Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=42&t=27905
Strona 7 z 14

Autor:  emeryt [ 22 maja 2018, o 20:48 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Dobry wieczór.

Wszystkie rady, uwagi kolegów czytam i archiwizuję. I za nie dziękuję.
Ale mam swoją teorię i właśnie ją sprawdzam.
W załączniku "urobek" po pierwszym dniu.
Organoleptyczne będę sprawdzał w sobotę.
Oczywiście o wyniku poinformuję

Wert23 napisał(a):
Dlaczego nie kupić po prostu hamburgerów w konserwie? Termin spożycia 12 miesięcy? Stać może na półce czy bakiście.
.

Dlatego nie, bo ja chcę burgera, nie hamburgera. Bułka na tłuszczach trans mnie nie interesuje. Nawet jeżeli nie, to i tak, wszelkie bułki, chleby są poza moimi preferencjami żywieniowymi.

emeryt

Załączniki:
Urobek.JPG
Urobek.JPG [ 49.14 KiB | Przeglądane 8273 razy ]

Autor:  Kurczak [ 23 maja 2018, o 06:30 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Wracając w wojskowo, żeglarskie tematy zapadła diecezja, że na lipcowo/sierpniowy rejs do Goeteborga zamawiamy z Waldkiem paszę ze ww. sklepu internetowego z dostawą do burty.

Nawet jeśli to jedzenie nie jest najzdrowsze, to dwa tygodnie nas nie zabiją.

Potem można popić tego.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/m ... 37926.html

Ponoć czyści organizm lepiej niż pasta "BHP" :lol:

Autor:  Wert23 [ 23 maja 2018, o 07:32 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Kurczak napisał(a):
Nawet jeśli to jedzenie nie jest najzdrowsze, to dwa tygodnie nas nie zabiją.

Swojego czasu musiałem dużo jeździć po Polsce. O ile nie miałem informacji o dobrej miejscówce to wolałem wybrać "maca", dupy nie urywało ale też po.
Spokojnie przeżyjecie i za grzyby z Czernobyla również nie będziecie robić.
Weźcie tylko przyprawy aby ewentualnie podkręcić.

Autor:  emeryt [ 23 maja 2018, o 08:25 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Dzień dobry.

Kurczak napisał(a):
zamawiamy z Waldkiem paszę ze ww. sklepu internetowego z dostawą do burty.


A czy możesz zdradzić, co to za "ww.sklep internetowy". Bo nie mogę znaleźć.
I jeszcze w sprawie:

"Drabinka jest nieaktualna, zbiornik tak."

Bo się pogubiłem, zbiornik aktualny ?

emeryt

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 23 maja 2018, o 09:04 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

emeryt napisał(a):
A czy możesz zdradzić, co to za "ww.sklep internetowy". Bo nie mogę znaleźć.
Szukaj w poście inicjującym wątek... :D

Autor:  Wert23 [ 23 maja 2018, o 09:37 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Tamte linki nie chodzą. Przynajmniej u mnie.
Ten działa:
http://www.sklep.arpol.net.pl/category/GULASZE-TUSZONKI-MALPINY-120567?#OfertaProduktowa

Autor:  Kurczak [ 24 maja 2018, o 06:23 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Widać zmienili adres sklepu internetowego.

Autor:  Wert23 [ 24 maja 2018, o 06:33 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Raczej strukturę strony czy jak to się nazywa, nie znam się na tym. Główny adres się zgadza. Nieważne.
Daj znać co nabyliście no i później relacje po konsumpcji proszę. Sądzę, że nie będzie źle niemniej ciekawy jestem opinii.

Autor:  emeryt [ 29 maja 2018, o 05:03 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Dzień dobry.

Badanie "organoleptyczne" zawekowanych burgerów kupionych w sklepie, uzyskało moją pozytywną opinię. Warto jednak skorzystać z rady Werta 23
Wert23 napisał(a):
Weźcie tylko przyprawy aby ewentualnie podkręcić.

Wtedy dają się zjeść ze smakiem.

emeryt

Autor:  emeryt [ 12 cze 2018, o 12:03 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Dzień dobry.

Mam pytanie do Szanownych Kolegów. Czy ktoś próbował tyndalizowac w szybkowarze żywność w słoikach typu "Twist". Czy uszczelki wytrzymują temperaturę ?

Łączę pozdrowienia.

emeryt

Autor:  Ryś [ 12 cze 2018, o 12:35 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Obecny! :mrgreen:
Oczywiście że wytrzymują, a te sklepowe słoiki myślisz w czym robią?
"Tyndalizować", w sensie trzykrotnie, nie trzeba, z racji temperatury sterylizacja raz wystarcza.

Istotne drobiazgi: przestrzegam raz jeszcze przed szybkim chłodzeniem szybkowara czy spuszczaniem ciśnienia. Słoiki stygną wolniej niż otoczenie i mając wysokie ciśnienie wewnątrz gotowe wyrzucać zawartość czy nawet odstrzelić pokrywkę (rzadkie przypadki, aleć ostatnio mi się jeden trafił ;) ) Z tychże powodów lepiej nie napełniać więcej niż 90% pojemności, a pokrywki nakręcać z czuciem, do oporu lecz bez zbytniej siły (by ząbków nie odgiąć). Rozgrzewać szybkowar też powoli, by słoiki zdążyły się 'odgazować'.

Autor:  emeryt [ 12 cze 2018, o 12:52 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ryś napisał(a):
w sensie trzykrotnie, nie trzeba, z racji temperatury sterylizacja raz wystarcza.


Rysiu, czy Ty mnie w konia nie robisz ? Ile czasu takie przetwory wytrzymają w klimacie pasatowym ?

Autor:  Ryś [ 12 cze 2018, o 13:11 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Więcej niż tyndalizowane. I o to właśnie idzie. Ginie wszystko co żywe, przetrwalniki też.
Zginie też co nieco wartości odżywczych, typu witamina czy lizyna, a i smak się zmienia. Ale coś za coś. Jednakoż dlatego właśnie nie jest korzystne zbyt długie grzanie konserw.

Konserwa "pełna sterylizowana" potrzebuje iirc ok 5 minut ogrzania najchłodniejszej partii wsadu wewnątrz do temperatury sterylizacji, czyli ok 115'C; taka ma oficjalnie 4 lata trwałości w temperaturze lata (jakieś 25'C)
Konserwa tropikalna wymaga ogrzania jw przez 10-15 minut, i jest trwała w 40'C.

Autor:  emeryt [ 12 cze 2018, o 16:44 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Dziękuję Panie Ryś ! Łapkę cisnę.

I jeszcze :

kupię szybkowar 20 L, możne być używka.

Autor:  emeryt [ 12 cze 2018, o 18:00 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Rysiu jeszcze jedno pytanie. Upewnij mnie.

Jeśli słoiki ustawię w dwóch warstwach, a tylko dolna warstwa będzie stać w wodzie, to górna warstwa będzie miała taką samą temperaturę jak dolna. Czy jest inaczej.

Autor:  Ryś [ 12 cze 2018, o 18:46 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ano, te we wodzie ogrzewać się będą nieco szybciej, początkowo. Ale to nie jakiś problem, po prostu nie należy się spieszyć z rozgrzewaniem tego gara, to się ciepło zdąży rozejść. Za kilka minut te górne będą już w gorącej parze.

W temacie czasu grzania, tak praktycznie - zapamiętana niegdyś formułka (na większe słoiki, 0,5-1 l) brzmiała 30-60-30. Minut.
Znaczy 30 minut rozgrzewasz szybkowar (średni ogień) żeby stopniowo, i by zdążyły rozgrzać się i słoje; potem 60 min. trzymać na pełnym ciśnieniu i 30 na ostygnięcie całości. To ma już gwarantować należyte ogrzanie środka wsadu i więcej już nie potrzeba. W praktyce sam robię krócej, acz zwykle kawałki mięsa w zalewie, a zalewa szybciej ciepło rozprowadzi niż w zwartej masie miąska. Samo mięso kiepsko przewodzi.
Ze zwartym wsadem, stylu mielonka, jest i ten kłopot że gdy szybko zawrze w całej masie to może wyjść ze słoika. Bąbelki pary muszą nadążyć z ucieczką.


Wybierając szybkowar zauważ zaś że ważniejsza średnica niż litry.
A tak konkretniej, klasyka: http://www.hurtemtanio.pl/szybkowar-20-litrow ;)
Nierdzewne są trwalsze i lepsze, pokrywa sztywniejsza, no i ja bym w alu potraw nie przyrządzał; ale jak na słoiki to ile można przepłacać? :)
Mam tego typu stalowy, mniejszy (7 l, 26 cm fi) do codziennego użytku - służy niemal ćwierć wieku, pancerna rzecz.

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 12 cze 2018, o 19:14 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

emeryt napisał(a):
Jeśli słoiki ustawię w dwóch warstwach, a tylko dolna warstwa będzie stać w wodzie, to górna warstwa będzie miała taką samą temperaturę jak dolna.


Przewodność cieplna wody i pary (więc i dyfuzyjność termiczna) różnią się (różnią się nawet zależnie od temperatury / ciśnienia) http://www.is.pw.edu.pl/~michal_strzeszewski/ioiw/wlasciwosci.pdf. Pytanie w oderwaniu od czasu jest niepełne. Po jakimś czasie wyrównają się. Przed upływem tego czasu - będą różne. Aby się przekonać jaka będzie różnica musiałbyś to zmierzyć i zarejestrować, na przykład tym: Obrazek

Czas nagrzewania i czas wyrównania temperatury dobierzesz zapewne do słoików w "gorszym" położeniu. Te drugie będą więc dłużej w wysokiej temperaturze. Więc pewnie będą się różniły smakiem / konsystencją...

Może podnieść dolne (jakiś "greting") i używać wyłącznie pary?

Autor:  emeryt [ 12 cze 2018, o 19:36 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Aby się przekonać jaka będzie różnica musiałbyś to zmierzyć i zarejestrować, na przykład tym:


Ciekawa rzecz Wojciechu. Dziękuję, dla mnie nowość, nie wiedziałem że takie cuda istnieją. Ale aż tak naukowo, to do tematu podchodzić nie będę. Cisnę łapkę.

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Może podnieść dolne (jakiś "greting") i używać wyłącznie pary?


To jest pomysł warty zastosowania.

Ryś napisał(a):
Znaczy 30 minut rozgrzewasz szybkowar (średni ogień) żeby stopniowo, i by zdążyły rozgrzać się i słoje; potem 60 min. trzymać na pełnym ciśnieniu i 30 na ostygnięcie całości.


Gdzieś czytałem, że od momentu osiągnięcia wrzenia, w przypadku konserw mięsnych, czas przetrzymywania, powinien wynosić 3 godziny. Ale dokładnie nie pamiętam.
Za link dziękuję.

Autor:  Ryś [ 12 cze 2018, o 20:10 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

W warunkach kuchennych zalecane jest odwrotnie - trzymać w wodzie. Bo to jest układ o niedużej pojemności cieplnej, a im większa ona tym lepiej, tzn by mieć pewność że dogrzeje. Szybkowar należy napełnić wodą przynajmniej do pół wysokości.
Myślę że za dużo kombinowania. A nie lepiej zwyczajnie robić jedną warstwę naraz?
Albo, jeśli to małe słoiczki, nie przejmować się zbytnio bo różnica w czasie wygrzewania będzie raptem kilkuminutowa. A tego i tak amator w domowych warunkach nie dobierze precyzyjnie jak zakład przemysłowy; równiez dlatego że surowiec ma z natury podejrzany i bezpieczniej przegrzać dłużej.

A tak obrazowo: jak się w szybkowarze normalnie przyrządza np wołową pieczeń, w jednym kawałku ponad kilo, albo i dwa, to potrzeba do godziny (w ciśnieniu); a po tej godzince najbardziej łykowate bydlę jest już kruchutkie i myziate. A to bez tego początkowego powolnego grzania i schładzania.
Co się dość zgadza z tą formułką 30-60-30 jeśli idzie o należyte ugotowanie wołowiny, także w słoju. Dojdzie na pewno. Ale jeśli obawiasz się tropików, a słoje duże, weźmy litrowe, to przecie możesz potrzymać i półtorej godzinki ;)

Autor:  emeryt [ 12 cze 2018, o 20:21 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ryś napisał(a):
A nie lepiej zwyczajnie robić jedną warstwę naraz?


Też bym chciał, ale mnie się spieszy, a słoików sporo.

Ryś napisał(a):
Albo, jeśli to małe słoiczki, nie przejmować się zbytnio


Słoiki 250 ml, to chyba małe.

Ryś napisał(a):
Co się dość zgadza z tą formułką 30-60-30 jeśli idzie o należyte ugotowanie wołowiny, także w słoju. Dojdzie na pewno


I tak zrobię, pojadę według Twojej mapy.

Dziękuję.

emeryt

Autor:  Ryś [ 12 cze 2018, o 21:27 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

P.S.
W temacie słoiczków nad wodą umieszczonych ażem sprawdził procedury, hamerykańskie - bo oni tam papiescy w temacie. Biorą poprawkę na błędy niewprawnych amatorów, bo tam mało kto umie gotować :lol:
Procedurka tyczy szybkowaru z nalanym 5-7,5 cm (2-3 cale) wody na dno, słoiki na podstawce/koszyku.
Otóż w takim przypadku należy koniecznie wypuścić wszelkie powietrze z wnętrza szybkowaru, aby została sama para wodna, co zapewni równą temperaturę.
To znaczy najprościej zagrzać szybkowar z otwartym zaworkiem (acz ja otwieram jak zacznie syczeć, bo nie bede stał nad nim i siem wgapiał pół godziny ;) ) aż woda w środku zawrze, co poznać po równym strumieniu pary z zaworka; poczekać jeszcze do 10 minut, niech leci, i dopiero zamknąć. Tym sposobem już jest pewność że wewnątrz słoje stoją w czystej parze.

