To sprawa kluczowa.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

No nie? A jak to już Stuhr kiedyś śpiewająco rozwinął

"Żeglować każdy może,
jeden lepiej a drugi gorzej.
Ale nie oto chodzi,
jak co komu wychodzi.
Czasami człowiek musi,
inaczej się udusi,
.......................
Ja się wcale nie chwalę,
ja po prostu mam talent "

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Panie i panowie. Podałem link do jachtu, który jest zaprojektowany, powiedzmy, współcześnie. Co to znaczy? Jest to jacht cruiser i jak na tą długość jest małej wyporności. Takielunek i ożaglowanie wręcz regatowe. Kokpit wygodny dla regatowców ale nie dla morskich szwendaczy. Piszecie o braku relingów, uchwytów itd. Zgadzam się, ale to są szczegóły. Jacht żeglarsko czy nautycznie musi być jak najwyżej sprawny. Bo taka jest definicja jachtu. A wcześniej omawiane? Szroty ze Szwecji czy z germanii.

No to napisz jeszcze co to za wynalazek i jakie ma osiagniecia w regatach.
Mozesz sobie poszukac jakie miejse zajal Dehler 29 na ostatnich MŚ ORC jakie miejsce zajal tez pewnie twoim zdaniem "szrot" czyli First 36,7 zaprojektowany 14 lat temu.

"Cruiser"!? A według czyjej definicji?
Przejedź nim w 12B, wjedź w siatki czy po mieliznach i powiedz czy sprawnie mu szło.
Bo jak chcemy najwyższej sprawności, to najwyższej, nie?
Tylko pytanie w czym ma być sprawny i do czego ma służyć. Balaton w lato?

Jeśli ktoś potrzebuje jachtu do regat - wtedy nie ma sensu jacht który nie wygra, owszem. Możliwość wygranej stanowi kryterium jedyne, w zasadzie. Szybkość, ostrość i przelicznik. I furda reszta.
Nie mnie oceniać czy ten akurat wygra. Na pewno będzie szybszy, w słabych warunkach wielokrotnie nawet, niż pełnomorski turysta - który musi spełnić rozliczne inne kryteria niż szybkość.
Mnie przykłądowo - jako 'cruiserowi' - może posłużyć do wynajęcia na weekend, czy tydzień, a i to latem gdy pogoda dobra, woda ciepła etc. Natomiast na własność nie wziąłbym za darmo. Szkoda kasy na mało użyteczny a nieporęczny i kosztowny w utrzymaniu gadżet.

Rysiu - jako podobny "włóczykij" uważam jednak, że do takiej włóczęgi trzeba mieć w 101 % coś swojego - w 101 % skastomizowanego "pod siebie"
Żaden tam wynajem
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

I tu sie z Toba Włodku zgadzam w 101 % I dlatego na postawione w temacie pytanie kazdy sobie musi sam odpowiedziec
Jachtu takiego jak Rys oczekuje tez nie chcialbym nawet za darmo, wole domek nadf brzegiem

To popłyń takim jachtem na regaty GWG, jakie odbyły się 2 lata temu. W nocy rzecz jasna.
Wtedy pogadamy o walorach tego jachtu.

http://jkmgryf.pl/index.php?option=com_ ... &Itemid=46

A tak serio. Oczywiście że uchwyty można dorobić. Tylko że tam więcej rzeczy trzeba dorobić. Nie mam nic przeciwko nowoczesnym konstrukcjom. Ale niech będą dobrze przemyślane.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ależ Włodku - toć wynająłbym dla odmiany, jak raz dawno wyścigówką nie pływawszy. Do zabawy, na przejażdżkę, te sprawy. Że kto lubi dalsze podróże nie zabrania pożeglować na zatoczce, a nawet poregacić
W przeciwieństwie do M@rka nie mieszkam nad brzegiem, zatem nad morzem potrzebuję jacht mieszkalny i na dłużej. I cała różnica...

A przy jednej dziurze to i kot zdechnie

A łódek o jakich Jaszra mówi większość znakomita do wynajmowania właśnie służy. I coś w tym jest.

Ale polecam znaczenie obcojęzycznego i niejasnego może słowa "Cruise":
- to sail about touching at a series of ports;
- to travel on a boat to a number of places as a vacation;
- to drive or be driven slowly
- to move along at a steady speed; to travel at a constant speed or at a speed providing maximum operating efficiency for a long distance.

The term cruiser yacht refers to sailing or motor yachts that were built for long distance sailing and offer enough comfort and space to live on the boat permanently. This would not allow to carry cargo and, by definition, exclude racer yachts.

wszystko można dorobić, łodka jest przemyślana i brak uchwytów świadczy tylko o tym że są niepotrzebne, bo łodz na morze nie jest i już

_________________
pozdrowienia piotr

Jesli sie dowiem co to za lodka to moze zajme stanowisko ( jesli ja znam) bo inaczej to tylko bicie piany Ja wypowiadam sie jedynie o tych jachtach , ktore znam i to nie tylko z internetu.

A nie mówiłem, że ortodox?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

No pewnie, że ortodox. Zauważam jednak zmiany w polskim żeglarstwie. Coraz więcej jest nowych jachtów a i membranowe żagle są coraz powszechniejsze.
A na dodatek mamy o czym pisać, wątek ciągle rozwojowy....

Nowobogactwo się dalej, słusznie, bogaci?

Moniu
chyba lepiej zaprzestać popularyzacji i popierania siatkobetonu,
bo jeszcze ludziska uwierzą i zaczną ceny takowych rosnąć.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nie wiem czy mam sie z tego cieszyc, czy smucic. A moze powiniennem sie wstydzic bo mam takiego foka ? Jak dozbieram to sobie jeszcze grota sprawie ( zamiast kola sterowego, lodowki, teku na pokladizie itd )

No i cóz z tego miałoby wynikać? ja wolę stare i sprawdzone konstrukcje z nieśmiertelnymi dakronami ICMPTZ ?

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Ty nie jesteś nowy (ani bogaty )

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Membranki sa fajne. Polecam sprobowac. Ja sie przekonalem.

Dakron tez dakronowi nie rowny.

No i nie wszystko co stare i sprawdzone jest dobre. Nie jezdzisz starym Uralem ani Lada, choc sprawdzone sa przez miliony

Pierwszy rejs po słonej wodzie miałem na Szmaragdzie, rok 1971. Był to nowy jacht drewniany. Maszt drewniany, żagle bawełniane, bez silnika. Na wyposażeniu tylko kompas.

No to dzisiaj jesteśmy nowobogaccy...

No no, to wiekowy facet jesteś

_________________
Pozdrawiam
Krzyś

No to kiepsko zaczynales W tym roku debiutowal Taurus, dakrony i silniki nie byly czyms nadzwyczajnym, od paru lat lepsze scigajace sie jachty mialy elektronike

Cześć i witam . Nie wiem czy ten post się ukaże ( bana mam totalnego) ale, zobaczymy .

Jak w tem . Marianowi ten wątek rozjechał się totalnie !! Chyba miał inne zamiary ( MJ Strzelecki ).

Okazało się że , o jachtach , kadłubach ( Na Bałtyk ) mówią "gentelmeni " --okazało się że "gentelmeni " mają pieniążki .( Ich prawo !)
Ja chce inaczej !.

Jaki jacht absolutnie taniutki !!! Nie dla "gentelmena "---??? Na Bałtyk !
Marianowi (MJ Strzeleckiemu ) podrzuciłem zdjęcia ze starych "Jachtów "--- które On swoim znakiem znaczył !.
Jachty" bidoków " ale jachty które zrobiły i se popływały , opłynęły kawał świat !-- Nie tylko Bałtyk !!!( Małe morze dla tych jachtów !)
Marian ! zaprezetuj te prymitywne konstrukcje . Dowiemy sie co myślą współcześni żeglarze ! ( naprawdę bez złośliwości )
Marianie- jak wiesz -- pisze o Mouette i o Humming Birdzie ( Kolibrze )

Andrzej --- Apasz

nie pisałem ile miałem kiedy zaczynałem, ale jestem wiekowy...

to był rejs stażowo-szkoleniowy, klauzule, zgody UB itd...

Co to byly zgody UB ? nigdy o nich nie slyszalem a wtym roku wywalczylismy MP w Swinoujsciu

Smaragdy jak pamietam byly budowane z VP MD 1.

Andrzeju, moze nie zauwazyles ze Swiat sie zmienil i wybudowanie takiego malenstwa na pewno okaze sie drozsze niz kupienie w Skandynawii gotowego do plywania "smierdzacego starocia" jak kolega byl laskaw nazwac. Nie tak dawno drewniany Folkboat zostal sprzedany za rownowartosc 1000 pln.To troche wiecej niz wartosc zeliwnego balastu na zlomie a lodka byla w pelni wyposazona gotowa do plywania.

nie gentelmeni a gentlemani lub dżentelmeni. Zakładam, że każdy sternik nim jest.
A co do kosztów. Żeglarstwo jest drogie. Nawet kupiony za 20 tyś koron + drugie tyle na remonty, szrot ze Szwecji jest drogi. Dochodzą koszty utrzymania, też przecież nie małe. Za te pieniądze mamy trzy - cztero miesięczną dostępność do morza. I żeglujemy po pustym "oceanie" świata nie widząc. A jeszcze na dodatek zmarzniemy, zmokniemy, wyrzygamy wszystko co lądowe. No cóż hobby dżentelmenów... Trochę inaczej w regatach, wszyscy się zjeżdżają do kupy, starują, biesiadują po biegu, jest atmosfera.
Wasz ortodox

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Nie każdy, głównie były na eksport a parę dla kraju. A kto wydawał klauzurę na pływania morskie? Nie pamiętasz? Do dzisiaj mam ją w książeczce żeglarskiej..

A mój debiut, nastąpił w 1984-m w Trzebieży, na nowiuśkim "Kapitanie Haska" (Conrad 45). Mahoniowe burty, teakowy pokład i oksydowane na złoto maszty. Volvo Penta odpalany na guzik, komplet żagli, w tym dwa zielone sztaksle na lekkie wiatry. 2 dni oczekiwania na decyzję kto nie popłynie, bo koledzy żeglarze z Czechosłowacji jechali, ale nie dojechali...
W Świnoujściu K. Chojnowska-Liskiewicz z mężem na małym jachcie przy pirsie, szum morza, 23-a godzina i zaraz po wyjściu wszyscy idą spać, a Pierwszy i ja zostajemy na wachcie.
- Trzymaj ten kurs. - pokazuje palcem na podświetlony kompas. - Pójdę odłożyć pozycję na mapie.
Co chwilę bryzgi spod dziobu docierają do kokpitu. Oficer sprawdza przy zejściówce na dużym kompasie czy dobrze mi idzie... bo musi mnie zostawić na chwilę. Przypominam sobie wszystkie opowieści sławnych żeglarzy jak walczyli z falami i każdą lekko kontruję, żeby płynąć prosto. Moja koja w dziobie, dziób wali o fale, a Pierwszy odwraca się i jego broda żeglarska coś przepowiada, wzrok wbity w sternika. Zawisł nad kompasem ponownie i szybko sprawdził na moim przy sterze czy się zgadza. Jeszcze raz spojrzał na główny...
- Zmień kurs o 5 stopni na zawietrzną!
- Zmieniłem.
Ślęczy w zejściówce chyba kwadrans, ja w lekkim stresie, bo odpowiedzialność za śpiących chłopaków i kapitana dociera do mnie, a dobrze wieje.
- Jak ty to robisz?
- ...?
- Patrzę na kompas główny, żeby się przekonać czy nie pojedziesz w bok, a on ani drgnie... Myślałem, że zepsuty, ale nie na małym pokazuje tak samo. Jedziesz bracie jak po sznurku.
Poczułem się jak Slocum, Teliga, Baranowski, Jaskuła, Tabarly i Jaworski w jednej osobie. Przez chwilę. Bo spośród światła w zejściówce wydobyła się ciemna postać w okularach i rzuciła się w stronę relingu. Za nim Pierwszy...
- Czekaj, przytrzymam cię, żebyś cały nie wyjechał za burtę. Głowa pod reling i nadawaj!
To mój kompan z dziobówki... Wrócił z ulgą do dziobu. Za chwilę drugi oficer dzieli się z Neptunem swoją kolacją... Ledwo wrócił, kumpel z dziobu biegiem do relingu, tym razem już samodzielnie oddaje hołd. Świta, druga wachta się pojawia... a mnie do koi nic nie ciągnie...
Przed ósmą wrzawa na pokładzie.
- Bornholm! Wstawać wszyscy! Bornholm trzeba zobaczyć, jedyna taka okazja...
Wiatr osłabł, w lekkim przechyle ciągnęliśmy nabrać wysokości do zwrotu ile się dało. Aż nadleciał szwedzki samolot zwiadowczy, za chwilę drugi. Nisko nad wodą.
- Mają nas na radarze, robimy zwrot.
Trzy dni do Gdyni, później Ustka, Kołobrzeg i powrót do bazy. Ale przed oddaniem cum w Gdyni, kapitan ogłosił, że jeśli ktoś chce zejść na ląd, to jest taka okazja i można dalej nie płynąć... Niewątpliwie myśl ta była skierowana do nas - trzech neofitów. Spojrzeliśmy po sobie, różne myśli do głowy wpadały, dworzec był blisko...
- Zostajemy! - taka była odpowiedź nowicjuszy.

Tak było...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

No to napisz dokladnie na ktorym plywales ? Starsi Koledzy z Trojmiaste zweryfikuja
Kto wydawal klauzule mozesz sprawdzic jak ja w ksiazeczce masz
Tak wogole jak juz piszesz to warto by bylo bardziej konkretnie a nie tak ogolnikowo