Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 6 sie 2025, o 13:57




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 16 sty 2011, o 23:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17566
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3697
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
elektryczny napisał(a):
Zacznę robić to samo, nigdy nic nie wiadomo wszak
Backup bazy robi się codziennie :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 00:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13881
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1635
Otrzymał podziękowań: 2386
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Zanim jeszcze nie zaśniesz Elektryczny ( nie ma czasu by się wracać do początku tematu ).
Napisz Ty mi jeszcze jak tego nie było, jak było to sobie poczytam.

Jakie przekroje kabli zastosować odpowiednio do mocy urządzeń na jachcie ? :wink:
Te pomiędzy " bateryjkami " też.
No bo jak mi jacht się spali to do kogo... :D

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 12:33 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Moniia napisał(a):
na moje maleństwo wystarczą dwie sztuki 55W. Tyle, że ono będzie w innej strefie klimatycznej jakby... :)

No i jak przypuszczam, piwo (zwłaszcza schłodzone a przynajmniej w inny sposób niż za burtą) nie będzie na Twoim jachcie stanowiło artykułu pierwszej potrzeby? :wink:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

*****

przemor napisał(a):
2. Baterie musiały by być niezwykle duże

Masz oczywiście na myśli baterie słoneczne zasilające główny silnik napędowy? Zdaje się po bydgoskich kanałach pływa taki słoneczny tramwaj wodny.
Cytuj:
Myślę, że można się obejść bez baterii słonecznych na śródlądziu.

Jakbyś sformułował powyższe zdanie nieco inaczej: Wydaje mi się że baterie słoneczne są na śródlądziu zupełnie niepotrzebne i nieprzydatne - przyznał bym Ci rację: Masz rację, wydaje Ci się :-P
Cytuj:
A poza tym ten pomysł z ledami jest super. Zużycie zejdzie bardzo istotnie

Natomiast powyższą tezę głoszę od zawsze. I konsekewentnie stosuję ją w praktyce.

Tomek Janiszewski

*****

elektryczny napisał(a):
Jeszcze zerknij sobie tutaj elastyczne panele

I na zerknięciu poprzestań. To jakieś dziecko czarownicy i szatana, wymyślone chyba po to aby przekonać dotąd nieprzekonanych, że panele słoneczne (a już zwłaszcza na jachcie) nie mają sensu. Organiczną cechą wszelkich elastycznych paneli jest ich ograniczona trwałość, co wynika z samoistnie zachodzącego procesu rekrystalizacji amorficznego krzemu. Jeden z użytkowników na innym Forum doświadczył znacznego spadku wydajności już po 2 latach użytkowania. Nota bene również rekrystalizacja, ale tym razem siarczanu ołowiu jest powodem dla którego akumulatory ołowiowe użyte na jachcie w roli innej niż akumulatorów rozruchowych ulegają szybkiemu zużyciu, od której to wady wolne są akumulatory - bynajmniej nie żelowe jak się to powszechnie sądzi bo te są nicznym innym jak tylko odmianą akumulatorów ołowiowych lecz zasadowe choć te ostatnie są trudniej dostępne i jak na razie znalazłem w powszechnej ofercie jedynie pojedyncze ogniwo NiMH o napięciu 1,2V i pojemności 30Ah - trzeba by takich ogniw połączyć w szereg tyle aby uzyskać wymagane napięcie:

http://au.alibaba.com/product/223472937 ... Power.html

Do zasilania lodówki z kostkarką taki raczej nie wystarczy, ale jako oświetleniowo - radiowy, zwłaszcza na śródlądziu - byłby jak znalazł. Można sytematycznie spompowywać z niego 60... 80... 95...98% ładunku - bez jakiegokolwiek wpływu na trwałość, podczas gdy tak intensywne wykorzystywanie pojemności akumulatora ołowiowego będzie skutkowało nieodwracalnym spadkiem pojemności w każdym kolejnym cyklu, tym większym im głębiej rozładujemy akumulator oraz im dłużej go w tym stanie pozostawimy (w konsekewncji - pozostawiając łódkę na Mazurach po weekendzie należy doładować akumulator ołowiowy w niedzielne popołudnie przed wyjazdem, a nie dopiero w noc z piątku na sobotę w kolejny weekend) . Stąd bierze się pęd do instalowania nawet na mazuranckich koromysłach ważących po kilkaset kg baterii jakich i TIR by się nie powstydził.
A wracając do ogniw słonecznych - od powyższej wady wolne są ogniwa polikrystaliczne i monokrystaliczne. Dopiero po kilkudziesięciu latach można spodziewać się zauważalnego spadku sprawności, przy czym monokrystaliczne oferują największą wydajność z jednostki powierzchni.

Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 18:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Tomek Janiszewski napisał(a):
[Nota bene również rekrystalizacja, ale tym razem siarczanu ołowiu jest powodem dla którego akumulatory ołowiowe użyte na jachcie w roli innej niż akumulatorów rozruchowych ulegają szybkiemu zużyciu, od której to wady wolne są akumulatory - bynajmniej nie żelowe jak się to powszechnie sądzi bo te są nicznym innym jak tylko odmianą akumulatorów ołowiowych lecz zasadowe

Powyżej teoretyczne bajdurzenie.
Teraz praktyczne doświadczenie - jacht kupowałem z akumulatorami ołowiowymi 2x78Ah (samochodowe ze średniej półki, bezobsługowe, "bezrozlewowe"). Akumulatory miały w momencie kupna co najmniej 3 lata. Używałem tych akumulatorów przez kolejne trzy sezony - jeden głównie do rozruchu, drugi jako "domowy".
Ładuję te akumulatory z alternatora samochodowego wiszącego na jachtowym dieselku - a kiedy się da to dobijam do pełna prostownikiem CTEK (takim ; http://tinyurl.com/5wqj752). Na zimę oba aku wyjmuję i trzymam w piwnicy, ładując wspomnianym CTEKiem co 2 miesiące - jeśli nie zapomnę.
Tak traktowane akumulatory ołowiowe po (co najmniej) 6 latach eksploatacji nie wykazują żadnej zauważalnej utraty pojemności ani żadnego "szybkiego zużycia". Miałem zamiar wymienić ten zestaw baterii na jakąś parę o zdecydowanie większej pojemności, ale czemu miałbym wycofywać całkiem dobre akumulatory? Mam jeszcze jeden 60Ah, 4-letni, wymontowany przed tą zimą z rodzinnego samochodu - może wystarczy, jeśli sprawdzę go u fachowca i podłączę do obecnego zestawu?

Tomek Janiszewski napisał(a):
choć te ostatnie są trudniej dostępne i jak na razie znalazłem w powszechnej ofercie jedynie pojedyncze ogniwo NiMH o napięciu 1,2V i pojemności 30Ah - trzeba by takich ogniw połączyć w szereg tyle aby uzyskać wymagane napięcie:

http://au.alibaba.com/product/223472937 ... Power.html

1. Tomek - bądź tak miły i podaj wreszcie gdzie, kto oraz za ile sprzedaje podobne baterie w wielkościach do normalnych zastosowań jachtowych. Czyli 12V i powiedzmy 70-180Ah. I najchętniej jakby można było je nabyć gdzieś bliżej niż w Australii czy Hong-Kongu... No i gdyby jeszcze wypełnianie formularza z pytaniem o cenę nie próbowało instalować trojanów....
2. Przy okazji - mógłbyś podać źródło zakupu tak zachwalanych przez Ciebie baterii zasadowych o podobnych parametrach? Przypomnisz nam przy okazji co trzeba zrobić aby uniknąć wylania żrącego elektrolitu, jak trzeba takie baterie chłodzić podczas ładowania, jakich używać prostowników, jakimi prądami ładować, co jaki czas wymieniać w nich elektrolit i gdzie go kupić...?
Myślę, że znając odpowiedź, wiele osób rozważyć może stosunek cena/jakość akumulatorów zasadowych wobec akumulatorów ołowiowo-kwasowych.
Te ostatnie niby mają mnóstwo wad, ale doskonalą się szybko i wszyscy ich wciąż używają....
Coś jak z Windowsem :roll:

Tomek Janiszewski napisał(a):
Stąd bierze się pęd do instalowania nawet na mazuranckich koromysłach ważących po kilkaset kg baterii jakich i TIR by się nie powstydził.

Kilkaset kilogramów powiadasz...
Hmm - Każde 100kg w akumulatorach kwasowo ołowiowych to jakieś 300 do 400Ah.
Powiadasz, że pływają po Mazurach jachty, z zapasem energii kilkukrotnie większym ??
Czy może jednak palnąłeś głupstwo?
Nie wiem czy zauważyłeś, ale każdy, nawet wydawałoby się logiczny argument potrafisz skopać nadmiernie egzaltowanym i niepoważnym komentarzem...

Anyway - liczę, że może spróbujesz odpowiedzieć na moje pytania unikając tej niepoważnej maniery...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 21:00 

Dołączył(a): 19 sie 2009, o 08:55
Posty: 68
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy sternik morskii
Wytłumaczcie mi proszę tylko na szybko, czemu robicie aż taką wielka różnicę między śródlądziem a słonym w kwestii baterii słonecznych. Rozumiem przy wiatrakach, że głośne, że musi dobrze wiać, że za duże na śródlądowy jachcik itd, ale baterie słoneczne? Co w nich takiego,że nie nadają sie na śródlądzie? Jasne, że nie na weekendowe pływanie, ale jeśli spędza się trochę więcej czsau na wodzie fajnie byłoby mieć coś do podładowania akumulatora. Słońce jak świeci na bałtyku to i zapewne gdzieś na mazurach. Jasne w Chorwacji świeci więcej ale i w bałtyckich marinach coraz więcej łódeczek jest wyposażonych w panele słoneczne i to wcale nie są wyłącznie kilkunastometrowe jachty ale też jednostki rozmiarowo zbliżone do mazurskich. Nie wiem czemu to co na bałytku się sprawdza, nie może sprawdzać się na mazurach? Jesli chodzi o rozmiary to nie ma dla mnie większej różnicy czy panele szpecą 12 metrowy jacht czy 8 metrowy. Tu i tu nie będą wyglądały szałowo, ale jeśli pomogą uzyskac trochę energii to czemu nie?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 21:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 lut 2006, o 20:35
Posty: 844
Lokalizacja: Ruda Śląska
Podziękował : 29
Otrzymał podziękowań: 47
Myślę, że pies pogrzebany jest w tym, że na śródlądziu raczej trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy nagle zostajesz w odległości kilku dni rejsu od brzegu, a prąd się kończy...
zatem, wyposażanie jachtu mazurskiego w solara, może wyglądać analogicznie do sytuacji gdybyś chciał do niego wrzucić Epirba i tratwę.
wydaje mi się, że na lądzie solar wciąż stanowi kosztowną, ale jednak fanaberię...
rozumiem, że stojąc na dziko, bez prądu fajnie byłoby zimnego drinka, albo browara się napić... niemniej jednak dość szokujące jest, gdy w tym celu ktoś rozważa wyłożenie kwoty ok 2000 PLN.
prostsze wydaje mi się, umieszczenie na łódce pojemnych akumulatorów, a gdy już lodówka je wyczerpie to łatwiej przestawić łódkę o te 3-5 km do mariny wpiąć się na kilka godzin do instalacji, podładować, a potem znów wrócić w "krzaki" na zimne piwo...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 21:41 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Jaromir napisał(a):
Używałem tych akumulatorów przez kolejne trzy sezony - jeden głównie do rozruchu, drugi jako "domowy".
Ładuję te akumulatory z alternatora samochodowego wiszącego na jachtowym dieselku - a kiedy się da to dobijam do pełna prostownikiem CTEK (takim ; http://tinyurl.com/5wqj752). Na zimę oba aku wyjmuję i trzymam w piwnicy, ładując wspomnianym CTEKiem co 2 miesiące - jeśli nie zapomnę.
Tak traktowane akumulatory ołowiowe po (co najmniej) 6 latach eksploatacji nie wykazują żadnej zauważalnej utraty pojemności ani żadnego "szybkiego zużycia".

W tym wątku od poczatku była mowa o jachcie mazurskim. Daleko nie każdy taki jacht ma dieselek lub inny silnik z alternatorem, na którym przed każdym rejsem płynie się przez wielokilometrowy kanał prowadzący do portu, i tak samo powraca się po rejsie, Nie mówiąc już o tym że niejedniokrotnie wspomaga się silnikiem żagle, co na Mazurach jest rzadkim obyczajem. Bywa że silnika używa się (tak jak w niniejszym przypadku) od czasu do czasu, bo kilku minut pracy silnika uruchamianego kilkadziesięt metrów od przystani można nie liczyć, w sytuacji gdy podczas rejsu chodzi lodówa, a w odwiedzanych po drodze portach daleko nie zawsze jest prąd na kei. W tej sytuacji typowy cykl eksploatacyjny akumulatora wygląda następująco: zostawia się późnym niedzielnym popołudniem jacht z częściowo rozladowanym akumulatorem w macierzystym porcie, pakuje bambetle do auta i znika się aż do przyszłego piątku, bo daleko nie każdy armator mieszka na Mazurach. Nie zawsze do dyspozycji jest bosman który podładuje akumulator niezwłocznie po wyjeździe armatora. W tej sytuacji ładowanie rozpocznie się dopiero w piątek wieczorem, po przyjeździe armatora. Tym samym akumulator przez okrągłe 5 dni przebywa w stanie częściowego rozładowania, chyba że przez jeden lub kilka kolejnych weekendów odpuścimy sobie pływanie: wówczas każdy niepływany weekend dokłada kolejnych 7 dni, w ciągui których akumulator ulega nieodwracalnej degradacji. Chyba przyznasz że warunki pracy akumulatorów w Twoim jachcie aż tak ciężkie nie są: masz przecież możliwość w najgorszym wypadku doładować je już w poniedziałek po rejsie, o ile w ogóle taka potrzeba jest?
Zupełnie inna para kaloszy, że nocne ładowanie akumulatora kwasowego zainstalowanego na jachcie w obecności śpiącej załogi czasem konczy się tragicznie:

http://forum.:forum_o_mazurach:/viewtopic.php?t=982&start=0

Żeby więc odtąd nie było że nikt nie przestrzegł!
Cytuj:
Mam jeszcze jeden 60Ah, 4-letni, wymontowany przed tą zimą z rodzinnego samochodu - może wystarczy, jeśli sprawdzę go u fachowca

A czego się po takim sprawdzeniu spodziewasz? Jeśli tylko instalacja w samochodzie jest sprawna, to akumulator ma wszelkie szanse zachować sprawność niezależnie od upływu tylu lat - bo w samochodzie, odmiennie niż w jachcie żaglowym chroniczny stan niepełnego naładowania występuje daleko nie zawsze: wtedy gdy instalacja jest niesprawna lub kierowca ma zwyczaj siedzieć w samochodzie całymi godzinami przy zgaszonym silniku, słuchając radia i paląc światła postojowe. To dlatego akumulatory ołowiowe głębokorozładowalne, o podwyższonej odporności na takie warunki pracy noszą nieraz oznaczenie: MARINE-TAXI
Cytuj:
1. Tomek - bądź tak miły i podaj wreszcie gdzie, kto oraz za ile sprzedaje podobne baterie w wielkościach do normalnych zastosowań jachtowych. Czyli 12V i powiedzmy 70-180Ah.

Przyznam że takich jeszcze nie widziałem. Być może gdyby był na akumulatory zasadowe o dużej pojemności popyt - byłyby znacznie powszechniejsze, a nawet tańsze (tak, wiem, dla wyznawców pewnej doktryny już w tym momencie skompromitowałem się po wsze czasy). Ale ten ostatni paradoks można łatwo wytłumaczyć: obecnie akumulatory większe od bateryjek R20 robi się tylko do nielicznych zastosowań, produkcja jest niewielka stąd jednostkowy koszt bardzo wysoki. Tu znalazłem ofertę którą należy traktować przede wszystkim jako dowód że hermetyczne akumulatory zasadowe o pojemności 30Ah już istnieją. Być może są jeszcze większe, ale i z takimi można już sensownie improwizować. Na przykład zastosować dwie osobne baterie takich akumulatorów: jedna do zasilania oświetlenia wnętrza, wentylacji, radioodbiornika, itd hotelowych zastosowań, druga - do oświetlenia nawigacyjnego, radiostacji, GPS, logu, echosondy, itp. W sumie będzie to już 60Ah, czyli prawie tyle co potrzebujemy. I do tego wszystkiego obowiązkowo klasyczny akumulator ołowiowy (już nawet niekoniecznie głębokorozładowalny) przeznaczony wyłącznie do rozruchu silnika: w takim zastosowaniu będzie równie trwały jak w samochodzie. Dasie?
Cytuj:
Przypomnisz nam przy okazji co trzeba zrobić aby uniknąć wylania żrącego elektrolitu, jak trzeba takie baterie chłodzić podczas ładowania, jakich używać prostowników, jakimi prądami ładować, co jaki czas wymieniać w nich elektrolit i gdzie go kupić...?

To dowodzi zupełnej nieznajomości rzeczy - trudno, czasem trzeba jak w elementarzu. I tak, żrący elektrolit (wcale nie bardziej żrący niż kwas siarkowy) nie wylewa się z prawidłowo użytkowanych hermetycznych akumulatorów zasadowych bez względu na ich położenie, i nie podlega wymianie. Odnoszę wrażenie że wciąż masz na myśli akumulatory zasadowe (pewnie jeszcze klasyczne, żelazoniklowe Edisona stosowane niegdyś w centralach telefonicznych, skąd faktycznie z definicji wyciekal elektrolit a z racji ciągłego kontaktu z zawartym w powietrzu dwutlenkiem węgla trzeba go było okresowo wymieniać. Chłodzenie podczas ładowania jest zbyteczne o ile zapewni się ograniczenie prądu ładowania do 0,1C (prostownik z takim ograniczeniem można zbudować samemu jak się ma elementarną wiedzę z dziedziny elektroniki). Można też lekkie nagrzewanie się naładowanych już akumulatorów wykorzystać do sygnalizacji końca procesu ładowania lub automatycznego wyłączenia ładowarki, ale nie jest to krytyczne: akumulatory hermetyczne są skonstruowane tak że przeładowanie prądem 0,1C im nie szkodzi (gazy ulegają reakcji kołowej tj bezpłomieniowemu spaleniu w wyniku czego wody w elektrolicie nie ubywa). Tylko z zakupem nie jest jak już pisałem, łatwo: powszechnie dostępne są akumulatory NiMH o rozmiarze R20/D o pojemności do 10Ah, i 8 szt. takich akumulatorów (8Ah) używam na "Leśnym Dziadku" a obecnie trzymam je w domu bo mogą przydać się i do innych zastosowań, choć bez żadnej szkody mogłem pozostawić je nienaładowane na zimującym jachcie i przypomnieć o nich sobie dopiero na wiosnę, jak to bywało w poprzednich latach. A używam ich od sezonu 2007 włącznie. Wcześniej były tam starsze akumulatory NiCd o identycznych rozmiarach ale dwukrotnie mniejszej pojemności (może pamiętasz SIZową aferę z 2004 roku gdy ktoś podprowadził mi jeden?) Ustąpiwszy miejsca doskonalszym - obecnie dorabiają sobie do emerytury w ręcznej latarce LED, używanej przeze mnie na Mazurach, głównie do poszukiwania odblaskowej boi na wodzie. A, i w międzyczasie zaliczyły pełne zalanie po wywrotcie jachtu na Wiśle w 2006 roku. W innej latarce (halogenowej) zakupionej chyba w połowie lat 90-tych jakiej wcześniej używałem kruszą się już ze starości niektóre plastikowe elamenty, ale podobne akumulatory NiCd (Panasonic) zakupione jednocześnie z latarką zachowują pełną sprawność do dziś. Tak niesłychana jest trwałość prawidłowo użytkowanych akumulatorów zasadowych!
Cytuj:
Hmm - Każde 100kg w akumulatorach kwasowo ołowiowych to jakieś 300 do 400Ah.
Powiadasz, że pływają po Mazurach jachty, z zapasem energii kilkukrotnie większym ??
Czy może jednak palnąłeś głupstwo?

Ano zgoda, tu należało powiedzieć "niemal 100kg a (być może) nawet więcej".
Cytuj:
Anyway - liczę, że może spróbujesz odpowiedzieć na moje pytania

Z pełną satysfakcją odnotuję rozpowszechnienie się na rynku akumulatorów zasadowych, na początek niech będzie 30Ah. Wszak wielu z nas pływa za granicę: moze przy okazji warto zapytać, a na razie poszukać w necie. Ważne że w ogóle są, znaczy jest czego szukać!

Tomek Janiszewski

*****

Chelo napisał(a):
baterie słoneczne? Co w nich takiego,że nie nadają sie na śródlądzie?

Ale kto Ci takich głupot nawtykał? Nawet pan Mariusz Główka, od pewnego czasu nie zgadzający się ze mną we wszystkim przyznaje że pożytek jest z nich niemały. Moje wyposażenie elektryczne jachtu jest zdecydowanie ubogie, bo i jacht nieduży - i całe zapotrzebowanie na energię pokrywa bateria słoneczna. A żegluję w nocy regularnie, wręcz rzadko kiedy kończę pływanie przed zmrokiem. Tu znajdziesz foty i jaki taki opis, aby było jasne o czym jest mowa:
http://forum.:forum_o_mazurach:/viewtopic.php?t=1622

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
ps. Na tamtym to Forum ktoś wygłosił już opinię podobną do opinii mojego Przedmówcy. Że solar to szpanerstwo. I odtąd mogę tytułować swoją łódkę Wypasionym Szpanerskim Koromysłem typu Orion o nazwie "Leśny Dziadek" :wink:


Ostatnio edytowano 17 sty 2011, o 23:35 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 22:14 

Dołączył(a): 19 sie 2009, o 08:55
Posty: 68
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy sternik morskii
No właśnie jakoś tak odniosłem wrażenie cztając tu i tam, że bateria słoneczna na bałtyku nawet na 8 metrowym jachciku jest w pełni uzasadniona a na 8 metrowym na śródladziu to już fanaberia czy szpanerstwo... To troche tak jakby tylko "prwadziwe wilki morskie" mogły bawić się w solary, ale dla mazurskich żeglarzy... nie dla psa kiełbasa... Nie podoba mi się takie podejście. Lubie pływanie po słonym i lubie śródlądzie i uważam, że wiele można z jachtów morskich przenosić i użytkować równie dobrze na mazurach. Jasne, że na śródlądziu można co kilka dni podpłynąc i zanocować tam gdzie podepniemy się do sieci, ale może poprostu świadomość niezależności jest niejednemu warta nawet te wspomniane wyżej 2000 tysiące. Sam nie mam tu pewności. Musze w tym roku wymienić akumulator(y?) i nie wiem czy warto inwestować dodatkowo w bat. słoneczne? Rozpocząłem tu ten temat właśnie po to by się dowiedzieć od mądrzejszych co o tym sądzą.

*****

sorry za moje literówki ale mam chwilowo zagramaniczną klawiaturę i czasem nie wchodzą polskie litetrki ę, ą itd.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 22:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13881
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1635
Otrzymał podziękowań: 2386
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Tomek Janiszewski napisał(a):
Zupełnie inna para kaloszy, że nocne ładowanie akumulatora kwasowego zainstalowanego na jachcie w obecności śpiącej załogi czasem konczy się tragicznie:
http://forum.:forum_o_mazurach:/viewtopic.php?t=982&start=0
Żeby więc odtąd nie było że nikt nie przestrzegł!

Tomek naczytałem się przez Ciebie w podanym linku tyle, że... wynika to...
Cytuj:
Witam Wszystkich. Dopiero w ostatnim okresie prokuratura w Giżycku wydała postanowienie w sprawie śmierci naszego kolegi Mariusza..
Cytuję niektóre zdania z postanowienia prokuratora :
-Przeprowadzone w niniejszej sprawie oględziny jachtu a także inne przeprowadzone w przedmiotowej sprawie dowody, w tym opinie biegłych z LK KWP w Olsztynie pozwalają stwierdzić, iż najprawdopodobniejszym źródłem substancji trujących, które przyczyniły się w bezpośredni sposób do zgonu M. były akumulatory umieszczone tuż pod materacem na którym spał wymieniony na jachcie. Niniejsze substancje trujące mogły wydobywać się podczas ładowania akumulatorów prądem z sieci elektrycznej.
-Przeprowadzone oględziny zewnętrzne i wewnętrzne zwłok M., zdaniem biegłego pozwoliły stwierdzić, iż przyczyną tego zgonu było narażenie na działanie trujących gazów. Bezpośrednią przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa prowadząca do zatrzymania akcji serca. Powyższa opinia biegłego zbieżna jest z wynikiem badania krwi zmarłego, która wykazała obecność karboksyhemoglobiny w stężeniu 9%.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Karboksyhemoglobina

Czy aby na pewno przyczyną śmierci był siarkowodór http://pl.wikipedia.org/wiki/Siarkowod%C3%B3r wydzielający się podczas ładowania akumulatora ?
Czy jest tu jakiś chemik ?
Pytam aby mieć całkowitą pewność co do zagrożenia utraty życia podczas ładowania akumulatorów na jachcie.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 22:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Tomek Janiszewski napisał(a):
Moniia napisał(a):
na moje maleństwo wystarczą dwie sztuki 55W. Tyle, że ono będzie w innej strefie klimatycznej jakby... :)

No i jak przypuszczam, piwo (zwłaszcza schłodzone a przynajmniej w inny sposób niż za burtą) nie będzie na Twoim jachcie stanowiło artykułu pierwszej potrzeby? :wink:



Wiesz Tomku, autopilot na tym jachcie zjada niewiele mniej niż mała lodówka, tylko chodzi znacznie dłuższy kawałek doby....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 23:10 

Dołączył(a): 19 sie 2009, o 08:55
Posty: 68
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy sternik morskii
Moniia jeśli można spytać to w jakie akumulatory zaopatrzysz to Twoje "maleństwo" ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 23:22 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Wojciech1968 napisał(a):
Czy aby na pewno przyczyną śmierci był siarkowodór http://pl.wikipedia.org/wiki/Siarkowod%C3%B3r wydzielający się podczas ładowania akumulatora ?
Czy jest tu jakiś chemik ?
Pytam aby mieć całkowitą pewność co do zagrożenia utraty życia podczas ładowania akumulatorów na jachcie.

Też mi coś tu nie gra, bo karboksyhemoglobina powstaje w obecności czadu (tlenku węgla) np. z kuchenki gazowej zapalonej na noc w zamkniętej kabinie aby było ciepło. Ale analogiczne połączenia z hemoglobiną tworzą i inne trujące gazy, tj cyjanowodór (cyklon), dwutlenek azotu, oraz dwutlenek siarki i siarkowodór, więc zapewne to mieli na myśli. Dwa ostatnie gazy powstają w warunkach silnego "gotowania" przeładowanego akumulatora, gdy kwas ulegnie zatężeniu i silnemu nagrzaniu (następuje redukcja gorącego kwasu siarkowego wodorem in statu nascendi czyli atomowym). Nawet z zasadniczo sprawnych ale częściowo już zużytych akumulatorów ołowiowych często wydzielają się niewielkie ilości trujących gazów podczas normalnego ładowania - można wyczuć je węchem. Z zasadowych nawet przy ich awaryjnym rozszczelnieniu może wydzielić się tylko wodór i tlen: siarkowodór i dwutlenek siarki nie powstaną - z braku siarki. I jeszcze warto zauważyć że bateria słoneczna gwarantuje pełne bezpieczeństwo, chyba że mamy zwyczaj sypiać w dzień :lol:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

*****

Moniia napisał(a):
Wiesz Tomku, autopilot na tym jachcie zjada niewiele mniej niż mała lodówka, tylko chodzi znacznie dłuższy kawałek doby....

Ależ nie neguję przydatności baterii słonecznych na Twoim jachcie. Przeciwnie: nie masz chyba wątpliwości co do tego że jestem ich orędownikiem. A o generatorze wiatrowym nie myslisz? Działa w nocy podczas rejsu, podczas gdy w zacisznym mazurskim porcie na to bym nie liczył, i tu zróznicowanie na jachty morskie i śródlądowe o które pytal Autor ma jak najbardziej sens.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 23:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Tomku, generator ma jedną wadę - spowalnia jacht. To jest jacht regatowy, ja mam położone na płask stopery coby mieć mniejszy opór powietrza, z tego samego względu takielarz proponuje mi cobym górne olinowanie zrobiła prętowe (no bo na proto, to ściągacze przy salingach - nie, to będzie za duży opór...) a Ty mi o wiatraku mówisz??

Chelo - jeszcze nie wiem, jaki rozmiar. Jeszcze się nie doliczyłam, pewnie coś około 100Ah (przy tej długości rejsu to i tak ładowanie musi być na tyle dobre, coby w ciągu dnia uzupełnić ubytek, więc duży nie musi być - pytanie jaką przyjmę rezerwę, znaczy na ile dni jak mi ładowanie padnie - miejsce mam na 2 szt. ok 100Ah, ale to waży...) Co do typu - AGM na 100%, to nie ma prawa mi robić psikusów typu wyciek)

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 23:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Chelo napisał(a):
Wytłumaczcie mi proszę tylko na szybko, czemu....

Kusza dobrze to wychwycił
kusza napisał(a):
Myślę, że pies pogrzebany jest w tym, że na śródlądziu /...cała treść Kuszy posta ..../ a potem znów wrócić w "krzaki" na zimne piwo...

A więc głównie ekonomia :D
Chelo napisał(a):
No właśnie jakoś tak odniosłem wrażenie cztając tu i tam, że bateria słoneczna na bałtyku nawet na 8 metrowym jachciku jest w pełni uzasadniona a na 8 metrowym na śródladziu to już fanaberia czy szpanerstwo...

Ależ Chelo, jeśli tylko masz ochotę i pieniądze i jeszcze to lubisz to jak najbardziej instaluj kolektorki :D
Dodatkowo nabierzesz nowych doświadczeń i jeszcze się z nami nimi podzielisz :D
Tak, że korzyść obopólna :roll: :D
Wojciech1968 napisał(a):
Jakie przekroje kabli zastosować odpowiednio do mocy urządzeń na jachcie ? Te pomiędzy " bateryjkami " też.No bo jak mi jacht się spali to do kogo...

Widzisz Wojtku, tu się zaczyna już praca zawodowców, i nie jest łatwo w sposób uproszczony to naświetlić forumowiczom, tym bardziej, że zastrzegasz sobie bezpieczeństwo polegające na tym, że instalacja nie stanie się źródłem pożaru na jachcie. Zresztą i słuszne zastrzeżenie. Temat doboru przekrojów przewodów jest dosyć obszerny i zapisany w wielu podręcznikach elektrotechnicznych. I tak głównymi parametrami decydującymi o odpowiednim doborze przekroju jest wartość prądu oraz spadek napięcia wynikający z długości takiego przewodu. Praktycznie dla jachtów o których tu dyskutujemy, dla uproszczenia naszych rozważań ten drugi parametr możemy pominąć, odległości przy zastosowanych przekrojach są tak niewielkie, że występujące spadki napięć będą niezauważalne. Tak więc zostaje nam tylko parametr pierwszy czyli wartość prądu. Tak jak już napisałem wcześniej, istnieje wiele literatury na ten temat jak i też sporo informacji można znaleźć w Necie. Ponieważ inżynierowie już wiele rzeczy policzyli, sklasyfikowali i stabelaryzowali, to ja nie chcąc wyważać już otwartych drzwi posłużę się tymi opracowaniami. I tak odsyłam Ciebie tu w to miejsce na stronę 8 tabela nr 5 wiersz nr 21 - 22, z prawej strony grupa C
Dlaczego? bo ten opis przez analogię możemy dopasować do warunków na jachcie (po zapoznaniu się z innymi opisami możesz wybrać dowolny inny).
Następnie, na stronie 10 znajduje się tabela nr 7 i tam z grupy kolumn C znajdujesz prąd, jaki lub który będzie płynął w określonym obwodzie na jachcie i z lewej strony tejże samej tabeli z kolumny nr 1 odczytujesz przekrój.
Wojciech1968 napisał(a):
Te pomiędzy " bateryjkami " też.

Co do tych przewodów, to powiem, że one powinny być raczej grube. I tak jeżeli baterie stoją obok siebie to z reguły należy wykonać mostki metaliczne z grubej izolowanej linki lub mostki szynowe, których przekrój może być ok 1/2 przekroju,lecz nie mniejszy, przewodu, który zostanie zastosowany pomiędzy bateriami a główną tablicą rozdzielczą. A jeżeli ta połączona (zrównoleglona) bateria ma zasilać rozrusznik silnika kilkunasto lub kilkudziesięciokonnego, to przekrój tych mostków czy też przewodów łączących oba akumulatory nie może być mniejszy niż połowa (1/2) przekroju przewodu zasilającego ten rozrusznik (mam nadzieję, że piszę to w sposób zrozumiały :( :D )
I to właściwie tyle. Moja osobista rada, to tego typu projekty należy zlecać fachowcom (moja doopokrytka :D ). Przecież przekroje przewodów to nie koniec, jeszcze to wszystko trzeba zabezpieczyć przed skutkami zwarć, a to równie rozległy i ważny rozdział elektrotechniki. :wink:
kusza napisał(a):
jeszcze kilka twoich postów i uwierzę, że elektryczności na łódce nie ma się co bać...

A co teraz po tym materiale powiesz? :wink:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek



Za ten post autor elektryczny otrzymał podziękowanie od: Wojciech
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 sty 2011, o 23:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13881
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1635
Otrzymał podziękowań: 2386
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Wszystkie wymienione przez Ciebie Tomku gazy
Cytuj:
cyjanowodór (cyklon), dwutlenek azotu, oraz dwutlenek siarki i siarkowodór
w swym składzie chemicznym nie zawierają CO2, a wydychany przez nas CO2 wydaje mi się, że nie reagował chemicznie z wydzielającymi się gazami podczas ładowania akumulatora, aby spowodował tak wysoką jednak 9% zawartość karboksyhemoglobiny w krwi zmarłego wdychając go do płuc.

*****

Elektryczny bardzo dziękuję za wkład...Mój nauczyciel z elektrotechniki mawiał kiedyś tak Pan Bóg umie na 5, ja na 4, a wy ledwo na 3. :lol:
Poza tym moje SEP=owskie uprawnienia na 6 kilo V już dawno są nieważne. :(

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:11 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wojciech1968 napisał(a):
Poza tym moje SEP=owskie uprawnienia na 6 kilo V już dawno są nieważne.

Wojtuś, to Ty masz / miałeś uprawnienia SEP i tu mi takie podpuchy ...mać robisz? :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek



Za ten post autor elektryczny otrzymał podziękowanie od: Wojciech
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13881
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1635
Otrzymał podziękowań: 2386
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Od dobrego sąsiada podebrałem :wink: to...
http://picasaweb.google.com/dawidmysza/ ... ektryczna#

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...



Za ten post autor Wojciech otrzymał podziękowanie od: elektryczny
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:16 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Wojciech1968 napisał(a):
Wszystkie wymienione przez Ciebie Tomku gazy
Cytuj:
cyjanowodór (cyklon), dwutlenek azotu, oraz dwutlenek siarki i siarkowodór
w swym składzie chemicznym nie zawierają CO2, a wydychany przez nas CO2 wydaje mi się, że nie reagował chemicznie z wydzielającymi się gazami podczas ładowania akumulatora, aby spowodował tak wysoką jednak 9% zawartość karboksyhemoglobiny w krwi zmarłego wdychając go do płuc.

Toteż napisałem wyraźnie: najpewniej napisali żargonowo. Z akumulatora ołowiowego nie wydzieli się tlenek węgla, ale szczególnie siarkowodór tworzy silne połączenia kompleksowe z żelazem hemoglobiny analogicznie jak tlenek węgla tworzący karboksyhemoglobinę, a efekt końcowy jest w obu przypadkach dokładnie ten sam: śmierć z powodu niedotlenienia tkanek. Niezależnie od tego dwutlenek siarki utleniając się w płucach do wywołującego oparzenia kwasu siarkowego działa dusząco: analogicznie jak chlor i fosgen, króre tworzą w tych samych warunkach kwas solny. Poszzkodowany zatruł się śmiertelnie gazami z akumulatora kwasowego, i żadne zaklinania rzeczywistości tego nie zmienią.

Tomek Janiszewski
ps. Względy BHP wymagają aby akumulator kwasowy nie był instalowany tak jak zrobiono na tamtym mazuranckim jachcie, tj pod koją ale w osobnej wydzielonej bakiście z odpływem gazów za burtę. Podobnie jak butla gazowa, ale nie w tej samej bakiście co akumulator(!). Na jachcie wielkości Sasanki trudno znaleźć takie miejsce, a już na pewno niedasie go wydzielić bez wydatnego, niekorzystnego podwyższenia położenia środka ciężkości. Więc ogólnie przyjęło się instalowanie ciężkich akumulatorów ołowiowych wewnątrz kabiny, przemilczając niebezpieczeństwo jakie się z tym wiąże. Alternatywą na takich jachtach mogą być energooszczędne urządzenia elektryczne (lodówy i TVSat odpadają) - i bezpieczne, lekkie akumulatory zasadowe doładowywane ze szpanerskich baterii słonecznych. Wybór należy do armatora.


Ostatnio edytowano 18 sty 2011, o 00:31 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13881
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1635
Otrzymał podziękowań: 2386
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
elektryczny napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
Poza tym moje SEP=owskie uprawnienia na 6 kilo V już dawno są nieważne.

Wojtuś, to Ty masz / miałeś uprawnienia SEP i tu mi takie podpuchy ...mać robisz? :D


Bo ja Sławku mam Wojciech1968, a Ty mój drogi elektryczny. :D
Roboty Ci nie będę zabierał. :lol:

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:18 

Dołączył(a): 19 sie 2009, o 08:55
Posty: 68
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy sternik morskii
Zrozumiałem i pewnie pozostanę przy dwóch większych akumulatorach a solary pozostaną w sferze marzeń. Teraz tylko pytanie jakie mają być i czy jeden czy dwa. Dotychczas były dwa bo tak zaprojektował sobie poprzedni właściciel. Z moich obliczeń wynika, że 240Ah powinno na moje potrzeby na kilka dni (bez doładowywania) wystarczyć. Teraz problem - czy lepiej raz 240Ah czy raz 100 i raz 150 np.? Lepiej jeden konkretny czy rozbić to na części? Czy dwa mają jakieś plusy w stosunku do jednego? Czy tylko łatwiej np. upchnąć dwa małe niż jeden duży akumulator? Czy ktoś wie może w przybliżeniu jakie wymiary orientacyjnie mają akumulatory 240 Ah?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wojciech1968 napisał(a):
Bo ja Sławku mam Wojciech1968

Ok, przepraszam dostosuję się :oops:

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13881
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1635
Otrzymał podziękowań: 2386
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
No to na rejon Sławku, działaj jak dotąd. :D
Ja nawet nie mam zniżki na prąd. :(

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 00:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wojciech1968 napisał(a):
Od dobrego sąsiada podebrałem to...

Widać, że instalacja dorabiana do już istniejącego jachtu, ale przynajmniej widać ile tego na kilogramy trzeba tam upchać, dobre to :?
Chelo napisał(a):
Teraz problem - czy lepiej raz 240Ah czy raz 100 i raz 150 np.? Lepiej jeden konkretny czy rozbić to na części

Chelo, wcześniej pisałem, że nie jest wskazane łączenie dwóch akumulatorów o różnych pojemnościach i uzasadniałem z czego to wynika. Raczej jeżeli już dwa akumulatory to identyczne i zakupione w tym samym czasie i od jednego producenta.
Chelo napisał(a):
Czy tylko łatwiej np. upchnąć dwa małe niż jeden duży akumulator?

To już musisz sam ocenić. My nie wiemy czym, jeśli chodzi o miejsce, dysponujesz na swoim jachcie. :wink:

*****

Chelo napisał(a):
Czy ktoś wie może w przybliżeniu jakie wymiary orientacyjnie mają akumulatory 240 Ah?

Tu masz wymiary

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 01:07 

Dołączył(a): 19 sie 2009, o 08:55
Posty: 68
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy sternik morskii
ok dzięki, sorry uleciało mi że rzeczywiście pisałeś o tym ale tyyyyyle ostatnio tu czytam że sie gubię...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 01:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Tomek Janiszewski napisał(a):
Cytuj:
1. Tomek - bądź tak miły i podaj wreszcie gdzie, kto oraz za ile sprzedaje zasadowe baterie w wielkościach do normalnych zastosowań jachtowych. Czyli 12V i powiedzmy 70-180Ah.

Przyznam że takich jeszcze nie widziałem.

To najistotniejsza część Twojej odpowiedzi.
W zasadzie całą resztę wywodów o wyższości na jachcie akumulatorów zasadowych nad kwasowymi - można po tej odpowiedzi odpuścić, nieprawdaż?


Teraz reszta dla ciekawskich...
************************
Tomek Janiszewski napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Używałem tych akumulatorów przez kolejne trzy sezony - jeden głównie do rozruchu, drugi jako "domowy".
Ładuję te akumulatory z alternatora samochodowego wiszącego na jachtowym dieselku - a kiedy się da to dobijam do pełna prostownikiem CTEK (takim ; http://tinyurl.com/5wqj752). Na zimę oba aku wyjmuję i trzymam w piwnicy, ładując wspomnianym CTEKiem co 2 miesiące - jeśli nie zapomnę.
Tak traktowane akumulatory ołowiowe po (co najmniej) 6 latach eksploatacji nie wykazują żadnej zauważalnej utraty pojemności ani żadnego "szybkiego zużycia".

W tym wątku od poczatku była mowa o jachcie mazurskim. Daleko nie każdy taki jacht ma dieselek lub inny silnik z alternatorem, na którym przed każdym rejsem płynie się przez wielokilometrowy kanał prowadzący do portu, i tak samo powraca się po rejsie, Nie mówiąc już o tym że niejedniokrotnie wspomaga się silnikiem żagle, co na Mazurach jest rzadkim obyczajem. /..cut../ W tej sytuacji typowy cykl eksploatacyjny akumulatora wygląda następująco: zostawia się późnym niedzielnym popołudniem jacht z częściowo rozladowanym akumulatorem w macierzystym porcie, pakuje bambetle do auta i znika się aż do przyszłego piątku, bo daleko nie każdy armator mieszka na Mazurach. Nie zawsze do dyspozycji jest bosman który podładuje akumulator niezwłocznie po wyjeździe armatora. W tej sytuacji ładowanie rozpocznie się dopiero w piątek wieczorem, po przyjeździe armatora. Tym samym akumulator przez okrągłe 5 dni przebywa w stanie częściowego rozładowania, chyba że przez jeden lub kilka kolejnych weekendów odpuścimy sobie pływanie: wówczas każdy niepływany weekend dokłada kolejnych 7 dni, w ciągui których akumulator ulega nieodwracalnej degradacji. Chyba przyznasz że warunki pracy akumulatorów w Twoim jachcie aż tak ciężkie nie są: masz przecież możliwość w najgorszym wypadku doładować je już w poniedziałek po rejsie, o ile w ogóle taka potrzeba jest?

Tomasz - tyle słów... tak niewiele treści...
Nie pisz tu jak wygląda "cykl eksploatacyjny akumulatora" na moim jachcie, bo nie wiesz jak żegluję. Powiem tylko, że nie ma w tym cyklu żadnej chyba z cech, jakim przypisujesz dobry stan moich baterii. Ja o bateriach osobno nie myślę, "w poniedziałek" ładować ich nie jeżdżę, na silniku pływać nie lubię, postoje miewam po miesiąc i dłużej, - a baterie, bez podładowywania, pamiętania, itd - są w dobrym stanie po 6 latach eksploatacji.
Po prostu doradzałbym Ci byś nie wymyślał w tym przypadku na siłę różnic pomiędzy żeglowaniem po morzu (o czym nie masz pojęcia) a żeglowaniem mazurskim (którego przejaskrawiony przebieg przywołałeś).
Doradzałbym dopuścić myśl, że baterie ołowiowo-kwasowe już wiele lat temu straciły większość wad przed jakimi przestrzegasz... Dziś akumulatory kwasowe z nie najwyższej nawet półki cenowej, używane bez ekscesów, bez dramatycznych rozładowań, prawidłowo przechowywane, podładowywane okazyjnie dobrej klasy prostownikiem i właściwie konserwowane zimą - starczą na wiele, wiele lat bezproblemowej eksploatacji.

Tomek Janiszewski napisał(a):
Zupełnie inna para kaloszy, że nocne ładowanie akumulatora kwasowego zainstalowanego na jachcie w obecności śpiącej załogi czasem konczy się tragicznie:
http://forum.:forum_o_mazurach:/viewtopic.php?t=982&start=0
Żeby więc odtąd nie było że nikt nie przestrzegł!

Jak kto trzyma tani, "parujący" akumulator w niewietrzonej skrzyni i stosuje prostownik za 30PLN z "Biedronki" - to może się martwić...
Kto myśli - ma schowek akumulatorowy wietrzony i prostownik co nie gotuje elektrolitu - to tyle...

Tomek Janiszewski napisał(a):
Cytuj:
Mam jeszcze jeden 60Ah, 4-letni, wymontowany przed tą zimą z rodzinnego samochodu - może wystarczy, jeśli sprawdzę go u fachowca

A czego się po takim sprawdzeniu spodziewasz?

Spodziewam się poznać dokładnie spadek napięcia - po obciążeniu akumulatora znanym upływem amperków, przez znany okres czasu - a następnie spodziewam się sprawdzić jak przebiega jego ponowne ładowanie - czegóż innego miałbym się spodziewać, żeby określić, czy aku się nadaje do dalszej eksploatacji?

Tomek Janiszewski napisał(a):
Jeśli tylko instalacja w samochodzie jest sprawna, to akumulator ma wszelkie szanse zachować sprawność niezależnie od upływu tylu lat - bo w samochodzie, odmiennie niż w jachcie żaglowym chroniczny stan niepełnego naładowania występuje daleko nie zawsze:

1. Na tą sprawność nie liczę - wymieniałem aku po padzie alternatora (pierd...ny Bosch).
2. Po podleczeniu specjalnym trybem prostownika akumulator działał normalnie - zimą w dieslu. Bo dziś akumulatory nie padają "od pierwszego razu"... (wymieniałem "prewencyjnie")
3. Stan "chronicznego niepełnego naładowania" o jakim piszesz niekoniecznie na jachcie występuje i niekoniecznie jest aż tak szkodliwy, jak ci się wydaje. Podobny stan w akumulatorze samochodowym występuje natomiast zdecydowanie częściej niż Ci się wydaje. A współczesne akumulatory to jakoś przeżywają, nieprawdaż?

Tomek Janiszewski napisał(a):
Być może gdyby był na akumulatory zasadowe o dużej pojemności popyt - byłyby znacznie powszechniejsze, a nawet tańsze (tak, wiem, dla wyznawców pewnej doktryny już w tym momencie skompromitowałem się po wsze czasy).

Nie chciałbym być niegrzeczny, więc nie wspomnę o swej wiedzy na temat tego, co prawdopodobnie zdarzyłoby się, gdyby babcia miała kółka...
Tomek Janiszewski napisał(a):
Tu znalazłem ofertę którą należy traktować przede wszystkim jako dowód że hermetyczne akumulatory zasadowe o pojemności 30Ah już istnieją.

Tomek - ten twój uroczy styl wypowiedzi.....
Gdzie do k... nędzy jest Twoje "Tu".????

Tomek Janiszewski napisał(a):
Być może są jeszcze większe, ale i z takimi można już sensownie improwizować. Na przykład zastosować dwie osobne baterie takich akumulatorów: jedna do zasilania oświetlenia wnętrza, wentylacji, radioodbiornika, itd hotelowych zastosowań, druga - do oświetlenia nawigacyjnego, radiostacji, GPS, logu, echosondy, itp. W sumie będzie to już 60Ah, czyli prawie tyle co potrzebujemy. I do tego wszystkiego obowiązkowo klasyczny akumulator ołowiowy (już nawet niekoniecznie głębokorozładowalny) przeznaczony wyłącznie do rozruchu silnika: w takim zastosowaniu będzie równie trwały jak w samochodzie. Dasie?

Mam zaplanować zasilanie autopilota, GPS, logu, chartplottera, świateł nawigacyjnych, radia, Navtexa, etc - z baterii, co to "być może istnieją" - tak???
Jak właściwe baterie zasadowe nawet nie istnieją - to po co miałbym ćwiczyć "Dasie?"
Po co miałbym "improwizować"?
Po co w ogóle tak strasznie kombinować po górę, skoro powszechnie dostępne są prostsze, łatwiejsze w montażu, bezobslugowe i tańsze źródła energii - w postaci różnorodnych akumulatorów kwasowych?

Tomek Janiszewski napisał(a):
Cytuj:
przy okazji co trzeba zrobić aby uniknąć wylania żrącego elektrolitu, jak trzeba takie baterie chłodzić podczas ładowania, jakich używać prostowników, jakimi prądami ładować, co jaki czas wymieniać w nich elektrolit i gdzie go kupić...?

To dowodzi zupełnej nieznajomości rzeczy - trudno, czasem trzeba jak w elementarzu. I tak, żrący elektrolit (wcale nie bardziej żrący niż kwas siarkowy) nie wylewa się z prawidłowo użytkowanych hermetycznych akumulatorów zasadowych bez względu na ich położenie, i nie podlega wymianie. Odnoszę wrażenie że wciąż masz na myśli akumulatory zasadowe (pewnie jeszcze klasyczne, żelazoniklowe Edisona stosowane niegdyś w centralach telefonicznych, skąd faktycznie z definicji wyciekal elektrolit a z racji ciągłego kontaktu z zawartym w powietrzu dwutlenkiem węgla trzeba go było okresowo wymieniać.

A podasz jakikolwiek (inny niż żelazowonilklowe) przykład, możliwego do nabycia akumulatora zasadowego o pojemności 70-180Ah (czyli takiej jakiej wymagają współcześnie jachty)? Z ceną, tak by można było ją porównać z cenami każdej z setki odmian wszechobecnych akumulatorów kwasowych...
Jak nie masz takich przykładów - to znaczy, że dyskutujemy na próżno...

Tomek Janiszewski napisał(a):
Chłodzenie podczas ładowania jest zbyteczne o ile zapewni się ograniczenie prądu ładowania do 0,1C (prostownik z takim ograniczeniem można zbudować samemu jak się ma elementarną wiedzę z dziedziny elektroniki).

Nie wszyscy wiedzą co to jest "0.1C"... Możesz (ponownie) podkręcić jasność?
Nie wszyscy posiadają wiedzę o jakiej piszesz i nie jest to wstyd, bynajmniej...
Każdy może natomiast kupić dobry, gotowy, niezawodny prostownik - do akumulatorów kwasowych (a przynajmniej mi się udało w 5 minut)...

Tomek Janiszewski napisał(a):
/cut/ powszechnie dostępne są akumulatory NiMH o rozmiarze R20/D o pojemności do 10Ah, /cut/ Tak niesłychana jest trwałość prawidłowo użytkowanych akumulatorów zasadowych!

ŚwIEEEEEEEEEEEEetnie... Powiadasz "do 10Ah"???
Powiadom mnie, jak w handlu pojawią się akumulatory zasadowe o dziesięciokrotnie co najmniej większej pojemności. A do tego czasu oszczędź szczegółów technicznych baterii zasadowych - bo wypisywanie maczkiem szczegółów dotyczących jakiś mikrobateryjek po 8Ah nie dotyczy tematu akumulatorów do normalnego, współczesnego jachtu...

Tomek Janiszewski napisał(a):
Z pełną satysfakcją odnotuję rozpowszechnienie się na rynku akumulatorów zasadowych, na początek niech będzie 30Ah. Wszak wielu z nas pływa za granicę: moze przy okazji warto zapytać, a na razie poszukać w necie. Ważne że w ogóle są, znaczy jest czego szukać!


Podsumujmy:
- Tomek mnoży kilobajty, proponując jako świetne rozwiązanie dla jachtów akumulatory zasadowe - których jak sam stwierdził... nie ma na rynku!
- Ponieważ nie ma ich na rynku - Tomek nie odpowiada na istotne pytanie ile miałoby wyposażenie jachtu w akumulatory zasadowe (te co ich niema) kosztować...
- A do ładowania akumulatorów zasadowych (tych, co ich nie można dostać...) Tomek proponuje każdemu polutować sobie jakiś samorobny prostownik - własnoręcznie...
- Stwierdziwszy wprzódy, że nie ma obecnie w handlu właściwych dla jachtów akumulatorów zasadowych, Tomek z własciwą sobie logiką cieszy się następnie, że się takie akumulatory zasadowe "rozpowszechniają się na rynku"...
- Następnie Tomasz dorzuca, że na razie są to akumulatory o pojemności ponad połowę mniejszej niż najmniejsza pożądana. Ale nie potrafi nawet wskazać czy, gdzie oraz za ile taki połówkowy ersatz jest w ogóle dostępny - poza Tomka wyobraźnią nikt takich akumulatorów wszak w żadnym sklepie nie widział!!!
- I na koniec Tomek dodaje, że odczuwa z tego powodu pełną satysfakcję...
- Acha....

Zaprawdę - cienka jest linia.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Ostatnio edytowano 18 sty 2011, o 16:28 przez Magister, łącznie edytowano 2 razy
Poprwiłem cytowanie.



Za ten post autor Jaromir otrzymał podziękowanie od: elektryczny
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 17:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 cze 2009, o 16:22
Posty: 8654
Lokalizacja: Edinburgh, Scotland
Podziękował : 3582
Otrzymał podziękowań: 2362
Uprawnienia żeglarskie: Sternik morski (no wymieniłam w końcu..)
Tomek Janiszewski napisał(a):
ps. Względy BHP wymagają aby akumulator kwasowy nie był instalowany tak jak zrobiono na tamtym mazuranckim jachcie, tj pod koją ale w osobnej wydzielonej bakiście z odpływem gazów za burtę.(...)
Więc ogólnie przyjęło się instalowanie ciężkich akumulatorów ołowiowych wewnątrz kabiny, przemilczając niebezpieczeństwo jakie się z tym wiąże. (...))
.


Tomku, ja Cię proszę... Akumulatory z pełną rekombinacją gazów są przez MCA dopuszczane do montażu w kabinie (a mowa tutaj o jednostkach zarobkujących, bo tylko takie są w zainteresowaniu MCA) - mimo że są jak najbardziej akumulatorami kwasowymi. Więc nie tylko zasadowe są alternatywą. Cały problem polega na tym, czy jest dopuszczona (konstrukcyjnie) wymiana gazów z otoczeniem czy nie. Jeśli nie, to po co je chować do osobnej bakisty? Coby trudniej było się do nich dostać?

I zwracam tylko nieśmiało uwagę, że dzieje się to w kraju gdzie Health&Safety jest traktowane czasami nawet zbyt poważnie...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..." :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 sty 2011, o 17:14 

Dołączył(a): 27 gru 2010, o 21:36
Posty: 492
Lokalizacja: Warszawa-Wawer
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 57
Uprawnienia żeglarskie: wolny człowiek
Moniia napisał(a):
Przy czym warto dodać, skąd się wzięło cytowane 240 Wh/dobę (lub coś koło tego) podawane dla takiego panelu w katalogach. Otóż dla naszej (UK i Polska) strefy klimatycznej instalatorzy i producenci przyjmują do obliczeń 4-4,5 h przy pełnej mocy na dobę.

[/quote]

Dla instalacji zasilających aktywne znaki drogowe przyjmuje się 6 godzin, ale tam ogniwa są ustawione pod optymalnym kątem, tak więc dla jachtu 4-4,5 godziny brzmi jak najbardziej prawdopodobnie...

--
pzdr
meping

*****

Moniia napisał(a):
Tomku, ja Cię proszę... Akumulatory z pełną rekombinacją gazów są przez MCA dopuszczane do montażu w kabinie (a mowa tutaj o jednostkach zarobkujących, bo tylko takie są w zainteresowaniu MCA) - mimo że są jak najbardziej akumulatorami kwasowymi. Więc nie tylko zasadowe są alternatywą. Cały problem polega na tym, czy jest dopuszczona (konstrukcyjnie) wymiana gazów z otoczeniem czy nie. Jeśli nie, to po co je chować do osobnej bakisty? Coby trudniej było się do nich dostać?


Akumulator AGM spuchnie jak balon, a nie wypuści z siebie grama gazu... Sprawdzone... :-/

Pozdrawiam
meping

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 sty 2011, o 10:01 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Jaromir napisał(a):
znaczy, że dyskutujemy na próżno...

No i chyba faktycznie na próżno, bo w tym towarzystwie konkluzja może być jedynie taka że właściwym rozwiązaniem dla niespełna 7-metrowego mazurskiego jachtu ważącego nieco ponad tonę może być wyłącznie akumulator o pojemości 240Ah (ale fajnie będzie się go wyciągało np. na zimę) zaś bateria słoneczna jest niczym więcej jak zbędną fanaberią. No to pozostańmy przy swoich zdaniach, a ja i tak w nadchodzącym sezonie będę szpanował swoją baterią.

Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 sty 2011, o 10:36 

Dołączył(a): 11 sty 2011, o 11:58
Posty: 48
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 11
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Tomek Janiszewski napisał(a):
Jaromir napisał(a):
znaczy, że dyskutujemy na próżno...

No i chyba faktycznie na próżno, bo w tym towarzystwie konkluzja może być jedynie taka że właściwym rozwiązaniem dla niespełna 7-metrowego mazurskiego jachtu ważącego nieco ponad tonę może być wyłącznie akumulator o pojemości 240Ah (ale fajnie będzie się go wyciągało np. na zimę) zaś bateria słoneczna jest niczym więcej jak zbędną fanaberią. No to pozostańmy przy swoich zdaniach, a ja i tak w nadchodzącym sezonie będę szpanował swoją baterią.


Aj a kolega tak od razu na ostro. Nie trzeba.

Ja też bardzo lubię śródlądzie. Największą frajdę sprawia mi to, że pokład może być rzeczywiście wykorzystany dla załogi prawie w każdych warunkach.
I tutaj moje bardzo SUBIEKTYWNE zdanie. Mi osobiście szkoda by było "zagracać" ten pokład czymkolwiek, o ile mogę się bez tego obejść.
Ale oczywiście kochani instalujcie co tylko chcecie i co tylko wyobraźnia Wam podpowiada.
Niech żyją wodniacy!


Ostatnio edytowano 19 sty 2011, o 11:38 przez Magister, łącznie edytowano 1 raz
Poprwiłem cytowanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 sty 2011, o 11:08 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
przemor napisał(a):
Ja też bardzo lubię śródlądzie. Największą frajdę sprawia mi to, że pokład może być rzeczywiście wykorzystany dla załogi prawie w każdych warunkach.
I tutaj moje bardzo SUBIEKTYWNE zdanie. Mi osobiście szkoda by było "zagracać" ten pokład czymkolwiek, o ile mogę się bez tego obejść.

Eeee tam zaraz zagracać. Ta bateryjka 6W pokazana na zdjęciu do której link podałem wcześniej mieszcząca się swobodnie na skrawku okiennego parapetu - tak strasznie zagraca pokład? Nawet w sytuacji gdy z braku lepszego pomysłu przywiązuję ją krawatami do handrelingu, obok suwklapy? Można by jeszcze drugą taką dołożyć, i chwatit, bo większego prądu ładowania akumulatory mogłyby nie znieść, przed czym zresztą ochroniłby je zabudowany w szafce ogranicznik prądu. Za to mam łódkę niezagraconą ciężkim akumulatorem ważącym więcej niż ja sam. A i komórkę jak trzeba - ładuję natychmiast, nie odkładajac tego do chwili gdy przybędę do portu, najchętniej jednak wtedy gdy świeci słońce i solar funkcjonuje - dzięki temu unikam przelewania energii z akumulatora w akumulator, z czym wiązałyby się zbędne straty.

Niech żyją wodniacy!
Wzajemnie.
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 226 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL