Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 23 kwi 2024, o 21:00




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 13 mar 2012, o 21:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Touche! ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2012, o 22:43 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
śnieżko. :respekt:
Gdzie Ty się ukrywałaś do tej pory.
Jak mówił mój "stary kapitan": pierwszych oficerów jest jak psów, a dobrego kuka (a tak na prawdę II-of.) to ze świecą ciężko znaleźć.

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 13 mar 2012, o 23:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Zawsze drugi cholera:D
ale taka prawda:D:D
I dodam jeszcze gwoli nie bycia offtopem.
Dobry Kuk jak jest sztorm nie głowi się co tu i jak tu zrobić, bo dobry Kuk prognozy zna na bieżąco (Kuk uprzedza kapitana, że musi być poinformowany) i ma przygotowane wszelkie półprodukty w boskich plastikowych pudełkach w lodówce, tylko do podgrzania, a jak mu pudełka zawiodą, Kuk podsmaża na patelni boczuś, kiełbaskę, kabanoski, resztki wędlin (co ma) z cebulką i czosneczkiem, dodaje koncentrat pomidorowy, dwie łyżki cukru i mnóstwo majeranku i wrzuca do tego fasolkę z puszki bonduela albo innego pudliszka I MA.
Bo być może nie żyjemy po to by dobrze zjeść, ale dobrze jemy, by się nie pozagryzać, o czym Kuk wie doskonale:D:D:D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2012, o 00:40 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
śnieżko.
Był taki facet, chyba Mateusz mu było.
I głosił coś takiego: tak właśnie drudzy będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. :D

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2012, o 16:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Roman K napisał(a):
śnieżko.
Gdzie Ty się ukrywałaś do tej pory.
Jak mówił mój "stary kapitan": pierwszych oficerów jest jak psów, a dobrego kuka (a tak na prawdę II-of.) to ze świecą ciężko znaleźć.


No właśnie? Wytłumaczysz jeszcze, skąd by takiego kuka wziąć? Hę?

śnieżka napisał(a):
kuk zarządza lunch, po polsku - przedobiad.


No nie, z tym się absolutnie nie zgodzę! Lunch, to po polsku może być i drugim śniadaniem i obiadem - zależy od człowieka. Ale 'przedobiad'? A cóż to takiego?

BTW, o tym, czy lunch jest bardziej śniadaniem, czy obiadem - decyduje zasadniczo... rozmiar :) Znaczy, czy jest to główny posiłek w ciągu dnia czy tylko mała przekąska.

Proponuję poczytać tutaj, nie będę przepisywała bo dobrze opisane:
http://www.englishforums.com/English/Di ... x/post.htm

ps. tak samo jak 'dinner' wcale obiadu nie musi oznaczać. Tak samo, w zależności od człowieka, może oznaczać obiad, ciepłą kolację albo... lunch. Tak naprawdę, jedyny pewny (w miarę!) posiłek w angielskim słowniku to breakfast :D

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2012, o 16:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Moniia napisał(a):
Tak naprawdę, jedyny pewny (w miarę!) posiłek w angielskim słowniku to breakfast

Chyba, że się go zastąpi brunch'em ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2012, o 16:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ja po prostu tak nie lubię pracy na łodzi, a chcę być ważna, że postanowiłam wszystkich karmić, to moja motywacja.
Patent rodziłam w bólach, po 80 godzinach wacht, bo po czterdziestu moimi osiągnięciami były
- prowadząc łódkę, tak się zaangażowałam w wodną wojnę pomiędzy łódkami, że wbiłam się w stojący na bojce prywatny jacht.
- przy oddawaniu dziobowej, na końcu której zamocowany był karabińczyk tak mocno za nią pociągnęłam, że cuma się rozkręciła i karabińczyk walnął mnie w głowę, straciłam przytomność i wpadłam do wody
- przy pierwszym takielunku puściłam fała i trzeba było kłaść łódkę
- rumpel przy rufie "wyciągnął" mnie z łódki
- wyskoczyła mi płetwa i widziałam jak instruktorzy na niej stają, ja jestem lekka, więc zaczęłam po niej skakać, płetwa weszła, a ja wyszłam po raz kolejny z prowadzonej przez siebie łódki.
- każda próba odpalenia silnika kończyła się kontuzją ręki, silnika nie udało mi się odpalić NIGDY
- odbiłam dziewczynie z mojej grupy chłopaka, który był naszym instruktorem. Sporo było zamieszania, bo musiałam zmienić grupę pod groźbą nieprzeżycia kursu.
Mogę siedzieć i wydawać komendy, jak próbowałam ostatnio po fali utrzymać koło sterowe, to ono obracało mną, a wszyscy uciekli pod pokład próbując mnie zmusić do walki z żywiołem.
Nie nadaję się do tego.
Kambuz jest moim królestwem, póki nie obetnę sobie dłoni:D



No przedobiad (lunch) jak napisałam, jest posiłkiem na tyle dużym i pożywnym, aby przetrwać do końca dnia pracy, kiedy to je sie główny posiłek, czyli obiad :)
A że nie lubię ( po przeczytaniu książek tego grafomana Larssona, to już nienawidzę) wstawiania angielskich słów do polskiego tekstu, powstał przedobiad. Sama to słowo niczym Białoszewski wymyśliłam i będę jak Rejtan piersią swą go bronić.
Drugie śniadanie jest małym posiłkiem, nie powinno zawierać więcej niż 350kcal a obiad potem jedzony winien być ok godziny 15-16.
Ja jestem żywieniowym zamordystą, odkąd odchudziłam swego kapitana o 16kg bez efektu jojo, przy wkładzie pracy kapitana równym okrągłe ZERO ;)
Dlatego musiałam tak rozłożyć posiłki na łódce, żeby zmieścić w 2500kcal / dzień jeszcze odpowiednią ilość rumu.
I tak
śniadanie 500
przedobiad 500
obiad 800
przekąska 200
alkohol 500

w domu
śniadanie 550
drugie śńiadanie 250
obiad 750
kolacja 550

czyli w domu ograniczam dziennie 400 kcal i mam kilogram na tydzień mniej.
Jeśli chce spożyć alko, musi zrezygnować z kolacji.
Nie wiem, czy dalej ktos chce mieć takiego kuka :lol:
Oczywiście jak ktoś sie nie chce pilnować, może jeść ile chce, pod warunkiem, że ja mu to podam, lub zezwolę, na grzebanie w MOICH zapasach :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2012, o 17:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13380
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1524
Otrzymał podziękowań: 2214
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
śnieżka napisał(a):
Ja po prostu tak nie lubię pracy na łodzi, a chcę być ważna, że postanowiłam wszystkich karmić, to moja motywacja.
Patent rodziłam w bólach, po 80 godzinach wacht, bo po czterdziestu moimi osiągnięciami były
- prowadząc łódkę, tak się zaangażowałam w wodną wojnę pomiędzy łódkami, że wbiłam się w stojący na bojce prywatny jacht.
- przy oddawaniu dziobowej, na końcu której zamocowany był karabińczyk tak mocno za nią pociągnęłam, że cuma się rozkręciła i karabińczyk walnął mnie w głowę, straciłam przytomność i wpadłam do wody
- przy pierwszym takielunku puściłam fała i trzeba było kłaść łódkę
- rumpel przy rufie "wyciągnął" mnie z łódki
- wyskoczyła mi płetwa i widziałam jak instruktorzy na niej stają, ja jestem lekka, więc zaczęłam po niej skakać, płetwa weszła, a ja wyszłam po raz kolejny z prowadzonej przez siebie łódki.
- każda próba odpalenia silnika kończyła się kontuzją ręki, silnika nie udało mi się odpalić NIGDY
- odbiłam dziewczynie z mojej grupy chłopaka, który był naszym instruktorem. Sporo było zamieszania, bo musiałam zmienić grupę pod groźbą nieprzeżycia kursu.
Mogę siedzieć i wydawać komendy, jak próbowałam ostatnio po fali utrzymać koło sterowe, to ono obracało mną, a wszyscy uciekli pod pokład próbując mnie zmusić do walki z żywiołem.
Nie nadaję się do tego.
Kambuz jest moim królestwem, póki nie obetnę sobie dłoni:D

Prawie jak w filmie z podkładem Myslovitz... ;)


_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 14 mar 2012, o 22:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
śnieżka napisał(a):
Dlatego musiałam tak rozłożyć posiłki na łódce, żeby zmieścić w 2500kcal / dzień jeszcze odpowiednią ilość rumu.


No to u mnie nie gotujesz... po miesiącu straciłabym 10 kg... :) (co w moim przypadku oznaczałoby granicę anoreksji). Ja niestety (choć niektóre, nie znając tego bólu, nie wiedzieć czemu zazdroszczą..) mało nie mogę. A moja norma dochodzi do 1,5 raza tego, co wymieniłaś (coby nie chudnąć... :evil: )

śnieżka napisał(a):
powstał przedobiad. Sama to słowo niczym Białoszewski wymyśliłam i będę jak Rejtan piersią swą go bronić.


OK, skoro przyznajesz, że Twoje, to się nie czepiam :)

Sąsiad napisał(a):
Moniia napisał(a):
Tak naprawdę, jedyny pewny (w miarę!) posiłek w angielskim słowniku to breakfast

Chyba, że się go zastąpi brunch'em ;)


Nie zastąpi się. Brunch to po prostu połączenie śniadania i lunchu - więc śniadanie cały czas tam występuje :) Coby Śnieżki nie denerwować, późne śniadanie/wczesne drugie śniadanie razem.

ps. Śnieżko, 350 kcal to nie jest nawet warte przygotowywania... 4 tosty bez masła i bez marmoladki... brrr... (bo z margarynką i marmoladką dojdzie do jakiś 450 kcal...)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2012, o 21:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Moniia, ale Ty nie ważysz sto kilo, a mój kapitan tyle ważył:D
Dla reszty jest jedzenia w bród, o ile ktoś sobie nie zazyczy wiedzieć, ile kalorii spożywa.
Ja sama wciągam 5500 kcal dziennie:D
Odeszliśmy jednak od tematu, a ja pragnę podkreślić na fuksjowo, że Kuk powinien być jeden i to od momentu spotkań przedrejsowych. Wtedy żaden sztorm niestraszny, bo Kuk ma przygotowane zapasy najróżniejszych potraw w swych świętych pudełkach, tylko do podgrzania. Ciężko byłoby mi teraz wymyślić trzydaniowy obiad na rozkołysanym morzu przygotowany od podstaw, bo ja mam zawsze bazy, podkręcone resztki, pokrojone owoce, stężałe galaretki, gotowe pasty na kanapki/grzanki w swej przepastnej lodówie.
I od tego Kuk jest i dlatego Kukiem nie może być codziennie ktoś inny.
Kuk jest jeden, codziennie kto inny może mu ewentualnie służyć!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2012, o 21:50 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
śnieżka napisał(a):
I od tego Kuk jest i dlatego Kukiem nie może być codziennie ktoś inny.
Kuk jest jeden, codziennie kto inny może mu ewentualnie służyć!

Snieżko, ja ostatnie lata pływam ze stałym kukiem ( z wyjątkiem żaglowców, gdzie też jest stały) i
uważam że dobry kuk to jest bardzo ważny element każdego rejsu.

_________________
Pozdrawiam
Roman


Ostatnio edytowano 15 mar 2012, o 21:59 przez Roman K, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2012, o 21:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13380
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1524
Otrzymał podziękowań: 2214
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Gorzej jak Kuka złapie jakaś choroba morska , co wtedy , gdy jest tylko on jeden ? ;)

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2012, o 21:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Choroba morska się mnie nie ima, gorzej z zejściem na ląd :-?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2012, o 22:12 
W mrocznych czasach komunizmu, na dużym stalowym jachcie gdzie zejściówka była drabiną jakubową zakończoną z jednej strony wesołym niebieskim i białym od chmur kwadratem nieba zaś początek swój brała w drugim końcu czyli w norze ciemnego i dusznego kambuza, kuk właśnie był skończył odgrzewanie półproduktu pyzy kartoflanej. Przywiązał garnek liną do kuchenki i cudem uniknąwszy poparzenia, z trudem przełykając ślinę w wyschniętym gardle bo żołądek miał już od jakiegoś czasu wywinięty i z całą pewnością pusty, zawołał.
- OBIAD!
Z rozsłonecznionego błękitu morskiej przestrzeni, niosąc za sobą do dusznego wnętrza zapach morza i świeżość wiatru, zachodniej siódemki, która kładła jacht w baksztagu miękkim kołysaniem z burty na burtę, spadł z pokładu sternik, zmieniony przed chwilą i nim wzrok jego zaakomodował do podpokładowych ciemności po zapachu poznał, że pyzy.
- O, pyzy - zawołał i zaparł się tymczasowo o kuka z braku lepszego oparcia w niespodziewanym, bo zgubionym w rytmie przechyle. - Ale jak to jeść? - zafrasował się wesoło.
- Łycha, micha - kucharz wręczył mu po kolei oba przedmioty. - I wpier...laj...


Pozdrowienia - Jarek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2012, o 22:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
śnieżka napisał(a):
Moniia, ale Ty nie ważysz sto kilo, a mój kapitan tyle ważył:D
Dla reszty jest jedzenia w bród, o ile ktoś sobie nie zazyczy wiedzieć, ile kalorii spożywa.

No to podkreślaj następnym razem, że rejs odchudzający to był!

śnieżka napisał(a):
Ja sama wciągam 5500 kcal dziennie:D


O, to jesteś lepsza ode mnie :) Witaj w klubie :-P

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 15 mar 2012, o 22:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Dla mojego kapitana był to rejs utrzymujący wagę, dla reszty wiadomo:D
Ja tak tłumaczyłam gwoli wyjaśnienia, czemu przedobiad a nie drugie śniadanie, które jest zbyt mikre na wodzie, żeby w ogóle sobie nim głowę zawracać. W domu kapitan dostaje do pracy jogurt i owoc i ma się tym najeść, bo jak nie...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 08:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
śnieżka napisał(a):
ale Ty nie ważysz sto kilo, a mój kapitan tyle ważył:D

A masz coś przeciwko ważącym 100 kilo? Że niby ich na siłę odchudzać trzeba? Cóż, nie zostaniesz moją idolką :evil: :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 20:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Sąsiad napisał(a):
A masz coś przeciwko ważącym 100 kilo? Że niby ich na siłę odchudzać trzeba? Cóż, nie zostaniesz moją idolką :evil: :lol:


Ale jak taki ważący sto kilo chce pod sobą (jakkolwiek to zinterpretujesz) mieć kogoś ważącego 50 kilo to może nastąpić zagrożenie życia, wiesz?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 20:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
śnieżka napisał(a):
Ale jak taki ważący sto kilo chce pod sobą (jakkolwiek to zinterpretujesz) mieć kogoś ważącego 50 kilo to może nastąpić zagrożenie życia, wiesz?

Ludzkość już dawno wymyśliła na to kilka sposobów ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 20:56 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
śnieżka, Sasiad.
To jest wątek o przepisach kulinarnych, a nie se...... :D
Jak Wam średnia wychodzi 75 kg, to zawsze można na PW.

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 21:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Sąsiad nie wiem co masz na myśli, ale rumienię się po wargi :oops:

Co do tematu oto przepis

Porwane sałaty jakie tylko przyjdą nam do głowy
bardzo słodkie owoce : gruszka, słodki winogron
wyprażone pestki słonecznika
ser pleśniowy w małych kawałkach
sos
3 ząbki siekanego czosnku
łyżeczka miodu / od biedy cukru zmieszana z sokiem z połowy cytryny
olej rzepakowy, lepiej sezamowy, ale co kto ma
Posiekana ćwiartka czerwonej papryki
sól, pieprz

Sosem zalewamy składniki
Jemy
Błogosławimy śnieżkę


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 21:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
śnieżka napisał(a):
Sąsiad nie wiem co masz na myśli,

Oczywiście kiszenie ogórków. :lol:
W dzisiejszych czasach już nie przykłada się czymś ciężkim.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 21:12 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
śnieżko.
Wszystko tylko nie "porwane sałaty". :evil:
Miałaś kiedyś brodę i wąsy.

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 21:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 mar 2012, o 19:50
Posty: 25
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 6
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Roman zawsze możesz zjeść główkę na raz:D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 16 mar 2012, o 21:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17304
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2170
Otrzymał podziękowań: 3591
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
śnieżka napisał(a):
Roman zawsze możesz zjeść główkę na raz
Nie wiem co na to Główka.
Mariusz, pozwoliłbyś się zjeść?

:-) :-) :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 06:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
śnieżka napisał(a):
bardzo słodkie owoce : gruszka, słodki winogron
wyprażone pestki słonecznika


Mała poprawka, w świetle tego co w cytacie wyróżniłem boldem.

Aby zachować konsekwencję, winno być: "Wyprażony pestek słoneczniki"

PAC!

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

śnieżka napisał(a):
Po odebraniu jachtu nawigator i kapitan sprawdzają stan map, stan wszelkich dziwnych przyrządów, cyrkli, radia, sznurków i szmat.
Kuk wchodzi do miejsca z którego przez najbliższe dni będzie wydawał przynajmniej trzy posiłki dziennie.


Generalnie to się z Tobą zgadzam, Od zawsze dobra wyżera była, jest i będzie jednym z podstawowych wspomnień udanego rejsu.

Kilka wspomnień - na początek z żaglowca, z Pogorii. Jechaliśmy wtedy przez Atlantyk, Heniek zagonił całą załogę do gruntownego malowania statku. Trasa pasatowa, nic się nie dzieje.. No, w zasadzie nic się nie dzieje. Raz jakiś delfin, skaczący przy burcie, pomylił "kierunek odbicia" i "w pierwszej fazie lotu" wypieprzył łbem o burtę, aż zadudniło. Żal mi go było.

Ja większość czasu spędzałem w siatce pod bukszprytem, ostukując ten cholerny kawał stalowego drąga. Teraz siatka podbukszprytowa jest na równo z pokładem - wtedy wisiała aż do delfiniaka. Na środku Atlantyku utopiłem Heńkowi młotek sztuk jeden. No, wypadł mi z ręki. 12 lat minęło - do dziś mi to wypomina :D :D :D

Jechało nas wtedy (licząc wraz z oficerstwem i załogą stałą) 24 osoby raptem. Bo termin był "niefafuśny". Przełom maja i czerwca. Studenci - sesja, uczniowie - matura. W sumie załoga prawie z łapanki.

Wyżera była niezmiennie wspaniała, a przy tak małej ilości załogi to nawet i ekstrawagancje bywały. Typu "indywidualne garni" drugiego dania, w formie misternej kompozycji z sałaty, cząstek mandarynki i połówki rzodkiewki, wyciętej "w różyczkę". Albo kwiatek z gotowanej marchewki. To przy okazji filecika drobiowego z plastrem ananasa i konfiturką żurawinową w "dziurce" tego plastra...

Ale to pikuś - schodzimy kiedyś z wachty o północy - i nagle .... frrrruuuu (odgłos odsuwających się drzwi kambuza) - i na stole się pojawia jeszcze ciepły "apfelstrudel", z lodami. Gienkowi się po prostu akurat tego dnia nie chciało spać, miał kaprys zrobić ciasto do śniadania, a naszą wachtę po prostu lubił...

Moje marzenia o żeglarstwie wzięły się m.in. dlatego, że rodzony stryj był oficerem marynarki handlowej. W czasach głęboko "przedbalcerowiczowskich", gdy dolar kosztował czort wie ile. Pływał na linii dalekowschodniej. Jak opowiadał - często-gęsto było tak, że po powrocie, gdzieś np. w Rotterdamie albo Kilonii, kiedy Gdynia była już na wyciągnięcie ręki - przychodziło polecenie armatora, że "zurueck - obratno", i z 3 miesięcy rejsu robi się 7.

Chylę czoła przed naszymi kukami. W opinii śp. Stryja - w takich sytuuacjach byli ważniejśi niż Master, kapelan i I Sekretarz razem wzięci...

Zatem - Śnieżko - równolegle podsyłam Ci podziękowanie za post, ale też i ciężką zje...bkę.

Proszę (wszystkich proszę!) Żagiel to zbyt pięknie i zbyt mądrze uformowana tkanina, by kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób - nazywać ją "szmatą".

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma



Za ten post autor JasiekN otrzymał podziękowania - 3: Moniia, oliverwood, puffin
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 17:34 

Dołączył(a): 29 paź 2011, o 14:37
Posty: 293
Podziękował : 276
Otrzymał podziękowań: 86
Uprawnienia żeglarskie: Jakieś tam
śnieżka napisał(a):
Nadchodzi pora kolacji. Kuk przypina się pasami ratunkowymi do relingów w kambuzie i niezależnie od przechyłu znajduje się w dogodnej pozycji (ktoś może mu pomagać).
Tu bym raczej protestował. Kuk musi mieć możliwość ucieczki przed lecącą patelnią z gorącym tłuszczem. Nie należy Go (Kuka) palikować, bo może się to skończyć poparzeniem w/w.

_________________
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach.
http://www.szkutnia.waw.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 18:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Pierwszy napisał(a):
śnieżka napisał(a):
Nadchodzi pora kolacji. Kuk przypina się pasami ratunkowymi do relingów w kambuzie i niezależnie od przechyłu znajduje się w dogodnej pozycji (ktoś może mu pomagać).
Tu bym raczej protestował. Kuk musi mieć możliwość ucieczki przed lecącą patelnią z gorącym tłuszczem. Nie należy Go (Kuka) palikować, bo może się to skończyć poparzeniem w/w.

Ja to bym w chwiejbie nie urządzał kambuzowego hardkoru w postaci prób przygotowywania dań, wymagających użycia np. "patelni z gorącym tłuszczem". Ale ja truskawki cukrem...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 mar 2012, o 22:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Nie chcę dobijać Śnieżki, bo niegłupio gada.

Pozwólcie jednak, że rozwinę temat poboczny.

Jak ktoś piecze chleb - to jest piekarz
Jak ktoś leczy ludzi - to jest lekarz
Jak ktoś czyści kominy - to jest kominiarz
Jak ktoś żegluje - to jest żeglarz

Używających określenia "szmata" proszę o samookreślenie.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 mar 2012, o 23:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8653
Lokalizacja: sv Nimrod, Newhaven, UK
Podziękował : 3578
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Pierwszy napisał(a):
Kuk musi mieć możliwość ucieczki (...)

hm.. kuk musi mieć przede wszystkim wolne ręce, bo inaczej może w ogóle do kokpitu lub koi pójść. A coby nie groziło kukowi poparzenie, to są inne sposoby...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL