Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=7100
Strona 1 z 1

Autor:  tadeusz posmyk [ 4 lut 2011, o 14:29 ]
Tytuł:  prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

prosba o radę, -nigdy się tu jeszcze nie zawiodłem- wiem że i tym razem mogę liczyc na pomoc. kończę budowę jachtu, który będzie cumowany na boi na sródlądziu. wiem że o prosiaka na dno muszę zatroszczyc się sam. proszę o radę jaki ciężki prosiak powinien byc oraz jaki najlepszy kształt mu nadac, aby jacht grzecznie stał na swoim miejscu nawet w największe wichury. czy jest jakaś metoda na wyliczenie tego? jacht ma 8 m i waży około 3 t. będę wdzięczny za podpowiedź. pozdrawiam wszystkich.

Autor:  Maar [ 4 lut 2011, o 15:08 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

To nie jest tak, że ciężar załatwi wszystko.
Choćby prosiak ważył 200kg, to zbyt krótki kabel może spowodować, że łódki będziesz szukał na drugim brzegu :-)

Nie wiem jak liczyć, ale wiem jak to robił i robi Marek Tumiński na swojej przystani "Pod Dębem".

Dawniej robił tak, że nalewał do wiadra betonu, wkładał "ucho" do przywiązania liny i powyginane w hak pręty stalowe (płaskowniki), które miały robić za łapy kotwicy.
Później zrezygnował z tych haków i dawał sam beton do wiadra.
Teraz zalewa oponę (14 cali) betonem. Przed chwileczką się jego pytałem - powiedział, że "świat i ludzie - starczy!" :-) Z oponą jest tak, że kładzie na kawałku folii, wlewa beton, wsadza ucho i jak zastygnie, to wygodnie się ją turla - nie trzeba nosić :-)

Oczywiście dużo zależy od dna i warunków jakie występują na akwenie. Dobrym pomysłem jest zastosowanie dodatkowego niewielkiego (np. 2 kg) prosiaka na kablu, w odległości metr/półtora od zasadniczego ciężaru.

Autor:  Jaromir [ 4 lut 2011, o 17:34 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

tadeusz posmyk napisał(a):
prosba o radę, -nigdy się tu jeszcze nie zawiodłem- wiem że i tym razem mogę liczyc na pomoc. kończę budowę jachtu, który będzie cumowany na boi na sródlądziu. wiem że o prosiaka na dno muszę zatroszczyc się sam. proszę o radę jaki ciężki prosiak powinien byc oraz jaki najlepszy kształt mu nadac, aby jacht grzecznie stał na swoim miejscu nawet w największe wichury. czy jest jakaś metoda na wyliczenie tego? jacht ma 8 m i waży około 3 t. będę wdzięczny za podpowiedź. pozdrawiam wszystkich.

Jak wyliczyć nie wiem - ale pamiętam, że podobnej wielkości jacht przestał bezpiecznie kilka sezonów na Martwej Wiśle (a to wietrzne miejsce...) - zacumowany dziobem do brzegu a rufą do bojki, której obciążenie/kotwicę stanowiły 2 płyty drogowe typu "Jomb".
Te płyty są względnie łatwe w manewrowaniu, proste w mocowaniu łańcucha i pięknie zasysają się w dennym mule. Dwie to prawie ćwierć tony - plus siła "zassania" - nie sadzę by coś mogło to ruszyć.... Kosztują od 30PLN (używane) do 70 (nowe).
Na zimę łańcuch (mocno przewymiarowany...) zrzucano na dno i oznaczano plastikową butelką na sznurku. A jeśli się zgubiła, to można było sobie trochę ponurkować w cudownej krystalicznej i orzeźwiającej na wiosnę wodzie Martwej Wisły... :roll:

Jeszcze jedno - jeśli jacht ma stać na boi to moim zdaniem niezbędny będzie solidny, wytrzymały krętlik pomiędzy łańcuchem a boją cumowniczą.

Autor:  Kurczak [ 4 lut 2011, o 17:51 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

Trafiliście w temat....
Zakładałem , że do utrzymania mojej łupinki wystarczą dwie płyty ażurowe 50x50x15 z Leroy'a , ale teraz nie jestem już przekonany....
Spodobał mi się pomysł Marka Tumińskiego, ale boję się , że nie będę w stanie takiego ciążaru bezpiecznie opuścić z łódki na dno......

Autor:  Jaromir [ 4 lut 2011, o 18:22 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

Piotr K napisał(a):
Trafiliście w temat....
Zakładałem , że do utrzymania mojej łupinki wystarczą dwie płyty ażurowe 50x50x15 z Leroy'a , ale teraz nie jestem już przekonany....
Spodobał mi się pomysł Marka Tumińskiego, ale boję się , że nie będę w stanie takiego ciążaru bezpiecznie opuścić z łódki na dno......

Pożycz jakiś roboczy ponton na godzinę albo wykorzystaj... lód!

Autor:  leo828 [ 4 lut 2011, o 19:08 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

Niemalże standardowym rozwiązaniem w mojej okolicy (Solent), jest połączenie dwóch kotwic ciężkim łańcuchem z kablem bojki przymocowanym w połowie odległości. Niektórzy stosują trzy martwe kotwice połączone ze sobą łańcuchem, ale to może być w twoim przypadku już lekka przesada. Taki zestaw lepiej amortyzuje wszelkie szarpnięcia. Bardzo często kotwicami są właśnie takie zalane betonem opony o jakich pisał Maar.

Mój znajomy postawił kotwicę wykorzystując swój bączek. Zatoczył martwą kotwicę na dno w czasie odpływu, położył na nią bączek i dobrze przywiązał. A jak przyszedł przypływ - powiosłował całym zestawem na miejsce i przeciął sznurki. U ciebie może być ciężko z pływem :), ale możesz kotwicę położyć na przyczepce, przywiązać bączek i całym zestawem wjechać do wody.

Autor:  Kurczak [ 4 lut 2011, o 19:32 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

Ooo. Na to nie wpadłem. Chciałem załadować kotwicę na łódkę. Ale bałem się, że spuszczona do wody pociągnie mnie za sobą, albo przewróci łódkę....

Autor:  Wojciech [ 4 lut 2011, o 20:57 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

Na Zalewie Rybnickim stosujemy do obciążenia zalane betonem opony o średnicy około 1 m, mniejsze z samochodów osobowych nie zdawały egzaminu, przeważnie po kilku dniach silniejszego wiatru jacht zaciągał do brzegu boję z całym zestawem obciążenia.
Zwrócić należy również uwagę na zaczep do którego mocujemy łańcuch.
Dobrze aby był wykonany z solidnego pręta ( u nas fi 30 mm) lub z łańcucha zabetonowanego w oponie.
Przez lata używamy łańcuch górniczy o przekroju ogniwa fi 18 mm, o podwyższonej wytrzymałości na ścieranie.
Po kilku sezonach i tak łańcuch ulega znacznemu przetarciu, a niekiedy potrafi się całkowicie przetrzeć na ogniwach.
Na tej wielkości obciążeniach i z łańcuchem o w/w przekroju cumujemy jachty od Omeg przez kabinówki do DZ.
Stosowaliśmy line stalową fi 14 mm, lecz ta w dwa sezony rdzewiała i zrywała się.

W miejscu ustawienia boi (2x długość jachtu od brzegu, gł ok. 4mb) wcześniej sondujemy głębokość.
Na brzegu odmierzamy długość łańcucha plus ok. 1,5 mb na ewentualne przymulenie obciążenia.
Skręcamy łańcuch do boi i zaczepu przy pomocy tzw. zamka bocznego (element handlowy producentów łańcuchów górniczych) ewentualnie oplatamy łańcuchem zaczepy i skręcamy ogniwa śrubą z nakrętką o większej twardości (dla bezpieczeństwa przed zerwaniem nawet dwie śruby i nakrętki samokontrujące lub dwie na kontre skręcamy na ogniwach łańcucha).

Transport obciążenia wykonujemy na rufie stabilniejszego jachtu albo na pokładzie z dziobu motorówki podkładając pod obciążenie wykładzinę lub taśmę przenośnikową aby nie uszkodzić sprzętu przed porysowaniem.
Boja z łańcuchem swobodnie "płynie" za nami w miejsce wcześniej wysondowane.
Na miejscu zwracając uwagę na łańcuch, by ten się nie zaczepił o nasze nogi i okucia jachtu zrzucamy obciążenie.
Nie stosujemy krętlików dlatego, że druga z cum jest zacumowana na polerze.

Autor:  tadeusz posmyk [ 5 lut 2011, o 10:21 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

ogromne dzięki za bardzo cenne rady, najbardziej ubawił mnie i zaszokował swoją genialną prostotą i skutecznością pomysł z transportem prosiaka po lodzie- super. pozdrawiam.

Autor:  Kurczak [ 5 lut 2011, o 10:24 ]
Tytuł:  Re: prośba o radę- jaki cięzar "prosiaka"

Pomysł jest genialny, tyle, że wtedy kiedy będę to robił - lodu już nie będzie.....

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/