700 zł powoduje takie, a nie inne zachowania.
v

Generalnie racja, choć 700 zł odpowiada tylko za brak zmiany wagi załogi. Spinakery jednak pewnie bym i tak zostawił... Za rok - nie wiem.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Znaczy się, powolne myślenie. Jest ciekawym zagadnieniem, jaki setup był optymalny, przy tegorocznych wiatrach na MP. Dla twojej łódki rzecz jasna.
v

Nie lubię pływać bez spinakerow. A w końcu, bez sponsorów, mogę robić co chcę
Wiało słabo, więc to co było, było ok. W sumie u mnie zawsze to jest ok. Zależy jak wyniki są liczone.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

I na tym właśnie polega cała przyjemność!!!!

A z czystej ciekawości: jakie są nagrody, za te wybitne osiągnięcia żeglarskie, w pływaniu bezspinakerowym? Tzn. o co toczy się ta zacięta walka?!

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Zależy o które dokladnie regaty pytasz. W MP to medale MP i tytuł MP, oraz nagrody finansowe. W Gryfie Memoriał i też nagrody finansowe, ale już nie tak wysokie.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Czyli jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o ...wynalazek Fenicjan.
A jakie (nawet tylko rząd wielkości?) są te nagrody w Mistrzostwach Polski?
Czy też, jest to tajemnica?

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Tak, to tajemnica.
Ale możesz podjechać z zarobkami.
v

W Mp to żadna tajemnica, widać na zdjęciach talony czy czeki za miejsca poszczególne.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

A na Memoriale narody finansowe były identyczne dla wszystkich wORC i dla podgrupy jachtów ze spinakerami.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Proszę uprzejmie:
przykładowy koszt startu (wpisowe dla mojej łódki) w jednej serii to dla mnie trzy godziny pracy. Nagroda... to równowartość dwu godzin.
A do tego dochodzi koszt ubezpieczenia (regatowego); koszt certyfikatu, pomiaru żagli i cała reszta.
I tak najlepsze regaty w jakich pływałam i pływam, to te w których walka toczy się o ...stare ołowiane podkładki! Albo regaty charytatywne, gdzie uczestnicy płacą, na konto organizacji charytatywnej, za sam udział. Chodzi o zebranie jak największej kwoty. A regaty w których pływam jako załoga, na łódkach przyjaciół, różnie, najdroższe chyba nie wykraczają z wpisowym za ok. godzinę /za metr. Tak mi się przynajmniej wydaje

Waliant,
a gdzie są te zdjęcia?

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

Naturalne podejście. Po co zatem interesować się kasą innych?
Jak widać nagrody nie stworzyły wysokiej frekwencji.
Pytanie dla plitkina. Gdyby główna nagroda wynosiła 10 000 zł, to czy by zawalczył?
v

Tutaj: https://zeglarski.info/artykuly/lukasz- ... o-air-cup/
I na stronie Oficyny Morskiej.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Widzisz, dla mnie to jest luka. Zreszta juz wczesniej chyba wykorzystana przez jeden z naszych jachtow na zalogowych MP. Dobrze ze nikt nie wpadl na to w organizowanych u nas ME bo by bylo wstyd . W jaki sposob chcialbys wymoc stosowanie zagli dodatkowych bo ja pojecia nie mam jak to zrobic. W kazdym razie ja dalej bede startowal ze spinakerem w swiadectwie bo to mi sprawia frajde

Zwyczajnie, pisząc odpowiedni warunek w ZoR. To akurat organizator może zrobić, jeżeli chce.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Banalnie proste. Samotnicy do KWR.
v

Napisalem trochę inaczej z tego co pamiętam. Otóż jedno nie wyklucza drugiwgo: Twojej postawy (walki z tymi, kto zmienia swiaeectwa) nie popieram. Co nie oznacza, że sam bym pływał bez spinakera. Po prostu nie napinam się w tym temacie i uważam, że skoro jest takie prawo - to każdy zawodnik może to robić i już. I zmiana świadectwa nie jest złem tylko dlatego, że kogoś na nią stać. Kogoś innego stać na nowe żagle na każde regaty i co - ma nie kupować, bo innych nie stać? To, że podchodzę do tego liberalnie i obojętnie nie oznacza, że sam bym tak robił, to chyba oczywiste?

Liberalne podejście kibica, jest w pełni zrozumiałe.
v

Jakiej walki? Nie walczę, po prostu stwierdzam zjawisko (chodzi o wyrzucanie spinakerów) i w regatach Gryfu próbuję coś z tym zrobić.

Naprawdę można tak zrozumieć moje pisanie? W takim razie musiałem się bardzo nieprecyzyjnie wyrazić.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

No dobrze ale w takim razie z ciekawoscia czekam na MP zalog 2 osobowych i zalogowe. Zobaczymy co nam czas przyniesie ?

No, pojawiają się już świadectwa pod DH.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Spinaker jest żaglem, jak każdy inny. Ktoś lepiej jedzie na genakerze, a ktoś ma zdolności do obslugi spinakera. To jest sport, amatorski czy nie amatorski ale sport. Wygrywa lepszy. Nie powinno być ograniczeń i podziałów. Kto ma, ten stawia.

Zajrzałem do relacji i wyników: https://jkmgryf.pl/xxix-regaty-samotnik ... 2019-roku/ - 14 jednostek nie powala, ale i jest ich więcej niż 10. Piszą tam, że jest regres, może i jest. Regaty to regaty. Tu nie ma podziałów, porównań itp. Jeśli minąłeś linię startu, to rywalizujesz, jedziesz ile się da. A wynik na mecie pokazuje, gdzie jesteś. I co musisz zmienić do przyszłego sezonu, żeby mieć większe szanse. Jachty są różne, tego się nie zmieni. Stosowanie klas i przeliczników może i jest namiastką wyrównania szns, ale chyba to jest iluzja. Każdy wyścig ma potencjalnego lidera, zwykle ma szybki jacht. On ucieka, inni go gonią, odpuszczają i zadowalają się swoim miejscem. Porównują się z tymi, co są z tyłu i jest tak, jak co roku. Chyba, że pojawi się ktoś nowy z szybszym jachtem...

Wtedy adrenalina idzie w górę i dla honoru uczestnictwa zapisują się do regat kolejni amatorzy. Emocje przyciągają uwagę. I w sumie o to chodzi, to jest normalny syndrom.
Co może zrobić organizator? Podregulować układ, żeby bardziej był dostrojony do frekwencji. To jest domena organizatora: liczba uczestników i lider stanowiący jakiś tam rekord. Lider może być kimś sławnym np. Szymonem Kuczyńskim. Każdy chce się z nim porównać, chociaż na jednym halsie. To też jest ważne.

Jak to można udoskonalić, wiedzą ci, co uczestniczą w takiej imprezie, poniekąd też wiedzą co nieco organizatorzy. Gdzieś tam przebijają sie sponsorzy, ale póki co oni grają ważne drugie czy trzecie skrzypce.

Jakby na to nie patrząc, bo zjawisko pewnie faluje, to wydaje mi się, że istota sprawy leży w optymalnej wielkości jachtu na Bałtyk. Wiadomo, nie każdy ma ten ideał. Gdyby określić taki optymalny jacht, choćby poprzez jego długość, to niech to będzie np. 10 m LOA. I wszystkie inne jachty, które z biegiem czasu powinny zbliżać się do owej magicznej długości, w zasadzie armatorzy tych jachtów, powinny być punktowane tak, żeby stymulować chęć zbliżenia się do optimum. Dajmy na to, że owe 10 m ma punktów 0, a jachty krótsze i dłuższe po punkcie za każdy metr odległości od optymalnych 10 m. Plus i minus. A właściwie odwrotnie...

Dla wszystkich przegranych powinna być nagroda pocieszenia (stosowna do wpłaty za uczestnictwo) losowana po regatach. Jedna. Wtedy regaty mają frekwencję i się rozwijają jako tako stabilnie czyli na poziomie 30 jednostek.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Właściwie można by temat rozstrzygnąć w porcie, mierząc jachty. Wygrywa jacht najbliższy ideałowi, czyli Loa = 10 m.
Spore oszczędności na antyfulingu.
v

Wiesz Mir, przeczytalem dokladnie to co napisales i sie zastanawiam czy masz cokolwiek wspolnego z regatami morskimi ? Chyba nie.

Mir, to chyba nie do konca tak jak piszesz.

Przeliczniki sa po to, zeby w ogole dalo sie przeprowadzic regaty, w przeciwnym razie pozostaje tylko rywalizacja OD (One Design). Tak samo jak różne klasy, nie da się "porównać" Class40 z powiedzmy J80 mimo, iż obie są łódkami z założenia sportowymi, prawda?

Te regaty które znam, organizowane są w/g przeliczników (kilka rodzajów); w/g wielkości, i w/g typu łódek (sports boats, cruiser-racer, cruiser).
Starty są opóżnione w stosunku do siebie, najczęściej sygnał startowy jednej klasy, jest sygnałem 5min dla następnej.
Albo odwrotnie: tzw. pursuit race, w którym najwolniejsze łódki startują pierwsze, a najszybsze ostatnie, w założeniu na mecie powinny się spotkać.

Różnie z tym bywa, mam kolegę startującego na jednej z najmniejszych łódek, który całkiem regularnie wygrywa. Po prostu jest dobry!
A pływanie z nim jako załoga...to czysta przyjemność, te dyskusje o archeologii...długo pozostają w pamięci

Ciężko by było "upchnąć" na starcie wszystkie te łódki, tym bardziej, że z natury większe "zasłaniały" by te "małe".

A sam start może być różnie rozwiązany, zarówno linia startowa, jak i "gate start".

Nie jest tak, jak piszesz, że największa łódka wygrywa. Owszem, ma najwięcej żagla(nominalnie); ale wiele zależy od warunków, ( i oczywiście od załogi; ale w powyższym opisie skupiałam się wyłącznie na sprzęcie).
Masz np. ClassMini, które niosą ogromne (proporcjonalnie) spinakery. Większe, niż wynikałoby to z -nazwijmy to rzędu wielkości- samego kadłuba.

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha

"Nie walczę", tylko "próbuję coś z tym zrobić" Dobre, Tomku!

Eeee, już nie pamiętasz co napisałeś, a napisałeś dosłownie tak: „Twojej postawy (walki z tymi, kto zmienia swiaeectwa) nie popieram. ”
A ja zastosowałem skrót myślowy, zabrakło jednego określenia.
Powinno być: nie walczę z ludźmi, którzy zmieniają świadectwa, po prostu..

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Kumam Słowo pisane ma swoje wady

No pewnie.
Ale co?
v

Nic, kompletnie nic, nawet nie widziałem regat morskich na żywo.
Dlatego na to zjawisko mogę patrzeć z dystansu.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Przeczytałem poprzedniego posta. Szczerze mówiąc- nie zrozumiałem przesłania.