Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Taka sobie ciekawostka manewrowa
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=57&t=26797
Strona 1 z 1

Autor:  Marian Strzelecki [ 28 cze 2017, o 02:04 ]
Tytuł:  Taka sobie ciekawostka manewrowa

Jak w tytule: filmik, a tam obok drugi - z innego ujęcia.
http://interia.tv/wideo-cudem-unikneli- ... atv_wiecej

MJS

Autor:  miros76 [ 28 cze 2017, o 21:40 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Wiem, że może trochę oftopika wrzucam, ale nie mogłem się powstrzymać widząc tytuł, bo mnie rozbroiła niedawno taka oto ciekawostka manewrowa:
https://www.youtube.com/watch?v=81qKANv6lQE
Filmik długi, więc dla ułatwienia podam, że chodzi o fragment 5:32-7:20 (choć jeśli jesteś drogi czytelniku tego posta mężczyzną to warto się poświęcić i obejrzeć od 5:26;-).
Nie wiem do jakich regat trenowała ta załoga, ale myślę, że takiego skippera i helmsmana to każdy chciałby mieć u siebie. W dodatku wyglądają na zadowolonych ze swoich manewrów;-)
A może tak wygląda załoga gotowa na podbój mórz i oceanów po weekendowym kursie patentowym?;-)

Autor:  cine [ 29 cze 2017, o 03:30 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Wcale mnie nie dziwi, że wyglądają na zadowolonych ze swoich manewrów skoro robią dobrą robotę za ciężką kasiorę :rotfl:
To są testy wytrzymałościowe. Jest ekipa co w ten sposób katuje łódki i robi o tym filmy na YT a ktoś to wykorzystał do "swojego materiału".

Autor:  plitkin [ 29 cze 2017, o 06:27 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

miros76 napisał(a):
Wiem, że może trochę oftopika wrzucam, ale nie mogłem się powstrzymać widząc tytuł, bo mnie rozbroiła niedawno taka oto ciekawostka manewrowa:
https://www.youtube.com/watch?v=81qKANv6lQE
Filmik długi, więc dla ułatwienia podam, że chodzi o fragment 5:32-7:20 (choć jeśli jesteś drogi czytelniku tego posta mężczyzną to warto się poświęcić i obejrzeć od 5:26;-).
Nie wiem do jakich regat trenowała ta załoga, ale myślę, że takiego skippera i helmsmana to każdy chciałby mieć u siebie. W dodatku wyglądają na zadowolonych ze swoich manewrów;-)
A może tak wygląda załoga gotowa na podbój mórz i oceanów po weekendowym kursie patentowym?;-)


Ciekawa teoria o regatach i treningu. O patentach też. A wystarczyła odrobina dobrej woli by zamiast werbalizować niepoważne i wyssane z palca oskarżenia, spytać o co może chodzić. Sądzę, że na tym forum 90% użytkowników zna ten słynny film ze świadomego i zaplanowanego TESTOWANIA dehlera na "pancerność".
Regaty... patenty...

Autor:  miros76 [ 29 cze 2017, o 06:46 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

no wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach trochę inaczej wyglądają testy wytrzymałościowe, ale widać się mylę...
film jest w sumie sprzed 17 lat chyba więc może wtedy jeszcze tak to się robiło

Autor:  J-23 nadaje [ 29 cze 2017, o 07:51 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

tu link do całego testu Dehlera 31.

https://www.youtube.com/watch?v=rvxhQO4pw2E

Autor:  plitkin [ 29 cze 2017, o 13:15 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

miros76 napisał(a):
no wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach trochę inaczej wyglądają testy wytrzymałościowe, ale widać się mylę...
film jest w sumie sprzed 17 lat chyba więc może wtedy jeszcze tak to się robiło


I Twoje "wydawało się" było podstawą by pojechać po "regatach" albo patentach ;) Spoko luzik. Wrzucę filmik niejako w tym kontekście:

Autor:  miros76 [ 29 cze 2017, o 18:17 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

plitkin napisał(a):
miros76 napisał(a):
I Twoje "wydawało się" było podstawą by pojechać po "regatach" albo patentach ;)

Myślę, że to idealnie wpisuje się w teraźniejszość, w której właśnie staje się to coraz większą plagą - czyli właśnie "weekendowe" kursy, które nie mają szans w człowieku wyrobić jakiekolwiek odruchy, nauczyć czucia łódki i wiatru, rozpoznawania granic możliwości łódki, itp., itd...
Każdy z nas już chyba spotkał się z takimi "skipperami lepszego sortu", co znajduje wyraz także w opowieściach na tym forum.
Ja osobiście jestem ze starej szkoły, gdzie kursy trwały 2-3 tygodnie, w żołnierskiej dyscyplinie. Wstawało się nieraz i o 5 rano (jak była np. flauta i trzeba było się załapać na poranną "bryzę extra"), instruktorzy potrafili zgnoić, jak ktoś nie łapał za bardzo i generalnie była taka dyscyplina, że w dzisiejszych czasach pewnie co-po-niektórzy rodzice płakaliby w "interwencjach", "uwagach" i innych "sprawach dla reportera" jak to się pastwią nad ich biednymi dziećmi.
Dodatkowo przez długie lata od 7 roku życia pływałem w klubie i się regaciłem, co też było niezłą szkołą życia no i pływania oczywiście.
Wszystko to daje to, że teraz - nawet rzadko pływając, nawet "znieczulony", nawet wyrwany ze snu w środku nocy w razie sytuacji, która tego wymaga we krwi człowiek ma już co ma robić i to po prostu robi.
Sam już widziałem co najmniej kilka takich sytuacji, że spokojnie mogłyby wypełnić taki filmik w całości...

Autor:  Marian Strzelecki [ 29 cze 2017, o 18:29 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

plitkin napisał(a):
Ciekawa teoria o regatach i treningu. O patentach też. A wystarczyła odrobina dobrej woli by zamiast werbalizować niepoważne i wyssane z palca oskarżenia, spytać o co może chodzić. Sądzę, że na tym forum 90% użytkowników zna ten słynny film ze świadomego i zaplanowanego TESTOWANIA dehlera na "pancerność".
Regaty... patenty...
Plitkinie ... odpuść On nie chciał, a Ty nadinterpretowujesz.

Autor:  cors [ 29 cze 2017, o 18:55 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Marian Strzelecki napisał(a):
nadinterpretowujesz.


dokładniej "nadinterpretowywujesz".

Autor:  Marian Strzelecki [ 29 cze 2017, o 19:15 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Interpretacja: "towywujesz" ma ekspresję negatywną.

MJS

Autor:  M@rek [ 30 cze 2017, o 13:06 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

miros76 napisał(a):
plitkin napisał(a):
miros76 napisał(a):
I Twoje "wydawało się" było podstawą by pojechać po "regatach" albo patentach ;)

Myślę, że to idealnie wpisuje się w teraźniejszość, w której właśnie staje się to coraz większą plagą - czyli właśnie "weekendowe" kursy, które nie mają szans w człowieku wyrobić jakiekolwiek odruchy, nauczyć czucia łódki i wiatru, rozpoznawania granic możliwości łódki, itp., itd...
Każdy z nas już chyba spotkał się z takimi "skipperami lepszego sortu", co znajduje wyraz także w opowieściach na tym forum.
Ja osobiście jestem ze starej szkoły, gdzie kursy trwały 2-3 tygodnie, w żołnierskiej dyscyplinie. Wstawało się nieraz i o 5 rano (jak była np. flauta i trzeba było się załapać na poranną "bryzę extra"), instruktorzy potrafili zgnoić, jak ktoś nie łapał za bardzo i generalnie była taka dyscyplina, że w dzisiejszych czasach pewnie co-po-niektórzy rodzice płakaliby w "interwencjach", "uwagach" i innych "sprawach dla reportera" jak to się pastwią nad ich biednymi dziećmi.
Dodatkowo przez długie lata od 7 roku życia pływałem w klubie i się regaciłem, co też było niezłą szkołą życia no i pływania oczywiście.
Wszystko to daje to, że teraz - nawet rzadko pływając, nawet "znieczulony", nawet wyrwany ze snu w środku nocy w razie sytuacji, która tego wymaga we krwi człowiek ma już co ma robić i to po prostu robi.
Sam już widziałem co najmniej kilka takich sytuacji, że spokojnie mogłyby wypełnić taki filmik w całości...


Wiesz, chyba miales pecha i trafiles na psychopatow :) Gdyby ktokolwiek probowal mnie tak traktowac to zmienilbym kurs lub klub.

Autor:  miros76 [ 30 cze 2017, o 15:24 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

M@rek napisał(a):
Wiesz, chyba miales pecha i trafiles na psychopatow :) Gdyby ktokolwiek probowal mnie tak traktowac to zmienilbym kurs lub klub.

Może trochę to przerysowałem, ale chodziło mi o dyscyplinę w pozytywnym sensie - motywowania, dawania szkoły życia, uczenia radzenia sobie w różnych sytuacjach i przygotowywania na różne sytuacje, czyli coś, co - imho - jest niezbędne do bezpiecznego żeglowania, żeby nie stwarzać później ryzyka dla siebie i innych...

Autor:  M@rek [ 30 cze 2017, o 15:33 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Widzisz, to samo mozna osiagnac bez kapralskich metod . Ja nigdy na zadnym kursie nie bylem, mialem za to dobrych trenerow i wspanialych starszych Kolegow ktorzy potrafili to samo osiagnac wlasnym przykladem. Z wlasnego doswiadczenia wiem ze czesto karralskimi metodami probuje przykryc sie braki wlasnych umiejetnosci :)

Autor:  plitkin [ 30 cze 2017, o 18:12 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

miros76 napisał(a):
M@rek napisał(a):
Wiesz, chyba miales pecha i trafiles na psychopatow :) Gdyby ktokolwiek probowal mnie tak traktowac to zmienilbym kurs lub klub.

Może trochę to przerysowałem, ale chodziło mi o dyscyplinę w pozytywnym sensie - motywowania, dawania szkoły życia, uczenia radzenia sobie w różnych sytuacjach i przygotowywania na różne sytuacje, czyli coś, co - imho - jest niezbędne do bezpiecznego żeglowania, żeby nie stwarzać później ryzyka dla siebie i innych...


Zaznałeś musztry. Tęsknisz za nią i deprecjonujesz tych, którzy tej musztry nie doświadczyli. To znane zjawisko. Zwie się ono "falą".

Moim zdaniem żeglarstwo może istnieć bez musztry, fali, kapralstwa, rozkazów... w takim wolnym żeglarstwo ja osobiście z przyjemnością się odnajduje.

Autor:  reed [ 1 lip 2017, o 00:07 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

plitkin napisał(a):
Moim zdaniem żeglarstwo może istnieć bez musztry, fali,


.....co do fali to będę stanowczo protestował :-D

Autor:  piotr6 [ 1 lip 2017, o 17:45 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Miros czy Ty wiesz jak się odbywa kurs 7 dniowy w dobrej szkole żeglarskiej?

Autor:  Były user [ 1 lip 2017, o 22:07 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

reed napisał(a):
plitkin napisał(a):
Moim zdaniem żeglarstwo może istnieć bez musztry, fali,


.....co do fali to będę stanowczo protestował :-D



Touché!

Autor:  miros76 [ 2 lip 2017, o 08:19 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

piotr6 napisał(a):
Miros czy Ty wiesz jak się odbywa kurs 7 dniowy w dobrej szkole żeglarskiej?

Wiem jak to wyglądało na przełomie lat 80/90 - i nie chodzi mi o żadną "falę" i żadnych psychopatów. Po prostu o to, że wtedy uczyło się dzieciaki i żeglarstwa i życia - radzenia sobie i z jednym i z drugim w różnych sytuacjach.
Nie mówię, że takich szkół teraz w ogóle nie ma, bo na pewno są i szkoły i instruktorzy zaangażowani i z misją, ale przejrzyjcie sobie chociażby niektóre relacje na tym forum, które potwierdzają, że jest też druga strona medalu.

Autor:  miros76 [ 2 lip 2017, o 08:53 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

plitkin napisał(a):
Zaznałeś musztry. Tęsknisz za nią i deprecjonujesz tych, którzy tej musztry nie doświadczyli. To znane zjawisko. Zwie się ono "falą".
Moim zdaniem żeglarstwo może istnieć bez musztry, fali, kapralstwa, rozkazów... w takim wolnym żeglarstwo ja osobiście z przyjemnością się odnajduje.

No legutko się teraz zagalopowałeś Kolego...
Gdyby tu były jeszcze jakieś uśmieszki to może mógłbym to inaczej odebrać, ale teraz to mnie po prostu obraziłeś.
Co Ci dało podstawę to takiego oceniania mnie?
Jedyne słowo jakiego użyłem, a jakie mogłoby dawać podstawę do takich wniosków to "zgnoić", przy czym wyjaśniłem już że celowo trochę przerysowałem, żeby pokazać o co mi chodziło. A chodziło mi o to, że jak ktoś sobie nie radził to się go przyciskało i sobie radził. I sam byłem świadkiem tego, jak z dziamdziaków robili się twardzi, pewni siebie i radzący sobie doskonale faceci. I nie przemocą tylko odpowiednim umotywowaniem.
Mój słynny zresztą nauczyciel angielskiego w liceum potrafił powiedzieć komuś, kto delikatnie mówiąc nie popisał się odpowiedzią np. tak: "to jest dno i 7 metrów mułu", albo: "jak by to Burek zjadł to by zdechł". Nie mówię, że to popieram, ale czasem jak się widzi w kimś potencjał, który ktoś marnuje np. lenistwem, to trzeba takim młodym człowiekiem trochę wstrząsnąć w sensie odpowiedniej motywacji i dyscypliny.
A dyscyplina na takim szkoleniu jest potrzebna, żeby zaszczepić w młodych żeglarzach automatyczne reakcje na pewne zdarzenia co może uratować życie na wodzie. Czasem potrzebna jest szybka decyzja, a nie otwieranie podręcznika jak się go akurat ma albo szukanie w internetach rozwiązania, bo na to nie będzie czasu, a to może dać tylko dobre szkolenie.
Woda i wiatr potrafią być twarde - dlatego żeglarz też musi być jak trzeba twardy.
Ktoś tu zdaje się mówił (a właściwie pisał) o "odrobinie dobrej woli", "wyssanych z palca oskarżeniach" i zbyt pochopnym ocenianiu, a tu jeszcze poza tym dokładamy obrażanie, no cóż... Można by zaśpiewać z pewną młodą, przystojną wokalistką: "Wszędzie wiszą lustra, wokół twoich słów, kiedyś je usłyszysz, może z obcych ust..." (czy coś takiego, bo nie wiem, czy dobrze zacytowałem;-)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Tytułem przykładu:
viewtopic.php?f=3&t=26626
Trochę zboczyliśmy i zrobiło się nie na temat zarówno wątku jak i działu...

Autor:  Marian Strzelecki [ 2 lip 2017, o 11:47 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

miros76 napisał(a):
A dyscyplina na takim szkoleniu jest potrzebna, żeby zaszczepić w młodych żeglarzach automatyczne reakcje na pewne zdarzenia co może uratować życie na wodzie. Czasem potrzebna jest szybka decyzja, a nie otwieranie podręcznika jak się go akurat ma albo szukanie w internetach rozwiązania, bo na to nie będzie czasu, a to może dać tylko dobre szkolenie.
Woda i wiatr potrafią być twarde - dlatego żeglarz też musi być jak trzeba twardy.

Ja (w latach 70 tych) szkoliłem się u harcerzy (195WŻDH) na wędrownych obozach żeglarskich. Oprócz dwóch apelów dziennie nie było żadnej musztry, czy drylu. Żeglowanie od rana do prawie nocy robiło swoje i nikt nie musiał nikogo przyciskać. Pływaliśmy na Omegach z jedną DZ jako kwatermistrzostwo. Namioty kuchnia - wszystko pływało z nami. Jak ktoś by nie nadążył to by nie zjadł i nie pospał. :cool:
Musztra była tylko jeden raz przed paradą "22lipca w Piszu"

MJS


PS Gdy kilka lat potem widziałem szkolenia w Jadwisinie (YKP) z marlowaniem grota w ładną rurkę na bomie (przy kei i ze stoperem) - zdębiałem.

Autor:  666 [ 10 lip 2017, o 17:23 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

cors napisał(a):
dokładniej "nadinterpretowywujesz".
"bimbombramnadinterpretowywuje" :-P


-----
piotr6 napisał(a):
Miros czy Ty wiesz jak się odbywa kurs 7 dniowy w dobrej szkole żeglarskiej?
Pytanie, czy przez 7 dni można wyrobić odruchy?

Autor:  vaginal [ 10 lip 2017, o 17:34 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Zwrotne.
v

Autor:  cine [ 21 lip 2017, o 14:04 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Inny test
https://www.youtube.com/watch?v=TGWjmboWcYc

Autor:  piotr6 [ 21 lip 2017, o 14:06 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Linjet to też legendarna marka, w Polsce raczej rzadkość

Autor:  cine [ 21 lip 2017, o 14:14 ]
Tytuł:  Re: Taka sobie ciekawostka manewrowa

Jakby ktoś chciał to komornik w Szwecji licytuje Linjeta z 1950r.
12,3m x 3,05 m, pokład teak, silnik Lombardini 40 koników.
Niestety na razie brak zdjęć.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/