Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 29 mar 2024, o 01:40




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Sąsiad napisał(a):
A ma być mięso? Bardzo proszę:
1. Kawałki steków (po 14zł sztuka, to będą nawet spore, dobrze też je wcześniej zamarynować, ale nie jest to obowiązkowe) wrzucić na mocno rozgrzaną oliwę, obsmażyć ze wszystkich stron, przełożyć do drugiego naczynia z większością tłuszczu po smażeniu i zostawić pod przykryciem na średnim ogniu na czas przygotowania sosu. Na pozostały tłuszcz wrzucić marynowany zielony pieprz, zalać winem, poczekać aż większość odparuje, dodać śmietanę, wymieszać. Mięso rozłożyć na talerze i polać sosem.

Z tym człowiekiem można pływać :D
Ale samolotem miało być. A na błękitnych niestety kupienie steka to jest problem i to nie finansowy. Po prostu nie ma :evil:
Na zdjęciu boczek z Polski, makaron miejscowy i sałatka z groszku z Polski. Wino miejscowe. Kotwicowisko na Elbie.


Załączniki:
PA070424.jpg
PA070424.jpg [ 90.49 KiB | Przeglądane 7793 razy ]

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Za ten post autor Cape otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:21 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Nie wiem Koma co masz do buritos z warzywami :) , ale wszystkie dania które wymieniłem są możliwe do zrobienia w 20-30 minut, na jednym palniku (lub na dwóch jeżeli z zupą), z niepsujących się przez tydzień składników możliwych do zabrania z Polski, nie w szkle.

Gdyby mięso wchodziło w grę - byłoby w ogóle super i możnaby było urozmaicić nieco spis. Ale wykluczyłem mięso jako psujący się składnik. Choć dla mnie to bez sensu - przecież go wszędzie można kupić.
W Grecji polecam baraninę z racji dostępności i całkiem przyzwoitej jakości. W Polsce baranina trudno dostępna (trzeba znać miejsca) i często jest zaledwie przeciętna. Warto korzystać z miejscowych składników.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Sąsiad napisał(a):
......Zmiksować blenderem.....

Podasz nam ktory model blendera pracuje na 12V?
:lol:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:36 

Dołączył(a): 27 gru 2010, o 21:36
Posty: 492
Lokalizacja: Warszawa-Wawer
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 57
Uprawnienia żeglarskie: wolny człowiek
plitkin napisał(a):
[...]


Wszystko co wymieniłeś jest o połowę tańsze niż budżet założony przez założyciela wątku, czyli nie spełnia wymagań REGULAMINU :-P

plitkin napisał(a):
Chyba ze pytanie jak zwykle - nie wymaga odpowiedzi...


A myślisz, że wymaga? Zdziwię się, jeśli to przeczyta, nie mówiąc o jakimkolwiek poście :-P

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Cape napisał(a):
Z tym człowiekiem można pływać :D


A wątpiłeś?

Wielbiciele steków znają jedną sztuczkę. Świeżo zamarynowane mięso w dużych kawałkach pakuje się w szczelną foliową torebkę, a następnie wrzuca do małej torby-lodówki z zamrożonymi wkładkami żelowymi, lub suchym lodem, oraz termometrem. Dobra torba wytrzymuje ponad 24 godziny. Jeżeli po dotarciu na miejsce termometr pokazuje ponad 7 stopni, to zjada się od razu, a jeżeli nie, to wrzuca do lodówki na jachcie (temperatura poniżej 7 stopni zawsze jest krytyczna (lodówka ją potrafi zapewnić, lub nie, w zimę oczywiście problemu nie ma, ale nie powinno być poniżej 2). Tak może leżeć jeszcze 3 dni. A dobry stek na środku morza smakuje podwójnie :) . Tylko jedna uwaga - mięso musi być ze świeżego uboju, sklepowe się zazwyczaj nie nadaje.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:41 

Dołączył(a): 27 gru 2010, o 21:36
Posty: 492
Lokalizacja: Warszawa-Wawer
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 57
Uprawnienia żeglarskie: wolny człowiek
Sąsiad napisał(a):
Meksykańska - mielone mięso kupione na miejscu, może być w wersji "tatar"


Przypominam, iż REGULAMIN zakłada, że ma wytrzymać cały rejs nie przetworzone :D

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
pierdupierdu napisał(a):
Sąsiad napisał(a):
......Zmiksować blenderem.....

Podasz nam ktory model blendera pracuje na 12V?
:lol:


Takiego nie znam, ale w domu mam akumulatorowy, który po jednokrotnym naładowaniu wystarcza na zrobienie kilku kremowych zup. Mam też bezprzewodowy mikser i nóż elektryczny, wszystko się ładuje w jednym doku. Używam takich, bo nie lubię się plątać w przewodach, a w pomieszczeniu kuchennym (bo kuchni na razie nie mam) mam mało gniazdek.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

meping napisał(a):
Sąsiad napisał(a):
Meksykańska - mielone mięso kupione na miejscu, może być w wersji "tatar"


Przypominam, iż REGULAMIN zakłada, że ma wytrzymać cały rejs nie przetworzone :D


Sorki, faktycznie naruszyłem regulamin :oops: . Mielone mięso nie nadaje się do przechowywania inaczej jak w zamrażarce. Niestety w tej zupie nie można go niczym zastąpić, próbowałem kiedyś suszonym, ale nie było to za bardzo jadalne.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:48 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
pierdupierdu napisał(a):
Podasz nam ktory model blendera pracuje na 12V?


Są ręczne, całkiem skuteczne.


meping napisał(a):
Wszystko co wymieniłeś jest o połowę tańsze niż budżet założony przez założyciela wątku, czyli nie spełnia wymagań REGULAMINU


To tylko kwestia dobrych negocjacji! Jak przyjdzie do sklepu i powie, że chce 2 x drożej i będzie dobry w negocjacjach - na pewno mu się uda! :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 21:54 

Dołączył(a): 27 gru 2010, o 21:36
Posty: 492
Lokalizacja: Warszawa-Wawer
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 57
Uprawnienia żeglarskie: wolny człowiek
plitkin napisał(a):
To tylko kwestia dobrych negocjacji! Jak przyjdzie do sklepu i powie, że chce 2 x drożej i będzie dobry w negocjacjach - na pewno mu się uda!


w Tesco i Lidlu też???? :-o

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 22:10 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Tak, z pewnością.
Kiedyś, dawno temu, jak jeszcze byłem studentem... mieliśmy na przedmiocie "negocjacje" totalnie abstrakcyjne zadanie: pójść do sklepu typu market i negocjować cenę jakiegoś niedrogiego towaru typu cukier czy mąka czy inny pierdołek. Osobiście wynegocjowałem 3% rabatu w Panoramie - był tam jakiś market spożywczy. Sądzę, że w drugą stronę może być łatwiej :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 22:27 

Dołączył(a): 27 gru 2010, o 21:36
Posty: 492
Lokalizacja: Warszawa-Wawer
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 57
Uprawnienia żeglarskie: wolny człowiek
plitkin napisał(a):
Tak, z pewnością.


Prędzej wezwą panów w zielonym i zabiorą go pokoju bez klamek... ;-D

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 22:28 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
nie ma szans, niegroźny dla otoczenia... nawet jak zaczniesz wciskać kasjerce na siłę tą drugą porcję złotówek :lol:

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 22:35 

Dołączył(a): 27 gru 2010, o 21:36
Posty: 492
Lokalizacja: Warszawa-Wawer
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 57
Uprawnienia żeglarskie: wolny człowiek
Jak to nie? Przez niego dowiedziałem się na przykład, że większość naszego rejsu przebiegała w warunkach zagrożenia życia (przechył ponad 15 stopni). A co będzie jeśli wszyscy wezmą zapas gotówki pod Kuracentową wycenę i złożą kasę na jednej burcie???? Bul, bul ani chybi!!!!! :D

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 lis 2011, o 22:38 

Dołączył(a): 12 kwi 2010, o 22:02
Posty: 911
Podziękował : 261
Otrzymał podziękowań: 325
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
plitkin napisał(a):
Nie wiem Koma co masz do buritos z warzywami :)

Po prostu nie gustuje w tych mexykańskich smakach - mięso na słodko - korzenno z fasolą.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 lis 2011, o 15:58 

Dołączył(a): 27 cze 2011, o 12:07
Posty: 11
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 1
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ja serwuję zupę gulaszową. Za sponiewieranie tej szlachetnej zupy zostałbym z pewnością obity przez ortodoksyjnych Węgrów, ale nie serwuję jej Węgrom tylko kapitanowi Kuracentowi.
Robię mniej więcej tak: podsmażam w dużym garnku kilka pokrojonych drobno cebul, dodaję pokrojoną w kostkę marchewkę a następnie wsypuję opakowanie zmielonej papryki słodkiej (kilka ziaren pieprzu czy liść laurowy też nie do pogardzenia). Po dosypaniu papryki zalewam toto wodą i gotuję aż marchewki nieco zmiękną. Wtedy dokładam odsączoną czerwoną fasolę z puszek, wsypuję makaron zacierki babuni lub coś podobnego i ewentualnie mały koncentrat pomidorowy. Potem dochodzi kilka podziabanych mielonek (staram się o te trochę lepsze bo mielonka mielonce nierówna). Jeszcze kilka minutek i już. Oczywiście nie można zapomieć o dosypaniu czegoś ostrzejszego np. suszona ostra papryka, tabasko czy coś takiego.
Wychodzi straszna paciaja ale załoganci zjadali, a nawet często brali dokładki.
Oczywiście zamiast mielonek lepsza jest dobra wołowina ale na rejsie na ciepłych wodach wolę nie ryzykować z surowym mięsem.



Za ten post autor misiołak otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 22 lis 2011, o 17:21 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Koma, tez nie lubie miesa na slodko. Ale kto przeszkadza doprawic buritos tak jak lubisz? Nie musi to byc meksykanskie danie. Nazwij to tortilla z warzywami lub placek jachtowy. :-)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 17:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Uff! Przeczytałem. Sporo osób się wypowiedziało. Dzięki. Ale parę uwag:

Kuracent napisał(a):
składa się z ogólno-dostępnych składników,


Zależy mi na prostych składnikach. Połowy nazw, które używaliście to nie wiem czy mnie obrażacie czy o zdrowie pytacie? I czy to warzywo czy mięso?

Kuracent napisał(a):
przepis musi być zrozumiały dla początkującego kuka


Znam takie czynności jak gotowanie, smażenie itd. Ale trzeba to wszystko prosto mi wytłumaczyć. Np. do tego dorzucić mielonkę. Ale jak? Całą? Pokrojoną? Na jakie kawałki? Czy mieszać?

Kuracent napisał(a):
wymaga jak najmniej czasu na przygotowanie w warunkach jachtowych dla jednej osoby
(powiedzmy do 30 minut na typowej kuchence z dwoma palnikami - jeden większy, drugi mniejszy).


O kuchni dwupalnikowej wspomniałem, żebyście uwzględnili to logistycznie. Nie mogę gotować w siedmiu garnkach jednocześnie. A te 30 minut to netto. Czyli na pokrojenie, mieszanie itd. Chodziło mi o prostotę wykonania.
Powiedzmy ryż. Nalewam wodę. Gotuję. Wrzucam. Wracam po 15 minutach.
Czas mojej pracy netto 1 minuta.
Kuracent napisał(a):
niski koszt. W stołówce, do której chodzę za 12 PLN dostaje zupę i drugie danie.
Czyli zakładam, że koszty obiadu na osobę nie mogą przekroczyć powiedzmy 15 PLN.


Z ceną było najwięcej nieporozumień.
Chodziło o max. cenę 12-15 PLN/os.
Dlaczego tak?

Bo oczywiście sam potrafiłbym pójść do Lidl'a, kupić np. gołąbki za 6PLN + ryż 1PLN/os.
+ na miejscu dokupiłbym jakieś pomidory i cebulę. Dodałbym jak najwięcej papryki, pieprzu i innych przypraw. A zupę kupił taką jak Marek radzi
w torebkach.

Takie rzeczy z resztą nie raz przygotowywałem podczas wacht kambuzowych.

To jest ekonomicze wyjście i w 10PLN/os. można śmialo się zmieścić.

Ale tu sprawa zaczyna być prestiżowa. Bo jeśli każdy przygotowuje jeden obiad, to chciałby, aby jego był najlepszy!

Kuracent napisał(a):
Załoga przeżyje ten obiad i nie wyrzuci kuka za burtę


Wasze przepisy spełniały ten warunek.

Kuracent napisał(a):
To były podstawowe założenia. I teraz najbardziej docenię spośród Waszych propozycji tą, która
wyda mi się najbardziej zjadliwa. A może i dobra? Bo wyśmienitego obiadu przy takich założeniach
to chyba nie da się zrobić?


I teraz podwyższamy poprzeczkę. Dzięki Wam mam już już dużo przepisów, takich po których załoganci przeżyją a co najważniejsze ja przeżyję, bo nie będę wyrzucony
za burtę. A spróbujcie coś może ciut droższego, nieskomplikowanego, po którym to obiedzie załoganci powiedzą, że był to naprawdę dobry obiad.

I jeszcze coś. To ma być pożywne. Czyli pewnie z 1000kcal drugie danie + 500kcal - zupa.

Acha! Przepis Adama jak wiem - jest bardzo dobry. Ale wstępnie odrzuciłem z konkursu. Za skomplikowany.
Chyba, że uprościsz go?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 18:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Dobra, to ja Wam podpowiem nieco wyższą szkołę jazdy.

Na dodatek - primo: wypraktykowaną na jachcie bez lodówki i bez piekarnika, secundo: pozwalającą przedłużyć żywotność "świeżynki" o ładnych kilka dni.

Chodzi o "pieczeń wołową na dziko". Przepisów znajdziecie w internecie od groma i ciut. Zwłaszcza przepisów na marynatkę - ja preferuję pół na pół ocet winny z czerwony winem (o przyprawach nie zapomniawszy). Jakkolwiek wywar z listka laurowego i ziela angielskiego, doprawiony octem spirytusowym 10% "też robi".

Zaleta (prócz smakowej): "technologicznie" - tak marynowane mięsko nadaje się do spożycia po (co najmniej) 24 godzinach, najlepiej smakuje po 3 dniach, więcej - nie sprawdzałem, z uwagi na ostre postulaty załogi (dawaj!!!!)

Dalszy przepis - boczek lub słoninka w słupki, marspikel lub długi a wąski nóż w garść, zrobić parę dziur i wewlec dane tłuste słupki wewte dziury. Na reszcie słoninki zrobić zasmażkę z cebulą, w konsekwencji - ciemny sos pieczeniowy.

Najlepiej smakuje z kaszą gryczaną i ogórkiem kiszonym.

Tak, nie jest to danie jednogarnkowe, ale (sprawdzono!) wykonywalne na kuchence dwupalnikowej, zawieszonej na kardanie. Równolegle z zupą i kisielem na deser.

Po prostu:

zaczynamy od wstępnego obsmażenia wołowinki, i nastawienia wody do "celów różnych". Jak dana woda zawrze, to na początek w małym garnku robimy kisiel. I niech cholera stygnie. W garnku "podstawowym" pichci się cały czas wołowinka, ale na wolny palnik możemy teraz postawić kaszę gryczaną. Jak już będzie "al dente" - to stary sposób babci: zdjąć z palnika, odcedzić, owinąć w pierzynę (śpiwór, znaczy) i niech sobie mieszka, aż dojrzeje.

Ponieważ palnik się zwolnił - to gotujemy ziemniaki (pokrojone w kostkę) - bo nadają się do większości zup, a ich gotowanie trwa najdłużej. Potem reszta jarzynek i co tam kto chce jeszcze. A zresztą - leniwi i tak pójdą w stronę gotowców Knorra. Nie potępiam, choć i nie polecam. Uważam, że każda zupa "na winie" ("co się nawinie" - to wrzucić) - jest lepsza od torebkowej. Pod koniec gotowania trochę makaronu - substancja łajnotwórcza (opps - "składnik energetyczny" :D :D :D ) musi być.

Pokrojenie ogórka kiszonego nie sprawia chyba kłopotu?

No - to reasumując:

Mamy (dowolną, bliżej nieokreśloną) zupę, pieczeń wołową z kaszą gryczaną i ogórkiem kiszonym, i kisiel.

Się da, nawet w sztormie.

Dodatkowa zaleta przepisu polega na tym, że w trzecim dniu rejsu (co jest uzasadnione technologicznie) załoga już nie rzyga.

I mogą cholery docenić...


*****************


O psiakość, miało iść do innego wątku, a nie do przepisów na żurki....

Mea culpa!

Ale jeżeli tak się już stało - o wiele lepsza od jogurtu jest serwatka lub maślanka:D :D :D

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Ostatnio edytowano 25 lis 2011, o 19:15 przez Maar, łącznie edytowano 1 raz
Przeniosłem ten post z wątku "Żurek Dziadka Mileny".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 18:50 

Dołączył(a): 27 gru 2010, o 21:36
Posty: 492
Lokalizacja: Warszawa-Wawer
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 57
Uprawnienia żeglarskie: wolny człowiek
Kuracent napisał(a):
A spróbujcie coś może ciut droższego, nieskomplikowanego, po którym to obiedzie załoganci powiedzą, że był to naprawdę dobry obiad.


A może sam spróbuj, tańszego lub droższego, własnego autorstwa. Chętnie poczytam, koniecznie z cenami!

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 19:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
misiołak napisał(a):
Za sponiewieranie tej szlachetnej zupy zostałbym z pewnością obity przez ortodoksyjnych Węgrów,


Nie jestem ortodoksyjnym Węgrem, ale i tak twierdzę, że popełniasz zbrodnię.

Nazewniczą.

Bo przepis (moim zdaniem - bliższy kuchni meksykańskiej) wygląda całkiem, całkiem...

Jutro mam trochę czasu i wolny palnik na kuchence :D :D :D

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 19:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Kuracent napisał(a):
Czyli pewnie z 1000kcal drugie danie + 500kcal - zupa.

Coś się tak z tą zupą uparł. Chcesz zaskoczyć załogę, idź do miejscowego sklepu i kup np tortelini w charakterze pierwszego, do tego sos z paczki, a na drugie dobry stek lub ryba. Wszystko prosto ze sklepu i do gara.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 22:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Cape napisał(a):
Kilka konserw mięsnych najlepiej gulasz angielski. Paczka makaronu. Do tego pomidory, papryka, cebula usmażone na oliwie.
I tak masz obiad dla całej załogi.


A mógłbyś tak dokładniej? To ma być dla początkującego kuka! Kilka konserw? I co? Na surowo? Kroimy? Na jakie kawałki? Gotujemy? Smażymy? Mieszamy? O co ogólnie chodzi?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 23:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17288
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2165
Otrzymał podziękowań: 3581
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Kuracent napisał(a):
Na jakie kawałki?
Smażyłeś kiedykolwiek konserwę mięsną typu "pork"?
Kawałki nie robią różnicy - ona się rozpierdzieli na drobny mak.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 23:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2010, o 22:54
Posty: 319
Lokalizacja: Za daleko od jezior i mórz.
Podziękował : 442
Otrzymał podziękowań: 28
Uprawnienia żeglarskie: ż.j.
Kuracent napisał(a):
Cape napisał(a):
Kilka konserw mięsnych najlepiej gulasz angielski. Paczka makaronu. Do tego pomidory, papryka, cebula usmażone na oliwie.
I tak masz obiad dla całej załogi.


A mógłbyś tak dokładniej? To ma być dla początkującego kuka! Kilka konserw? I co? Na surowo? Kroimy? Na jakie kawałki? Gotujemy? Smażymy? Mieszamy? O co ogólnie chodzi?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


No dodała bym jeszcze trochę żółtego sera i posypała lekko bazylią, palce lizać :-P . Zrobiłam takie danie na regatach MC 2011, załoga się zajadała, a mój syn próbował to powtórzyć w domu i wyszła mu zupa pomidorowa :lol:

_________________
Pozdrawiam
Ania


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 lis 2011, o 23:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17288
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2165
Otrzymał podziękowań: 3581
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Kuracent napisał(a):
O co ogólnie chodzi?
Andrzej, w dziale "Sprawy naszego forum" było już na ten temat.

Chodzi o to, żeby utrzymać poziom.
Żeby nie zadawać pytań poniżej pewnego poziomu. Możemy być forum dla dzieciąt neostrady z pytaniami podobnymi do Twojego, lub forum, na którym kompetentne odpowiedzi udzielane są na pytania tak trudne, że niemożliwe do odpowiedzi przez kogoś innego niż nasi użytkownicy.

Spodziewasz się, że Zbieraj, JacekBol czy Zientara odpowie Ci na takie pytanie: "Drogi Andrzeju, chodzi o to, żeby jedzenie było jadalne"?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2011, o 09:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Kuracent napisał(a):
A mógłbyś tak dokładniej? To ma być dla początkującego kuka! Kilka konserw? I co? Na surowo? Kroimy? Na jakie kawałki? Gotujemy? Smażymy? Mieszamy? O co ogólnie chodzi?

Ca jedna konserwa 340 g na dwie osoby. Na patelni na oleju smażymu cebulę, pomidory, paprykę. Dodajemy konserwę pokrojoną na duże kawałki. Tak, jak Marek napisał, ona się "rozpierdzieli", ale akurat gulasz angielski nie "na drobny mak". I to cudo serwujemy do makaronu, ryżu lub ziemniaków.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak



Za ten post autor Cape otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2011, o 11:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Marek napisał(a):
Kuracent napisał(a):
Na jakie kawałki?
Smażyłeś kiedykolwiek konserwę mięsną typu "pork"?
Kawałki nie robią różnicy - ona się rozpierdzieli na drobny mak.


No właśnie!
Nie smażyłem kiedykolwiek konserwy mięsnej typu pork.
Konserwy służą chyba do jedzenia na surowo z chlebem?
Tak myślałem, dopóki nasz kuk nie zaczął robić dań z mielonki (o czym początkowo nie wiedziałem). Ale biję się w piersi - nie przyglądałem się dokładnie procesowi technologicznemu. Z góry uznałem (chyba słusznie), że tak skomplikowanych rzeczy nigdy nie zrobię!

No dobrze!
To wracamy do początkowego pytania. Odpowiedziałem Wam ogólnie. To teraz czeka mnie ciężka praca i komentarze do Waszych przepisów. Czy są zrozumiałe? Czego nie wiem? Dlaczego je zrobię lub nie!?


*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Cape napisał(a):
Do tego pomidory, papryka, cebula usmażone na oliwie.


Dostałeś podziękowanie, bo przepis jest dość prosty a ślinka mi leci (może dlatego, że nic nie jadłem dzisiaj). Wygląda na to, że może być smaczne.

Pytania jednak są. Jak rozumiem gotujemy wszystko razem - pomidory, cebulę i paprykę? Wszystko lekko pokrojone - czyli np. pomidor na 4 części, papryka cięta wzdłuż np. na paski 5mm., cebula na drobny mak?

A oliwa? Czy tylko minimalnie tak jak przy naleśnikach, czy ma stanowić istotny element dania? Jaką oliwę polecacie? Czy można ją zastąpić np. olejem kujawskim? Jeśli nie - to dlaczego?

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Przepis Kasi jest pewnie dobry.
Ale analiza tego przepisu zajęła mi niemało czasu!
Kasia zapomniała, że ma to być prosty przepis dla prostego faceta.
Odróżniającego trzy kolory, jak w dowcipie opowiadanym we wtorek w Korsarzu. ;-)

Ale czego nie robi się dla nauki?
Zaraz Marek wyzwie mnie od dzieci Neostrady! No to OK. Nie zadaję głupich pytań - sprawdzam sam, to co mogę.

penne - co jest penne? Acha makaron świderki tylko proste.
al dente - to jakieś przekleństwo hiszpańskie? Szukam w necie. Acha niedogotowany makaron 4-8 minut. To już wiem. To nawet zaleta takiego al dente, bo będzie szybciej niż normalnie, gdy gotuję 15min.! :-)
śmietana - acha zapomniałem dać w warunkach wstępnych, że ma smakować głównie załodze, ale ja też chciałbym zjeść moje danie. Jak wpłynęłoby to na morale załogi, gdybym przygotował danie dla Nich a sam nie zjadł? Może pomyśleliby, że chcę Ich otruć? ;-) Śmietany nie jadam, podobnie jak kilku innych rzeczy, o czym lojalnie uprzedzam moich potencjalnych współzałogantów:

http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/nie_jadam.html

Ale OK- śmietana jest opcjonalna, czyli może jednak zjem.

Piekarnik - powinien być. Ale to mały problem, bo to już pomału standard.

Kurczę! Będę musiał spróbować to zrobić początkowo w domu- choć wszystko jest 'na oko'. Będę musiał przekalkulować według kalorii, tak aby było ok. 1000kcal/os. Gorzej, że w tym skomplikowanym przepisie nie ma proporcji. Co będzie jak dam więcej makaronu albo serka albo mleka? Ile tego dać? Pół litra mleka? Litr? Na oko?

Teraz to naprawdę zrobiłem się głodny - muszę coś zjeść - zaraz wracam. A dla Kasi - podziękowania. Także, za poszerzenie moich pojęć związanych z gotowaniem. Do tej pory znałem dwa podstawowe: gotowanie i smażenie.


*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Oks napisał(a):
Kuracent, gdzie te obniady za 12 zł dają?


Na ulicy Złotej w Warszawie.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Skier napisał(a):
Do gara wrzucić co jest pod ręką (konserwy, ugotowany makaron, ryż-co komu pasuje).
Podgrzać i przyprawić dużą ilością papryki i pieprzu. Podać na stół. Nikt nie narzeka że
niedobre tylko że trochę za ostre :lol:


Widzę, że nie tylko ja na to wpadłem! Moja wersja uwzględnia jeszcze czosnek. Zabija smak rzeczy nieświeżych itd. I istotnie załoga narzekała tylko na dodatki. :-)

Jest jeszcze jeden sposób, który stosuje jedna z żeglarek (opowiadała o tym w "Tuż Za Horyzontem"):
gotuje jeden raz. Potem załoga prosi ją, żeby już nie gotowała. ;-)

Ale chyba nie o to chodzi. Chodzi o to, aby rozwijać potrzebne żeglarzom umiejętności. A te umiejętności to nie tylko nawigacja ale wiele innych - w tym kambuz.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Marek napisał(a):
Gdy już ma się utarte kartofelki, to jajko do tego (albo dwa), trochę mąki (na oko, żeby takie lekko gęstawe było) i trochę oleju.
Wymieszać i smażyć.


Jak rozumiem wychodzą z tego placki ziemniaczane?
To trochę OT - bo trudno to uznać za pełnowymiarowy obiad. No chyba, że dodać do tego coś, aby powstał placek po zbójnicku? Ma ktoś jakiś pomysł? przepis? Do wykonania na jachcie?

Choć z ziemniakami, to słabo to widzę? Wozić je samolotem? Męczyć się godzinami przy obieraniu a potem tarciu? Pamiętam, że od żeglarstwa przez długie lata odstraszało mnie głównie obieranie ziemniaków. W końcu wypłynąłem - pomimo tej strasznej czynności. Kilka razy obierałem ziemniaki ale unikam tego jak mogę w moich rejsach.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Colonel napisał(a):
"Łowicz" produkuje coś co nazywa "Kociołek". Są to słoiki gotowych eintopfów o różnych smakach. Pychota! Można kupić w Biedronce, Lidlu i "wszędzie".
"Łowicz" produkuje coś co nazywa "Kociołek". Są to słoiki gotowych eintopfów o różnych smakach. Pychota! Można kupić w Biedronce, Lidlu i "wszędzie".


Tu uprzedziłeś moje pytanie, które właśnie miałem na myśli! Czyli podając przepisy - piszcie też proszę jakiej marki polecacie dane półprodukty. Chciałbym w miarę możliwości, żeby pokarm był nie tylko w miarę zjadliwy, ale dobry.

Dzięki temu wątkowi - mam pogląd na temat zup najwyższej jakości.
Kiedyś był wątek o najlepszych producentach konserw:

http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... =42&t=5160

Ale przy pozostałych składnikach podawajcie proszę nazwę producenta - jeśli uważacie, że ma to znaczenie.

BTW: W kontekście konserw mięsnych - to Marek nie polecał kociołków Łowicza.


*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Doszedłem do postu plitkin'a.
Teraz to mi zejdzie trochę czasu.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2011, o 13:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Cape napisał(a):
Ca jedna konserwa 340 g na dwie osoby. Na patelni na oleju smażymu cebulę, pomidory, paprykę. Dodajemy konserwę pokrojoną na duże kawałki. Tak, jak Marek napisał, ona się "rozpierdzieli", ale akurat gulasz angielski nie "na drobny mak". I to cudo serwujemy do makaronu, ryżu lub ziemniaków.


Albo po prostu z pajdą chleba - w wersji jednopalnikowej!

Ogólniej - znaczy moja opinia o jachtowym gotowaniu:
Ja proponowałbym obiadowe karmienie załogi w morzu wyłacznie z "gotowców" i tyle.
Bo po to produkuje się gotowe dania z puszki/słoika by ich używać w sytuacjach, gdzie gotowanie nie sprawia przyjemności albo jest utrudnione albo powinno zająć możliwie niewiele czasu. A te warunki brzmią jak definicja gotowania na jachcie, nieprawdaż? :roll:

IMHO - na każde nie odbiegające od normy wakacyjnej pływanie (w sensie tydzień do czterech tygodni) należy w celach obiadowych zakupić przede wszystkim możliwie różnorodne "gotowce obiadowe". Do takich konserw trza tylko dokupić szeroką paletę różnorodnych przypraw - i używać. Jest tych gotowców co najmniej kilkanaście rodzajów, występuje zatem niezbędne urozmaicenie.
Jak kto się koniecznie upiera przy jakiś tam makaronach czy ryżach - to niech je sobie też gotuje... Ja tam wolę z chlebem - stopień skomplikowania przyrządzania posiłku spada o 1/3, a faktor używania kuchenki maleje o 50% Zaś gotowanie ziemniaków na morzu to IMHO jakaś totalna pomyłka... ;)
Podobnie z "jarzyną". Dać jabłko do ręki, pomidora garść. Kukurydza, kapusta, buraczek w talarkach czy tarty, ćwikła i ogórki z puszki/słoika też są świetne. I szlus. BTW - kiedyś wziąłem na rejs 5 sporych (2.5l) słoi z ogórami kiszonymi własnej roboty. Wyżarliśmy (w cztery osoby) w dwa dni. I to nie na "zagrychę"! Pozostałe 5 dni narzekali, że przytachałem tak mało ogórków. :D

Anyway - jak kto szuka spełnienia nie w samym żeglowaniu a w żarciu wymyślnych potraw w trakcie rejsu - to może spełnić swoje zachcianki podczas pobytu w portach. W każdym niemal porcie znajdzie się jakaś tawerna, bar, pub, restauracja, smażalnia czy inny McDonalds - miejsce gdzie można się dowolnie realizować w zakresie szaleństw kulinarnych.
Ma to jeszcze taką zaletę, że poznaje się lokalne smaki i potrawy - zamiast pożerać na siłę zapasy jachtowe "bo kupione, zapłacone i może się zepsuć". :cry:

Poza tym - po co w ogóle aż tak bardzo kwestię obiadową komplikować? Przecież tu chodzi tylko jedzenie... :lol:

============================================
A teraz ważne pytanie - czy ktoś widział, słyszał albo czy ktoś wie gdzie nabyć gotowe konserwy zawierające całe zestawy obiadowe? W sensie mięso, jarzyna, sos i wypełniacz w jednej puszce.
Na pewno niegdyś produkowała taki gotowe konserwy firma "Pudliszki", ale byli i inni producenci.... Ze względu na kształt, często zwano te gotowce - "minami". Konserwa miała bowiem formę sporych, płaskich puszek/talerzy. Odgrzewało się taki talerz zamknięty w gorącej wodzie i otwierało po podgrzaniu - już na stole. Zysk dodatkowy - po dokładnym oblizaniu widelca nie było już żadnego zmywania :lol:
Jak dla mnie - był to niemal ideał żywienia obiadowego w trakcie pływania...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2011, o 15:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17288
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2165
Otrzymał podziękowań: 3581
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
pierdupierdu napisał(a):
Jak dla mnie - był to niemal ideał żywienia obiadowego w trakcie pływania...
Ja też puchy wszelkiej maści uważam za doskonałe rozwiązanie w warunkach jachtowych, ale... jest niejedno ale ;-)

Rejsy nie zawsze odbywają się w towarzystwie trzech przyjaciół. Jeśli chodzi o gusta i guściki, to ludzie są do tego stopnia różni, że z kilkoma osobami - znajomymi z tego forum - się skonfliktowałem do tego stopnia, że nie piszemy sobie kartek na święta :-) :-) A wszystko przez konserwy a dokładniej przez sumę liczb występujących za magiczna literką "E" pod zwrotem "Skład produktu" :-)

Poza tym, nie zawsze buja, świszcze i kołysze. Sam miewam czasami chęć zrobić jakiś wykwintny posiłek żeby zabić nudę. Do tego są (bardzo) potrzebne produkty i (ociupinka) wiedzy kulinarnej.

I kolejna sprawa, to wszystko po pewnym czasie się nudzi. Jeśli jesteś w rejsie (tak jak piszesz 4 tyg.) i masz po drodze 3 porty, to wcinanie flaków i pulpetów wieprzowych w sosie pomidorowym przez cały czas się nudzi i nie przekonasz mnie, że smażony makaronik świderki z poszatkowanym porkiem nie staje się dla Ciebie przysmakiem z Hiltona :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 lis 2011, o 15:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
pierdupierdu napisał(a):
gdzie gotowanie nie sprawia przyjemności (...) A te warunki brzmią jak definicja gotowania na jachcie, nieprawdaż?


Pisz za siebie, dobrze? :evil:
Niektórzy lubią gotować niezależnie od tego, czy im się kuchenka kołysze czy nie... :-P

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL