Ja planuje z synem wystartowac w tym roku przynajmniej we wstedze... Chyba, ze przepisy zabraniaja? 8lat

W jedności sila. Gdyby armatorzy jachtów używanych założyli spółdzielnie regatowe i weszli w dyspozycję takich jachtów, jak First 53 https://www.jachting.com/artykul/27-01- ... sseldorfie czy Swan 65 https://www.jachting.com/artykul/24-01- ... ra-swan-65, to to byłby chyba dobry kierunek dla pływania zespołowego.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Nie to nie jest dobry kierunek bo zaczynac trzeba od dolu ( czyli od jachtow mniejszych) i na nich sie uczyc i nabierac doswiadczenia. Brac przyklad z Estonczykow czy Czechow.
Niestety tak jak waliant napisal wladze ORC praktycznie eliminuja z regat rangi ME czy MS mniejsze i wolniejsze czyli tansze konstrukcje.

Marku, jak już tak drążysz temat regat... to jaką łódkę byś proponował dla max. 4 oldboyów
z budżetem 50 k€?

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

Raczej nie, nie w polskich realiach. Lepszy jest jeden wydolny finansowo gospodarz z dobrym planem regatowym. Ale u nas takich pasjonatów jest niewiele narazie, bo ludzie biznesu nie potrafią nawet spinakera odpalić - przez idiotyczny system szkoleń. A młodzież, która się wychowała na małych klasach, nie ma kasy i czasu na takie projekty. Ale to się zmienia. Młodzież dorasta, prowadzi biznesy, powstają ciekawe inicjatywy prywatne, przyciągające kapitał. To wszystko pozwala powoli, powoli, powoli deptać śladami żeglarskiej Europy. Musi minąć czas... Z wypasionego jachtu-hotelu z czasem ludzie przejdą na frajdę z samego pływania. Czas, czas, czas... Ale to jest nieunikniony kierunek.

Nie trzeba zakładać skrajnie "wszystko albo nic".
Czyli z jednej strony ścigamy się z rodziną od przypadku do przypadku w klubowych regatach, z drugiej strony musimy być na ME czy MŚ. A są jeszcze przypadki pośrednie i na to właśnie namawiam. Ktoś ma więcej kasy i lepszy jacht, może się pojawić na ME czy Kieler Woche. Ktoś ma mniej kasy, ale może znaleźć czas na więcej regat, czasami jakiś zagraniczne (raz-dwa w sezonie). To jest w zasięgu. I tak żeglują znajomi na średniej wielkości jachtach. Trochę więcej, trochę mniej. Dla frajdy, dla zabawy, w miarę aktualnych możliwości. Przymierzają się do MP, do MP Samotników, ktoś wystartuje w Doublach.
Ważne, żeby mieć te trochę czasu na jacht, na pływanie, i chęci na doskonalenie się.
Trochę to widać, jest sporo jachtów, które przez kilka lat zrobiły postęp. Nie jest to gwarancja na sukces w ME czy MŚ, ale co z tego? Przynajmniej jest frajda.
Nie każdemu to pasuje, jasne. Ale części tak.
Polityka ORC tępi takie jachty, ale mozna mieć to w dupie i startować w różnych fajnych regatach w miarę blisko. Trochę ich jest.

Obiecuję, że jak wygram w totka, to zorganizuję prywatnie Mistrzostwa Bałtyku, z górnym limitem prędkości jachtów.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ja w tym budżecie, pod siebie, kupiłbym Firsta 31.7.

Jak w starym dowcipie: masz 5 dych i organizuj!

Pomysł wcale nie jest nowy. Ale nie mam tych 5 dych. Rozumiem, że mówisz o kwocie 50000 zł?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Wreszcie dotarłem do kompa, więc odpiszę używając normalnego narzędzia: gwoli ścisłości, ja nie piszę o Burzumie, bo też nie o Jego łódce jest wątek. Wtrąciłem się w OT ze swoimi dygresjami i moje uwagi odnosiły się do konkretnych postów lub cytatów.

No ok, wiadomo że po pewnym czasie wątek dryfuje w różne strony

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Facet wraca do domu narąbany i szczęśliwy.
Żona: co się dzieje?
Facet: co byś zrobiła gdybym powiedział, że wygrałem w totka?
Ż: zabrałabym swoją połowę, zgarnęła swoje rzeczy i wreszcie rzuciłą ciebie, stary łajdaku!
F: no to bierz dwie dychy i spi...laj!

A tymczasem pojawiło się wideo o J/99

https://www.facebook.com/JBoats/videos/756191624755543/

Nie trzeba mieć konta na FB (nie mam), działa też normalnie.

Andrzeju, napisalem na priva ale z przyjemnoscia sie spotkam, pogadamy, sprecyzujemy Wasze oczekiwania i zamiary i wtedy na pewno cos znajdziemy Istotne pytanie czy to kwota jedynie na zakup jachtu czy rowniez na sprowadzenie doposazenie pomiary a moze tez na sezon startow.
Dla potencjalnego sponsora zrobilem jesienia ub.r. calosciowy program startu w morskich regatach na jachcie o CDL umozliwiajacym starty w regatach rangi ME obejmujacy kupno, doposazenie i 2 sezony intensywnych startow na Bałtykui wyszlo mi budzetowo 200 tys e.

Nam trzy sezony Delphi 24OD wyszły w kalkulacjach 50k E, bez zakupu łódki. Łodka w tym wszystkim to najmniejszy koszt był.

To ma być dowcip, czy wyśmianie pomysłu?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


No to ja jednak pływam taniej. Ale co kto lubi.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Tomku, to ten kawał do którego się odnosiłem.

Pomysł jest rewelacyjny.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



To kwestia podejścia i liczenia. Da się taniej i na D24, kwestia podejścia.
50 keur to rozsądny budżet na 3 sezony przy przyzwoitym sportowym podejściu. Szacun dla burzuma za świadomość i porządne podejście do projektu.

Było rzetelnie policzone, transport, żagle, ciuchy, załoga, obsługa, akomodacja, starty i wiele innych, na podstawie poprzednich sezonów.

Przy skrajnościach wszystko albo nic, celuje bliżej wszystkiego.
Powodzenia!

Wcale tego nie neguję. Po prostu kwestia podejścia.

Teraz dla podsumowania i wcale nie złośliwie, za to naprawdę życzliwie.
Tego typu rozmów odbyłem w ciągu ostatnich 10 lat dobre kilka. Albo nawet więcej niż kilka. Pisząc o projektach, które nie wyszły, albo zakończyły się po 2-3 latach, naprawdę wiem co mówię.
Ale oczywiście zawsze w życiu bywają wyjątki

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

W przypadku Delphi chodziło o sponsoring jednej z czołowych załóg, cały czas pływa w czubie (1-3), pod starym sponsorem. Nie zdecydowaliśmy się ze względu na lokalny, krajowy zasięg głównie. Pod tym względem J/70 byłaby atrakcyjniejsza. W efekcie część pieniędzy przeznaczyliśmy na Sigme, żagle i takie tam, nad resztą myślę. Chciałbym pogodzić sensowny marketing z jachtingiem, zwłaszcza, że sporo sponsorów AC, VOR itp to firmy z branży, partnerskie. Nie piszę o zakupie łódki.

To spytam tak - a ile można stracić wykładając tą kwotę na Wasze regaty ?

Znaczy - można na tym zarobić czy stracić ?

Ot - proste podejście przedsiębiorcy ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

No proszę Cię. Dlatego pisałem o wygranej w totka. Chętnie wtedy takie regaty zorganizuję, tylko dla własnej satysfakcji. Co, pofantazjować nie można?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Da się zbilansować około zera, ale wymaga to dużo czasu, poświęcenia, elastyczności i prawdopodobnie rezygnacji z części pomysłów własnych. Sponsoring.

Tomku, projekt zakończony po 2-3 latach nie oznacza wcale projektu przegranego lub straconego. Czasem trwanie lub kontynuacja jest właśnie pewną przegraną. Przykładowo - tak jest teraz u mnie. Mógłbym kontynuować to co robiłem w taki sposób jak robiłem, ale nie ma to sensu, więc wydane pieniądze i czas byłyby dla mnie stratą. Mogę też robić coś innego przez np. rok czy dwa i nawet dopłacać do tego więcej, i byłoby to korzyścią, bo projekt byłby ciekawy.
Trwanie nie zawsze i nie dla wszystkich jest oznaką zwycięstwa projektu/wariantu.

W swojej krótkiej karierze regatowej miałem kilka projektów. Każdy się skończył, choć każdy z nich mógłby trwać do dziś gdybym tego chciał. Byłoby to jednak dla mnie porażką, a nie oznaką stabilności czy rozwoju, czy, tym bardziej, dobrego pomysłu na pływanie.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Na regatach jest bardzo ciężko bezposrednio zarobić, dlatego Tomek piszę o totku zapewne. Jest to możliwe, ale ryzyko jest ogromne, praca bardzo duża i niekoniecznie się uda, zwłaszcza bez historii.

Zgoda, czasami może tak być. Często jednak koniec projektu oznacza jego klapę. Zwłaszcza jak się zestawi koniec projektu z początkowymi deklaracjami.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Oczywiście masz rację. W ogóle jakiwkolwiek deklaracje przed czy w trakcie projektu z reguły oznaczają inny charakter projektu niż takie o jakich gadamy. Moim zdaniem deklaracje padają kiedy ktoś się ściga w formule co najmniej ProAm. W amatoratwie deklaracje sensu nie mają - najwyżej mogą być zwykłym chojrakowaniem.

Poziom ProAm - plitkin za rok nie będziesz miał szans.
Poziom Am - po regatach chlejemy u mnie.
Wybier-Am.
v

To są właśnie deklaracje bez pokrycia

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Po ?

Fakt, tego się precyzyjnie zaplanować nie da.
v