Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Strona Czarodziejki
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=25647
Strona 12 z 15

Autor:  waliant [ 2 kwi 2023, o 17:28 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

O hydraulice już było. Dziś udało się dokończyć drugi odpływ z kokpitu.
W sumie to oznacza, że na razie (na jakiś czas, na długo?!?) zakończyłem prace „hydrauliczne” na jachcie. Ile obecna koncepcja wytrzyma? Kto to wie, może nawet 4 lata?
Uzupełniłem opis zmian hydraulicznych z jesieni.
https://zpokladu.pl/glowna/remonty/hydraulika7.html

Autor:  waliant [ 5 maja 2023, o 21:52 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

No i już na wodzie. Czemu ja ten pas wewnętrzny uruchomiłem dopiero rok temu, to nie wiem. Ehhh, trzeba było od dawna tego używać.

Załączniki:
345610425_545623721078665_8387182951891117733_n.jpg
345610425_545623721078665_8387182951891117733_n.jpg [ 254.59 KiB | Przeglądane 11112 razy ]

Autor:  waliant [ 7 maja 2023, o 18:19 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Jacht na wodzie, prace zbliżają się do końca (chyba asymptotycznie, cholera!).
https://zpokladu.pl/glowna/relacje/rel_ ... gotow.html

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 22 maja 2023, o 17:31 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

waliant napisał(a):
No i już na wodzie.

Fajnie to wygląda i działa.

PS. Pierwszy raz widzę jacht z wymalowanym tłumaczeniem nazwy (choć np. w przypadku jednostki o nazwie "Police" może byłoby to uzasadnione? (tylko jak przetłumaczyć tę nazwę?) :mrgreen: )
Wydawało mi się że nazwy własne ("imiona") generalnie nie podlegają tłumaczeniu...
A czemu tylko na jeden język? :cool:

Autor:  waliant [ 22 maja 2023, o 20:05 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Pierwszy raz widzę jacht z wymalowanym tłumaczeniem nazwy

No widzisz, jesteśmy wyjątkowi. ;)
Wojtek Bartoszyński napisał(a):
A czemu tylko na jeden język?

Bo tak! :mrgreen:

Autor:  bury_kocur [ 23 maja 2023, o 07:47 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

waliant napisał(a):
Jacht na wodzie, prace zbliżają się do końca


"Przy okazji, czy ktoś wie, do czego służy widoczny na trzecim zdjęciu pierścień albo tarcza? Znajduje się pod anodą, swobodnie obraca się na wale. Co to jest?"

A nie jest to Tomek dystans dla oparcia wkładanej na wielowpust śruby?

Autor:  waliant [ 23 maja 2023, o 07:58 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

bury_kocur napisał(a):
A nie jest to Tomek dystans dla oparcia wkładanej na wielowpust śruby?

Może i tak, ale czemu w takim razie z tą tarczą? Wystarczyłaby chyba tylko tulejka?

Autor:  Gregor39 [ 23 maja 2023, o 22:25 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

bury_kocur napisał(a):
waliant napisał(a):
Jacht na wodzie, prace zbliżają się do końca


"Przy okazji, czy ktoś wie, do czego służy widoczny na trzecim zdjęciu pierścień albo tarcza? Znajduje się pod anodą, swobodnie obraca się na wale. Co to jest?"

A nie jest to Tomek dystans dla oparcia wkładanej na wielowpust śruby?

Wg katalogu Volvo to: Guard plate, art. 851984. A więc jest to płytka lub tarczka ochronna i służy ochronie :D

Autor:  waliant [ 23 maja 2023, o 23:03 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Gregor39 napisał(a):
A więc jest to płytka lub tarczka ochronna i służy ochronie

Hmm, no ok, ale ochronie czego, skoro jest schowana całkowicie pod anodą cynkową? ;)

Autor:  Gregor39 [ 24 maja 2023, o 01:21 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

No dobrze, teraz na poważnie: ochronie przed wszelkimi zanieczyszczeniami, które mogą dostać się w okolice simeringu uszczelniającego wałek, na którym mocowana jest śruba, szczególnie przy pracy na wstecznym.
Osobiście staram się stosować w kwestii silników (ale nie tylko) do dwóch zasad:
1. Jeśli działa - nie naprawiaj
2. Jeśli jest - pewnie jest potrzebne
Oczywiście, obie reguły maja swoje ograniczenia: 1. profilaktyka i 2. świadoma modernizacja.
Nie czuję się najczęściej na siłach, by poprawiać zawodowców od silników, więc przyjmuję ich rozwiązania za dobre, lub z jakichś względów konieczne, nawet, jeśli nie rozumiem co stało za wdrożonym rozwiązaniem. Co do profilaktyki, to zauważyłem, że najczęściej nawet zawodowi serwisanci robią mniej, niż zaleca instrukcja obsługi. Potem jest skowyt użytkownika, że silnik przestaje działać… Szczególnie starsze silniki cierpią na „efekt motyla”: niby oporne na kiepskie paliwo, ale zaniedbania w okresowym serwisie odbijają się na pozornie niepowiązanych elementach. Na codzień korzystam z prawie 50-letniego Perkinsa. Zakupiony z jachtem, na wejściu prawie złom, teraz niezawodny i mam do niego zaufanie. Ale remont i „zaprzyjaźnienie się” nim trwało kilka lat…
Podobne doświadczenia mam z VP 2002.

Autor:  waliant [ 24 maja 2023, o 06:21 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Gregor39 napisał(a):
ochronie przed wszelkimi zanieczyszczeniami, które mogą dostać się w okolice simeringu uszczelniającego wałek, na którym mocowana jest śruba, szczególnie przy pracy na wstecznym.

OK, to do mnie trafia, dzięki!
Żeby było jasne, to ja ten element zostawiłem tak, jak był, po oczyszczeniu rzecz jasna.
Na silnikach się nie znam, ale powoli się uczę, choć niechętnie.
Kilka napraw przy nim zrobiłem zwłaszcza na początku.
Też wolę nie ruszać jak działa, ale powoli działa to gorzej niż dawniej.
Tylko że ściągnięcie mechanika, żeby się zajął na poważnie, to jednak jest problem, ehhhh.

Autor:  bury_kocur [ 24 maja 2023, o 08:17 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

waliant napisał(a):
ale powoli działa to gorzej niż dawniej.


A powiedz Tomek - co Ci działa w Twojej ocenie gorzej?

Pytam, bo jakieś tam doświadczenie z tymi silnikami mam a czasem prosta podpowiedź pomaga.

U mnie ostatnio np. miałem trzydniową przeprawę w instalacji silnikowej z typowym "niekontaktem" - po załączeniu tablicy startowej - tej cholernie idiotycznej elektronicznej tabliczki - i po naciśnięciu klawisza start - silnik robił pół obrotu wału po czym wyłączała się cała elektronika.

I tak -naście razy pod rząd - ewidentny "niekontakt" jakiegoś złącza albo na module MDI - psia go mać rzeczy potrzebnej jak świni siodło - albo na jakimś innym złączu wysoko-prądowym na zasilaniu od strony akumulatorów.

Rozbierałem więc po kolei całą elektrykę związaną z silnikiem - czyściłem - smarowałem albo specjalnym miedziowym smarem do złączy albo psikałem preparatem "kontakt".

Po trzech dniach tej mordęgi kochany Perkins już działa (Odpukać i nie chwalić teściowej póki ciepła :-( ), ale które złącze było przyczyną wyłączania się tablicy startowej - co w efekcie nie dawało odpalić silnika - to nie wiem ...

Moim zdaniem któryś PIN na silniku, bo jak motor za którąś próbą naciśnięcia startu jednak zaskoczył i pochodził z kwadrans to na skutek drgań na jakiś czas wszystko było OK, ale jak postał kilka godzin to problem wracał - któreś złącze ewidentnie na silniku było zaśniedziałe na tyle, że wystarczyło, aby tworzył się ów "niekontakt".

Inna sprawa, że wyczyszczenie wszystkich połączeń na drodze od akumulatora do silnika też na pewno nie zaszkodziło.

A już na pewno nie zaszkodziło - a chyba jednak bardzo pomogło - ruszenie wszelkich pinów na wszystkich złączach na silniku jak na module MDI, którego uszkodzenie początkowo podejrzewałem o źródło problemu:

Załącznik:
Moduł MDI - złacza.jpg
Moduł MDI - złacza.jpg [ 193.35 KiB | Przeglądane 10544 razy ]


Inna sprawa, że przy okazji zrobiłem sobie dodatkowy przycisk startu silnika umiejscowiony obok fabrycznej tablicy przycisków Start/Stop, który daje na wypadek "Niemca" możliwość zastartowania silnika bez użycia tabliczki startowej - tyle, że w takim przypadku trzeba koniecznie zapewnić alternatorowi prąd wzbudzenia, bo inaczej można go uszkodzić - ale to akurat jest nie problem - ot, zwykły przewód z napięciem 12 V z żeńskim konektorem podprowadzony w pobliże alternatora załatwia sprawę - trzeba tylko pamiętać, żeby przed takim awaryjnym odpaleniem zmienić na silniku na alternatorze przewody - zdjęć z alternatora żółty przewód "wzbudzeniowy" - zakończony takim żeńskim konektorem - a w to miejsce założyć "stały" plus - zapewni to prawidłowe działanie ładowania i nie uszkodzi alternatora na wypadek odpalania silnika bez użycia fabrycznej tabliczki startowej.

Sytuacja pokazała dodatkowo jak to dobry silnik Perkinsa można spieprzyć instalując mu fabrycznie nikomu nie potrzebną tabliczkę startową oraz ów pieprzony moduł MDI, który nawiasem mówiąc we wszystkich chyba znanych mi silnikach był już wymieniany - bo bydle się zepsuło z powodu "wrodzeniowej wady instalacyjnej, ale temat ten był już opisywany:
https://www.sailforum.pl/viewtopic.php? ... 79#p767979

Także Tomek - to taka mała opowieść, że nawet dobrze serwisowany motor też potrafi mieć swoje fanaberie, więc nie bierz do Siebie Tomek problemu niechęci do silników... :-P

Więc co Ci działa gorzej?

Autor:  waliant [ 24 maja 2023, o 11:24 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

bury_kocur napisał(a):
Więc co Ci działa gorzej?

Trzy rzeczy.
Pierwsza to nie cofa się już właściwie dźwignia zmiany kąta wtrysku. Czyli przed opaleniem silnika pociągam cięgno, dźwignia na silniku się przesuwa. Potem cofam cięgno, a dźwignia zostaje. Czasami się cofa, ale coraz rzadziej. Można oczywiście wsadzić łapę do silnika i palcem cofnąć dźwignię, ale przecież nie o to chodzi.
Druga i znacznie ważniejsza: silnik coraz dłużej zapala. Rano trzeba naprawdę nakręcić rozrusznikiem, żeby zaskoczył. To powolna degradacja, ale zaczyna to być już i wkurzające i nieprzyjemne.
Lepiej zaskakuje, jak się podczas rozruchu doda gazu, kiedyś to było niepotrzebne.
Trzy, to cały czas myślę, że coś jest nie tak z wolnymi obrotami. Zaraz po rozruchu mam wrażenie, że silnik zaraz zgaśnie, a jak lekko podkręciłem obroty, to obroty bez dodania gazu są szybsze niż kiedyś.
Oczywiście na słuch, bo nie mam obrotomierza.

Autor:  Gregor39 [ 24 maja 2023, o 12:14 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

1. Mam doświadczenie z VP 2002, gdzie cold start wymaga wyciągnięcia i cofnięcia w pozycję wyjściową cięgła gaszenia silnika. Jeśli maszt to realizowane odrębnym cięgiem, to rozwiązaniem może być mocniejsza sprężyna za dźwignią (jeśli jest), jeśli nie ma - dodanie jej, albo skasowanie luzów na cięgle tak, by jego wepchnięcie skutecznie ustawiało regulator na swoim miejscu. Niestety nie znam MD7 na tyle, by mieć pewność, że to zadziała. :-?

2. Rozruch VP jest co zasady na lekko dodanym gazie - patrz instrukcja - stopień „dodania” zależny od konkretnego silnika i temperatury otoczenia, więc tym się nie przejmuj

3. Słabym punktem VP jest odśrodkowy regulator obrotów - płytki się z czasem wycierają. W VP 2002 są też wkręty regulacyjne, których wg. instrukcji nie wolno ruszać, ale w praktyce można nimi wystabilizować wolne obroty. Poza tym, jak wspomniałem wyżej, odpala się na lekko dodanym gazie i trzyma silnik na wyższych niż wolne obroty do wstępnego zagrzania (20-30 sekund mi wystarcza, jeśli nie jest bardzo zimno). Wolnych obrotów nie ustawiaj na zimnym silniku (pod kątem rozruchu), bo w czasie normalnej pracy podskoczą o 150-200 rpm.

Autor:  waliant [ 24 maja 2023, o 12:55 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Gregor39 napisał(a):
Niestety nie znam MD7 na tyle, by mieć pewność, że to zadziała

Ja mam MD5B tak dokładnie. Zacina się mechanizm dźwigni gdzieś w środku, pod obudową. Kiedyś tylko trochę, teraz bardziej. Mechanik miał tam zajrzeć. Od listopada...

Chyba nie mam wyjścia i muszę podejść do tych wolnych obrotów jeszcze raz, ehhh!

Autor:  Gregor39 [ 24 maja 2023, o 15:06 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

waliant napisał(a):
Ja mam MD5B tak dokładnie.
To polecam załączony poradnik Niestety po szwedzku, ale przeglądarka pomoże przetłumaczyć.
https://www.yumpu.com/sv/document/read/19938884/volvo-penta-md5-for-dummies

Autor:  waliant [ 24 maja 2023, o 20:15 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Gregor39 napisał(a):
To polecam załączony poradnik Niestety po szwedzku

Mam ten poradnik „od zawsze”. Idealnie do mnie pasuje... ;)
Pomógł mi odkuć zakamieniałe gniazdo termostatu wiele lat temu, wymienić termostat, pomóc w remoncie przewodów elektrycznych i jeszcze kilku drobnych pracach, które udało mi się zrobić.

Byłem dzisiaj na jachcie i zrobiłem próbę (tak na szybko).
Dźwignia kąta zapłonu wyciągnięta, gaz ustawiony na połowę, podpompowanie paliwa na pompie paliwa (jest taka wajcha). Zapalił jak za dawnych czasów, czyli niemal od razu.
Zdjąłem gaz po kilkudziesięciu sekundach, zszedłem do kabiny i palcem cofnąłem wajchę na silniku (trzeba uważać gdzie się pcha rękę gdy silnik pracuje). ;)
Pracował ładnie, choć chyba ciut za szybko. Ale tym się pobawię w weekend.

Trochę wkurzające z tym niecofaniem się dźwigni wyprzedzenia zapłonu, ale sezon mogę się przemęczyć.

Autor:  Gregor39 [ 24 maja 2023, o 21:57 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Jeśli coś się rusza, a nie powinno - silvertape
Jeśli coś się nie rusza, a powinno - WD40 :)

Nie da się dołożyć sprężyny powrotnej, albo zmocować cięgła tak, jak montuje się gaszenie?
Zostaje jeszcze patent z tymczasowo założoną linką - ostatnio korzystałem z takiego rozwiązania w Bukhu, gdy padła stacyjka (oryginalne gaszenie siłownikiem elektrycznym).

Autor:  waliant [ 24 maja 2023, o 23:35 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Gregor39 napisał(a):
Nie da się dołożyć sprężyny powrotnej, albo zmocować cięgła tak, jak montuje się gaszenie?

Wolałbym jednak to rozebrać i zobaczyć, co jest w środku. Ale to już po sezonie.
Gregor39 napisał(a):
Zostaje jeszcze patent z tymczasowo założoną linką

To można zrobić. :)

Autor:  Gregor39 [ 25 maja 2023, o 09:46 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Z czystej ciekawości zajrzałem do sieci i na forum YBW znalazłem wątek poświęcony sprawie.

W MD17 to ustrojstwo podobno wygląda tak (w MD2B ma być podobnie):
Załącznik:
IMG_1085.jpg
IMG_1085.jpg [ 159.13 KiB | Przeglądane 10298 razy ]

Służy ono nie zmianie kąta wyprzedzenia, a daje ekstra porcję paliwa na rozruchu, i po osiągnięciu przez silnik odpowiednich obrotów powinno wrócić samoczynnie na pozycję wyjściową (jeśli nie ma sterowania zewnętrznego, tj. nie jest przyciśnięte wyciągniętą dźwignią sterowaną cięgłem a tylko naciskane palcem przed rozruchem).
Jeśli nie ma innych przyczyn (korozja etc.), to najczęstszą przyczyną nieodbijania przycisku jest uszkodzenie sprężyny wewnątrz.

Wydaje mi się, że w przypadku odpalania na dodanym gazie, możesz spróbować przed startem nie używać cięgła "cold start" - spróbuj, czy będzie wtedy startował bez problemu. Jeśli nie, to rzeczywiście trzeba w tym pogrzebać. Tym bardzie, że z załączonego rysunku nie wynika, czy przycisk jest sztywno połączony z trzpieniem niżej, czy tylko przez sprężyny przekazuje nacisk na niego, ani czy zacinanie się przycisku dotyczy tylko niego samego, czy też trzpienia poniżej.

W VP2002 mechanizm ten jest sterowany cięgłem gaszenia silnika: przed startem na zimno wyciąga się je do oporu i cofa, co zastępuje konieczność stosowania odrębnego cięgła lub naciskania przycisku.

Autor:  waliant [ 25 maja 2023, o 10:18 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Gregor39 napisał(a):
Wydaje mi się, że w przypadku odpalania na dodanym gazie, możesz spróbować przed startem nie używać cięgła "cold start" - spróbuj, czy będzie wtedy startował bez problemu.

Próbowałem, jest gorzej, ale nie zawsze.
Wygląda mi to na dziwną losowość, ale może za mało razy próbowałem.

U mnie to wygląda dokładnie tak, że cięgno pociąga dźwignię, która z kolei wyciąga z obudowy urządzenia trzpień. I ten trzpień się zacina gdzieś w środku. Czasem bardziej, czasem mniej.
Pchnięcie palcem wystarcza i trzpień wskakuje do środka obudowy.
Oczywiście, należy to rozebrać, ale raz że to jest z tyłu silnika i dostęp taki sobie a dwa, że liczyłem na to, że mechanik...
Dostęp taki sobie w sensie, że należy zdjąć zlew nad silnikiem, a najlepiej też płytę czołową obudowy silnika. Ponieważ jacht już pływał, to wszystko jest poskładane „na morsko”.
W następny weekend mamy długie regaty i warto zrobić przed sezonem inne rzeczy.

Zamontuję tę linkę do odbijania trzpienia. Próby startu swoją drogą. Z próbami jest o tyle kiepsko, że silnik po pierwszym starcie odpala już bez problemu i kolejna próba niczego nie wnosi. Trzeba odczekać.
Inna rzecz, że myślałem, że to może problem np. z układem paliwa (zapowietrzanie się po długiej przerwie).
Generalnie to chciałem, żeby silnik obejrzał fachowiec i doradził, co warto/trzeba zrobić. Ale wyszło to słabo.

Autor:  bury_kocur [ 25 maja 2023, o 22:15 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

waliant napisał(a):
Generalnie to chciałem, żeby silnik obejrzał fachowiec i doradził, co warto/trzeba zrobić.


a co zrobisz ja ów fachowiec orzeknie: "wymienić cały silnik"?

Bo wiesz - ze starych rzeczy to wino ... :-P

Z którego roku ten silnik jest?

Autor:  waliant [ 26 maja 2023, o 06:37 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

bury_kocur napisał(a):
a co zrobisz ja ów fachowiec orzeknie: "wymienić cały silnik"?

Wtedy będę myślał. Ale silnik cały czas działa dobrze i raczej nastawiam się na naprawę.
bury_kocur napisał(a):
Z którego roku ten silnik jest?

Nie mam pojęcia.

Autor:  waliant [ 26 maja 2023, o 08:29 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Za to z innej strony.
Właśnie zapłaciłem za zakupy na jacht i dzisiaj towar do mnie przyjedzie. Nowe koło ratunkowe (bo stare już wygląda, jakby jego czas nadszedł), dwie pławki dymne i trzy flary ręczne (wymagania OSR, a poprzednie właśnie straciły ważność).
Oraz jako przejaw optymizmu: Spis świateł 522. Czyli Bałtyk zachodni.

Autor:  waliant [ 29 maja 2023, o 07:16 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Silnik, a raczej jego uruchamianie, zostało przetestowane i nie ma żadnych problemów. Z linki cofającej dźwignię po pewnym namyśle i przymiarkach zrezygnowałem. Musiałbym zdjąć całą obudowę i do prowadzenia linki zamontować jakieś przelotki (choćby jedną). Ponieważ to i tak tylko prowizorka, uznałem, że nie warto. W najbliższy weekend są długie regaty i lepiej się do nich przygotować.

Tak w ogóle, to dwa dni spędziliśmy na jachcie porządkując i szykując jacht do żeglugi.
Sporo czasu zajęło nam naklejenie na rufie nowych napisów (zmienił się port macierzysty przy okazji wyrabianie nowego dokumentu rejestracyjnego).
Załoga i kolega stwierdzili, że nowe napisy na rufie są może trochę za duże. Podpowiadam: wysokość liter to 8 cm, chyba mogło być 7.
Nakleiliśmy też na burcie adres strony jachtu wraz z logo.
Pomysł pojawił się już 2 lata temu, ale wywołał silny sprzeciw załogi. Do tego stopnia, że wśród znajomych zrobiłem ankietę na ten temat. Zdania były podzielone, ze wskazaniem na tak.
Przy okazji zamawiania napisów na rufę (jesienią) zamówiłem też napisy na burtę i logo. Wczoraj ostatnie napisy zostały naklejone, a załoga uznała, że nie jest najgorzej...

Załączniki:
20230528_114632_2.jpg
20230528_114632_2.jpg [ 294.71 KiB | Przeglądane 9888 razy ]

Autor:  Gregor39 [ 29 maja 2023, o 11:02 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

waliant napisał(a):
Silnik, a raczej jego uruchamianie, zostało przetestowane i nie ma żadnych problemów. Z linki cofającej dźwignię po pewnym namyśle i przymiarkach zrezygnowałem.
:)
Czyli odpala ok bez użycia dźwigni cold start?

Autor:  waliant [ 29 maja 2023, o 11:09 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Gregor39 napisał(a):
Czyli odpala ok bez użycia dźwigni cold start?

Nie, odpala z użyciem tej dźwigni bez problemu.
Gdy dźwigni nie użyję, to bywa różnie. Ale nie miałem za wiele okazji do testów (w praktyce jeden test dziennie) ;).

Autor:  Wojtek Bartoszyński [ 29 maja 2023, o 11:15 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

waliant napisał(a):
nowe napisy na rufie są może trochę za duże. Podpowiadam: wysokość liter to 8 cm, chyba mogło być 7.
Pytanie: "mogło być 7" to z jakiegoś przepisu wynika, czy z estetyki po prostu? Co ciekawe jachty śródlądowe mają określoną minimalną wielkość liter na... 10 cm (§ 2.02 https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/downl ... 032072.pdf ).

waliant napisał(a):
Spis świateł 522
A nie lepiej od Wojtka Zientary poprawiony (zaktualizowany) pobierać? :roll:

Autor:  waliant [ 29 maja 2023, o 11:32 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Wojtek Bartoszyński napisał(a):
Pytanie: "mogło być 7" to z jakiegoś przepisu wynika, czy z estetyki po prostu?

Chodzi o estetykę tylko. O ile wiem, to mnie jakaś określona wielkość liter na rufie nie obowiązuje.
A nie wiedziałem, jak to w praktyce wyjdzie.
Wojtek Bartoszyński napisał(a):
A nie lepiej od Wojtka Zientary poprawiony (zaktualizowany) pobierać

Musiałbym to wydrukować, to już wolę zapłacić i mieć w postaci książki.
Chodzi o sytuacje mocno awaryjne, a wtedy książka wygrywa.

Autor:  waliant [ 11 sie 2023, o 19:53 ]
Tytuł:  Re: Strona Czarodziejki

Wbrew pozorom my pływamy także turystycznie.
Jutro rano ruszamy na dziki zachód, na trzy tygodnie. Myśl przewodnia: szlakiem oceanariów.
Nie będzie ich jakoś dużo, ale plan jest właśnie taki.
Pierwszy przelot chyba non-stop do Kopenhagi. Ale wszystko zależy od wiatru.
Można nas śledzić po AIS-ie, czyli na dwóch znanych stronach.
Można się też cieszyć, że znikam z forum. ;)

Strona 12 z 15 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/