Mam wrażenie, że z tymi nazwami downhaul i tackline jest również tam (w anglofońskim rejonie) pewne zamieszanie - na pewno tacklina/halslina, to jest lina przy ożaglowaniu lugrowym stojącym (standing lug), które nie ma bomu lub bom typu rozprzowego i jest zamocowana (czasem też z talią) do rogu halsowego żagla napinając przedni lik. Niektórzy autorzy (w tym np. Jim Michalak) o linie ciągnącej za bom w okolicy pięty, do dołu - też piszą tackline.

Tutaj na rysunku z XIX w. (za "Canoe and Boatbuilding for Amateurs" by W.P. Stephens, New York, Forest and Srtream Publishing, wyd. 9, 1909 r.) pokazującym żagiel typu balance lug, też jest napisane "Tack", wiec może tak właśnie jest prawidłowo???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Panowie, a nie łatwiej by było przeprowadzić badania na modelu? Deska, trzy listewki, kartka papieru do ksero, trochę nitki, ewentualnie suszarka jako symulator wiatru?
Do kleszczy kraba na pochylonym maszcie zrobiłem model, by zobaczyć czy koncepcja zadziała.
http://www.youtube.com/watch?v=88cyzw_ylk0
http://www.youtube.com/watch?v=5IpuD0NSG78

W przypadku żagla lugrowego, chwila zabawy i możemy sprawdzić możliwe zakresy regulacji doświadczalnie.

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Z dużą dokładnością tak - tyle że u Ciebie oba punkty zamocowania linki do pokładu są obok siebie, a nam wyszło doświadczalnie, że lepiej zrobić jeden przed masztem a drugi za - mniej więcej w osi łódki. Przy obracaniu bomu bloczek przesuwa się wzdłuż linki, nie zwiększając zanadto jej naciągu.
Z tym, że to był żagiel 9m^2, jeszcze z dość kapryśnym krótkim bomikiem, dlatego wymagał dokładnej regulacji.

A swoją drogą podziwiam, jak zawsze, Twoje rysunki szczegółów konstrukcyjnych...

pozdrawiam

krzys

Nie wiem czy jest aż taka potrzeba - ten typ ożaglowania jest znany i używany od stu lat, wystarczy np. zapytać Briana (tego ze zdjęcia z nr na żaglu 276 - znajdziesz np. go wśród moich znajomych na Facebooku).

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Podepnę tu. Chyba zbyt mało rozwojowa wizja, by tworzyć nowy wątek.
Święta spedzam w domu, więc staram się jakoś sobie je uprzyjemnić. Do garażu mnie żona nie puści , wiec sobie porysowałem, znaczy się poprzerabiałem, stare rysunki. Poczciwy Koterro został przebudowany na modne ostatnio YAWL, czyli po naszemu na jol.
Zrobił się z niego całkiem poważny okręt, mimo tych czterech i pół metra długości. Jakoś ten Bornhorn, twardo siedzi mi w głowie .
Pozdrawiam
Przemek

Przedtem był "gafel" i miała łódka styl, a teraz robi się to troszkę za dużo jak na taką małą łodkę, ale nadal jest ładne
marek

_________________
http://www.boatbuilders.glt.pl

Mnie się bardzo podoba. pewnie dałbym mu ożaglowanie gaflowe, albo lugrowe, ale coś w tej "dwupatykowości" jest, że mała łódka staje się od razu statkiem.

To się może wydawać przerostem formy nad treścią, ale jakoś w niektórych krajach o dłuższej tradycji żeglarskiej niż nasza, ludziska budują czasami dwumasztowce tej wielkości (a nawet mniejsze) bywają wśród nich kecze, jole a i szkunery, np. wspomniany w innym wątku, Pogo Pogo.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Po siostrze Joli K. była pora na braciszka. LUdwiG K. też dwi maszty ma i też wygląda na poważną łajbę.
Swoją drogą, fajna zabawa
Pozdrawiam
Przemek