Tu zaznaczyć warto że szybkowary 'z ciężarkiem' (klasyczne) zwykle same opróżniają się z powietrza, bo po prostu dużo wypuszczają (choć ja tam zwykłem trochę upuszczać na wstępie); zaś te z zaworkami nowoczesnymi niekoniecznie. A temczasem jeśli powietrze zostanie to gwarancji osiągnięcia właściwej temperatury nie ma.

Czas sterylizacji mięsa mielonego (i w ogóle mięsa prawie bez zalewy) w parze podają: półlitrowe 75 minut, litrowe 90 minut. Czyli więcej niż w wodzie. Coś w tem jest.
W każdym razie jest się czego trzymać.

https://nchfp.uga.edu/publications/publ ... _usda.html

Autor:  emeryt [ 19 cze 2018, o 20:51 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Pierwsze 12 słoików metodą "parową" zrobione. 20 minut grzania, wypuszczenie całej pary. Następnie 60 minut gaz na ful. 60 minut chłodzenie. Słoiki 250 ml, zamknięcie twist. Mięso mielone wołowe. Gotowiec. Wchodzi po 20 dkg. Denka zapadnięte, to wygląda że "załapały". Wody nad dnem 35 mm. słoiki piętrowo, dwie warstwy po 6 słoików. Ubyło jakieś 8 - 10 milimetrów wody. Jutro następne 12 szt.

Załączniki:
Parówki.JPG
Parówki.JPG [ 55.78 KiB | Przeglądane 7870 razy ]

Autor:  Kurczak [ 22 cze 2018, o 12:21 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Waldek zrobił wczoraj zamówienie na dwa tygodnie rejsu:

- gotowe porcje obiadowe alternatywnie drugie danie lub zagęszczona zupa. Jest taki wybór, że ani razu posiłek się nie powtórzy.
- dwa posiłki z podgrzewaczami na wypadek Niemca,
- mielonki, tuszonki, słoniny w puszkach na śniadania i ewentualnie kolacje.
- dwa chleby w puszkach i po chlebie pakowanym próżniowo na łeb dziennie.

Całość z przesyłką kosztowała około 500 zł. W sumie dobre pieniądze jak na podstawę wyżywienia dla dwóch facetów na 2 tygodnie.

Do tego picie, sery pakowane próżniowo, styropian do chrupania i coś słodkiego (herbatniki). Ale to już w Lidlu.

Autor:  Wert23 [ 22 cze 2018, o 14:54 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ale jaja też macie? :D
Zakupy w Arpolu?

Autor:  Waldi_L_N [ 22 cze 2018, o 15:25 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Jaja mamy 4 i wystarczy. Tak, w Arpolu.

Autor:  Wert23 [ 22 cze 2018, o 15:28 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Na poważnie dajcie znać potem co Wam podeszło z asortymentu a czego będziecie raczej unikać.

Autor:  Ryś [ 25 cze 2018, o 12:09 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Waldi_L_N napisał(a):
Jaja mamy 4 i wystarczy.
A mówta se co chceta, panocku, ale może jednak bez jaj, wszak... :roll: :mrgreen:
Albowiem a zaprawdę, powiadam Wam - jaja i boczuś (libo insze tłustsze miąsko podług gustu), a do tego cebulka/czosnek/ziółka przyprawne, zapewnią nie tylko należyte przechowalnictwo i zapas żelaznen prowiantnen, lecz także dostawę składników odżywczych a pożywnych cielsku grzesznemu niezbędnych.
A niby we dwa tyźnie jeszcze szkorbut nie groźny; zwłaszcza że winko w porcie rzecz załatwi; lecz jakiż widzisz powód by nie zaopatrzyć się w tańsze przeca, a przy tem świeże, zdrowe, a zarazem dobrze przechowujące siem produkta?
Marketing i reklama odpadów puszkowanych? :rotfl:

Autor:  Kurczak [ 25 cze 2018, o 13:56 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Zawsze można pokupić jaja w proszku... :D

Autor:  Ryś [ 25 cze 2018, o 14:04 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ależ panowie. Z jajamy w proszku?
A to jech usmaż, porównaj, i podziel siem wrażeniami.

As if we didn't know. :-P

Autor:  hangman [ 1 paź 2019, o 19:22 ]
Tytuł:  Re: Wojskowe żarełko w sam raz na rejs.

Ja na kajak staram się zabierać na jednodniowy spływ taką porcyjkę:
Obrazek

Własnoręcznie suszona wołowinka.
0,7kg świeżej wołowinki, zamarynowanej na 6h w 2 butelkach taniego sosu sojowego
i potem 10h na elektrycznej suszarce do grzybów. Lekkie, zajmuje mało miejsca i daje energię.

Chyba tak po zmieleniu tego dawni Indianie otrzymywali pemmikan....

Strona 7 z 14 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/