Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Rajzbelka na dachu kabiny.
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=58&t=28532
Strona 1 z 2

Autor:  Kurczak [ 11 maja 2018, o 06:54 ]
Tytuł:  Rajzbelka na dachu kabiny.

Chodzi mi po głowie kolejne usprawnienie Dulci.

Rajzbelka szotów grota jest oryginalnie demontowalna i po odkręceniu dwóch śrub motylkowych chowana w bakiście, gdy jacht pływa na silniku lub genui.

Nie dzieje się tak bez powodu ponieważ jest mocowana w dość niewygodnym miejscu i przeszkadza podczas wchodzenia do kabiny. Kilka razy już się o nią zahaczyłem piszczelami. :D

Chciałem ją zlikwidować i zastąpić stałym zaczepem lub stolikiem, który można kupić gotowy w sklepach żeglarskich ( chodzi o to, żeby talia nie opierała się o krawędź wanny kokpitowej) ale podpatrzyłem inne rozwiązanie.

Rajzbelkę zamontowaną na dachu kabiny przed szprycbudą, a szoty z tali poprowadzone przez stoper do kokpitu.

Ktoś ma może doświadczenie z takim rozwiązaniem ?

Czy jeśli zaczep talii będzie cirka w połowie długości bomu pozwoli to zrezygnować z obciągacza ?

Miejsce między masztem a ścianką kabiny, pod bomem jest w sam raz na leże dla tratwy. :)

Autor:  piotr6 [ 11 maja 2018, o 07:09 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

obciągacz by musiał być, to rozwiązanie jest dość popularne w niemieckich jachtach

Autor:  bury_kocur [ 11 maja 2018, o 07:26 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Kurczak napisał(a):
Rajzbelkę zamontowaną na dachu kabiny przed szprycbudą, a szoty z tali poprowadzone przez stoper do kokpitu.

Ktoś ma może doświadczenie z takim rozwiązaniem ?


Piotr

Ja mam tak:
Załącznik:
Bury Kocur pokład.jpg
Bury Kocur pokład.jpg [ 236.17 KiB | Przeglądane 6210 razy ]


Szoty grota są te czerwone i idą do kokpitu do rąk sternika - na dwa kabestany na rufie.

Sternik może z obu pozycji szoty wybierać i luzować.

Pomysł sprawdza się dobrze - grot ma prawie 50 m. kw. i nie mam problemu z jego obsługą.

Autor:  Kurczak [ 11 maja 2018, o 10:17 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

OK.

Jednak ja chcę pozostać przy jednej linie i obecnie używanej talii. Nie mam miejsca ani kasy na kolejne dwa kabestany.

Więc musiałbym zastosować bloczek na sprężynie + bloczki prowadzące i jakiś stoper lub przynajmniej pieska do zapinania liny w takim miejscu, że łatwo byłoby szota wypiąć w razie Niemca.
Na to na razie nie mam końcepcji.

Autor:  JanekL [ 11 maja 2018, o 10:36 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Obciągacz moim zdaniem powinien zostać, gdyż przydaje się na pełnych kursach gdy szoty grota nie ciągną bomu w dół.

Janek

Autor:  Kurczak [ 11 maja 2018, o 18:12 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Przemyślałem sprawę obciągacza i i macie rację. Pozostaje. :D

Autor:  plitkin [ 11 maja 2018, o 18:33 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Proponowałbym olac rajsbelkę i zrobić stały centralny zaczep na wsporniku lub stoliku laminatowym. Z obciagacza nie rezygnuj.

Autor:  piotr6 [ 11 maja 2018, o 18:54 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Piotr a możesz przesunąć belkę w stronę zejsciowki tak jak ja mam?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Piotr a możesz przesunąć belkę w stronę zejsciowki tak jak ja mam?

Autor:  Wojtasbis [ 11 maja 2018, o 22:13 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Kurczak napisał(a):
OK.
Jednak ja chcę pozostać przy jednej linie i obecnie używanej talii. Nie mam miejsca ani kasy na kolejne dwa kabestany.

Z jednym szotem też się pływa. Wszystko jest kwestią szerokości rufy.

Załączniki:
b31.jpg
b31.jpg [ 232.07 KiB | Przeglądane 6085 razy ]

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 07:49 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

U mnie rufa jest szersza niż w Bostromie i siedzi się na burcie, a nie centralnie za kołem.

Takie rozwiązanie jak na zdjęciach Twoim i Burasa, niezależnie czy szoty są dwa czy jeden pozwalają sternikowi zwolnić linę w każdej chwili - bo ma knagę/stoper/kabestan samoknagujący cały czas w zasięgu ręki.

W moim przypadku lepszym rozwiązaniem byłaby jedna lina - bo przynajmniej przy jednym z halsów byłaby pod ręką...

Jednak nie mam pomysłu jak ją poprowadzić tak, żeby nie trzeba było skakać przez rumpel na zawietrzną :)

Więc pewno pozostanie kwestia zastąpienia rajsbelki stałym zaczepem, choć wywalenie talii na dach kabiny jest kuszące. Raz, że się nie pałęta w kokpicie, dwa, że można zlikwidować zaczep przy bomie, którym można sobie krzywdę zrobić.

Autor:  Ognisty Szkwał [ 12 maja 2018, o 07:54 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Kurczak napisał(a):
Jednak nie mam pomysłu jak ją poprowadzić tak, żeby nie trzeba było skakać przez rumpel na zawietrzną

Na jachtach mazurskich odruchowo człowiek się przesiada na nawietrzną. A u Ciebie - po co? Popływaj tak trochę, może wpadniesz na jakiś dobry pomysł jak będziesz pływał kontemplując. Czasami, jak w facetach w czerni III, trzeba dać szansę ciasteczku żeby przemówiło.

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 08:07 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Myślałem o czymś takim :

Załącznik:
b90716dd42ad830a43bdd3cf8b7b.jpg
b90716dd42ad830a43bdd3cf8b7b.jpg [ 16.94 KiB | Przeglądane 6048 razy ]


Kiedyś było do kupienia na Alledrogo.

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 08:30 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Na jachtach morskich jest podobnie, sternik zwykle siedzi na ławce po nawietrznej. W przypadku dwóch szotów pracuje wówczas... Ej, no, kulson, coś mi się popimpało, :D
ten po nawietrznej. Czyli pod ręką...

Czyli temat do ogarnięcia tylko zachodu dużo. Zamiast talii z bloczkami wiolinowymi trzeba zanabyć szeregowe, zaczep do bomu, organizery lub przynajmniej kipy jakieś no i lina. Do tego pieski lub stopery...
Kilka stówek się uzbiera. :-o

Autor:  666 [ 12 maja 2018, o 08:41 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Kurczak napisał(a):
Ktoś ma może doświadczenie z takim rozwiązaniem?
Bardzo wygodne, wreszcie talia nie zabija załogi m.in. przy szybkich rufach. No i na piszczelach mniej ran od kokpitowej rajsbelki :twisted:.
Warunkiem jest konstrukcja łódki taka, żeby nadbudówki nie zdjęło.

Autor:  Seba [ 12 maja 2018, o 09:22 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

A nie łatwiej do kokpitu pod szprycbudę?

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 10:10 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Łatwiej, tyle, że od rumpla dość daleko.

Autor:  Seba [ 12 maja 2018, o 11:11 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Ale jak jest autopilot?

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 11:16 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Przesuniecie zaczepu talii przed szprycbudę wydaje się naturalnym rozwiązaniem albowiem bom jest krótki i raisbelka jest oryginalnie za daleko.Nawet rezygnując z niej na rzecz zwykłego ucha.

Dodatkowo jest krótka realnie może po 20 cm w każdą stronę i jej wpływ na pracę żagla IMHO nie jest zbyt wielki.

Załącznik:
DSC_1783.JPG
DSC_1783.JPG [ 141.75 KiB | Przeglądane 6011 razy ]


Nie da się jej przesunąć do przodu - bo nie otworzy się klapa komory silnika.

Można też, co pisałem na początku wątku przykręcić ucho do podłogi kokpitu jednak będzie ono o jakieś 20 - 25 cm niżej niż teraz i szoty mogą trzeć o krawędź wanny kokpitowej. Teraz przechodzą nad nią bezkolizyjnie.

Wyjściem byłby taki stolik z zaczepem jak na wklejonej fotce. Koszt do zaakceptowania a dodatkowo brakuje mi porządnej podstawy do stolika, który był na stanie w Dulci. Czyli dwa w jednym. :)

Niestety nie znalazłem go w sklepach internetowych a aukcja jest nieaktualna od dwóch lat.

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 11:29 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Seba napisał(a):
Ale jak jest autopilot?


Jest, rumplowy. Ale trzeba go zapiąć i włączyć.

Przy tej wielkości łódkach i nagłym szkwale nie zawsze jest na to czas. Dlatego szoty muszą być pod ręką. :)

Autor:  Seba [ 12 maja 2018, o 12:05 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Kurczak napisał(a):
Seba napisał(a):
Ale jak jest autopilot?


Jest, rumplowy. Ale trzeba go zapiąć i włączyć.

Przy tej wielkości łódkach i nagłym szkwale nie zawsze jest na to czas. Dlatego szoty muszą być pod ręką. :)


No proszę Cię... :mrgreen: a co chcesz przy tym "nagłym szkwale" którego nie zobaczysz i nie usłyszysz zrobić tym szotem?

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 12:15 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Trzymać w dłoni. :D

Autor:  Seba [ 12 maja 2018, o 12:25 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Kurczak napisał(a):
Trzymać w dłoni. :D

Po co i w jakim celu? :D

Autor:  Wojtasbis [ 12 maja 2018, o 13:26 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Seba napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Trzymać w dłoni. :D

Po co i w jakim celu? :D

Zapętlił się w jakiejś kwadraturze koła i błądzi szukając wyjścia.

Autor:  Ryś [ 12 maja 2018, o 13:46 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Kurczaku: mając poręcznie działający obciągacz i talię z noku to dość, i daje radę idealnie trymować grota, bez żadnych rajzbelek i wózków. Tako rzecze teoria żeglowania (i uniżony sługa osobiście tyż).
Ale gdzieś, oczywiście, talię musisz zaczepić. Może sie jaki punkt gdzie znajdzie? Myślcie, Panocku, myślcie ;)

Autor:  piotr6 [ 12 maja 2018, o 14:03 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Seba napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Trzymać w dłoni. :D

Po co i w jakim celu? :D


Czasami warto popuscic grota jak jest się przezaglowanym

Autor:  Wojtasbis [ 12 maja 2018, o 14:25 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Ryś napisał(a):
Kurczaku: mając poręcznie działający obciągacz i talię z noku to dość, i daje radę idealnie trymować grota, bez żadnych rajzbelek i wózków. Tako rzecze teoria żeglowania (i uniżony sługa osobiście tyż).
Ale gdzieś, oczywiście, talię musisz zaczepić. Może sie jaki punkt gdzie znajdzie? Myślcie, Panocku, myślcie ;)

Na innej łódce talię mam "rozpiętą" na narożnikach achterki.
Fakt, bom jest sporo dłuższy.

Załączniki:
0000000.jpg
0000000.jpg [ 185.86 KiB | Przeglądane 5970 razy ]

Autor:  Seba [ 12 maja 2018, o 15:12 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

piotr6 napisał(a):
Seba napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Trzymać w dłoni. :D

Po co i w jakim celu? :D


Czasami warto popuscic grota jak jest się przezaglowanym


No tak. Od rumpla kawał drogi

Autor:  Wojtasbis [ 12 maja 2018, o 16:27 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

A tu masz ekstra nowoczesną opcję.

Załączniki:
0000000.jpg
0000000.jpg [ 207.82 KiB | Przeglądane 5938 razy ]

Autor:  Kurczak [ 12 maja 2018, o 18:55 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

piotr6 napisał(a):
Seba napisał(a):
Kurczak napisał(a):
Trzymać w dłoni. :D

Po co i w jakim celu? :D


Czasami warto popuscic grota jak jest się przezaglowanym


Czasami szybka reakcja i popuszczenie grota pozwala uniknąć niepotrzebnego przechyłu.

Gwałtowne szkwały Seba nie takie jachty przewracały, także żaglowce.

Żeby nie szukać po Karaibach, spytaj Skipcia - to Ci opowie jak szkwał położył jego Aliflanke, całkiem spory stalowy kecz żaglami na wodzie...

Mnie dwa razy Pumcią tak przywaliło, raz na Zalewie, drugi na Roztoce. Spytaj Bastarda jak było fajnie. Gdybym nie wypuścił grota mogło być różnie. Oczywiście jacht wstałby z przechyłu bez problemu, ale mimo to nie byłoby to miłe doznanie. :)

Chcę mieć komfort psychiczny i nie udaję bohatera dlatego chcę mieć szoty w zasięgu ręki.

Autor:  Seba [ 12 maja 2018, o 19:10 ]
Tytuł:  Re: Rajzbelka na dachu kabiny.

Ale szkwaly widac, słychać i czuć. Jest czas by sie zarefowac. Ale każdemu wg uznania. Potrzebujesz to rob. Ja do grota muszę wyjsc na poklad i dlatego uważam pewne rzeczy za zbytek łaski.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/