Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 6 sie 2025, o 00:14




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 17 lut 2009, o 15:30 

Dołączył(a): 17 lut 2009, o 14:50
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Witam,

proszę o opinie na temat turbin wiatrowych instalowanych na jachtach. Czy sprawdzaja się jeśli chodzi o ładowanie akumulatorów wykorzystywanych do pracy silników elektrycznych? O jakiej mocy wybrać turbine do akumulatora 90 Ah, a może lepsze byłyby baterie słoneczne. Dodam, że jacht ma pływać na wodach pojezierza drawskiego.

pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 16:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
karioka napisał(a):
jacht ma pływać na wodach pojezierza drawskiego

Bez sensu, ani turbina (wiecej hałasu, niz prądu, piszę to na podstawie rejsu passatami), ani solar na jeziorze.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 16:47 

Dołączył(a): 17 lut 2009, o 14:50
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
to jakie rozwiazanie wybrać żeby można było popływac na silniku elektrycznym, jak doładowywać akumulator? Silnik spalinowy chyba nie wchodzi w grę ponieważ to strefa ciszy?

[ Dodano: Wto 17 Lut, 2009 17:11 ]
Bardzo proszę o wasze opinie na temat tego cacka http://www.komel.katowice.pl/jachtowe.html


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Prostownik i długi kabel, akumulator można taz przenieść. Akumulator najlepiej żelowy, tylko taki jest zdolny do głębokiego rozładowania bez uszkodzenia. Można mieć tez dwa akumulatory, taniej, niz solar/turbina.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Dynamo podlaczone do roweru treningowego.

Turbina wiatrowa ma wydajnosc do bani, jak cala pseudoekologia na elektryce. Jest droga (juz tylko glupsze od wiatrakow sa solary), do tego dochodza akumulatory... oczywiscie te, ktore sa w rozsadnych cenach to cynkowe na slona wode (slona woda w jeziorze jest slabo wystepujaca), czyli trujace.

Turbina ma jeszcze jedna glupote zwiazana z wydajnoscia-zeby dlugo i sprawnie dzialala musi byc na stabilnej podstawie (chodzi o cos z lozyskami), lajba nie jest stabilna podstawa.

Sa pewne typy odbiornikow (wiatrakow znaczy), ktore nie sa smiglami (poziome kolo nasiebierne) i to ma odrobine sensu, tylko ze znowu akumulatory... wiem, najekologiczniej pojemnosciowe... tylko wtedy taniej jest nalapac murzynow do wiosel.

No i jak kolega mowi-turbiny halasuja, do tego wkur... ptaki.

Podpowiem ze jesli tam jest wiatr, i jest to strefa ciszy... To proponuje zeby napedem byly zagle. Bez wiatru nawet turbina nie zadziala. A jako naped uzupelniajacy pednik napedzany nogami (zamiast wiosel-rowerek wodny w srodku). Mysle ze to najmniej skomplikowane rozwiazanie.


budowniczy generatorow wiatrowych na niemieckich turbinach

edit:
http://www.komel.katowice.pl/jachtowe.html

To jest guuupie... Wg mnie oczywiscie.

Ten wiatraczek ma moc teoretyczna niby 120 Wat... o ile tak wieje, o ile nei wieje za mocno, o ile wogole...

Przecietny czlowiek daje 180 Wat, wystarczy ze jest najedzony, osmiu ludzi daje jednego kunia mechatego.

Nie ma czegos takiego jak ciche elektrownie wiatrowe, jesli jest roznica cisnien to jest dzwiek, im wieksza roznica cisnien tym wieksza wieksza moc generatora, brak roznicy cisnien-brak dzwieku-moc zerowa.



Edit 2 (joke):
W akcie desperacji mozesz wrzucac do akumulatora cynk i zalewac slona woda, napiecie bedzie dobre, po zuzyciu cynku-wylac wszystko za burte :)

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Ostatnio edytowano 17 lut 2009, o 17:21 przez vv3k70r, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:17 

Dołączył(a): 17 lut 2009, o 14:50
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Prostownik -zgoda ale to z dostepem do kontaktu. Tutaj potrzebne mi rozwiazanie- uzyskanie energii na bateri/bateriach w waunkach polowych. Z załozeniem że nie moge użyć żagli

[ Dodano: Wto 17 Lut, 2009 17:21 ]
a widzieliście to nowe cudo firmy komel? http://www.komel.katowice.pl/jachtowe.html Może te nowej generacji turbinki są cichsze? Jak zachwalają, prąd zaczyna płynać przy prękości witru 2 m/s

[ Dodano: Wto 17 Lut, 2009 17:23 ]
vv3k70r moja łajbka jest jak rowerek na pedały już miesca nie ma, a napisałam,że w sytuacji kiedy z żagli nie mogę skorzystać

[ Dodano: Wto 17 Lut, 2009 17:26 ]
To moze bateryjki ładować agrgatem walizką gdzieś na lądzie-ale to nie będzie podejrzane, ze kolo wody agregat pracuje np. wieczorem???


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Szanowna Pani,

Nie ma i nie bedzie czegos takiego jak ciche elektrownie na roznice cisnien. Taka fizyka juz jest. Nawet wanta gwizdze bo stawia opor. Generator ma energie bo stawia opor wiatrowi, tu chodzi o sam halas powietrza, nie generatora jako magnesow odbierajacych energie, tylko sam opor wiatraka dlatego ze on stoi na drodze poruszajacych sie czasteczek powietrza.

Najefektywniej jest postawic na drodze powietrza zagiel. Ekologiczny, nie wymaga akumulatorow, ladowania. Pagaje tez ekologiczne, ladowane kanapkami i piwem.

Mysle ze nie ma co przekombinowywac czegos co jest dosc proste :)



Edit:
Jesli nie ma miejsca na naped srubowy to pozostaja wiosla-bardzo wydajne, dulki wynaleziono dawno temu i do dzis sie sprawdzaja.

Jest jeszcze jedno rozwiazanie elektryczne bez uzywania akumulatorow i "nieszkodliwe".
Naped metanowy lub etanolowy...

tutaj:
http://www.charlesedisonfund.org/Experi ... -list.html

masz jak sie robi ktore akumulatory (miedzy innymi), z czego, ktok po kroku... powinny Cie zainteresowac ogniwa paliwowe;

a tutaj:
http://members.iinet.net.au/~fotoplot/accbatcc.htm

porownanie typow ogniw;

a tutaj:
http://en.wikipedia.org/wiki/Fuel_cell

Tradycyjnie polecam wikipedie... zwroc uwage ze pokazano tutaj jednostke na metanol, metanol robimy z trocin i chyba nie ma na niego akcyzy, a odpad nei ejst szkodliwy no i od razu uzyskujemy prad, ciche i fajne;


Mam jeszcze jedno rozwiazanie, zaleznie jaka lajba ma wypornosc wstawic w nia zbiornik na sprezone powietrze (tak ze 400 bar, butle mozna napelniac w innym miejscu i przeniesc na lajbe, wzglednie pociagnac weza z ladu, takie cisnienie swietnie nadaje sie do napedow w granicach 3-4hp :)
tez halasuje, ale nie jakos przesadnie, mozna wyizolowac.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Ostatnio edytowano 17 lut 2009, o 17:38 przez vv3k70r, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:36 

Dołączył(a): 17 lut 2009, o 14:50
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Drogi Panie vv3k70r... i pełna zgoda. Ale po histori jaką przeżyłam gdy porwały się zagle, fala nie do pokonania, a drawskie jezioro objete strefą ciszy, mój elektryczny dodatkowy napęd o tyle mi pomógł, że nie znioslo mnie na drzewa-teraz wydaje mi się już jest jasne dlaczego pytam o dodadtkowe żródło zasilania.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Płynąłem passatami przez Atlantyk, wiatru nie brakowało, mieliśmy świstaka dużej mocy, prądu nawet dla świateł nawigacyjnych, raptem 25 W, brakowało. Ale to co na oceanie może mieć jakiś sens, na jeziorze jest sztuką dla sztuki. Szkoda pieniędzy. 230 V jest wszędzie. Przystani na Drawskim też nie brakuje. Hałas takiego świstaka jest na prawdę godny.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Ostatnio edytowano 17 lut 2009, o 17:49 przez Cape, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Karioka, 19 lat temu zdalem na Urazie patencik (no wlasnie na drawskim jeziorku). Tam zadnych fal nie ma, nie bylo, nie bedzie, to jest malutki akwen. Najwieksze jakie tam widzialem mialy z 70 cm. Jak sie rozpedzi dobrze wiaterek to na koncu jeziora takie bywaja.

Cos chyba udziwniasz z tym napedem. Zabieraj na jacht pagaje i po klopocie, wzglednie miecz z optymista.

Zagle sie rwa... na drawskim... to tego co takie szmaty z magazynu wydal pod kil.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 17:56 

Dołączył(a): 17 lut 2009, o 14:50
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
wszystko ok ale mnie właśnie zależy na tych silnikach, żeby bez rozwijania żagli opłynąc jeziorko, zwiedzić, dla mnie to początki więc akwen wydaje się duży i akumulatory na długo nie wystarczą chce znaleźć rozwiązanie jak je ładować, jak mieć stale prąd na jachcie


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 18:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Ok, jak już koniecznie musisz ładować akumulator nie w np Piasecznie, a w zatoce Henrykowskiej, albo koło Bielawy, to kup spalinowy agregat prądotwórczy. Świstak nie naładuje aku dla silnika, nawet jak będzie wiało 25 W przez 24 H. Silnik elektryczny, nawet 1000 W (mam taki) wprawi jacht w ruch tylko w sztilu.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 17 lut 2009, o 18:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Cape-ale tam dalej jest strefa ciszy... wiec pozostawaloby ladowac na dluuugim kablu. Dlugi kabel przy prostowniku daje duuuuzo ciepla, agregaty daja bardzo niestabilne napiecie (te co daja stabilne sa diablo drogie).

Karioka-ale ten pomysl od poczatku jest nietrafiony, czemu sie uparlas na ten prad? Przeciez mozesz na eko gaz poleciec, jest tyle innych zrodel, a prad jest chyba najgorszym sposobem przenoszenia energi, a akumulatory najkosztowniejszym sposobem jej magazynowania.

Moze trzeba przemyslec idee od poczatku?

Zasady masz takie ze ma byc cicho, niespalinowo i ma plynac?

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 09:26 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
karioka napisał(a):
Prostownik -zgoda ale to z dostepem do kontaktu. Tutaj potrzebne mi rozwiazanie- uzyskanie energii na bateri/bateriach w waunkach polowych. Z załozeniem że nie moge użyć żagli

Ech, ciekawa dyskusja a początek mnie ominął - nawet nie wiem gdzie mam się podpiąć :sad:
Po pierwsze: jakie to sytuacje?
Flauta? No cóż, i na Mazurach mnie to dopadało niejednokrotnie, a tylko wyjatkowo używałem w takich wypadkach silnika. Określałem kierunek przemieszczania się powietrza (bo wiatrem trudno to było nazwać) przy pomocy płomienia zapalniczki, ustawiałem żagle tak jak powinno być... i jakoś posuwałem się dizobem do przodu pół glona na minutę, zaś aby czasu nie marnować na bezczynnym gapieniu się przed siebie, przygotowywałem posiłek. Po jakimś czasie, często w zapadłych już ciemnościach budził się lekki wiaterek który szybko zanosił mnie do zaplanowanego na ten dzień celu. Świateł nawigacyjnych wprawdzie nie miałem, paliłem jednak w kabinie lampkę, widoczną ze wszystkich kierunków. W tym sezonie mam nadzieję dorobić się wreszcie świateł z prawdziwego zdarzenia.
Awaria osprzętu? Też mi się to zdarzyło, urwało się jarzmo steru wykonane przez partacza z warszawskiej firmy "Kotwica" Stało się to na Zegrzu, w pierwszym(!) mazurskim rejsie. Silnik, mimo że zaledwie dwukonny, pozwolił mi bez większych problemów wyratować się z opresji. Ale taka awaria nie powinna się zdarzyć, partacza należy omijać a na miejsce prowizorycznie naprawionego bubla wykonałem w końcu nowe jarzmo, prawie samodzielnie a to co wymagało udziału fachowca (spawanie zawiasów z kwasówki) bylo przeze mnie osobiście nadzorowane. Podarte żagle - to może być tylko oznaka ich zupełnego zużycia, niedbałości w ich obsłudze lub niewłaściwy dobór ich powierzchni w trudnych warunkach.
Kanały? Owszem, pokonywanie ich bez silnika, na burłakach jest uciążliwe, a bez pomocy załogi (tak najczęściej pływam) byloby wyjątkowo żmudne. Toteż tam posługuję się silnikiem. Ale czy na Pojezierzu Drawskim występują kanały równie długie jak na WJM?
Rzeki? Tu silnik bywa niezbędny, na przykład gdy płynę z Warszawy na Mazury lub z powrotem. Zdarza się wprawdzie że przy sprzyjającym wietrze posługuję się żaglami na Narwi (na Pisie jest zakaz pływania z postawionym masztem) jednak na sprzyjający wiatr rzadko można liczyć w tych warunkach. Mniejsze rzeczki, takie jak Głaźna Struga
pokonywałem samodzielnie bez użycia silnika - i strefa ciszy, i za płytko:

http://www.siz.org.pl/opowiesc/tjublik/ublik.html

Ale znów: chyba nie myślisz pływaniu na Pojezierze Drawskie np z Poznania - Wartą, Notecią i Drawą? Nawet gdyby było to możliwe, zapotrzebowanie na energię w drodze pod prąd będe tak wielkie że w grę wchodziłby tylko silnik spalinowy.
A w Warszawie żegluję po Wiśle. Z wyjątkiem sytuacji gdy wybieram się na Zegrze, w ogole nie zabieram silnika - powrót z prądem rzeki mam zawsze zagwarantowany. I w takich warunkach też możliwe są dalekie i ciekawe rejsy:

http://www.siz.org.pl/opowiesc/tomekj/wisla1.html

Cytuj:
Jak zachwalają, prąd zaczyna płynać przy prękości witru 2 m/s


Ale to jest prąd który z powodzeniem wystarczyłby mi do ładowania 8 sztuk akumulatorków R20 o pojemności 8Ah jakich używam na jachcie. Rzecz jasna, nie do napędu lecz do oświetlenia - przy pomocy wspomnianej energooszczędnej lampki LED. Takie też będą światła nawigacyjne, jakie obecnie wykonuję. Natomiast do ładowania akumulatora trakcyjnego potrzebna byłaby turbina o wiellkości porównywalnej z masztem. Oczywiście, taka turbina sama przez się stanowiłaby pasożytniczy "żagiel" kóry skutecznie zdryfowałby nam jacht niekoniecznie tam gdzie chcielibysmy plynąć. Należałoby więc na czas ładowania zakotwiczyć łódkę. Również nie ma co liczyć na śródlądziu na to że nocą gdy śpimy wiatr naładuje nam akumulator na dzień następny. Pod wieczór wiatr zwykle cichnie lub bardzo znacznie słabnie (przykładowo: 1m/s to za słabo aby z takiej turbiny ładować akumulator ale płynąć od żaglami po spokojnej wodzie można już całkiem efektywnie) a jeśli wieje mocno - nie mamy się co cieszyć, bowiem wkrótce należy spodziewać się załamania pogody lub burzy. Toteż prądnice wiatrowe (oczywiscie nie do celów napędowych) preferowane są na morzu, gdzie wiatr wieje zwykle mocno bez względu na porę dnia.
Cytuj:
moja łajbka jest jak rowerek na pedały już miesca nie ma

Do tego jeszcze jak sama przyznałaś, na ciasneł lódce śródlądowej trudno jest znaleźć miejsce gdze śmigło o przeszło metrowej średnicy nie zagrażałoby glowom załogi.
Cytuj:
To moze bateryjki ładować agrgatem walizką gdzieś na lądzie-ale to nie będzie podejrzane, ze kolo wody agregat pracuje np. wieczorem???

Będzie podejrzane. Do tego jeszcze hałas pracującego przez całą noc agregatu może zwabić złodziei - a przecież agregat schowany w krzakach kilkadziesiąt metów od brzegu będzie nieporównanie trudniej upilnować niż przyczepny silnik na pawęży.
Dlatego przemyśl Karioko jeszcze raz czy silnik elektryczny jest Ci tak naprawdę potrzebny. Nawet do manewrów portowych - przecież kiedyś uczono dochodzenia do kei na żaglach (czasem warto dochodzić na jednym żaglu - warto pamiętać). Na temat możliwości manewrowych współczesnych koromyseł wyższych niż szerszych a szerszych niż dłuższych wypowiadać się nie zamierzam - skoro takie jednostki podobno nie są w stanie bezpiecznie podejść do kei bez użycia silnika, wniosek może być tylko jeden: powinni tego zabronić :twisted:

c.d.n.
Tomek Janiszewski

[ Dodano: Sro 18 Lut, 2009 09:32 ]
cape napisał(a):
Bez sensu, ani turbina (wiecej hałasu, niz prądu, piszę to na podstawie rejsu passatami), ani solar na jeziorze.

Dlaczego solar na jeziorze bez sensu? Na podstawie własnej praktyki stwierdzam że przenośna bateria słoneczna (monokrystaliczna) o mocy 6W sprawdza się na śródlądziu doskonale. Oczywiście, pod warunkiem rezygnacji z takich gadżetów jak meblowe lampki halogenowe 12V 50W. O zastosowaniu do celów trakcyjnych nie piszę: tu należałoby zbudować zadaszony "tramwaj wodny" z solarami na dachu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 09:45 

Dołączył(a): 17 lut 2009, o 14:50
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
vv3k70r - dokładnie o to chodzi ma byc cicho, niespalinowo i ma plynac, zapomnijmy na moment o żaglach


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 09:54 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
cape napisał(a):
Akumulator najlepiej żelowy, tylko taki jest zdolny do głębokiego rozładowania bez uszkodzenia.

Stereotyp który trudno wykorzenić :sad: "Żelowość" akumulatora decyduje nie o jego odporności na głebokie rozładowania, lecz o jego niewylewności orraz możliwości pracy (przynajmniej w ograniczonym czasie) w dowolnym położeniu. Z głebokim rozładowywaniem akumulatorów ołowiowo - kwasowych (a żelowe do takich się zaliczają) jest ogólnie źle, a zwykle bywa jeszcze gorzej. Zawsze nawet tylko częściowo rozładowany akumulator ołowiowy ulega nieodwracalnej degradacji (zasiarczeniu). Im głebiej zostanie rozładowany, i im dłużej pozostaje w tym stanie, tym szybciej się niszczy. W różnych typach akumulatorów ołowiowych proces ten zachodzi z różną szybkością, ale zawsze zachodzi. Szybciej niszczą się zwykłe, samochodowe akumulatory rozruchowe, oraz żelowe akumulatory oznaczone napisem: "Designed for standby use" (bardziej od nich odporne są akumulatory żelowe mające podane warunki użytkowania w trybie "Cycle use"). Powinny one po użyciu zostac naładowane jak najszybciej - tak wlaśnie jak to się dzieje w samochodach po rozruchu silnika. Wolniej ulegają zużyciu stosowane m.in w wózkach akumulatorowych tzw. akumulatory głębokiego rozładowania lub trakcyjne (niekoniecznie żelowe) często oferowane pod nazwą "Marine". Całkowicie odporne na całkowite nawet rozładowanie i przetrzymywanie w tym stanie przez dowolnie długi czas są akumulatory zasadowe: klasyczne "mokre" akumulatory żelazo-niklowe Edisona, popularne, najbardziej znane w postaci "bateryjek" ale wycofywane już z użycia z uwagi na toxyczność kadmu akumulatory kadmowo - niklowe (obarczone ponadto wadą w postaci występowania tzw efektu pamięciowego przy nieprawidłowej exploatacji), czy też wprowadzane na ich miejsce akumulatory niklowo - wodorkowe. Niestety wysoka cena stanowi poważną przeszkodę w szerokim używaniu ich do celów trakcyjnych. Jako źródło prądu do innych cełów na jachtach śródlądowch są natomiast godne polecenia - zwłaszcza te ostatnie.
Cytuj:
Można mieć tez dwa akumulówtory, taniej, niz solar/turbina.

A gdzie umieścić ten drugi akumulator? Na holowanej przez jacht barce? :razz: Pewnie masz na myśli często spotykane na morskich jachtach rozwiązanie gdzie istotnie stosuje się dwa akumulatory: obydwa ołowiowe, z tym że jeden służy jako akumulator oświetleniowy, i powinien być akumulatorem głebokiego rozładowania (wyjątkowo stosuje się tu akumulatory zasadowe), drugi zaś, służący tylko do rozruchu silnika spalinowego jest zwykłym akumulatorem samochodowym. lepiej znoszącym chwilowe obciążenia dużymi prądami.

[ Dodano: Sro 18 Lut, 2009 09:58 ]
karioka napisał(a):
vv3k70r - dokładnie o to chodzi ma byc cicho, niespalinowo i ma plynac, zapomnijmy na moment o żaglach

Pagaje? :razz: Można usprawnić ich pracę jak to zrobił właściciel pewnej Sportiny 595 napotkanej przez mnie w kanale Tałckim parę lat temu: siedział sobie tyłem do dziobu na dnie kokpitu a pagaje były umieszczone w dulkach zaimprowizowanych przy pomocy pętli ze sznurka przypętanego do burtowych knag :lol:

[ Dodano: Sro 18 Lut, 2009 10:21 ]
vv3k70r napisał(a):
Dynamo podlaczone do roweru treningowego.

Tiaaa, żeby to przynajmniej dostępne w sprzedaży dynama rowerowe (włącznie z tymi w piaście) wytwarzały prąd, a nie przede wszystkim ciepło :evil: Ale jest jak jest i tak ma być, bo wysokosprawne dynama wymagalyby elektroniki do stabilizacji prądu w funkcji prędkości jazdy a kowale produkujący osprżet rowerowy nigdy tej dziedziny nie opanują. :sad:
Cytuj:
Turbina wiatrowa ma wydajnosc do bani, jak cala pseudoekologia na elektryce. Jest droga (juz tylko glupsze od wiatrakow sa solary),

A ja odnoszę wrazenie że jesli już ktoś tu jest głupi - to przede wszystkim niektórzy użytkownicy...
Cytuj:
do tego dochodza akumulatory... oczywiscie te, ktore sa w rozsadnych cenach to cynkowe na slona wode (slona woda w jeziorze jest slabo wystepujaca), czyli trujace.

Cynkowe takie trujące??? Cynk w dużych ilościach owszem trujący jest, w małych jednak jest mikroelementem niezbędnym do życia wszelkich organizmów. Jeśli coś jest w akumulatorach trujące - to wspomniany wyżej kadm w akumulatorach kadmowo - niklowych, przede wszystkim jednak najpowszechniej stosowany ołów. Ewentualna domieszka cynku jest na tym tle całkowicie nieszkodliwa. Zresztą o ile mi wiadomo, w akumulatorach głebokiego rozładowania (bez względu na to na jaką wodę!) stosuje się domieszkę nie cynku, lecz całkowicie już nieszkodliwego wapnia. Zaś cynk powszechnie stosuje się w jednorazowych bateryjkach, i nie jest on uważany za szczególnie duże zagrożenie dla środowiska.
Cytuj:
Turbina ma jeszcze jedna glupote zwiazana z wydajnoscia-zeby dlugo i sprawnie dzialala musi byc na stabilnej podstawie (chodzi o cos z lozyskami), lajba nie jest stabilna podstawa.

Jesli istotnie turbina na "łajbie" działa krótko i niesprawnie, znaczy że głupotę miał ktoś kto zastosował do niej łożyska odpowiednie do stosowania np. w maszynach do szycia. W końcu spalinowy silnik jachtowy też ma jakieś łozyska a mimo to pracuje długo i sprawnie?
Cytuj:
Sa pewne typy odbiornikow (wiatrakow znaczy), ktore nie sa smiglami (poziome kolo nasiebierne) i to ma odrobine sensu,

A podsiębierne może być? :razz: A może jednak chodzi o tzw rotory o osi pionowej, takie jakie można oglądać na niektórych typach wagonów towarowych? One są faktycznie wygodne ponieważ działają niezależnie od kierunku wiatru, ale sprawnością nie dorównują wiatrakom :sad:
Cytuj:
tylko ze znowu akumulatory... wiem, najekologiczniej pojemnosciowe... tylko wtedy taniej jest nalapac murzynow do wiosel.

I aby ci Murzyni mieli dosyć siły - należy żywić ich masłem maślanym? :lol:
Cytuj:
No i jak kolega mowi-turbiny halasuja, do tego wkur... ptaki.

Przy okazji powinno się polikwidowac do reszty koleje. Bo od samego początku było wiadomo że jak przejeżdźa pociąg to krowy przestają się nieść a kury tracą mleko :twisted:
Cytuj:
Nie ma czegos takiego jak ciche elektrownie wiatrowe, jesli jest roznica cisnien to jest dzwiek, im wieksza roznica cisnien tym wieksza wieksza moc generatora, brak roznicy cisnien-brak dzwieku-moc zerowa.

To przyjedź do Pucka (choćby na przesławny SIZ Zatokowy w październiku). i pofatyguj się osobiście te parę kilometrów do wiatraków których już kilkadziesiąt mle od paru lat. Potem porozmawiamy o hałasie.
Cytuj:
Edit 2 (joke):
W akcie desperacji mozesz wrzucac do akumulatora cynk i zalewac slona woda, napiecie bedzie dobre, po zuzyciu cynku-wylac wszystko za burte :)

O ile sama nie wyleci prędzej w powietrze w następstwie explozji wodoru. Piszesz tak sobie aby zaimponować Koleżance, licząc na Jej niewiedzę? Bo sam póki co zaprezentowałeś niewiele więcej. :evil:

[ Dodano: Sro 18 Lut, 2009 10:30 ]
karioka napisał(a):
Ale po histori jaką przeżyłam gdy porwały się zagle, fala nie do pokonania

Jako żywo przypominają mi się mrożące krew w żyłach mazurskie opowieści o Zabujczych Orionach, Morderczych Przybojach na Kisajnie i Zdenerwowanych Śniardwach. Wolalabyś jednak nie wiedzeć kim jest "ałtor" dwóch ostatnich opowieści. I ja wolałbym aby nie powrócił na nasze Forum: na inne "bratnie" Forum właśnie spadła ta plaga :cry:
Cytuj:
a drawskie jezioro objete strefą ciszy, mój elektryczny dodatkowy napęd o tyle mi pomógł, że nie znioslo mnie na drzewa-teraz wydaje mi się już jest jasne dlaczego pytam o dodadtkowe żródło zasilania.

Myślę że za użycie w takiej awaryjnej sytuacji silnika spalinowego nie miałabyś nieprzyjemności, podobnie zresztą gdybyś popłynęła na ratunek tonącemu. Oczywiście w sytuacji gdybyś użyła silnika aby szybciej wrócić do brzegu w kompletnej przedwieczornej ciszy, na pobłażanie liczyć nie powinnaś.

[ Dodano: Sro 18 Lut, 2009 10:34 ]
karioka napisał(a):
wszystko ok ale mnie właśnie zależy na tych silnikach, żeby bez rozwijania żagli opłynąc jeziorko, zwiedzić, dla mnie to początki więc akwen wydaje się duży i akumulatory na długo nie wystarczą chce znaleźć rozwiązanie jak je ładować, jak mieć stale prąd na jachcie

Więc skoro nie chcesz rozwijać żagli - to na co Ci jacht? Wędkarze wszak napędzają swoje lekkie bączki silnikami elektrycznymi - a jak się przeliczą i prądu zabraknie, w ruch idą wiosla. Mieć prąd na jachcie to duża wygoda, ale jeśli się go szanuje, w zupełności wystarczy mała bateria słoneczna.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Ostatnio edytowano 18 lut 2009, o 11:07 przez Tomek Janiszewski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 10:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Jezioro Drawskie znam bardzo dobrze, ma ono kilka długich zatok o wysokich brzegach. Posiadanie silnika elektrycznego odpowiedniej mocy jest jak najbardziej celowe. Kiedyś pagajowałem na tym jeziorze na Wenusie kilka godzin. Jednakże jedyną skuteczną metodą ładowania akumulatora (lub akumulatorów) jest ładowanie na brzegu 230 V. Przystani jest tam dość, a aku 90 Ah, to co najmniej kilka godzin pracy silnika elektrycznego. Turbiny (fajna nazwa) wiatrowe, czyli świstaki, mają zbyt małą moc, any skutecznie naładować akumulator dla silnika. Co do hałasu, mam osobiste doświadczenia, przy wietrze 15/25 Kn świst jest na prawdę godny. W porcie trzeba wyłączyć, bo sąsiednie załogi protestują (i słusznie). Propozycja agregatu, była prowokacją, bo kolega chciał być "niezależny w warunkach polowych". Powiem jeszcze tyle, hałas od agregatu, jest sporo mniejszy, od świstaka.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 10:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Czyli mamy sensowne rozwiazanie, na bokach lajby dulki i dwa wioselka.

No innego wyjscia nie widac, a o pradzie zapomnijmy. Ladowanie w porcie?

Ale to ma byc chyba rekreacja... Za moich czasow na drawskim tego nie bylo, szczyt lenistwa na silniku plywac po jeziorku.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 12:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17566
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3697
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
vv3k70r napisał(a):
o pradzie zapomnijmy


Masz bardzo radykalnie negatywne :wink: podejście do napędu elektrycznego, a według mnie jest to bardzo fajne rozwiązanie.
Niestety w naszym świecie jest tak, że gdy coś jest fajne to koniecznie musi być drogie i dobry silnik elektryczny taki właśnie jest (w sensie, że drogi)

Na przykład silniki Torqeedo. Niektóre modele mają w zestawie plecak. Składa się toto, zajmuje niewiele miejsca, jest łatwe w transporcie a dedykowany akumulator waży "tyle co nic". Ceny masz tu: http://www.skipper-shop.pl/torqeedo/

Innym rozwiązaniem - o którym de facto wypowiadasz się bardzo źle - są baterie słoneczne. Też rozwiązanie kosztowne, ale nie należy go potępiać w czambuł.

Wklejam link do zdjątka przedstawiającego ładowanie akumulatora z dwóch baterii. Działo się to na podobnej do Polski szerokości geograficznej z tym, że w rejonie i okresie gdy deszcze niespokojne targały by sad (gdyby tam jakiś sad był :-) ) statystycznie 20 dni w miesiącu.
http://www.grzywa.waw.pl/varia/aku.jpg akumulator ten co prawda nie zasilał silnika lecz komputer, telefon satelitarny i nawigację. Przez miesiąc rejsu, ładowanie tylko bateriami słonecznymi zapewniało ciągłość zasilania. Jako ciekawostka - na początku rejsu szlag i fala trafiły regulator napięcia. (Rejs odbywał się na łodzi odkrytopokładowej)


Cytuj:
Ale to ma byc chyba rekreacja... Za moich czasow na drawskim tego nie bylo, szczyt lenistwa na silniku plywac po jeziorku.

A wiesz co było szczytem lenistwa za czasów dziadków Twoich dziadków? Świat się zmienia a poza tym to... zdaje się, że dziewczyna pytała o napęd elektryczny.
Wiem, że wśród płci pięknej bywają kulturystki też, ale wyobraź sobie filigranową blondynkę wiosłującą podwiązanymi do knag pagajami. Buhaha.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 12:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Przepraszam za podejscie, ale ja zwyczajnie jestem w temacie turbin, elektrowni i tym podobnych rzeczy. Mam negatywne podejscie do napedow elektrycznych z dwoch powodow:

Po pierwsze pradu, w przeciwienstwie do paliw kopalnych, nie wydobywamy, musimy gdzies tam cos spalic, odzyskac energie z turbiny, poslac kablem, wyprostowac, na koncu dociera to do gniazdka przy olbrzymich stratach energi.

Nastepnie ten prad magazynujemy w trujacym jak diabli akumulatorze, zrobionym z metali ciezkich... ten akumulator kiedys bedzie trzeba zutylizowac. Zeby wydobyc metale ciezkie trzeba uzyc silnych kwasow do rozpuszczenia urobku, na tej glebie gdzie lezala halda juz nic nie wyrosnie zdrowego. A magazynowanie jest tradycyjnie ze strata.

Energia odnawialna to poroniony pomysl, do tego absurdalnei drogi. Wiatrak nadaje sie do napedzania swiatla, kompa, telefonu. Tak samo solarki. Ale jesli wiatr mialby napedzac lodke przy stratach an silniku, to przy duzo mniejszych by ja przepchnal.

Do napedu lodzi trzeba paru koni mechanicznych, policzmy ile amperow potrzebujesz, zobaczymy w czym da sie je trzymac. Do napedu swiatel wystarczy paredziesiat wat, do silnika trzeba kilku tysiecy.

Moze jednak ogniwo paliwowe?

Skoro kobieta chce plywac to musi lapac za wioselka :)

Zagle sie porwaly bo kobieta na jednostce przynosi pecha, ot co, dobre, szowinistyczne wytlumaczenie :D

Nie mam pojecia co nasi dziadowie uwazali za szczyt lenistwa :)

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 14:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Maar napisał(a):
Na przykład silniki Torqeedo

No tak, ceny mają jak na Batorym. Ładnych parę lat temu nabyłem w sklepie internetowym w USA (zamówienie z Polski) silnik Minn Kota o parametrach co najmniej takich, jak model 801 S za coś ok 300 USD. Tak więc te 5400 zł, to....Co prawda nie dostałem plecaka, prostownika i akumulatora (te poj 10 Ah, to kpina z kupującego), ale chciałem kupić dobry silnik, a nie zegarek. Firma Minn Kota, to bardzo uznana marka, do dzisiaj silnik pracuje bezawaryjnie. O cenach silników z Chin (przymierzałem się) przy zamówiniu powyżej 100 szt pisać już nie będę.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 16:05 

Dołączył(a): 17 lut 2009, o 14:50
Posty: 9
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
dziękuje za wszystkie opinie, rady, sugestie i INNE... chciałam dowiedziec sie czy warto zawracać sobie głowę i inwestować w wiatrak lub baterie słoneczne. No i już wiem, że nie będę płynąć beztrosko na silniku elektrycznym jednocześnie susząc włosy i prasując. Trudno jakoś się z tym pogodzę. Mam za to inne pytanie dotyczące strefy ciszy. Strefa ciszy - w Polsce: obszar obejmujący zbiornik wodny oraz jego brzegi, a także lasy, na których nie wolno wytwarzać hałasu powyżej 45 dB. W strefie ciszy obowiązuje zakaz pływania motorówkami i skuterami. Czy to oznacza, że jeśli silnik spalinowy na jachcie nie bedzie wytwarzał hałasu powyżej 45dB można go używać?
:DD

silnikiem firmy Minn Kota Bezik posiłkował się w zeszłym roku i działał bez zarzutu


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 16:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Na jeziorach objętych strefą ciszy (praktycznie wszystkie w Polsce ) oprócz WJM nie wolno używać żadnych silników spalinowych (co ja osobiście uważam za bzdurę w przypadku silnika małej mocy na jachcie żaglowym). Ale tak jest.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 16:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17566
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2354
Otrzymał podziękowań: 3697
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
cape napisał(a):
Co prawda nie dostałem plecaka, prostownika i akumulatora (te poj 10 Ah, to kpina z kupującego), ale chciałem kupić dobry silnik, a nie zegarek. Firma Minn Kota, to bardzo uznana marka, do dzisiaj silnik pracuje bezawaryjnie.


Też uważam, że Minn Kota produkuje bardzo dobre napędy elektryczne, ale... nabijanie się z pojemności akumulatora wbudowanego w silnik Torqueedo, to objaw indolencji silniczanej :smile:

Silniki Torqueedo są zupełnie inne niż silniki stosowane w "normalnych" rozwiązaniach. Byłem kiedyś na prezentacji tego cudeńka. Dostaliśmy nawet do zabawy rozbebrany silniczek - to jest zupełnie inna technologia. Jakieś kosmiczne ilości obrotów (zdaje się, że 30 tys/min, nie pamiętam a szukać mi się nie chce), zupełnie inna technika przeniesienia napędu, etc.
Wszystko to razem sprowadza się do tego, że na wbudowanym litowo-jonowym malutkim (20Ah) akumulatorku można popylać prawie godzinę z pełną mocą.

Niestety cena jest relatywnie wysoka :-(

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 16:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Maar napisał(a):
Wszystko to razem sprowadza się do tego, że na wbudowanym litowo-jonowym malutkim (20Ah) akumulatorku można popylać prawie godzinę z pełną mocą.

A to przepraszam, ale ten plecak za 5400 zwalił mnie z koi.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 16:56 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Silniki o ktorych mowicie sa identyczne z tymi w elektronarzedziach dajmy na to Makity. Sa bardzo wydajne, ale dalej sa drogie, dalej wymagaja jednak pradu.

Mozna uzywac silnikow spalinowych w strefie ciszy. Tyle ze na gaz. Kolega pracuje jako inspektor i maja do pontonu taki silnik, powolny i duzy (zaburtowy), niskoobrotowy, ledwo szumi, niby daje 25 dB ale ja w tabliczki znamionowe slabo wierze. Ale nie wiem ile to kosztuje i gdzie to kupic, dla niego to po prostu narzedzie pracy i nigdy sie nie zastanawial skad sie wzielo.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 18 lut 2009, o 18:24 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
karioka napisał(a):
chciałam dowiedziec sie czy warto zawracać sobie głowę i inwestować w wiatrak lub baterie słoneczne.

Na pewno warto (na śródlądziu zdecydowanie w to drugie), ale nie po to aby używać żelazek i lokówek! Warunkiem jest racjonalne gospodarowanie energią. Lampka kabinowa powinna mieć LED-y o mocy rzedu 2W (w ostateczności świetlówkę 4W) a nie żarówkę (nawet halogenową) 50W. Radio (takie do słuchania) - jak najbardziej, ale w żadnym wypadku nie współczesny, pełen wodotrysków odbiornik samochodowy bo taki to nawet w stanie "standby" zużywa więcej prądu niż zużywał tradycyjny nawet glośno grający odbiornik turystyczny, taki jak powiedzmy stara dobra "Wanda". Gorzej już z telewizorami, zwłasza starszymi kolorowymi zawierającymi tradycyjne kineskopy. Komórkę możemy sobie podładowac w razie pilnej potrzeby, dobrze jest jednak korzystać z ładowarki sieciowej gdy tylko nadarzy się okazja, np w toalecie (obowiązująca wówczs w niektórych przypadkach opłata na poziomie 3PLN jest zdzierstwem, dla zasady nie powinno się korzystać z tusług za tak paskarską cenę, może to przemówi niektórym do rozumu). Lodówki, mikrofalówki czy zmywarki do naczyń - to już raczej na pływających motorowych rezydencjach względnie wypasionych koromysłach gdzie żagle slużą głownie dla ozdoby a bez uruchomienia silnika na kilka godzin dziennie nie ma mowy o zbilansowaniu energii.
Cytuj:
No i już wiem, że nie będę płynąć beztrosko na silniku elektrycznym jednocześnie susząc włosy i prasując.

Włosy bardzo szybko schną na wietrze a prasować na jachcie nie warto bo i tak od razu się pogniecie. Trudno jest wykorzenić zwyczaje wyniesione z domu; szczytem "blondynectwa" (przepraszam wszystkie nie - mentalne blondynki) było swego czasu wtrynienie przez blondynkę (mentalną i nie-mentalną w jednym) do acterpiku Oriona którym miałem następnie pływać... tekturowego pudełka z proszkiem do prania. Oczywiście, rozmemłało się ono prawie natychmiast, i gdy obejmowalem jacht achterpik był cały oślizgły. :evil:
Cytuj:
Czy to oznacza, że jeśli silnik spalinowy na jachcie nie bedzie wytwarzał hałasu powyżej 45dB można go używać?

Hmmm a czy 45dB to nie jest poziom dźwięku w przeciętnym mieszkaniu, przy zalożeniu że nie działa radio czy telewizor? Trudno będzie spełnić ten wymóg, chyba że silnikiem tym byłaby Honda 5KM pracująca przy najniższych obrotach. Łatwo jednak w takim wypadku o przekroczenie tego progu.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 19 lut 2009, o 15:38 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 lut 2009, o 03:32
Posty: 663
Lokalizacja: Trelleborg
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Mam!

Znalazlem, ogniwa paliwowe:
http://www.cellkraft.se/fuelcells/fuelcells_sv.html

A konkretnie moge polecic firme Efoy, bo uzywalem tego kiedys przy rurociagu:

http://www.multiplex.dk/?gclid=CJTXoZrm ... 3godqBO70w

chodzi toto na metanol, czyli tanio, nie pali go wybuchowo tylko go rozklada, szumi jak wiatraczek od komputera, taka jak Ci trzeba (600 Wat) jest wielkosci aktowki, kosztuje ze 23tys SEK, nie wiem jak to na zlotowki, ale pewnie kolo 7-9 tys.

Akurat przyslali katalog zasilania na place budowy i sie trafilo :)

Te ogniwa sa tym wydajniejsze im jest zimniej, czyli nominalne 400 wat daje zima 1600, a to juz kun mechaty. Wiekszym ogniwem mozna napedzac inwerter, to takim spokojnie lodowke, tv czy inny silniczek :)

No i male jest, i ciche, i eko.

_________________
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym - Razorblade


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 22 lut 2009, o 09:35 

Dołączył(a): 26 maja 2007, o 20:35
Posty: 142
Lokalizacja: Piła
Podziękował : 3
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: kornik - bez alergii na laminaty
Maar napisał(a):
Wszystko to razem sprowadza się do tego, że na wbudowanym litowo-jonowym malutkim (20Ah) akumulatorku można popylać prawie godzinę z pełną mocą.


prawda ale dystrybutorzy nie mówią wszystkiego ....
Akumulatory litowo- jonowe i litowo-polimerowe mają jedna wadę która je dyskwalifikuje z całorocznego uzytkowania . Przy spadku temperatury zachowują sie jakby były puste . im temperatura niższa tym gorzej. Pozwszechnie są stosowane już w modelarstwie lotniczym ( poważnym a nie zabawki za 200zł z alledrogo) i ta wada jest znana wszystkim.

_________________
robaczek pływaczek.........

http://statichg.demotywatory.pl/uploads/201012/1293130719_by_TrUcIzNabezAnTiDoTuM_500.jpg


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 22 lut 2009, o 09:56 

Dołączył(a): 26 sty 2009, o 16:29
Posty: 21
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Witam,

jestem modelarzem lotniczym i używam aku li-po. Latałem w zimie w temp ok 5-8 stopni i było spoko. Poniżej zera nie latałem ale na wodzie w zimie to tylko bojery się sprawdzają. Ich wadą jest to że trzeba uważać na głębokie rozładowanie i używać odpowiednich ładowarek bo przeładowanie powoduję explozje którą trudno ugasić bo tylko kocem lub piaskiem wilgoć tylko wzmaga pożar. Widziałem kilka zdjęć samochodów po takim pożarze masakra.

Pozdrawiam
MArcin


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 188 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL