Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 24 kwi 2024, o 13:52




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: 19 lip 2009, o 10:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2009, o 19:02
Posty: 111
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 6
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: Morsik;))
Część Vczyli absolutnie subiektywne wrażenia z Oceanu Atlantyckiego (cz.III)

Mindelo, 5 grudnia
Nareszcie!!!! załogi na swoich miejscach, ruszamy!! Tankujemy jeszcze wodę i paliwo i już ruszamy składzie: mantra gosia: gosik &madzik oraz mantra ania: ania & agatka. Wszystkie cztery ruszamy na podbój Atlantyku!!! na naszych ośmio_i_pół_metrowych_mantrach!! START!! Punktualnie nastąpił o godzinie o 1805 (czasu jakiegoś tam)
Na początku rozwiało się nieźle a to początek dopiero, 24-28 knt... ale jesteśmy w przesmyku, jedziemy po 8-10 węzłów!, ufff ale się uspokoiło wiec jedziemy dalej baksztagiem grot na drugim refie, fok na motyla pięknie jest!!
Ps. Neptunie bądź dla nas łaskawy!
7 grudzień
Gdzieś w okolicach 7 rano zwrocik, niestety nie widzę żagielków dziewczyn, pewnie znów rozjechałyśmy się dupa:( W ogóle to zaczynam coraz częściej znajdować inne formy życia poza nami dwiema) na naszej mantrze. Na przykład obecnie leży nam na śródokręciu jakieś coś długie białe z wyłupiastymi oczyma brr ciekawe co jeszcze znajdę na pokładzie. Znów prysznic słony na rufce się przyzwyczaiłam już do tej soli wszędzie, jakoś nie tęsknie do kąpieli w słodkiej. Hmm dziewczyny zrobiły naleśniki! (Gosia kiedy zrobisz dla nas?)i wcinają je z dżemem i bitą śmietaną.. mniam. Mnie jakoś na gotowanie wena minęła(Andrzej nie czytaj tego przypadkiem;) i najchętniej zjadłabym coś kompletnie gotowego. Poza tym, jako ze nam jakby trochę nie wieje, a przynajmniej zdecydowanie za mało (10 w porywach do 13 bardzo rzadkich, ale to szczegół) w związku z czym posuwamy się z zawrotna prędkością do przodu. Poplumkam sobie na gitarce tak cichutko, bo Ania próbuje zasnąć. Aż w końcu w ramach nadmiaru zajęć, zrobiłam obiadokolacje(co mi zajęło troooooche czasu) i położyłam spać. Pewnie i tak najbardziej zjadliwe będzie w nocy jak zawsze.
Gdzieś w okolicach 0200 stoję w kokpicie, patrząc na gwiazdy. Hmm piękna noc dzisiaj, Ania mówiła, że jakiś statek widziała, wiec limit statków został na kilka dni wyczerpany. Na liczniku mamy już przepłyniętych 4013 Mm, całkiem sporo, ale damy rade przecież
8 grudnia
Dochodzi 6 rano. Płyniemy ciągle blisko siebie, gadając na UKF, żeby nie zasnąć przypadkiem. Pojawił się aż jeden statek, przez który Gosia musiała mu zejść z drogi ( ten stal w miejscu i czekał) no i się rozjechałyśmy się. Ale wczoraj, te pasqdy wredne ( ale fajne kochane czasami;)mnie sprowokowały do zrobienia naleśników. No i co, ja nie zrobię? Ja? No to się za nie zabrałam, w ramach testowania czy patelnia się do nich nadaje. Co prawda, Ania początkowo myślała że żartuje, że je zrobię na środku Atlantyku. Hihihi. Wyszły ponoć całkiem niezłe, co więcej, jeszcze nie zapomniałam podrzucania ich w powietrzu, choć myślałam że na jachcie wyląduje na suficie, ale hmm udało się, po raz kolejny.
Znów mało prawie nic nie wieje, żagle zwisają, koszmar!! Ech, no dmucha jakieś 9-12 kts ale to trochu mało. Wiec skoro tak, to wyjęłam gitarce i pobrzdkąkałam.. W sumie cały dzień taki upalny, małowiejący, lipa.
10 grudnia
Wczoraj po raz kolejny doświadczyłyśmy wielkości Oceanu, w jego ciszy i spokoju. Obecnie mamy zawrotna prędkość 2,5 węzła. Ale udało nam się, wreszcie po 5 dniach! spotkać z Madzią i Gosią i poplotkować. No i w ramach wspólnego obiadu zeżarłyśmy sałatki przygotowane na każdym z jachtów. Miały być co prawda naleśniki, ale w taki upal wysiedzieć w kambuzie to trochę awykonalne.
Płyniemy sobie aż 1,5- 2,5 kts, wiatru aż 6- 10kn, w związku z czym grot nam odmawia współpracy., to ściągamy go w dół i jedziemy na samym foku. Buja okrutnie i jakieś chmurzyska się zbierają. Jak na razie siła wiatru nie wzrasta, aczkolwiek to się może wkrótce zmienić, zobaczymy. Mamy 12 dni, żeby zdążyć na Wigilie na lad, i pytanie czy nam się to do diabla uda??
Późno już, chyba pora budzić Anie, ale hmmm łysy wyszedł, pełno gwiazd aż żal się kłaść spać! Niebo jest tak piękne, pełne gwiazd, jak już od dawna nie było, niestety gdzieś tam jakieś cumulusy, ale na razie po prostu są. Właśnie to jest dziwne tutaj, że jak widzi się chmurę (deszczowa czy wiatrowa )to z niej albo przywieje, albo i nie. Nie ma reguły. Patrzę na gps przed nami jeszcze 1367Mn do Rodney Bay. Daleko! Spokój, płyniemy przed siebie, Ania śpi i dobrze, przecież cisza i spokój, nic się nie dzieje, to ja sobie posiedzę nocą pod łysym i gwiazdami.. pięknie jest!!!!a Ania niech śpi, słodkim, zasłużonym, kapitańskim, spokojnym snem, a ja zostaje z Oceanem, Łysym, gwiazdami i moimi spokojnym myślami....
Gdzieś w okolicach 0730 udało mi się dobudzić Anie, zapachem świeżo zaparzonej kawy – bo niestety na moje „artystyczne” występy dokładnie nad jej koja, pozostała kompletnie nieczuła. To czas spać, posuwamy się ciągle z iście regatową prędkością 2,5 kts.
11 grudnia
Na Atlantyku panuje upał!! W ogóle nie wieje, gorąco jak cholera! Pijemy mnóstwo wody (mnóstwo baniaczków 5litrowych mamy to sobie stoi ciągle w kokpicie jeden, a jak się popsuje to następny), ciągle się kąpiemy na rufie! Ten prysznic jest boski! i w ramach ochłody poczytam sobie o wyprawie na Grenlandie i o tym, jak im tam zimno było...i nie tylko. Dziewczyny widziały wczoraj wieloryby!! my jeszcze nie i może niech tak już zostanie?... I to chwile po tym, jak żeśmy się odcumowały od siebie,.. i to blisko.. brr teraz to wypatrujemy ich ciągle (przypadkiem a może trochę ze strachu...)ale byłyśmy wredne odśpiewałyśmy dziewczynom Maui by ukf... chciały nas zabić zamordować to pewne.. czemu? Przecież tak ładnie śpiewamy...suniemy znów na żaglach (żeby nam benzyny nie brakło), teraz baki pełne są, ale jak nie będzie w ogóle wiać? I z jakimś prądem płyniemy bo wieje nam 7-9 wezłów a zasuwamy po 4-5 kts! Nieźle!!!
Ciągle gram na gitarce, fajnie się tu pływa, zupełnie inaczej niż na M.Śródziemnym, statków brak, czasem się pojawi jeden na dwa 3 dni i wtedy wielka radość, że nie jesteśmy same na naszych dzielnych łupinkach na tym ogromnym Oceanie!!! normalnie sielanka! TYLKO że my tęsknimy za jakimś wiaterkiem a tu lipa wiatrowa non stop!
14 grudnia
UPAł! Gorąco!! I wieje nam 9-12 czasami w porywach do 13 knt. Popołudniu zabrałam się za sałatkę ( no bo nawet w tym upale coś czasami jeść trzeba). Cebula nam sie skończyła!! ; ((( coś chyba trochę nie trafiłam z ilościami zakupowymi na kilka miesięcy. Ale za to teraz wszystkie dania będą z czosnkiem (przedtem były z cebula i czosnkiem) to źle nie jest. Sałatka w wersji: makaron do tego jakaś puszka z owocami pomidorki czosnek no i obowiązkowo oliwa z oliwek i bazylia. Mniamusne!!!.a swoją droga rozleniwiłam się tak, że nawet dań z puszek nie chce mi się nawet doprawiać, w końcu te hiszpańskie gotowce są całkiem smaczne...
Spinaker w górę, mało czasu mamy a zdarzyć musimy w końcu. Przed nami 1200Mm i 10 dni, żeby dotrzeć na St.Lucia, czyli 23 grudnia być zacumowanym, na lądzie. UDA SIEEEE!!! zawsze się udawało! I nic, nawet nie wiejący wiatr na Atlantyku nam absolutnie nie przeszkodzi!!!
Pod spinakerkiem niebieskim pośpiewałyśmy przy gitarce trochę. Delfinów niet, czasami tylko latające ryby nas straszą wlatując na pokład!! brrrr chociaż niektórzy mówią, że ponoć są pyszne ale jeszcze nie mamy do nich przekonania, pewnie za jakiś czas je wrzucę na patelnie.
Chwila snu (bo właściwie to miałam się już dawno położyć, ale jak można odmówić kapitanowi śpiewu pod spinakerem? Nie da się, oczy się zamykają ale w struny jakoś trafiam.
I znów trzeba wstawać, zaczęło nam (nareszcie!!) troszki wiać jakieś 15 – 17 kts, momentami trochę nas wozi na falach ale da się wytrzymać. Oczy mi się zaczynają kleić, ale jeszcze z 2 godzinki może jedna i z powrotem do mojej dziobowej koi, do poduszki. Nigdy w życiu nie miałam poduszki na jachcie i od teraz będę się mieć. Cudowne uczucie kiedy zmęczoną głowę można przytulić do podusi i zasnąć na chwile. Bosko . Taka mała rzecz, a tak cieszy.
15 grudnia
Trochę oddaliłyśmy się od dziewczyn, bo nam 2 dni nie wiało!!, ale już się do siebie zbliżamy. Całkiem fajnie nam wiało dziś, od 18 -20 kts! To jest już fajna jazda i tak niech zostanie, tym bardziej, że nawet za bardzo nas nie woziło. Niestety później już zmalało do 12- 13 kts ale i tak było niezłe bo w ciągu doby zrobiłyśmy aż 151Mm! I do brzegów St.Lucia zostało nam 948 Mm, Jak już odległość do lądu spadla poniżej tysiąca Mm to jakoś tak hmm jakby bliżej się wydaje choć to nadal kaawał drogi przed nami. Czujemy się świetnie, z uwagi na nieustający upał tutaj panujący zażywamy częstych kąpieli w solankowym prysznicu, codziennie śpiewamy przy gitarce, (albo bez, jak warunki nie pozwalają )pięknie jest!!!co prawda nad nami jakieś chmurzyska się zbierają i wielce prawdopodobne jest to, że może się rozwiać, ale niekoniecznie. Zobaczymy. Najwyżej się będziemy refować. A teraz to czytam sobie „Kolebkę nawigatorów” Borharda, i od razu robię listę książek które koniecznie musze zdobyć po powrocie (kolekcja Borharda, vademecum żeglarstwa morskiego, locja Bałtyku J.Kulińskiego i mnóstwo innych.)
Hmmm tak sobie myślę, że jeszcze 2 tygodnie i mi się kalendarz skończy. Czas popatrzeć na noworoczne ubiegłoroczne postanowienia i coś się na pewno spełniło;)
17 grudnia
Wczorajszy dobowy przelot to 141 Mm, a poniektórzy marudzą ze się obijamy ;P W nocy zaczęło nam znów wiać 18 – 20 kts, więc prędkość cały czas 7- 9 knt. Niezła jazda! W ogóle te łódki pływają szybko z wiatrem. Pod wiatr- mordęga, ale póki co mamy fale za sobą, a nie przed. Co prawda czasami jakąś fala się zapomni i nam wejdzie niespodziewanie przez burtę ale co tam. Najważniejsze jest to, że gonimy dziewczyny (bośmy się baardzo rozjechały) i odległość miedzy nami się coraz szybciej zmniejsza. No i jeszcze tylko 780Mm do St. Lucia toż to przecież rzut beretem, jak nic;)
Wieczorkiem znów gitara i śpiewanie, do łysego, który nam prosto w kokpit świeci, jak zawsze. I żadnych jachtów statków, nic. Pustka dokoła, tylko ocean i my na nim. Cudowne uczucie, wiem, że jeszcze kawał drogi przed nami a ja już wiem, że chciałabym tutaj wrócić.
HMMM kolejna noc w towarzystwie Łysego, który po naszych wyciach zlitował się i znów nam świeci prosto w kokpit... Wieje lajtowo bo tylko 13- 14 kn, a wczoraj było 18 -20 więc w ciągu doby zrobiłyśmy aż 151Mm i to cały czas na żaglach!!! nieźle prawda? Kładę się spać, na kilka godzin, pewnie ok 01-02 wstanę na wachtę swoja pod księżycem. Muszę przyznać że na Atlantyku pływa się super, jest ogromny i taki niesamowity, wspaniały!!!aa w ogóle dziś jadłyśmy na obiad puuure (gotowe) pulpety i ogórki( konserwowe) I nawet zjadliwe i co najważniejsze, pierwszy raz od tygodnia nie była to sałatka ;))
19 grudnia
brrrr dowialo nam z chmurek 25-27 kts podczas gdy słodko spałam. A potem to już tylko 12 w porywach do 21 kts wiało, wiec ciągle na 2 refach jedziemy. Z każdej strony fale, ech. Ale opanowałam sztukę robienia kawy nawet jak dmucha ( no dobra nie całą skale Beauforta mam opanowana w tej sprawie i nie wiem, czy chce ja poznać dogłębniej, jak na razie 9B + jak na razie wystarcza..);). Nadal nie choruje, więc może trochę się przyzwyczaiłam już? Czas najwyższy w sumie.. i piknie jest!
I znów zdycha do 10 i rozwiewa się do 23 kts, zaraz dziś to ponoć max 15 miało być? Tiaaaaaa Jolll!!!!!!!!!! Surfujemy po falach 8-9 knt! Ale jazda niezła jest;)Grot na pierwszym refie, niestety nad nami jakieś pasqdne chmurzyska się wloką, więc może być niewesoło, brrrr wozi nas okrutnie, wszystko przez te chmury i fale, każda w inna stronę pasqctwo! Ale za to niebo nad nami bajecznie rozgwieżdżone, już kilka dni nam brakowało takiego nieba. Chwilowo się troszeczkę uspokoiło wieje 15-20 knt, a my jedziemy z prędkością 6-8 węzełków jest niezłe!
20 grudnia
Te cholerne chmury się uparły na nas? Prędkość ciągle 8-10 knt, wiatr się znowu zwiększył do 23-24 kts, a czasem i więcej! szczęśliwie nie zmienia kierunku. UFF. A my zapieprzamy baksztagiem z fala i wiatrem a do końca pozostało nam jeszcze jedyne i niepowtarzalne 379Mm! Standardowo wozi nas po falach, ech mantra zwolnij trochę! Plissss! Statków żadnych nie ma, dziewczyny też daleko, co 4 godziny słyszymy się na ssb- z niecierpliwością te godziny odliczając żeby zdążyć, żeby się nie spóźnić, żeby nie czekać następnych godzin zanim się usłyszymy znowu. Ania budząc mnie (chwile drzemię) mówi, że osłabło i luuzik. Tia osłabło...po chwili (a jest wredna 7 rano, której żadna z nas nie lubi) cumulusy z każdej strony, zero widoków na poprawę, fajny dzień kolejny się zapowiada. 25-28 a ktoś mówił ze osłabło... albercik ma dość, Ania przejmuje ster. A ja próbuje znaleźć coś, co nam w kambuzie haalasuje. Talerze! Noo chwila cisza ( jeszcze trochę a papier nawigacyjny nam się skończy i trza go będzie z szafek wyjąc...;) cholera znów coraz bardziej wieje do 30-dochodzi czasem do 35 węzłów. Auaaaaa.... a miało osłabnąć NEPTUN LITOŚCI!!!
21 grudnia
Co za noc! Trzecia z rzędu, kiedy tak się Neptun z nami bawi., Testuje nas? Może łódkę? Ona jest mocna da rade, to my ludzie mamy dość takiego bujania. Raz dmucha mocno a innym razem żagle zwisają a jak je rozrefujemy to zaraz potem się rozwiewa znów. Wiec tak ciągle refujemy się i rozrefujemy , no dobra przyznam, że to jest łatwe na tej łódce ale ileż można? Wieje 10 węzłów.. bujamy się, czytać się nie da bo co chwile pada jakiś deszcz. Rozwiewa się.. dla odmiany żebyśmy nie zapomniały jak się grota refuje;)
Ale ale szczęśliwie kompletnie nie choruje!!!!!!! )) Ach jak cudownie! Jak to mało człowiekowi do szczęścia!!!))co chwila robię kafkę, bo jest potrzeba!! Patrzę na te ogromne fale i nic!! to dla Ani to dla siebie, oczy się kleją nam obu! Ale dzielne jesteśmy, cały czas w czerwonych sztormiaczkach, spodnie podwinięte bo w sumie ciepło kurtki lądują co chwila na kabestanach się wysuszyć i tak cały czas. Zbliżyłyśmy się z dziewczynami do siebie na tyle.. ze próba łączności UKF.. yooo!! Udało się słyszymy się huuuuuuuuuura!!!!!!!!!!!!!!!!! ! Wielka wielka ogromna radość! Cieszymy się jak dzieci! Możemy się wołać kiedy chcemy! Jesteśmy blisko siebie (jakieś 20 Mm!) no jakieś ponad 100 Mm przed nami do celu, do lądu. (choć ja za lądem nie tęsknię jakoś strasznie, dobrze mi tu, z daleka od lądu od problemów codziennych itp.) choć z drugiej strony . wypatruje lądu, kiedy wreszcie?
Nad nami znów jakieś chmury się pojawiły ! masakra! Idźcie sobie do cholery!! Więc wyjemy ! na cale gardła! Szczęśliwe, ze już blisko, że z dziewczynami się słyszymy jeszcze trochę a zaczniemy wypatrywać ich żagielków, wyjemy żeby chmury sobie poszły...no co na wieloryby działało...;))) Swoją droga, absolutnie za każdym razem, kiedy wydawało się ze już rozjaśnia się dowalało nam z nich 28-35 węzłów. W związku tym hasło .. „się przejaśnia..” zostało uznane za zwrot kompletnie zakazany w użyciu na tym jachcie!!
22grudnia
LĄD!!!
Przed nami po 17 dniach żeglowania po bezkresach wymarzonego Oceanu Atlantyckiego, zdane na jego łaskę i niełaskę, na dobre i złe wiatry widzimy stały lad!! Przed nami Karaliby – wyspa Saint Lucia. Wieje 16-18 knt, zasuwamy na pierwszym refie (za bardzo nas po falach wozi) słonko przyświeca i jest po prostu zajebiście! Na nawigacyjnej nastąpiły zmiany: zamiast generalki Atlantyku dokładniejsze podejście do wyspy. Agatka w kambuzie z tej radości to nawet obiad robi ( yyy obiad za dużo powiedziane jedna puszka makaronik i niech się podgrzeje ale się cholera rozleniwiłam?!)
Cholera zaczyna nas wozić w te i nazad., fale z każdej strony, jakby nie mogły być na przykład z tylu? tak jak wiatr?? Uparte stworzenia te fale atlantyckie. uuuulala wywiozła nas w krzaki ze hej, nic to trza drugiego refa założyć, pewne trochę zwolnimy ale przynajmniej będziemy równiej jechać. Qrde znów nas powiozło! I szlag trafił brasika na foku- spacerek na dziob, ratowniczy zawiązany( w sumie to węzeł najczęściej używany) i działa.(a co ma nie działać w sumie?)
Rozkoszujemy się widokiem wysp, dziewczyny przed nami (wygląda na to że będą pierwsze)
Yahoo!!!! Przekroczyłyśmy linię mety!2139! III etap kobiecych regat szczęśliwie zakończony! Teraz przy podejściu Ania głośno powtarza czerwona jest po prawej.. aa bo to system Liala B czy jakoś tak. Próbujemy zacumować ale ciągle muringów niet, no to trochę krążymy, myśląc o tym żeby stanąć żeby zobaczyć się z dziewczynami, żeby się wyciskać i takie tam proste rzeczy. Uff w końcu zacumowane, dziewczyny też, i pierwsze co, to rzucamy się sobie w ramiona ściskamy krzyczymy! Udało nam się!!! Ogromna przeogromna radość, jesteśmy szczęśliwe, zmęczone jak diabli, ale takie szczęśliwe!!! Udało nam się!!!!!!!!! Jesteśmy cztery wspaniałe, dzielne, małe wielkie kobiety! A tak naprawdę to mimo że stoję na ladzie, jestem na Karaibach to ciągle nie mogę uwierzyć w to, że ten wielki, ogromny, wspaniały niespokojny, potężny falujący ciągle Ocean Atlantycki jest za nami!!:)
Przepłynęłyśmy ten ogromny i potężny Atlantyk, z Capo Verde płynąc non stop: w 17 dni, 3 godziny i 34minuty, w tym na żaglach 400godzin na silniku 10h 47minut i w tym czasie zrobiłyśmy 2255Mm !!! jesteśmy wspaniałe!!!!!!!!!!!!!!!

_________________
..kiwać się między falami..

pozdrawiam cieplutko
Agata"Agatonek"Mryczko


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 104 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL