jako seksista i męski szowinista teraz dochodzi jeszcze szowinizm narodowy, przykre. |
Autor: | plitkin [ 26 lis 2018, o 10:57 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
bury_kocur napisał(a): No to jak się na ten rejon w takim razie ubezpieczyć ? Najlepiej w towarzystwie ubezpieczeniowym, składając stosowne zapytanie. ![]() Armator Rzeszowiaka jakoś dał sobie radę, setki inych armatorów też sobie radzą, więc wierzę, że przy odrobinie dobrych chęci poradzisz sobie. Jak będziesz miał poważny problem - daj znać, spróbuję pomóc. Natomiast, kiedy celem jest jedynie przyciąganie za uszy każdego argumentu o tym jak tam źle, niebezpiecznie i że rowery kradną, to faktycznie pozostaje tylko rozłożyć ręce i stwierdzić, że się nie da ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * bury_kocur napisał(a): Wiktorze - pozwoliłem sobie nazwać "bohaterstwem swego rodzaju" pływanie tam gdzie nie chcą nas ubezpieczać i tyle. Czyli na Kanarach też? A pływanie tym, czego nie chcą ubezpieczać też jest takim bohaterstwem? Bo parę łódek by się znalazło, którym Panta odmówiło ubezpieczenia w ogóle. |
Autor: | Bogdan Bednarz [ 26 lis 2018, o 14:51 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Temat trudnych ubezpieczeń sam w sobie jest dość interesujący i być może będą chętni do jego kontynuowania. Jednakowoż nie ułatwia mi on dojścia do końca opowieści. Proszę więc o wydzielenie tego tematu do innego wątku, bo w końcu zapomnę gdzie Rzeszowiak pływał w tym sezonie. I choć niewielka byłaby to strata, to dla dziennikarskiego obowiązku należałoby dokończyć dzieła. O ile kogoś to jeszcze interesuje. ![]() |
Autor: | plitkin [ 26 lis 2018, o 16:54 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
Bardzo interesuje. Przepraszam za OT i już nie będę. |
Autor: | Bogdan Bednarz [ 26 lis 2018, o 18:24 ] |
Tytuł: | Re: RZESZOWIAK 2018 ; na północ i trochę na wschód |
plitkin napisał(a): Przepraszam za OT i już nie będę. Wiktor, nie o to chodzi, że dyskusja "zaśmieca" wątek, bo przecież w konsekwencji takie poboczne tematy mogą wnieść więcej niż moja pisanina. Więc "bądź" jak najbardziej, podobnie jak i wszyscy, którym coś się ciśnie na myśl. Tym bardziej, ze nowy sezon już trzeba planować i na pewno wyjdą niespodzianki z ubezpieczeniami - właśnie dziś rozmawiałem o nich z ubezpieczycielem. Myślę po prostu, że będzie przejrzyściej i bardziej czytelnie, kiedy się te dwie rzeczy odzieli. |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |