Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Mam wymówkę https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=33884 |
Strona 5 z 8 |
Autor: | Stara Zientara [ 24 mar 2023, o 00:06 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Czwartek zaczął się jak zwykle - mżawką o świcie Na samym początku minęliśmy most „O jeden za daleko”. Zaraz za Arnhem od Neder Rijn odłącza się Geldersche Ijssel i od tego miejsca do Renu rzeka ma niewymawialną nazwę Pannerdensch Kanaal. Trochę się przejaśniło, zza chmur zaczęło wyglądać słońce i Ren wcale nie okazał się taki straszny. Prędkość oczywiście spadła, ale nie jakoś drastycznie. Wcześniej robiliśmy ok. 6 km/h, a na Renie 4-7 zależnie od miejsca - po wejściu głębiej między główki nawet przekraczaliśmy momentami 8 km/h. Ale - jak mówią - wszystko, co dobre, szybko się kończy. Znów silnik kilka razy się zachłysnął, głównie na falach od barek. Miałem nadzieję przynajmniej dopłynąć do mariny w Rees. Zabrakło niecałe 2,5 km... Silnik zgasł... Na nieszczęście na końcu długiego kawałka prostego kamienistego brzegu, tak że nie dało się wejść inercją między główki. Na szczęście był tam pomost dla pasażerskiego promu i udało się nam złapać go bez strat w ludziach i sprzęcie. Telefon do mariny, czy mogą podesłać jakąś łódź, żeby nas przeholować te 2,5 km. W marinie nikogo nie ma, jest przed sezonem, dodzwoniłem się do domu, a w ogóle to trudno było się dogadać w moim mieszanym niemiecko-angielskim. Po kilkunastu minutach dostałem numer telefonu do jakiegoś Polaka. Wyjaśniłem sytuację, on wytłumaczył Niemcowi, pokonferowali i wezwali policję, żeby mnie przeholowała „bo przecież awaria”. Policja przypłynęła, popatrzyła... stoję zacumowany do pomostu, żadnego zagrożenia dla jachtu, załogi, żeglugi... no..., może będę przeszkadzał właścicielowi promu (pasażerski, okolicznościowy, stał po drugiej stronie). Oni mnie przeholować w związku z tym nie mogą (bo nie ma zagrożenia), więc dali numer telefonu do właściciela promu. W międzyczasie zadzwonił Polak, że z mariny mogę po mnie przypłynąć jutro koło południa... Ten od promu pewnie będzie chciał ze mnie zedrzeć, nocować przy pomoście na rzece (ok. 5 km/h prądu) wcale mi sie nie uśmiecha. Trochę kombinowałem wcześniej, ale teraz dostałem dodatkowy impuls. Filtr nówka sztuka, nieśmigana, wymieniony wieczorem... tak szybko by się zapchał? Odkręcam odpowietrzenie (filtr poniżej zbiorników)... i nic nie leci. Zdjąłem przewód przed filtrem - też nic nie leci. Na początku sprawdziłem (drutem) prawy zbiornik - było około połowy. Uznałem, że w lewym jest tyle samo. Czyli mam jakieś 100-150 litrów. Zatankowałem 220 l, z tego 2x20 i 2x5 do kanistrów oraz 15 l do Webasto, czyli powinno byc w zbiornikach co najmniej 250 l paliwa. Silnik pracował 27 godzin, a chyba 9 l/h nie żre. Teraz okazało się, że prawy jest pusty, a w lewym pół. Pół zbiornika i nie leci... No, to podłubałem drutem od zewnątrz zbiornika i zaczęło lecieć. Znaczy jesteśmy w domu. Na wszelki wypadek, gdyby się znowu pobór z lewego zapchał, wlałem do prawego rezerwowe 10 l do Webasto. Jeszcze tylko odpowietrzanie drugiego filtra i próba... zagdakał i zgasł, zagdakał i zgasł... za czwartym razem nie zgasł. I tak pół godziny po zachodzie (łamiąc w ten sposób niemieckie prawo) zacumowaliśmy w marinie o własnych siłach. E-e... to nie koniec... Stanęliśmy w innej marinie. Po wymianie mms-ów okazało się, że w sąsiedniej jesteśmy (są trzy), więc jeszcze przestawianie się po ciemku. Jutro dzień przerwy, bo trzeba zorganizować paliwo (150-200 l), a do najbliższej stacji kilka kilometrów. Być może, że zdjęcia też jutro, bo bardzo marny tu internet. |
Autor: | Kurczak [ 24 mar 2023, o 07:21 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Wojtek, to głupiego robota, nie chciałem, żeby moje słowa się ziściły. Ile byś paliwa nie dolał syf z potrząsanego na fali zbiornika będzie zatykał przewody. Trzeba to rozmontować i dokładnie wyczyścić, drugie wyjście, korzystać z tego zbiornika, który jest pusty, pobór z drugiego zaślepić. Można także zamontować prowizoryczny zbiornik, choćby taki od silnika przyczepnego i z niego zasilić motor. Kłopot w tym, że one nie są zbyt pojemne więc co kilka godzin trzeba będzie uzupełniać paliwo. |
Autor: | Stara Zientara [ 24 mar 2023, o 19:43 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Piątek - dzień wypoczynku. Pospaliśmy dłużej, załoga trochę posprzątała, a ja zajmowałem się tankowaniem. Załącznik: Najpierw Rafał (tutejszy Polak, który wczoraj nam pomagał) zrobił ze mną trzy kursy na stację paliw i przywieźliśmy 130 litrów paliwa. Pojechał potem do roboty (maluje jachty w swojej firmie w Emmerich). Załącznik: Wczesnym popołudniem pojawił się bosman, zapytał, czy potrzebujemy jakiejś pomocy. Wyjaśniłem, że jest problem ze zbiornikami. Dostaliśmy w prezencie pięć 30-litrowych kanistrów na ropę, a Rafał po pracy zrobił jeszcze jeden kurs na stację. Załącznik: W rezultacie zatankowałem razem prawie 370 l, co powinno bez problemu starczyć do następnej stacji, czyli prawie do Hannoveru. Załącznik: Poza tym pogoda w kratkę - raz słońce, raz deszcz. Załącznik: Jutro o świcie dalej w drogę. |
Autor: | ultimus [ 25 mar 2023, o 08:52 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Głębokości , ale gdy się czyta i ogląda foto to nieodparte wrażenie odnoszę że tam jest tej łódki miejsce i akweny najlepsze,a czy nad Wisłą będzie podobnie to przypuszczam że wątpię. |
Autor: | Bombel [ 25 mar 2023, o 10:33 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Stara Zientara napisał(a): Silnik pracował 27 godzin, a chyba 9 l/h nie żre. Czemu by miał nie żreć.? 1. Nie wiesz i na razie nie sprawdzisz jakie jest dno łodzi. Zarośnięte czy czyste. Jak stał długo w wodzie, to na dnie możesz mieć cały "park" i spalanie rośnie. 2. Nie znasz stanu wtrysków. Mogą być zużyte i przelewać. Spalanie rośnie. Przy waterloocku kolor spalin jest często mylący. Bez mechanika się nie dowiesz. 3. Stan świec żarowych. Któraś może być felerna. Spalanie rośnie. Bez mechanika nic nie sprawdzisz. 4. Odpowiednia ilość powietrza dostarczana do komory spalania. Nic nie pisałeś o filtrze powietrza i jego stanie. Może być zapchany. Spalanie rośnie. Do szybkiego wyeliminowania we własnym zakresie. 5. Stan przewodów dostarczających powietrze. Jak łódź stała parę miesięcy to przewody mogą być skolonizowane przez różne żyjątka ( pajęczaki) i ich pozostałości. Niewłaściwy stosunek powietrze -paliwo i spalanie rośnie. Kwestia przeczyszczenia we własnym zakresie. Trzymam kciuki za dalsze odcinki trasy. |
Autor: | Kurczak [ 25 mar 2023, o 11:10 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Akurat świece żarowe mają najmniej znaczenia w kontekście spalania. W tych silnikach działają tylko przez pół minuty, po czym przestają grzać. Jeżeli silnik odpali - to sam sobie wytworzy ciśnienie i temperaturę. No chyba, że jest dziura w tłoku lub pierścienie leżą na dni miski olejowej. Te silniki montowane w samochodach paliły dużo, mój 2,4D z czterema cylindrami palił około 8 l/100 km. Ale z kolei Don Kichotowy OM636 pali około 3,5 l/h, czyli przekładając to na samochód, który na zwykłej drodze potrzebuje 1,5 h na pokonanie 100 km, jakieś 5,5 l/100km. To też za mało. Myślę, że realnie przynajmniej 7l/100 km. Z drugiej strony silnik jest mniej obciążony niż w samochodzie, więc powinien palić mniej. Myślę, że powinien się zamknąć w 5 l/h. Masz obrotomierz ? Na jakich obrotach pracuje silnik ? |
Autor: | Bombel [ 25 mar 2023, o 16:17 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Kurczak napisał(a): Akurat świece żarowe mają najmniej znaczenia w kontekście spalania. W swojej wypowiedzi mylisz się co nieco, ale nie mam zamiaru być nauczycielem.. Pogooglaj sobie, lub spytaj dobrego mechanika od diesli. Gwarantuję, że nie bedziesz już taki pewien. Szczególnie w odniesieniu do paliwa zimowego. Koniec OT. |
Autor: | Stara Zientara [ 25 mar 2023, o 16:48 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Kurczak napisał(a): Masz obrotomierz ? Mam, ale nie podłączony. Obroty są takie, że na stojącej wodzie robię 10 km/h. W opisie jednego z poprzednich właścicieli jest, że powinno być 2700-2900 i wtedy osiąga 12 km/h. PS. Od czterech godzin stoję w korku. |
Autor: | noone [ 25 mar 2023, o 17:35 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Bombel napisał(a): W swojej wypowiedzi mylisz się co nieco, ale nie mam zamiaru być nauczycielem.. Obawiam się, że w przypadku tego silnika jednak Ty się mylisz. Po odpaleniu świece żarowe nie spełniają żadnej roli i można je spokojnie odłączyć od zasilania. |
Autor: | Kurczak [ 25 mar 2023, o 18:10 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Nie trzeba ich odłączać, przekaźnik sam to zrobi. We współczesnych dieslach świece faktycznie grzeją jeszcze po odpaleniu silnika przez zaprogramowany sterownikiem czas dogrzewając komory, choć kontrolka się już nie świeci. Włączają się także później np. podczas wypalania FAP. Do tego muszą być specjalne świece, zwykłe się po prostu przepalą. W tych silnikach świecami steruje albo zwykły przekaźnik czasowy, stacyjka ew. sterownik, który odłącza świece po uruchomieniu silnika. Ja jest w tym konkretnym silniku nie mam pojęcia. Ale to i tak bez znaczenia dla zużycia paliwa podczas wielogodzinnego rejsu. |
Autor: | Bombel [ 25 mar 2023, o 22:10 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
noone napisał(a): Bombel napisał(a): W swojej wypowiedzi mylisz się co nieco, ale nie mam zamiaru być nauczycielem.. Obawiam się, że w przypadku tego silnika jednak Ty się mylisz. Po odpaleniu świece żarowe nie spełniają żadnej roli i można je spokojnie odłączyć od zasilania. Kurczak napisał(a): Nie trzeba ich odłączać, przekaźnik sam to zrobi. Oj Panowie. Chcecie koniecznie mieć rację. Miejcie ją sobie. Ja wam nie wróg. Co wcale nie oznacza że w tym akurat aspekcie się z wami zgadzam. Zarówno w szeregu silników diesla starej generacji, jak i w tych nowych ( np Isuzu 1,7) świece żarowe dogrzewają komorę spalania jeszcze długo po uruchomieniu silnika a nawet potrafią się włączać samoczynnie w czasie jego pracy. Steruje tym nie stacyjka a dodatkowy 5-pinowy przekaźnik połączony z czujnikiem temperatury. Spowodowane jest to m.in. stopniem nagrzania silnika ( otwarty obieg wody chłodniczej) czy też drobną choćby nieszczelnością komory ( pierścienie) i związanym z tym ciśnieniem. Jeśli świeca żarowa jest walnięta, nie dochodzi do zapłonu na którymś garnku, paliwo się zużywa nie dając efektu mocy. Wojtek jak sam pisze nie ma podpiętego obrotomierza więc tego spadku mocy może nie zauważać. Za wolno płynie, no to manetka do przodu. Kurczak napisał(a): Do tego muszą być specjalne świece, zwykłe się po prostu przepalą. Świece tzw. ołówkowe spełniają warunki wytrzymałości na dogrzewanie. A OM 617 już takie ma. Montowane były od 75 roku. Kurczak napisał(a): Ja jest w tym konkretnym silniku nie mam pojęcia Co nie przeszkadza Ci w autorytatywnym wygłaszaniu poglądów. Kurczak napisał(a): Ale to i tak bez znaczenia dla zużycia paliwa podczas wielogodzinnego rejsu. Jesteś pewien? No to sobie bądź. |
Autor: | Gregor39 [ 25 mar 2023, o 22:46 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Świece ołówkowe montowano od 1975, ale sterowniki termiczne (czas uruchamiania świec zależny od temperatury silnika i otoczenia, czujnik kontroluje temp. płynu chłodzącego) od 1980. Przekaźnik czasowy odłącza świece żarowe po rozruchu (lub jego próbie), lub po upłynięciu określonego czasu (w zależności od modelu), jeśli nie uruchamiano rozrusznika. Wszystkie świece zasilane są równolegle. Jeśli któryś cylinder nie pali, to nie z powodu świecy, a problemów z zasilaniem w paliwo. |
Autor: | Kurczak [ 26 mar 2023, o 07:59 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Napisałem Bomblu, że nie mam pojęcia jak jest w tym konkretnym silniku w kontekście, który wynika z moich wcześniejszych słów tego samego postu. Miałem W123 z silnikiem OM616, który był techniczną bazą silnika OM617 (dołożono piąty cylinder) z końcówki produkcji tego modelu, który nie miał sterownika świec. Taka mądra instalacja sterowana czujnikiem temperatury pojawiła się według mojej wiedzy dopiero w modelu W124 po 1986 roku. Tyle, że do niego nie wkładano już OM617 ani OM617A (3,0 Turbo) tylko zupełnie nowy diesel 3,0 R6 . Wynika z tego, że o ile właściciel nie zapakował do "Wymówki" innej, nowszej elektroniki, nie ma w nim sterownika, a świece grzeją tak długo jak na to pozwala przekaźnik czasowy. Jeżeli to starszy silnik, świece mogą być równie dobrze załączane zwykłym przekaźnikiem sterowanym stacyjką/cięgłem. Jeszcze jedna sprawa, jeśli silnik nie odpali na któryś z cylindrów po podgrzaniu, inne "pociągną" go za sobą. Będzie "kulał" przez kilka - kilkanaście sekund ( z naciskiem na kilka), aż złapie temperaturę i później będzie pracował. Jeżeli tak się nie dzieje, nie jest to wina świec żarowych, tylko poważnej awarii w obrębie cylindra/cylindrów powodującej brak kompresji. Pisałem o tym kilka postów wcześniej. Dalej twierdzę wiec, że w tego typu silniku świece żarowe nie mają wpływu na zużycie paliwa. Mogą tylko uniemożliwić lub utrudnić jego rozruch. |
Autor: | Stara Zientara [ 26 mar 2023, o 09:04 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Sobota Od rana na Renie. Tym razem bez przygód i niespodzienek. W zasadzie Ren jest przereklamowany. Ruch wprawdzie duży - stale widać 6-10 barek, ale szeroko. Fala niewielka (było 4-5°B), a straszyli, że może być 2 metry. Prąd spory, szliśmy 4-7 km/h zygzakując między główki. Tylko ostatnie kilka kilometrów koło Wesel mieliśmy 3-4 km/h, bo w tyn zakolu jest silny prąd, a przejść na drugą stronę nie chciałem. 1230 weszliśmy do Wesel-Datteln-Kanal i tu niespodzianka. Duża komora śluzy Friedrichsfeld nieczynna i śluzowanie tylko przez małą. Zrobił się korek, bo dwubarkowe zestawy musiały przechodzić na raty. Prześluzowali nas dopiero po 6 godzinach, już o zachodzie. Przeszliśmy jeszcze 2 km i stanęliśmy na noc. |
Autor: | wsl85 [ 26 mar 2023, o 09:59 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Kurczak napisał(a): Jeszcze jedna sprawa, jeśli silnik nie odpali na któryś z cylindrów po podgrzaniu, inne "pociągną" go za sobą. Będzie "kulał" przez kilka - kilkanaście sekund ( z naciskiem na kilka), aż złapie temperaturę i później będzie pracował. Chyba trochę samemu sobie zaprzeczasz, bo z tego jasno wychodzi, że zanim cylinder nie zacznie pracować to paliwo przez niego będzie się przelewać i będzie tracone. Kurczak napisał(a): Dalej twierdzę wiec, że w tego typu silniku świece żarowe nie mają wpływu na zużycie paliwa. I takie twierdzenie jest błędne w niektórych przypadkach, o czym pewnie Bombel pisze. Można napisać, że w tym konkretnym przypadku (modelu silnika, zastanych warunkach na łódce, czasu działania silnika, itp.) jest to tak niski czynnik, że pomijamy go w rozważaniach. Bo są bardziej prawdopodobne i bardziej wpływające na zużycie paliwa czynniki. |
Autor: | Kurczak [ 26 mar 2023, o 11:44 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
wsl85 napisał(a): Chyba trochę samemu sobie zaprzeczasz, bo z tego jasno wychodzi, że zanim cylinder nie zacznie pracować to paliwo przez niego będzie się przelewać i będzie tracone. Czyżby ? Ilość paliwa traconego zanim silnik pociągnie za sobą cylinder z niesprawną świecą przez np. 10 sekund jest wprawdzie zmierzalna (są do tego specjalne stanowiska pomiarowe), ale jest to ilość tak mała, że nie ma wpływu na zużycie paliwa w tym przypadku 5 cylindrowego silnika, liczone na motogodzinę lub 100 km. Paliwo do cylindra nie jest podawane szlauchem, jest to malutka dawka podawana przez sekcję pompy wtryskowej pod dużym ciśnieniem i rozpylona w mgiełkę przez wtryskiwacz. Nie piszemy o silnikach diesla ogólnie, tylko o konkretnym silniku zamontowanym w "Wymówce". Wcześniej tłumaczyłem, że rozwiązania, o których napisał Bombel mają faktycznie zastosowanie w nowoczesnych silnikach. Kurczak napisał(a): We współczesnych dieslach świece faktycznie grzeją jeszcze po odpaleniu silnika przez zaprogramowany sterownikiem czas dogrzewając komory, choć kontrolka się już nie świeci. Włączają się także później np. podczas wypalania FAP. Służą oprócz rozruchu do poprawy parametrów cieplnych niedogrzanego silnika, podwyższeniu temperatury podczas wypalania FAP-a, przez co mają ewidentnie jakiś wpływ na zużycie paliwa. Jaki ? HGW, nie wiem czy ktoś przeprowadzał takie badania, bo to skomplikowana sprawa. Ale nie w tym silniku. 5 cylindrowym, rzędowym , wolnossącym dieslu z lat 70 - tych. Jeżeli silnik diesla nie pali na któryś cylinder po godzinie , dwóch , trzech, pięciu czy dziesięciu godzinach pracy pozostałych czterech , nie jest to wina świecy żarowej, tylko trupniętego cylindra. Przyczyn może być wiele, od dziury wypalonej w denku tłoka po "podparte", niedomykające się zawory. Takiej sytuacji trudno nie zauważyć, taki silnik nierówno pracuje na wolnych obrotach, nie ma mocy, dymi na biało (niespalonym paliwem), w spalinach czuć ropę. |
Autor: | wsl85 [ 26 mar 2023, o 12:18 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Kurczak napisał(a): Ilość paliwa traconego zanim silnik pociągnie za sobą cylinder z niesprawną świecą przez np. 10 sekund jest wprawdzie zmierzalna (są do tego specjalne stanowiska pomiarowe), ale jest to ilość tak mała, że nie ma wpływu na zużycie paliwa w tym przypadku 5 cylindrowego silnika, liczone na motogodzinę lub 100 km. Oczywiście zgadzam się z tym i nie neguję tego. Bo podane jest czego dotyczy sytuacja. Inaczej było by w przypadku, gdzie przez 1h odpalam na 10s silnik 2 cylidrowy i okazało, że spalił np. 2l zamiast 1l. Oczywiście nie twierdzę, że to jest jedyna przyczyna dużego zużycia paliwa ale może nią być, bo jeden cylinder nie nagrzał się przez uszkodzoną świecę i nie ma przez to zapłonu w cylindrze. Kurczak napisał(a): Nie piszemy o silnikach diesla ogólnie, tylko o konkretnym silniku zamontowanym w "Wymówce". No właśnie czytając wasze wypowiedzi nie było dla mnie to takie jasne, choć wiadomo, czego temat dotyczy. Ale jest to forum i dyskusja może wychodzić poza ścisłe ramy danego tematu. Kurczak napisał(a): Takiej sytuacji trudno nie zauważyć, taki silnik nierówno pracuje na wolnych obrotach, nie ma mocy, dymi na biało (niespalonym paliwem), w spalinach czuć ropę. A tu odbiegając od tematu, to mam wrażenie, że chyba niektórzy biorą to za normalność po spotykanych czasami samochodami na drogach . |
Autor: | Kurczak [ 26 mar 2023, o 13:17 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Krzysztof, poczytaj kilkanaście wątków do tyłu, od momentu gdy ktoś zakwestionował zadeklarowane przez Wojtka spalanie jego silnika. Bombel wymienił całą listę możliwych przyczyn, z którymi się zgadzam. Zgadzam się także z tym, że przy wydechu jachtowym z "zamkiem wodnym" trudno ogarnąć to, co wylatuje z ruty wydechowej pod względem koloru dymu. Jednak w przypadku gdyby nie palił któryś z cylindrów, czuć byłoby zapach ropy w spalinach, zaś na wodzie byłoby widać tęczowe plamy, zwłaszcza podczas pracy na postoju. Niespalone paliwo byłoby wyrzucane wraz ze spalinami z pracujących cylindrów, po czym mieszało się z wodą i razem z nią było wypluwane za burtę. Prawdopodobnie paliwo przedostawałoby się także do miski olejowe, byłoby to widać na miarce poziomu oleju jako wzrost ilości oleju w misce. Jednak nie wiemy jednak czy "Wymówka" ma taki wydech. Jest to prawdopodobnie ale nie oczywiste. Może być jeszcze przynajmniej jedna przyczyna, której nie wymienił, choć to raczej mało prawdopodobne jest. Może być uszkodzona lub rozregulowana pompa wtryskowa, dająca zbyt dużą dawkę paliwa. To zwykła pompa rzędowa, tzw. "tłoczkowa". Gdzie dla każdego cylindra/wtryskiwacza pracuje osobny tłoczek/sekcja pompy. Nie zgadzam się tylko z jedną z podanych możliwości tj. z tą, że w tym konkretnym silniku (MB OM617) uszkodzona świeca/świece żarowe mogą wpłynąć na wzrost zużycia paliwa liczony na motogodzinę pracy. I to by było na tyle (cytując klasyka). A tak w ogóle zaśmiecamy całkiem fajny wątek. |
Autor: | Stara Zientara [ 26 mar 2023, o 23:07 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Niedziela. Załącznik: Można by powiedzieć, że wreszcie normalnie, gdyby nie padało cały dzień. Pięć śluz kanał Wesel-Datteln poszło dość przyzwoicie. Trzy z marszu, w Dorsten 1h45m czekania, we Flaesheim 25 minut. Załącznik: Załącznik: Załącznik: Załącznik: Na zakończenie dnia weszliśmy do portu Motor Yacht Club Datteln. Omijać dużym łukiem. Standard jak u nas w latach 60-tych. Opłata jak dotąd najwyższa, ale bez toalet, pryszniców i prądu. Bosman w domu i nie chciał przyjechać, żeby coś uruchomić, ale chciał, żeby mu kasę wrzucić do skrzynki. Poszliśmy dalej, już chyba tradycyjnie pływając po zachodzie słońca. Doszliśmy do przystani przy campingu w Senden. Woda i prąd jest, na resztę na razie za późno. Tylko trochę płytko. |
Autor: | Stara Zientara [ 27 mar 2023, o 09:19 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Uzupełnienie dla mniej obeznanych z geografią szuwarowo-bagienną Załącznik: Załącznik: Załącznik: Załącznik: Załącznik:
|
Autor: | Stara Zientara [ 27 mar 2023, o 09:21 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
I jeszcze wczorajszy odcinek Załącznik:
|
Autor: | Stara Zientara [ 27 mar 2023, o 18:11 ] | ||
Tytuł: | Re: Mam wymówkę | ||
Aaaa... jeszcze mapka:
|
Autor: | Stara Zientara [ 28 mar 2023, o 21:13 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Wtorek Dzień zapowiadał się pogodnie i miło. Załącznik: Tylko 10 minut czekaliśmy na wejście do śluzy Münster. Załącznik: Śluzowaliśmy się razem z polską barką REGINA W. Załącznik: Jej kapitan poinformował mnie, że kilka kilometrów dalej jest przebudowa kanału, ruch jednokierunkowy i trzeba czekać ok. pół godziny. Zaproponował, żebym przeczekał przy jego burcie. Byłem trochę zaskoczony, gdyż zwykle zawodowcy traktują nas jak przeszkadzaczy. Przez resztę dnia głównie wyglądałem przez okno nowego domku, jak na zdjęciu poniżej. Załącznik:
|
Autor: | Stara Zientara [ 28 mar 2023, o 21:19 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Dopiero pod wieczór przeszliśmy przez miłe, malownicze miasteczko (z pustym portem). Załącznik: A chwilę później trafiliśmy na zajęcia dla dzieci prowadzone przez strażaków. Załącznik: Na czas naszego przejścia sikawkę wyłączyli Chwilę przed zachodem stanęliśmy i zabraliśmy się za tankowanie paliwa na jutro. Załącznik: Jednak Adriana dogadała się z Holendrem dwie barki dalej, że da nam wodę i prąd, więc zmieniliśmy miejsce postoju. Załącznik: Razem zrobiliśmy dziś 110,5 km. Załącznik:
|
Autor: | Stara Zientara [ 29 mar 2023, o 20:49 ] | ||||
Tytuł: | Re: Mam wymówkę | ||||
Razem 102 km
|
Autor: | Wojtek Bartoszyński [ 29 mar 2023, o 20:51 ] |
Tytuł: | Re: Mam wymówkę |
Stara Zientara napisał(a): żeby nie zrywać się przed piątą to o której malowaliście ten przyczółek?
|
Strona 5 z 8 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |