Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Sandacz z zalewu.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=42&t=6756
Strona 1 z 1

Autor:  Wojciech [ 29 gru 2010, o 00:50 ]
Tytuł:  Sandacz z zalewu.

Rybka już jest ...Sandacz 6 kg .
Wcześniej potrzeba zaopatrzyć się w dobre wędzisko,
przynęta żywiec karaś 8 cm,
cierpliwość i przyjemne ku temu dodatki.
Po złowieniu Sandacza należy...
1.zrobić fotki,
2.zabrać się za porcjowanie filetów,
3.opłukać porcje dla dwóch osób,reszta do lodówki,
4.przygotować patelnie, olej z pierwszego tłoczenia,
sól, pieprz, mąka,
5.rozgrzać olej na patelni do temp. rozbryzgiwania
kropli łzy wpadającej w naczynie,
6.porcje Sandaczyka zasolić niewielką ilością
"białej śmierci" i szczyptą pieprzu czarnego,
opruszyć mąką w jej całości,
8.tak oprawione w smak natury z uwagą nakładać
w patelni wypełnionej olejem do pół grubości fileta,
9.opiekać pięć z jednej, pięć minut z drugiej strony
do barwy lekko wypieczonego chleba,
10.podawać z pieczywem mieszanym, ćwiartką
cytryny do skropienia,w liściu sałaty
wcześniej zwilżonym z surówką czerwonej
cebuli w dodatku octu winnego,
11.wskazane białe wino pólwytrawne
do poprawy smaku potrawy.
Oddać się pokusom zmysłów... :wink:

Wojciech Port Rybnik

Załączniki:
23102009064.jpg
23102009064.jpg [ 547.56 KiB | Przeglądane 7423 razy ]

Autor:  jaro2010 [ 17 lut 2011, o 21:50 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

jeśli jest to sandacz z zalewu rybnickiego to nie polecam .jaka woda takie ryby;

Autor:  Cape [ 17 lut 2011, o 21:58 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Gratuluję połowu.
Wojciech1968 napisał(a):
Wcześniej potrzeba zaopatrzyć się w dobre wędzisko,
przynęta żywiec karaś 8 cm,
cierpliwość i przyjemne ku temu dodatki.
Po złowieniu Sandacza należy...
1.zrobić fotki,

I teraz wypuścić. Może da się zlowic jeszcze raz ?

Autor:  Wojciech [ 17 lut 2011, o 22:40 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Cape napisał(a):
Gratuluję połowu.

Dziękuję... :wink:
Cytuj:
I teraz wypuścić. Może da się zlowic jeszcze raz ?

Co Ty Krzysztof...z rybki jeden filecik był dla mnie reszta łase kolegi pobrali. :)

I wcale tak nie jest, że ryby z zalewu rybnickiego są w smaku be...gorsze były z Odry w okolicach Głogowa, jakieś takie fenolowe w zapachu, niejadalne. :wink:

*****

jaro2010 napisał(a):
jeśli jest to sandacz z zalewu rybnickiego to nie polecam .jaka woda takie ryby;

Jaro2010, a co powiesz na raki, które od kilku lat w dużych ilościach się rozmnażają w tej wodzie...nie mów, że się aklimatyzowały ? :wink:

Autor:  Niezapominajka [ 17 lut 2011, o 23:39 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Z tymi rakami to się trochę pozmieniało. Te które świadczyły o czystej wodzie (polskie się chyba nazywały nawet, ale pewna nie jestem) to już prawie wyginęły. W większości nasze wody zamieszkują teraz raki amerykańskie (znów pewna nazwy nie jestem), które mogły by żyć i w nieoczyszczonych ściekach :? Także obecność raków jako takich wskaźnikiem czystej wody już niestety nie jest :(

p.s: jak będę miała chwilę to posprawdzam te nazwy i ew. poprawię.

Autor:  Wojciech [ 17 lut 2011, o 23:51 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Niezapominajka, a żółw bo i takie są, a pirania też była i nie jedna, ponoć II klasa czystości wody. :wink:

Autor:  utopia [ 18 lut 2011, o 08:38 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Najsampierw - gratulacje - piękny okaz !

Wojciech1968 napisał(a):
przynęta żywiec karaś 8 cm,



Jako zarażony tą chorobą ( kobiety mówią że moczę robaka - co one mają na myśli :wink: :lol: jak nic będę zakładał tę opaskę na mój"pałerbalans" ) pozwolę sobie na małą wskazówkę

Na przynętę stosujemy taki gatunek ryby jaki występuje w danym zbiorniku.
Zawsze mam ubaw gdy widzę wędkarzy idących nad wodę z wiadrem np karasia w sytuacji gdy ta ryba nie występuje w danym zbiorniku wodnym.
Drapieżnik też człowiek i ma swoje zwyczaje - nie zna ofiary to omija.
Dlatego są jeziora gdzie przywieziona ze sklepu ryba na przynętę nie działa i wędkujący nie mają żadnych efektów. Czasem dla zabawy nawet robimy zakłady z takimi że nic nie złowią :cool:

Albo inny przykład - gdybym podał na obiad spaghetti to pewnie chętnie weźmiecie talerz do ręki . Co gdy na talerzu będą leżały małe węże? Kształt podobny :wink:
Mógłbym też opisać przykład z batonem mars i innym "batonem" też brązowym ale chyba sobie odpuszczę :cool:

Wiecie już o co mi chodzi ? Przyroda sama podpowiada co ,gdzie i jak

Wędkarstwem zajmuję się wyczynowo i mam negatywny stosunek do stosowania żywca zakupionego w sklepie . Pomijam tu aspekt niepotrzebnego męczenia itd - chodzi wyłącznie o czystość biologiczną akwenów. Woda ( w jeziorach bezodpływowych) jest środowiskiem zamkniętym i przynosząc tam ryby z innych akwenów przynosimy z nimi choroby. Poza chorobami obce gatunki mają bezposredni wpływ na cały ekosystem zbiornika .W taki sposób zniszczono po wojnie i za komuny wiele akwenów bezmyślnie zarybiając je karpiem potem amurem i tołpygą...

Co do raków - dobre 90% całej populacji w kraju to raki amerykańskie zwane sygnałowymi . Krajowe gatunki - rak szlachetny i błotny są objęte ochroną . Dobrze jest o tym pamiętać bo kary są dotkliwe . Okres ochronny jest inny dla samców i samic .
Jednak rola jaką pełnią w ekosystemie powinna skłonić nas do szukania innych rarytasów . A hamerykańskie raki to sobie możecie łapać wiadrami nawet

Autor:  Viking [ 18 lut 2011, o 10:16 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Co było do rybki? Bo ona to lubi pływać :lol:

Autor:  starypraktyk [ 18 lut 2011, o 11:27 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Ponieważ i ja należę do tych "moczących kija" - pozwolę sobie pogratulować Wojtkowi rybki.
Większego sandacza widziałem tylko złowionego na Odrze w Szczecinie. Ale nie wyobrażam sobie, by dał się zjeść. Fenol.
Co do raków; - nasz rodzimy gatunek /rak szlachetny/ praktycznie wyginął na skutek
zwleczenia do Europy dżumy raczej oraz zanieczyszczenia środowiska.
Jednak od pewnego czasu prowadzone są próby przywrócenia tego gatunku do naszych wód.
Natomiast raki występujące masowo w naszych wodach to faktycznie rak amerykański - pręgowanym zwany oraz rak błotny.
Utopia;
Nie to bym się mądrował ale z tego co czytałem, nie rak jest sygnałowy a krab.
Podaj źródło swojej wiedzy a natychmiast będę bił się w piersi i po flachę / na przeprosiny/ pędził.
Jędrek P.

Autor:  Wojciech [ 18 lut 2011, o 11:49 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

utopia napisał(a):
Najsampierw - gratulacje - piękny okaz !

Dziękuję , pozwoliłem sobie nawet na brąz WW.

Cytuj:
Jako zarażony tą chorobą ( kobiety mówią że moczę robaka - co one mają na myśli ) :wink:

Niekiedy wyjście na ryby jest dobrą metodą na spotkanie się z kumplami nad wodą za słowami...Henio jedziesz na ryby?. Po co, przecież nie biorą ?.Mam pół litra. A, to jadę.
Wojciech1968 napisał(a):
przynęta żywiec karaś 8 cm,

Cytuj:
Na przynętę stosujemy taki gatunek ryby jaki występuje w danym zbiorniku.

To z regulaminu PZW.
Cytuj:
Zawsze mam ubaw gdy widzę wędkarzy idących nad wodę z wiadrem np karasia w sytuacji gdy ta ryba nie występuje w danym zbiorniku wodnym.
Drapieżnik też człowiek i ma swoje zwyczaje - nie zna ofiary to omija.
Dlatego są jeziora gdzie przywieziona ze sklepu ryba na przynętę nie działa i wędkujący nie mają żadnych efektów. Czasem dla zabawy nawet robimy zakłady z takimi że nic nie złowią :cool:

Prawda jest zawsze po środku...a dlatego, że wiele zbiorników (dzierżawionych przez PZW) jest zarybianych drapieżnikiem z innych akwenów gdzie wspomniany karaś występował.
Nawet nie wątpiłbym, że karaś występuje w każdym zbiorniku słodkowodnym.
Szedł bym w ten zakład. :)
Cytuj:
Wiecie już o co mi chodzi ? Przyroda sama podpowiada co ,gdzie i jak

Zbyt pewna teza, zważywszy że człowiek ingeruje w przyrodę już i nawet genetycznie.
Cytuj:
Wędkarstwem zajmuję się wyczynowo i mam negatywny stosunek do stosowania żywca zakupionego w sklepie.

Ja natomiast amatorsko od 7 roku życia zaczynając na żwirowniach Paczkowa.
Problem z żywcem powstał z przyczyny samego PZW, który przepisem o zakazie używania podrywki spowodował to, że duża ilość wędkarzy dla wygody kupowała żywą przynętę w sklepach...
Cytuj:
Pomijam tu aspekt niepotrzebnego męczenia itd - chodzi wyłącznie o czystość biologiczną akwenów. Woda ( w jeziorach bezodpływowych) jest środowiskiem zamkniętym i przynosząc tam ryby z innych akwenów przynosimy z nimi choroby. Poza chorobami obce gatunki mają bezpośredni wpływ na cały ekosystem zbiornika .W taki sposób zniszczono po wojnie i za komuny wiele akwenów bezmyślnie zarybiając je karpiem potem amurem i tołpygą...

Nie tylko w naszych zbiornikach dokonano takich zmian w ekosystemie.
W Ameryce, Kanadzie do dziś mają problem z Tołpygą, która masowo wyżera ikrę cennych gatunków ryb łososiowatych.
O Australii nie wspomnę.
Tam komuny nie było...tu też się skończyła i nadal zbiorniki są zarybiane Karpiem, który nie jest gatunkiem rodzimym.
Cytuj:
Co do raków - dobre 90% całej populacji w kraju to raki amerykańskie zwane sygnałowymi . Krajowe gatunki - rak szlachetny i błotny są objęte ochroną . Dobrze jest o tym pamiętać bo kary są dotkliwe . Okres ochronny jest inny dla samców i samic .
Jednak rola jaką pełnią w ekosystemie powinna skłonić nas do szukania innych rarytasów . A hamerykańskie raki to sobie możecie łapać wiadrami nawet

Kłopot w tym, że wielu nie rozróżnia raka od krewetki.

Ps. Utopia...wyczynowo, to znaczy co preferujesz spining, grunt, mucha, spławik ?

Autor:  utopia [ 18 lut 2011, o 11:52 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

A proszę bardzo
Obrazek
Obrazek
od tych jasnych plamek na szczypcach wzięła się nazwa

linki :
http://www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/default.asp?nazwa=opis&id=37&je=pl
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rak_sygna%C5%82owy -=watpliwe źródło ale zawsze..
http://www.salamandra.sylaba.pl/magazyn/b15a06.html
akurat ten Pan może co-nieco powiedzieć na temat raków

aha

Rak amerykański ( sygnałowy czy jak jeszcze go zwał) jest teraz jedyną LEGALNĄ przynętą z rakowatych

i niech się kolega nie bije w pierwś a tym drugim to kiedyś pomyślimy :cool:

ja już za stary jestem na tzw przeprosiny- zwyczajnie się nie gniewam szkoda życia na to . Nawet w szkołach potrafią przekazywać wiedzę lub "prawie wiedzę"
a prawie jak wiemy robi różnicę


I teraz ciekawostka - hamerykany na skorupiaki też mawiają Crab i nie ważne czy chodzi o kraby czy raki stąd bierze sie sporo nieporozumień . mają jedną nazwę czesto stosowaną dla skorupiaków (Crustacea)- ale Homar to juz nie krab :cool: i zrozum tu takich
Podobnie wiele ryb w kraju ma sporo nazw regionalnych które nijak nie pasują do ogólnie przyjętego nazewnictwa

co do wyczynu - preferuję kobiety .. no co - to dalej o rybach :cool:
głównie spining ale mam już dość gonitw po zawodach , spławik dla leczenia duszy ..

Autor:  Wojciech [ 18 lut 2011, o 11:57 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

starypraktyk napisał(a):
Ponieważ i ja należę do tych "moczących kija" - pozwolę sobie pogratulować Wojtkowi rybki.

Dziękuję Jędrek. Miałem w tym samym roku suma również na karasia 8cm, wtedy jak była kumulacja lotto 40 mil PLN pobrał mi jak sprawdzałem kupony, w totka nic na haku sum... również w medalu brąz WW.

*****

utopia napisał(a):
co do wyczynu - preferuję kobiety .. no co - to dalej o rybach :cool:
głównie spining ale mam już dość gonitw po zawodach , spławik dla leczenia duszy ..

Tu nie mogę pisać o wyczynach...bo wszystko co bym napisał mogło by być użyte przeciwko mnie w sądzie...moje kolejne imię to casanowa, nie mylić z qrwiarz. :lol:
Wyczynowo jestem kłusownik. :wink:

*****

Viking napisał(a):
Co było do rybki? Bo ona to lubi pływać :lol:

Ja tradycyjnie coca cola...reszta nie pamięta smaku rybki.
Dla grzeczności mówiła ...ale dobra :D

Autor:  blogsternika.pl [ 18 lut 2011, o 21:18 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

utopia napisał(a):
Na przynętę stosujemy taki gatunek ryby jaki występuje w danym zbiorniku. Zawsze mam ubaw gdy widzę wędkarzy idących nad wodę z wiadrem np karasia w sytuacji gdy ta ryba nie występuje w danym zbiorniku wodnym.
Pozwolę sobie trochę "polimeryzować". Dwa przykłady z "własnej autopsji":
Karaś jako żywiec - znam jeziora (np. Mamry), gdzie karasia NIGDY nie złowiłem, a naprawdę sporo czasu przesiedziałem tam ze spławikówką. Natomiast przywiezione ze stawku karasie jak najbardziej jako żywiec się sprawdzały. Również takie "podrasowane" poprzez trzymanie ich parę dni w białej emaliowanej wannie.
Gatunki nierodzime - w bałtyckich szkierach jako żywiec doskonale sprawdza się płotka, złowiona wewnątrz wyspy w słodkowodnych stawach. Ten przykład jest mniej jednoznaczny, bo płoć pewnie w szkierach występuje. Nigdy jej jednak nie złowiłem, chociaż z białej ryby łowiłem leszcze, jazie, jelce i wzdręgi.

Autor:  Cape [ 18 lut 2011, o 21:25 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Viking napisał(a):
Co było do rybki? Bo ona to lubi pływać

Wojciech1968 napisał(a):
Co Ty Krzysztof...z rybki jeden filecik był dla mnie reszta łase kolegi pobrali

To tak, jak u mnie :D

Załączniki:
P7010197.JPG
P7010197.JPG [ 1013.6 KiB | Przeglądane 6943 razy ]

Autor:  Wojciech [ 18 lut 2011, o 21:39 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Krzysztof ślinka cieknie... :D

Autor:  Cape [ 18 lut 2011, o 21:49 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Wojciech1968 napisał(a):
Krzysztof ślinka cieknie... :D

Ale na talerzu jest dorsz :D

Załączniki:
P7030231.JPG
P7030231.JPG [ 1.06 MiB | Przeglądane 6926 razy ]

Autor:  Wojciech [ 18 lut 2011, o 21:54 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Ładny dobry kg miał...spływam po jodło. :wink:

Autor:  Cape [ 18 lut 2011, o 21:58 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Wojciech1968 napisał(a):
Ładny dobry kg miał...spływam po jodło. :wink:

Duży, to był ten

Załączniki:
P6030160.JPG
P6030160.JPG [ 451.15 KiB | Przeglądane 6913 razy ]

Autor:  Wojciech [ 18 lut 2011, o 22:03 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Jak mogłeś, zobacz na jego oczy...Gratulacje, walczył ostro ? :wink:

Autor:  Cape [ 18 lut 2011, o 22:10 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Wojciech1968 napisał(a):
Jak mogłeś, zobacz na jego oczy...Gratulacje, walczył ostro ? :wink:

Dorsze wyciągane z 30 m wogóle nie walczą. Różnica ciśnień je wykańcza. Walczą tuńczyki, ale jak !

Autor:  Wojciech [ 18 lut 2011, o 22:18 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Cape napisał(a):
Dorsze wyciągane z 30 m wogóle nie walczą. Różnica ciśnień je wykańcza. Walczą tuńczyki, ale jak !

Nie łowiłem jeszcze Dorszy...ale za to sumik zaliczony.

Załączniki:
DSC00045.JPG
DSC00045.JPG [ 220.39 KiB | Przeglądane 6891 razy ]

Autor:  mors-k [ 19 lut 2011, o 22:18 ]
Tytuł:  Re: Sandacz z zalewu.

Cape napisał(a):
Dorsze wyciągane z 30 m wogóle nie walczą. Różnica ciśnień je wykańcza.

Mogę to potwierdzić, dorsza ciężko oderwać od dna ale jak już popuści to lekko wychodzi na powierzchnie. Ostatnio łowie z kolegą na fiordzie spod lodu, trochę za małe te przeręble by takiego byka wyciągnąć i łapy w wodzie trzeba moczyć przy kilkustopniowym mrozie.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/