Widzę sprzeczność.





Z tym:


Wybacz, ale nie da się prowadzić firmy nie robiąc tabelarycznego zestawienia poniesionych wydatków, gdyż zobowiązuje nas do tego prawo.

Jesteś pewien ?

No pacz Pan - a wg mnie na karcie podatkowej podatnik nie jest zobowiązany do prowadzenia jakiejkolwiek księgowości a jedynie płaci zryczałtowany podatek...

Spróbuj Wiktorze - karta podatkowa to piękna sprawa...

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-karta-podatkowa

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

A kiedy dopłyniesz do Stanów to jak się przedstawisz?

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." B. Russell
"Propaganda u ruskich jest potrzebna, bo jak im wyłączycie TV zorientują się, że są głodni." Internet
"To dziwne być w tym samym wieku co starzy ludzie." tamże

Istotnie, ciekawy temat. Do głowy by mi nie przyszło, że możesz być na karcie czy ryczałcie, zważając na to, że gadaliśmy jakiś czas temu o tym co może być zaliczone w koszty uzyskania przychodu Ale to wrażliwe i indywidualne tematy, nie ma co rozwijać.
Obyś nigdy nie czuł potrzeby ewidencjonowania kosztów. Sobie też tego życzę

Widzisz Wiktorze - różne rzeczy się dyskutowało - dużo pomysłów było, ale nie wszystko weszło w życie.

Niemniej tabelki wydatków nie zawsze są konieczne.

Ale ... dajmy spokój temu tematowi bo jednak odrobinkę zaśmiecamy Piotrowi wątek.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Odrobinkę???

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Ciekawi mnie bardzo jakie wymierne korzyści można osiągnąć prowadząc zapisy na temat
wydawanych pieniędzy na hobby?
Mam zwyczaj gromadzenia rachunków, ale nie po to aby się nimi szczycić jak upolowaną
zwierzyną lub zamartwiać z powodu poniesionych kosztów.

W bardzo nielicznych sprawach kopia rachunku ułatwiła sprawę gwarancji.

Zachęcam również do prowadzenia dziennika pokładowego.
Nawet jeśli jest to kilka zdań napisanych dziennie, pozwala to zrekonstruować po latach
wiele wspomnień o wydarzeniach wydawało by się zapomnianych.
Korzystam z dziennika wydawnictwa Delius Klasing.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Takie jak korzyści z dowolnej wiedzy.
Ciekawy przykład, gdyż swego czasu lubiłem o tym rozmawiać, aż sobie nie odpuściłem: spotkałem w życiu wiele osób, które twierdziły, że studia wyższe są bez sensu i są stratą czasu. Znamienne: wśród moich rozmówców wyrażających taki pogląd nie było ani jednej osoby z wyższym wykształceniem, czyli takiej, która przeszła tę drogę. Owszem, byli ludzie sukcesu, ale nigdy nie była to osoba z wyższym wykształceniem (grupa kilkunastu osób o dość jasnych poglądach na ten temat). I odwrotnie: nie zdarzyło mi się usłyszeć podobną opinię z ust osób, które przeszły tę ścieżkę.

Moim zdaniem żadna wiedza nie może zaszkodzić. Jezeli wiedzą szkodzi, to oznacza, że człowiekowi brakuje wiedzy (umiejętności) korzystania z wiedzy. Co nie znaczy, że musimy zdobyć każdą wiedzę - nie da się, więc na codzień podejmujemy decyzje o tym jaką wiedzę chcemy posiadać. Ale to wynika z naszych naturalnych ograniczeń: nie umiemy jeszcze skutecznie gromadzić tak szerokiego zakresu informacji.

Przykładów jak wiedzą o kosztach mogła uratować czy pomóc człowiekowi mogę podać dziesiątki, bo temat jest mi bliski.

Pisałem o tym kilka razy, po co mam się powtarzać? Korzyści jest kilka, i NIE jest na czele listy planowanie przyszłych wydatków.

I po co takie wymyślanie powodów gromadzenia rachunków? Zupełnie nietrafione do tego. To miało mi dogryźć?
Ja zatrzymuję rachunki tylko te, które mogą służyć do ewentualnej gwarancji. Innych nawet ze sklepu/firmy nie zabieram. O ile w ogóle te rachunki są.

Czarodziejka ma piąty dziennik w tej chwili, cztery stare leżą na półce.

Brawo! Tak samo jak wydatki z opisem pozwalają zrekonstruować wiele ciekawych i przydatnych rzeczy.
Ponieważ mój zestaw jest rzetelny, to kilka razy wiedzą na temat pewnych zakupów, wydatków czy prac mogłem pomóc nie tylko sobie, ale także znajomym żeglarzom.

No i jest to bezcenna pomoc w dyskusjach na forach.
Np. wiem, że z kilku grup wydatków jachtowych, najwięcej kasy przez te lata wydałem na żagle.
Co dobrze wyjaśnia fakt, czemu tyle dużych/większych jachtów ma żagle mocno stare i w bardzo małej liczbie, bez żagli na ciężką pogodę, o żaglach typu spinaker/genaker już nawet nie mówię.
Natomiast zupełne grosze wydałem na paliwo. Paliwo jest tak małym wydatkiem (do około 200 zł na rok), że nie ma swojej grupy. Po co taka wiedza? Oczywiście po nic. Ale kto mi zabroni?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Zgodnie z maksymą Ellen MacArthur :
"Każdy funt wydany na jacht spowalnia go , no chyba że jest to funt wydany na żagle"
Krzychu.

No widzisz, a ja na przykład jedyne takie spisy robiłam po to, aby wiedzieć NA PRZYSZŁOŚĆ. I dlatego wiem, o ile mniejszy dochód mogę mieć mieszkając na jachcie (to zresztą wiem też doświadczalnie z okresu gdy na jachcie mieszkałam) żeby nie mieć problemów.

To ogromnie przydatna wiedza.

Co do kosztów budowy jachtu szanse są, że się nie pogubimy bo wszystko ląduje w czarnym pudełeczku - jakoś te podatki trzeba redukować, można i budując jacht. Notabene: odkryliśmy właśnie że budowa jachtu przez firmę na potrzeby biznesu jest idealnym narzędziem typu „catch all (expenses)” bo praktycznie każdy wydatek da się wytłumaczyć utrzymaniem jachtu

Na pewno trudno nadążyć za tymi małymi wydatkami typu „o, potrzebujemy tego i tego, a nie mamy” (jakieś małe narzędzie albo zużywalne rzeczy) ale te staramy się robić w dwóch, trzech sklepach gdzie mamy firmowe konta (i zniżki) więc też i dostęp do historii zakupów i faktur.
InacZej zastanawialibyśmy się gdzie tysiące nam zniknęły (te malutkie jednorazowo wydatki sumują się do zatrważających kwot!)

Ps. Co do żagli, należały do najniższych kategorii u mnie. Bo dość wcześnie odkryłam giełdy żagli (ledwo czasem) używanych. Doskonale źródło tanich sztaksli i spinakerow choć i grot czasem się zdarzy. Jeśli nawet coś trzeba było trochę przerobić to i tak taki prawie nowy żagiel kosztował ułamek nowego.

Na IKAROA żagle przymasztowe i jeden sztaksel będą nowe, ale zamierzam uzupełnić garderobę w ten sprawdzony sposób. Zwłaszcza spinaker asymetryczny i kilka dużych sztaksli fok sztormowy jak zwykle nowy

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Moniia, czemu służy to powtórzenie?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Nacisnęłam przez przypadek Enter.

Już uzupełniłam

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Korzyść jest z tego jedynie taka, że po latach wydawania na nasze hobby środków możesz osiwieć przeglądając wysokość wydatków...

Ja osobiście nie prowadzę tabelek wydatków na każdą śrubkę bo to jak pokazuje wieloletnie doświadczenie nic nie daje - archiwizuję natomiast istotniejsze faktury zakupowe oraz ich opłaty.

A to już ma sens, bo wiele razy musiałem sięgać do takich przelewów, gdy wystawca faktury przesyłał mi informację o zaleganiu z opłatami - bo nie mógł odnaleźć wpłaty i tak mu było wygodniej...

Takie polskie przerzucanie problemu na klienta

Poza tym jest w ten sposób możliwość odnalezienia źródła zakupu np. takiej farby anty-porostowej, żeby ponowić zakup.

Ale tabelki wydatków na każdą przysłowiową śrubkę nie wydają mi się celowe.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

O właśnie - i to ma sens...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Do tabelki wpisuję tylko poczynione inwestycje i większe wydatki rzeczowe. Nie zamierzam tam wpisywać kosztów paliwa, opłat portowych itp.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

VAT, ubezpieczenie, gwarancja, kradzież, odparcie zarzutu przywłaszczenia -przykłady, w których tabelki nie pomogą.
Rachunki i faktury, wyciągi z kont, przelewy, nawet po latach, mogą pomóc w trudnych sytuacjach.
Kolumny liczb są interesujące. Jeszcze bardziej, gdy utworzymy trendy, spróbujemy
matematycznie opisać.
Nie zapominajmy jednak, że sumowanie samych rezultatów bez uwzględnienia warunków w których powstały, które na to wpływają jest wiedzą bardzo powierzchowną.
Jest zbiorem wypadków losowych.

Solidna baza danych, które determinują nakłady, ich wysokość i konieczność, analiza możliwych wymienników, powtarzalność wydarzeń, efekty naszych działań itd. itd.
to jest to, co w pracy zawodowej zaprzątała moją uwagę przez kilkadziesiąt lat.

Coś powierzchownego, zawężonego, mimo ogromnej ilości, ale niepełnych danych jest
bardzo słabym narzędziem ekonomicznych.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Ja przez kilka lat w czasie wakacyjnych pływań wpisywałem do takiej tabelki wydatków rejsowych wszelkie koszty związane w takim właśnie wakacyjnym rejsem - koszty paliwa, koszty żarcia i koszty postojów.

Robiłem to tylko i wyłącznie po to, aby umieć podczas wszelkich dyskusji podać kwotę określaną jako "rejs po kosztach na osobę".

Wtedy wiadomo, że np. na rejs trwający 2 miesiące koszty na osobę wychodzi ok. 100 zł/dziennie.

I jak przyjeżdża do mnie kolega na np. 2 tygodnie i pyta "ile mam się dołożyć" to mówię - wpłać mi 1400 zł.

I takie zestawienie owszem robię ale tylko i wyłącznie po to aby umieć określić kwotę wkładu własnego ewentualnego członka załogi.

Ale to robię nie tylko ja - to akurat robi wiele ze znanych mi osób.

Tyle, że to akurat czemuś służy.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Tobie służy, mnie jest do niczego i tego nie robię.
Nie wpisuję kosztów samych pływań (poza paliwem, ale mam swoje uzasadnienie). Czyli nie wpisuję kosztów postojów (poza portem macierzystym), opłat za regaty, żarcia już w ogóle nie.
Nie jest mi to do niczego potrzebne, ale rozumiem, że inni potrzebują i się nie czepiam, nie piszę że to bezsensowne głupie i tak dalej.
Za to robię inne zestawienie, które mnie się przydaje.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Przyjechało koło sterowe. Nowiutkie, w mahoniu, piasta jeszcze w folii.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

OKI - podpiszmy pakt o nieagresji w temacie tabelki wydatków

Ale jednak z ciekawości spytam - co odpowiadasz kumplowi, który chce z Tobą popływać na np. dwutygodniowy rejs i pyta - "ile Ci się odrzucić"?

Skąd znasz odpowiedź na takie pytanie?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Super Piotruś, ale ... tylko jedno ?

Będziesz miał naprawdę tylko jedno koło sterowe?

A na poważnie - pochwal się fotką co kupiłeś...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Sprzedawca nie usunął ogłoszenia, może ma ich więcej ?

https://www.olx.pl/d/oferta/kolo-sterow ... 387de13c6f

-----------------------------------------------------------------


Ja to robię od lat na różne sposoby, nie ma reguły, zależy z kim pływam. I nie potrzebuję do tego celu danych statystycznych za ostatnie ileśtam lat.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Jedno koło na dwie kalumnie?
Świat się kończy.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Proste. Z zawiadomienia o regatach

Nie znam. Tylko że ja nie mam takich przypadków. Turystycznie i dalej pływamy tylko we dwoje. Własny jacht mam po to, żeby ludzi nie zabierać.
Jeżeli płyniemy na regaty, to wszyscy wspólnie i po równo zrzucamy się na koszty takiej wyprawy. Czy to dzień, czy to weekend, czy czasami gdzieś dalej.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Przecież to tylko kwestia dogadania. Pływaliśmy na zasadzie zrzutki przed rejsem i kolejnej jak zabrakło kasy, na zasadzie, że wszyscy za coś tam płacili, zbierali rachunki i na koniec się to rozliczało, ale także gdy pływaliśmy we dwóch, płaciliśmy na zmianę, po dniu i nie rozliczaliśmy kosztów co do złotówki.
Najwygodniejsza jest zrzuta przed rejsem, ale wszystko jak napisałem wyżej jest kwestią dogadania się.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Oczywiście - zadając pytanie byłem ciekaw sposobu tego dogadania.

Bo prawie każdy armator wcześniej czy później ma propozycję lub pytanie znajomego o możliwość wspólnego popływania i wtedy pada pytanie - ile mam się dorzucić...

Tomek jak pisze pływa tylko we dwoje, ale to rzadkość chyba na skalę europejską.



Też mamy nasz jacht, żeby pływać w zasadzie tylko we dwoje ale ... od wielu lat nie było jeszcze takiego lata, żeby ktoś z nami nie chciał gdzieś na tydzień/dwa popłynąć a ponieważ człowiek jest zwierzęciem stadnym i na dodatek towarzyskim to prawie zawsze w czasie takiego kilkumiesięcznego rejsu ktoś gdzieś z nami pływa tym bardziej, że miejsca mamy dużo, więc to nie problem jedna czy dwie osoby załogi więcej...

A to zawsze rodzi pytanie tzw. "załoganta" o koszty tego dorzucenia się...

No i właśnie, żeby się zrzucić - jak piszesz - "po równo" to dobrze jest znać koszty takiego rejsu np. z zeszłego sezonu - znać koszty żarcia, paliwa i portów - i wyciągnąć z tego średnią.

Jak inaczej to zrobić to dalibóg nie wiem.

Bo jak Piotr pisze:



co jest oczywistą oczywistością, ale do tego trzeba mieć jakieś dane wyjściowe i kółko się zamyka...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Nie chcę być złośliwy, ale sam mówiłeś, że znajomość starych wydatków jest do niczego niepotrzebna.
Zrzucamy się po równo do wydatków faktycznie poniesionych, a nie średnich z poprzednich lat.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Jest taka aplikacja Splitwisie. Korzystam z niej od kilku lat. Każdy płaci za wydatki w czasie rejsu kiedy chce. Każdy wydatek wpisuje się do aplikacji. W każdej chwili można sprawdzić kto ma nadpłatę a kto nieodpłatne. Po rejsie następuje ostateczne rozliczenie. Szczerze polecam.
Aplikacja może służyć także do notowania własnych wydatków np na koszty utrzymania jachtu.

Pozdrawiam
Robert Rzepecki

Burasowi chodzi o to, że jeszcze przed rejsem jest w stanie odpowiedzieć na pytanie potencjalnego załoganta ile musi wpłacić, żeby popłynąć. Jest to zapewne wygodne dla niego, wygodniejsze niż standardowe: opłaty portowe, żarcie i paliwo dzielimy po równo.

Z drugiej strony, ktoś kto płynie w dwutygodniowy rejs "krążowniczy" musi mieć świadomość, że to nie będzie kosztowało 200 zł.
Ale wyliczenie "osobodniówki" z poprzednich lat powiększonej o inflację na pewno pomaga.

Z mojego doświadczenia rozliczanie rejsu gdy płacą wszyscy, jest najbardziej kłopotliwe. Z trzech tygodni rejsu potrafi się uzbierać cała wuchta rachunków. Ale z takim programem, który sam to rozlicza, nie ma problemu.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.