Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

żeglarskie piosenki prawdziwe
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=4&t=11080
Strona 1 z 1

Autor:  JasiekN [ 9 mar 2012, o 12:37 ]
Tytuł:  żeglarskie piosenki prawdziwe

Tak na marginesie niedawno skończonego Festiwalu Shanties - kilka przemyśleń.

Festiwal zaczynał się przed laty trochę "obok" mnie. Jeszcze wtedy nie byłem aż tak mocno zaangażowany w żeglarstwo, tym bardziej, że właśnie niedawno odpowiedni urząd wyjaśnił mi, że "klauzula morska" mi nie przysługuje. Na początek Shanties był imprezą kameralną, a animatorką (jedną z wielu) była Monika Jarolim, obecnie Pękalska. Koleżanka z klasy licealnej, w której byłem zakochany szczenięcą miłością. Ona wie, ja wiem, oboje wiemy jak to było. Moniko - nadal jestem w Tobie zakochany :D

No i Monika - do dziś pamiętam, Kraków Nowa-Huta, os. Centrum A (dokładne namiary znane i pamiętane, znaczy numer bloku i mieszkania oraz numer telefonu - nie do publikacji) dała mi do przepisania na maszynie pierwszy chyba śpiewnik shanties. Bo ja miałem w domu takową maszynę - umiałem pisać, choć nie do końca, po latach mnóstwo byków wykryłem :D .

Szron trochę skronie przykrył, ale sentyment został.

Do czego?

A, do znajdujących się w tytule wątku "piosenek prawdziwych".

Czyli takich, których autorzy wiedzą, co i o czym piszą.

Nie sztuka opiewać "żeglarskiego jelenia na rykowisku". Czyli zachodzące słońce, wzburzone fale i te sprawy....

Niedościgłym mistrzem opisywania prawdy (choć w bardzo subtelny, aluzyjny sposób) był śp. Janusz Sikorski, Sikor. "Do Anioła Stróża" dziesiątki razy sobie nuciłem, stojąc za sterem w nieciekawych warunkach. "Ballada o Wszechżonie" ma u mnie ciut inne konotacje prywatne, jakkolwiek też mocne. Podobnie jak "Nostalgia", albo "Tawerna pod Dorodną Flądrą". Nostalgiczne "Morze Sargassowe" czy "Kołysanie" są po prostu piękne.

O ile wcześniej wspomniane tytuły odnoszą się jakoś do wytęsknionej kobiety, pozostałej w domu, i mówią o bezpośredniej relacji miłosnej - te dwa ostatnie teksty pokazują kwintesencję przyczyny, dla której tą kochaną kobietę pozostawia się samotną, idąc w morze. "Ballada o Wchechżonie" - zresztą też. Ot, po prostu, życie. Takie "pisane pianą", "ze sztormu w sztorm".

Od czasu do czasu (nie uzurpuję sobie niczego) jestem również zawodowym żeglarzem. Gdzie mi tam do prawdziwych marynarzy - takich, co 9 miesięcy w morzu, 3 miesiące na urlopie. Moje proporcje są raczej odwrotne. A jednak...

Niskie ukłony dla Anki Peszkowskiej - żony marynarza (prawdziwego marynarza, m.in. Komendanta Daru) za mnóstwo lat temu napisane "Nieczułe morze". Gdy pisała te słowa - Pestka był już oficerem marynarki handlowej, choć o komendanturze Daru pewnie jeszcze nie marzył. A ja wtedy - chyba pierwszy raz wąchałem sól na bałtyckim rejsie Jagiellonią. Tak się jakoś złożyło, że też zrozumiałem sens tych słów...

Autor:  Marian J. [ 21 mar 2012, o 21:56 ]
Tytuł:  Re: żeglarskie piosenki prawdziwe

JasiekN napisał(a):
Niedościgłym mistrzem opisywania prawdy (choć w bardzo subtelny, aluzyjny sposób) był śp. Janusz Sikorski, Sikor. "Do Anioła Stróża" dziesiątki razy sobie nuciłem, stojąc za sterem w nieciekawych warunkach. "Ballada o Wszechżonie" ma u mnie ciut inne konotacje prywatne, jakkolwiek też mocne. Podobnie jak "Nostalgia", albo "Tawerna pod Dorodną Flądrą". Nostalgiczne "Morze Sargassowe" czy "Kołysanie" są po prostu piękne.
Urok "Do Anioła Stróża" odkryłem na nowo kiedy kiedyś pracując przy komputerze na drugim oknie przeglądarki wyszukiwałem na YT różnych interesujących mnie utworów z dziedziny szant i piosenki żeglarskiej. Mimo, że mam płytę CD z utworami Janusza Sikorskiego to wcześniej kiedy słuchałem tych piosenek ciurkiem ta jedna jakoś mi się wtedy nie wyróżniała na tle innych. A wtedy po prostu mnie zamurowało. Zresztą posłuchajcie:http://www.youtube.com/watch?v=WvNThhbbzvQ

Pozdrawiam Marian Janaś

Autor:  Stara Zientara [ 22 mar 2012, o 11:37 ]
Tytuł:  Re: żeglarskie piosenki prawdziwe

Marian J. napisał(a):
mam płytę CD z utworami Janusza Sikorskiego
Słuch mam wprawdzie całkiem do d..., ale wydaje mi się, że to jest wykonanie Waldka Mieczkowskiego, a nie Sikora.

Kasetę (ktoś pamięta co to?) Sikora mam i to nawet z jego dedykacją. Przedwczoraj widziałem w Realu na wyprzedaży CD z nagraniami z tej kasety.

Autor:  aleks_ander [ 12 wrz 2012, o 13:07 ]
Tytuł:  Re: żeglarskie piosenki prawdziwe

Szanty żeglarskie... ostatnio kupiłem synowi, niech się uczy ;)

http://www.nokaut.pl/ksiazki/spiewnik-z ... 45067.html

Autor:  Zbieraj [ 8 paź 2012, o 10:53 ]
Tytuł:  Re: żeglarskie piosenki prawdziwe

Stara Zientara napisał(a):
Słuch mam wprawdzie całkiem do d..., ale wydaje mi się, że to jest wykonanie Waldka Mieczkowskiego, a nie Sikora.
Masz rację!
To znaczy - masz rację, że słuch masz całkiem do d.... :lol:
To śpiewa Sikor!

Autor:  Pierwszy [ 10 paź 2012, o 11:27 ]
Tytuł:  Re: żeglarskie piosenki prawdziwe

Potwierdzam, to Sikor.

Autor:  Stara Zientara [ 10 paź 2012, o 22:36 ]
Tytuł:  Re: żeglarskie piosenki prawdziwe

Zbieraj napisał(a):
To znaczy - masz rację, że słuch masz całkiem do d.... :lol:
OK, bo już się martwiłem, że coś się zmieniło. :lol:

Autor:  JasiekN [ 11 paź 2012, o 07:07 ]
Tytuł:  Re: żeglarskie piosenki prawdziwe

Pierwszy napisał(a):
Potwierdzam, to Sikor.

I wspaniały "komentarz" Jurka Porębskiego na trąbce.

Byłem kiedyś na "tawernianym" koncercie Starych Dzwonów. Sala aż grzmiałą od głosów całej publiczności, śpiewającej wraz z Jurkiem Porębskim, Ryśkiem Muzajem, Andrzejem Koryckim. Jakoś 2005-2006, nie pamiętam.

Koncert był poświęcony właśnie pamięci Sikora. Dzwony śpiewały wyłącznie Jego piosenki, przeplatając (w konferansjerce) anegdotami. Bez żadnej hagiografii, wręcz przeciwnie.

Jedną z nich przytoczę.

Otóż, Sikor jechał na rejs Polskim Leniem, sznurki oddawał mu, zamieszkały w Sopocie, niejaki Rysiu Muzaj. Na pożegnanie dżentelmeni wyraźnie sobie zapowiedzieli, że za tydzień się spotykają, materiał do nowej płyty itd.

Przychodzi następna sobota, Rysiu czeka na Janusza - nieobecny.

No OK, ostatnio sztormiło, może jacht się spóźnił... Bywa.

W niedzielę Rysiu już się trochę zaniepokoił, ale gwałtowynych ruchów nie podejmywał. Jak Sikor wróci - to wróci. i da znak życia.

W poniedziałek jednak pojechał do Gdyni, do CWM, z pytaniem - gdzie jest teraz Polski Len?

- Normalnie, w morzu. Sikor oddał łódkę w sobotę, a teraz jacht jest już w morzu, z kolejną załogą.

Środa wieczór, do drzwi mieszkania Ryśka puka Sikor, z napoczętą butelczyną wiskacza za pazuchą i powiada "Cześć Rysiu, właśnie wróciłem..."

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/