Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 16 kwi 2024, o 07:34




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 242 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 29 lis 2018, o 10:52 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Przyszedł czas, żeby się obnażyć przed szanownym gronem. :D
Od jakiegoś czasu opisuję wszystko u "sąsiadów", ale ostatnio zacząłem więcej pisywać też tutaj.
Pozwoliłem sobie przekopiować zwój tekst.
Każde słowo krytyki - oby konstruktywnej - mile widziane.

Zaczęło się bardzo banalnie.
Razem z żoną (forumowa Irmina) uwielbialiśmy spędzać czas nad wodą. To jest to, co nas uspokajało i dawało możliwość oderwania się od dnia powszedniego i zresetowania myśli.
Mieliśmy za sobą kilka rejsów czarterowych. Czuliśmy, że to jest to. Jednak czegoś nam brakowało, pewnego rodzaju swobody i niezależności od innych.
Wtedy to zaczęła w nas kiełkować myśl, że może by tak spędzać czas na emeryturze?
Aby się o tym przekonać, że decyzja jest słuszna i że „damy radę”, trzeba było zacząć od kupna łódki, która byłaby naszym domem na wodzie. Na razie „urlopowym domem”. A później czas pokaże, czy dalej wytrwamy w swoich pierwotnych planach.
Po internetowych poszukiwaniach znaleźliśmy swój pierwszy jacht - Neptun 27, którego nazwaliśmy Espenkt.
No cóż. Jak większość z ludzi, którzy „przekroczyli próg” jachtu, wpadliśmy po uszy.
Po kilku latach takiego spędzania wolnego czasu doszliśmy do wniosku, że to jest to! Brakowało nam jedynie odpowiedniego jachtu.
Zaczęły się poszukiwania.
Na początek musieliśmy ustalić czego szukamy.
Jako, że nie jesteśmy w stanie kupić gotowego jachtu to postanowiliśmy zbudować go własnymi rękami. Jacht miał być bardzo bezpieczny do żeglugi, o dużej autonomii, naprawialny własnymi rękami i wygodny do „mieszkania”.
Padło na jacht stalowy, najlepiej dwumasztowy i z centralnym kokpitem.
Przeglądaliśmy internet w poszukiwaniu projektów czegoś co da się zbudować samemu.
Oglądaliśmy wiele różnych projektów, jednak najbardziej przekonaliśmy się do Van de Stadt'a i Bruce’a Robertsa.
W międzyczasie zaczęliśmy nawiązywać kontakty z ludźmi, którzy budują jachty, odwiedziliśmy stocznię w Pleszewie (http://yachtsteely.com/), gdzie zobaczyliśmy prawie gotowego Spray’a 37 i Bruceo (Empatia).
Po oglądnięciu Empatii stwierdziliśmy, że to jest to czego szukamy.
Poznaliśmy też budowniczych Helenki (Bruceo) ze Starych Bogaczowic. Edzio i Grażynka mają jacht ukończony w 99% i szykują się do wodowania. Ich łódka jeszcze bardziej utwierdziła nas w przekonaniu, że Bruceo to dla nas dobry wybór. Edziu i Grażynka udzielili nam wielu dobrych rad, dzięki czemu nie musieliśmy wyłamywać otwartych drzwi. Między innymi Edziu stwierdził, że na rynku jest kilka kadłubów na sprzedaż i że nie warto tracić czasu na budowę od zera.
Zaczęliśmy szukać i znaleźliśmy kadłub jachtu stojący we Wrocławiu, czyli w miarę blisko od nas. Pojechaliśmy oglądnąć, dogadaliśmy się i….kupiliśmy od drugiego właściciela.
Edzio zna ten kadłub i potwierdził, że spośród wszystkich oferowanych do sprzedaży ten jest najlepszym egzemplarzem. Był wykonany z blach przeznaczonych do budowy statków. Spawali go spawacze okrętowi, po spawaniu kadłub był odprężany/prostowany przez odpowiednich fachowców ze stoczni. Poszycie nie ma ani jednej fałdy. Kadłub miał nadzór PRS.
Pierwszy budowniczy (z którym później mieliśmy trochę niemiłych przejść) trochę przeprojektował kadłub i dzięki temu stał się on bardziej wygodny i bezpieczniejszy. Oczywiście wszystkie zmiany były uzgadniane z projektantem i mam na to papier.
Gdy pierwszy raz weszliśmy na pokład – jeszcze prze zakupem – to od razu zaczęliśmy planować jak przerobimy wnętrze do naszych potrzeb. Irmina zawsze mówiła, że 12-to metrowy jacht będzie aż za duży na nasze potrzeby. Bruceo ma prawie 14-cie i…okazało się, że „mógłby być większy” – cytuję słowa Irminy. :]


Załączniki:
6.JPG
6.JPG [ 263.83 KiB | Przeglądane 14011 razy ]
5.JPG
5.JPG [ 227.93 KiB | Przeglądane 14011 razy ]
4.JPG
4.JPG [ 246.02 KiB | Przeglądane 14011 razy ]
3.JPG
3.JPG [ 243.38 KiB | Przeglądane 14011 razy ]
1.JPG
1.JPG [ 279.24 KiB | Przeglądane 14011 razy ]

Za ten post autor miru71 otrzymał podziękowania - 6: -O-, baoo, cinas, Kurczak, Moniia, Ryś
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:05 

Dołączył(a): 20 sie 2018, o 00:01
Posty: 1609
Podziękował : 569
Otrzymał podziękowań: 140
Uprawnienia żeglarskie: po co?
Powodzenia życzę.
Wyzwanie masz nieliche,dużo masz do tej emerytury?
Robota nie jest na jeden miesiąc,Napisz gdzie tym pancernikiem chcesz pływać,arktyka w zasięgu bo lody powinien przetrzymać.
Wydawało mi się że "Niemiec" był jak jaki krążownik ale Twój przy nim jak lotniskowiec ;)
Podoba mi się ale roboty od groma.
Wytrwałości życzę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14003
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1930
Otrzymał podziękowań: 2010
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
Nareszcie. :D

Zdjęcia już trochę myszką trącają.

Z tego co wiem obecnie stan jachtu jest "nieco bardziej" zaawansowany. :D

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16787
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4097
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Podziwiam rozmach i trzymam kciuki.
Taka budowa, to kawałek roboty jest. Ja bym się nie zdecydował.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:14 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Jak dobrze pójdzie to za kilka lat będę wolnym (finansowo) człowiekiem.
Pływanie w strefach zimnych raczej wykluczamy, mimo że kadłub posiada klasę lodową.
Lubimy ciepłe i w takich rejonach będziemy pływać.
Zamierzamy mieszkać na tej łódce. Oczywiście nie zarzekamy się że będzie tak na 100%.
Ale jeżeli nie spróbujemy to się nie przekonamy.

Część druga – Transport
Pertraktacje z drugim właścicielem trwały dosyć długo, ale zakończyły się sukcesem i podpisaniem umowy kupna/sprzedaży. Kadłub z łożem i pełną dokumentacją należał do nas.
Domyślam się dlaczego drugi właściciel nie dał rady kontynuować budowy. Oczywiście wykończyły go finanse. Po prostu wszystkie prace zlecał firmom, a to kosztowało krocie. Bartek miał, i pewnie nadal ma trochę wyposażenia na sprzedaż.
Zamówił zbiorniki z nierdzewki – oglądałem je – pełna profeska, ale dał za nie 9000zł. Jak na moje oko jest tam materiału za około 2 – 2,5 tys. zł, a reszta to robocizna. Podobnie z masztami. Na takich właśnie sprawach jestem w stanie „przyoszczędzić”.

Wracając do tematu transportu.
Wiadomo, że musi to być tzw. transport specjalny, czyli „TIR” z niskopodwoziówką, do tego pilot i oczywiście jazda nocą. Duży dźwig we Wro i mniejszy u nas pod domem.
Na szczęście mam w pracy kolegę Grzesia, który przez wiele lat pracował jako spedytor w firmie transportowej przewożącej nadgabaryty (turbiny wiatrowe).
Grzesiu zaczął ogarniać temat. Pewnie sam też bym ogarnął, ale na 100% nie miałbym takiej ceny.
On po prostu wiedział jak gadać z transportowcami. Jak słuchałem jego rozmów to niekoniecznie wiedziałem o czym rozmawiał.
W każdym bądź razie udało nam się zorganizować transport w firmie Pikolo z Legnickiego Pola. Było tanio i profesjonalnie.
Dźwig we Wrocławiu musiał być jak największy, żeby sięgnąć po kadłub z dużej odległości. Mimo tego, że kadłub razem z łożem ważył 5,5 t dźwig był 100 tonowy i operator stwierdził, że mniejszym dźwigiem nie dałby rady.
Podczas oglądania jachtu okazało się, że w kilu stoi woda. Przygotowałem sobie małą pompkę zęzową z długim przedłużaczem do gniazda zapalniczki w aucie. Oprócz tego miałem pasy do spięcia łoża z kadłubem na czas podnoszenia.
Uzgodniłem z właścicielem gruntu termin załadunku jachtu.
Rano przyjechałem, odpompowałem wodę z kila.
Trochę miałem „stresa” czy się uda, bo wszystkie ustalenia były prowadzone telefonicznie na gębę. Jedynie do firmy transportowej wysłałem mailem zwymiarowane zrzuty z Google Earth miejsca załadunku i rozładunku.
Na szczęście dźwig i ciężarówka zjawiły się prawie o tym samym czasie. Sprawny załadunek i…. pojechałem do domu.
Kierowca TIRa musiał czekać z przejazdem aż do nocy.
Przed 0500 następnego dnia transport dotarł do mnie. Kierowca zaparkował w bocznej uliczce i poszedł spać.
Umówiliśmy się, że obudzę go jak przyjedzie dźwig.
Dzień wcześniej przeszedłem się po sąsiadach i poinformowałem ich, że droga przez godzinkę będzie nieprzejezdna. Dopytałem też która godzina będzie najbardziej odpowiednia. Miałem też sporo szczęścia bo w na naszej ulicy kładli nową nawierzchnię i część drogi była zamknięta.
Pod domem mieliśmy malutki dźwig – tylko 30 t. Było trochę problemów z rozładunkiem bo chciałem wstawić kadłub jak najdalej, żeby było miejsce na Espenkta. Operator musiał trochę pokombinować, żeby to zrobić. Wszystkie możliwe alarmy piszczały w kabinie. W sumie cały rozładunek trwał chyba około 45 minut.
Oczywiście była niezła sensacja – co ten wariat postawił sobie obok domu?
I pewnie tak jest do dziś.


Załączniki:
5.jpg
5.jpg [ 92.14 KiB | Przeglądane 13992 razy ]
4.jpg
4.jpg [ 98.13 KiB | Przeglądane 13992 razy ]
3.jpg
3.jpg [ 75.66 KiB | Przeglądane 13992 razy ]
2.jpg
2.jpg [ 149.14 KiB | Przeglądane 13992 razy ]
1.jpg
1.jpg [ 300.04 KiB | Przeglądane 13992 razy ]

Za ten post autor miru71 otrzymał podziękowania - 2: cinas, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:24 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Część trzecia - Jaki jest plan?

Może na początku wytłumaczę się dlaczego w większości piszę „my”, a nie „ja”.
Nie, nie dlatego, że: „MY NARÓD”, tylko dlatego że wszystko planujemy, robimy, wymyślamy razem – ja i moja żonka Irmina.
Bez poparcia, a wręcz bez zaangażowania drugiej połówki budowa nie miałaby sensu. Tak że do budowy i pływania jest nas co najmniej dwoje.

Równolegle do budowania staramy się przygotowywać teoretycznie i praktycznie do rejsów. Zaliczyliśmy już sporo rejsów w różnych warunkach po Bałtyku, Północnym, Chorwacja też oczywiście. Udało mi się razem z forumowym JacO i Waju przepłynąć Atlantyk na Czarnym Diamencie.
Irmina była wtedy naszym teamem brzegowym. To od niej dostawaliśmy prognozy pogody ( pomagali również Jachu i jejek), ona organizowała nam na ostatnią chwilę transport z Azorów do Polski.
Oprócz praktyki w zasadzie cały czas szkolimy się teoretycznie. Kursy nawigacji, meteoroligii, SRC itd. Przeczytaliśmy chyba większość książek „żeglarskich” i cały czas do nich wracamy.

Tutaj specjalne podziękowania dla naszego forumowego piotr6. Zorganizował mi doskonały kurs pierwszej pomocy.
Nie był to kurs typu: resuscytacja i co zrobić przy omdleniach, bo taki o wiele bardziej rozszerzony mam w pracy z racji wykonywanego zawodu.
Był to prawdziwy „poligon kroju i szycia”! Chirurgia urazowa, zastrzyki, kroplówki, gipsowanie itd. Piotrze jeszcze raz dziękuję i oby nigdy się to nie przydało. Oczywiście przed tą praktyką przygotowałem się teoretycznie z książki dla ratowników medycznych.


Jak już wspomnieliśmy w pierwszym poście, po zakończeniu kariery zawodowej chcemy przeprowadzić się na łódkę i uciec w jakieś ciepłe kraje. Nie mamy ciśnienia na Horn, czy na kulkę, ale to nie znaczy że tego nie zrobimy. Wszystko się okaże jak już będziemy pływać.
Na pewno nie popłyniemy w rejony podbiegunowe.
Planujemy pływać niezarobkowo i pod tym kątem szykujemy łódkę. Mamy nadzieję, że oprócz nas na łódce będą przebywać nasi znajomi i przyjaciele, a może także córka.
Oczywiście jeżeli okaże się, że nie damy rady wyżyć z naszych pieniędzy to spróbujemy „wozić ludzi”, żeby dorobić.

Może się również okazać, że nie damy rady, znudzi nam się, albo nastąpi jeszcze coś innego. Wrócimy wtedy do domu i będziemy żyć jak prawdziwi polscy emeryci. :]
Ale wtedy będziemy w pełni spełnieni, bo zawsze będziemy mogli powiedzieć że spróbowaliśmy.
Nie chcę na starość żałować, że nie spróbowałem.
Jest jakiś mądry cytat na ten temat.

Spędziliśmy z Irminą długie godziny, dni nad zastanawianiem się jak ta nasza łódka ma wyglądać i co jest nam potrzebne do takiego życia. Przeglądnęliśmy w internecie sporo zdjęć gotowych jachtów. Naszym faworytem jeżeli chodzi o rozmieszczenie kabin jest HR 43 MK III. Staramy się raz na jakiś czas jechać na targi do Dusseldorfu, żeby wszystko zobaczyć na własne oczy, podotykać, przymierzyć się do koi, podpatrzeć ciekawe rozwiązania.

Jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobiliśmy po zakupie było dogłębne zapoznanie się z dokumentacją projektową jachtu i przepisami PRSu.

Bruceo w wersji którą kupiliśmy ma podniesiony cały pokład rufowy, a nawet kawałek śródokręcia, czyli wewnątrz jest dosyć wysoko.
W części rufowej była jedna kabina i przejście do achterpiku.
Stwierdziliśmy, że cała rufa będzie naszą „kabiną armatorską”. Wyciąłem więc gródź pomiędzy kajutą rufową i achterpikiem.
Spokojnie, wiem co zrobiłem. Jest to dopuszczalne nawet w projekcie.
W kajucie armatorskiej ma się także zmieścić łazienka.
Na lewej burcie wzdłuż kokpitu będzie kambuz z przejściem do naszej kajuty.
Na prawej burcie kajuta dwuosobowa z piętrowymi kojami.
Następnie spora mesa. Dalej w stronę dziobu na lewej burcie łazienka gościnna, na prawej pojedyncza koja/magazynek.
W części dziobowej dwuosobowa V-ka z „pawlaczem” na żagle.
Na samym dziobie komora zderzeniowa plus łańcuch kotwiczny.

p.s. Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i próby martwienia się o mnie.
Mam nadzieję, że damy radę.


Załączniki:
po.jpg
po.jpg [ 51.36 KiB | Przeglądane 13985 razy ]
przed.JPG
przed.JPG [ 48.99 KiB | Przeglądane 13985 razy ]

Za ten post autor miru71 otrzymał podziękowania - 2: cinas, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:29 

Dołączył(a): 20 sie 2018, o 00:01
Posty: 1609
Podziękował : 569
Otrzymał podziękowań: 140
Uprawnienia żeglarskie: po co?
miru71
Tytuł: Re: Budujemy Bruceo.Nieprzeczytany postNapisane: 29 lis 2018, o 11:14

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 210
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 58
Otrzymał podziękowań: 82
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Jak dobrze pójdzie to za kilka lat będę wolnym (finansowo) człowiekiem.
Pływanie w strefach zimnych raczej wykluczamy, mimo że kadłub posiada klasę lodową.
Lubimy ciepłe i w takich rejonach będziemy pływać.
Zamierzamy mieszkać na tej łódce. Oczywiście nie zarzekamy się że będzie tak na 100%.
Ale jeżeli nie spróbujemy to się nie przekonamy.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Ty się nie masz zarzekać tylko tak zrobić.
Jak nie masz dwóch lewych rąk,to ten jacht zrobisz.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:32 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Hehehe...
Mam dwie lewe ręce - leworęczny jestem.. :D

Część czwarta – Pierwsze roboty

Z racji tego, że wiecznie coś robiłem w garażu to podstawowe narzędzia i elektronarzędzia mam od zawsze, więc na początek nic nie musiałem dokupywać. Miałem nawet spawarkę elektroda/TIG.
Wiadomo, że trzeba zacząć od prac spawalniczych, żeby później wszystko wypiaskować i porządnie pomalować.
Po wycięciu grodzi achterpiku wziąłem się za luki na dziobie i na rufie.
Oryginalnie były tam wielkie ciężkie stalowe klapy.
Po spawach na pokładzie widać było, że ktoś już coś przerabiał.
Na rufie postanowiliśmy zostawić luk w tym samym miejscu. Udało mi się tanio kupić dwie sztuki luków Houdini. Jest to najmniejszy dopuszczalny rozmiar, który może być wyjściem ewakuacyjnym według PRS. W naszej kajucie rufowej według PRSu ( i według mnie też) powinno być wyjście ewakuacyjne.
Przy okazji odchudziliśmy pokład o kilkadziesiąt kilogramów.
No to kątówka w dłoń i do dzieła.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Część piąta – Jak to "umeblować"?

Wiedzieliśmy już jak chcemy mieć wszystko rozmieszczone, poznaliśmy nawet wymiary koi jakie są wymagane według PRS. Przeprowadziliśmy małe szpiegostwo przemysłowe na targach w Dusseldorfie, żeby być pewnym, że koje są nie za małe ale też nie za duże. Chyba to drugie jest o wiele gorsze podczas złych warunków i człowiek musi się obkładać czym się da, żeby nie jeździć po koi.
Wszystko mieliśmy rozmierzone, ale jakoś to do nas nie przemawiało.
Poszukałem na Tablicy.pl i znalazłem arkusze sklejki po rozbiórce jakiś skrzyń. Zakupiłem chyba ze 20-cia sztuk.
Na wszystkich wręgach pomocowałem łaty z modrzewia do których docelowo będą mocowane wszystkie elementy „umeblowania”. Łaty będą wklejane na sikaflex – żeby nie trzeszczało i dokręcane śrubami nierdzewnymi.
Znajomi wypuszczali też wąsy z płaskownika, do których chcieli wszystko mocować.
Zastanawiam się co będzie lepsze?
Wąsy na pewno są o wiele mocniejsze, ale łaty drewniane mają tą przewagę, że można się do nich podczepić w dowolnym miejscu.
Powstała więc makieta wnętrza w skali 1:1. Kilka razy robiliśmy przemeblowanie aż stwierdziliśmy, że wszystko jest OK.
W grodzi rufowej jedno z przejść zostało zaspawane, a drugie przesunięte. Zlikwidowaliśmy bakistę na butle z gazem. Wymyśliłem sobie, że zakupimy kuchenkę na ropę. Nie chodziło mi o to, że boję się gazu, tylko o dostępność paliwa na świecie. Wiadomo, że co kraj to inne gwinty przy butlach, a diesel wszędzie jest taki sam.
W międzyczasie śledziłem blogi/wpisy innych budowniczych. U Sławka Ciuńczyka (http://www.fayka.pl/) wyczytałem, że kuchenki te są bardzo wrażliwe na jakość paliwa i jest z nimi sporo problemów z tym związanych.
Zmieniliśmy więc decyzję i wróciliśmy do kuchenki gazowej. Znalazłem inne miejsce na butle. Zaraz obok kambuza z „odpływem” gazu za burtę. Bakista szczelnie wyspawana z blachy 3-ki, a od góry dekiel szczelnie zamykany z „osłabionymi” zamknięciami. Będzie tam miejsce na dwie butle 11kg.


Załączniki:
6.jpg
6.jpg [ 51.93 KiB | Przeglądane 13975 razy ]
5.jpg
5.jpg [ 34.54 KiB | Przeglądane 13975 razy ]
4.JPG
4.JPG [ 54.32 KiB | Przeglądane 13975 razy ]
3.JPG
3.JPG [ 56.8 KiB | Przeglądane 13975 razy ]
2.JPG
2.JPG [ 56.89 KiB | Przeglądane 13975 razy ]
5.jpg
5.jpg [ 273.41 KiB | Przeglądane 13978 razy ]
4.JPG
4.JPG [ 280.63 KiB | Przeglądane 13978 razy ]
3.JPG
3.JPG [ 234.76 KiB | Przeglądane 13978 razy ]
2.JPG
2.JPG [ 255.46 KiB | Przeglądane 13978 razy ]
1.JPG
1.JPG [ 286.27 KiB | Przeglądane 13978 razy ]

Za ten post autor miru71 otrzymał podziękowania - 2: cinas, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 11:51 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Część szósta – silnik

W projekcie jest napisane, że silnik ma mieć bodajże minimum 36 koni. Jak dla mnie zdecydowanie za mało na tak dużą jednostkę.
Kolega Edek zamówił do swojej „Helenki” silnik VP 90KM. Coś tam się podziało u dystrybutora i w tej samej cenie dostał silnik z turbo 115KM. Jak dla mnie za bardzo skomplikowana maszyna.
Postanowiłem poszukać jakieś jednostki o mocy około 80KM – na Polonusie jest Leyland 78KM.
Na pewno nie kupię nowego silnika, bo mnie na to nie stać. Jeżeli kupiłbym używany to na pewno bez względu na stan zrobiłbym remont kapitalny.

Koszt części i serwisu silników VP i Yanmar to dla mnie jakaś pomyłka, poza tym w niektórych rejonach świata może być problem z serwisem i dostępnością takich części.
Zacząłem więc drążyć temat marynizacji silnika samochodowego. Jest sporo firm na świecie, które się tym zajmują, czyli na pewno silniki takie się sprawdzają.
Przeczytałem oczywiście wszystkie artykuły Tadeusza Lisa na temat marynizacji.
Trochę z nim korespondowałem i utwierdził mnie w przekonaniu, że podjąłem dobry wybór jednostki do marynizacji.

Podstawowym kryterium jakim się kierowałem była opinia o niezawodności, żywotności i prostocie budowy silnika. Druga sprawa to dostępność i cena części zamiennych, i ostatnia sprawa to dedykowane akcesoria do marynizacji. Skoro są dedykowane akcesoria to znaczy, że te silniki są marynizowane w dużych ilościach.
Najważniejszym i najdroższym elementem potrzebnym do marynizacji jest wymiennik ciepła.
Znalazłem za małe pieniądze (kilkadziesiąt euro chyba) wymiennik znanej firmy BOWMAN do silnika Mercedes 123, 3.0, pięć cylindrów, 88KM.
Dokupiłem chłodnicę oleju, do tego pompkę wody morskiej dobraną według fabrycznej specyfikacji, i to jest w zasadzie wszystko.
Dopiero po zakupie wymiennika zacząłem szukać silnika. Znalazłem niedaleko zdemontowany kompletny silnik za chyba 1200-1400zł.
Przywiozłem do domu, zrobiłem odpowiedni stojak, umyłem silnik i odstawiłem aż do zimy. Przez lato pracowałem na łódce i dopiero jak przyszły mrozy to wziąłem się za silnik.

Pierwszą sprawą było rozkręcenie silnika do ostatniej śrubki i „oględziny” wizualne wszystkiego.
Blok z wałem i głowicę zawiozłem do najbardziej renomowanej szlifierni w okolicy…..poza tym byli to znajomi mojego znajomego. Powiedziałem im, że potrzebuję, żeby wszystko dokładnie sprawdzić i jeżeli jest jakikolwiek cień wątpliwości to wszystko wymieniać, szlifować, regenerować. Okazało się, że robili już takie silniki dla jakiś pływadeł na Odrę i właściciele są bardzo zadowoleni.
Okazało się, że głowica jest do roboty, a cylindry są w dolnej granicy tolerancji. Zdecydowałem, że nie ma co oszczędzać i poprosiłem o pełen remont, czyli szlif cylindrów, wału, nowe tłoki, pierścienie, gniazda zaworowe – wszystkie potrzebne części mają być oryginalne. Dodatkowo zamówiłem u nich łańcuch, wszystkie uszczelki.

W międzyczasie w domu przystąpiłem do sprawdzania i regeneracji osprzętu – alternator, rozrusznik, pokrywy, obudowy itp.
Postanowiłem też pomalować wszystkie elementy silnika jakąś farbą, żeby łatwiej było identyfikować miejsca przecieków. Każda część była wielokrotnie myta, później matowana i na końcu malowana specjalną farbą do silników.
O kolorze farby zadecydowała jej cena – kupiłem najtańszą.

Przy okazji regeneracji każdego urządzenia kupowałem części na zapas – szczotki, tulejki, termostaty, filtry, uszczelki, łożyska, wtryski, świece żarowe itp. Części kosztują od kilku do kilkunastu złotych. Wszystko zapakowałem próżniowo i odstawiłem na półkę.

Największym wydatkiem był remont w szlifierni. W sumie za robociznę i części zapłaciłem niecałe 5000zł.
Po przywózce bloku, wału i głowicy do domu dokończyłem malowanie części i wziąłem się za składanie.
Pomalowałem każdy element osobno – bardzo nie podoba mi się jak silnik jest malowany dopiero po złożeniu łącznie z zamalowanymi wiązkami przewodów, wężami gumowymi itp.

W całym procesie składania pomagała mi Irmina, tak że nawet ona jest w stanie ogarnąć drobne naprawy silnika i zna jego budowę.
Wszystkie powierzchnie trące przesmarowałem olejem do tzw. pierwszego rozruchu. Nie chciałem, żeby silnik wystartował na sucho.

Postanowiłem sprawdzić pompę wtryskową i wyregulować wtryski. Regulować wtryski umiem sam, a i pewnie z pompą dał bym sobie radę, ale nie miałem nawet pompki do wtrysków, więc zawiozłem do lokalnego fachmana.
Zapytałem się ile będzie kosztować pełna regeneracja pompy. Facet spojrzał na mnie jak na wariata i zapytał się ile pompa ma przebiegu, że chcę ją regenerować?? 5 milionów kilometrów??
Poklepał mnie po ramieniu i powiedział, że ją wyczyści sprawdzi i będziemy wtedy rozmawiać. Dodatkowo poprosiłem o wymianę końcówek wtrysków bez względu na stopień zużycia.
Okazało się, że pompa jest OK podaje prawidłowe ciśnienie i wszystkie pięć cylindrów podaje dokładnie taką samą dawkę paliwa. Zapłaciłem za regulację i wymianę końcówek wtrysków (po 120zł za sztukę oryginału) i za sprawdzenie pompy.
W międzyczasie znalazłem na Allegro nową pompę, która przeleżała wiele lat na półce w magazynie – cena 250zł. Teraz leży sobie u mnie na półce szczelnie zapakowana.

Silnik został złożony, dołożona chłodnica oleju i pompa wody słonej. Jedyne co muszę dorobić to kolektor dolotowy, bo oryginalny koliduje z wymiennikiem ciepła, muszę też dorobić koło pasowe do pompy. Szukam w okolicy jakiegoś dobrego tokarza i na razie odłożyłem sprawę na później. Raz na jakiś czas pokręcę trochę silnikiem za pomocą klucza nasadowego.

W następnym międzyczasie zacząłem się rozglądać za skrzynią nawrotną i adapterem łączącym skrzynię z silnikiem.
Trafiłem za kompletną skrzynię z dedykowanym adapterem za 300Euro.
Po rozmowie z właścicielem okazało się, że przekładnia śmigała dokładnie z takim samym silnikiem, więc wszystko musi pasować.
Przekładnia była sprawna i w ogóle nie miała luzów, ale na wszelki wypadek wziąłem się za „regenerację”.
Założyłem nawet temat o regeneracji tej skrzyni:
viewtopic.php?f=62&t=24738

Chciałbym podziękować Kazmirowi za konsultacje telefoniczne, Michałowi B24 i SzymkowiT za porady.

Po wymianie łożysk i uszczelnień pomalowałem oczywiście skrzynię na ten sam kolor co silnik.

Teoretycznie skrzynia może działać bez chłodniczki, ale że i tak tworzyłem obieg słonej wody chłodzącej to wykonałem „odbiornik” ciepła…..tak na wszelki wypadek.

Brakuje mi tylko „sprzęgła” pomiędzy silnikiem a skrzynią. Wiem, że nie ma tam prawdziwego sprzęgła tylko dorobiona odpowiednia tarcza. Jakoś nigdzie nie mogę trafić na opis jak to zrobić, z jakiej tarczy skorzystać żeby pasował wieloklin, więc na razie sprawa jest w „poczekalni”.


Chciałbym bardzo podziękować Jarkowi Czyszkowi – Opowiadaczowi, który poświęcił sporo czasu pisząc do mnie wiadomości na PW z wieloma bardzo ważnymi i przydatnymi radami dotyczącymi budowy i wyposażenia mojego jachtu. Co ciekawe wiele z tych rad w pewnym stopniu pokrywa się z moimi założeniami o których tutaj nie pisałem.
Jarku jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI!! I proszę o więcej!

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Przez kilka dni - ze względu na malutką kontuzję nic nie robiłem przy łódce.
Żeby popołudniami nie siedzieć bezczynnie, wziąłem się po raz n-ty za przeglądanie dokumentacji projektowej. Oczywiście pojawiły się długie dyskusje z Irminą na każdy możliwy temat. A to balast, zbiorniki, instalacje, jakie żagle itd.
Niestety, ale dokumentacja jest już bardzo zużyta i miejscami nieczytelna. Dodatkowo któryś z poprzednich budowniczych pokleił ją zwykłą szeroką szarą taśmą.

Tak sobie pomyślałem, że może by napisać do projektanta Pana Juliusza Strawińskiego http://www.yacht-studio.pl/
i poprosić o kopię planów. Oczywiście mam oryginał zezwolenia na wykorzystanie planów jak i umowy kupna-sprzedaży kadłuba wraz z planami.
Wczoraj napisałem do Pana Juliusza i już dzisiaj dostałem odpowiedź, że nie ma problemu dostanę kopie dokumentacji.
To się nazywa porządna firma!
Chciałbym w tym miejscu podziękować za normalne podejście do tematu.

Pan Juliusz dotrzymał słowa i dostałem komplet dokumentacji na dwóch CD.
Jeszcze raz dziękuję!


Załączniki:
Plany.jpeg
Plany.jpeg [ 56.7 KiB | Przeglądane 13962 razy ]
8.jpg
8.jpg [ 58.48 KiB | Przeglądane 13966 razy ]
7.jpg
7.jpg [ 58.46 KiB | Przeglądane 13966 razy ]
5.jpg
5.jpg [ 54.41 KiB | Przeglądane 13966 razy ]
3.jpg
3.jpg [ 60.36 KiB | Przeglądane 13966 razy ]
1.jpg
1.jpg [ 52.63 KiB | Przeglądane 13966 razy ]

Za ten post autor miru71 otrzymał podziękowania - 3: kooniu, MarekSCO, Moniia
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 12:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14003
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1930
Otrzymał podziękowań: 2010
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
Rozmawiałeś z fachowcami w sprawie przystosowania miski olejowej ? Zasadniczo nie można używać oryginalnej do silnika zmarynizowanego, zwłaszcza na morze.
To jest kwestia zasysania powietrza do układu smarowania silnika podczas przechyłów.
Realizuje się to podobnie jak zbiorniki samochodowe są zabezpieczone przed przemieszczaniem się paliwa wewnątrz. Wstawia się ażurowe przegrody spowalniające przepływanie oleju z jednej strony miski na drugą. Dzięki temu smok zawsze jest zanurzony w oleju.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 13:14 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Ostatnio o tym myślałem, bo już jest za zimno na roboty przy kadłubie i planuję co działać w garażu.
Są dwie szkoły.
Jedni twierdzą, że trzeba pogłębić miski a drudzy że pozostaje fabryczna.
Przyglądałem się wielu takim zmarynizowanym silnikom i wszystkie mają oryginalne miski.
Chyba przez zimę dokupię jeszcze jedną miskę i pompę ze smokiem, i z dwóch zrobię jedną głębszą - tak na wszelki wypadek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 13:34 

Dołączył(a): 20 sie 2018, o 00:01
Posty: 1609
Podziękował : 569
Otrzymał podziękowań: 140
Uprawnienia żeglarskie: po co?
Zanim zaczniesz kombinować i przerabiać,to może lepiej zrobić mały model z przeżroczystą miską,może być z jakiego plastyku,tak być widział co w środku się dzieje.Sklej to z jaką puszką albo czym tam znajdziesz.Zalej wodą,tak aby stan był taki jak olej w misce oryginalnej i... pooglądaj co się dzieje przy przechyłach
Lepiej chyba smok przerobić niż piąć się z silnikiem do góry,aby pod nim wynalazki pomieścić.
tak bym zrobił ja ,a Ty zrobisz jak uważasz.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 13:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14003
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1930
Otrzymał podziękowań: 2010
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
Na moje głębsza miska nic nie da. Trzeba także wówczas przekonstruować smok a dokładnie wydłużyć jego "zasięg" a to nie jest proste ponieważ stanowi jednolity odlew z pompą olejową.

https://www.motospec2014.pl/POMPA-OLEJU ... 40D-p20264

Tu akurat jest od W123 - 240D ale nie sądzę, żeby się bardzo różniły.

Żeby uzyskać ten sam efekt jak w przypadku przegród - miska powinna być nie tyle głębsza co mieć mniejszy przekrój. Chyba, że nalejesz więcej oleju i przerobiony smok będzie wówczas głębiej zanurzony.

Nie łatwiej do oryginalnej miski wspawać przegrody ?

Te silniki były często marynizowane. Może gdzieś uda się kupić już przerobioną miskę ?

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 13:45 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Chyba zrobię jedno i drugie.
Oczywiście wraz z pogłębieniem miski przedłużyłbym smoka - dlatego pisałem o kupnie drugiej pompy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 14:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14003
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1930
Otrzymał podziękowań: 2010
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
Czyli rozumiem, że wlejesz więcej oleju i zagłębisz smok żeby skompensować przepływanie oleju, czy dospawana część miski będzie miała mniejszy przekrój poziomy ?

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 14:16 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8017
Podziękował : 1870
Otrzymał podziękowań: 2411
Uprawnienia żeglarskie: -
A zważcie - we wątku powyżej nijak nie zauważyłem konkretnie co za silnik. Typ, model, opis, cy cuś.
(as if I didn't know... [*] :mrgreen: )
Acz możem przegapił, lecąc pobieżnie. Niemniej zważajcie że to czytają rózne czytacze. I pozostanie potomności.

(zapasy nienaruszalne wojsk, nie tylko naszych, źródłem rzetelnych, niezniszczalnych, tradycyjnych motorów, heavy duty byle co nie spierdoli, nieużywanych i zakonserwowanych; a za copke grusek do tego :cool: )

[*] https://youtu.be/n49EGMb8VEY


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 14:20 

Dołączył(a): 9 lut 2011, o 19:45
Posty: 4709
Lokalizacja: ES
Podziękował : 390
Otrzymał podziękowań: 963
Uprawnienia żeglarskie: galernik
miru71 napisał(a):
Oczywiście wraz z pogłębieniem miski przedłużyłbym smoka - dlatego pisałem o kupnie drugiej pompy.

A toć już dawno wymyślone. Gotowe rozwiązania do ewentualnych zastosowań. Jedna miska dwupoziomowa, jeden smok,
/www.autodoc.pl/czesci-zapasowe/miska_olejowa-10589/opel/rekord/rekord-p1/10840-1700

_________________
Pozdrawiam
Wiesław


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 14:33 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Dla Ryś-ów czytających po łebkach zacytuję sam siebie: :mrgreen:
miru71 napisał(a):
Część szósta – silnik

Znalazłem za małe pieniądze (kilkadziesiąt euro chyba) wymiennik znanej firmy BOWMAN do silnika Mercedes 123, 3.0, pięć cylindrów, 88KM.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 14:42 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8017
Podziękował : 1870
Otrzymał podziękowań: 2411
Uprawnienia żeglarskie: -
Toć do tego piję. :mrgreen:
A to nie można tak normalnie, od razu, na wstępie, (wstęp, rozwinięcie, zakończenie), pięć pytań [*], pełnym zdaniem, podmiot - orzeczenie, okolicznik, dopełnienie? :-P

(a nawet podejrzewam że mam ten sam, alibo zbliżon, wymiennik Bowmana. Ich raptem kilku. Ale nie na mercu...)

[*]
Kto? Co? Gdzie? Kiedy? Jak?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 15:32 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8017
Podziękował : 1870
Otrzymał podziękowań: 2411
Uprawnienia żeglarskie: -
P.S.
A może-m i złośliwiec.
Sorry. Excuses-moi. Znaczit - izwinitie.
BPANSP :mrgreen:
Więc w temacie prawilnoj ziewnikarskoj relacyjoj, takoj kakoj na 'studiach' uczoj...
Howgh!
https://owczarek.blog.polityka.pl/2006/ ... -baca-cul/

Pseboccie, Panocku, to som ino takie odruchowe skojarzenia. Niektorym to furt ino sie co, nie wiedzieć cemuz, kojazy.
Takie casy.
:cool:


Ostatnio edytowano 29 lis 2018, o 15:39 przez Ryś, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 15:38 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Bomblu, ta miska jest dwupoziomowa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 15:47 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8017
Podziękował : 1870
Otrzymał podziękowań: 2411
Uprawnienia żeglarskie: -
No! Miru: moja też dwupoziomowa jest. Metoda taka.
Nie przejmuj się, sprawdzisz swój motorek w praniu. A też miałem Merca 300, (280 SEL pomińmy), a kuzyn miał 240 - i jakoś robiły, w górskiem poniekad terenie.
Nie żebym mierzył przechył inklinometrem (jak coniektóre miastowe tutej :mrgreen: ) aleć mój ogródek w górkach ma ok. 28 stopni, tam za domem przynajmniej, gdzie płaściej :D

Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lis 2018, o 23:15 

Dołączył(a): 21 lut 2011, o 22:52
Posty: 490
Podziękował : 41
Otrzymał podziękowań: 67
Uprawnienia żeglarskie: sternik
miru71 napisał(a):
Brakuje mi tylko „sprzęgła” pomiędzy silnikiem a skrzynią. Wiem, że nie ma tam prawdziwego sprzęgła tylko dorobiona odpowiednia tarcza. Jakoś nigdzie nie mogę trafić na opis jak to zrobić, z jakiej tarczy skorzystać żeby pasował wieloklin, więc na razie sprawa jest w „poczekalni”.

Miru, w jakimś temacie podawałem Ci tarcze zabierakowe z asap-supplies.com udało Ci sie coś dobrać? Jak nie, to spróbuję popytać śfagra mechanika samochodowego, on restauruje stare Porszaki 911 i inne takie i umie kombinować.

_________________
Maciej Stachowicz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 lis 2018, o 06:01 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Nie, nic nie pasowało.
Jak byś mógł to popytaj.
Zaraz wrzucę wumiary.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 lis 2018, o 09:11 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Mam wszystko pomierzone.
Wymiary trochę mi nie pasowały i znalazłem manuala.
Tam wszystko ładnie widać. :]
Ilość zębów - 26,
Średnica zewnętrzna wałka 33,7mm,
Średnica wewnętrzna wałka 31,3mm.
Średnica całej tarczy nie jest istotna - dorobię odpowiedni adapter.
Przy okazji zrobiłem zdjęcie całości.


Załączniki:
7.jpg
7.jpg [ 126.45 KiB | Przeglądane 13446 razy ]
6.JPG
6.JPG [ 98.45 KiB | Przeglądane 13446 razy ]
5.JPG
5.JPG [ 126.44 KiB | Przeglądane 13446 razy ]
2.JPG
2.JPG [ 189.18 KiB | Przeglądane 13446 razy ]
1.JPG
1.JPG [ 207.26 KiB | Przeglądane 13446 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 lis 2018, o 09:29 

Dołączył(a): 20 sie 2018, o 00:01
Posty: 1609
Podziękował : 569
Otrzymał podziękowań: 140
Uprawnienia żeglarskie: po co?
A gdyby spasować tarczę,jakby "nadmiarową i do frezera aby wieloklin na frezarce dorobił.Jaki stary wałek na pasowanie do kompletu i myślę że dobry frezer w try miga by dorobił.To taki pomysł tylko.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 lis 2018, o 09:33 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Samo wyfrezowanie pewnie jest do ogarnięcia. W pracy za oknem mam sporą halę z warsztatami. Ale chyba trzeba to później utwardzić a to już wyższa szkoła jazdy.
Ten wieloklin pewnie jest standardowy i może ktoś wie z jakiego auta można to dobrać.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 lis 2018, o 09:54 

Dołączył(a): 20 sie 2018, o 00:01
Posty: 1609
Podziękował : 569
Otrzymał podziękowań: 140
Uprawnienia żeglarskie: po co?
Dłutowanie na frezarce nic nie rozhartuje i niczego nie trzeba utwardzać.
Pogadaj z jakim frezerem,albo tokarzem co ma kumpla który robi na frezarce.
Pogadać zawsze możesz.
Druga sprawa to wiesz jaki silnik,to oryginalna tarcza nie pasuje a powinna


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 lis 2018, o 10:03 

Dołączył(a): 16 lut 2013, o 06:45
Posty: 596
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Podziękował : 172
Otrzymał podziękowań: 211
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Wiem jaki silnik i średnica nie stanowi problemu.
Chodzi o wieloklin, który wchodzi na wałek przekładni nawrotnej. Chcę go dobrać od jakieś skrzyni samochodowej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 30 lis 2018, o 17:42 

Dołączył(a): 21 lut 2011, o 22:52
Posty: 490
Podziękował : 41
Otrzymał podziękowań: 67
Uprawnienia żeglarskie: sternik
Spline SAE 20/40 26 Z to jeden ze standardów wielowypustów. Rozmawiałem dziś z 2 firmami regenerującymi sprzęgła, mam nadzieję, że pomogą w poniedziałek.

_________________
Maciej Stachowicz


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 242 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL