Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Co siedzi w głowie regatowca ? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=57&t=34140 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | Kurczak [ 1 sie 2023, o 06:16 ] |
Tytuł: | Co siedzi w głowie regatowca ? |
Bez obrazy, ale po sobotnim "wyczynie" w wykonaniu załogi "Fujimo4" podczas naszych , klubowych "Regat o Srebrny Dzwon" i biorąc pod uwagę swoje wcześniejsze przypadki z regat, których w moim wykonaniu na palcach jednej ręki można policzyć zawsze było coś nie tak. Przynajmniej protest... I zawsze był to jacht, który był czarnym koniem regat i zasadniczo miał wygraną w kieszeni, wystarczy tylko, że wystartował. Tyle, że to były regaty o przysłowiowa marchewkę lub jak kto woli o złote kalesony, i to mi dało do myślenia. ![]() Ale do rzeczy. W sobotę jeszcze w stanie gorączki przedstartowej "Fujimo4" staranowało inny jacht powodując bardzo poważne szkody, co z tego, że sprawca jest ubezpieczony skoro piękna kilkuletnia jednostka ma zniszczony kosz dziobowy , uszkodzony laminat i poszycie teakowe na fordeku ? Po co było się przepychać na chama, skoro wiadomo, że i tak to jedyny prawdziwie regatowy jacht w stawce i i tak wygra regaty, nawet jak wystartuje ostatni ? A nawet jeśli nie, to jest osobna "jednojachtowa" kategoria specjalnie dla niego i pierwsze miejsce i srebrny dzwon ma zagwarantowane ? Pozostałe jachty to zwykłe jachty turystyczne, których armatorzy chcieli się trochę poregacić, całkiem dla zabawy lub dlatego, żeby podnieść frekwencję podczas regat organizowanych przez Klub. Kilka lat temu podczas regat dookoła Bornholmu, "Sharki" skraca sobie trasę choć to najszybszy jacht w stawce. Wszyscy o tym wiedzieli, że wygraną ma w kieszeni, ale trzeba było jeszcze dodatkowego bonusa. I był protest, i był wstyd - bo to jedyny podczas dwudniowych regat. To moje osobiste doświadczenia, a z drugiej ręki, od uczestników podczas "Jazz Regata" "Fujimo" zderza się z innym jachtem powodując szkody. To wszystko są regaty amatorów, przyjemnościowe i bez napinki. Co trzeba mieć w głowie, lub czego nie mieć, żeby rozbijać innym jachty, choć wiadomo, że jest się naiszybszym jachtem w stawce ? Tak dla zasady, ponieważ regaty wyłączają normalne działanie mózgu ? ![]() Rozumiem do pewnego stopnia gorączkę, adrenalinę i chęć rywalizacji podczas regat, gdzie ma się konkurencję i jest się o co bić. Ale w tych opisanych wyżej przypadkach tylko awaria mogłaby namieszać w stawce. Jeżeli za rok na liście startowej będzie "Fujimo 3" lub inna maszyna regatowa armatorzy się wycofają z regat. Nikt nie chce wracać do portu miej lub bardziej uszkodzonym jachtem, bo profesjonalista lub prawie profejsonalista nie potrafił poskromić emocji... |
Autor: | M@rek [ 1 sie 2023, o 07:47 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Widzisz, nie nalezy wrzucac wszystkich startujacych w regatach do jednego worka. Regularnie startuje w regatach w grupach przelicznikowych i opisywany przypadek jest marginesem. To domena grup Open kiedy, jak napisales, po ogloszeniu listy startujacych z prawoe 100% pewnoscia mozna wytypowac zwyciezce ktory startujac w jakiejkolwiek formule przelicznikowej musialby sie mocno postarac zeby zajac przyzwoite miejsce. No ale to nasza krajowa specjalnosc ![]() ps. Mozesz przyblizyc typ jachtu bo nazwe Fujimo nosi kilka a 3 w tej chwili sobie nie przypominam. Nazwisko skipera moze byc tez . |
Autor: | M@rek [ 1 sie 2023, o 07:51 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
I jeszcze jedno, regatowcy ktorych znam najchetniej scigaliby sie na monotypach lub w klasach ograniczonych ale to niestety trudne do osiagniecia. Open to grupa dla tych ktorzy rywalizuja w grubosci portfela. |
Autor: | Kurczak [ 1 sie 2023, o 07:55 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Przepraszam, pomyłka, chodzi o "Fujimo 4", poprawiłem w treści posta. .................................................................................................. Marku, nie rozumiesz mnie. Tutaj nie chodzi o klasy i klasyfikacje. Chodzi o bezsensowne zachowanie regatowej załogi, która stanęła do regat z amatorami. To oni powinni potrafić opanować emocje, bo inne załogi to amatorzy i nie są tak doświadczone jak oni, mogą więc przedstartowym zamieszaniu popełnić błąd. Od nich powinno się wymagać więcej i liczyć na więcej... Tymczasem jedyne przykre zdarzenie zostało spowodowane przez załogę, od której powinno się jak napisałem wcześniej wymagać profesjonalizmu i nie stwarzania niepotrzebnego zagrożenia. A dużo nie brakowało, trafienie nieco dalej mogło spowodować nieszczęście, a nie tylko straty w sprzęcie. "Trafiony" został nieduży 26 stopowy jacht. Ja ponieważ brzydzę się prędkością poczekałem na uboczu, aż "ściganci" wystartują. W takim ścisku trudno się manewruje 37 stopową, ważącą 7 ton łódką, obsadzoną niedoświadczoną załogą. W konsekwencji do pierwszego biegu wystartowałem jako jeden z ostatnich, do drugiego jako ostatni jacht w stawce. Ala ja popłynąłem aby się pobawić, a nie zrobić komuś krzywdę... ![]() |
Autor: | waliant [ 1 sie 2023, o 08:21 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
I to oznacza, że wszyscy regatowcy tak mają? Czy tylko jakaś część, jak to w KAŻDEJ populacji? No i pytanie, jaka była sytuacja... Nam w zeszłym roku wjechał w rufę jacht z załogą amatorską. Pierwszy raz, od czasu jak startuję w ogóle w regatach, uczestniczyłem w kolizji i poniosłem straty. Mam generalizować i napisać: „co siedzi w głowie żeglarza?” |
Autor: | Kurczak [ 1 sie 2023, o 08:39 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
waliant napisał(a): Nam w zeszłym roku wjechał w rufę jacht z załogą amatorską. To jakby trochę inna sytuacja, może to były ich pierwsze regaty, nie mieli doświadczenia lub po prostu zabrakło umiejętności. To, co się zdarza amatorom, zawodowcom nie powinno. Ja napisałem o sytuacji dokładnie odwrotnej. |
Autor: | M@rek [ 1 sie 2023, o 08:53 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Widzisz, ta zaloga od lat startuje jedynie w Open na kolejnych jachtach. Ten ostatni daje duza frajde z zeglowania ale w zalozeniu byl projektowany do regat One Design . Tak jak napisalem, to nasza krajowa specyfika ze naglasnia sie grupe Open jako najwazniejsza i, jak mysle, stad wlasnie chec kupowania takich jachtow. U sasiadow z zachodu to wyglada inaczej. Scigaja sie W ORC i Yardsticku + nahroda dla najszybszego jachtu. W regatach w Ueckermunde "Błekitna wstege Zalewu" wywalczyl fajny X 37 ktory z klasyfikacji Yardstick zajal 3 miejsce . Tam ten "Fujimo 4" moglby bez problemow wystartowac i sie sprawdzic bo ten typ ma przyznany wspolczynnik Yardstik. Sytuacje ktora opisales beda sie powtarzac jesli organizatorzy z Open nie zrezygnuja. |
Autor: | waliant [ 1 sie 2023, o 08:59 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Kurczak napisał(a): To, co się zdarza amatorom, zawodowcom nie powinno. Nie powinno, ale się zdarza. W każdej grupie bywają narwańcy. Mnie się nie spodobało Twoje generalizowanie. Z doświadczenia wiem, że w grupie amatorów także bywają przypadki narwańców. Tylko, ponieważ do zderzenia jednak potrzeba dwóch jachtów, to ten drugi czasami zdoła uciec i nic się nie dzieje (w sensie uszkodzeń). Niemniej jednak dalej nie wiemy, jaka była sytuacja. To że Fujimo uderzył niekoniecznie oznacza, że był w 100% winny. Nie chcę nikogo bronić, sam znam kilka jachtów, od których z zasady trzymam się z daleka, ale jednak bywa różnie. |
Autor: | Kurczak [ 1 sie 2023, o 09:04 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
To mam Marku rozumieć, że regatowcowi, nie zależnie od tego, czy będzie rywalizował z amatorami czy zawodowcami, czy o ważne trofeum, czy o złote kalesony zawsze włącza się program rywalizacja do ostatniej krwi ? Dziękuję, to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to nie dla mnie impreza. I że mają rację moi koledzy z Klubu, którzy oświadczyli, że po tym przykrym zdarzeniu jeśli będzie w regatach brała udział "Fujimo4" lub inna regatowa załoga - oni nie wystartują. Szkoda zdrowia i sprzętu... Tomku, "Fujimo4" było w 100 % winne, przyznali się do tego i z ich polisy będzie naprawiany uszkodzony jacht. Tak, owszem , rozumiem pojęcie "narwańca" w wykonaniu amatora, jednak w przypadku zawodowca lub quasi zawodowca ono nie ma racji bytu. Albo jest się profesjonalistą, albo narwańcem. ![]() |
Autor: | waliant [ 1 sie 2023, o 09:21 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Kurczak napisał(a): Tak, owszem , rozumiem pojęcie "narwańca" w wykonaniu amatora, jednak w przypadku zawodowca lub quasi zawodowca ono nie ma racji bytu. Albo jest się profesjonalistą, albo narwańcem Ale co to znaczy profesjonalista? W naszych regatach takich prawie nie ma. Ja się uważam za amatora. Załoga Fujimo 4 także zapewne było amatorska, w moim mniemaniu. Reasumując: ludzie są różni, w każdym środowisku. Ostracyzm w stosunku do danego jachtu może przynieść skutki, to się zgadzam. Natomiast generalizowanie... ale nikt nikomu nie każe w regatach startować, a każdy pretekst, żeby nie startować, jest dobry. Jak to pretekst... * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Natomiast M@rek ma rację z grupami OPEN. To jest naprawdę zło. W tym wypadku dlatego, że promuje szybkość jachtu, a nie dobrą robotę na pokładzie. Wbrew pozorom to nie to samo. Długofalowe skutki przyjęcia u nas grup OPEN są czasami zaskakujące. Ale to inny temat. |
Autor: | plitkin [ 1 sie 2023, o 21:10 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Poza emocjami nie opisałeś zdarzenia. Fujimo było winne? |
Autor: | M@rek [ 2 sie 2023, o 09:00 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Kolega napisal e "Fujimo 4" przyjal wine na siebie i z jego ubezpieczenia beda pokryte szkody. |
Autor: | M@rek [ 2 sie 2023, o 09:02 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
To i tak lepiej niz znany przypadek z regat UL kiedy "Gemini" rozjecjalo "Meskalero". Film mozna obejzec. |
Autor: | Zielony Tygrys [ 2 sie 2023, o 21:56 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Nie wiem co siedzi w głowach innych. W mojej po regatach barbórkowych, gdy dwa razy zostałam trafiona przez dwa jachty wymuszające pierwszeństwo, jeden turystyczny amator i jeden typowy regatowiec sportowy, siedzi mocne postanowienie żeby nigdy więcej nie startować w regatach własną łódką. Ani to przyjemne ani zabawne. Nie zlożyłam protestu jednak liczyłam na jakąś przyzwoitość w postaci przeprosin i zainteresowania szkodami. Nic z tego. I w sumie bardziej ruszyl mnie ten brak kultury niż kolizja która może się przecież zdarzyć. |
Autor: | M@rek [ 3 sie 2023, o 09:56 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Startuje w regatach w roznych klasach z przerwami od 1960 roku. Z moich obserwacji wynika ze najbardziej nieobliczalni sa "ambitni amatorzy" ktorzy zaczynaja przygode z regatami a jedyny moment kiedy moga zeglowac wspolnie z czolowka to start. Wynika to z nieznajomosci przepisow i chorobliwej ambicji. Im wyzszy poziom tym kolizyjne sytuacje zdarzja si rzadziej . Kto startowal ten wie. |
Autor: | Skier [ 3 sie 2023, o 10:14 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Zielony Tygrys napisał(a): Nie zlożyłam protestu jednak liczyłam na jakąś przyzwoitość w postaci przeprosin i zainteresowania szkodami I w ten sposób dałaś przyzwolenie tym "żeglarzom" na następny atak. Wygrany protest daje Ci podstawe do odszkodowania za straty. |
Autor: | waliant [ 3 sie 2023, o 10:21 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Zielony Tygrys napisał(a): w sumie bardziej ruszyl mnie ten brak kultury niż kolizja która może się przecież zdarzyć. Kolizje poza regatami się zdarzają. Może nawet częściej. |
Autor: | Zielony Tygrys [ 3 sie 2023, o 12:34 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Może. Mnie się zdarzyło wymuszenie jednak zawsze potem przepraszałam z bakszyszem. |
Autor: | waliant [ 3 sie 2023, o 12:45 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
No to sama widzisz. Nie chodzi o regaty, ale o człowieka, z którym był problem. To, czy po kolizji poczuwa się do czegokolwiek, to jeszcze inna rzecz i też nie ma nic wspólnego z regatami. Resumując: każdy pretekst jest dobry, żeby w regatach nie startować! Nawet to rozumiem. ![]() |
Autor: | Zielony Tygrys [ 3 sie 2023, o 13:57 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Różnica jest taka że regaty powodują wieksze zagęszczenie-emocje-ryzyko. Do tego większy pośpiech i więcej żagli. |
Autor: | waliant [ 3 sie 2023, o 14:04 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Ale za to nie ma przysypiania załogi i ogólnego rozluźnienia jak podczas zwykłego płynięcia. Trochę się to może równoważyć. Bo jednak sporo kolizji poza regatami jest przez nieuwagę. |
Autor: | Quail [ 3 sie 2023, o 16:08 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
M@rek napisał(a): To i tak lepiej niz znany przypadek z regat UL kiedy "Gemini" rozjecjalo "Meskalero". Mescalero zostało rozjechane na własne życzenie. Nie dało Gemini żadnych szans, żeby uniknąć kolizji. Nie wykluczam, że podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Jujimo 4, bo Właściciel to świetny sternik i na pewno nie narwaniec.
|
Autor: | M@rek [ 3 sie 2023, o 19:31 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Tak sie sklada ze startowalem w tych regatach i widzialem wiecej niz to co jest na filmie dostepnym w necie. O tym ze Gemini nie mial ubezpieczenia i nie powinien byc dopuszczony do regat nawet nie wspominam. |
Autor: | M@rek [ 3 sie 2023, o 19:32 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Poza tym mechanizm zdarzenia podobny , gdyby Gemini wystartowalo pol godziny pozniej tez by bylo pierwsze na mecie ![]() |
Autor: | Zielony Tygrys [ 3 sie 2023, o 19:43 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
waliant napisał(a): Ale za to nie ma przysypiania załogi i ogólnego rozluźnienia jak podczas zwykłego płynięcia. Trochę się to może równoważyć. Bo jednak sporo kolizji poza regatami jest przez nieuwagę. Może i tak. Tyle tylko że turystycznie pływam bardzo dużo, w regatach o wiele mniej i jedyne kolizje wydarzyły mi się w regatach. Bo to co opisałam to nie było jedyne. Takie same doświadczenia mają znajomi. |
Autor: | Maar [ 3 sie 2023, o 19:51 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Czytam sobie ten wątek i myślę, że porzekadło: "kto się ściga ten wyrzyga" nie wzięło się znikąd ![]() |
Autor: | 01_Anna [ 3 sie 2023, o 20:53 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
[quote]To wszystko są regaty amatorów, przyjemnościowe i bez napinki. Co trzeba mieć w głowie, lub czego nie mieć, żeby rozbijać innym jachty, choć wiadomo, że jest się naiszybszym jachtem w stawce ? Tak dla zasady, ponieważ regaty wyłączają normalne działanie mózgu ? ![]() /Quote Otóż, jest dokładnie tak jak napisałeś, oni w mózgu nie mają NIC. Taki właśnie cham, płynący OD, w tym przypadku J80, po zaatakowaniu mnie na wodzie, protestowałam, a jakże, nawet nie pojawił się na przesłuchaniu, i nie został zdyskwalifikowany, w końcu to kolega regatowiec, powiedział mi ni mniej ni więcej, tylko: " Bo jak ja płynę w regatach, to o niczym nie myślę". Zabije, ale wygra. A jak się to kończy? W moim byłym klubie, w regatach teraz się odbywających pływa...fanfary... IRC 2 jedna, w porywach dwie łódki. IRC 1 dwie do czterech. Środek lata, wszyscy na wodzie?! I taka ciekawostka na koniec: dobrze obsadzone i ciekawe regaty dalej są organizowane...poza systemem oficjalnym. Uczestnictwo tylko na imienne zaproszenie, i nie ma mowy, żeby ktoś zaatakował jakąkolwiek inną łódkę. Nawet by nie zdążył spróbować... |
Autor: | Quail [ 3 sie 2023, o 21:48 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
M@rek napisał(a): Tak sie sklada ze startowalem w tych regatach i widzialem wiecej niz to co jest na filmie dostepnym w necie. Nie wiem, co mogłeś „widzieć więcej”, co mogłoby spowodować inną ocenę tego wypadku, bo nic więcej nie było. To mój film (ten do którego odsyłasz powyżej). Mam więcej materiału niż to, co w nim zmontowałam, ale nie wnosi nic dodatkowego, do zobrazowania zaistniałej sytuacji. Pisanie, że Gemini „rozjechało” Mescalero jest dużym naciągnięciem, bo to Mescalero popełniło błąd i doprowadziło do kolizji.01_Anna napisał(a): Kurczak napisał(a): To wszystko są regaty amatorów, przyjemnościowe i bez napinki. Co trzeba mieć w głowie, lub czego nie mieć, żeby rozbijać innym jachty, choć wiadomo, że jest się naiszybszym jachtem w stawce ? Tak dla zasady, ponieważ regaty wyłączają normalne działanie mózgu? Otóż, jest dokładnie tak jak napisałeś, oni w mózgu nie mają NIC. |
Autor: | Marian Strzelecki [ 4 sie 2023, o 00:44 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
01_Anna napisał(a): I taka ciekawostka na koniec: dobrze obsadzone i ciekawe regaty dalej są organizowane...poza systemem oficjalnym. Uczestnictwo tylko na imienne zaproszenie, i nie ma mowy, żeby ktoś zaatakował jakąkolwiek inną łódkę. Nawet by nie zdążył spróbować... Coś mi to przypomina... A było to tak: na "preclach" (pl.rec.zeglarstwo) zaistniała koncepcja klasy Precle 500 gdzie podstawowym przepisem było nieograniczanie niczego, oraz możliwość wyrzucenie każdego z powodu nieprzystawania do reszty. ![]() Niestety w tamtych czasach zostaliśmy spostponowani przez słuszną większość TWA. Ciekawe jak by to było dziś w kontekście tego co jest tu i teraz. Cytuj: Koncepcja part IV: Postanowienia ogólne: Nazwa: PRECLE-500 Podstawowe prawo regulaminu: A/ Jeden jacht w wyścigu może być wyprotestowany przez 4/5; głosów gentelmeńskich zawodników, (bo innych nie ma ![]() (Do kończących zaliczamy także tych, którzy nieukończyli z nie swojej winy.) B/ Dowolna ilość jachtów (istniejących przed powstaniem klasy i/lub nie spełniająca wymogów technicznych), może być dopuszczona przez 4/5 zawodników spełniających te wymogi. ............................................................................ ........................................................................... Zastrzeżenie: dodawać można tylko przepisy rozszerzające klasę. Ograniczenia klasy: tylko po głosowaniu i tylko przez zawodników którzy brali udział w regatach Precle-500 przy 95% głosów za. > Marian J.Strzelecki |
Autor: | waliant [ 4 sie 2023, o 07:12 ] |
Tytuł: | Re: Co siedzi w głowie regatowca ? |
Maar napisał(a): Czytam sobie ten wątek i myślę, że porzekadło: "kto się ściga ten wyrzyga" nie wzięło się znikąd A ja czytam ten wątek i dochodzę do wniosku, że pływanie na śródlądziu jest jednak strasznie niebezpieczne i należy unikać maksymalnie... Za to to co opisała Anna to trochę inna sytuacja. Tam po prostu rządzi lokalna sitwa. Być może właśnie w lokalnych, klubowych regatach (nie tylko w Walii) często rządzi lokalna sitwa i wtedy bywa różnie. Ujawnia się to w regatach, gdy dana sitwa jest zła. Ale oczywiście nie tylko w regatach. U Tygrysy chyba jest podobnie - też lokalna sitwa. I podobnie może być w niektórych regatach klubowych (klubach) na zachodzie Polski, o czym pisał nie raz M@rek. Gdy złej sitwy nie ma, to nagle regaty stają się normalne. W sensie, że bezpieczne, no i bez przekrętów. Tylko że to co opisałem dotyczy każdej dziedziny, nie tylko regat. Ja mam dwie konkluzje: startować w lokalnych regatach takich, gdzie nie rządzą fanatycy (zapraszam na regaty AKM-u na koniec sezonu) albo w normalnych regatach (dużych?), gdzie organizator wie co robi. Druga jest taka: dyskredytowanie regatowców jest takie zabawne. Ktoś napisze coś złego o regatowcach i od razu włącza się, hmm, lokalna sitwa antyregatowa... ![]() Zielony Tygrys napisał(a): Takie same doświadczenia mają znajomi. Ja też jestem Twoim znajomym. Najwięcej szkód jacht, na którym pływałem, doznał w porcie. Konkretnie to Pallas dwa razy został rozjechany w porcie. Przez jacht cumujący albo motorówkę. Do tego dochodzą uszkodzenia (nie tylko na Pallasie) od tego, że jakiś pafiut wywołał dużą falę. Też w porcie. Jak startuję w regatach od szesnastego roku życia, i jak widziałem kilku palantów (są jachty, na które się uważa i omija, albo je protestuje) to jedyne zderzenie jakie osobiście miałem w regatach to było w zeszłym roku. Załoga bardzo amatorska, a konkretnie czarterowa. Pod nadzorem doświadczonego sternika, który nie był tam, gdzie by może pomógł. Więc każdy ma swoje statystyki. BTW: Można nie pływać w regatach bez podawania powodu, czy preteksu, naprawdę. ![]() |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |