Witam tych co chcą pływać albo mieszkać.
Chciałbym podyskutować na temat jednostek przeznaczonych do ogólnie pojętej turystyki motorowodnej. Jest coraz większe zainteresowanie łodziami do takiego typu wypoczynku. Duża wygodna łódź, pyrkający dieselek i penetrujemy wszystko co jest nam dostępne - oczywiście na wodzie. A jakie mają być te łodzie? Pogadamy, zobacymy

Był już wątek o Hausbotach... może dołączyć tam?

I to nie tylko ten :http://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=5&t=7346&p=74109&hilit=hausbot#p74109:

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Zebym zrozumial: reprezentujesz producenta, dystrybutora czy chcesz nabyc taka lodz? A moze cos nowego zaprojektowac? Bo nie wiem o czym mam pisac przy tak ogolnym sformulowaniu.

Najlepiej, gdyby taka łódź była nie za mała i oczywiście wygodna, napędzana ekonomicznym, niezbyt dużym silnikiem wysokoprężnym i mogąca bez trudu pływać po różnych wodach. Na suchy ląd wypełzać nie musi, chociaż nie zaszkodziłoby. Taka właśnie łódź mogłaby wzbudzić zainteresowanie łaknących tego typu wypoczynku na wodzie fanów turystyki motorowodnej. Można na ten temat dyskutować.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Projektuję i buduję.
A dyskusję podzieliłbym na tematy:
1. Rejon żeglugi (śródlądzie, wody morskie)
2. Parametry wymiarowe (dostosowanie do szlaków wodnych)
3. Autonomia pływania
4. Napęd
5. Wyposażenie

Dziwnie tak dyskutować z NN konstruktorem i NN szkutnią.
Czyżbyś się wstydził własnych dokonań?

MJS

ps.
Zwłaszcza , że zakres: od łodzi do domu raczej duuuży jest.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

M.S., nie bądź złośliwy.
Jestem Janusz z Gdańska. Projektuję i buduję profesjonalne jednostki rybackie, jachty tylko na zlecenie.
A założyłem ten wątek bo już od paru lat przymierzam się do wykonania oprzyrządowania do budowy housebota. I ciekawy jestem preferencji forunowiczów w tym temacie.
Zapraszam do dyskusji.....

Podaj konkretne problemy, jakąś tezę, czy też twoje wyobrażenie, wtedy podyskutujemy.
O rozwiązaniach, słuszności tez, czy wyobrażeń.

Ta dyskusja będzie sensowna, gdybyś przedstawił temat w inny sposób, np. taki:
Planuję budowę hausbota, przeznaczonego na żeglugę po Kanale Elbląskim, czasem po Wiśle. Długość 15m, szerokość 4m, zanurzenie 66,6cm. Dla 11osób na pokładzie. Chcę wstawić silnik elektryczny MinnKota 55lbs jako główny napęd, lodówkę, mikrofalę i pralkę z suszarką, koniecznie sprzęt HIFI o mocy 2kW i zestaw kina domowego z TV Samsung AMOLED 100".
Na co zwrócić uwagę? Czy stojak do suszenia bielizny jest konieczny, czy wystarczą handrelingi z kwasówki A4?

ps. Nie jestem złośliwy, ale jeżeli robisz badanie rynku, to źle trafiłeś, bo na tym forum, zazwyczaj żeglujemy częściej niż się włóczymy hausbotami. Spróbuj na mazurskim forum, ale nie wiem czy tam ktoś jeszcze jest, prócz admina/właściciela.

Jak dla mnie, to jest kwintesencja hausbota:

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

To daj cos od siebie, a nie wymagaj od nas. Chocby przedstawienie sie, napisanie o tym po co Ci ta dyskusja - to robisz po wymuszeniach. Nie wymagaj od nas wiecej niz robisz sam. Moze bys napisal o swoich przemysleniach na zapoczatkowany temat, czy tylko my mamy sie produkowac?

Jak go znam - to wcale nie był złośliwy.
Ot, napisał co myślał, taka jest przecież rola forum dyskusyjnego. I nie minął się w przemyśleniach z kilkoma innymi osobami, w tym ze mną...


Napisz wreszcie o co Ci chodzi?
Jak chcesz przeprowadzać badania potencjalnego rynku, na zasadzie "jaka jednostka średnio się publice marzy" - nie tędy droga, bo tu motorowodniacy w mniejszości.
Jak masz jakiś konkretny problem - napisz może po prostu jaki, bo dyskusja na poziomie abstrakcyjnych ogólników donikąd raczej nie zaprowadzi.

Jeżeli jednak wolisz "dyskutować" równie ogólnikowo jak zacząłeś tu swój występ - to wiedz, że chciałbym by mój hausboot nadawał się do mieszkania, podróżowania i czarterowania, na Zatokę i na Wisłę i na Kanał Elbląski, chcę też żeby niemal nie spalał paliwa, nie śmierdział, nie hałasował, no i żeby nie kosztował więcej niż używany Golf IV... I jeszcze żebym mógł go zimować na działce, bo z marinami w 3M cienko.
Syn zwraca mi natomiast uwagę na to, by na hausboocie były przynajmniej ze trzy osobne pomieszczenia typu "chillout", by było się gdzie bzykać, na wypadek imprezy z koleżankami z roku.
Córka zaś zechce zapewne, by na hausboocie znalazło się miejsce na jej kolekcję "Little Ponies" - bo bez nich nigdzie na pewno nie pojedzie na wakacje.
Żona zaś sądzi, że istotne jest by hausboot był biały albo różowy i koniecznie z mnóstwem pelargonii na dachu...
Zadowolony?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

pierdupierdu....
piszesz konkretnie, nie badam rynku, nie chcę produkować 100 housebotów rocznie.



I na takie wypowiedzi oczekuję, nawet jak nic u mnie nie zamówisz.... pozdrawiam
p,s. A te pelargonie zmuszają do przeprojektowania.....

Chyba w stylu Hucka, ale każdy ma swoje preferencje. Niemniej dużo tu hausa, a mało boata. I konstrukcje raczej nie na szybciej płynące rzeki. Chciaż jakby się uparł - da radę. Mnie podoba się drugi model - czyżby z maszyną parową? Taki napęd na Wiśle miałby rację bytu. Pomijając ryzyko...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

No to trzeba zrobić pływaki z siatkobetonu i po kłopocie.

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Moja definicja hausbota, nada się wszędzie w Europie
A u nas tyz http://www.photoblog.pl/dobrezycie/5134 ... oclaw.html

A może być i tamizyjska

( http://www.telegraph.co.uk/property/sea ... eboat.html )

Chce kto mniej żeglowne a taniej - to też czemu nie?

Jako osoba, która ponad rok mieszkała na czymś takim jak na fotce, powiem Ci tak:
problemów masz więcej niż piszesz, bo dojdzie Ci jeszcze :
- zasilanie w prąd i wodę (jednego dużo i drugiego dużo),
- kibel + prysznic,
- odbiór ścieków fekalnych oraz tzw. szarych,
- ogrzewanie całości, jako że my nie z Afryki

Możemy o tym dyskutować długo i mam do tej dyskusji sporo doświadczenie, ale na początku opisz mi jak zamierzasz rozwiązać te instalacje, o których napisalem powyżej oraz jak sobie wyobrażasz żeglugę takim hausbotem po morzu, a konkretnie na bałtyckiej fali...

Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Zupełnie innego rodzaju ryzyko miałem na myśli. Związane z napędem parowym.
Taki napęd byłby jednak ciekawym rozwiązaniem i kto wie, być może zachętą dla niektórych amatorów houseboata. W dużej mierze przecież są to ludzie myślący ekologicznie i lubiący ciszę. Oryginalność także jest tu plusem.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Tym bardziej zintegrować palenisko i kocioł w strukturę siatkobetonowego kadłuba. Zima nie straszna i ryzyko pożaru mniejsze.

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Mieszkasz w czymś takim? Produkujesz? W obu przypadkach współczuję...
Ryzyko dotyczy pozyskiwania paliwa, podobno można dostać mandat...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Nic nowego.
http://kontakt24.tvn24.pl/artykul,lodz- ... 10382.html
Ciekawe jest tu zagadnienie klasyfikacyjne:
czy silnik parowy można ( lub nie ) zaliczyć do silników spalinowych, w zakresie obowiązywania zakazu użytkowania tychże w strefie ciszy?

Biorąc pod uwagę fakt, że silniki te pracowały już dobrze ponad sto lat temu, jasne, że nic nowego.
Ale dzisiaj pewne novum to jest - ciche, paliwo odnawialne, nie trzeba kombinować z ogrzewaniem... Niestety, w strefę ciszy, o ile się orientuję, wpływać nie mogą. Zakaz nie odnosi się bowiem do poziomu hałasu, a rodzaju napędu. Chyba, że ustanowiono by wyjątek.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Wyjątek?
U nas?
Samochodom na gaz też u nas nie wolno wjeżdżać na stare miasto bo nie.
A gdzie indziej myślą ... inaczej.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nie jest to niemożliwe - prezentacje, opisy prasowe, parę programów w telewizji, najlepiej z zachwyconym znanym aktorem/ką, którzy znają paru polityków... I już smaży się drobna poprawka ekologią podparta.
Co do houseboata - wykluczyłbym morze, to trochę inna działka, powiedziałbym, nie ta kategoria projektowa.
Pytanie podstawowe: czy h-t miałby umożliwiać zamieszkiwanie całoroczne w naszych warunkach, jako pełnowartościowy zamiennik domu lądowego, czy też służyć pomieszkiwaniu i włóczędze poza okresem zimowym?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Houseboat można też wynająć do filmu



Ten jest we Wrocławiu, ale nie mogę znaleźć jego zdjęć w sieci.

Moim zdaniem sensem Hausbota w naszych rejonach jest być całorocznym.
Wszak ma pod sobą nieograniczoną pompę ciepła o temperaturze nimimum 4stC
i niewiele więcej w lato.
MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Raczej ma pod sobą czynnik o tej temperaturze. "Wyciągnięcie" z tego przyzwoitych 20 - 22 stopni Celsjusza wymaga sporo energii. I bardziej byłoby to osiągalne w warunkach stacjonarnych, niż przy mobilnym przecież houseboacie.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

No...
na rzece jeszcze ma prąd (wody) do podłączenia za darmochę.

Wyobraziłem sobie stylowego Hausbota (jak z Misipisi) z kołem za rufą ciągle mielącym nam energię darmową.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nieźle!
Właściwie nie musimy czerpać z Missisipi, toż na Wiśle pracowały pływające młyny romantycznie "bździelami" zwane...
Sprawdzało się, więc i prąd można robić w ten sposób. Jak najbardziej możliwe.
Oczywiście po uzyskaniu wszystkich potrzebnych zezwoleń...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

A na "własny użytek" nie wolno bez zezwoleń?

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Nie wolno. Najpierw sprawdzamy, czy nasza planowana elektrownia nie lezy, w slawnej strefie 200. Mozna, to samemu w Necie. Nastepnie zasuwamy, osobiscie do Rejonowej Dyr.Wod. Pytamy, czy nie planuja w tym miejscu zadnych inwestycji ( smieszne- nie planuja, ale potrzebne na pismie ). Nastepnie do Gminy, czy nie koliduje, to z ichnim planem zagospodarowania przestrzennego.No, to juz mamy dwie rzeczy - napisane. Teraz udajemy sie do do gminy w gorze cieku wodnego i w dole. Nie zapominamy tez o Gminach lezacych po obu stronach rzeki. Gdy juz sie nam zgodza, to potrzebujemy uwarunkowania srodowiskowe. To jest najmniejszy problem, Rejstrujemy firme jednoosobowa, na bezrobotnego licencjta lub mgr inz ochrony srodowicha.Tych bezrobotnych od srodowicha jest ok. 25 tysiecy. W ciagu miesiaca robi nam robote. Ale samego nie wypuszczacie, czlowieka w teren, bo nie wiecie czy bedzie mu sie chcialo pracowac. Wy sie na tym nie znacie, wiec na chdzenie poternie wysylacie kogos z rodziny. Wszyscy Absolwenci Srodowicha, potrafia, to napisac, bo ciwiczyli, to dwa razy na kazdym roku studiow. Z tym jego dzielem udajecie sie do Wojewodzkiego Inspektora Ochrony Srodowicha.W ciagu 30 dni musicie dostac odpowiedz. Czlowiekowi jeszcze nie kazecie likwidowac firmy. Zaraz bedzie dalej.

Juz. Wasz czlowiek. Wlasciciel firmy jest oblatany w temacie, wiec zasuwacie do Nadlesniczego i sie grzecznie pytacie, czy w rejonie nie ma zadnych domeczkow mrowek wedrownych, jaszczurek, roslinek i ptaszkow pod ochrona.

Lesnicy sa mili, jak zeglarze. Uczynni, rozmowni jak Posel Stasiu Zelichowski i moj brat. Lubia sobie pogadac, Wiec gdy Nadlesniczy bedzie mowil, to WY macie, morda w kubel. Niech sobie mowi. Bedzie z Wami chodzil po tym terenie, 3 moze 4 dni. Wasza firma bedzie z nim wymieniala poglady. Wy nie odzywacie sie, tylko kiwacie swoim lebkiem. Na spacery, macie sie cieplo ubrac.Zabezpieczyc przed deszczem. Pan Nadlesniczy pokaze Wam setki hektarow , swojej wladzy. Nachodzicie sie dziesiatki kilasow. TO nic, ze w chacie padniecie na koje. Licze sie efekt koncowy.Bedzie Wam opowiadal, kiedy to zostalo posadzone. Po 3-4, moze nawet 5 dniach dostaniecie pismo, ze nie widzi- zadnych przeszkod na postawienie, waszej elektrowni na tym cieku wodnym i pamietajcie, ze musi tam byc napisane, iz planowane spietrzenie nie wyrzadzi, zadnych szkod w gornym biegu cieku wodnego. Poprosicie o trzy orginaly. Pani od pisania na kompie ( najczesciej zona lub progeniuturka Pana Nadlesniczego ), w ciagu kilkunastu minut, wykona zadanie.