Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
a może silnik samochodowy? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=67&t=14151 |
Strona 1 z 3 |
Autor: | propellers1964 [ 21 sty 2013, o 20:03 ] |
Tytuł: | a może silnik samochodowy? |
Z uwagi na ceny silników zaburtowych coraz częściej patrzymy na możliwość zastosowania zmarynizowanego silnika samochodowego. Tym bardziej , że silniki samochodowe są oryginalnie przystosowane w oddziałach firm samochodowych pod nazwą "marine" -audimarine, mercedesmarine itd. Tyle , że te silniki też są b. drogie.(np.3l.td merc OM603 -kosztuje 11tys.EUr.) nowy taki silnik w wersji samochodowej to ok.4-4,5tys.EUr. Przygotowanie takiego silnika wymaga ok.200rbg.pracy i specjalistycznego sprzętu, do spawania el. nierdzewnych i alu. Można to też zlecić fachowcom . Tak rzemieślniczo przygotowany silnik jest nawet częściowo lepszy od fabrycznego,bo kolektory, wydechowe, wymienniki ciepła, chłodnice oleju są wykonwne z blach nierdzewnych-kwasoodpornych a oryginalne z fabryki sa robione z żeliwa , którego wytrzymałość na słoną wodę to 2-3 sezony(nieraz1) a nierdzewne elementy przeżyją łódkę a nawet jej kapitana.......... |
Autor: | mariaciuncia [ 21 sty 2013, o 22:25 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
propellers1964 napisał(a): a oryginalne z fabryki sa robione z żeliwa , którego wytrzymałość na słoną wodę to 2-3 sezony(nieraz1) Jesteś pewny co piszesz, słyszałeś o volvopenta. |
Autor: | Seba [ 21 sty 2013, o 22:29 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
a nie lepiej wprost napisać że przerabiasz ? ![]() |
Autor: | jack [ 22 sty 2013, o 08:13 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Jak zwykle musicie doszukiwać się drugiego dna , a przecież temat jest ciekawy ![]() |
Autor: | Waldi_L_N [ 22 sty 2013, o 08:31 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Dawno, dawno temu był artykuł w Yachting World na temat marynizowania (a może marynowania? ![]() |
Autor: | Colonel [ 22 sty 2013, o 09:35 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
propellers1964 napisał(a): Z uwagi na ceny silników zaburtowych To i ja się przyczepię czysto złośliwie: jak silnikiem samochodowym zastapić silnik zaburtowy? |
Autor: | LukasJ [ 22 sty 2013, o 10:41 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Colonel napisał(a): ...jak silnikiem samochodowym zastapić silnik zaburtowy? Etam, złośliwie ![]() ![]() |
Autor: | meping [ 22 sty 2013, o 10:51 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
mariaciuncia napisał(a): propellers1964 napisał(a): a oryginalne z fabryki sa robione z żeliwa , którego wytrzymałość na słoną wodę to 2-3 sezony(nieraz1) Jesteś pewny co piszesz, słyszałeś o volvopenta. Uff... jak dobrze, że mój 35 letni MD6A nie potrafił czytać.... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | junak73 [ 22 sty 2013, o 10:59 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
To jest forum żeglarskie, a temat bardziej pasuje do forum motorowodnego gdzie temat jest wałkowany na okrągło. Jak już colonel słusznie zauważył nie stosuje się silników o poj.3.0 litra i mocy powyżej 100KM jako silników pomocniczych zaburtowych w jachtach żaglowych. W jachcie motorowym to co innego, ale nie ma co wyważać otwartych drzwi jest to praktykowane od dawien dawna, i wcale nie takie trudne. |
Autor: | Maar [ 22 sty 2013, o 11:38 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
junak73 napisał(a): To jest forum żeglarskie Ojtam, ojtam - dział dobry jest :-) A tak trochę przy okazji. Kurczy się rynek "bezelektronicznych" silników diesla. Coraz mniej jest klasycznych motorków nie posiadających komputera. Zastanawiam się, czy za 10 lat będzie się marynizowało jeszcze silniki samochodowe, czy w związku z podatnością elektroniki na uszkodzenia (i koniecznością ciągłego zapodawania prądu) proceder ten umrze śmiercią naturalną? A może jest jakieś inne rozwiązanie? Na przykład marynizowanie silnika poprzez takie przeróbki, że komputer i cała elektronika nie będą potrzebne? Jest chociaż teoretyczna możliwość takiego myku? Nie znam się zupełnie na współczesnych silnikach. |
Autor: | meping [ 22 sty 2013, o 12:01 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Maar napisał(a): Zastanawiam się, czy za 10 lat będzie się marynizowało jeszcze silniki samochodowe, czy w związku z podatnością elektroniki na uszkodzenia (i koniecznością ciągłego zapodawania prądu) proceder ten umrze śmiercią naturalną? Może się mylę, ale mając na uwadze, że komputer silnika samochodowego i tak zazwyczaj jest pod maską silnika, w związku z czym w okresie zimowym i tak jest narażony na słoną solankę, na jachcie nie będzie mu źle, a nawet zaryzykuję twierdzenie, iż w suchej komorze silnika nawet lepiej niż na drodze... |
Autor: | Jaromir [ 22 sty 2013, o 12:11 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Marynizacja silnika diesla, przeznaczonego w oryginale do pojazdu samochodowego czy ciągnika - to zajęcie dla doświadczonego mechanika - warsztatowca, ale nie święci garnki lepią. Jeżeli mechanikowi brak pewności i doświadczenia w takiej pracy (a niewielu mechanikow je w Polsce ma) to warto zdecydować się IMHO na gotowy zestaw marynizacyjny do konkretnego silnika. Najcześciej oferowane są zestawy do słabo wysilonych "tradycyjnych", nie obwieszonych elektroniką diesli. Wiele firm zajmujących sie produkcją/handlem zestawami marynizacyjnymi oferuje pomoc mailową i instrukcję postępowania podczas przeróbki silnika - np: http://www.drinkwaard.com/marinisation/ ... ation-kits http://www.boatsandoutboards.co.uk/inbo ... kit-STR001 http://www.lancingmarine.com/ W Polsce elementy (nie zestawy...) do marynizacji oferowała kiedyś ta firma: http://www.marineyacht.pl/strona.php?id=3 Sam smochodowy silnik diesla kosztuje w Polsce kilka tysięcy złotych (1000-4000) - w zależności od stanu, przebiegu, skompletowania i ew. warunków gwarancji. Oczywiście zakup silnika używanego łączy się z pewnym ryzykiem, ale można je minimalizować jeżeli potrafimy sami (lub mamy kogoś kto potrafi) wybrać sztukę nadającą się do dalszej eksploatacji. Ja raczej unikałbym silników z turbodoładowaniem - dieselki wolnossące są bardziej niezawodne i stwarzają mniej problemów przy marynizacji. Myślę, że kilka dni pracy dobrego mechanika w dobrze wyposażonym warsztacie wystarczy do poskładania silnika i zestawu do marynizacji. Ale to na pewnio też kilka kawalków pochłonie.... Późniejsza eksploatacja diesla w typowych warunkach jachtowych oznacza zdecydowanie mniejsze obciążenia niż w przypadku eksploatacji w samochodzie. Eksploatacja w warunkach małej zmienności obrotów, glównie przy stałym obciążeniu daje (pod warunkiem porządnego wykonania marynizacji...) nadzieję na wiele lat używania bez większych problemów. No i wcale nie musi to kosztować tyle, ile w pierwszym poście wątku napisano... Silnik 500 do 1000 Euro Zestaw 1000 do 2500 Euro Do tego praca mechanika i dodatkowe części/materiały... * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Maar napisał(a): A może jest jakieś inne rozwiązanie? Na przykład marynizowanie silnika poprzez takie przeróbki, że komputer i cała elektronika nie będą potrzebne? Czemu nie... Na ogół można zastąpić pompę wtryskową sterowaną elektronicznie "zwyczajną" pompą wtryskową, które wciąż się produkuje wszak... A cała reszta "obwieszania silników elektroniką" to pryszcz ![]() Gorzej, że w samochodach nie stosuje się już niemal diesli wolnossących - a w silniku na jachcie żaglowym "turbo" jest dieslowi potrzebne troszkę tak, jak świni korzuch... |
Autor: | Colonel [ 22 sty 2013, o 13:00 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
lj78 napisał(a): proste, silnikiem od Mikrusa MR-300 Za cięzki! |
Autor: | meping [ 22 sty 2013, o 13:25 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
pierdupierdu napisał(a): Gorzej, że w samochodach nie stosuje się już niemal diesli wolnossących - a w silniku na jachcie żaglowym "turbo" jest dieslowi potrzebne troszkę tak, jak świni korzuch... Przyszła mi taka myśl... mając na uwadze, iż jedną z rzeczy jakie się często robi przy marynizacji jest odprężenie silnika (w celu zapewnienia większej elastyczności, szczególnie na niskich obrotach), a silniki z turbo mają z definicji niższe ciśnienie sprężania, czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem po prostu usunięcie sprężarki? Oczywiście zapewne wymagałoby to zmiany mapowania wtrysku w przypadku elektronicznej pompy, ale może miałoby to sens? Może niech bieglejsi w mechanice się wypowiedzą... |
Autor: | Maar [ 22 sty 2013, o 13:52 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
meping napisał(a): Może niech bieglejsi w mechanice się wypowiedzą... No właśnie na to liczę. Czy takie sztuczki są potencjalnie możliwe?
|
Autor: | Kurczak [ 22 sty 2013, o 14:43 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
To już lepiej wrócić do korzeni ![]() Wiele silników współczesnych stanowi rozwinięcie wolnossących diesli zasilanych rotacyjną pompą wtryskową , gdzie jedynym elementem elektronicznym był elektrozawór odcinający paliwo..... Na rynku jest wiele takich "prymitywnych" silników, w różnym stanie za rozsądne pieniądze - wystarczy poszukać. Od nieśmiertelnych VW 1,5 lub 1,6 D po japońskie silniki mniejsze i lżejsze np. od Daihatsu Charade czy włoskie od Fiata Uno. Nawet gdyby trzeba zrobić remont - to i tak się opłaca. Należy przy tym pamiętać , że marynizacja nie polega tylko na przeróbce układu chłodzenia , ale także układu smarowania... Tak jak pisze Jaromir, nie święci garnki lepią....... Dlatego IMHO przerabianie współczesnego TDI na tego typu prostego diesla mija się z celem. Trzeba wymienić głowicę, wtryski, kupić pompę, zapewnić jej napęd, a to nie jest prosta sprawa.... Wszystko jest możliwe - tylko kwestia czy się opłaca ? IMHO gra nie jest warta świeczki.... ![]() |
Autor: | Maar [ 22 sty 2013, o 14:47 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Kurczak napisał(a): Na rynku jest wiele takich "prymitywnych" silników Ale ten rynek będzie się kurczył. Takich silników będzie coraz mniej a w pewnym momencie zabraknie ich całkiem. Czy wówczas zniknie marynizacja silników samochodowych i wszyscy zaczną używać dedykowanych jachtowych? |
Autor: | Jaromir [ 22 sty 2013, o 14:58 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
pierdupierdu autoPACa się za to, że w zaćmieniu jakimś napisał(a): korzuch... ![]() ![]() ![]() |
Autor: | meping [ 22 sty 2013, o 15:00 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Potencjalnie tak. Z pamięci - silnik peugeota / citroena XU9D (w różnych odmianach symbole nieco się różniły, bo na bazie tego bloku i układu tłokowo-korbowego była budowana cała gama silników), z powodzeniem marynizowany m.in. przez Vetusa miał w wersji wolnossącej ciśnienie sprężania 22, w wersji doładowanej bodaj 18,5. OIDP wersja wolnossąca vetusa miała coś 18,5-19. Piszę z pamięci więc mogę się minimalnie mylić. Usuwając turbo trzeba by zaślepić kanały wylotowe oleju do turbiny i powrót oleju do miski, albo też wykorzystać je do przepuszczenia oleju przez dodatkową chłodnicę, gdyż pracując w jachcie nie będzie miał chłodzenia oleju wynikającego z opływu miski olejowej przez powietrze. Nota bene jest to (tzn chłodzenie oleju) jeden z problemów przy marynizacji silnika. Miska od wersji turbo pasowała do wolnossącego silnika (sprawdziłem - przekładałem.) Aha - silnik turbodoładowany z powodzeniem pracował bez turbiny, aczkolwiek wówczas jego moc w porównaniu z wolnossącym była oczywiście nikczemna ![]() ![]() Kurczak napisał(a): Dlatego IMHO przerabianie współczesnego TDI na tego typu prostego diesla mija się z celem. Trzeba wymienić głowicę, wtryski, kupić pompę, zapewnić jej napęd, a to nie jest prosta sprawa.... Nie trzeba wymieniać głowicy - wystarczy grubsza uszczelka. Tak się to rozwiązuje w gotowych KIT-ach do marynizacji. |
Autor: | Kurczak [ 22 sty 2013, o 15:03 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Zobacz Marku ile takich wraków stoi na warszawskich ulicach, ile gnije na szrotach. Zapas silników starczy na wiele, wiele lat..... Gdyby w Polsc popyt był większy sam bym się zastanowił nad "produkcją" takich małych, zmarynizowanych diesli, do których dołącza się 7 kabelków ![]() ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Meping , ja nie pisałem , że to nie jest możliwe. Bo jest. Kwestia tylko czy się opłaca..... |
Autor: | Jaromir [ 22 sty 2013, o 15:05 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Maar napisał(a): Kurczak napisał(a): Na rynku jest wiele takich "prymitywnych" silników Ale ten rynek będzie się kurczył. Takich silników będzie coraz mniej a w pewnym momencie zabraknie ich całkiem. Czy wówczas zniknie marynizacja silników samochodowych i wszyscy zaczną używać dedykowanych jachtowych? Spokojnie z tym kurczeniem, prosty diesel kurczy się tylko w samochodach... Najfajniejszym chyba silnikiem jaki widziałem przerobiony z "lądowego" na jachtowy był kilkunastokonny dieselek od traktorka ogrodniczego na ośmiometrowym "Colvic Sailorze". Inna sprawa, że tam każdy samochodowy diesel byłby za wielki. |
Autor: | meping [ 22 sty 2013, o 15:12 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Kurczak napisał(a): Meping , ja nie pisałem , że to nie jest możliwe. Bo jest. Kwestia tylko czy się opłaca..... A ja poddaję z kolei pod dyskusję (chociaż jestem miłośnikiem w pełni mechanicznych silników), czy sensowne jest uciekanie od elektroniki. Taka przeróbka sprawiłaby, że silnik jest jeszcze bardziej nietypowy niż w oryginale i dobranie do niego części w przypadku naprawy jeszcze trudniejsze. Zastanawiam się nad sensem tegoż, gdyż jak wcześniej napisałem na współczesnym jachcie elektronika owa ma potencjalnie lepsze warunki do pracy niż pod maską samochodu... |
Autor: | Kurczak [ 22 sty 2013, o 15:26 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Owszem, tyle, że elektronika ma to do siebie, że zasadniczo jest dość awaryjna. Jak Ci silnik zdechnie na drodze - to jest problem. Jak Ci elektronika w silniku odmówi posłuszeństwa na morzu, a znając prawo Murphy'ego wtedy kiedy jest niezbędna - to jest wielki problem, czesto wagi życia lub śmierci... No i kwestia ciągnięcia okablowania od czujników , komputera i.t.p. Nie lepiej kupić silnik od Golfa I czy II, gdzie tak na prawdę nie ma co się popsuć, i który w razie Niemca będzie pracował po drobnej przeróbce zaworu iglicowego zupełnie bez prądu ? * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Najmniejszy jaki widziałem to litrowy, trzygarowy silniczek od Daihatsu Charade z lat 80-ych. Mały, lekki ponad 30 KM mocy. Czego więcej potrzeba ? |
Autor: | Jaromir [ 22 sty 2013, o 15:54 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Kurczak napisał(a): Najmniejszy jaki widziałem to litrowy, trzygarowy silniczek od Daihatsu Charade z lat 80-ych. Mały, lekki ponad 30 KM mocy. Czego więcej potrzeba ? Egzemplarzy +/- 10-letnich i części do nich? ![]() I żeby nie był turbo??? ![]() |
Autor: | Waldi_L_N [ 22 sty 2013, o 16:08 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Kurczak napisał(a): Nie lepiej kupić silnik od Golfa I czy II, 1,6 d świetny silnik lub 1,7 Isuzu z Opla Astry
|
Autor: | Kurczak [ 22 sty 2013, o 17:14 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Części eksploatacyjne dostaniesz Jaromirze bez problemu. Zawsze możesz mieć drugi silnik "na części" ![]() Silniki 1,7 D faktycznie są nieskomplikowane, ale są duże i ciężkie, za ciężkie do niedużych jachtów. Kiedyś uruchamiałem taki silnik bez prądu ![]() Po wyjęciu iglicy z elektrozaworu chodził jak złoto. Tyle, że trzeba go było zdusić na biegu - bo inaczej chodziłby tak długo na ile starczyłoby paliwa w baku ![]() |
Autor: | Maar [ 22 sty 2013, o 17:19 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Kurczak napisał(a): Silniki 1,7 D faktycznie są nieskomplikowane, ale są duże i ciężkie, za ciężkie do niedużych jachtów. I za małe do dużych.Rozwiązanie pt. "drugi silnik na części" jest takie średnio rozsądne, dlatego pytam, czy współczesne silniki, do których części zamienne będą dostępne jeszcze przez jakiś czas będą marynizowane. Moje pytanie jest stricte akademickie - po prostu z ciekawości pytam a nie z potrzeby posiąścia jakiegoś konkretnego silnika. |
Autor: | Waldi_L_N [ 22 sty 2013, o 17:24 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Maar napisał(a): Kurczak napisał(a): Silniki 1,7 D faktycznie są nieskomplikowane, ale są duże i ciężkie, za ciężkie do niedużych jachtów. I za małe do dużych. A 68KM to do jakiej wielkości jachtu na pomocniczy by się nadało? isuzu - ok. 150kg 1,6 vw ok. 130 kg |
Autor: | meping [ 22 sty 2013, o 17:26 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
Waldi_L_N napisał(a): A 68KM to do jakiej wielkości jachtu na pomocniczy by się nadało? Zwracam uwagę, że po marynizacji zazwyczaj silniki mają 20 - 30 % mniejszą moc. Wynika to częściowo z odprężenia silnika, a częściowo z ograniczenia obrotów max |
Autor: | Waldi_L_N [ 22 sty 2013, o 17:27 ] |
Tytuł: | Re: a może silnik samochodowy? |
no to 45KM masa wraz z osprzętem |
Strona 1 z 3 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |