Cześć, szukam opcji żeby z kimś pożeglować zimą na Bałtyku. Dawno nie żeglowałem i trochę nie jestem w temacie. Wiecie coś na temat takich rejsów: czy w ogóle istnieją, kto organizuje itp? Byłbym wdzięczny za rady. pozdro, mateusz.

Zakładam że wiesz co piszesz, ale w razie co to proponuję wybrać się do jakiegoś portu rybackiego, poprosić jakiegoś rybaka żeby zabrał na pokład na kilka godzin na zimowy bałtyk, a potem jeszcze raz przemyśleć sprawę....a tak na marginesie jeśli byś się bardzo upierał to sądzę że foczki ze wszystkich czarterowni są na leżach zimowych więc proponuję wybrać się w kwietniu lub maju jak będzie szczególnie zimno (jak na ostatniej majówce) i będziesz miał prawie to samo co zimowy bałtyk

Spoko, myślę, że wiem co piszę. Dzięki za radę.

Poszukaj czegoś na Zawiasie. Oni pływają zimą.

_________________
"Szkoda wielka, kiedy czyjeś wyższe aspiracje zostają stłumione prozą życia codziennego."

ostatni rejs mieli sylwestrowy a nastpeny pod koniec marca.

Witaj Mateuszu!
Ja robię takie rejsy.... niezadługie wprawdzie, bo 2-3 dniowe na s/y BRYZA H.
Więcej danych niebawem na mojej stronie: http://www.stopawody.pl
Trochę zdjęć z grudniowych u mnie na fb.
Pozdrawiam i zapraszam.

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*



Witaj,
de gustibus non est disputandum...
nie każdy musi lubić ciepełko w żeglowaniu, po co ta kpina?

_________________
Z żeglarskim A-hoy!
Michał Kobyliński

O, fajnie, będę zerkał.

Rathowniku , nie dyskutuję z gustami, nie znam kolegi diodaka i nie wiem jakie ma doświadczenie, sądzę że coś takiego jak pływanie w ekstremalnych warunkach pogodowych warto zawsze dobrze przemyśleć, jeden raz więcej nie zaszkodzi. Ot tyle..jesli to robicie to nie mam nic przeciwko, jesli ktos to lubi to tez jego sprawa, jedynie co mam na uwadze to osobników- nie mówie tu o was , którzy wyruszając w ciężkich warunkach są potem przyczynkiem do kosztownych akcji ratowniczych narażając nie tylko swoje ale i życie ratowników. Jeśli robisz 2-3 dniowe rejsy to wydaje mi sie że ma to sens, na taki okres da się pogorę w miarę przewidzieć. Sam kiedyś walczyłem z wodą cały rok, tyle że na kajakach, wiem że to co innego, ale zimno tak samo. Pozdrawiam i życzę wrażeń i bezpiecznego powrotu.

Nie jestem doświadczonym żeglarzem morskim, ale bywałem w sytuacjach że jest zimno i do domu daleko, bywałem też na morzu w miejscach, gdzie woda ma ujemną temperaturę. Tyle, że pływałem Zodiakiem. To nie to samo, ale kiedyś trzeba spróbować czegoś nowego a myślę, że z grubsza to sobie wyobrażam. No i tyle, poza tym trzy dni to serio nie jest za dużo.